Skocz do zawartości

Wyczynowy

Użytkownicy
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wyczynowy

  1. No, ja kupiłem oświetlenie w rowerowym za jakieś 30 zł. Cały komplet. Tylne świeci dobrze i nie przepaliło się, a przednie światło, w którym były trzy światła LED, jedno z nich przestało świecić. Dokładnie nie wiem, czy to była lampa chińskiej produkcji, ale i tak, nawet europejskich producentów, lampy i całe komplety oświetlenia są produkowane w Chinach, jak większość rzeczy. Zależy tylko od producenta, czy wytwarza dobrej jakości oświetlenie. Najbardziej mnie interesuje lampa oczywiście, LED i światło błękitne, bardziej niebieskie. Teraz już chyba prawie każde, przednie oświetlenie jest LEDOWE.
  2. I nawet przyznaje Ci racje. Bardziej w rowerach chodzi o części, a nie o ramę, o kierownicę i o siedzenie. Dobra, stalowa rama nie pęka, podobnie jak i obręcze kół. Tak naprawdę, w rowerach mogą padać niektóre części, które są słabej jakości. Jeżeli np. suport będzie wykonany ze słabego materiału, to też długo nie wytrzyma podczas jazdy. I tak samo z koronkami. Ja nie twierdzę i nie odbieraj tego w taki sposób, że nie ma na rynku bardzo dobrych rowerów. Ja mam rower zwykły, MIEJSKI z dawnego ROMETA, przejeździłem na nim tysiące kilometrów i rama wytrzymywała, podobnie jak i koła. Trafiają się dzisiejsze rowery, wykonane z aluminium, które to czasem pęka. Ja słyszałem już o kilku przypadkach, gdzie komuś, w aluminiowych rowerach pękły kierownice aluminiowe. To nie świadczy o dobrej jakości materiału, z którego rower został wykonany. Ja nie chcę "koloryzować", tylko staram się być realistą. Ale faktem jest, że rowery z dawnego, państwowego ROMETA, były bardzo trwałe i były to proste rowery. Każda część w takich rowerach była dobra jakościowo. Wiem, że w polskich zakładach wytwarzano niektóre części do rowerów, dla ROMETA. Były też rowery niemieckich firm, które też były dobre jakościowo, bo dawniej to i w Niemczech były państwowe zakłady rowerowe, tak jak POLSKI ROMET. Dziś, całą Europę zalewają rowery z Chin, z Tajwanu, ale pewnie nie wszystkie rowery są słabej jakości.
  3. Ile kosztował w tamtych czasach ROMET to tego nie wiem. Natomiast, jakby też nie chcę uogólniać. Są pewnie i teraz rowery bardzo dobrej jakości, o takie rowery trzeba się dowiedzieć. Czasami też warto zamówić jakiś, dobry rower, bezpośrednio od producenta. Nie wszystko to, co jest na rynku, jest złej jakości. Jeżeli, producenci są uczciwi i dbają o dobro klientów, o ich zadowolenie, to jest OK. Czyli, jakiś sprzęt, urządzenie jest drogie, sporo kosztuje, ale jest warte takiej ceny. Wracając jeszcze do rowerów, jak wcześniej wspomniałem, zakładając temat, są ROWERY SPECJALISTYCZNE, warte bardzo dużo kasy ( 6000 zł. za rower to jest bardzo dużo ), ale to są rowery "wyjątkowe" i one muszą już być znakomitej jakości, bo kosztują nawet do kilkunasty tysięcy i nikt nie byłby taki głupi, żeby zapłacić tyle za rower gorszej jakości. Tutaj i producenci mają świadomość takiej ceny, więc muszą zagwarantować kupującym DOBRĄ JAKOŚĆ, za takie ceny. Ale mało kogo jest stać na takie rowery i, raczej, rowery takie służą dla zawodowych sportowców, którzy, wyczynowo jeżdżą na rowerach. To nie są rowery dla ludzi, których nie jest stać na zakup takich rowerów. Ale, kupując, normalny, zwykły rower, np. z firmy ROMET za jakieś 2000 zł, jakich jest teraz cała masa na rynku, to również dla niektórych jest spora suma, jak za rower i dla mnie też jest to spora suma. Nawet, kupując rower za taką cenę, chciałbym otrzymać jakościowy rower.
