Skocz do zawartości

wino

Użytkownicy
  • Postów

    139
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wino

  1. A więc tak - pytałem, mogą ściągnąć Sparka RC (waga ~12 kg), ale cena po rabacie 18k. Musiałbym na 100% wiedzieć, że to odpowiedni wybór. Bo oprócz maratonów górskich są też te lokalne, gdzie dużo jest technicznych elementów, ale zjazdy nie są jakieś strome, tzn. dobrze się czuję ze zwykłą sztycą. Sezon już się kończy, więc trudno powiedzieć, co będzie w przyszłych latach. Być może problem leży w doborze ciśnienia i na sztywniaku da się górskie maratony objechać nie mając super techniki. Ale jeszcze jedna kwestia, bo jak już mam kupować fulla, to czy taki Spark RC lub podobny nada się też na trasy zjazdowe dla początkujących, czy wtedy lepiej wypożyczać na miejscu rower enduro (chcę przynajmniej spróbować, a jakaś odskocznia od maratonów musi być)? Jeśli chodzi o podjazdy, co kiedyś było moją mocną stroną - czy full mnie tutaj nie spowolni? Niby jest blokada amora, niby waga podobna będzie, ale jednak te 1-2 kg różnicy odchudzony hardtail vs full z wyższej półki. Wieczorem lub jutro dam znać, co jest na miejscu lub do sprowadzenia. Podsumujcie, na co zwracać uwagę: skok, geometria (jakieś szczególne aspekty), typ/położenie amortyzatora. Lapierre i KTM są na 100%, Scott Spark na zamówienie, jeszcze do Treka muszę się przejść (jakiś konkretny model warto brać pod uwagę?).
  2. Uzupełniając temat, to od ludzi startujących w zawodach usłyszałem wiele ciekawostek: Karbonowe koła tak, ale znanych producentów, np. Bontrager, Specialized i 32H (32 szprychy) - ale te ważą więcej niż lekkie aluminiowe. "Po płaskim mój rower jedzie wolno, bo ma kąt główki 69°, a kolega jedzie szybko, bo ma kąt główki 67°". A może dlatego, że masz fulla? Może twój rower jest cięższy? Nie, bo to geometria. Czynników może tutaj być wiele. Prawdopodobnie przesiadam się na fulla, ale żeby to miało sens, to muszę szybko ogarnąć temat. Nie wiem, czy ciągnąć ten wątek, czy założyć osobny, najwyżej moderator przeniesie. Przed przesiadką chcę wiedzieć, czy rozwiążą się problemy, czy jednak technika do poprawy: Tylne koło na byle nierówności podskakuje jak piłka. Na korzeniach tylne koło wybija w bok, a jak są wąskie zjazdy, a wkoło przepaście, to jest niebezpiecznie. Dużo pojedynczych korzeni pod rząd. Zjazdy kamieniste i po luźnych kamieniach. Pola uprawne i bezdroża zorane przez ciągniki z poprzecznymi fałdami. Kupiłem hardtaila, bo lżejszy, bo mniej energii stracę, bo będzie szybszy na podjazdach, ale może to nieprawda. Na ostatnim maratonie większość na fullach, a nie był to typowo górski maraton. Kilka ważnych rzeczy: Waga nie może być wyższa niż mój obecny rower, czyli max 12 kg. Amortyzatory są umieszczane w różnych miejscach. Od czego to zależy i co się najlepiej sprawdzi na maratonach MTB oraz w XC? Jak będę mieć fulla, to może wybiorę się na jakieś łatwe trasy zjazdowe (ale może lepiej na miejscu wypożyczyć rower enduro). Jest teraz dużo promocji, np. Lapierre (ostatnio popularna marka), raczej za granicą, ale wolałbym kupić coś stacjonarnie. Polecacie jakieś konkretne modele? Edit: Wcześniej wytłukłem na maratonach aluminiową crossówkę i zdaje się, że nie było aż tak dużego problemu z podskakiwaniem tylnego koła, przedni amortyzator pochłaniał nierówności także z tylnego koła, a w karbonowym tak już nie jest. Edit 2: Za niskie ciśnienie w oponach i na podjazdach większość watów idzie w koła.
  3. Dobrze, że nie włożyłem 32 mm, bo ktoś tak zrobił i donieśli na niego. Kilka wniosków z dzisiaj i nie tylko: Kluczem do sukcesu są lekkie koła i lekkie dętki, dopiero potem szybkie opony. Kendy są lżejsze, a objeżdżali mnie na ciężkich i szerokich Racing Ray/Ralph, X-Kingach i innych popularnych oponach terenowych. Z mojego doświadczenia też nie zawsze po wyglądzie da się ocenić, czy opona jest szybka. RR to podobno szybkie opony i być może postawię na nie w MTB. W innym rowerze (aluminiowym) mam Crosskingi i po asfalcie zasuwają. W starym rowerze oryginalnie były opony z bieżnikiem jak w starych Smart Samach 27x2,1". Po napompowaniu do pełna ciągły styk z podłożem. Potem mechanik zmienił je na Kenda Kontact 27x2.0" oraz CST Fast Seven, obie z cienkim bieżnikiem. Było znacznie szybciej. Być może wielkość bieżnika tu robiła robotę, może trochę waga, inna mieszanka gumy i mniejsza szerokość opony. Niestety w teren się słabo nadawały. O ile na oryginalnych oponach (bieżnik jak w starych Smart Sam) zimę jakoś przejeździłem, to na nowych nie dało rady jeździć po śniegu. Powierzchnia i ciągłość styku, jak się okazuje, nie ma kluczowego wpływu na szybkość. Zatem co? W takim razie nie wiem, czy kupowanie superszybkich asfaltowych opon do crossa ma sens, co mnie ograniczy tylko do asfaltu i ewentualnie do ubitego równego terenu. Na pewno jakiś zysk będzie, ale jak duży? Nieserwisowany rower = straty energii Teraz na spokojnie możemy podyskutować o oponach do crossa, bo mnie czas nie goni, ale nie chcę przeciągać tematu w nieskończoność. Small Blocków mam już dość. W 2017 roku potrzebowałem zrobić z crossa MTB. Wybór takich opon był wtedy niewielki, bo to jeszcze przed epoką graveli. Miałem do wyboru Kendy 1.9" oraz Smart Sam 1.65" i 1.75" (nowa wersja). Ostatecznie wybór padł na pierwsze. Dziś już nie są produkowane w tym rozmiarze i zalegają w magazynach. Ślizgają się na piachu, wymiękają w ciężkim terenie, ale dobrze sobie radzą w lekkim terenie. Czego tak naprawdę potrzebuję? Albo jednej opony, albo dwóch. Po zakupie szosy crossówką raczej nie będę już jeździł na wyścigi, tylko ewentualnie na rekreację, a podczas rekreacji różnie bywa, czasem tylko asfalt, czasem głównie teren i bezdroża, ale zazwyczaj asfalt i szutry, lasy, trawy, itd. Może lepsza będzie jakaś szybka gravelowa opona?
