Skocz do zawartości

Elektryczna szosa


Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy nie jeździłem rowerem poziomym. Ale mam wrażenie że ma on kilka istotnych wad. Przede wszystkim dużo gorszą zwrotność i dużo mniejszą możliwość skanowania otoczenia przez użytkownika a co za tym idzie, znacznie mniejsze bezpieczeństwo. Gdyby było to dobre rozwiązanie to by się powszechnie przyjęło. Ale jest rozwiązaniem niszowym używanym przez promil użytkowników.

Odnośnik do komentarza

Mnie tam rybka, niech każdy jeździ na czym chce. Póki nie wpływa to na MOJE bezpieczeństwo to jest mi to zupełnie obojętne (aczkolwiek ograniczona możliwość manewrowania, i jak to określiłeś Jacku, "skanowania otoczenia" jest potencjalnie problematyczna).

Wracając do tematu elektryków, czy w ogóle ten konkretny model Treka może być dopuszczony do ruchu jako e-bike? Wyczytałem, że e-bike może dysponować mocą maksymalnie 250W, a silnik Treka ma 350W. No i się zastanawiam czy można zgodnie z prawem taki produkt wprowadzić na nasz rynek.

Odnośnik do komentarza

Dalej zastanawiam się, czy według Desgrange'a i jemu podobnych przerzutki w wyścigach nie były klęską wizerunkową, jak również upadkiem moralnym. Dla mnie to trochę tak, jakby pogardzić kierowcami używającymi automatycznej skrzyni biegów, że są gorsi od tych ze skrzynią manualną albo powiedzieć, że pierogi od kogoś, komu robot zarobił ciasto mają mniejszą wartość niż te ulepione przez osobę, która wszystko zagniotła ręcznie. Takich przykładów można by mnożyć. Bo nikt tu nie napisał o tym, że linkowany Trek Domane już w następnym sezonie wystartuje na Giro razem z kolarzami, którzy mają do dyspozycji zwykłe rowery. Ba, powiem więcej - taki rower nie jest moralnie wątpliwy właśnie dlatego, że każdy, kto się interesuje choć trochę tematem, od razu widzi, że to nie jest zwykły rower. Oszustwem byłoby montowanie takich silniczków w sztycach i korbach, co zresztą również na tourach miało miejsce.

Wszystko zależy, gdzie kto stawia granicę. Dla Ciebie jest to silnik, dla innego będą to przerzutki, dla jeszcze innego zbrodnią dokonaną na szosie jest rower typu gravel albo - jeszcze gorzej! - hamulce tarczowe, które już weszły kuchennymi drzwiami i jakoś nikt ich nie planuje wyprosić. Po drodze były trzy tarcze z przodu w niższych klasach i pewnie jeszcze dziesiątki zbrodni dokonanych na tym typie roweru. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - może na przykład amortyzator z przodu? A to, że waga 20kg kloca przeczy idei roweru wyścigowego? To spójrz może na Pinarello Nytro - skoro dziś waży 13kg (a więc mniej niż niejeden MTB bez baterii), to co będzie jutro? Nadal idea nie będzie miała sensu?

Tak na koniec trochę mnie zastanawiasz z tą moralnością - piszesz, że Armstrong nawet na koksie musiał się nieźle naharować, aby zdobyć to, co zdobył. Z drugiej natomiast wspomaganie mechaniczne jest już nie do przyjęcia. Na jakiej podstawie? Załóżmy, że cały peleton dostaje "e-szosy", co wtedy? Nie będzie to wyścig skuterów, bo jednak trzeba nadal pedałować. Więc co? Wyścig technologii? A czym innym jest obecne kolarstwo - karbony, szytki, łożyska, napędy? To jest bardzo subtelna granica, za którą przestaje liczyć się człowiek, a zaczyna maszyna. Według mnie wcale nie aż tak banalna do określenia, a jeśli, to jestem zdania, że już dawno, dawno temu ją przekroczyliśmy. W każdym sporcie, nie tylko w kolarstwie.

Odnośnik do komentarza

Chińczycy wypuścili już bliźniaki genetycznie wspomagane - odporne na HIV ... więc w zasadzie wyścig cyborgów to wcale nie taka daleka przyszłość ...

Pech że naukowiec który tego dokonał gdzieś zaginął hehe ...

A teraz wyobraź sobie Terminatora na szosie wspomaganej elektrycznie ... prawda że śmieszne? ?

Odnośnik do komentarza

@Elle

Chodzą słuchy że Armstrong korzystał ze wspomagania elektrycznego. I nie tylko on. Jedną z największych kontrowersji był upadek Hesjedala, zwycięzcy Giro, po którym koło jego roweru kręciło się bez przerwy w ogóle nie zwalniając dopóki nie podniesiono roweru. Hesjedal przyznał się później do stosowania dopingu farmakologicznego. M.in EPO. Do dopingu mechanicznego się nie przyznawał. Wynalazca mechanicznego dopingu, węgierski konstruktor, twierdzi że jego wynalazek był używany na Tour de France od 1998 roku.

Odnośnik do komentarza

I o tym właśnie pisałam:

13 godzin temu, Elle napisał:

Oszustwem byłoby montowanie takich silniczków w sztycach i korbach, co zresztą również na tourach miało miejsce.