  4. Witajcie! Przymierzam się do zakupu jakiegoś dobrego oświetlenia rowerowego, ale tylko, przedniego oświetlenia. Tylnego oświetlenia mi nie potrzeba, z uwagi na fakt, iż mam aż trzy oświetlenia tylne i chodzi mi tylko o przednie oświetlenie, LEDOWE oczywiście. Miałem oświetlenie z przodu roweru, ale to była jakaś, chińska lampa i jedno z trzech świateł mi padło. Potem tak się, przypadkowo stało, że o coś zahaczyłem i popękała mi ta lampa i musiałem wyrzucić. Na pewno już nie zainteresuje się, chińskim oświetleniem rowerowym, bo takich jest pełno na rynku i szybko się psują. Podobno, dobre i jakościowe są lampy i całe oświetlenie niemieckich firm, ale i polskich firm? Są może droższe, ale warto takie "światła" kupić, które posłużą. Przecież nie wszystkie oświetlenia rowerowe są w sklepach z rowerami chińskiej produkcji? O dziwo, tylne światła cały czas jakoś świecą i się jeszcze nie popsuły. Czy w rowerowych można dostać również od niemieckich i polskich producentów lampy rowerowe?
  5. Moim zdaniem, produkt musi być wart swojej ceny i to nie jest tylko moje zdanie, ale takie samo zdanie miałby chyba prawie każdy kupujący. Bo jeśli ja i inni klienci coś kupują, to oczekują dobrej jakości produktu i płaci się za efekt produktu, a niekoniecznie za jego wygląd. Z tego, co się orientuję w rowerach to na "rynku rowerowym" jest sporo "chińszczyzny", ale nie obrażam producentów rowerów. Prywatni przedsiębiorcy od rowerów chyba większość części rowerowych sprowadzają z Chin, z Tajwanu, również gorszej jakości, po niższych cenach. Mogę podać własny przykład, jak już chyba ze 20 razy prowadziłem rower do mechanika, który tyle razy mi wymieniał koronki, miski i kilka suportów, które się psuły, szybko padały. Sam powiedział, że: "Teraz to PRYWACIARZE przejęli zakłady rowerowe i sprowadzają gorszej jakości części do rowerów". Głównie tu chodzi o firmę ROMET, ale to też może dotyczyć innych, zagranicznych firm rowerowych. ROMET dzisiaj jest bardziej tylko z nazwy, a nie z jakości. Dawniej w tej firmie była jakość, bo o to dbano i rowery nie były drogie. Była pewność i każdy kupujący rower miał gwarancje, że kupuje solidny, jakościowy rower, i to za nie dużą cenę, jak na tamte czasy. Za obecnych czasów, gdzie nie ma już właściwie PAŃSTWOWYCH ZAKŁADÓW ROWEROWYCH, żaden prywatny producent nie da gwarancji na jakość swoich rowerów. Oczywiście, ceny rowerów są różne i zależy to też od stylu roweru, od tego, czy rower jest zwykły, z hamulcem TORPEDO, czy jest z biegami i przerzutkami. Takie rowery, które posiadają biegi i przerzutki, są trochę droższe. Tak jest ze wszystkim, że każdy "producent" jakiegoś urządzenia, roweru, pojazdu, liczy sobie wyższą cenę za włożoną pracę, za większe wykonanie urządzenia, za pracowitość. Tylko to powinno też iść w parze z jakością, z solidnością urządzeń, pojazdów i dawniej tak było. Nie było "skomputeryzowanych" sprzętów, pojazdów. Były to proste urządzenia i pojazdy, ale trwałe i jakościowe. Ja nie twierdzę, że i obecnie nie ma jakościowych urządzeń, ale to zależy od producenta, czy produkuje naprawdę dobre rzeczy i, uczciwie sprzedaje po odpowiednich cenach. Nieuczciwi producenci, prowadzą jakąś produkcję niskim kosztem, z gorszej jakości części, które szybciej się psują i zużywają, a liczą sobie za sprzedaż sporo. Jest to: nieuczciwe traktowanie klientów, którzy płacą więcej za dane produkty, a otrzymują gorszej jakości części, czy cokolwiek innego. Ja mogę zapłacić za coś sporo, ale chce mieć też pewność, że kupuję rzecz solidną, trwałą i jakościową, która posłuży mi na lata, a nawet na kilkadziesiąt lat. Tylko, przy "wolnym rynku", klienci, kupujący najczęściej nie mają żadnego wpływu, co kupują. Sprzedawcy mogą skłamać, że sprzedają dobrej jakości produkty, żeby klienci kupowali, a w rzeczywistości, wcale nie muszą to być dobre produkty. Z niektórymi rowerami jest podobnie. Jak się trochę pochodzi, poszuka, to można wybrać i trafić na rower jakościowy, choć nigdy do końca i tak nie będzie pewności, że będzie to rower bardzo dobrej jakości. To dzisiaj jest takie trochę "w ciemno" i, jak ktoś trafi na rower porządny, to będzie się z tego cieszył. Tak jak już słyszałem nie jedną opinię, że w wielu rowerach potrafią się psuć przerzutki, które trzeba naprawiać. To nie jest tak, że, jak ludzie kupują rowery z przerzutkami, czy to górskie, czy turystyczne, czy miejskie, to te "przerzutki" będą trwałe, na lata i nie będzie trzeba ich naprawiać. Zresztą, przerzutki muszą być co jakiś czas regulowane, bo czasem się rozregulują i mogą nie dokładnie działać. Każdy rower po czasie wymaga sprawdzenia i jakieś regulacji. Tym bardziej jeżeli się dużo na rowerze jeździ. Rower można "zajeździć" i potem będzie wymagał naprawy i wymiany jakichś części. Mój rower był dość mocno wyjeżdżony, po kilkunastu latach, dlatego wymagał naprawy, wymiany części i prawie wszystko w nim musiałem wymienić, poza kołami, kierownicą i siedzeniem. Ale porządny rower tak szybko się nie zajeździ, jeżeli będzie złożony z wytrzymałych części, które nie padną po bardzo krótkim czasie.
