Mociumpel

Nowki sprężynowe z dolnej półki 450+ przy czym od ok. 500+ idzie znaleźć przeciętne sredniaki...

Jak duże masz kłopoty z ledzwiami? Powyżej kolega napisał że nie ma rowerów na miasto i na szose jednocześnie, ja dopisze TANICH rowerów dowolnego typu. W przypadku Twojej wagi jest to dodatkowy problem który ZNACZĄCO wplywa na osiągi - zasada jest taka że im więcej wazysz tym opona musi być szerszą i większą a rower masywniejszy. Z rozwiązań klasycznych szukalbym MTB o mało sportowej geometrii z amorem powietrznym na kołach 29" z ewentualnie regulowanym mostkiem (o ile wykluczasz ostra jazdę terenowa bo nawet najlepszy regulowany mostek z czasem Ci się poluzuje przy katowaniu terenowym) i lysawymi oponami w stylu BIG APPLE lub BIG Ben z odpowiednio dobranym ciśnieniem. @jajacek podrzuca tu Cube SL lub wyżej czyli MTB z nazwy niż z osiągów bo wygodny i trwały a wymiana opon na typowo miejskie ale grube pozwoli odpowiednio szybko poruszać się w terenie miejsko/szosowo/lesno/szutrowym przy czym to ostatnie to tylko przy dobrej pogodzie. Jeśli masz problemy ledzwiowe zapytaj o rower poziomy ? wbrew temu co się mówi podobnie jak w przypadku dowolnego ale dobrze dobranego roweru (cena też ma tu swój udział) da się tym ostro jeździć po dowolnym terenie. Ja w każdym razie od 5 lat nie narzekam - jedyne co trzeba zmienić to... wywalić do góry nogami pojęcie wygody jazdy i postrzegania roweru jako... pojazdu mięśniowego.

Jak wyzej a precyzyjniej: 1. Dla 50T dwa największe z tyłu nie korzystać czyli 28 i 32 2. Dla 36T dwa najmniejsze z tyłu nie korzystać czyli 11 i 12 czyli realnie korzystać z 8 zębatek zamiast 10 na każdej z przednich, przy czym niespecjalnie wiele zaoszczędzisz moim zdaniem o ile będziesz jeździł mniej niż 3 tys rocznie. Łańcuch do wymiany po sezonie, a blaty i koronki po 3-4 czyli po 10-12 tys. W tego typu pytaniach po prawdzie najwazniejsza jest pewna kultura jazdy na danym sprzęcie niż jakieś super techniczne triki - technicznie poprawne korzystanie z napędu to PRZY OKAZJI dłuższe życie jego ale przyjemniejsze jest wrażenie płynności i "maślanego" wrażenia pracy całości.

Czyli sam sobie pomogłes i zadowolony z podsumowań i przemyśleń kupiłeś rower ?

Zakladajac że rama została wybrana prawidłowo - i to jest podstawowe najważniejsze założenie (w przypadku za małej lub za dużej ramy ustawienia poniżej są albo bez sensu albo wymagane jest zastosowanie wszystkich trzech Naraz i żmudne sprawdzanie które z ustawień jest OK). Jeśli rama jest ok to jak wyżej ale nieco prosciej: Ustaw siodełko tak wysoko aby siedząc w pozycji do jazdy i opierając prawą nogę na opuszczonym pedale piętą mieć ją wprostowana. To jest pierwszy etap ustalania prawidłowej pozycji wysokości. Zazwyczaj człowiek pedaluje naciskając poduszka zaraz za palcami stopy i wtedy noga jest leciutko zgieta w kolanie. Drugi etap dla nieco bardziej zaawansowanych to delikatne pochylanie siodelka w dół i w gore - o ząbek w dół lub w górę. Ostatnim trzecim jest przesuwanie siodelka do przodu lub do tyłu +/- 1cm.

Wybierz kozackie tarcze z decathlonu.

Chyba ktoś ci kupił rower sprzed nosa

Rower ostatni trzeci link z decathlonu bo ma: - Duże koła, rama damka co ułatwia wsiadanie i zsiadanie, przerzutka w piascie i to dobra bo ma 7 biegów, manetka obrotowa do zmiany biegów co ułatwia operowanie nimi, dożywotnia gwarancja na ramę i dobry serwis. Koniec.

Normalny czytaj dorosły człowiek tego nie kupi, chyba że dla dziecka, gdybyś popychal z nowymi oponami myślę że 300 zł byś za obie wziął.

A czyli wiedza - popieram ;) w tym CI akurat nie pomogę bom kolarz z innego świata ...

EE ... to dla Ciebie tak ważne aby być zaszufladkowanym i nie odstawać od reszty dzielni na kołach? Ok - stary jestem mogę nie rozumieć - sam jestem traktowany jak industrialny inwalida na składanym rowerku co to nogami do przodu szybciej jedzie mimo że nie jest na czele konduktu pogrzebowego więc szufladek nie lubię ...

