Jaki licznik rowerowy kupić?

Licznik rowerowy to jedno z najchętniej kupowanych akcesoriów rowerowych, choć w ostatnich latach sporą konkurencję robi mu uchwyt na telefon na kierownicę. W tym wpisie skupię się na najważniejszych funkcjach liczników rowerowych, a także pokażę Wam kilka najciekawszych modeli, w różnych przedziałach cenowych – do 50/100/200 złotych. Jeżeli szukasz bardziej rozbudowanego licznika/komputerka, zapraszam do wpisu, gdzie pokazuję liczniki rowerowe z GPS do 800 zł.

Zapraszam do obejrzenia wideo na YouTube, gdzie opowiadam o licznikach rowerowych. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał :)

Jakie funkcje powinien mieć każdy licznik rowerowy?

Nawet najtańsze, najprostsze liczniki powinny pokazywać przynajmniej:

Aktualną prędkość – przydaje się do ocenienia czy jedziemy z prędkością, która nas satysfakcjonuje

Dystans i czas wycieczki – zlicza drogę którą przejedziemy i czas w jakim to zrobimy. Ten parametr można skasować, np. przed każdym wyjściem na rower.

Dystans całkowity – miło jest wiedzieć, ile kilometrów przejechaliśmy np. w ciągu roku.

Zegarek

Automatyczne włączanie i wyłączanie – licznik rowerowy musi zaczynać i przestawać rejestrować trasę bez naszego udziału. Tę funkcję mają chyba wszystkie, nawet najtańsze liczniki, ale musiałem o tym wspomnieć.

Wodoodporność – licznik nie musi przeżyć kąpieli w rzece (ba, najtańsze modele na pewno tego nie zrobią). Ale musi wytrzymać jazdę w deszczu. Na Allegro widzę, że nawet liczniki za 10 złotych są opisywane jako wodoodporne (lub wodoszczelne, ale sprzedający chyba nie wiedzą co to słowo znaczy). Jak to jest z tą wodoodpornością… ja mam kiepskie doświadczenia z najtańszymi licznikami za dyszkę. Pewnie wszystko zależy od tego, jak dokładnie został sklejony na linii produkcyjnej. W droższych licznikach jest z tym o niebo lepiej.

Te kilka funkcji to podstawa. Jeżeli wystarczy Ci informacja ile kilometrów mają Twoje wycieczki; albo chcesz pamiętać, że powiedzmy co 200 kilometrów warto sprawdzić, czy łańcuch nie wyciągnął się nadmiernie – to te funkcje w zupełności wystarczą.

Jaki licznik rowerowy kupić

Funkcje w bardziej rozbudowanych licznikach rowerowych

Średnia prędkość – przydaje się do oszacowania, ile czasu zajmie nam przejechanie danej trasy, albo powrót do domu. Można też obserwować jak rośnie nasza forma na danym odcinku, ale ten pomiar jest obarczony bardzo dużym wpływem m.in. wiatru. Bardziej można średnią prędkość potraktować jako ciekawostkę, niż poważny wyznacznik czegokolwiek.

Maksymalna prędkość – to tak naprawdę mało przydatna funkcja. Ale dzięki niej można się uśmiechnąć po długim zjeździe, że jechało się przez chwilę 70 km/h :)

Odliczanie dystansu – nie jest to niezbędna opcja, ale przydaje się na dalekich trasach. Ustawiasz, że danego dnia masz do przejechania np. 94 kilometry, a licznik pokazuje Ci, ile jeszcze zostało do wyznaczonego celu.

Temperatura – korzystam z tej funkcji nawet w domu, używając licznika jako termometru pokojowego :) Czy jest przydatny na rowerze? Na pewno warto mieć na niego oko, gdy temperatura zaczyna mocno rosnąć lub spadać. Gdy robi się gorąco, pęd powietrza sprawa, że wzrost temperatury zaczynamy czuć z opóźnieniem. Podobnie jest ze spadkiem temperatury – rozgrzane mięśnie stwarzają wrażenie, że jest cieplej niż w rzeczywistości. Patrząc na wskazania termometru, możemy szybciej zadecydować o postoju w cieniu lub założeniu dodatkowej warstwy ubrań. Warto tylko sprawdzić, czy licznik pokazuje wiarygodną temperaturę, porównując z termometrem, który wiemy, że dobrze działa.

Podświetlenie wyświetlacza – przydaje się do sprawdzania godziny w nocy :) Albo do zerknięcia na informację, ile jeszcze zostało do celu, jeżeli kończysz zaplanowaną trasę po ciemku. Niestety nie znam licznika na pastylkowe baterie CR2032 (to najpopularniejsze źródło zasilania prostych liczników), w którym podświetlanie działałoby non stop. Ale w przypadku rozbudowanych urządzeń, zasilanych przez wbudowany akumulator (zazwyczaj są to modele z GPS) – jest to możliwe.

Liczniki rowerowe do 100 zł

Treningowe funkcje liczników rowerowych

Pulsometr – do licznika, który jest wyposażony w tę funkcję, dodawana jest opaska z pulsometrem do zakładania na klatkę piersiową. Dobrze jest, gdy licznik działa z akcesoriami w systemie ANT+ oraz Bluetooth. Wtedy jednej opaski można używać np. na rower i do biegania (np. z zegarkiem).

Kadencja – czyli miernik liczby obrotów korbą na minutę. Nie wiem czy jeszcze stosuje się czujniki przewodowe, ale zdecydowanie lepiej mieć bezprzewodowy – o wiele wygodniej się go montuje. Warto znać swoją kadencję, nawet jeżeli nie jeździmy wyczynowo.

Wysokość – pozwala realizować założenia treningowe dotyczące długości podjazdów oraz pokonanego przewyższenia.

Moc – kolejny parametr używany podczas treningów kolarskich. Informuje o realnej mocy, którą wkładamy w pedałowanie. Do jej pomiaru potrzebny będzie miernik wbudowany w korbę, pedały lub tylną piastę.

Możliwość przesyłania danych do komputera/telefonu – przydaje się, jeżeli chcesz analizować parametry treningu.

Licznik okrążeń – pozwala na porównywanie przejazdów na zadanej trasie.

Możliwość przełożenia do drugiego roweru – wystarczy dokupić drugą podstawkę, wpisać obwód koła obu rowerów i licznik będzie wykrywał, do którego roweru aktualnie jest podpięty. Podczas jazdy będzie zliczał wszystkie (albo część) danych osobno dla każdego roweru.