  4. Można znaleźć GP5000 znacznie taniej, ale zawaliłem temat i teraz nikt nie wyśle na wczoraj rano. Ktoś ma inny pomysł? W sklepach jest mnóstwo CST i Continental, same ciężkie i do elektryków. Nie wiem, na ile waga będzie spowalniać, a na ile mieszanka gumy, bieżnik, szerokość, itd. Jeszcze coś takiego, ale raczej nie jest to najszybsza opona: https://szosowe.pl/pl/products/opona-specialized-sawtooth-6131.html Chyba że wezmę GP5000 32 mm i nikt nie zwróci na to uwagi 😄
  5. Teraz szukam pod wyścigi, ale więcej jeżdżę treningowo i turystycznie, więc może warto kupić coś uniwersalnego, aby nie żonglować oponami. Wydaje mi się, że lekka szosowa lub szutrowa opona 35-42 mm nawet z wkładką antyprzebiciową będzie szybsza od Small Block 1,9" (48 mm). Temat do dyskusji, czy kupować dwa osobne zestawy (jeden na wyścigi i treningi po asfalcie, drugi do wszystkiego). Oryginalnie miałem opony Silk Road 42 mm z drobnym bieżnikiem, bardzo lekkie, bo tylko 420 g. Mega prędkości nie rozwijałem. Zmieniłem, bo źle trzymały na piasku. Ale po lesie po ubitym i po ściółce dało się jeździć. Small Blocki 1,9" na początku fajne, znacznie lepiej na piachu trzymały i w ogóle w terenie, ale coraz bardziej mam iść dość, bo z przyczepnością w terenie jest słabo. Nie są już produkowane i zalegają w magazynach. Natomiast na asfalcie 29" (choć niepełne) pozwalały mocniej pocisnąć niż 28" (gdzie często kończyły się biegi). Grand Prix 5000 trochę droga. Zwijana, 35 mm, 430 g. Jest też jeszcze lżejszy model Urban. https://www.centrumrowerowe.pl/opona-continental-grand-prix-5000-allseason-tr-pd34966/?v_Id=198880 Strada Bianca Pro też trochę droga, bardziej pod szuter, 36 mm, 395 g. https://www.challengetires.com/shop/products/strada-bianca-6/230708 Ale jeśli mocno polecacie, to mogę wziąć którąś z powyższych na próbę. Kilka opon mi wpadło w oko i zaraz wrzucę linki. Jutro popatrzę, co jest lokalnie. Może gravelowe Pirelli z gładkim wierzchem to też dobra opcja? Chodzi o te stąd, co są na miejscu https://velopoint.pl/49-gravelowe a resztę sklepów jutro obczaję.
  6. Potrzebuję opon do roweru crossowego do jazdy po asfalcie. Cele: wyścigi - zwiększenie osiągów treningi po szosie - zwiększenie średniej prędkości Wymagania: szerokość min. 34 mm (częsty wymóg, aby rower nie został sklasyfikowany jako szosowy) niskie opory toczenia na asfalcie (chyba najlepsze będą slicki) dobra przyczepność do podłoża (zwłaszcza w zakrętach, a także na gorszej nawierzchni, podczas deszczu i przy hamowaniu awaryjnym) co do wkładki antyprzebiciowej, to może być, ale nie musi (zależy, czy znacznie zwiększy opory toczenia i jak duża ochrona przed kapciem) Rower: obręcz 19 mm (622x19 / 700c) obecnie mam opony 1,9"x29 (Small Block 8 Pro) zwijane o wadze 510 g i od 2017 cały czas na nich jeżdżę, są szybkie, kilka wyścigów nimi zaliczyłem (m.in. TDP Amatorów), ale gdybym miał jakieś szybkie slicki, to prawdopodobnie średnia prędkość byłaby większa inna kwestia to zużycie łożysk, ale nikt się nie umie do nich dobrać i raczej trzeba wymienić Kupiłem kiedyś w sklepie Continental Contact 37 mm z wkładką antyprzebiciową (właśnie na TDP Amatorów), ale ostatecznie ich nie założyłem i się ich pozbyłem. Przejrzałem, co jest dostępne na Centrum Rowerowe dla rowerów crossowych. Trochę tego jest, dlatego wolę się poradzić, bo może macie jakieś sprawdzone. Inna opcja to lokalnie są, ale gravelowe, pewnie wolniejsze, ale też do rozważenia https://velopoint.pl/49-gravelowe TL;DR: Jakie opony slick do crossa (34-42 mm), które będą się szybko toczyć, ale zapewnią podstawowe bezpieczeństwo?
  7. Czyli Synapse odpada. Raczej zdecyduję się na Orbea Orca. Nie spotykam tych rowerów na mieście i sama marka Orbea kojarzy mi się z dziadkami na triathlonie, ale może to błędne spostrzeżenie. Czy u was w grupach i na ustawkach są te rowery popularne? Spróbuję się dowiedzieć, co z tym Rometem, kto produkuje ramy i czy jest szansa, że te rowery jeszcze będą dostępne. Pozostałe opcje: Kross Vento 8.0 - jest rozmiar, producent wysyła na sklep, więc pytanie, jak ten rower wypada na tle Orbea, chodzi głównie o koła. Charakterystyczną rzeczą są odchylone klamki jak w gravelach, ale widziałem już takie w szosach u zawodowych ekip. https://kross.eu/pl/rowery/szosowe/vento-dsc-8-0-czarny-szary-polysk Inne dostępne Cannondale - musiałbym dopłacić do modelu SuperSix (i raczej też na zamówienie, bo na stanie nie ma) https://velopoint.pl/19-szosa TCR na zamówienie, ale jakiś nowszy niż ten z 2022 roku Tarmac SL7 od razu z elektronika, gdyby mocniej zeszli z ceny Trek Domane / Emonda, gdzie płaci się za markę i w podobnych cenach dostajemy aluminiową ramę https://bikeshop24.pl/38-rowery-szosowe?order=product.price.asc Biorę pod uwagę endurance lub race. Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. Aero odpada. Może być endurance, ale by był zachowany w miarę współczesny wygląd oraz dobre koła, bo oprócz jazd rekreacyjnych będą jazdy grupowe, ustawki, potem jakieś wyścigi. Jeśli mnie nie przekonacie do innego roweru, to biorę jutro Orbea Orca.