  6. Witajcie, rowerzyści! Jakiś czas nie było mnie na forum. Tak się zastanawiam, czy przy zakupie roweru, cena ma jakieś znaczenie? Zdania tutaj są różne, bo jedni uważają, że nie ma to znaczenia, a zarabiają więcej na rowerach producenci rowerów i sprzedawcy, inni uważają, że ma to jakieś znaczenie, bo im droższy rower, tym lepszy w użytkowaniu. Jeżeli chodzi o moje zdanie, to ja uważam, że, cena, wyższa cena roweru nie ma dużego znaczenia na dzisiejsze czasy. Trochę się orientuję w rowerach i są rowery od prywatnych producentów o dość wysokiej cenie, a wcale nie są to rowery dobre jakościowo. Uważam, że, producenci i sprzedawcy chcą więcej na rowerach zarabiać, a niekoniecznie dbają o jakość rowerów. Nie twierdzę, że to dotyczy każdego roweru, bo są "specjalistyczne rowery", w cenie nawet do kilkunastu tysięcy złotych, dla zawodowych rowerzystów. Są np. rowery górskie do zawodowego sportu, na których to rowerach wykonuje się skoki na specjalnych trasach i takie rowery muszą być wytrzymałe i odporne. Jeden z takich rowerów widziałem wczoraj, w MEDIA MARKT, który jest wystawiony na sprzedaż, w cenie: 6000 zł. Rower, jak motor, z grubymi oponami, ze stalową ramą, z amortyzatorami i odpowiedni do skoków wysokich, dla wyczynowców. Takie rowery są atestowane, sprawdzane i nie są to byle jakie rowery. Nigdy nie byłoby mnie stać na taki rower, za taką cenę. Tak więc, wyższa cena roweru ma znaczenie tylko w przypadku rowerów dla zawodowych sportowców i takie rowery są atestowane. Na ogół jest tak, że, sportowcy, kolarze, kolarze górscy, nie mają zwykłych rowerów, tylko specjalne rowery, przeznaczone do takiego sportu, ale też warte po kilkanaście tysięcy złotych. Biednych ludzi nie stać na takie rowery. Normalne rowery, z firmy ROMET i z innych firm zagranicznych, są w cenie chyba i do 4000 zł. ale nie ma pewności, że rowery takie są dobre jakościowo. Dawniej, ROMET miał rowery nie drogie, normalne, miejskie rowery, a potrafiły służyć kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Kiedyś nie było tak drogich rowerów, jak teraz.
  7. No właśnie, ja mówiłem, że u mnie, od kilku lat nie przebiła się dętka, a tutaj, właśnie teraz zauważyłem, pomacałem oponę i w przednim kole jest mało powietrza... Napompowałem, po jakimś czasie sprawdziłem i znowu uchodzi bardzo powoli powietrze. Kiedyś to musiało nastąpić, z tym przebiciem, prędzej, czy później. Jutro muszę pójść do rowerowego i kupić dętkę z normalnym wentylem, a najlepiej od razu dwie dętki, żeby potem mieć na zapas. Ja nie sklejam dętek i wolę kupować. Coś ok. 13 zł. kosztuje dętka z normalnymi wentylami, to można wydać tyle na dętki. Z wentylami samochodowymi chyba są trochę droższe dętki? Jednak coś wlazło w oponę i dętkę? Czasami też przyczyna jest taka ( może to być wada przy produkcji dętek ), że kupi się dętkę, która jest za cienka i po napompowaniu, ona się robi tak rzadka, że pod ciśnieniem powietrza, pęka. Raz miałem taką sytuację, że ledwo co kupiłem nową dętkę, nie jeździłem jeszcze po wymianie tej dętki, dopiero potem miałem gdzieś pojechać, a tutaj zauważyłem całkowitego kapcia... Dętka była pęknięta.