Licznik rowerowy przewodowy czy bezprzewodowy

Funkcje topowych liczników

GPS – pozwala na zapisanie śladu trasy i sprawdzenie wysokości. Zapraszam do lektury wpisu o licznikach rowerowych z GPS.

Łączność z telefonem przez Bluetooth – licznik może skorzystać wtedy z GPSu w telefonie, nawet jeżeli nie ma własnego. Dodatkowo licznik może wyświetlać powiadomienia o SMS-ach, e-mailach, połączeniach itd.

ANT+ – pisałem o tym standardzie już wyżej. Pozwala na korzystanie z jednego czujnika pulsu w kilku urządzeniach. Lepsze liczniki dają także możliwość podłączenia czujnika mocy.

Wodoszczelność – markowi producenci mają w swojej ofercie urządzenia z certyfikatem IPX7, czyli licznik może być zanurzony przez pół godziny w wodzie na głębokości jednego metra.

Kompatybilność z Shimano Di2 i SRAM eTap – pozwala na wyświetlanie stanu baterii oraz aktualnego przełożenia w elektrycznych grupach Shimano i SRAM

Licznik rowerowy GPS

Licznik przewodowy czy bezprzewodowy

Podczas zakupu licznika, zwłaszcza w granicach stu złotych, możemy stanąć przed dylematem – licznik przewodowy czy bezprzewodowy. Okej, na Allegro można kupić bezprzewodowy licznik już za 23 złote, ale ja nie jestem przekonany, czy nie będzie z nim więcej problemów, niż pożytku. Jeżeli nie chcesz wydawać większych pieniędzy i cenisz sobie niezawodność wskazań, najlepiej kup licznik przewodowy. Będzie niewrażliwy na zakłócenia i przekłamania. Natomiast kupując licznik bezprzewodowy, warto zwrócić uwagę na to, czy transmisja danych jest kodowana (cyfrowa), ponieważ wtedy licznik będzie mniej wrażliwy na zakłócenia, niż taki, który komunikuje się w analogowej formie.

Zwykły licznik rowerowy za więcej niż 200 zł

Zanim pokażę Wam kilka ciekawych modeli liczników, zastanówmy się, czy jest sens kupować zwykły licznik rowerowy, bez odbiornika GPS, który kosztuje więcej niż dwie stówki? To pytanie nie jest bezzasadne, ponieważ za ok. 400 złotych kupimy „tradycyjny”, topowy licznik Sigma 23.16 STS (z zestawem czujników: prędkości, kadencji i pulsu – wszystko w oparciu o autorski system Sigmy). I jednocześnie za takie same pieniądze, dostaniemy np. komputerek rowerowy z GPS iGPSport iGS520, który co prawda w zestawie nie daje czujników, ale można je dołożyć (także pomiar mocy). Do tego pozwala na udostępnianie przejazdów na portalach typu Strava, a także dogłębną ich analizę. Posiada także prostą nawigację – jedynie po śladzie (bez mapki), ale na prostych trasach dla wielu osób będzie to wystarczające.

Tak samo można rozważać zakup niezłego, zwykłego licznika Sigma 16.16 STS CAD (z czujnikiem prędkości i kadencji) za 250 zł lub dla kontrastu – prosty licznik z GPS Sigma Pure (przepraszam, że znowu Sigma, ale ich ofertę znam najlepiej) za te same pieniądze (bez możliwości podpięcia jakichkolwiek czujników). A liczniki rowerowe z GPS bywają jeszcze tańsze, o czym pisałem już na blogu.

Tradycyjne liczniki mają dużą przewagę nad licznikami z GPS, jeżeli chodzi o czas działania. Na jednej pastylkowej baterii CR2032 pracują mniej więcej przez rok. Licznik z GPS-em, w zależności od modelu, będzie działać od 8 do 35 godzin. Ich drugą zaletą jest prostota – jeżeli nie potrzebujesz dzielić się swoimi przejazdami z innymi (bądź robisz to sporadycznie i do tego celu wystarczy Ci telefon), nie „bawisz” się w segmenty (wirtualne ściganie się ze sobą i innymi, na różnych odcinkach dróg), nie potrzebujesz nawigacji, nie interesuje Cię ciągłe podświetlanie ekranu (bywają liczniki na zwykłe baterie z taką opcją, ale ona bardzo szybko ją wyładowuje) – zwykły licznik może być dobrą opcją.

Trzecia zaleta to bogatsze wyposażenie, jak wspomniałem wyżej, zwykły licznik możemy od razu kupić w zestawie z czujnikami, na które w przypadku komputerka, trzeba wydać dodatkowe pieniądze (mniejsze lub większe).

Liczniki rowerowe do 50 złotych

Nie dajcie się złapać na reklamowe chwyty typu „30 funkcji licznika za 30 złotych!”. Niektóre z nich to np. wybór jednostki prędkości czy ustawienie obwodu opony (te dwie opcje musi mieć każdy licznik, ale to żadna funkcja), alarm przekroczenia prędkości czy enigmatyczne „spalanie tłuszczu”.

Licznik rowerowy Sigma BC 5.16

Sigma BC 5.16 – to podstawowy licznik Sigmy za ok. 50 złotych. Wyposażono go w najpotrzebniejsze funkcje, czyli: prędkość, dystans częściowy i całkowity, czas jazdy oraz zegar. Licznik  spełnia normę IPX8, czyli przeżyje nawet zanurzenie w wodzie.

Kross KRC 211 – przewodowy licznik od popularnego producenta rowerów. Katalogowo kosztuje 50 zł, choć da się go kupić już za ok. 40 zł. Może wyświetlać 8 funkcji: prędkość aktualną, średnią i maksymalną, dystans częściowy i całkowity, czas jazdy, zegar oraz stoper. Dodatkowo licznik ma podświetlany ekran.

Liczniki rowerowe do 100 złotych

VDO M3.1 licznik rowerowy

VDO M3.1 – przewodowa wersja tego licznika kosztuje ok. 110 zł, dostępny jest także w opcji bezprzewodowej (z dodatkowym pomiarem kadencji). Na pokładzie znajdziemy tu takie funkcje jak: prędkość aktualna, średnia i maksymalna, dystans częściowy i całkowity, czas jazdy częściowy i całkowity, zegar, odcinkowy pomiar czasu/dystansu, termometr, podświetlanie ekranu, możliwość używania na dwóch rowerach.

