Skocz do zawartości

Kurtka rowerowa na jesień i zimę.


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 3.12.2018 o 14:23, jajacek napisał:

Wszystkim którym marzna stopy polecam skarpety, które ma od ponad roku. Kupiłem kiedyś przypadkowo i nie wiedziałem że można u nas kupić online. Kolega mi dziś podlinkował. Heat Holders
https://allegro.pl/najcieplejsze-skarpety-swiata-heat-holders-39-45-i7531767738.html?fbclid=IwAR2IlnuwDp4GgEOo9o-0aa4iPgn63lpxiTUYq0KQdJPqiNG99CGBqKRqKDQ

Ale trzeba mieć do nich but ze dwa numery większy bo są mega grube.

Pewnie są cieple ale weź pod uwagę Jacek ile procent rowerzystów ma tak duże buty rowerowe;P Trzeba by było kupić specjalnie nową parę butów "pod te skarpety" na te 2-miesiące  zimowe...a to już pewnie jest dyskwalifikujący argument dla większości zmarzluchów..no chyba, że ktoś jest bardzo zdesperowany;-)

Odnośnik do komentarza

Fajnie, że się ubranka sprawdzają, to że najszybciej marzną stopy i dłonie, jest jak najbardziej typowe. Ta warstwa DWR na spodniach zejdzie po jakimś czasie. Warto wtedy ponownie zaimpregnować, ja używam nikwax: https://allegro.pl/impregnat-odziezy-nikwax-tx-direct-spray-on-300ml-i7669287366.html , trochę drogi, ale skuteczny. Nawet jak mi buty Goretexowe zaczęły przemakać (niestety Goretex też nie jest idealny), to taka impregnacja pomogła. Co do maski, to kilkanascie razy używanie jednorazówki, to chyba przesada ☺️ , ale wydaje mi się, że to raczej wpłynie na swobodę oddychania a nie na skuteczność filtrowania. W każdym razie u mnie ta maska robiła się wyraźnie szara po kilku dniach i wtedy najczęściej brałem nową.

Odnośnik do komentarza

Ja sie ta warstwa nie przejmuje na spodniach bo jak dla mnie mogloby jej wogole nie byc..( wiadomo nikt w ulewie nie jezdzi a przynajmniej nie ja świadomie..a jak mnie raz na jakis czas zaskoczy to trudno..poza tym ta warstwa to tylko ogranicza w pewnym zakresie a nie calkowicie czyli niewieki deszcz..mi wystarcza tak jak kiedys juz wpsominalem ochrona przed wiattrem i oddychalnosc a co do maski..hm ja myslalem , ze wlanie odwrotnie tzn wraz z czasem eksploatacji filtrowanie zredukuje sie do minimium

Odnośnik do komentarza

Ja byłam zmuszona maski porzucić. "Mgieł" ostatnimi czasy nie ma, a w tym wynalazku kompletnie nie byłam w stanie oddychać, więc mając do wyboru przyjmowanie jakichś ciężkich świństw do płuc lub niedostarczanie tlenu do mózgu, zdecydowałam się na to pierwsze. Chociaż jestem ciekawa, czy moja też by zszarzała.

Testuję teraz rękawiczki z Martesa, niby windcośtam, ale niestety słabo blokują. Za to dobrze oddychają. Aczkolwiek na pół godziny jazdy chyba wypadają lepiej niż te z sauną wewnątrz.

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Elle napisał:

Ja byłam zmuszona maski porzucić. "Mgieł" ostatnimi czasy nie ma, a w tym wynalazku kompletnie nie byłam w stanie oddychać, więc mając do wyboru przyjmowanie jakichś ciężkich świństw do płuc lub niedostarczanie tlenu do mózgu, zdecydowałam się na to pierwsze.

Testuję teraz rękawiczki z Martesa, niby windcośtam, ale niestety słabo blokują. Za to dobrze oddychają. Aczkolwiek na pół godziny jazdy chyba wypadają lepiej niż te z sauną wewnątrz.

Nie używasz juz tej aury 3M? Pisałas kiedys , ze jest ok..

U mnie sie ok sprawdza

Odnośnik do komentarza

A gdzie dokładnie tak napisałam? Jest okej jak na maskę i może na przykład do chodzenia, ale nie intensywniejszego wysiłku (wczorajsze tętno na mieście to u mnie przeszło 2/3 czasu powyżej 160-165bpm). Komin z membraną ma tę przewagę, że jednak nos mam na wierzchu i opatulone gardło (w masce jest zupełnie na odwrót - nos zatkany, a na maskę ciężko jeszcze komin wciskać). Teraz znów mogę sobie jeździć na mrozie lub przymrozkach i nic mi nie dolega, tymczasem jak pisałam po jednym razie z maską skończyło się prawie tygodniowym przeziębieniem. A że u mnie od razu to idzie na zatoki, nie chciałabym powtarzać ?

Tak że planuję ubierać, tylko jak bloku naprzeciwko nie będzie widać ?

Odnośnik do komentarza

Ja tej maski używam do jazdy ze średnią prędkością, przy tętnie 160 to zdaje mi się żadna maska nie da rady. Ja tej swojej też nie używam na co dzień, a tylko przy dużym smogu i to nie zawsze na całej trasie. Nie miałem natomiast problemów z bolącym gardłem po jej użyciu. Gdy niedawno było w okolicach -8 jeździłem bez zasłaniania ust i nosa i było ok. Z tym, że cała głowę mam dobrze osłoniętą kominiarką, do tego dodatkowy komin na szyję, a na uszy i czoło jeszcze opaska (pod kominiarką). 

Odnośnik do komentarza

To niestety jestem skazana na smog, bo takie już mam tętno i na razie nie było na to mocnych.