  8. I swoje zdanie już przedstawiłeś, a ja swoje przedstawiłem w temacie. Ja nie mam nic sobie do zarzucenia i nie mam powodu, żeby się tym przejmować. Zapytałem normalnie o OPONY nieprzebijające i temat jest o oponach. Nic nie podsumowałem, tylko wypowiedziałem się w sposób normalny. Jak miałeś jakiś problem do mojego postu, to Twoja sprawa. Ja chce tylko normalnie dyskutować w temacie i każdy jeden tutaj ma prawo do swobodnej wypowiedzi. Nie będę więcej o tym mówił, bo nie jest to na temat. A wracając do tematu, to ja mam dobre opony i teraz, od kilku ładnych lat nie przebiły mi się dętki, a jeżdżę nie tylko po asfalcie, ale i po różnych ścieżkach, choć oczywiście staram się unikać takich dróg, na których może być coś ostrego.
  9. Temat może nie dotyczy, bezpośrednio przebijania opon, ale tu również chodzi o takie opony, które są odporne na jakiekolwiek przebijanie. A ponieważ nie wiem, czy są na rynku tego typu opony, dlatego zapytałem w temacie. To, że nawet są opony mocne i grube, jak w przypadku rowerów górskich, nie oznacza, że nie mogą się przebić od kolca, czy jakiejś igły, bo tak się dzieje. Jeżeli nawet igła z jakiegoś drzewa, na których są takie igły, czasem potrafi przebić oponę i dętkę, to znaczy, że praktycznie opony są przebijane. Ale to oczywiście zależy, jak się najedzie na kolec.
  10. Wybacz, ale ja założyłem temat o oponach, które są nieprzebijające, i również zadałem pytanie, czy są takie opony na rynku? Ja się orientuję w rowerach i w akcesoriach rowerowych, bo dużo jeżdżę na rowerze, ale temat został założony do swobodnej dyskusji opon rowerowych. To, że ja sobie sporo powiedziałem na temat przebijania opon i dętek, grubości opon, nie oznacza, że możesz kierować do mnie pretensje. Ja się w czyjeś wypowiedzi nie wcinam, tylko przyjmuje je z pokorą, jakbyś nie zauważył?
  11. To ja powiem, że do przebicia opony i potem dętki w kołach może mieć wpływ kilka czynników. Oczywiście, jak by ktoś rozrzucił jakieś kolce na drodze, na szosie i na ścieżce i potem przejechał po tym rowerem, to prawie na sto procent poprzebijałby opony i dętki. Były nawet przypadki, z tego co słyszałem, że ktoś złośliwy, celowo rozrzucał na drogi, na jakieś ścieżki coś ostrego z kolcami, żeby rowerzyści przebijali dętki. Znajomy mi kiedyś nawet mówił, że jechał rowerem, wiele lat temu po normalnej ulicy w Szczecinie i najechał na kolce, które ktoś celowo rozrzucił na asfalcie, a efektem tego były przedziurawione opony z dętkami, i to tak porządnie, bo kolce były dość szerokie. Myślę, że aby na coś "najechać" i przebić oponę, trzeba naprawdę, wyjątkowo przebić i jakiś kolec, czy coś ostrego musiałoby się wbić, żeby jeszcze przebić dętkę. Czasami się zdarza tak, że nawet jak się najedzie na coś ostrego oponą, to trochę tylko przebije oponę, ale dętki już nie i problemu nie ma. Sam kilka razy, odruchowo najechałem na jakieś szkła na szosie ( a leży tego pełno na ulicach po butelkach rozbitych ) i nic się nie przebiło. Tu jest bardzo istotne, żeby opony nie były zdarte, bo przy zdartych oponach, łatwiej jest przebić, gdyż wtedy takie opony mają cienką warstwę. Jakiś kolec musi się konkretnie wbić, i to tak głęboko, żeby przebić dętkę, bo tu dętki są najważniejsze. Opony tylko osłaniają dętki. Można oczywiście sobie wymieniać dętki lub je tylko łatać i zdjęcie opony z dętkami nie jest trudne. Ja np. mam opony DURO, coś jak w motorze, które mają takie traktory zygzakowate, ale nie tak jak w górskich rowerach. I, jeżeli ktoś by nie wiedział, to ja mam