Sigma BC 9.16 ATSSigma BC 9.16 ATS – ten licznik także występuje w dwóch wersjach, przewodowa kosztuje ok. 85 zł, natomiast bezprzewodowa ATS ok. 150 zł. W liczniku znajdziemy: prędkość aktualną, średnią i maksymalną, częściowy i całkowity dystans, częściowy i całkowity czas jazdy, liczbę spalonych kalorii i zegar.

Kellys Reflex

Kelly’s Reflex – bezprzewodowy licznik rowerowy do kupienia od ok. 80 złotych. Dostępny w czterech kolorach i mierzący: prędkość aktualną, średnią i maksymalną, dystans dzienny i całkowity, czas jazdy, zegar, termometr, spalone kalorie oraz redukcja CO2.

Liczniki rowerowe do 250 złotych

Tak jak pisałem wyżej, za ok. 200-250 złotych możemy kupić już prosty licznik rowerowy z GPS lub bardziej rozbudowany, tradycyjny, bezprzewodowy licznik. O licznikach z GPS już był wpis na blogu, tu pokażę Wam te bardziej tradycyjne.

Sigma 16.16 STS

Sigma 16.16 STS CAD – licznik występuje w trzech wersjach: przewodowej 16.16 (150 zł), bezprzewodowej 16.16 STS (200 zł) oraz bezprzewodowej z czujnikiem kadencji 16.16 STS CAD (250 zł). Do tego drugiego licznika licznik kadencji można dokupić później. Oprócz podstawowych funkcji znajdziemy tu także: odliczanie dystansu i czasu do celu, termometr, możliwość przekładania między dwoma rowerami, aktualną i średnią kadencję, podświetlanie.

Meilan M4

Meilan M4 – nie znam zupełnie tego licznika, niemniej w internecie sprzedaje się jak świeże bułeczki i ma niezłe opinie. Kosztuje ok. 220 zł w polskiej dystrybucji, a w zestawie oprócz samego licznika, dostajemy także dwa uchwyty oraz czujnik prędkości/kadencji. Istnieje także możliwość dokupienia i podłączenia pulsometru w standardzie Bluetooth/ANT+. Licznik posiada 2,5-calowy ekran i co ciekawe – zasilany jest przez wbudowany akumulatorek, ładowany przez USB. Dzięki temu podświetlanie ekranu nie wyczerpie tak szybko zasilania. Licznik może pokazywać wiele parametrów poza podstawowymi, także puls, kadencję, moc.

Cube Pro Lite

Cube Pro Lite – bezprzewodowy licznik od niemieckiego producenta rowerów. W zasadzie znajdziemy w nim najpotrzebniejsze funkcje + termometr i podświetlanie ekranu. Jest również kompatybilny z dwoma rowerami.

 

Zapraszam do lektury innych wpisów z serii o licznikach rowerowych:

1. Jaki licznik rowerowy kupić

2. Liczniki rowerowe z GPS do 800 złotych

3. Jak ustawić licznik rowerowy

4. Jak zamontować licznik rowerowy

5. Co to jest ANT+

6. Jaki pulsometr na rower kupić

7. Test licznika Sigma Rox 7.0 GPS

8. Licznik rowerowy czy telefon na kierownicy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

98 komentarzy

  • Witam
    kupiłem dwa miesiące temu licznik VDO m5 wczoraj zamontowałem go na nowym kole i pętle która do tej pory pokazywał mi jako 17 Km z prędkością średnia 15 KMH dzisiaj pokazał 27 KM i z prędkością średnia 25 KMH ????
    poprzednie kolo musiałem zmienić bo słychać było już łożyska :D ale w rozmiarze kola i opon nic się nie zmieniło

    • Jeżeli zrobiła się tak duża różnica we wskazaniach, to musiało się coś przestawić w liczniku. Sprawdź dokładnie czy czegoś nie wpisałeś źle.

      Od samego przekładania licznika na pewno nic się nie popsuło :)

      • nic nie zmieniałem w liczniku, ale i tak kilka razy sprawdzałem podczas jazdy czy się sam nie przestawia podczas jazdy :D… można powiedzieć w rowerze zmieniły się tylko kola na nowe, ale rozmiary pozostałe te same.. rozmawiałem w tej sprawie już s pracownikiem Supportu VDO w DE i stwierdził, ze jeździłem na wyrobionej piaście kola i komputer nie „łapał” wszystkich ruchów kola… wczoraj rozebrałem piastę i nie znalazłem żadnej srebrnej kulki wszystkie były czarne :D

        • „stwierdził, ze jeździłem na wyrobionej piaście kola i komputer nie „łapał” wszystkich ruchów kola”

          Eeee, coś chyba nie tak. Musiałbyś mieć bicie rzędu 1 centymetra, w miejscu gdzie założyłeś magnes, żeby działy się takie rzeczy. Ale to byś widział i przy takim biciu nie dałoby się jechać.

          Zresztą jak piszesz, koło jest nowe. W takim razie przyczyny szukałbym może w zbyt dalekim odsunięciu czujnika od magnesu. I może raz łapie, a raz nie.

  • Mam Sigmę BC 16.16, nie wiesz może jak w tych licznikach uruchamia ręcznie się dystans wycieczki, czy to jest to samo co ETA

    • Hej,
      tu znajdziesz instrukcję od tego licznika: https://www.sigmasport.com/en/images/pdf/081616-2_ManualBC1616_Montagebogen_SP1.pdf

      ETA to Estimated Time of Arrival – czyli przewidywany czas przyjazdu. W tym liczniku możesz ustawić ile kilometrów masz do celu, a licznik na podstawie średniej prędkości policzy Ci, o której przyjedziesz na miejsce.

      Jeżeli chodzi o kasowanie dystansu wycieczki (ten, który można zerować bez wpływu na całkowity przebieg), to faktycznie nie widzę w instrukcji nic na ten temat. Ale obstawiam, że trzeba wybrać aby licznik pokazywał ten dystans, a potem przytrzymać przez kilka sekund dolny przycisk. Przynajmniej w mojej Sigmie, którą kiedyś miałem, tak było – przytrzymało się kilka sekund i dany parametr zerował się. Trzymając chwilę dłużej, zerowało się resztę – średnią prędkość i czas wycieczki.

      • dlatego pytam o to bo kiedyś wspominałeś że w sigmie oprócz przebiegu, dystansu wycieczki miałeś dodatkowy dystans, ja mam w opisie taką funkcję ale nie wiem jak to się uruchamia.