  8. W sobotę otworzyli nowy sklep z podziemną ścieżką rowerową 😀 i tam zrobiłem kilka kółek TCR-em. Pozycja niby jest ok, ale nie wiem, jak po dłuższej jeździe. Jest inny problem, po prostu nie mam wyczucia szosy i mam wrażenie, że się wywalę przy najbliższym zakręcie. Dziwne, bo kiedyś były testy rowerów, wziąłem Domane (endurance) oraz S-Works (aero), na oba ciężko było wsiąść, ale wyjechałem na miasto i poszło. Rozważałem kilka opcji, w tym elektronikę (ale to można później zmienić) i zostały 2 do wyboru: https://velopoint.pl/szosa/1352-rower-szosowy-endurance-cannondale-synapse-carbon-4.html https://velopoint.pl/szosa/2391-3288-rower-szosowy-orbea-orca-m30-vulcano-black-2024.html#/33-rozmiar-55 Oba mają ten sam zakres przełożeń. Synapse endurance z 2022 roku na Tiagrze 10rz. Orbea podobno najlepszy stosunek jakości do ceny. Chciałbym, żebyście ocenili koła i inne podzespoły, czy nie przepłacam za coś i jaka jest później możliwość odsprzedaży. Ewentualnie coś innego z tego sklepu, bo nie chce mi się nigdzie indziej łazić. Bliżej mam Speca, ale tam ceny to kosmos. Może coś ugram na cenie, bo we wszystkich sklepach sprzęt zalega w magazynach. W sumie to miałem ochotę na nasz polski Romet, lecz nigdzie go nie idzie dostać. Recenzję znalazłem tylko jedną, być może sponsorowaną. https://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/testy_rowerow/19619/test_romet_jaguar_2_wyscigowa_szosa_z_carbonu
  9. Zostały jeszcze koła i już się pogubiłem, bo słabo orientuję się w częściach rowerowych. Podsumowując wszystkie podpowiedzi: NOLIMITED oraz EVANLITE omijać szerokim łukiem (ale mają w ofercie karbon 30 mm microspline) DT SWISS X1700 - 300 gramów mniej, ale nadal 25 mm (nie mam porównania z 30 mm, ale to dziś standard w XC) https://www.centrumrowerowe.pl/komplet-kol-dt-swiss-x-1700-spline-pd22203/ DT SWISS XRC1200 oraz XRC1501 - karbon, 30 mm, ale drogie, domyślnie bębenek XD i trzeba adapter do Microspline https://www.dtswiss.com/en/wheels/wheels-mtb/cross-country/xrc-1200-spline Bontrager - te podane na forum są ciężkie, ale karbonów mają kilka (trzeba włączyć filtry: presta, 148mm, karbonowe, 29 cali) https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/części-rowerowe/komponenty-rowerowe/koła-rowerowe/koła-i-komplety-kół-mtb/c/E418/ Lemonbike - składane https://lemonbike.eu/mtb-wheels/ Fitwheels - składane https://fitwheels.eu/kola-dt-swiss-240-exp-straightpull-notubes-crest-mk4-29-1480g-p-335.html Ze składanymi to tak naprawdę działa na zasadzie: wybierz sobie piastę, obręcze i szprychy. Mój wymóg jest taki, że piasty muszą być uszczelniane i nie gorsze niż mam obecnie jeśli chodzi o opory, szybkość... Dla przypomnienia obecne piasty: Formula CL-811 / 15x110mm (przód), Shimano FH-MT410-B CL / Boost 12x148mm / Micro Spline (tył). To mam takie pytania: 1. Jak ktoś się przesiadał z 25mm na 30mm czy znacznie ciężej podjeżdżać pod górę i czy warto dla większej stabilności roweru np. na zjazdach, w zakrętach, po obniżeniu ciśnienia w opinie (mam 2,25" i dziś standard to 2,35")? Bo jak nie warto, to się nie upieram na 30mm i kupię X1700. 2. Czy te piasty DT SWISS (np. 350) są lepsze od tych, co mam teraz? Może wystarczy zmienić szprychy i obręcz?
  10. Byłem u innego mechanika i chyba do niego pójdę, bo mam blisko. Z tego, co pamiętam: Polecał koła karbonowe, ostro jeździ i jeszcze żadne mu nie pękły, ale sam muszę dokonać wyboru. Twierdzi, że trzeba przeciąć pancerz, żeby zamontować nowe hamulce. Nie do końca rozumiem. Do przerzutki i do hamulców idą osobne pancerze. Manetki nie są zintegrowane z klamkami. Może o coś innego chodzi. Przetnie pancerz i jaki później będzie efekt? Nie znam się na mechanice, ale może ktoś ogarnia temat wymiany hamulców w tych rowerach. Do oficjalnego serwisu za bardzo nie mam kiedy podjechać, a w sobotę nieczynne. Nie mają na miejscu części z wyższej półki i wszystko trzeba im dostarczyć. Nie zapytałem, czy jest potrzeba zmiany tarcz, czy obecne dadzą radę. W weekend skompletuję części i może się uda w przyszłym tygodniu wszystko skończyć. Oczywiście mógłbym niczego nie zmieniać, ale coś nowego i wypróbować, czy faktycznie będą jakieś korzyści. Obawę mam co do hamulców i potencjalnych gleb OTB, bo stare nawyki zostały i mogę odruchowo wciskać klamki do oporu np. w górach na szybkich zjazdach. Obecnie musiałem zacząć hamować odpowiednio wcześniej. Scott Scale 930 model z 2022 roku, rama karbon, rozmiar L http://geometrygeeks.bike/bike/scott-scale-930-2022