rower "ROMET ORION", a są to rowery z ramą i koła 26. Nie zawsze łatwo można było dostać te rowery, bo cieszyły się popularnością, choć i teraz takie są. Wracając do opon, jak mi się przebijała często dętka, to też myślałem, że to od jakichś kolców na drogach, ale okazało się jedna z przyczyn była inna. Wiele lat temu wymieniałem inną, tylną oponę, razem z mechanikiem ( bo często w tylnym kole przebijała się dętka ) i on sprawdził, że ona się przebijała od szprychy, która była trochę wysunięta i ostrą krawędzią dotykała dętki. Tam jest taki pasek, ma feldze, który osłania dętki, ale to nie pomogło, bo ten PASEK był chyba zdarty, z tego co wiem. Poprawił szprychę, założył nowy pasek, nową oponę i potem już się nie przebijało. Czasem też, powietrze z opony może schodzić od przegrzania opony lub opon, jeżeli rower jest wystawiony na słońce, na powietrzu, co niestety może stopić dętki. Dlatego ja nigdy nie stawiam roweru na słońcu, tylko gdzieś w cieniu. Również od wentyli może uchodzić powietrze, a ktoś pomyśli, że to od przebicia? Jak są szczelne i dobrze zakręcone wentyle, to nie ma prawa uchodzić z nich powietrze. Natomiast, myślałem, żeby producenci mogli wytwarzać opony odporne na przebijanie nawet jak się najedzie na poważne kolce? Czyli, w tych oponach montować jakieś tworzywa twarde, które by się nie przebijały. Ale to właśnie dużo zależy od grubości opon. Im opony są grubsze, tym jest już trudniej je przebić. Mogą się przebić tylko same opony, ale nie dętki.
  12. Zakładam temat, który mnie zaciekawił i chciałbym poznać opinię innych forumowiczów na ten temat. Otóż, pytanie moje jest takie, czy są opony rowerowe, nieprzebijające się? Czyli, jak jedzie się na rowerze i najedzie się na coś ostrego, na jakieś kolce, na gwoździe, na szpilki, czy są takie opony, których nie da się przebić? To mnie trochę nurtuje, ponieważ, swego czasu miałem dość częste problemy z przebijającymi się dętkami, najczęściej w tylnym kole, ale i w przednim miałem przebijane. Wiadomo, jak coś przebije oponę, to i dętkę, jeżeli kolec sięgnie i dętki, ale różnie bywa. Dość często mi się przebijały dętki, jakby złośliwie rower na coś ostrego najeżdżał. Obecnie, jakoś nic mi się nie przebija, a kupiłem jakiś czas temu nowe opony, tyle że one nie są chyba odporne na przebijanie, a poza tym, już mając te opony, ze dwa razy dętka mi się przebijała. Dlaczego od początku powstania rowerów i opon, nie można było produkować odpornych na przebijanie opon? Górskie rowery mają chyba dość wytrzymałe opony, gdyż takimi rowerami jeździ się po różnych ścieżkach leśnych, po trudnych terenach, więc muszą być takie opony, wytrzymałe i z grubymi traktorami.
  13. Wyczynowy

    Trasa Dębica

    W Dębicy to mieści się główna siedziba firmy ROMET, jak również, robią tam opony samochodowe. Szczególnie jest to miasto rowerowe.
  14. Ja również uważam, że kolega powinien udać się z tym rowerem do serwisu, czyli najlepiej do tego sklepu z rowerami, w którym był kupowany. W każdym rowerowym powinien też być SERWIS ROWEROWY i mechanicy, którzy sprawdzają stan rowerów. Zdarza się, że przy zakupie nowego roweru, coś tam może być mocno skręcone, niedokładnie skręcone i w każdym sklepie rowerowym, mają obowiązek to sprawdzić i poprawić. Tym bardziej że nowe rowery są na gwarancji. Zawsze, przed zakupem nowego roweru, serwisanci powinni sprawdzać wszystko dokładnie, czy każda część tam jest prawidłowa. Podczas jazdy rowerem, nie może nic obcierać, pykać i brzęczeć. Rower powinien cicho chodzić.
