Veriv Opublikowano 13 Maja 2023 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2023 7 godzin temu, wino napisał(a): Ostatnie wyścigi u Langa to pętla powtarzana kilka razy i powrót tą samą drogą do mety. Nie wiem, czy to lenistwo organizatorów, czy władze nie chcą się zgodzić na zamknięcie większej ilości ulic. W Rzeszowie wytyczono trasę przez środek miasta, pętla 2x lub 3x w zależności od wybranego dystansu, mimo że w okolicach jest pełno wymagających podjazdów. Nie podoba mi się to, bo to amatorskie wyścigi i nie jeździmy wyłącznie dla samego ścigania. Chcemy rywalizować z innymi, ale też pozwiedzać, nacieszyć się widokami, pokonać ciekawą trasę. Zastanawiałem się nad Karpaczem. 7 godzin w pociągu w jedną stronę, godzina rowerem, 1-2 doby hotelowe - gdyby przynajmniej trasa była ciekawa, gdyby było co zwiedzać, to chętnie się na takie coś wybiorę. Ale na razie mnie to nie przekonuje. Wracając do tematu roweru, to jest opcja, że skupię się na MTB i pod koniec sezonu zacznę wdrażać się w szosę. Ale nie jest to przesądzone. Znajomy ma Gianta TCR (geometria pośrednia) i narzeka, że bardzo niewygodnie na długich trasach. Ale jeśli mówimy też o wyścigach, to pozycja ma znaczenie. Sprawdziłem kiedyś prędkość jak się mocniej pochylę na płaskim - jechałem o 2 km/h szybciej. Warunek jest jeden - najpierw przetestuję szosę z bardziej pochyloną geometrią od Domane, trasa powyżej 100 km i jeśli to zniosę, jeśli nie będzie problemów po dłuższej jeździe w tej pozycji, wtedy mogę rozważać np. dostępną na miejscu Emondę. Problem w tym, że teraz nikt nie chce wypożyczyć. Szukam, gdzie jest taka możliwość. Dzięki za info. Będe Langa omijał więc z daleka, całe szczęście te wyścigi są zwykle w innej stronie Polski niż moja. Wyścigi organizowane przez Grabka (Via Dolny Śląśk czyli szosowe klasyki) czy organizowane przez Tatra Cycling Events są na prawde dobre. Jako alternatywę do podróży do Karpacza masz https://tatracyclingevents.com/czestochowa-trek-race . Wyżyna Krakowsko-Częstochowska jest wspaniała na szosę i bliżej Warszawy. Od takiego wyścigu max bym sugerował zacząć. Jeśli kolega mówi, ze Giant TCR jest niewygodny, to moze kolega ma jakie problemy zdrowotne czy coś jest źle ustawione i bym tym się nie sugerował. Giant Defy jest odpowiednikiem Treka Domane. Pamiętaj też, że szosa ma baranek i możesz trzymać ręce wyżej. Nie jest tak ze jak kupisz emonde zamiast domane to będziesz nagle szybszy. Rower ma byc wygodny, inaczej nie bedziesz na nim jezdzic wcale. Nie ma co czekać z zakupem do września, sezon leci. Ja kupiłem szosę tylko jako uzupełnienie treningów MTB i w efekcie MTB sciągam z wieszaka tylko w niektóre weekendy. Wiadomo, ze moje doświadczenie jest subiektywne. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 13 Maja 2023 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2023 Co do tras na rower i wyścigów amatorów to w Górach Świętokrzyskich organizowali je Grzesiek Wajs i Czarek Zamana. Lubię te tereny bo nie są zbyt wymagające a jednak nie ma nudy. Cały czas jest góra-dół. Jak się wie gdzie jeździć to są dobre asfalty i mały ruch i wąziutkie wiejskie trasy które do mnie przemawiają. 2h dojazdu z Warszawy. Mój młody wziął ostatnio rower i plecak trathlonowy, pojechał pociągiem do Kielc i trzy dni tam trenował. Mamy powytyczane trasy ok. 100 km mające 2000 metrów przewyższenia. Kiedyś bardzo popularne wśród amatorów były słowackie wyścigi. Jarna Klasika idący z okolic Popradu przez Szczyrbskie pleso do Smokovca i na Hrebenok i Tatry tour ale coś widzę zdechły. Nasz Tatra Road Race to podobno bardzo dobry wyścig. Sporo wyścigów organizuje też Grzesiek Golonko z którym jestem w kontakcie. Ale głównie MTB i gravel. Ale współorganizował też Velo Toruń, Majka Days i Majka Gran Fondo. Tomek Marczyński też ma swój wyścig. Koledzy ode mnie z Grupetto Warszawa z którymi jeżdżę uwielbiają Kaszebe Runda. Wyścig dla obżartuchów. Jedziemy od wyżerki do wyżerki :) Ścigałem się kiedyś w Pucharze Polski w Maratonach Szosowych i nawet byłem na pudle :) Trochę zmienił się ich charakter ale nadal funkcjonują, z tym że głównie w północnej Polsce. https://supermaratony.org/ Odnośnik do komentarza