        • To chyba chodziło mi o odliczanie dystansu w dół. Tzn. wpisujesz mu np. 300 km, a on podczas jazdy pokazuje Ci ile jeszcze z tego dystansu zostało do celu.

          • „Dodatkowy dystans uruchamiany ręcznie” taki mam opis w metryczce. Chodzi mi o tą opcję, czyli robię dystans dzienny, ale chcę sobie zmierzyć między-dystans, np interesuje mnie odległość między pośrednimi miejscowościami lub ile km jadę pod jakieś wzniesienie itp. Skoro to jest „dodatkowy dystans uruchamiany ręcznie” czyli rozumuję, że w każdej chwili wciskam przycisk np. na początku jakiegoś wzniesienia, zatrzymuję na końcu i odczytuję sobie dystans. Tyle że nie mogę namierzyć tej funkcji na panelu licznika. Po co mam liczyć dystans w dół jak chcę znać dany dystans? Jaki jest sens ustawiania 10 km przed wzniesieniem żeby na końcu wzniesienia na liczniku wyświetliło 6,5km; skoro interesuje mnie dystans 3,5 km to sensownym jest począwszy od zera uzyskanie od razu 3,5km, a nie od 10km uzyskanie na wyświetlaczu 6,5km, przecież to bez sensu! Pomijając fakt że mogę się przeliczyć i wzniesienie może mieć ponad 10km, po co mam głowie zapamiętywać, że ustawiłem liczenie od 10km, licznik ma mi pokazać wartość dystansu przebytego a nie mam sobie notować na kartce, że ustawiłem 10km w dół. Sens pomiaru odległości zaczyna się od zera odległość między miejscowością A i B to jest np. 4 km ale fakt też 104-100km, tyle że do drugiej opcji potrzebna mi pamięć w głowie albo notatka na kartce że zaczynam od 104km; skoro dystans dzienny jest liczony od zera to każdy inny dystans pośredni powinien być możliwy. Liczenie w dół to funkcja określona jako ETA tam ustawiam odległość i czas.

          • Jest też coś takiego w metryczce jak stoper, i tego nie widzę na panelu głównym licznika, więc może to siedzi gdzie indziej, a jak w Sigmie uruchamiasz STOPER?

      • Mam tą instrukcję, chodzi mi jednak o funkcję opisaną jako „dodatkowy dystans uruchamiany ręcznie” jest to funkcja dodatkowa (dystans wycieczki to inna funkcja). I właściwie nie mogę nic znaleźć w instrukcji na ten temat jak to się uruchamia. W metryce licznika jest jednak ta funkcja jako „dodatkowy dystans uruchamiany ręcznie” i o to mi chodzi

  • Ja kupiłem od Chińczyków z alliexpresu 78zl z przesyłką. Licznik z funkcja kadencji i pulsometrem. Mozliwosc ustawienia dwoch rowerow. Oczywiście wskazania max/min/srednia wszystkich mierzonych parametrów. Predkosc i puls sprawdzalem z dobrym GPSem i porzadnym cisnieniomierzem. Wartosci różnia sie 2-3%
    Mnie zalezalo tylko i wylacznie na kadencji ale nie moglem nic znalezc w normalnym pieniądzu. Z pomoca przyszly majfredy z ChRL.

  • dlaczego tak mało liczników posiada funkcję całkowitego czasu jazdy. Mamy całą odległość (ilośc przejechanych km) a brakuje większości czasu podróży z wszystkich tras

    • Hej, wszystkie moje Sigmy pokazywały ten parametr, ale zawsze miałem jakieś trochę wyższe modele. W prostszych może tego nie być, bo to nie jest zbyt pasjonująca informacja, dla większości osób :D

  • Czy wiesz może czy każdy licznik z GPS będzie automatycznie się wzbudzał i wyłaczał w czasie postoju? mam Sigmę 1200 i szlag mnie trafia jak mi się wyączy a ja zapomnę włączyć i nie mam cąłej trasy. Czy np taki licznik będzie samowzbudzający się : https://www.kross.pl/pl/akcesoria/akcesoria-rowerowe/liczniki/krc-540gps

    • Cześć, przecież Sigma powinna się automatycznie wybudzać podczas ruszania. Nie masz ustawionego za daleko czujnika od magnesu?

      Odnośnie liczników z GPS, przydałoby się poszukać instrukcji do niego i tam zobaczyć.

    • Tu jest fajna tabelka porównująca funkcje liczników Cateye: https://velo.pl/

      Ale niestety nigdzie nie ma informacji o odporności na wodę.

      Natomiast w instrukcji do tego modelu, o którym piszesz jest informacja o tym, jak zamocować wodoodporną uszczelkę baterii:

      I to w zasadzie wszystko, czego udało mi się dowiedzieć.

  • Zainteresowany jestem kupnem bezprzewodowego licznika Kross KRC. Zawsze jeżdżę ze smartfonem, który pokazuje mi trasę, którą sobie wytyczyłem. Zastanawiam się czy jak licznik będzie zainstalowany obok niego, to czy często będą zakłócenia i błędne wyniki licznika. Ktoś może ma jakieś doświadczenia?

    • Cześć, jedyne o czym słyszałem, to że działanie liczników (niektórych) potrafią zakłócić bardzo mocne lampy rowerowe (niektóre). Wątpię aby smartfon był w stanie zakłócić bezprzewodową transmisję licznika.

    • Dokładnie potwierdzam mocne lampy LED zakłócają liczniki bezprzewodowe. Kiedyś zachodziłem w głowę co jest grane z licznikiem a to lampa Convoy siała zakłócenia. Lampa musi znaleźć się najdalej jak się da od licznika.

  • Witam. Jakie liczniki z GPS mają funkcję wgrania map OSM? Wiem, że na pewno Polar V650, ale to cena ponad tysiąc. Jakie jeszcze polecilibyście do jazdy w terenie w przedziale cenowym 500-800 zł ( MTB, cross country, dużo lasów i góry, maratony, piach i nie rzadko błoto). Obecnie używam tylko aplikacji na smartfonie Locus Map, ale po 1) muszę kupić licznik (komputerek rowerowy), a po 2) nie chce polegać i używać tylko smartfona- wożę go w kieszenie i nie jest to komfortowe. Tak jak wspominałem używam map OSM Hike & Bike Map jak dla mnie git. Chyba że polecicie liczniki z porównywalnie dokładnymi mapami + oczywiście wszelkie funkcje licznika.