  15. Ja jeżdżę do innej miejscowości, bo czasami tam pracuję, dodatkowo, różnymi trasami. Ta miejscowość, to: Garbatka Letnisko, w powiecie kozienickim. Ja mieszkam w Pionkach, a to na tej trasie, tyle że można sobie jechać przez inne wsie. Np. z Pionek do Garbatki można jechać przez wieś Laski, Brzustów i Ponikwę. Można też jechać przez całe Laski, potem, na przejeździe kolejowym skręcić w lewo przez wieś Bogucin, dojechać do drogi: Kozienice - Zwoleń, potem skręcić z tej drogi do wsi Molędy i dalej już do Garbatki. Ale można jeszcze pojechać z Pionek do Garbatki przez Suskowolę, Patków, Dąbrowe las, Policzną i wjechać na tę samą drogę: Kozienice - Zwoleń, jadąc do Garbatki. Jeżdżę tymi wszystkimi drogami, tylko różnią się trochę kilometrami, a podoba mi się trasa do Garbatki przez wsie Patków i Dąbrowę las, gdyż tam dość daleko ciągnie się las i miło jest sobie teraz jechać dłużej wśród zieleni i śpiewu ptaków.
  16. To też zależy, jakim rowerem się zainteresuje złodziej. Raczej, złodzieje, którzy kradną lepsze i droższe rowery, kradną po to, by je jakimś "paserom" sprzedawać lub znajomym, którzy chcieliby kupować rowery. Jeżeli chodzi o LOMBARDY, to tam sprawdzają, czy rower, na jakim przyjechał klient, jest kradziony, czy nie jest. Zresztą, jak z każdą rzeczą, którą przynoszą ludzie do lombardu. Czasami zdarza się, że pracownicy lombardów przyjmują kradzione rzeczy, bo chcą zarobić, ale na ogół boją się problemów, więc wolą nie przyjmować rzeczy pochodzących z kradzieży. Co do rowerów, zdarza się też, że złodzieje kradną stare i praktycznie nic nie warte rowery, ale chyba tylko po to, żeby sami na nich jeździli? Myślę, że "profesjonalni złodzieje" nie wysilali by się, by kraść jakieś stare, bez wartości rowery. Zresztą, jeżeli ktoś kradłby rowery po to, aby na nich jeździć, to by ryzykował, że właściciele tych rowerów mogliby je rozpoznać, zapewne zgłosiliby i zgłaszają kradzież na policję, a jeżeli ukradzione rowery są znakowane, to policja prędzej, czy później dotrze do takich rowerów. Właśnie dlatego, policja zachęca do znakowania rowerów, bo, gdy ukradną, łatwiej trafić na takie rowery. Rowery chyba też można ubezpieczać, tylko czy opłaca się to finansowo?
  17. Jako że już się rozpoczął nowy sezon rowerowy, zdecydowanie wielu ludzi wyjeżdża na drogi rowerami, jeżdżą do sklepów, do KIN, do restauracji rowerami i pozostawiają je na stojakach rowerowych lub gdzieś pod płotami, oczywiście, w zapięciu. To jest też "dobra okazja", aby kraść rowery ze stojaków, ale też z klatek schodowych, w blokach. Dla dobrego złodzieja, który trudni się kradzieżą rowerów, nie jest problem przecięcie zapięcia rowerowego lub jego otworzenie. Niektórzy, perfidni złodzieje przynoszą ze sobą sekatory duże, ostre, by przecinać linki w zapięciach. Dlatego jednak ważne jest, by zapięcie do roweru było dobre i wytrzymałe. Obejrzałem wczoraj, w nowym programie "997", z nowym prowadzącym, jak w jednej ze scen pokazali, a właściwie zarejestrowała to kamera, w jednym z miast złodzieja, który przyszedł po to, aby ukraść rower, chyba górski i wyjął z plecaka duży sekator lub przecinak, przeciął zapięcie i odjechał na tym rowerze. Ale być może POLICJA go namierzy, bo zarejestrowała to kamera i pokazano to nagranie publicznie, w tym programie.
