Skocz do zawartości

Wyczynowy

Użytkownicy
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wyczynowy

  1. Tą lampę przednią do roweru, którą mam to ona świeci, ale trochę zanika światło i sam już nie wiem czy to się psuje, czy też nie... Być może lampy takie są wadliwe, chińskie, jak wiele innych rzeczy, ale jakoś świeci przez jakiś czas. Jednak ja myślę, żeby zakupić mocniejsze oświetlenie, przednie, tylko nie wiem czy najlepsze takie jest na ładowanie poprzez USB, czy też na zwykłe baterie? Muszę się w tym zorientować, w rowerowych sklepach, ale nie tylko w rowerowych. Bo także w Media Markt można kupić lampy do rowerów.
  2. Witam serdecznie. Myślę, że może być taki, zwykły rower dla Pani. Oczywiście to zależy od potrzeb rowerzysty/rowerzystki. Ale jak na krótkie jazdy, gdzieś w swoim mieście, okolicy, na nie dużych odległościach to taki rowerek jest dobry. Właśnie miejskie rowery, bez żadnych biegów i przerzutek są dobre jak się jeździ na tego typu rowerach po kilkanaście kilometrów i przeważnie tylko w swoim mieście lub po wioskach. A to oczywiste, że w każdym rowerze się coś zużywa, przebije się czasem dętka i trzeba naprawić.
  3. Ja myślę, że są na rynku zwykłe lampy do roweru na baterie i nie takie drogie ( chociaż teraz, przy takich cenach prawie wszystkiego, to i lampy i inne akcesoria rowerowe podrożały ), które nie psują się i są dość dobrej jakości i posłużą na lata. Tylko trzeba poszukać i wybrać odpowiednie oświetlenie. Ogólnie, wszystkie lampy rowerowe mają jakieś wady i zalety i nawet te, droższe, na ładowanie mają jakieś swoje wady i nie są tak całkiem dobre. Nie wiem czy nie najlepsze na rynku są lampy firmy japońskiej: Sigma, które są zarówno na zwykłe baterie, jak i na ładowanie przez USB. No bo japońskie są trwałe i jakościowo najlepsze.
  4. Witam sympatycznie po długim czasie mojej nieobecności na forum. Temat dotyczy lamp i ogólnie oświetlenia rowerowego. Kupiłem ponad rok temu przednią lampę w sklepie rowerowym, która przypomina lunetę w karabinie snajperskim. Nie wiem czy to jest lampa polskiej produkcji, ale raczej chyba chińskiej produkcji. No i niby ma dobre światło LED, ale coś już zaczyna tam "szwankować", bo nie łączy i co jakiś czas lekko słabnie to światło. Myślę, że chyba nie ma co kupować tych tanich lamp do roweru, gdyż one na długo nie posłużą, a są to najczęściej chińskiej i słabej produkcji lampy. Nie wiem czy te, droższe, za ok. lub ponad 100 zł. lampy na ładowanie przez USB nie są lepsze? Kiedyś kupiłem inną lampę przednią, ale taką okrągłą, na baterie zwykłe oczywiście, która się przykręca na przodzie, na śrubie do roweru. I światło LED miało dość wyraźne, ale potem jedna dioda z LED się przepaliła i się zaczynała psuć taka lampa. I pytanie takie czy są na rynku, w rowerowych sklepach lampy z bardzo jasnym światłem LED, ale też dobrej jakości? Bo muszę jeszcze jakąś lampę przednią kupić, ale ze światłem dość jasnym.
  5. Witam, miło. Nie wiem czy coś takiego istnieje, więc tu nie doradzę, ale ja z czegoś takiego bym nie korzystał, jeżdżąc na rowerze.
  6. Witam. Ja to teraz mam wymienione koła w rowerze na aluminiowe i na tych kołach się lepiej jeździ. No i mam lepsze opony, ale już zakupione parę lat temu.