Głowy generalnie nie osłaniam, gdzieś to musi parować, a ja i tak po dwudziestu minutach jestem cała mokra, łącznie z włosami, choć nie jeżdżę w kasku. Muszę mieć zatkane uszy - używam do tego dousznych słuchawek (mogą być bez muzyki, pełnią inną funkcję ;)) oraz na to cieniutkiej opaski Brubecka. Natomiast na szyję i usta mam komin z tyłu polarowy, z przodu membranowy. No i przy masce obawiam się, że trudno go będzie wcisnąć, że o oddychaniu nie wspomnę. Natomiast wtedy z maską jakiś tam szaliczek na gardle niby miałam, ale widać nie pomógł, bo chyba nie chodziło o jego wychłodzenie z zewnątrz, a raczej od wewnątrz. Normalnie, jeśli siedzę w kominie, wiadomym jest, że oddycham ciepłym powietrzem i tylko w niewielkim stopniu zimnym przez nos. Z maską oddycham wyłącznie zimnym przez usta. Możliwe, że jest to kwestia przyzwyczajenia - tak jak mnie nie rusza brak czapki czy jakiegokolwiek nakrycia głowy, tak może gardła innych przywykły do oddychania ostrzejszym powietrzem?

No nic, na razie po tym jednym tygodniu smogów jest nieźle. Spaliny przeszkadzały mi tylko jednego wieczoru, a ograniczeń widoczności już takich nie było. Może po tej pierwszej fazie zimowego szoku ludzie zaczęli troszkę oszczędzać... Albo kominy się już przetkały po lecie ?

Odnośnik do komentarza
46 minut temu, Elle napisał:

No nic, na razie po tym jednym tygodniu smogów jest nieźle. Spaliny przeszkadzały mi tylko jednego wieczoru, a ograniczeń widoczności już takich nie było. Może po tej pierwszej fazie zimowego szoku ludzie zaczęli troszkę oszczędzać... Albo kominy się już przetkały po lecie ?

Myślę, że to bardziej pierwsza partia opon i butelek została spalona, kominy chwilowo zatkane syfem więc i nie można więcej plastiku wrzucać do pieca. ? 

Odnośnik do komentarza

Ja podobnie jak pepe tylko do dużego smogu( to po prostu widac i czuc) używam tej maski i zgadzam sie ze do duzego wysiklu/interwałów itp to żadna maska i jakakolwiek choćby nie wiem jak kosmiczna maska czyli bariera na lini usta/noc -powietrze nie da rady, natomiast na słaby lub umiarkowany wysiłek jest ok..poza tym pelni funkcje 2 w1 nie tylko oczyszca powietzre ale i chroni przed zimnem i wiatrem...zaden komin czy cokolwiek innego nie przefiltruje syfu z powietrza

Odnośnik do komentarza

A zaszalałem i taki komplecik sobie sprawiłem na Mikołajki ?

https://www.decathlon.pl/kurtka-zimowa-roadr-900-id_8403022.html

https://www.decathlon.pl/spodnie-roadr-900-id_8500830.html

wwn0k7.jpg

Jakość jest mega, super wygodne, lekkie, jak druga skóra niemal, kurtka w zasadzie o "konsystencji" bluzy, z dopinaną w środku osłoną klatki piersiowej połączonej z kominiarką na suwak.

Odnośnik do komentarza

Powrócę do maski, bo zrobiłam dwa nowe podejścia ? Tym razem jednak na maskę założyłam dodatkowo... maskę, tylko taką polarowo-neoprenową. Na miasto ten zestaw się nie nadaje, ale na trasie jest okej. Wprawdzie z oddychaniem na dwa razy, ale żyję i na pewno mam się lepiej niż po piątkowym wyjeździe na wieś, gdzie dopiero zrozumiałam, o czym piszecie (powietrze w mieście jest przy tym rewelacyjnej jakości :p). Tylko teraz pytanie: czy miewacie po jakimś czasie katar? Bo ja po około godzinie zaczynam mieć już mocno zatkany nos i co wtedy? Do tego przydałoby się jednak coś pić, więc odkryłam dodatkowe niedogodności.

 

Przy okazji mogę polecić rękawiczki Martesa. Na Allegro kupiłam jedną parę za 40zł, potem w czarny piątek w sklepie trafiłam na takie same za 30zł. Miałam dziś pod nie Brubecka i było świetnie. Temperatura ok. 0°C, wiatr raczej niewielki, poza tym sypał mokry śnieg. Ale jeździłam też w nich, gdy było niby cieplej, jednak przy większym wietrze i także się sprawdziły.

Do tego bardzo fajne neoprenowe ochraniacze na buty Accenta. Nie wiem, ile dadzą radę, ale są lepsze niż te przeciwdeszczowe. Tylko uwaga, jeśli macie buty nieszosowe (czyli nieco szersze), trzeba brać numer na wyrost. Ja mam SPD, ale trekkingowe nr 40 i niestety zmuszona byłam kupić rozmiar L (chyba od 42), bo te poprzednie przeciwdeszczowe (też Accenta) w rozmiarze do 41 były bardzo ciasne, trzeba było je naciągać do granic, a i tak wyginały mi buty. Piszę natomiast "niestety", bo w tych mam z 5-10mm luzu z tyłu. Jednak cholewka opina łydkę na tyle ciasno, że to żaden większy kłopot.

No i rozgryzłam ocieplacze na kolana - jak je ubrałam na gołe ciało i dopiero na to legginsy, było cieplutko i wreszcie nic się nie przesuwało ?

Przy okazji się pochwalę - pobiłam życiowy zimowy rekord odległościowy i przejechałam 55,5km na minusie ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...