  18. Dołączając się do tematu, już się kiedyś tu wypowiedziałem, że ja lubię czasami szybko sobie pojeździć na rowerze, ale to też zależy od warunków pogodowych, bo jednak ROWER, to nie MOTOR z silnikiem. Dobrze jest jechać sobie szybko z lekkiej góry, na szosie, bo wtedy nie trzeba pedałować. Tu jest też istotne to, aby koła w rowerze były ustawione lekko, żeby się same kręciły, ale bez luzów w piastach i wtedy, praktycznie rower sam jedzie, nawet z bardzo lekkiej górki. Jeżeli koła są za mocno skręcone, wtedy rower hamuje i się zatrzymuje i to nie jest prawidłowe w rowerach. Ogólnie do szybkiej jazdy są różne typy rowerów, bo np. rowery górskie są za bardzo przystosowane do szybkiej jazdy, z uwagi na swoje, grube opony, z traktorami, co na szosach jednak hamuje trochę. Są to rowery typowo do leśnych dróg, to takich terenów, gdzie jest piach i nie równe drogi. Natomiast, najlepsze rowery do szybkiej jazdy są kolarskie i jakieś turystyczne, czasami też miejskie, z przerzutkami, z niezbyt grubymi oponami. Są KOLARZÓWKI, które mają bardzo cienkie opony i one są tylko do szosy, do dużych prędkości, zwane też: wyścigówkami. Reasumując, jedynie tylko takie rowery, szosowe i z przerzutkami rozwijają duże prędkości, ale normalne rowery, bez przerzutek i nawet bez biegów, nie rozwiną takiej prędkości. Ja, mimo że jeżdżę na normalnym rowerze, bez przerzutek, potrafię się w miarę dobrze rozpędzić, ponieważ nie mam za grubych opon, a są to opony zmienione i są też przystosowane do jazdy zimą, po śliskiej drodze. Ciężko jest też się rozpędzać na rowerze, jak jedzie się w wietrznej pogodzie, bo wiatr ma siłę i zatrzymuje rowerzystę. Nie wspomnę już podjazdów pod górę, na drogach, tym bardziej rowerem z jedną zębatką, bez przerzutek. Wtedy lepiej podprowadzić rower, by nie narazić zerwania łańcucha.
  19. Ja za bardzo nie lubię jeździć rowerem bez celu. Oczywiście, co jakiś czas wyjeżdżam na jakieś wycieczki rowerowe w trasy, ale jadę wtedy przed siebie i nawet nie wiem dokąd... Jadę po prostu bez celu, żeby sobie pojeździć. Ja lubię mieć jakiś cel, do którego jadę, ale nie tylko ja tak samo mam. Rower coraz częściej zastępuje komunikację miejską w mniejszych i dużych miastach, bo ludzie jeżdżą tam, gdzie muszą i nie płacą za to, chyba że wypożyczają ROWERY MIEJSKIE, które cieszą się ogromną popularnością w miastach. Nawet w moim mieście: Pionki, Urząd Miasta myśli o stworzeniu miejskiego roweru i są takie plany. Ja jednak wolę swoim rowerem się poruszać. Ja, kiedy dojeżdżałem do roboty, to tylko rowerem i on mi służył, jako: ŚRODEK TRANSPORTU. Mogłem sobie dojeżdżać osobowym pociągiem, co czasami robiłem do roboty mojej, ale to mi się nie bardzo opłacało, samochodu nigdy nie miałem, więc jedynie rower pozostawał.
  20. Moim zdaniem, luzy w piastach nie powinny być. Ja mam stary rower z tymi samymi piastami, który nie były nigdy wymieniane, mechanik sprawdzał, nasmarował i jest w porządku. Nie ma żadnych luzów w piastach i koła kręcą się lekko, nie hamują. Czasami się zdarza, że w przednim kole może się wyluzować piasta i koło wtedy lata na wszystkie strony, bo jest luźna piasta. Miałem tak, ale luz był niewielki i dokręciłem tylko piastę, ale tak, żeby koło mi lekko się kręciło i nie hamowało, bo tak się dzieje przy zbyt mocnym skręceniu piasty, że wtedy, jak pokręci się kołem, ono szybko hamuje. Tak nie może być.
  21. No, dzięki bardzo za taką poradę i doceniam to. Tylko sprawa wygląda tak, że w moim rowerze raczej nie da się zamontować lepszego suportu, np. kasetowego, bo tak mi powiedział mechanik. Są inne wymiary tulei w ramie, a suporty kasetowe też mają inne wymiary. To wszystko ma znaczenie, bo rowery są różne, stare i nowe, nowoczesne i suporty też są różne. Normalne suporty do ROMETOWSKICH, starych rowerów normalnych też są dobre, tylko często też są wadliwe i jak się włoży taki suport z koronakmi, to potem i tak to padnie. Kiedyś, jak kupiłem ten rower, to wszystko chodziło idealnie, i to przez wiele lat, że nic nie trzeba było wymieniać. Były lepsze i porządne części, czyli: suporty, koronki. Teraz też można trafić na dobre części, które wymieniłem, ale to jest "sprawa losowa". Bo nie da się sprawdzić, który suport i koronka są dobre jakościowo, a które nie. Doświadczony mechanik może to poznać. Miałem nawet takie "cyrki" w tym rowerze, gdzie kilka razy była wymieniana korba, bo po jakimś czasie było coś nie tak, ale to były korby tylko z jednym klinem, natomiast po drugiej stronie było to przymocowane do ośki. I było tak, że coś mi pękło w korbie, że jak pedałowałem, to przeskakiwało. Jak mechanik to zobaczył, to dziwił się, że takie korby teraz produkują, które pękają, metalowe. Potem wymienił na korbę podobną, tyle że z dwoma klinami po obu stronach, bo są też takie korby, żeby tylko wymieniać sam suport, a nie całą korbę.