gosc Opublikowano 16 Maja 2023 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2023 Skoro wątek o szosie. Jest jakaś różnica w jeździe z dużą kasetą i małą? Ta mała wygląda jak wolnobieg. ? Przykład https://www.centrumrowerowe.pl/photo/product/romet-huragan-2-2-192880-f-sk7-w780-h554_5.webp W zawodowych rowerach tez tak jest? Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 16 Maja 2023 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2023 1 minutę temu, gosc napisał(a): Skoro wątek o szosie. Jest jakaś różnica w jeździe z dużą kasetą i małą? Ta mała wygląda jak wolnobieg. ? Przykład https://www.centrumrowerowe.pl/photo/product/romet-huragan-2-2-192880-f-sk7-w780-h554_5.webp W zawodowych rowerach tez tak jest? Kasety z dużą rozpiętością typu 11-28, 11-30 czy 11-32 (to już pod mtb podchodzi ? ) używa się raczej do jazdy rekreacyjnej i jazdy w górach (również ściganie). Przy jeżdżeniu po płaskim używa się kaset 12-25 albo 11-25 i jakiś bardziej hardcorowych gdzie masz jeszcze większą ilość zębów od strony mniejszej ilości zębów rzędu 13. W ściganiu na szosie jedziemy dość długo z równą prędkością, w wyścigach mtb masz non stop zmiany prędkości więc w mtb nie przeszkadza Ci mocniejszy przeskok między biegami, w szosie jadąc godzinę z prędkością 35 km/h zawodnikom już robi różnicę czy jadą na 90 rpm, która jest uważana za idealną w stosunku do 82 albo 100 obrotów. Na wyścigu masz na tyle duże prędkości, że nie potrzebujesz 32,30 czy 28 zębów. Przy jeździe na czas gdzie liczy się każdy wat w walce o pudło i jedzie się z możliwie stałą prędkością, nie korzysta się z przełożenia 10 czy 11 zębów z tyłu tylko 13-14 bo taka ilość zębów daje mniejsze straty energii na przeniesieniu napędu. Tzn. Jadąc z korbą 59 zębów z 13 zębami z tyłu zaoszczędzisz koło 2 watów w stosunku do jazdy na korbie 50 z 11 zębami z tyłu. Dla normalnych rowerzystów nie ma to znaczenia, w walce o tytuł mistrza polski już ma. Odnośnik do komentarza
gosc Opublikowano 16 Maja 2023 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2023 54 minuty temu, Oskarr napisał(a): Kasety z dużą rozpiętością typu 11-28, 11-30 czy 11-32 (to już pod mtb podchodzi ? ) używa się raczej do jazdy rekreacyjnej i jazdy w górach (również ściganie). Przy jeżdżeniu po płaskim używa się kaset 12-25 albo 11-25 i jakiś bardziej hardcorowych gdzie masz jeszcze większą ilość zębów od strony mniejszej ilości zębów rzędu 13. W ściganiu na szosie jedziemy dość długo z równą prędkością, w wyścigach mtb masz non stop zmiany prędkości więc w mtb nie przeszkadza Ci mocniejszy przeskok między biegami, w szosie jadąc godzinę z prędkością 35 km/h zawodnikom już robi różnicę czy jadą na 90 rpm, która jest uważana za idealną w stosunku do 82 albo 100 obrotów. Na wyścigu masz na tyle duże prędkości, że nie potrzebujesz 32,30 czy 28 zębów. Przy jeździe na czas gdzie liczy się każdy wat w walce o pudło i jedzie się z możliwie stałą prędkością, nie korzysta się z przełożenia 10 czy 11 zębów z tyłu tylko 13-14 bo taka ilość zębów daje mniejsze straty energii na przeniesieniu napędu. Tzn. Jadąc z korbą 59 zębów z 13 zębami z tyłu zaoszczędzisz koło 2 watów w stosunku do jazdy na korbie 50 z 11 zębami z tyłu. Dla