To że maluchy używano w wyścigach nie oznaczało że to najlepszy samochód do tego celu - ale w kryteriach górskich mocne maluchy z silnikami hondy czy podobne przeróbki były nieokiełznane ;) bo tylny napęd = mocny docisk podczas przyśpieszania = dobre prowadzenie (https://www.youtube.com/watch?v=mIaC8G_Wlvs ) Nie jestem specem od tego typu wynalazków ale spoglądając na takie trochę "lepsze" rowerki https://www.kellysbike.com/pl/dirt-c565/whip-50-p53499 widze mocna ramę jako podstawę, siodełko nisko aby nie zawadzało o doopę podczas ewolucji, jeden konkretny bieg (przełożenie), szerokie pedały platformowe z pinami do lepszego trzymania, hamulec (jeden?) i widelec jako mocny dodatek do ratowania użytkownika od "glebania na dzban/pysk" na wypadek niezbyt dobrze wykonanego technicznie trika czy hopa ...) Resztę dopowiedz sobie sam.

No to wyrażaj się pełniej - zakup nowego roweru przez pryzmat jednej z jego części to jak pokazanie ślepemu ogona słonia i zapytanie co trzyma w ręku - odpowie że węża ;). Rower to zbiór części współpracujących ze sobą i o ile jedne można dać z niższej grupy to jeszcze inne nie można. Można na sztywno w celu pewnego poziomu podać Alivio jako minimalna grupa i na tej podstawie badać rowerki ale odstępstwa nie są złe, a kwota 1800-2000 to brama do nieba rowerowych doskonałości ... Niestety części rowerowe są drogie - np. 2 sztuki amortyzatorów tylnych do seicento to ok. 100 zł i są one zaawansowaniem technicznym DUŻO lepsze od badziewnych amortyzatorów klasy "rowerowe". Jeden rowerowy dobry to 500 zł - a dlaczego? bo tak jest i już ... Kupując rower lepiej dołozyc nieco więcej TERAZ do nowego aby suma kosztów części nie była DETALICZNA tylko "hurtowa" czyli cena roweru jest wtedy niższa od ceny samych części (zazwyczaj ...) - zresztą ładnie to @jajacek opisał w którymś z tematów. Spytaj więc o nowy rower danego typu, podaj sensowna kwotę między 2000-3000 zł ;) a będziesz pan zadowolony.

W tribanie 3 w oryginale jak czytam były Shimano R500 / 28 cali (kolarskie - miara francuska - 700C) które majĄ wymiar 18-622 (coś jak to https://www.forumrowerowe.org/topic/224373-koła-szosowe-shimano-r500/ ) stąd na takie koła nie powinno być problemu z oponami. Jesli obręcze sa mniejsze to oznacza że masz 26 cali "kolarskie" czyli 650C - co oznacza że jest to TYPOWY, pełnoprawny i uznawany przez UCI rozmiar "mniejszego brata" najczęściej używanego koła 700c. Opona do 650C (pierwsza lepsza) - https://www.decathlon.pl/opona-resist-5-650x25-protect-id_8351382.html

Na szose to albo jesli trenujesz ciężko wzgórza Trzebnickie, albo jeśli lajtowo to południe lub trasy to na Wałbrzych. Gravel widze od czasu do czasu np. po wałach jak zasuwaja niektórzy - na grubych 2 calowych kołach - w zasadzie to mykaja bo łatwo im to idzie, ew. górale z jakąs lajtowa geometrią - ale główny atut to grubsze oponki. No ale jak wspomniałem gravela czy tez hemoroida zwanego szosą na balonach za 1500 raczej nie zrobisz - chyba że na uzywkach a i to madrze musiałbys sobie poskładać.

Wiem jak sie jeździ we Wrocku bo tu mieszkam - kostka bauma jest wszędzie ;) jedyna zaleta tego miasta (nie licząc tego że jest piekne) to to że jest płaskie jak stół i ma giga wiele ścieżek rowerowych poprawnie zagospodarowanych - jeżdże głównie po Krzykach ale tygodniowo ok. 200+ z czego 2/3 w weekendy dookoła Wrocka. Jazda szosą zaczyna lub kończy ZA ściezkami rowerowymi lub jesli dajesz rade to jedynie pod drodze, z tym że aby nie byc zawalidrogą trzeba machac kulasami 30+ co najmniej. W praktyce widze codziennie jak szosowcy zasuwaja na południe Borowską w kierunku Bielan i Karwian i dalej - tam drogi sa równe i mało pojazdó więc można kręcić. Jazda ścieżkami po Wrocku w sposób wygodny to tylko dobre zawieszenie (full jest dobry ;) ) lub kombinacja dobrych opon i przede wszystkim wygodnej pozycji i przede wszystkim nie za szybko - tak do 30 max - powyżej to mozna tylko technicznie (w zasadzie dowolnym rowerem) lub fullem zasuwać nie zważając na nic - nawet krawezniczki i skosy 2-3 cm przy tej prędkości sa jak przeszkody ... No ale skoro nie chcesz dobrej rady to szukaj dalej ...