  7. Wszystko podrożało, nie tylko same części rowerowe. Pandemia się do tego oczywiście też przyczyniła. Ja parę dni temu byłem w rowerowym w moim mieście i kupiłem pedały aluminiowe za 38 zł. Mocne, dobre pedały. Mam wprawdzie już jedne takie pedały, które kupiłem kilka lat temu, na targu z częściami rowerowymi, ale chciałem mieć jeszcze drugie, w zapasie pedały. A kilka lat temu to takie pedały w sklepie rowerowym kosztowały ponad 20 zł. Nawet na targu podrożały części rowerowe, bo tam sprzedawcy są obciążeni też opłatami, a samorządy, również z powodu pandemii podniosły ceny za opłaty, za wynajem straganów sprzedawcom. I będzie drożało jeszcze bardziej, a ludzi niedługo już nie będzie stać na kupowanie różnych rzeczy.
  8. Witam miło. Długo mnie na forum nie było. Zamierzam się wybrać w trasę rowerową z Pionek do Puław, przez Garbatkę Letnisko i przez inne miejscowości. Mam to w planach i miałem się wybrać w taką trasę już w poprzednim roku, ale jakoś o tym zapomniałem i to odłożyłem. Rower już sobie przygotowałem, bo mam nowe koła sprawne opony, kosz na bagażniku i oświetlenie. Chciałem się wybrać na rowerze do Skarżyska Kamiennej, ale z tej trasy zrezygnowałem. Dobrze jeżeli się ze sobą zabiera nie tylko coś do jedzenia, do picia na drogę, ale też dobrze mieć w zapasie dodatkową dętkę i jakieś narzędzia rowerowe, a o pompce już nie wspominając. Gdyby się przebiła "w trasie" dętka w jednym lub drugim kole wtedy gdzieś na poboczu, w lesie można wymienić na nową. Każdy, porządny rowerzysta musi ze sobą mieć takie rzeczy jeżeli wyrusza w daleką trasę. Musi być przygotowanie do trasy, zanim się wyruszy. Czy ktoś był na rowerze ostatnio gdzieś daleko w trasie? Zamierza się dopiero gdzieś wybrać w tym roku, jak już się ociepli pogoda? Jeżeli tak, to gdzie, do jakich miast i jakie trasy? Witajcie!
  9. Witajcie, rowerowi forumowicze. Na początku lata w tym roku dałem mój rower do sklepu rowerowego, do naprawy, w którym to też naprawiają rowery. Bo po raz kolejny był problem z częściami w korbie, na suporcie. Ja wcześniej się tutaj wypowiadałem, ile razy były te części, w korbie wymieniane i, jakby to policzyć, to na pewno ponad 20 razy. Bywałem z tym rowerem u różnych mechaników i nigdzie nie było dobrze. Dopiero teraz, jak dałem rower do "rowerowego" to tam mi właściciel sklepu, który też naprawia rowery wymienił części na nowe i pokazał mi stare części, jak były popsute, przetarte i wygięte. Podobno mieli do tego sklepu przyjmować od producenta już, dobre, wytrzymałe części, bo wcześniej przyjmowali złej jakości części, które szybko się psuły. Jakoś na razie, po wymianie części w korbie dobrze to funkcjonuje, bo jeżdżę często, daleko i wytrzymuje. Przypomnę, że ja mam rower zwykły, ROMETOWSKI, z ramą i koła 26. Udostępniałem też na forum zdjęcia tego roweru. Rower mi się podoba i jestem do niego przywiązany. No i również postanowiłem zmienić nowe koła w rowerze, na aluminiowe, bo teraz tylko takie koła są na rynku. Metalowych kół już nie ma w produkcji. Stare, metalowe koła były już trochę przerdzewiałe, a poza tym miałem problem z przednim kołem, przy piaście, gdzie robiły się w środku luzy w kole, mimo że kilkanaście razy tam przykręcałem, po odkręceniu koła. To też było już w środku zużyte i, początkowo chciałem, by mechanik w rowerowym mi to naprawił, ale on stwierdził, iż: "lepiej