normalnych rowerzystów nie ma to znaczenia, w walce o tytuł mistrza polski już ma. Liczyłem na jedno, dwa zdania typu, że tak w sportowych rowerach jest tj. male zębatki, a tu fachowy wykład. ? No dzięki. Teraz pewnie przez kilka miesięcy będę to analizował. ? To w takim razie "szosy" z dużą kasetą są chyba bez sensu?;-) Skoro i tak 99% jazdy, to szybkość. Ten, wdł. opisu ma 2x10 https://www.centrumrowerowe.pl/rower-szosowy-sensa-romagna-disc-tiagra-pd28533/ Za duża zębatka na profesjonalne ściganie? Pytam z ciekawości.;-) Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 16 Maja 2023 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2023 21 minut temu, gosc napisał(a): Liczyłem na jedno, dwa zdania typu, że tak w sportowych rowerach jest tj. male zębatki, a tu fachowy wykład. ? No dzięki. Teraz pewnie przez kilka miesięcy będę to analizował. ? To w takim razie "szosy" z dużą kasetą są chyba bez sensu?;-) Skoro i tak 99% jazdy, to szybkość. Ten, wdł. opisu ma 2x10 https://www.centrumrowerowe.pl/rower-szosowy-sensa-romagna-disc-tiagra-pd28533/ Za duża zębatka na profesjonalne ściganie? Pytam z ciekawości.;-) to jest rower aluminiowy, poniżej 5k na bardzo rekreacyjnej geometri, tam nic nie służy do ścigania. Ale tak, odpowiadając na Twoje pytanie, taka zębatka nie służy do ścigania ale taka duża zębatka daje większą uniwersalność napędu. Pamiętaj, że na takich rowerach ludzie nie tylko robią komy i jeżdżą na ustawki, ja w rowerze szosowym jeździłem głównie na najniższych przełożeniach na wycieczkach z rodziną. Tam mi brakowało niższych przełożeń, bo moja dziewczyna nie dawała rady jechać z prędkością 10 km/h pod górkę a ja wolniej na moich przełożeniach jechać już nie mogłem. Inna sprawa, że moim zdaniem sama korba w tym podlinkowanym rowerze jest albo bez sensu albo jest tam błąd w opisie. Skłaniam się ku drugiemu. Mają w opisie, że korba ma przełożenia 50 /43, ta korba jednak występuje w konfiguracji 50/34. Ten napęd 2x10 50/34 z kasetą 11/34 daje już całkiem fajne przełożenia na podjeżdżanie, to taka szosa nie do bicia prędkości i pokonywania przeciwników na ustawce a taki typowy połykacz kilometrów, którym wszędzie podjedziesz i się super nie zmęczysz. A i jeszcze jedno, wśród moich znajomych ścigających się na rowerach mtb w zasadzie każdy ma również szosę na której robi się jakieś treningi. Jak jeździsz porządniej na rowerze szosowym to też treningi wchodzą. Podstawa treningów to jazda w bazie i robienie podstawy, w takiej jeździe nie jedzie się na prędkość a kilometry. Ja z moim maksymalnym tętnem wyścigowym w okolicy 200 robię treningi na szosie po 2-3 godziny z tętnem na poziomie 140-145. Nie jadę wtedy na prędkość i z nikim się nie ścigam. 80% jazd podczas treningów powinna być właśnie lekka, dająca bazę, dopiero reszta to są ukierunkowane treningi, interwały, szybsza jazda, ustawki itp. W tych 20% rzeczywiście ciasno zestopniowana kaseta jest lepsza, do robienia bazy i lekkiej jazdy szeroki zakres jest ok. Odnośnik do komentarza
gosc Opublikowano 2 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2023 W dniu 16.05.2023 o 12:49, Oskarr napisał(a): to jest rower aluminiowy, poniżej 5k na bardzo rekreacyjnej geometri, tam nic nie służy do ścigania. Ale tak, odpowiadając na Twoje pytanie, taka zębatka nie służy do ścigania ale taka duża zębatka daje większą uniwersalność napędu. Pamiętaj, że na takich rowerach ludzie nie tylko robią komy i jeżdżą na ustawki, ja w rowerze szosowym jeździłem głównie na najniższych przełożeniach na wycieczkach z rodziną. Tam mi brakowało niższych przełożeń, bo moja dziewczyna nie dawała rady jechać z prędkością 10 km/h pod górkę a ja wolniej na moich przełożeniach jechać już