  11. Niekoniecznie musi być karbon. Przez kilka lat nie miałem większej wywrotki na maratonach, nie musiał po mnie przylatywać helikopter, nie musieli mnie składać na stole operacyjnym i chciałbym, aby tak zostało. Dlatego nie do zaakceptowania jest sytuacja, kiedy przy agresywniejszej jeździe koła pękają i jest wypadek. To stopniowy proces czy podczas wyścigu mogą się złamać i DNF? Skoków z 50 cm nie będę uprawiał, ale jeśli to spowodowało złożenie się kół, to są niebezpieczne i to je dyskwalifikuje. Może to był wadliwy egzemplarz. Producenci bronią się przed tym, np. w instrukcji Scotta jest napisane, że nie można nim skakać, a koła cały czas mają mieć styczność z podłożem. W obecnych kołach jest duży problem z rozcentrowywaniem, a nie przejechałem nawet 1000 km. Tylko wyścigi i kilka treningów. Ociężałość tego roweru skutecznie mnie zniechęcała i na treningi brałem crossa. Nie umiem powiedzieć, czy to wina kół/opon, czy geo i mięśnie inaczej pracują. To nie jest mój pierwszy rower MTB. Dawniej miałem taniego górala do miasta, koła 27,5", opony z bieżnikiem typu Smart Sam, ale jak włożyłem tam CST Cabarello 2.25", to nie odczułem dużej różnicy. Do Scotta jak dam obręcz 30 mm, opony 2.35", to może być jeszcze gorzej. Tak duży balon lepiej się sprawdzi w górach. Natomiast single w lasach, wąskie koleiny na bezdrożach, tutaj łatwiej manewrować cieńszą oponą. Kto jeździ po wioskach, to wie, o czym mówię. - - - - - Ok, to sytuacja jest następująca: 1. Dzwoniłem do serwisu Scotta i kazali się spieszyć, bo dostają coraz więcej rowerów do roboty. Wydaje mi się, że nie muszę tego robić w oficjalnym serwisie, bo bliżej mam mechaników, którzy ścigają się w maratonach i pewnie podpowiedzą lepiej. 2. Treningi w terenie zacznę w kwietniu, więc jest jeszcze trochę czasu. Nie dałem rady w sobotę obskoczyć sklepów. Dalej biorę pod uwagę zmianę, bo może wyjść taniej z rabatem. Lokalnie to Trek, NS, Orbea i... Scott 😄 No i Spec, ale z cenami to przegięcie. Pewien rabin obiecał załatwić taniej BMC, ten sam, co mi zalecił sprzedać Scotta i kupić nowszy sprzęt. Przejrzałem ofertę BMC i mnie nie przekonuje, ale może ktoś ma inne zdanie. 3. Może uda się pojeździć łatwe trasy zjazdowe (nie wiem, czy hardtailem to dobry pomysł) i rekreacyjnie po górach. W pobliżu nie ma zbyt wiele miejsc, gdzie mogę ćwiczyć technikę. A więc trochę więcej skatuję ten rower. 4. Skupmy się na tym, co jest celem tych zmian, czyli: Zbicie wagi - koła i hamulce nieco obniżą wagę, a co jeszcze da zauważalny efekt? Obniżenie masy rotującej kół - to koła i opony powinny załatwić temat. Oczywiście 30 mm będzie kręcić się wolniej niż 25 mm, ale idziemy na kompromis, bo dostosowujemy sprzęt do jazdy po górach, większa stabilność, itd. Poprawa skuteczności hamowania - hamulce SLX lub XT, a czy jest potrzeba zmieniać tarcze? 4. Przy okazji zlecę montaż droppera na linkę, a bezprzewodowy będę miał na sprzedaż. Myślę nad zmianą na więcej niż 100 mm, bo na technicznych zjazdach jednak mi brakowało opuścić niżej. Słaba technika, pewnie tak, ale na początku bym czuł się pewniej. 5. To ostatecznie jakie koła brać pod uwagę? Wszelkie komponenty raczej muszę zamówić online, bo w sklepach stacjonarnych nic nie ma. Jeszcze jeden szczegół, to na piastach nie chcę oszczędzać, muszą być uszczelniane, bo wiadomo, jak maratony wyglądają, często są przeprawy przez jeziora w lesie, błoto, itd. z drugiej strony im mniejsze opory, tym lepiej, bo w końcu po to robię upgrade. 6. Dalej nie zdecydowałem co do opon, pewnie wybór między Racing Ralph/Ray, Vittoria Barzo a agresywniejszymi Wolfpackami.
  12. Reynolds już nie ma. Są Accent. https://dobresklepyrowerowe.pl/czesci/kola/kola-mtb-29/evo-carbon-boost Wrzucałem kiedyś linka do NoLimited: https://nolimited.pl/kola-mtb-no-limited-elite-race-29er/ Więc za koła wyjdzie 4000-5000 zł. Napiszcie, które polecacie, a których na pewno nie kupować. Dla mnie priorytetem jest bezpieczeństwo. Nie wiem, na ile łamanie się kół karbonowych to legendy, a na ile częsta przypadłość. W tym roku na pewno będzie więcej jazd w terenie, w tym po górach (beskidzka rąbanka, itd.), może wybiorę się poćwiczyć technikę na łatwe trasy zjazdowe i trzeba pod uwagę potencjalne kraksy. W hurtowni, gdzie kupiłem rower, za bardzo nie ma z kim gadać na temat upgrade, a zbliża się okres komunijny, to już w ogóle. W tamtym roku w sezonie mieli tak dużo rowerów do roboty, że nie przyjmowali już wcale. Tak więc możliwe, że będę to zlecał innym mechanikom. To podsumowując: koła - 4000-5000 zł (może uda się wyrwać taniej) hamulce - 1000-1200 zł (jeśli cały zestaw SLX lub XT) opony - 500 zł (nadal mam dylemat, a każdy rabin poleca co innego) sztyca - 1000 zł (już jest) inne modyfikacje - 1000-2000 zł (tarcze, suport, manetki, korba, itd.) (?) robocizna Wychodzi od 6000 zł do 10 000 zł za sensowny upgrade, rower kosztował wtedy 9500 zł, czyli całkowity koszt 15 000 - 20 000 zł. Edit: Patrzę ten Superior, nawet w wysokich modelach są koła aluminiowe, ale znacznie lżejsze. W tygodniu postaram się zajrzeć do sklepów i popytam o rabaty. Jeśli taniej wyjdzie zakup nowego, to się przesiadam. Jeśli nie, to robię upgrade.