  22. Wiesz co, bo u mnie problem występuje jedynie z koronkami, czasami z suportem, a tak poza tym, to wszystko jest w rowerze moim w porządku. Zresztą, każdy rower, czy z ROMETA, czy nie z ROMETA musi być, co jakiś czas smarowany, bo wszystko się z czasem przeciera i ma prawo się przetrzeć po długim jeżdżeniu. Stan techniczny roweru też musi być sprawdzany, bo tymi pojazdami jeździ się po drogach publicznych. Ja jeżdżę bardzo dużo, więc koronki też mają prawo się w suporcie przetrzeć i zużyć. Oczywiście, jeżeli są dobrej jakości, to po kilku latach dopiero mogą się zużyć, ale nie, zaraz po zamontowaniu. Jak wytłumaczysz to, że koronka z kulkami, w suporcie, potrafi się szybko po założeniu pogiąć, a kulki w niej zmiażdżyć? Wtedy już nie funkcjonuje to poprawnie, tylko zaczyna w środku coś pykać, strzelać, a miałem tak często. To nie są wadliwe koronki z kulkami? A czasami i suportu z uszkodzonymi konusami?
  23. No i właśnie masz tutaj rację. Tak sobie myślałem, że jednak nic by z tego nie wyszło, bo rama u normalnego roweru z torpedo ma inne wymiary i z tyłu to jest za wąskie, żeby tam zamontować przerzutkę. To już bardziej można by przerobić na rower z biegami, tylko by trzeba kupić tylne koło z piastą, w której są biegi. Ale też nie ma pewności, że takie koło by pasowało do mojej ramy, z normalnym torpedo. Mechanik, który poprawiał mi rower, pokazywał mi, że udało mu się "przerobić" normalny rower na rower z przerzutkami, ale być może to był kiedyś rower z biegami lub akurat miał taką, że przerzutki mu pasowały. W każdym razie, rama roweru jest dość stara, jak mi mówił. Ponadto, ja się jego jeszcze pytałem, jak odbierałem rower z naprawy, czy byłaby możliwość zamontować w tulei ramy, suport kasetowy, to mówił, że w takiej ramie się nie da, gdzie są normalne suporty z koronkami, bo są inne wymiary i SUPORTY kasetowe, to bardziej w górskich rowerach, jakichś turystycznych i droższych rowerach.
  24. Ja mogę tylko poradzić, że to jednak byłoby ryzyko, zostawić na tyle godzin drogi rower, nawet przy dobrym zapięciu. Należy brać pod uwagę to, że każdy mógłby coś w rowerze uszkodzić, zniszczyć go, przeciąć opony i dętki, bo są WANDALE młodociani, którzy lubią niszczyć cudze mienie. Ja nie zostawiłbym na tyle godzin roweru, mając nawet dobre zapięcie. Dobrze by było, gdyby kolega miał u kogo rower zostawiać, u kogoś znajomego, tylko trzeba by znać taką osobę. Co do rejestracji roweru i jego ubezpieczenia, to dobry pomysł, ale trzeba się w to trochę bawić. No chyba że ktoś tak chce? Może kolega coś innego pomyśli z tym rowerem?
  25. Bo brałem pod uwagę przerobienie roweru ( niekoniecznie mojego ), normalnego roweru na rower z przerzutkami. Wtedy byłoby sporo z tym roboty, ponieważ trzeba by kupić całkiem nowe felgi, również z tylną przerzutką, doprowadzić do kierownicy linki od przerzutek, zrobić hamulce i tak właśnie zrobił mechanik, do którego dałem rower, który przerobił najzwyklejszy i stary rower na taki z przerzutkami. Pokazywał mi, że RAMA ma chyba ze 30 lat, ale jest stalowa i wytrzymała. Pomalował ramę i wygląda, jak nowa. Konkretnie myślałem tylko o zmianie samych felg i nie miałem na myśli tylko obręczy, ale cały komplet kół. I nie chodziło mi o "przerzutki z torpedo", tylko o same przerzutki. Może z czasem zmienię sobie nowe felgi w rowerze, a na razie pojeżdżę sobie na starych kołach. Staram się "ulepszać" ten rower, coś tam wymienić, żeby dobrze funkcjonował. I tak, sporo rzeczy w nim wymieniałem, chociaż to bardziej drobiazgi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...