  • Dla mnie licznik rowerowy nie ma zupełnie sensu, ponieważ przenośny GPS (typu stary Garmin z pełno wymiarową klawiaturą i zasilany bateriami) daje o wiele więcej możliwości niż licznik gdyż poza wyświetlaniem dystansu jest również mapa.

    Mapa przydaje się podczas jazdy, ponieważ w komórce google maps nie zawsze się otworzy (np. w lesie). W czasie podróży łatwo zmienimy obecną trasę a także znajdziemy okoliczny sklep czy też stację paliw by np. naprawić nasz rower.

    Co ważne – ceny takich używanych urządzeń są nierzadko o wiele mniejsze od liczników, więc jak ktoś chce czegoś więcej niż tylko dystans, kadencja, puls czy temperatura to polecam zainteresować się starym, klawiaturowym GPS-em.

  • zdecydowanie sigma, jeden przypadkiem wyprałem, działa drugi wjechał do jeziora po 33 km jazdy terenowej w ulewie i błocie i po kilku dniach schnięcia też działa prawidłowo

  • Co do liczników bezprzewodowych to mam doświadczenie z Kellys KLS Ride WL. Niestety przy niskich temperaturach od 0 do -10 licznik działa ok 5-10 minut a potem już nie przesyła danych. Jak się ogrzeje to znowu jest ok ale jest to trochę wkurzające.

  • Z licznikiem na pokładzie jeżdżę odkąd kupiłem pierwszego górala czyli gdzieś na oko z 15 lat. Wraz ze zmianą rowerów zmieniałem też liczniki a nawet i częściej. Zawsze by;u to liczniki z linką. Bezprzewodowy (Sigma) miałem tylko raz i po jakimś roku użytkowania oddałem go koledze. Dlaczego? Niby był OK ale denerwowały mnie w nim bardzo dwie rzeczy.

    Po pierwsze, że nie miał auto startu czyli nie uruchamiał się sam, a po drugie strasznie szybko padała w nim bateria. Od kilku lat znów jeżdżę z licznikiem na linkę, ale często myślę o zmianie znów na bezprzewodowy o ile będzie miał autostart

    Podoba mi się np licznik Kellysa ( https://www.kellysbike.com/pl/liczniki-c0000000000156/reflex-white-p0000000040224 )
    I tu moje pytanie do Was. Czy teraz każdy bezprzewodowy licznik ma autostart ?

    • Hej, jaka Sigma nie miała autostartu? O matko, to były takie czasy? :)

      Wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach każdy licznik, nawet bezprzewodowy ma tę „funkcję”.

      • No nie miała automatu . To było jakieś 7-8 lat temu. Jeszcze nie miałem swojej Meridy a Fuji .
        Poczytam jeszcze gdzie.s na necie czy ten Kellys ma autostart albo zwrócę się z pytaniem do Kellysa na ich FB

  • Wiele lat jeździłem na przewodowym Sigma BC16.12 i wart jest swojej ceny. Przesiadłem się na ANT+ i tym, którzy nie lubią bez sensu uszczuplać konta polecam firme Bryton. Tajwański producent idzie wprawdzie dwa kroki za Garminem, ale 3-4 razy mniejszą cena bije go w segmencie low-premium :)
    Po roku używania naprawdę jestem zadowolony z Bryton Rider 100 (250 zł za ail). Oczywiście są wyższe i niższe modele. Polskiemu konsumentowi nie będzie aż tak bardzo doskwierał niski poziom supportu – trzeba się samemu wszystkiego dowiedzieć i nie ma co liczyć na pomoc firmy. Ale technologicznie ok – bardzo ładny, sprawny. Słabo działa z chińskimi najtańszymi czujnikami. Z sigmą z tyłu i bontragerem z przodu – rewelacyjnie.

  • Ja byłem zadowolony z liczników Sigma miałem model przewodowy 1609 i Model bezprzewodowy 16.12 STS na mrozach sprawdzał się swietnie. Dopuki ich nie zgubiłem :( modele były systemu twist lock. Powyrabiały mi się i (wkurzyłem się żeby tu nie użyć nie cenzuralnego słowa) ;) i jezdzę bez licznika. Jak kupię licznik to już nie Sigma bardziej skłaniam się ku licznikom VDO.

  • Chociaż mi się wydaje że liczniki powoli zaczynają wymierać na rzecz smartphonów (kto by pomyślał że 1 urządzenie zastąpi tyle innych). ;)

    • Czy wymierają? Ciężko powiedzieć. Smartfony na pewno dają więcej możliwości niż proste liczniki, a przy okazji większość osób ma już telefon w kieszeni. Pozostaje tylko kwestia zamontowania telefonu na rowerze, no i jeszcze dbanie, aby nie rozładować baterii.

      Zwykły licznik ma ten plus, że jest już na kierownicy, dobra bateria trzyma rok i nie trzeba o nim pamiętać.

      Wszystko ma swoje plusy i minusy :)

  • Witam Lukaszu lata wstecz kupiłem w lidlu licznik za 25 zł to był mój pierwszy licznik na świeżo zakupionego wtedy treka oczywiście używany ale jeśli chodzi o licznik to miał wszystkie funkcje pokoleji do i łącznie z podświetleniem i działa do dziś na cube mojej żony także jest to jakieś wyjście jeśli komuś nie zależy na renomowanej firmie można mieć dobry i funkcjonalny za małe pieniądze pozdrawiam

  • Co myślisz o liczniku sigma bc 1200 ? Nie napisałeś o nim, a myślę że jest warty uwagi

    https://allegro.pl/licznik-rowerowy-przewodowy-sigma-base-bc-1200-fv-i6089891813.html

    • Używałem Sigmy bc 1200 kilka lat, zanim przerzuciłem się na Bryton z GPS. Działa bez zarzutu, nie miałem z nim najmniejszych problemów.

  • Czasami zamiast licznika można użyć np. odpowiedniego zegarka (ja mam akurat Garmina) oraz odpowiedniego czujnika prędkości i/lub kadencji. Zależy jakie mamy potrzeby.

    • No pewnie. O zegarkach, zwanych smartwatchami postaram się też przygotować tekst. Bo to osobna i bardzo ciekawa kategoria.

      • Niektóre zegarki biegowe (nie smartwatche – bo te służą do połączenia raczej z telefonem) maja funkcje rowerowe. Używa się tego dużo mniej wygodnie, ale np. w triathlonie są niezastąpione. Do częstego spoglądania lepiej jest mieć coś na mostku, a nie na nadgarstku. Uchwyty do zegarków na rower wyglądają pokracznie. Ale jeśli licznik pokazuje tylko wartości bieżące i nie ma opcji zapisu trasy, to taki zegarek jest fajnym dodatkiem.