  13. Mniej więcej wiadomo, jak będzie wyglądał sezon: DareToBe Wadowice - okolice Rzyk - ktoś kojarzy te tereny? Stryszawa - beskidzka rąbanka Bukowsko - trudny kondycyjnie, technicznie nie wiem Ostrowsko - okolice Nowego Targu, czyli Gorce i Turbacz Piwniczna-Zdrój - na zakończenie odpadają Niwiska (szkoda) i Krynica-Zdrój (szkoda) BAM Czerwionka-Leszczyny - płasko i po błocie Tarnowskie Góry (trwają negocjacje) Babice / Chrzanów / Leszczyna - płasko i przyjemnie Jeleśnia Bielsko-Biała - wymagający kondycyjnie Psary Żarki - Jura Krakowsko-Częstochowska - rowerem tam nie jeździłem Rzyki Dąbrowa Górnicza MTB Cross Maraton Daleszyce Baba Jaga (etapówka) Chęciny Piekoszów Starachowice Busko-Zdrój Bodzentyn Miedziana Góra Kielce Epic Roztocze - na razie cisza Kilka lokalnych maratonów Jeśli znacie te okolice, to piszcie, czego się spodziewać, bo taka wiedza pozwoli mi lepiej przygotować sprzęt i skupić się na konkretnych elementach techniki. Jeszcze nie wiem, gdzie się pojawię. Jeśli dojeżdża jakiś pociąg, to i tak po godzinie startu. Zabierać się nie ma z kim, bo coraz mniej ekip jeździ. Wydaje mi się, że organizatorzy sami zaorali maratony. Trudniej, dalej, hardkorowo, bo tego oczekuje top 50. Miejscówki bardziej dostępne dla każdego, max 1-2h jazdy, to nie, bo dla top 50 to nudy, nie po to kupili sprzęt za 50 koła, żeby się marnował, a koniec końców i tak przyjeżdżają. Brakuje tej różnorodności z Cyklokarpat, bo tam każdy znalazł coś dla siebie, a każda miejscówka miała swój unikalny klimat. Dochodzi też aspekt, że jak miałeś niedaleko, to mogłeś wcześniej przejechać trasę bez ponoszenia dużych dodatkowych kosztów. Aby dobrze jeździć po górach, to trzeba jeździć po górach. Wróćmy do sprzętu. Prawdopodobnie skończy się na ulepszeniu obecnego roweru, ale poważnie rozważam przesiadkę. Pomińmy na moment, ile na tym stracę. Bardziej chodzi o to, czy przesiadka będzie zauważalna, bo trochę się pozmieniało m.in. w geometrii. Nie jestem na bieżąco, dzisiaj trochę poszperałem w necie, dlatego będę zadawał dużo pytań. Opcja 1. Ulepszenie Co już jest - regulowana sztyca (10 cm), siodełko (z dziurą) Co potrzeba - hamulce, koła, opony (jutro oszacuję koszty) Opcja 2. Przesiadka Polecał mi to gość, co zna się na temacie i ma dużą wiedzę, że nie ma sensu inwestować w ten rower, bo tylko na tym stracę, bo nikt nie da za ten rower więcej dlatego, że są ulepszenia. Pewnie ma rację. BMC, Specialized - ceny odjechane, może te rowery mają lepsze ramy, ale w modelach za 10-12k montują słabszy osprzęt. Przykład - Chisel Comp - za 9,5 koła aluminium, NX, Judy, ale skąd tak niska waga 11,82 kg? https://www.specialized.com/pl/pl/chisel-comp/p/205822?color=349313-205822 Karbon, 27 mm obręcz i kosmetyczne różnice, waga zbita do 11,1 kg: https://www.specialized.com/pl/pl/epic-hardtail/p/205819?color=336288-205819 Kiedyś miałem kupować Treka Procalibra, to rzut okiem na tegoroczny model. W końcu zamiast 100 mm jest skok 110 mm, ale obręcz wciąż 25 mm, trochę lepsze hamulce niż u mnie, rama chyba też lepsza. https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/rowery/rowery-górskie/rowery-cross-country/procaliber/procaliber-9-6/p/41642/ Scott Scale 930 model 2024 (chyba ten sam, co w 2023). Kosztuje o prawie 1000 zł mniej. Odświeżona rama, kąt główki ramy 67,9° (u mnie 69,5°), ale większy kąt sztycy (bardziej do przodu), obręcze 30 mm (co zwiększa wagę), linki przez mostek, skok wciąż 100 mm. https://www.scott.pl/produkty/1629 Czyli podsumowując, to zmienia się głównie rama (kąt główki 67-68,5), obręcze 30 mm (wcześniej 23-25), opony 2,35" (wcześniej 2,25"), sposób prowadzenia linek, elektroniczne przerzutki (od Scale 910, a niedługo może zacznie wchodzić do tańszych modeli), skok widelca wg wcześniejszych przepowiedni powinien być 120 mm, jednak tu wciąż wszędzie mamy 100-110 mm. Sprawdziłem na OLX, za ile ludzie sprzedają Scale 930. Jest wysyp tych rowerów z różnych lat i większość z ulepszeniami. Jest ogłoszenie, gdzie wymieniono: hamulce na XT M8100, tarcze na MT800, manetki tylnej przerzutki na XT M8100 (czy u mnie też będzie to konieczne?), siodełko na Selle Italia SLR, suport na Token ninja, korba na XTM8100 (jaki był sens takiej zmiany?). Oczywiście po upgrade rower stoi nieużywany, nie było jeżdżone, wcześniej też mało. Gość chce za to 9000 zł i wątpię, że ktoś za tyle kupi. Ten sam model, co ja mam. A bez ulepszeń to za ile max może teraz pójść? Może wprost zapytam - jakie są argumenty "za" przesiadką na nowy rower (innego producenta lub nowszy rocznik Scott)? Czy oprócz kąta główki ramy i większego skoku widelca (w niektórych rowerach) coś jeszcze się zmieniło, co wpłynie realnie na sposób prowadzenia roweru, na doświadczenia z jazdy, na szybkość, na odwagę i bezpieczeństwo na zjazdach i w trudnym terenie? Ma ktoś porównanie? 67° a 69,5° dużo zmienia?
  14. Piszę o starym TDP Amatorów w Bukowinie Tatrzańskiej. Była jedna pętla 60 km z kultową ścianą Gliczarów i kilkoma innymi wymagającymi podjazdami. Media uczyniły z Gliczarowa legendę, piekielny podjazd, którego boją się nawet zawodowe ekipy i to przyciągało amatorów, by zmierzyć się z królewską trasą TDP. Dużo osób startowało na góralach i crossach. Obecny cykl OLTR to zupełnie inna liga. Do Karpacza nie planuję jechać. Poczekam na rozwój sytuacji, bo jeszcze ważą się losy kilku świetnych imprez. Wtedy podejmę ostateczną decyzję. Raczej będzie to szosa endurance lub progresywna, bardziej nastawiona na tłuczenie długich tras, z szerszymi kapciami (bezpieczeństwo) niż na ucinanie milisekund na zawodach. Jak dam radę, to w weekend obczaję, co jest teraz na stanie.