Natomiast przykład Armstronga pojawił się wyłącznie dlatego, że Mociumpel wspominał o podziwie dla jego osiągnięć. Zresztą jest mi to bliskie. O ile sam doping i w ogóle jakiekolwiek oszustwo jest godne potępienia i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, nie zmienia to faktu, że jakich narkotyków by mi nie dali i jakiego silniczka w rower nie wmontowali, to nawet na końcu peletonu bym się nie utrzymała, a co dopiero mówić o wygranej. Więc tak - też robią na mnie jego wygrane wrażenie i tak - nie jest dla mnie moralnie akceptowalny jego wybór i chciałabym gorąco, aby nigdy przenigdy nie dać się na coś takiego skusić. Bo to, że nigdy bym tego nie zrobiła, jest takim samym okłamywaniem siebie i innych, jak jakieś bzdury, że nie zdradzę żony, ojczyzny, wiary czy nie wiadomo czego. Zapewniać to można tylko odnośnie swojej przeszłości, a i to czasem bywa złudne z ludzką pamięcią.

Odnośnik do komentarza

Nie umniejszałbym roli poziomek w przyszłości ale dzisiaj to raczej niszowa kategoria i trochę na wyrost to 2 miejsce.

Oczywiście dla tych którzy raz spróbowali pozostaje w pamięci że wygoda i radość jazdy jest inna niz na pozostałych typach rowerów.

Oczywiście dalej uważam że kolarzówka w obecnym kształcie to szczytowe osiągnięcie myśli rozwijania prędkości w ramach regulaminu UCI, ale są inne wygodniejsze metody ich osiągania. Każda z metod wymaga jednak zmiany sposobu myślenia i pewnej alienacji - poziomali widocznych i praktykujących jest mało więc są uważani za dziwaków i nie każdy chce być postrzegany jako wycieniowany samotny dziwak z "kukiemnamuniowym" skoro można to samo ale na szosie ... ale mniej wygodniej ?.

Moim zdaniem podstawowa wyższość pozioma tkwi w wygodzie a nie w prędkości bo ta jak w szosie wymaga odpowiednich predyspozycji i chociaż średnio-wytrenowany zawodnik w porównywalnej klasie szosy i poziomki osiągnie na poziomce nieco wyższa prędkość (nie2x a kilka km wyższą) to jest to aspekt DRUGORZĘDNY choć dla niektórych istotny - ale to moje zdanie, bo się nie ścigam i wolę turystykę rowerową, aczkolwiek znam kilka osób które pozamiatałyby mocnych zawodników na szosówkach - ale to są ludzie pokroju triathlonista, czy były zawodnik pewnego klubu kolarskiego z betonową nogą.

Odnośnik do komentarza

Rower jak każdy widzi jest budowany na bazie rombu (no może poza miejskim i składakiem) - pozycja jest jednakowa dla każdego typu roweru, jedynie mniej lub bardziej jeździec jest pochylony lub wyprostowany - głowa ogólnie jest dość wysoko i nie zależy od rozmiaru kół.

Poziomki nie są nijak unormowane - pozycja jest od półsiadu, lekko pochylona do tyłu (jak na choperze) gdzie wysokość głowy jest mniej więcej na ramieniu siedzącego na turystycznym rowerze, przez półleżące na dużych 28 calowych czy 20 calowych kół, aż do leżących 60 cm nad jezdnią do bicia rekordów prędkości.

Turystyczne rowery mają głowy na wysokości lusterek samochodowych i uważa się taka pozycję za bardzo widoczną - nie dość że nie będąc pochylonym CAŁE przedpole w zasięgu ok. 240 stopni jest widoczne z lekkim skierowaniem głowy w bok, to lusterka lewe konieczne i prawe jako opcja pozwala widzieć 360 i reagować szybko - argument MOJEGO postrzegania wkoło zdarzeń za upośledzony uważam za chybiony ? wręcz przeciwnie widząc wszystko w zasięgu 240 stopni PRZED sobą i na boki jedynym WAŻNYM elementem dla pełnego pola jest precyzyjne ustawienie lusterka/rek aby to co jest wadą LEŻĄCYCH ale nie  półsiedzących czyli spoglądanie w tył.

Jazda w zakrętach nawet ostrych jest uzależniona od "krótkości osi" i jeśli jest zbliżona do szosowej to pokonywanie zakrętów jest identyczne - oczywiście wchodzi kwestia wytrenowania ostrej jazdy w mocno pochylonym zakręcie ale to "małpia zręczność rowerzysty" która powstaje wraz z nawykami na tym co się jeździ.

W praktyce nie mam problemów z jazdą po mieście szybko/wolno i jedynie na co bardzo uważam to podłużne nierówności typu tory trawmajowe czy szczeliny wzdłużne w kierunku jazdy. Jako że mam z tyłu na bagażniku płócienny kufer z jaskrawozieloną płachtą to jestem widoczny, poza tym jeżdżę uważniej rozsądnie wybierając zjazdy z chodnika czy wjazdy na posesje.

Dodatkowo dla utrudnienia jeżdżę w SPD więc dla osób niezorientowanych jest to dodatkowy argument utrudniający jazdę ?

PS - zakręty podobnie jak motocykle na lepkich gumach bierze się ostro i bez wywrotek ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...