        Różne zestawy są fajne. Ja preferuję licznik + telefon. Kombajn w postaci garmina 500+, to jednak duży wydatek, jak komuś zbywa kasy, to na pewno warto.

        Ciekawym, (choć drogim na polskie realia) gadżetem są liczniki typu „bridge”, czyli wyświetlające dane gps z telefonu, lub przekazujące do telefonu dane z czujników :Wahoo RFLKT lub o-synce Coachsmart. Inna zasada, ale wspólny pomysł, ze telefon się łączy z licznikiem w celu wymiany danych o jeździe. Inne co najwyżej informują o sms-ach i telefonach.

        • Mam akurat forerunnera z Garmina, więc model niby do biegania. Ale ma sporo funkcji dedykowanych pod rower. A doposażając się w różne czujniki pod ANT+ zyskujemy pełnoprawny licznik rowerowy. Można mieć i realną prędkość, kadencję, temperaturę. Jest nawet czujnik mocy na pedały. Wszystko tak naprawdę zależy od zasobności portfela i potrzeb.

  • Na dłuższych wyprawach, przy nawigacji przydaje się też funkcja mierzenia odległości na odcinku trasy (nie wiem jak to profesjonalnie nazwać) – to że nie zerując głównego licznika można zmierzyć odległość od punktu do punktu. Nie umiem tego dobrze wyjaśnić :D Ale np. sprawdziłeś na mapie że od danego skrzyżowania po 3,5km musisz skręcić w prawo, zerujesz sobie ten „podlicznik” i nie trzeba się bawić w matmę a dystans całej trasy zostaje nieruszony :) Dla mnie przydatne, ale ja z tych co bardzo lubią wypisać sobie statystyki na koniec wycieczki i do tego jeżdżę na rajdy na orientację gdzie ta funkcja bardzo ułatwia życie :)

    • No pewnie, warto szukać takiego urządzenia, które będzie miało wszystkie funkcje, których potrzebujemy :)

      • Pewnie :) Czasami człowiek sam nie wie że czegoś potrzebuje bo nie wie że to istnieje – ja właśnie tak miałam z ta funkcją :D

        • Jakiego zatem licznika używasz? Jestem zainteresowany takim z GPS. Jak się sprawdza w dłuższych trasach? Posiada pulsometr i licznik kadencji??

          • Nie pamiętam dokładnego modelu, ale jest to na pewno Sigma z tym że jest to bardzo prosty model który ma tylko podstawowe funkcje + ten dodatkowy dystans. GPSa, pulsometru i licznika kadencji nie ma więc niestety nie doradzę :)

        • To się nazywa konsumpcjonizm.
          Ty miałaś trochę inaczej, tak samo było z rowerami MTB.
          Tak samo jest ze ścieżkami na nowych osiedlach.
          Co sprytniejsi projektanci i wykonawcy to wykorzystują i nie budują ścieżek przed oddaniem obiektu do użytku.
          Ludzie sami pokazują gdzie i jak powinny wyglądać udeptując trawniki.
          Potem wystarczy zaprojektować system komunikacyjny w oparciu o te ścieżki.
          No… ale… mało kto to stosuje bo potrzeba jest wytwarzana a nie kiełkuje sama – we współczesnym społeczeństwie konsumpcyjnym.
          Rower powstał z potrzeby kiełkującej i to mu się chwali :-)

  • Mnie tylko zastanawiają ceny liczników… W cenie licznika z kilkoma funkcjami można kupić smartfona. Nie chodzi o to, żebym teraz wolał wozić smartfona, ale o sprawiedliwość ceny urządzenia, które ma monochromatyczny wyświetlacz, nie wydaje żadnego dźwięku, nie ma drogiej baterii i technologicznie nie wymaga wielkiego rozwoju informatycznego i sztabu ludzi bo w zasady fizyki się nie zmieniają, a funkcje są te same co 20 lat temu. Mimo to kilka funkcji więcej i już kwota idzie do góry. Trochę to niesportowe…

    • Śmiało otwórz firmę produkującą liczniki rowerowe :) Jeżeli będziesz miał fajne i tanie liczniki, to sam chętnie jeden kupię.

      Co do cen liczników z kilkoma funkcjami, to na Aliexpress kupisz taki licznik za 2,5 dolara: https://goo.gl/9KWl6l Smartfona się za to raczej nie kupi.

      Co do droższych modeli, to jednak są w nich funkcje, których nie było w licznikach 20 lat temu. Albo były dostępne w droższych modelach.

      I jeszcze co do cen. Pomyśl ile sprzedaje się na świecie smartfonów, a ile może się sprzedawać liczników.

    • ebay:
      2.59 USD z darmową dostawą
      kilka funkcji więcej i

      SRM powercontrol 8 – 749 USD

      Co do funkcji, to często odblokowanie funkcji powoduje, że numerek na obudowie jest inny i cena inna. To jest słuszna polityka wytwórców. Koszt projektu, oprogramowania, koszty technologii są wspólne. Koszty wytworzenia są takie same. Uwzględniając założone zyski cena powinna wynosić X. Ale jeśli zrobimy wersje A, B, C, gdzie A- 3 podstawowe funkcje, B- 7 funkcji i C – pełny zestaw, to można sprzedawać A po cenie 50%, B za 100%, a C za 150% X. Za to znajdą się tacy, którzy kupią produkt, bo podoba im się cena wersji A, a wystarcza im te 3 funkcje. W sumie nabywców będzie więcej, każdy kupi produkt, którego cenę i zakres funkcji jest skłonny akceptować. A ponieważ wytworzenie to skromny ułamek całego kosztu, za to przygotowanie projektu i technologia to koszt jednorazowy dzielący się na ilość sprzedanych produktów, to zysk tak naprawdę zależy o ilości liczników sprzedanych. To sa skomplikowane badania, jaka cenę i ile funkcji zaproponować poszczególnym grupom odbiorców, zeby zysk był maksymalny. Natomiast projekt i technologia tworzona dla każdej wersji osobno byłaby niepotrzebnym i znaczącym kosztem zmniejszającym zyski.
      Liczników nikt nie produkuje dlatego, że kocha rowerzystów, i chce im nieba przychylić. Liczni produkuje się, aby zarobić. Rowerzyści pragną liczników, więc wytwórnie przychylają im nieba, bo rowerzyści w zamian wpłacają pieniądze.
      Gdyby była taka grupa, która chciałaby liczniki o 10 zł taniej, nawet gdyby nie miał żadnych funkcji, to pojawiłyby się takie na rynku :)

  • Ciekawy wpis, ale bardziej czekam na ten kolejny, zapowiedziany na początku :)

    Osobiście korzystam z Garmina Edge 520 i ani razu się nie zawiodłem. Cena nie jest niska, ale z czystym sumieniem mogę go poradzić każdemu, kto chce mieć pewny licznik, który pozwoli zapisywać wiele parametrów i dodatkowo wrzucać swoje treningi np. na Stravę.