nie mogłem. Inna sprawa, że moim zdaniem sama korba w tym podlinkowanym rowerze jest albo bez sensu albo jest tam błąd w opisie. Skłaniam się ku drugiemu. Mają w opisie, że korba ma przełożenia 50 /43, ta korba jednak występuje w konfiguracji 50/34. Ten napęd 2x10 50/34 z kasetą 11/34 daje już całkiem fajne przełożenia na podjeżdżanie, to taka szosa nie do bicia prędkości i pokonywania przeciwników na ustawce a taki typowy połykacz kilometrów, którym wszędzie podjedziesz i się super nie zmęczysz. A i jeszcze jedno, wśród moich znajomych ścigających się na rowerach mtb w zasadzie każdy ma również szosę na której robi się jakieś treningi. Jak jeździsz porządniej na rowerze szosowym to też treningi wchodzą. Podstawa treningów to jazda w bazie i robienie podstawy, w takiej jeździe nie jedzie się na prędkość a kilometry. Ja z moim maksymalnym tętnem wyścigowym w okolicy 200 robię treningi na szosie po 2-3 godziny z tętnem na poziomie 140-145. Nie jadę wtedy na prędkość i z nikim się nie ścigam. 80% jazd podczas treningów powinna być właśnie lekka, dająca bazę, dopiero reszta to są ukierunkowane treningi, interwały, szybsza jazda, ustawki itp. W tych 20% rzeczywiście ciasno zestopniowana kaseta jest lepsza, do robienia bazy i lekkiej jazdy szeroki zakres jest ok. W Twoim przypadku, to wszystko, co opisujesz ma sens. ? Wiesz i się znasz. ? Dla amatora, kolarzówka, to kolarzówka. Koła są, kierownica z barankiem itp., cena niska, to biorę i jadę. ? Wynik, czy robienie 100 km "w godzinę" ;-), nie jest najważniejszy. ? Przy okazji. Na jakimś filmiku z wyścigu, była sytuacja, że zawodnik poprawiał przerzutkę/łańcuch i wypadła mu bateria(?). Przynajmniej komentator tak mówił. O co mogło chodzić? Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 2 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2023 Elektryczne, bezprzewodowe grupy Sram mają wkładane akumulatory. Pewnie niechcący nacisnął na zaczep akumulatora i mu wypadł. Odnośnik do komentarza
gosc Opublikowano 2 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2023 11 minut temu, jajacek napisał(a): Elektryczne, bezprzewodowe grupy Sram mają wkładane akumulatory. Pewnie niechcący nacisnął na zaczep akumulatora i mu wypadł. No to sobie pojechał. ? Od razu mógł zjechać do pit stopu. ? Odnośnik do komentarza
wino Opublikowano 30 Stycznia Autor Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia W 2023 skupiłem się na MTB i w 2024 też na pierwszym miejscu będzie MTB. Wchodzę też w szosę, tym razem na 100%, a jaki rower ostatecznie kupię, to zależy, czy głównie do rekreacji, czy pod wyścigi. Na chwilę obecną w maju są 2 imprezy w okolicy: Arłamów i Dąbrowa Tarnowska. W Arłamowie nawet nie pcham się na czoło, bo raz, że na tym pierwszym zjeździe będzie młyn, a lżejszy będzie zjeżdżał wolniej, a dwa, że i tak nie będę miał podjazdu do półzawodowych ekip, bo oni poświęcają na trening znacznie więcej czasu, jest trener i całe zaplecze. Natomiast w Dąbrowie tempo będzie 40-45 km/h i trzeba jechać w peletonie i żeby nie wypaść, to trzeba mieć kopyto. Mam nadzieję, że wrócą kultowe imprezy, gdzie można powalczyć na podjazdach. Największe znaczenie ma z kim staniesz na starcie i powalczyć będę chciał głównie w MTB, bo jak się okazało, nie warto odpuszczać. Przespałem zimę, ale od lutego ruszam z siłownią i basenem (w celu zwiększenia siły i ogólnej wydolności), może dodam też bieganie, a od marca lub kwietnia już tylko rower i systematyczne treningi. W 2022 i 2023 zszedłem z tonu i miałem lajtowe podejście - jeździć maratony i dobrze się bawić - jakieś krótkie treningi były, głównie wieczorem po okolicznych górkach, ale nie poświęcałem tak dużo czasu na rower (nie samym rowerem