Skocz do zawartości

Konflikt na linii: rowerzyści - kierowcy samochodów


Rekomendowane odpowiedzi

Na wielu stronach internetowych spotkałem się z ogromnym hejtem (ostatnio modne słowo) wymierzonym w rowerzystów. Oskarżają o wszystko, narzekają, wyśmiewają... wręcz plują jadem na nas, chociaż też jesteśmy pełnoprawnymi użytkownikami dróg. Zastanawiałem się, czy faktycznie kierowcy aż tak bardzo nas nienawidzą, czy tylko na forach są takimi kozakami. Osobiście staram się jeździć bezpiecznie i nie wchodzić (a raczej nie wjeżdżać) kierowcom w paradę, ale niestety są i tacy rowerzyści, których nie obchodzą przepisy ruchu drogowego i zwyczajne, ludzkie dbanie o bezpieczeństwo. Podejrzewam, że to właśnie przez nich jesteśmy tak nielubiani. Czy spotkaliście się może z przejawami takiej... dyskryminacji (lepsze słowo mi nie przychodzi)? I dlaczego według was tak się dzieje?

Odnośnik do komentarza

Taka chyba mentalność, to nie dotyczy się tylko rowerzystów kontra samochody, tylko wszystkich grup, motocyklistów, kierowców samochodów, rowerzystów, pieszych, rolkarzy i innych. Jedni plują na drugich.

 

A co do samych rowerzystów to niektórzy pracują niestety na zła opinie reszty. W tygodniu jadę autem, przede mną jeszcze jedno auto, auto przede mną rusza i wjeżdża na pasy a pod koła ładuje mu się rower, Pan po pięćdziesiątce w stroju rowerowym, w kasku, jak mu kierowca zwrócił uwagę to rowerzysta pokazał środkowy palec i coś jeszcze burczał. Nie było przejazdu rowerowego.

 

Niestety w każdej grupie znajdą się jakieś pajace co źle jeżdżą i jeszcze mają pretensje, potem jeden z drugim pluje na forum.

 

Czym to wszystko jest spowodowane, nie wiem, jakaś frustracja czy co.

 

Wysłane z mojego GT-I8190N przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

W naszym Kraju chyba tradycją jest, że musimy mieć jakiegoś wroga, przynajmniej jednego. Chyba inaczej byśmy przestali istnieć. :D

Jak w innych krajach ludzie potrafią się zjednoczyć ze względu na wspólną kulturę, tradycję, to u nas głównie się mówi o konieczności jej zachowania i nie potrafimy się cieszyć podczas świąt narodowych, jak inni, ot tak już mamy. Piłsudski najlepiej do opisał: "Naród wspaniały, tylko ludzie k...".

A co do konfliktu rowerzyści-kierowcy, lewy-prawy, jedzący pomidorówkę z ryżem, a inni z makaronem itd. nie wiem czy jakiś jest. Jakbym miał wierzyć dziennikarzom i komentarzom na Onecie/Wyborczej... to mamy regularną wojnę. W praktyce jak jadę rowerem i ktoś mi zastawi przejazd, czy zajedzie drogę, to w 99% jest to wina zagapienia i braku przyzywyczajenia się do obecności rowerzystów (sami trochę jesteśmy temu winni, bo mało nas na drogach), takich 100% buraków widzę bardzo rzadko.

Czy w takich sytuacjach (jak ktoś mnie przyblokuje) reaguję? Zwykle nie, czasem daję znać ręką, jak np. ktoś wyjeżdża z bocznej uliczki i tak się zatrzyma, że blokuje wszystko, że ma jeszcze ten metr-dwa przed sobą i niech bliżej podjedzie, bo nie mam go jak ominąć (chyba najczęstsza sytuacja na ulicy). Jak jest możliwość bezpiecznego i szybkiego ominięcia przeszkody, to jadę, bo szkoda mojego czasu. Ale znam takich rowerzystów, którzy nie odpuszczą sobie okazji i muszą "podyskutować" z kierowcą. Ja nie muszę, zwykle kierowca mnie przeprasza zanim dojadę do niego.

Jak ktoś myśli, że w cudnej rowerowej Holandii czy Danii kierowcy nie zastawiają DDRów, to się grubo myli. Rowerzyści też jeżdżą tam różnie.

Odnośnik do komentarza

Kierowcy hejtują na nas , bo im normalnie przeszkadzamy. Oni są najważniejsi. Sama miałam ostatnio taką przygodę. U mnie w mieście koło Lidla jest ścieżka rowerowa. Kierowcy, którzy zjeżdżają z drogi głównej są zmuszeni przez tę ścieżkę przejechać. Niestety już nie raz musiałam będąc na tej ścieżce ostro hamować i zeskakiwać z rowera, bo jakiś debil jechał i nawet nie sprawdził, czy ktoś nie jedzie ścieką. Wracając do tej przygody. Pewnej pani zwróciłam uwagę, że przejeżdżając przez ścieżkę powinna przepuścić rower, który już po niej jedzie to usłyszałam co nie co epitetów. Mało tego to jadąc rozmawiała przez telefon.