    PS. Nie wyobrażam sobie korzystania z przewodowego licznika.

        • Boście nie analizowali gubienia pojedynczych impulsów :)
          Też przeszedłem na bezprzewodowy ANT+ i sobie chwalę, choć latami uważałem, że przewodowy jest pewniejszy i szybciej gotowy do działania. Obudzenie czujników to dodatkowy ruch rowerem i czas na połączenie z licznikiem. Dodatkowo, choć ANT+ zakłada istnienie w przesyłanym pakiecie stanu baterii, rzadko który czujnik to robi. Tzn, zaden z posiadanych przez mnie – ani adidas, ani bontrager, ani sigma (nie wspominając o chińczykach magene i noname). Zapewne garminy tak, bo w końcu ANT+ to wynalazek garmina . W każdym razie trzeba pamiętać o wymianie baterii w czujnikach – teoretycznie raz na dwa lata, praktycznie raz do roku przed sezonem, żeby sobie głowy nie zawracać, dlaczego impulsy sa gubione – jeździłem przez parę miesięcy z dwoma – przewodowym i bezprzewodowym i wiem co powoduje częściowo rozładowana bateria. Dla śmiertelnika zgubienie 50 czy 100 impulsów na 30 km to żaden problem, skoro i tak dokładność waha sie około 0.5% z powodu nawierzchni, ciśnienia w oponach, czy pozycji na kierownicy. Skoro i tak większość ustawień koła bierze się z tabelek, które przekłamują ponad 2%.

          Nie wróciłbym już do licznika przewodowego, jestem na etapie przenoszenia się na czujniki bez magnesu – i też mam wątpliwości :)

  • „Warto dobrze przemyśleć sprawę zakupu licznika. Czy w ogóle jest Ci potrzebny, jakich funkcji będziesz potrzebować?”

    Mnie ciągle chodzi po głowie zakup licznika. Od czasu kiedy go miałem zmieniłem rower i kilka lat jeżdżę bez. Ale jeżdżąc do pracy w zasadzie korzystałem z dwóch funkcji: godziny i temperatury. Prędkość chwilowa miała drugorzędne znaczenie. No i ciągle trzeba było pamiętać o jego wypięciu przy pozostawieniu roweru. Z drugiej strony fajnie wiedzieć ile dokładnie rocznie się przejeżdża rowerem, a nie tylko szacować na podstawie mapy.

    • Ja na co dzień w zasadzie nie patrzę na licznik. Przydaje mi się i to bardzo na wyjazdach, czy nawet jednodniowych wycieczkach.

    • Ciągle patrzę na licznik – prędkość, kadencja, czas. Szczególnie kadencja. jak mam na określona godzinę wrócić do domu, to zegarek. Jak jadę treningowo, to prędkość średnia. Po zjeździe czasem spoglądam na maksymalną :). Na długich wycieczkach dystans. Temperaturę miałem, ale istotne jest spojrzenie na termometr PRZED wyjsciem, żeby sie odpowiednio ubrać. Na termometr spoglądałem tylko, żeby sie dowiedzieć „dlaczego jest mi tak zimno”. Z reguły temperatura w liczniku potwierdza to, co czujemy ciałem – że jest ciepło lub zimno. Po ilus tam latach uznałem to za najmniej przydatną funkcję (poza minutnikiem, choć w teście 12 minut jej raz użyłem) w liczniku.

      Licznik może skłaniać do utrzymania prędkości lub kadencji. Pomaga rozkładać siły. Po wyjeździe ułatwia prowadzenie statystyk – ile, jakie dystanse, jakie prędkości. A ten z gps, w połaczeniu ze stravą to już w ogóle bajka.
      Myślę, że uzywanie licznika zależy od charakteru użytkownika – jak ktoś lubi uporządkowane życie, tabelki, wykresy, zadania i wyzwania – to licznik będzie nieodzownym akcesorium. Dla kogoś, kto lubi spontan, a prędkość 18 km/h uważa za najbardziej właściwą, bo nie po to jedzie się rowerem, żeby się zmęczyć bardziej niż piechotą, licznik ma znaczenie drugo lub trzeciorzędne.

      Odwiedził mnie kolega i pojechaliśmy na wycieczkę w las moimi rowerami, z licznikami. Bardzo go stresowała strzałka koło prędkości chwilowej mówiąca, że jedzie poniżej średniej :)

      • „Myślę, że uzywanie licznika zależy od charakteru użytkownika – jak ktoś
        lubi uporządkowane życie, tabelki, wykresy, zadania i wyzwania – to
        licznik będzie nieodzownym akcesorium. Dla kogoś, kto lubi spontan, a
        prędkość 18 km/h uważa za najbardziej właściwą, bo nie po to jedzie się
        rowerem, żeby się zmęczyć bardziej niż piechotą, licznik ma znaczenie
        drugo lub trzeciorzędne.”

        Dodaj do tego trzecią grupę rowerzystów, gdzie roweru używają jak auta: mnie interesuje ile czasu zajmie mi dotarcie z punktu A do B (aby nie spóźnić się i nie być za wcześnie), nie zwracam uwagi na prędkość chwilową, kadencję itp. Podobnie jak w samochodzie, gdzie prędkościomierz służy mi do pilnowania się limitów, a obrotomierz, aby nie wykończyć silnika i portfela.

        W mieście dodatkowo realny wpływ na prędkość ma ruch i światła — co ciekawe, rower elektryczny w takim przypadku aż tak bardzo nie skróci podróży (ale uczyni ją łatwiejszą). Dlatego zastanawiam się czy w takim przypadku licznik da mi jakąś realną korzyść.

    • Mam tą sigme i jest w pełni warta swojej ceny, można ustawienia w telefonie zrobić połączyć przez nfc i juz ustawiony, wylapuje świetnie a podświetlanie można ustawić że np od 16 do 6 rano będzie się tylko uruchamiać, polecam ten licznik z całego serca ;)

    • Ja mam model 16.12 STS i jestem bardzo zadowolony. Co do oceny działania 16.16 zdaję się na Kamila.