żyje człowiek), zresztą w weekend wolałem zrobić dłuższą trasę rekreacyjnie niż katować się na interwałach i cisnąć max bite 3 godziny. Teraz będę chciał podkręcić śrubę, żeby w takiej Piwnicznej nie zdychać już na pierwszym podjeździe (a kiedyś, 2018, 2020, podjazdy były moim atutem). No i mam dylemat, czy wziąć jakiś gotowy plan i samemu mierzyć postępy (nie mam dalej pojęcia, jak robić to poprawnie mimo przeczytania książki i jakiech narzędzi użyć), czy zapłacić i podjąć współpracę z trenerem, ale chciałbym wtedy kompleksową usługę (plan treningowy, zmiany w diecie, dostosowanie pod konkretne zawody, czyli indywidualne podejście). Dla mnie rower jest dodatkiem i nie mogę poświęcać na to zbyt wiele czasu. Koniec off-topu. Jak nie będę mógł się na nic zdecydować, to kupię TCR-a lub podobny, byle dało się ściągnąć na sklep. Będę szukał możliwości wypożyczenia szosy na weekend. Trzeba te kilka godzin w siodle spędzić, żeby zobaczyć, czy jest ok. Jest opinia, że powinienem być dobrze rozciągnięty i żeby od razu iść na fitting i wtedy dobrać geometrię. Na Podkarpaciu to chyba w Dębicy jest coś takiego. Jeśli w Krakowie znacie jakiś dobry punkt fittingu, gdzie pomogą dobrać geo, to też mogę się przejechać. Ile teraz realnie można negocjować? Druga kwestia to czy zaczekać do wiosny, czy kupować już, bo teraz są słabe warunki do jazdy na zewnątrz szosą. Odnośnik do komentarza
Veriv Opublikowano 30 Stycznia Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia @wino to chyba jest jakiś ciężki trolling 🙂 Sciganie się na szosie wymaga świetnej kondycji a poziom jest nieporównywalnie wyższy niż na piknikowych maratonach mtb. Bez przepracowanej zimy nie masz w ogóle co myśleć o ściganiu się pośród amatorów (chyba że będa od Ciebie 2x starsi, wtedy może ale to jest niepewne bo oni mocni są) Kup sobie tą szosę i przez sezon się z nią oswój, przepracuj zimę 2024/2025 i o ściganiu myśl w 2025. Ewentualnie pod koniec 2024 ale wcześniej choć naucz się jezdzic w grupie. I kup OC bo jak spowodujesz kraksę to może być drogo. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 30 Stycznia Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia @wino Wczoraj zrobiłem po długiej zimowej przerwie 3:15h na MTB i widzę jaka jest różnica pomiędzy MTB i szosą. Dziś napieprzają mnie całe plecy, tricepsy i mięśnie brzucha. Więc jeżdżąc na MTB trzeba jednak robić siłkę, rozciąganie i trening mięśni głębokich. Co do basenu polecam. Mój syn, wyczynowy młody kolarz szosowy, zimą trenuje siłowo, na basenie, na MTB i biega. Na szosę wsiada w styczniu i nie w naszych warunkach tylko w cieplejszej części Europy. Ale z tym bieganiem trzeba ostrożnie żeby sobie coś nie uszkodzić. Jest ono dla osób dobrze rozciągniętych. Polecany fitting w KRK jest w Wertykalu. W Warszawie top fitting obecnie 700-800 zł. Nie znam ani jednego zajmującego się wyczynem trenera, który by się zajmował jednocześnie dietetyką. Trenerzy od amatorów może tak. Uważam że jak kolarstwo nie jest sensem twojego życia to trener jest niepotrzebny. Kup 2-3 książki, "Kolarstwo zaawansowane", "Trening z pomiarem mocy", "Ukryta przewaga" i się sam dokształacaj. Nikt nie poda Ci na tacy recepty na sukces. A trener który w zasadzie sukces gwarantuje i jest w kontakcie prawie codziennie i dostosowuje się do potrzeb kosztuje od 1000 miesięcznie w górę. I wymaga dobrego pomiaru mocy a nie zabawki na jedno ramię korby i zegarka mierzącego parametry snu, HRV, saturacji, itd. Odnośnik do komentarza