wymienić na nowe koło, które nie jest drogie". No to ja stwierdziłem, żeby już od razu wymienił dwa koła, również tylne. Koszt koła przedniego to ponad 40 zł. a tylnego to 75 zł, gdyż zębatką i hamulcem TORPEDO. I na tych kołach jeździ się lepiej, wygodniej. Miałem w planach już kilka lat temu wymienić na nowe koła, ale zawsze to odkładałem. Staram się ten rower zawsze jakoś ulepszać, żeby był, jak nowy... Parę, drobnych rzeczy do niego przykręciłem i jeszcze muszę kupić przednie oświetlenie rowerowe, ale nie chińskie, tylko jakieś niemieckie lub polskie. Wprawdzie mam stare, przednie oświetlenie, ale ono mi nie wystarczy. Z tyłu roweru mam aż trzy oświetlenia. Podoba mi się: renowacja starych rowerów, ze starych ram. Zamiast kupować nowe rowery, które teraz nie są tanie na rynku to chyba taniej byłoby sobie składać rowery, ze starych ram i potem przemalować te ramy. Mojej ciotki koleżanka ma syna, który też się pasjonuje rowerami i zna się na mechanice rowerowej. On sam sobie wyremontował stary rower, ze starej ramy i prawie wszystko dokupił i dopasował. Podobno jeździ na tym rowerze bardzo daleko i dobrze się sprawuje. Przyznał, że: "on nie kupuje nowych rowerów", tylko woli sam sobie stare remontować. Bo ma chyba kilka rowerów, które wyremontował. No a to ten mój rowerek.
  10. Co jest lepsze na rower: koszyk na kierownicy, czy na bagażniku, czy też specjalna torba rowerowa również na bagażnik? Ja w swoim rowerze mam koszyk druciany, a właściwie mam też drugi koszyk, który kupiłem na targu, na stoisku rowerowym. Bardzo dobre koszyki, dość pojemne, w których można przewozić sporo rzeczy. Są bardzo przydatne. Nie wiem jak jest z torbami na rower, bo nigdy nie miałem takiej torby. Pewnie są droższe takie torby niż koszyki. Ja ten, stary koszyk na rower, który kupiłem sporo lat temu, zapłaciłem wtedy, ok. 16 zł. Teraz są droższe tego typu koszyki i, drugi koszyk, który kupiłem prawie rok temu, kosztował 24 zł.
  11. Wyczynowy

    Awaria

    No, trudno coś tutaj powiedzieć, jeżeli nie ma zbyt wielu informacji o tym problemie. Przyczyny mogą być różne tego problemu w rowerze.
  12. Ja bym nigdy nie próbował skoków na zwykłym rowerze. Zawsze coś może na takim rowerze pęknąć. Zwykła rama też może pęknąć. Do skoków, to tylko rowery z amortyzatorami, i to specjalnie do tego przystosowane, sprawdzone.
  13. No, do skoków to już powinny i muszą być specjalnie przystosowane rowery. One najczęściej są podobne do rowerów górskich, mają grube opony, jak w motorach CROSS, mocne amortyzatory i wytrzymałe ramy, które raczej nie są z normalnej stali, tylko z jeszcze wytrzymałego metalu. Wiem, że: włókno węglowe jest chyba najbardziej twardym metalem ze wszystkich metali i takie właśnie rowery, a raczej RAMY są wykonywane z takich metali. Zwykłe, górskie rowery nie są przystosowane do skoków, i to, wyczynowych. Nie nadają się, bo gdyby rowerzyści na takich skakali, po ścieżkach górskich, mogłyby popękać ramy, koła i, piasty. Ja taki rower widziałem, jak byłem w MEDIA MARKT i był wystawiony tam na sprzedaż, za ponad sześć tysięcy złotych. Rower, jak: motor, z grubymi kołami i oponami, z grubą ramą, z mocnymi amortyzatorami. I pewnie z metalu węgla włóknowego? Taki właśnie rower jest przystosowany do skoków. Na takich jeżdżą sportowcy rowerowi, którzy skaczą, i to z wysoka, na specjalnych torach dla rowerów.