  15. Nie zgodzę się, że MTB to piknik. Tam poziom w czołówce jest tak samo wysoki. Wszystko zależy od konkretnego wyścigu i kto stanie na starcie. Obecnie istnieją półzawodowe drużyny, gdzie poświęca się dużo godzin na treningi, gdzie są sponsorzy, gdzie jest trener i te zespoły zaczęły pojawiać się w MTB. Próg wejścia na szosę jest jeszcze wyższy, bo teraz prawie każdy w zimie chomikuje, nie ma już wyścigów 50-60 km, ale 70-80 km i więcej. Zbyt dużo amatorów zaczęło poważnie ten sport traktować, choć nigdy nie zostaną prosami, bo za późno zaczęli. Ale to zależy i podam kilka przykładów. Stare TDP Amatorów to był piknik, gdzie czołówka była naprawdę mocna, a reszta jechała w swoim tempie, ci z tyłu na tribanach i innych budżetowych rowerach, bez przygotowania kondycyjnego i stwarzali zagrożenie. Dzisiejsze wyścigi Langa to zupełnie inna liga. Ale... u mnie w mieście też odbył się wyścig z tego cyklu i pierwszy dłuższy podjazd weryfikował i rozdzielał peleton. Kategorie puszczane były osobno i na płaskim kilka osób odpadało, a reszta trzymała się w peletonie. Jednak w kategorii 20-30 peleton nie uformował się. Porobiły się małe grupki i solo. Trudno powiedzieć, dlaczego. Być może za duży rozkład mocy. Maraton MTB jesienią. Gdybym ustawił się z przodu i pocisnął mocniej, to prawdopodobnie stanąłbym na pudle. Otóż w ten dzień odbywały się jeszcze 2 wyścigi szosowe i elita tam pojechała. Znów wszystko sprowadza się do "zależy, z kim staniesz na starcie". Wiem, już w grudniu powinienem chomikować, lecz w domu nie za bardzo mam do tego warunki. Mimo wszystko spróbuję formę zbudować i dlatego rozważam trenera, bo pewnie lepszy będzie rezultat. Racja, aby nie czekać z zakupem. Na zewnątrz napęd będzie się świnić, no cóż, ewentualnie zmusić się do chomika. W weekend pójdę obadać, co jest na stanie i dam znać.
  16. W 2023 skupiłem się na MTB i w 2024 też na pierwszym miejscu będzie MTB. Wchodzę też w szosę, tym razem na 100%, a jaki rower ostatecznie kupię, to zależy, czy głównie do rekreacji, czy pod wyścigi. Na chwilę obecną w maju są 2 imprezy w okolicy: Arłamów i Dąbrowa Tarnowska. W Arłamowie nawet nie pcham się na czoło, bo raz, że na tym pierwszym zjeździe będzie młyn, a lżejszy będzie zjeżdżał wolniej, a dwa, że i tak nie będę miał podjazdu do półzawodowych ekip, bo oni poświęcają na trening znacznie więcej czasu, jest trener i całe zaplecze. Natomiast w Dąbrowie tempo będzie 40-45 km/h i trzeba jechać w peletonie i żeby nie wypaść, to trzeba mieć kopyto. Mam nadzieję, że wrócą kultowe imprezy, gdzie można powalczyć na podjazdach. Największe znaczenie ma z kim staniesz na starcie i powalczyć będę chciał głównie w MTB, bo jak się okazało, nie warto odpuszczać. Przespałem zimę, ale od lutego ruszam z siłownią i basenem (w celu zwiększenia siły i ogólnej wydolności), może dodam też bieganie, a od marca lub kwietnia już tylko rower i systematyczne treningi. W 2022 i 2023 zszedłem z tonu i miałem lajtowe podejście - jeździć maratony i dobrze się bawić - jakieś krótkie treningi były, głównie wieczorem po okolicznych górkach, ale nie poświęcałem tak dużo czasu na rower (nie samym rowerem żyje człowiek), zresztą w weekend wolałem zrobić dłuższą trasę rekreacyjnie niż katować się na interwałach i cisnąć max bite 3 godziny. Teraz będę chciał podkręcić śrubę, żeby w takiej Piwnicznej nie zdychać już na pierwszym podjeździe (a kiedyś, 2018, 2020, podjazdy były moim atutem). No i mam dylemat, czy wziąć jakiś gotowy plan i samemu mierzyć postępy (nie mam dalej pojęcia, jak robić to poprawnie mimo przeczytania książki i jakiech narzędzi użyć), czy zapłacić i podjąć współpracę z trenerem, ale chciałbym wtedy kompleksową usługę (plan treningowy, zmiany w diecie, dostosowanie pod konkretne zawody, czyli indywidualne podejście). Dla mnie rower jest dodatkiem i nie mogę poświęcać na to zbyt wiele czasu. Koniec off-topu. Jak nie będę mógł się na nic zdecydować, to kupię TCR-a lub podobny, byle dało się ściągnąć na sklep. Będę szukał możliwości wypożyczenia szosy na weekend. Trzeba te kilka godzin w siodle spędzić, żeby zobaczyć, czy jest ok. Jest opinia, że powinienem być dobrze rozciągnięty i żeby od razu iść na fitting i wtedy dobrać geometrię. Na Podkarpaciu to chyba w Dębicy jest coś takiego. Jeśli w Krakowie znacie jakiś dobry punkt fittingu, gdzie pomogą dobrać geo, to też mogę się przejechać. Ile teraz realnie można negocjować? Druga kwestia to czy zaczekać do wiosny, czy kupować już, bo teraz są słabe warunki do jazdy na zewnątrz szosą.
  17. Nie da się tak, jeśli raz jedziesz na lokalne zawody, a drugi raz na górskie edycje. No chyba że masz i fulla, i ht.
  18. Jeszcze nie pojechałem i nadal się zastanawiam. Może trochę pokropi, ale przynajmniej nie będzie gorąco. Jak ktoś tam jest, to może opisać warunki na trasie, czy są jakieś mocno techniczne zjazdy, itd. i jaki typ nawierzchni, czy mogę szaleć na moich oponach. Jak ktoś szuka noclegu do niedzieli, to mogę odstąpić. Nie ma sensu zostawać, bo się pogoda popsuje. Do Rzyk już raczej nie jadę. Co do sprzętu, to chyba faktycznie bardziej mi się opłaci zmienić rower niż ładować kasę w obecny. Decyzję podejmę po nowym roku. Sezon będzie też wyglądał inaczej, skupię się na lokalnych zawodach niż na wypadach w góry.