Odnośnik do komentarza

Najprostrza i najdroższa metoda na takie osoby to jechanie puszczenie rowera i niech bije w niego, niestety szkoda naszego sprzetu jaki by on nie był.. Potem Policja i ona już nauczy takiego Szeryfa praw w nagrode punkty,kasa i jak ktoś ma odszkodowanie tzw. OC na rower też cos wpadnie, niestety powinniśmy jeździć przynajmniej 70 kg rowerami dość starymi by auto troche ucierpiało

Odnośnik do komentarza

Najprostrza i najdroższa metoda na takie osoby to jechanie puszczenie rowera i niech bije w niego, niestety szkoda naszego sprzetu jaki by on nie był.. Potem Policja i ona już nauczy takiego Szeryfa praw w nagrode punkty,kasa i jak ktoś ma odszkodowanie tzw. OC na rower też cos wpadnie, niestety powinniśmy jeździć przynajmniej 70 kg rowerami dość starymi by auto troche ucierpiało

 

 

 To chyba najgłupsze co w życiu "słyszałem" 

Odnośnik do komentarza

Najprostrza i najdroższa metoda na takie osoby to jechanie puszczenie rowera i niech bije w niego, niestety szkoda naszego sprzetu jaki by on nie był.. Potem Policja i ona już nauczy takiego Szeryfa praw w nagrode punkty,kasa i jak ktoś ma odszkodowanie tzw. OC na rower też cos wpadnie, niestety powinniśmy jeździć przynajmniej 70 kg rowerami dość starymi by auto troche ucierpiało

 

 

Pomyślałeś chociaż o swoim zdrowiu? Sam się bawisz w szeryfa.

Odnośnik do komentarza

Z moich życiowych doświadczeń (zarówno za kierownicą samochodu jak i roweru) wynika, że najwięcej niebezpiecznych sytuacji wywołują osoby w podeszłym wieku. Nie ważne czy w samochodzie, czy rowerze czy jako piesi. Wchodzą pod koła, dają kierunkowskaz w lewo, a skręcają w prawo, zatrzymują się w miejscach niebezpiecznych. Czasem pewnych sytuacji nie przewidzimy, musimy wzajemnie na siebie uważać.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli chodzi o kierowców i rowerzystów, to każdy powinien przestrzegać ruchu drogowego.

Ja, jak jeżdżę rowerem i poruszam się po drogach, ulicach publicznych, zawsze jeżdżę ostrożnie.

Kierowcy i w ogóle ludzie powinni doceniać rowery, rowerzystów, bo te pojazdy są bardzo potrzebne, dla rekreacji, dla zdrowia.

Zapewne nie jeden kierowca jest też rowerzystą i sam powinien rozumieć, że musi też być miejsce dla rowerzystów na naszych drogach.

 

To jest podobna sytuacja, jak z pieszymi.

U nas, bardzo mało kierowców się stosuje do obowiązku: zatrzymywania się na każdym przejściu dla pieszych, gdy jacyś "piesi" stoją i chcą przejść.

Ja sam to, dość często widzę, gdy chodzę po ulicach.

Wielu kierowców ma za nic taki obowiązek i przepis, bo myślą, że im wolno przejeżdżać przez pasy nawet, gdy stoją piesi.

Uważają, że są ważniejsi od przechodniów i pieszych, bo przecież siedzą w samochodach i jadą szybko.

 

No, my żyjemy w chorym społeczeństwie, w którym nie ma wpojonej kultury i pewnych norm zachowania.

I to jest źle. W krajach skandynawskich ( szczególnie: Szwecja, Norwegia, Dania ), samo to, że jakiś kierowca nie zatrzyma się na przejściu dla pieszych, nawet jeśli na pasch stoi tylko jedna osoba, dostaje wysoki mandat.

Tam są, wszędzie fotoradary i wszystko rejestrują.

Poza tym, jest tam inna mentalność, poruszania się po drogach.

Odnośnik do komentarza

"U nas, bardzo mało kierowców się stosuje do obowiązku: zatrzymywania się na każdym przejściu dla pieszych, gdy jacyś "piesi" stoją i chcą przejść. "

 

Od 1999 roku jest obowiązek zwalniania przed przejściami dla pieszych, niezależnie czy ktoś jest na nich czy przed nimi, ale kto to przestrzega?