  14. Witajcie, Miłośnicy rowerów. Czy ktoś z Was miał lub ma przyczepkę rowerową? Ja nigdy nie miałem przy rowerze takiej przyczepki, ale to jest, fajna rzecz, mając przyczepkę, by coś na niej przewozić. Nie mówię o dziecięcych przyczepkach, chociaż takie też są, na rower, ale o takich, na których przewozić można różne rzeczy. Przeglądałem sobie w sieci, na stronach takich "przyczepek" rowerowych i są naprawdę, stylowe, z odblaskami po bokach i z tyłu. I cena nie jest wysoka, bo tylko: 300 zł. lub trochę powyżej tej ceny za tego typu przyczepki. Oczywiście, ceny są różne za takie przyczepki, w zależności chyba od modelu. Co sądzicie o takich, rowerowych przyczepkach?
  15. Witam serdecznie, rowerzystów. Znowu muszę zaprowadzić rower do sklepu rowerowego, by tam mi wymienili części w korbie. Na razie nie będę roweru prowadził do mechanika, którego znam i który mieszka dwa bloki dalej od mojego bloku. Tym razem zaprowadzę rower do rowerowego ( w mojej mieścinie jest jedyny sklep rowerowy ) i tam też naprawiają rowery. Sklep ten prowadzi ojciec z synem. Dowiedziałem się od tego "mechanika", którego znam, a on też coś zawsze kupuje w sklepie rowerowym, iż właściciele tego sklepu mieli odbierać wszystkie części rowerowe z jakiejś innej hurtowni, które mają być lepsze i, jakościowe. Niestety, jak wiemy, na rynku polskim i europejskim są chińskie i gorszej jakości części do rowerów, a chodzi najbardziej o części do MECHANIZMÓW KORBOWYCH, jak: suporty, koronki i kulki. Ale nie tylko. W moim rowerze ( już na ten temat na forum dyskutowałem ) chyba ponad dwadzieścia razy miałem wymieniane koronki, kilka razy suporty i kilka razy korby. Pojeździłem trochę, po czym to mi padało... Byłem u kilku mechaników i zawsze było tak samo, że nie posłużyło to na długo. Dość szybko się psuły koronki, czasem i padały suporty, że zaczynało to zgrzytać podczas pedałowania i, strzelać. Mechanik, który najczęściej mi to wymieniał pokazywał, jak się miażdżyły kulki w koronce i jak się pogięły koronki... Jeżeli chodzi o korbę, to teraz mam normalną korbę, na dwa kliny: po jednej i po drugiej stronie. I to jest dobre, bo w przypadku popsutego, padłego suportu i koronek, wymienia się tylko sam suport z koronkami, a korba ta sama zostaje. Sama korba jest dobra, stalowa, tylko chodzi o suport i koronki. No i ta korba kosztowała ponad 60 zł. A teraz są chyba jeszcze droższe takie korby, gdyż podnieśli ceny. Podobnie jak za części do korb, gdzie są trochę droższe części. Ale co teraz nie drożeje? No i fakt, że ja dużo jeżdżę ( w okresie zimowym trochę mniej albo w ogóle mało ) i to też ma jakiś wpływ na zużywanie się części w korbie. Ja jeżdżę sporo kilometrów, więc ma prawo się coś zużywać szybciej. Jednak biorąc pod uwagę dawniejsze, jakościowe części rowerowe: suporty, koronki, to nawet przy częstej jeździe, po wiele kilometrów, tak szybko i często się to nie zużywało. Mam stary rower z ramą, koła 26, ale staram się "odnawiać", że tak to ujmę ten rower i, co jakiś czas go ulepszam. Ostatnio wymieniłem nowe opony z KENDY, bardziej traktorowe, no i mam też nową osłonę na łańcuch. Ten rower i tak jest dość dobrze zadbany, mimo że był zakupiony w 2003 roku. Ja tak mam, że lubię mieć ładny wygląd roweru. Nie potrafiłbym jeździć, brudnym, zardzewiałym