  19. Okazuje się, że są miejsca w hotelu, tylko trzeba do nich napisać / zadzwonić. Jeśli ktoś objeżdżał Piwniczną lub był rok temu, to czy trasa bardziej przypomina Krynicę, czy Wisłę, czy BB? Możecie opisać, czego się spodziewać i jakie mogą być warunki, gdy popada? Co można robić w Krynicy oprócz maratonu (bo spędzę tam 2-3 dni)? Ciężko to widzę, żebym jechał half z obecną formą. Jeśli mnie skurcze nie złapią na amen, to pod tą ostatnią górę jakoś się wtoczę, ale w jakim czasie, to trudno przewidzieć. Warto podjechać tą górę choćby dla samych widoków? Na chwilę obecną nie mam czym przetransportować roweru. Może dobrą opcją będzie wypożyczyć coś na miejscu.
  20. Jeśli pogoda dopisze, to będzie epicko. Jaki był limit na halfie poprzednio? Chciałem wykupić pobyt w hotelu, w tym na miasteczku zawodów, ale w piątek wszystko wykupili. Jeszcze do nich napiszę, bo może ktoś zrezygnuje i się załapię. Niestety jedyna opcja dojazdu pociągiem to w dniu zawodów o 5:00. Podczas jazdy nie wyrzuci, ale nie wiadomo, jaki bilet wystawi. "Jeśli w pociągu nie ma wolnych miejsc do siedzenia dla osoby z rowerem, nie możesz jechać takim pociągiem." "Rower, który nie jest składany na czas przewozu możesz przewieźć w pociągu, w którym dostępna jest ta usługa." "Jeśli nie spełnisz warunków, które obowiązują przy przewozie roweru, możemy odmówić Ci prawa do przejazdu." "Jeśli przewozisz rower niezgodnie z naszymi warunkami i zasadami pobierzemy opłatę dodatkową." Brak informacji o tym, że nie można przewieźć więcej rowerów niż jest miejsc na nie i że nie można przewieźć roweru w innym miejscu niż w wagonie do tego przystosowanym. Kwestia interpretacji regulaminu. Kiedyś kupiłem bilet przez Internet do Krakowa. Okazało się, że miejsca na rowery znajdują się na końcach wagonu zawalone bagażami. Stanąłem przy tylnych drzwiach i konduktor się nie czepiał.
  21. Jak zmniejszysz ilość powietrza, to tak samo się zachowuje? Vyron ma problem z wysunięciem do pełna i często się zacina. Spróbuję przed treningiem przeczyścić, poluzować zacisk i zobaczymy. Opóźnienia w transmisji są niewielkie, max 0,5s. Minus tej sztycy jest taki, że zauważalnie zwiększa wagę i odczuwam to na podjazdach. Skok 100 mm jest OK, ale jak ktoś nie czuje się pewnie na zjazdach, to 120 mm lub 150 mm zrobi dużą różnicę. Jeszcze jedna rzecz, chcę mieć torebkę podsiodłową, bo potrzebuję gdzieś wozić klucze, batony, dokumenty, narzędzia, a nie chcę wozić plecaka. Czy w jakimś myk-myku da się ustawić offset, żeby nie opadał do pełna? To był najgorszy start w tym roku, nic nie zaplanowane, bo zawsze na spontana podejmuję decyzje: 1. Jeśli podróż trwa długo, załóżmy więcej niż 2h, to warto pojechać 2 dni wcześniej, wykupić nocleg i połączyć maraton ze zwiedzaniem. W miejscówkach takich jak Wisła raczej nie ma problemu z rowerami w noclegowniach. Nawet jest spis takich noclegów: https://rowery.wisla.pl/category/obiekty-noclegowe/ Ale z autopsji wiem, żeby wybierać noclegi jak najbliżej miasteczka zawodów i ze śniadaniem rano. Tak jak to czyniłem przed TDP Amatorów, kiedy odbywał się w Bukowinie Tatrzańskiej. Dlaczego piszę o 2 dniach? Bo ja tak mam, że nie zawsze w hotelu zasnę. Inne łóżko, inne otoczenie i trzeba się przyzwyczaić. Przed startem ważne, aby zjeść solidny posiłek. Tego zabrakło. Brak snu, jazda 5h pociągiem, żeby ledwo zdążyć na start i nawet nie masz czasu nic przekąsić, to przepis na porażkę. Byłem wyczerpany, zero energii na podjazdach, ale przynajmniej się mocno nie zmęczyłem i czuję się dobrze. 2. Polska kolej znów udowadnia, żeby pociągi omijać szerokim łukiem. Do takich miejscówek jak Wisła w IC tylko 4 miejsca na rowery, a Koleje Śląskie przeszły samych siebie - konduktorka zamiast zaproponować inaczej ustawić rowery, to drze się, że nigdzie nie pojedziemy. Na kolejnych stacjach nie wpuściła już nikogo z rowerem (30-50 rowerzystów). W IC powrotnym sprzedali za dużo biletów na rower i myśleli, kogo wyrzucić, ale ostatecznie wszyscy pojechali. Drugi IC, znany antyrowerowy konduktor, nie wskaże ci, gdzie masz wsiąść, tylko drze się na każdego "Gdzie z tym rowerem???". Oczywiście miejsce na bilecie 10 wagonów dalej niż znajdują się miejsca na rowery. Wczoraj podróżując PKP jako rowerzysta poczułem się jak intruz. Więcej raczej nie skorzystam z kolei, tylko wynajmę auto, mimo że zapłacę kilka razy więcej, ale szkoda czasu i zdrowia tłuc się PKP. 3. Jeśli pojadę do Piwnicznej, to już z noclegiem na 2-3 dni i łącząc to z turystyką. Zrobię teraz przegląd, zmienię opony na te, co poleciliście i przydałby się też jakiś fitting, ale jeśli mam zmieniać rower, to może poczekam z nim do kolejnego sezonu. WTB wczoraj zero przyczepności na zjazdach. Polecaliście Rapid Rob + Crossking jeśli dobrze pamiętam. A może by zaryzykować Maxxis Aspen...