 

 

"W krajach skandynawskich ( szczególnie: Szwecja, Norwegia, Dania ), samo to, że jakiś kierowca nie zatrzyma się na przejściu dla pieszych, nawet jeśli na pasch stoi tylko jedna osoba, dostaje wysoki mandat. "

 

W Norwegii w ogóle jest fajnie, bo pieszy nie musi zdradzać chęci przejścia przez przejście dla pieszych. Wystarczy, że jest w pobliżu. Miałem śmieszną sytuację, gdy się rozglądałem, gdzie dalej iść i kierowca się zatrzymał, bo myślał, że chcę przejść przez ulicę. Tam nie było nawet przejścia dla pieszych i nie musiał się zatrzymywać. Tak więc wysokie mandaty to jedno, ale kultura robi swoje. Dopiero jak zacząłem podróżować za granicę (samodzielnie, bez biur podróży), to uderzyła mnie ogromna przepaść pomiędzy nami a zachodnią i północną Europą.

Odnośnik do komentarza

Miło, że wielu z was również zabrało głos w tej sprawie. :)

Niestety większość kierowców nie znosi rowerzystów, a jednocześnie wcale nie są lepsi. Zdarza mi się widzieć, jak np. kierowca wymusza pierwszeństwo przejazdu, chociaż jest na drodze podporządkowanej. Nie chcę jednak zwalać całej winy na nich, bo niektórzy rowerzyści też są winni i to właśnie ta grupka psuje opinię innym. Nie raz byłem świadkiem sytuacji, że ktoś jedzie rowerem lewą stroną jezdni albo skręca bez wyciągnięcia ręki. Aż się gotuję, jak widzę takich ludzi. Życie im niemiłe, czy co?

Jak wspomniał MaciejRutecki,  ten cały hejt może się wiązać z tym, że rowerzystów jest zdecydowanie mniej niż kierowców i dlatego to właśnie oni czują się uprzywilejowani. Coś z tym trzeba zrobić, zatem wszyscy na rowery! :)

Odnośnik do komentarza

Trzeba w wielu sytuacjach wyluzować. Teraz "na tapecie" chociażby na Wykopie jest koleś z kanału YT "Rower Łódź". Zbiera mocne baty za to co pokazuje w filmikach, bo choć w wielu przypadkach ma rację, to są one zakrywane przez momenty w których to on prowokuje i przegina. Wyraźnie szuka sensacji, brak mu zrozumienia, wyrozumiałości, nie potrafi w wielu sytuacjach odpuścić. Zresztą oceńcie sami:

 

https://www.youtube.com/watch?v=IVqAjxQDbcY&feature=youtu.be&ab_channel=Rower%C5%81%C3%B3d%C5%BA

 

Co do hejtu i wzajemnych animozji. Normalna sprawa i to nie tylko w Polsce. Jeszcze raz powtórzę - trzeba wyluzować. Także podczas jazdy. Okej, czasem zdarza mi się puścić soczyste: urwał nać, czy pokazać środkowy palec, ale to już w naprawdę podbramkowych sytuacjach. Kilka razy naprawdę żałowałem, że nie mam kamerki na kierownicy... Ale w większości sytuacji trzeba być po prostu mądrzejszym. Jak mówi mój tata, jak jest wypadek, to nie ma znaczenia kto jest winien, kto nie jest winien. Temu w szpitalu to już nie pomoże.

Odnośnik do komentarza

"Rower Łódź" to taki "szeryf" tylko na rowerze, a w takiej sytuacji nie ułatwić kierowcy przejechanie zalatuje na ciężki objaw debilizmu. Z resztą komentarze pod filmem są dosyć jednoznaczne, ciekawe czy autor filmu choć trochę zmądrzeje. Może być dumny, że wyżył się na kobiecie.

 

A do kamerki myślę wrócić, ale nie z powodu potencjalnego nagrania w momencie kolizji, bo większość trasy to DDR, więc sprawa jest prosta. Czasem można zaobserwować ciekawe sytuacje, a nie ma czasu na wyciągnięcie aparatu, np. bagażnik w aucie osobowym zamykany na kłódkę. :D

Odnośnik do komentarza

No, nieźle!

Oczywiście, są rowerzyści, którzy nie stosują się prawidłowo do przepisów na drogach i to jest naganne.

Tutaj ktoś napisał, że "są rowerzyści, którzy, skręcając w inną drogę, ulicę, nie pokazują ręką, że skręcają".

Ja się przyznam, że ja tak nie robię, prawie wcale, kiedy chcę skręcić w inną ulicę, ponieważ nie lubię tego. Tylko to nie oznacza, że ja nie jestem ostrożny, gdy, gdzieś skręcam, bo jestem.

Po prostu, gdy dojeżdżam do jakiegoś skrętu, zatrzymuje się na poboczu, popatrzę, czy z tyłu nie jedzie jakiś samochód i dopiero wtedy, bezpiecznie skręcam.

Wiem, że nie jest stosowanie się, jedyne do przepisu o ruchu rowerowym, ale ja zawsze jestem ostrożny, skręcając gdzieś.

 

Poza tym, i tak nie ma pewności, że gdy, przy skręcie się pokaże rękę, jakiś kierowca się zastosuje do tego, gdy będzie jechał z tyły i będzie ostrożny.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...