i rozklekotanym rowerem. Dużo ludzi jeździ takimi rowerami, bo o to nie dbają, a widzę w jakim stanie, na ulicach są rowery. Też zauważyłem i słyszałem, jak u niektórych też coś skrzypi w korbie, podczas pedałowania i coś zgrzyta. Czyli niektórzy w rowerach mają podobny problem, jak i w moim rowerze, gdzie padają koronki i też suporty i muszą być wymienione. W normalnej sytuacji, każda korba musi chodzić: cicho i bezszelestnie. Bez żadnego zgrzytania i ocierania. W mojej mieścinie, szczególnie w sezonie już wiosennym i letnim, sklep rowerowy jest zawalony rowerami od ludzi, do naprawy. Kilka razy chciałem dać tam swój rower do naprawy już wiosną, to nie przyjęli, gdyż mieli do naprawy kilkadziesiąt innych rowerów i powiedzieli mi, żebym "przyszedł za trzy tygodnie". No to prowadziłem rower do mechanika, bo ja tyle czasu bym nie czekał, a rower już był mi do jazdy potrzebny. Tak często się ludziom coś psuje w rowerach, że aż tyle rowerów czeka w "rowerowym", w kolejce do naprawy. Ale tak jest w całej Polsce. Wszędzie ludzie jeżdżą na rowerach, na każdej ulicy, więc w każdym mieście są jakieś sklepy rowerowe i warsztaty rowerowe.
  16. Ja powiem, że oczywiście, węższe opony w rowerze mają jakieś tam znaczenie przy prędkości rozwijanej, ale nie do końca. Przeważnie w rowerach wyścigowych są dość wąskie opony, a nawet bardzo cienkie do typowo szosowej jazdy. Ja mam w rowerze dość grube opony, trochę "traktorowe" i chyba jedne z najlepszych firm na rynku europejskim: KENDA. Te opony są trochę droższe od zwykłych opon, ale trwalsze i chyba się tak szybko od asfaltu nie przecierają podczas jazdy. Zmieniłem opony na nowe, bo stare opony były już bardzo przetarte. I te opony, które mam teraz na kołach, mają dobrą przyczepność do dróg i asfaltu.
  17. No a ja powiem, że też bym nie kupił takiego roweru, w takim stanie. Uważam, że jak kolega chce sprzedać taki rower, to najpierw powinien go odrestaurować, powymieniać niektóre części, korbę, żeby rower był w porządku. Kolega włożyłby w to jakieś koszty, ale i kupujący pewnie zapłaciłby więcej za zakup roweru. To też zależy od tego, czy jakiś kupujący, który byłby zainteresowany, zapłaciłby cenę satysfakcjonującą dla sprzedającego.
  18. No to na tych zdjęciach są kolarzówki szosowe? Używany rower, jak na cenę 1500 zł. to jest sporo. Przeważnie używane rowery są tańsze, ale to też zależy jakie. Nowoczesne rowery używane mogą być w takich cenach, jak te, na obrazkach. Jeżeli chodzi o KOLARZÓWKI te, nowoczesne to mnie takie nie interesują. Zdecydowanie wolałbym kupić używaną kolarzówkę, ale z tych, starych rowerów, np. z ROMETA. Wiem, że to były bardzo dobre, wyścigowe rowery, które służyły latami. Niektórzy jeszcze takie mają, ale też pewnie sporo z tych rowerów wymaga jakiejś "modernizacji", naprawy. Znam gościa z Radomia, który ma taką, ROMETOWSKĄ kolarzówkę i kiedyś na niej jeździł, a potem przez wiele lat ona stała w garażu, w innej miejscowości, z której on pochodzi i potem ją zawiózł do Radomia, wymienił nowe koła z cienkimi oponami. Coś tam jeszcze powymieniał, ale w ogóle na tym rowerze nie jeździ. Ja miałem kupić od niego tą kolarzówkę, ale wtedy nie chciał jej sprzedać. Gdybym kupił, to ja bym dał do naprawy, koła bym zostawił te same i jeździłbym.