      No i można go kupić dużo taniej niż w linku, który podałeś. Zerknij tutaj: https://www.ceneo.pl/48877638;0280-0.htm#crid=103957&pid=7269

      Centrum Rowerowe ma jakieś problemy z cenami od dłuższego czasu. Po wejściu przez Ceneo, cena spada do 200 złotych.

      • Jako zalogowany u nich klient (który coś tam kupuje czasem) masz często ceny odrobinę niższe. Mają jakąś politykę lojalnościową, ale chyba mocno skomplikowaną. Ja się w każdym razie loguję przed sprawdzeniem cen. Nie są to powalające różnice, ale są. Przez Allegro sprzedają czasem taniej, ale z droższą przesyłką. Albo odwrotnie – też trzeba sprawdzać.

        • Tak, tak, ale rabaty dla stałych klientów (one są dodawane automatycznie po przekroczeniu kilku progów wydanych u nich pieniędzy) to zupełnie inna sprawa.

          Mi się nieraz zdarzyło u nich, że będąc zalogowanym, pokazywały mi się jakieś chore ceny. A po wylogowaniu wracały do normalnych. Zalogowałem się z powrotem i też pokazywały mi się normalne + mój rabacik.

          Z licznikiem widzę, że już poprawili sprawę, ale ja prewencyjnie podczas zakupów, zawsze sprawdzam ceny w trybie incognito. A oni ten problem mają już od co najmniej roku, jeżeli nie dłużej. Mam nadzieję, że w końcu dojdą do ładu z bazą danych.

      • Jak sprawa ma się z liczeniem km w wycieczce? Tzn kiedy sigma 16.16 rozpoznaje, że zaczęliśmy inny trening? Np gdy planuje pokonać 100km i w tym dystansie zrobić sobie 30min przerwy to wtedy licznik zarejestruje 2 trasy? Jaki jest maksymalny limit odpoczynku w minutach aby sigma cały czas myślała ze to jeden ten sam trening?

        • Hej, Sigma zlicza dystans i czas pojedynczego przejazdu dopóki będziesz tylko chciał. Czyli póki go nie wyzerujesz, to będzie zliczał kilometry (do 10 tysięcy kilometrów w tej Sigmie). Sam z siebie się nie wyzeruje.

    • Poprzedni model 16.12 – naprawdę dopracowany. Widać, że poprawiono wyświetlacz, że 2 i 7 są dobrze rozróżnialne. Natomiast pozostanie przy transmisji STS uważam za błąd w liczniku, który premierę miał w roku 2016. W dzisiejszych czasach zaawansowany licznik powinien mieć ANT+, albo BT4.0. Plus za NFC, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że do przesyłania zarejestrowanej trasy ani ANT+, ani BLE, ani NFC nie są wygodne bo z natury mają bardzo niska prędkość. Nadają sie za to jak najbardziej do komunikacji typu – zmiana ustawień, czy przesyłanie podstawowych danych z wycieczki (dystans, czas, średnia prędkość itp).
      Na centrum rowerowe sa trzy funkcje, które były w 16.12, a na stronie sigmy jakby w 16.16 zniknęły:

      Oddzielny licznik czasu uruchamiany ręcznie
      Stoper
      Odliczanie czasu w dół
      Szczególnie oddzielny licznik w sytuacji braku guzika „lap” był przeze mie często wykorzystywany.

      Dodatkowo pojawiły się ciekawe trzy funkcji związane z oczekiwanym dojazdem do celu:
      czas do końca, dystans pozostały i oczekiwana godzina zakończenia.

      Nadal nie udało się w serii topline połączyć altimetru i kadencji w jednym pudełku. Wygląda to na przekaz do bardziej wymagającego użytkownika – kupujcie ROX-y. A przecież topline w swoim najwyższym modelu jest świetna.

      Zmniejszenie ilości guzików do 2 uważam za błąd. Minimum wygodnej obsług to 3 guziki. Przewijanie danych tylko w przód jest czasem upierdliwe jeśli chcemy przerzucać sie tylko między 2 ekranami.

      Zwiększony o 9-10 mm wyświetlacz powinien być fajny, ale na obrazkach widzę, że niepotrzebnie zwiększono tekst informacyjny – w czasie jazdy doskonale wiemy jaka funkcja jest ustawiona i ten napis mógłby być symbolem. patrzymy tylko na liczby. no, ale właściwa ocena byłaby możliwa po położeniu na stole 16.12 i 16.16 obok siebie. W każdym razie 9 czy 10 mm wysokości ekranu na pewno poprawi odczyt. Dla ludzi po 40 ważne jest by wszystkie cyfry były jednakowo duże. Tendencja do ogromnego licznika prędkości i malutkich cyferek pozostałych wielkości mierzonych jest wg mnie błędna. Sigma chyba się tego jednak ustrzegła. Małe cyferki dolnego rzędu powinny mieć minimum 7 mm wysokości. Sigma topline zapewniała to jako jedna z niewielu w serii topline. w 16.16 chyba obie liczby są powiększone. Bardzo dobry projekt.

      Funkcja ilości oszczędzonego paliwa może mieć jakiekolwiek znaczenie dla maniaków ekologii jednocześnie uzależnionych od portali społecznościowych, żeby chwalić się ile to dziś NIE spaliłem paliw kopalnych. Niektóre liczniki nawet przeliczają to na niewyemitowane CO2. Choć jestem za powstrzymaniem globalnego ocieplenia, to raczej taka funkcja w liczniku nie motywowała by mnie do dojazdu do pracy rowerem, nie mówiąc o tym, że nie wyjeżdżając na wycieczki bez celu mógłbym oszczędzić łańcuch i niewyemitować tyle CO2 jaki ma nowy łańcuch ślad węglowy, a zważywszy, że Japonia nie ma własnych rud żelaza, oraz lotniczy transport łańcucha z Japonii emituje kolejną masę CO2, po zakupie tego licznika w ogóle bym w niedzielę nie ruszał się z kanapy, albo poszedł pobiegać boso:)

      Znając Sigmy od lat, jestem pewien, że nabywca tego modelu też będzie zadowolony.

    • Podałem ją w pierwszej kolejności jako Automatyczne włączanie i wyłączanie. To podstawowa sprawa i każdy licznik powinien to mieć :)