Ani to ani to - to tak jakbyś chciał kupić dobry mocny o dużej ładowności samochód dostawczy klasy ... maluch Seicento Van - no sorry ale gravel za 1500 zł to tak brzmi. Kup se trekkinga - na szosie jeździłes, dupsko CI wytrzęsło, jak deszcz i błoto to koła Ci skunksa na plecach robiły - trekking z błotnikami i wygodna pozycja ochroni CIe przed błotna i niewygodna niespodzianką. W tej cenie przyzwoity wybór to wg mnie https://www.romet.pl/Rower,WAGANT_2_LIMITED,10,739,740,14869,2018.html chociaż wskazałbym bardziej na https://www.romet.pl/Rower,WAGANT_3_LIMITED,10,739,740,14865,2018.html. Gravel za 1500 zł ... ales wymyslił ...

Hm - gdyby przerzutki w piaście były do niczego to po co powstawałyby takie rowery https://allegro.pl/oferta/gazelle-ultimate-s8-alfine-d49-pasek-napedowy-2019-7160372364 ? czy jeszcze droższe na piaście Rohloff (która notabene sama z siebie nowa kosztuje ok 4000 zł? ) Krótka odpowiedź bez wnikania w szczegóły - piasta to dobre rozwiązanie - bezawaryjne, proste i skuteczne - jesli nauczysz sie z niego korzystać nie wrócisz do zwykłych przerzutek. Jedyna uwaga - lepsza byłaby piasta 8 biegowa a najlepsza 11 biegowa - ale nie w tej cenie i nie w rowerze miejskim. Do miasta i po płaskim ew. w lekko pagórkowatym (ALE LEKKO dosłownie) Nexus 7 to dobre rozwiązanie. Poza tym każdy rower to w zasadzie chińszczyzna - kwestia kontroli jakości - Romet nie jest juz tanim bublem - o kwesti jakości decyduje cena - rowery dużo poniżej 1000 zł to buble obecne minimum to 1300-1500 a przeciętny dobry rowerek to cos pomiędzy 1500-2000. Damka pozwala przekładać nogi bez ich podnoszenia, duże koła pozwalają na lekką iwygodną jazdę - przydałyby się jednak grubsze opony, prądnica w piaście pozwala nie mysleć o lampkach - po prostu idzie zmrok to sie ją włacza i już, a piasta pozwala tylko kręcic bez konieczności ogarniania czegokolwiek, sztyca - w zasadzie gówniana bo jedyna sensowna to https://www.centrumrowerowe.pl/wspornik-siodla-sr-suntour-sp12-ncx-pd15885/ ale to sama sobie wymienisz z czasem ...

jak szosa to chyba 650? https://www.decathlon.pl/koo-szosowe-650-tylne-id_8360176.html i https://www.decathlon.pl/koo-szosowe-650-przednie-id_8360178.html ?

https://allegro.pl/oferta/rower-romet-moderne-7-28-rama-17-m-city-nexus-7-7691047214 https://allegro.pl/oferta/rower-romet-moderne-7-17-rzeszow-1728297-7575603783