  19. Ja też nie bardzo wiem jak to, prawnie wygląda. Natomiast ja jak jeżdżę na rowerze, to raczej nie korzystam ze ścieżek rowerowych, bo zresztą w mojej mieścinie ich praktycznie nie ma. Jest tylko jedna taka ścieżka dla rowerów, w kierunku trasy wojewódzkiej, drogą przez las, ale jest to ścieżka już popękana i nierówna. Jeżeli, jadąc normalnie ulicą, czy szosą dojeżdża się do ścieżek rowerowych, a widzi się, że nie jadą z tyłu żadne samochody, to nie ma problemu, żeby z szosy wjechać na ścieżkę rowerową i odwrotnie. Ścieżki rowerowe nie są przymusowe dla rowerzystów, Są obowiązkowe przepisowo, ale nie przymusowe.
  20. A ja jak najbardziej uważam, że każda ścieżka rowerowa musi być pusta i nikt nie powinien ani stać, ani niczego rozkładać na pasie ścieżki dla rowerzystów. Owszem, rowerzyści muszą zachować ostrożność, jadąc po ścieżce, ale ścieżki rowerowe mają być bezpieczne. Absurdem jest to, że stawia się jakieś słupy na środku ścieżek rowerowych, a potem dochodzi do wypadków rowerzystów, bo nie każdy rowerzysta ominie takie słupy. I tutaj potem pojawiają się problemy, gdyż nie nikt nie jest winien, tylko rowerzyści. Gminy i miasta, które zlecają robotnikom stawianie jakichś słupów na środku ścieżek rowerowych, powinny się do błędu przyznać i, w przypadku poważnego wypadku jakiegoś rowerzysty, czy nawet tragedii, gdzie dojdzie do poważnego zderzenia ze słupem, powinno być odszkodowanie dla pokrzywdzonego rowerzysty i przyznanie racji temu rowerzyście. Ale wiadomo w jakich czasach dziś żyjemy i prawie nikt nie chce się przyznać do błędu, do winy. Różne instytucje się wykręcają od winy. Każda ścieżka rowerowa ma być bezpieczna dla rowerzystów i nikt nie może ani stać na ścieżkach, ani nic rozkładać. W tym przypadku, to wina robotników, a nie autora tematu. Gdyby była czysta ścieżka rowerowa, to nie byłoby przewrócenia się na rowerze.
  21. No jeżeli rower miałby być za taką sumę, to już tylko bardzo dobry, jakościowy rower. Nigdy bym nie zapłacił takiej ceny za byle jaki rower, który miałby mi się często psuć i miałbym być zawiedziony zakupem roweru. W takich cenach, rowery muszą być z "najwyższej półki". Czy, realnie są, tego nie wiem. Ale można kupić rower w takiej cenie i nie być zadowolonym z jakości, bo różnie na rynku rowerowym bywa. Ja już o tym, krótko pisałem w innym temacie. Ja bym szukał tylko dobrego, jakościowo roweru w takiej cenie.
  22. A ja powiem tylko tyle, że nikogo nie TROLUJE. To Twoje zdanie. Jak się nie podoba, to nie musisz czytać moich postów. Twoja wola. A lat mam jakieś, prawie 36.
  23. A to już zależy od autora tematu, co z tym zrobi. Ale jeżeli chodzi o moje zdanie, to ja bym wymienił na nowy amortyzator.
  24. Liczy się przede wszystkim jakość roweru i całego osprzętu. Rama również. Chociaż ramy stalowe są wytrzymałe. Podobno jest jeszcze lepsze od stali: włókno węglowe. Są rowery z takiego metalu, ale do tanich rowerów nie należą. Ja widziałem, w MEDIA MARKT rower, który był wystawiony na sprzedaż, za ponad sześć tysięcy złotych. To rower CROSSOWY, z grubymi oponami i kołami, jak w motorze, gruba dość rama i chyba z włókna węglowego. Takie rower są dla "wyczynowców", którzy skaczą na tych rowerach, po pagórkowatych terenach, np. w lesie. Oczywiście, rowery takie mają amortyzatory, jak w motorach. Takie rowery do skoków i do "wyczynowej jazdy", muszą sporo kosztować, bo są atestowane, sprawdzane i wykonane z bardzo dobrego metalu. To nie są byle jakie rowery. Uważam, że każdy rower, który kosztuje sporo, powinien mieć swoją jakość. No a na obecnym rynku rowerowym, to często nie idzie ze sobą w parze. Bo, producenci patrzą na to, żeby jak najwięcej mieć zysku, i sprzedawcy rowerów również chcą na tym zarabiać. WOLNY RYNEK.