wino Opublikowano 30 Stycznia Autor Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia Nie zgodzę się, że MTB to piknik. Tam poziom w czołówce jest tak samo wysoki. Wszystko zależy od konkretnego wyścigu i kto stanie na starcie. Obecnie istnieją półzawodowe drużyny, gdzie poświęca się dużo godzin na treningi, gdzie są sponsorzy, gdzie jest trener i te zespoły zaczęły pojawiać się w MTB. Próg wejścia na szosę jest jeszcze wyższy, bo teraz prawie każdy w zimie chomikuje, nie ma już wyścigów 50-60 km, ale 70-80 km i więcej. Zbyt dużo amatorów zaczęło poważnie ten sport traktować, choć nigdy nie zostaną prosami, bo za późno zaczęli. Ale to zależy i podam kilka przykładów. Stare TDP Amatorów to był piknik, gdzie czołówka była naprawdę mocna, a reszta jechała w swoim tempie, ci z tyłu na tribanach i innych budżetowych rowerach, bez przygotowania kondycyjnego i stwarzali zagrożenie. Dzisiejsze wyścigi Langa to zupełnie inna liga. Ale... u mnie w mieście też odbył się wyścig z tego cyklu i pierwszy dłuższy podjazd weryfikował i rozdzielał peleton. Kategorie puszczane były osobno i na płaskim kilka osób odpadało, a reszta trzymała się w peletonie. Jednak w kategorii 20-30 peleton nie uformował się. Porobiły się małe grupki i solo. Trudno powiedzieć, dlaczego. Być może za duży rozkład mocy. Maraton MTB jesienią. Gdybym ustawił się z przodu i pocisnął mocniej, to prawdopodobnie stanąłbym na pudle. Otóż w ten dzień odbywały się jeszcze 2 wyścigi szosowe i elita tam pojechała. Znów wszystko sprowadza się do "zależy, z kim staniesz na starcie". Wiem, już w grudniu powinienem chomikować, lecz w domu nie za bardzo mam do tego warunki. Mimo wszystko spróbuję formę zbudować i dlatego rozważam trenera, bo pewnie lepszy będzie rezultat. Racja, aby nie czekać z zakupem. Na zewnątrz napęd będzie się świnić, no cóż, ewentualnie zmusić się do chomika. W weekend pójdę obadać, co jest na stanie i dam znać. Odnośnik do komentarza
Veriv Opublikowano 30 Stycznia Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia Z mojego wątłego doświadczenia w ściganiu się na szosie (3 lata okazjonalnego startowania się) na mniejszych wyścigach szosowych jest znacznie trudniej. TDPA wierze ze piknik jest tam zjazd różnych ludzi bo to niesamowicie popularny wyścig z kilkukrotnie powtarzaną pętklą i tam zamiast peletonu formuje się bałagan. Gratuluje dobrego startu w maratonie MTB 🙂 Formę jak najbardziej jest czas jeszcze budować. Ja nie mam doświadczenia z trenerami. Co by radził to kupić jak najszybciej tą szosę, wpiąć w trenażer i zrobić 12 tygodni "Build me up" ze zwifta 🙂 Ostatni dzwonek Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 30 Stycznia Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia Wszystko zależy z jakiego poziomu wytrzymałościowego się startuje. Mój młody trenował bez jeżdżenia na szosie od połowy listopada. Na szosę wsiadł na początku stycznia. A w połowie lutego ma już pierwszy wyścig. Potem będzie dochodził do formy metodą startową. Old school to się robiło długą bazę wytrzymałościową. Niestety takie treningi zabijały dynamikę. Teraz istnieje tendencja robić raz w tygodniu długie wyjeżdżenie, 5-6h a pozostałe treningi krótsze, lepsze jakościowo. Fakt że na TdP dramatycznie podniósł się poziom. Zwycięzca zeszłoroczny Adam Adamkiewicz trenował z trenerem mojego młodego, który zdobył ze swoimi zawodnikami kilkanaście medali Mistrzostw Świata. Gość się bardzo ściśle stosował do zaleceń. Schudł chyba z 8 kg co znacząco poprawiło efektywność zarządzania energią, został poinstruowany co i jak robić żeby mieć jak najlepsze parametry morfologiczne, spodziewam się że miał też dobrego dietetyka sportowego. Był wielokrotnie na zgrupowaniach zagranicznych, w tym na specjalistycznych zgrupowaniach wysokogórskich. No i był efekt. Ale ten program kosztował kilkadziesiąt tysięcy zł. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się