Zacznij od rozebrania - nawet mimo nie jeżdżenia po piachu stary smar ma obecnie konsystencję starego błota i jego funkcja smarująca została dawno zapomniana i obecnie błoto owe służy zapewne jako substancja cierna. Zazwyczaj samo wyczyszczenie środka i samej sprężyny i napaćkanie nowego smaru powoduje że amor zaczyna się uginać co już jest o tyle dobre że skoro się rusza tzn. "działa" ;) - taka "bujawka" znacząco podnosi morale użytkownika bo różnica między zaniedbanym a wyczyszczonym jest zauważalna. Co zaś do klasy amortyzatora który nie jest nim z nazwy tylko działającym przyrządem - podam CI przykład od czapy na bazie małego dziecinnego widelca - tak wygląda i kosztuje amortyzator do dziecinnego rowerka https://allegro.pl/oferta/nowy-amortyzator-pomaranczowy-20-1-1-8-z-gwint-7922587205 - a tak wygląda i kosztuje amortyzator w wersji mocno zaawansowanej https://allegro.pl/oferta/spinner-20-300-air-80mm-1-7kg-xc-mtb-trekking-7906523533 a tak wygląd i kosztuje amortyzator do dziecinnego rowerka w wersji profesjonalnej https://www.bike24.com/p2163937.html - ceny rosną za każdy EFEKTYWNY poziom pracy 50/500/4000 - to ostatnie to abstrakt dla normalnego Kowalskiego ale jak widzisz już sama różnica między zabawka a dobrym dziecięcym amortyzatorem wygląda bardzo poważnie - no ale skoro istnieją takie "ferrari" dla zdawać by się mogło "DZIECKOWEGO" rowerka to co dzieje się w "normalnych "widelcach"? Większość ludzi szukających NOWEJ, LEPSZEJ części widząc takie "przejścia" po prostu zaczyna konserwować swoje zaniedbane lagi odkrywając na nowo stare/jare ;) i uwierz wyjadaczom lub osobom znającym technikalia działania amorka - WD40 czy dowolny psikacz NIE LECZy - działa jak plasterek na złamana nogę - tylko działania gruntowne czyli dbałośc lub konkretna wymiana sprawi że Twój stary zakalec zwany "rowerem" odżyje - NIE MA INNEJ drogi - jesli wierzysz że Twoja wiara w cuda naprawi Twojego bujaka to ... wyrzuć lepiej rower ;) i zacznij jeździć transportem publicznym ... Stąd zapytaj sam siebie czy jest sens ładować cokolwiek w swój stary rower? Oczywiście jeśli zechcesz wykonać "apgrejd" starego rowerka podnosząc jego cenę co najmniej 2x kosztem amora za 600 zł to tylko powiedz ;) - zapewne warto rozważyć sens takiego kroku ... Lepiej byłoby wywalić stary amor, w jego miejsce władować sztywny widelec i "przeprosić się" z grubymi co najmniej 1,75 calowymi balonowymi oponami - o ile wejdą Ci na tył - opony zostały wymyślone właśnie po to aby ZNACZNIE poprawiać komfort jazdy - w pogoni za "szosowymi" twardzielami podobnymi bardziej do stalowych kół lokomotywy zupełnie zapomniano że do normalnej jazdy baloniki są po prostu wygodniejsze i bardziej praktyczne.

ładnie położona zaprawa pod cegły i ciekawy wlot studzienki ..

Spoko - każdy temat ma sens - wiadomo że nawet na hulajnodze można cyrkowe sztuczki stosować - tyle że prędkość kojarzy się z szosówka (więc kto nie jeździ 40/h minimum ten kiep i powinien składakiem jeździć...) jak słowo rasizm z czarnymi mimo że i afroamerykanie z ... RPA psioczą mocno na wyzyskujących białych - sedno morału: nie każdy schemat jest jednoznaczny ... ale pogadać luźno można ? Od siebie kilka luźnych "szosowych" dziwadeł dodam: - http://www.moultonbicycles.co.uk/heritage.html historia składaka (brzydkiej kulawej kaczki) który stał się łabądziem gniewnych (rekordzistą kryteriów ulicznych i niektórych szosowych) - nie wszystko co je małe to składak ale ... szosa? dziwna? .. a jednak szybkie bydle jest - nawet dzisiaj - przy nieco innej pozycji idzie jechać nawet nieco szybciej niż rekordy które trzepią na torach godzinne Jest jeszcze parę innych ale są za dziwne więc wrzucę jak się rozwinie temat - póki co jako ciekawostkę podaje że "śmieszni rowerzyści" na składakach nawet dzisiaj robią małe zamieszanie ? Osobiście kilka razy jeździłem czymś takim - i nie ukrywam spodobało mi się na tyle że ... zupełnie zmieniłem koncepcje sposobu jazdy - wyszło w praktyce że małe nie jest gorsze w pewnych warunkach a jest znacznie wygodniejsze, ciekawsze i mniej wszystko boli.

A może być na "składaku" z planetarką na 20" calach? w zeszłym roku 61/h po płaskim przez kilka sekund i ok 53/h przez 30 sekund i 72/h z górki... A bardzo przeciętnie to idzie 32-34 jechać przez 4-5h/ solo, a ambitniej 36-38/40 minut - dla amatora oczywiście bo szosa to niewygodna jest z takimi prędkościami - składaki sa lepsze i wygodniejsze - szczególnie e z nogami do przodu ... Dziwny temat swoja drogą (zajrzę po cichu w gacie gdyby jeszcze ktoś o co pytał ... na wszelki wypadek) ...

Trudno powiedzieć - jeśli to nowy to nie ma znaczenia rocznik produkcji bo gwarancję masz od dnia zakupu, natomiast "świeższy rocznik" przyjemniej się ogląda, może mieć jakieś drobne rozwiązania/usprawnienia które coś pozytywnego wnoszą - ogólnie jesli cena miedzy nimi nie jest jakoś specjalnie wyższa to warto nowszy - zawsze można na kilka rat rozłożyć np. na 3 miesiące czy pół roku - wtedy mniej boli zakup droższego ...