  25. Warto czasem się zdecydować na jakiś rower używany, jeżeli będzie to rower w naprawdę dobrym stanie, sprawdzony i do tego nie drogi. Niektórzy nie lubią kupować rowerów, czy to nowych, prosto z fabryki, czy używanych na bazarach, bo nie dają tam żadnej gwarancji na rowery, tylko sama sprzedaż. A ja powiem, że ja właśnie zakupiłem w 2003 roku rower jeszcze z dawnego ROMETA, z ramą ( ten, który widać na obrazku profilowym ), na targu i nowy. I do dzisiaj dobrze służy, poza oczywiście naprawami i częstą wymianą suportów, koronek i kilka korb. Poza tym, rama jest bardzo dobra, stalowa, te same piasty, od kupna, te same koła. Tylko tyle, że po latach jeżdżenia musiałem wymieniać kilka korb, suportów i koronek, bo to też się po latach zużywało. Tak jest w każdym rowerze. Wracając do używanych rowerów, to takie właściwie można kupić jedynie na targach i od osób prywatnych. Lepiej czasami kupić od kogoś znajomego, który zagwarantuje jakość i zadbany rower, niż od nieznajomego sprzedawcy na targu, który będzie tylko liczył na zysk, a sprzeda rower uszkodzony, gdzie potem i tak by trzeba było ponieść następne koszty modernizacji roweru i doprowadzenia roweru do normalnego stanu. Ale to różnie bywa i zależy na jakiego sprzedawcę od używanych rowerów trafimy. Niektórzy też wolą sobie złożyć z części rowery, czy to sami, jeżeli się znają i potrafią lub z pomocą mechaników. To są różne koszty, w zależności od rodzaju części rowerowych, czy rower będzie złożony z tańszych części, czy z droższych. W moim mieście, SERWISANT od rowerów, który w takiej hali, gdzie również naprawia rowery klientom, serwisuje nowe rowery i je również składa. Jak u niego byłem ze swoim rowerem, to mi pokazał, że swój rower, na którym jeździ złożył ze starej ramy, która ma ponad 30 lat. To był zwykły, miejski rower i bardzo stary. Miał starą ramę lub od kogoś kupił, wszystko do ramy dopasował, każdą część, nawet koła, przerzutki i z normalnego roweru zrobił KOLARZÓWKĘ lub nawet rower GÓRSKI. I wyglądał jak, nowy. Taki, granatowy rower i granatowe felgi. Rower oczywiście z ramą i chyba koła 28, ale może i 26. Czasami złożenie roweru ze starej ramy jest lepszym rozwiązaniem, niż zakup nowego lub używanego. Niektórzy wolą włożyć w to podobne koszty, jak prawie rynkowe ceny nowych rowerów i również używanych i złożyć. Ale czasem to są znacznie niższe koszty, bo przecież, nowoczesne rowery, czy to GÓRSKIE, czy jakieś TURYSTYCZNE, które są teraz w cenie, nawet do: 3000 zł. można złożyć taki rower taniej, znacznie taniej. Wystarczy, że dostanie się od kogoś, za darmo ramę lub kupi za grosze i tylko potem się dopasuje różne części, wraz z kołami. Mojej ciotki koleżanki jakiś syn również jest ROWERZYSTĄ i zna się na rowerach, trochę na mechanice i sam sobie też jakiś rower złożył. Podobno bardzo dobrze złożył i kilometrami na nim jeździ i jest bardziej zadowolony, niż miałby zakupić nowy rower. Zresztą on sam powiedział, że "nie miał zamiaru kupować nowego roweru, tylko wolał sobie złożyć, ze starej ramy".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...