  22. Zainstalowałem sztycę Vyron, ale nie obyło się bez kilku problemów: 1. Dołączona obejma na kierownicę nie ma zawiasu i trzeba zdejmować chwyty. Po lewej stronie to nie takie proste, bo żeby zdjąć blokadę amora, to trzeba odpiąć linkę. Kilka godzin przed startem, jeśli nigdy takich rzeczy nie robiłem, to nie jest dobry moment. Prawdopodobnie po prostu odkręcam środkową śrubę z widelca - można się sugerować filmami instruktażowymi o montażu zdalnej blokady amora. 2. Obejma z zawiasem od sztycy Tharsis też pasuje. Problem miałem tylko ze znalezieniem śrubki, która jednocześnie przejdzie przez otwory i pasuje do gwintu w manetce. Znalazłem taką, ale była za krótka. 3. Sztyca lubi się zacinać lub w pełni nie wysunąć się. Może to tylko na początku. 4. Dopiero teraz widzę, że skok 100 mm to mało. Ale przekonam się w boju, czy to wystarczy. 5. Są luzy w sztycy i na pewno są w mechanizmie, a nie siodełku (w Tharsis one nie występują). Gdyby ktoś miał możliwość sprawdzić, czy pilot od starszej sztycy eLECT działa z MDS-v3, to by było super. Na razie manetka trzyma się na słowo honoru. Potem podejmę decyzję, czy pozostanę przy elektronice, czy jednak Tharsis. Powiedzcie mi, co mam dokupić, żeby zamontować manetkę bez zdejmowania wszystkiego z kierownicy, czyli jakaś kompatybilna obejma z zawiasem. Prawdopodobnie to będzie to i można dostać w Decathlonie, ale jak nazywa się ten adapter dokręcony do obejmy, bo bez niego raczej się nie obejdzie? Podpowiem, że śruba od starej kamerki SJCAM (od GoPro chyba też) pasuje do gwintu manetki Vyron MDS-v3.
  23. Pogoda szykuje się super, więc trzeba wstać na pociąg i jechać do Wisły ? To co z tego zamówić? https://www.inpeak.pl/pl/sklep/ U mnie jest korba Deore, więc nie wiem, czy podejdzie. Nie mam pojęcia, na jakiej zasadzie działa pomiar doczepiany do dowolnej korby. Nie bardzo wiem, gdzie zamontować manetkę od droppera, żeby nie kolidowała z blokadą amortyzatora lub klamkami hamulców i aby sobie na początku nie mylić manetek. W przypadku elektronicznej sztycy Vyron albo pod twin-lockiem po lewej, albo nad prawym hamulcem. Manetka od sztycy Tharsis (na linkę) wygląda podobnie. Obu nie da się zamontować pionowo z oryginalnym adapterem. Szkoda, że adapter do Vyrona nie ma zawiasów i trzeba zdejmować chwyty, hamulce, ale pewnie idzie wyhaczyć taki na necie, to sobie bym mógł szybko zmieniać położenie i przetestować różne opcje. Więcej (w tym hamulców) już nie zdążę zmienić i może faktycznie odpuszczę, jeśli nie przyzwyczaję się do nich na treningach. Raczej zakończę sezon na Boguchwale, ewentualnie na Piwnicznej, jeśli będzie czym dojechać, czyli po Wiśle zostaną 1-2 starty i potem już treningi. W Krynicy dropper przydałby się tylko na początku, bo późniejsze zjazdy były łatwe technicznie. A trasa hobby w Wiśle - jak ktoś objeżdżał - to niech da znać. Jeden dropper (Vyron lub Tharsis) będzie do sprzedania i muszę podjąć decyzję, czy pozostać przy elektronice, czy montować linkę. Mam jeszcze trochę czasu, to mogę się pobawić. Trudno przewidzieć, co bardziej zawiedzie lub co odpadnie po moim majsterkowaniu ?
  24. Myślałem o pomiarze mocy i to by dało rzetelną odpowiedź, ile wchodzi w korbę, a ile wychodzi w oponach. :) Sezon się kończy, więc jak montować, to teraz. Ale już się pogubiłem. Podsumujcie, co kupić. Jak są wahania 60 W, to o kant rozbić taki pomiar. Chyba przesadzasz. Obecnie muszę hamować zbyt wcześnie i hamuję prewencyjnie, żeby nie skończyć w rowie. Dwoma palcami na bardziej stromych zjazdach. Czasem tracę siłę od naciskania klamek, a to już jest niebezpieczne. Może wybiorę się do Wisły - opisze ktoś trasę? Rąbanka i kamulce jak w BB? Mogę przeszkadzać Elicie, jak będę zamulał na Hobby? Chyba nie, bo Elita startuje o 10:00, jedzie w stronę Żywca i potem nie koliduje z trasą Hobby. Przemyśleli to. Szkoda, że pociąg dojeżdża dopiero o 10:00. Teoretycznie jak opłacę przez neta, to na start zdążę. ? Ewentualnie znaleźć nocleg z rowerem (ktoś coś poleca?), bo wstawać o 4:00 na pociąg to wyzwanie. Potem Boguchwała, Piwniczna i może Rzyki. Wydaje mi się, że jakieś zmiany mogę jeszcze zrobić. Koła odpuścić, ale opony i hamulce.
  25. Udało się porozmawiać z doświadczonym zawodnikiem i wszystko, co tu piszecie, wywrócił do góry nogami. Wg niego Scott Scale to przeciętne rowery, budżetowe podzespoły, przestarzała geometria (chodzi głównie o kąt główki ramy) i żebym go sprzedał, bo załatwi mi lepszy HT w dobrej cenie, a jeszcze lepiej, gdybym kupił fulla. Opony min. 2,40" bo więcej zyskam na zjazdach niż na podjazdach. Co o tym sądzę? Lepszy rower pozwoli mi szybciej zjeżdżać, ale do pewnego pułapu. Jeśli nie śmigam po trasach zjazdowych i daleko mam do gór, to nie będę mieć takiej techniki jak on i lepsze wyniki da mi rozwiązanie pozwalające jechać szybciej na płaskim i na podjazdach. Teraz mechanicy powinni mieć terminy i z czystej ciekawości zrobię upgrade: hamulce Shimano XT 4-tłoki (podobno lepsza modulacja niż Magura) opony zamówię jak poleciliście mi wyżej koła - ostatecznie NO LIMITED (dalej pękają?) czy coś innego? dropper jest, przydaje się tylko na bardzo stromych i technicznych zjazdach Czy będę zmieniał sprzęt, to zależy, czy rozpocznę kolejny sezon, bo mam duże problemy ze zmęczeniem i koncentracją 2-3 dni po maratonie. Przydałoby się reaktywować Cyklokarpaty, bo to marka wypracowana przez lata i niegdyś największy cykl w Polsce. Organizator porzucił ten biznes. Może ktoś powinien wykupić prawa i system. DareToBe chce przejąć inicjatywę, ale ma za mały budżet, na trasie ludzie narzekali na wiele rzeczy np. że za mało bufetów, opóźnienia w wynikach... PS. Mam oba droppery, Magura Vyron i PRO Tharsis. Jeden odsprzedam. Chyba zostanę przy Vyron. Jeszcze skonsultuję z mechanikiem co do montażu Tharsis z wewnętrznym prowadzeniem linki (bo elektronika i bezprzewodowa łączność czasem zawodzi, są opóźnienia...)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...