Skocz do zawartości

Fotki z Mistrzostw Polski w kolarstwie torowym


Rekomendowane odpowiedzi

Z jednej strony się z Tobą zgadzam (z naciskiem na ostatnie zdanie), z drugiej - nawet na zachodzie - uważam, że wciąż to raczkuje i nie zawsze przynosi jednostronnie pozytywny efekt. Ludzie po prostu lubią mieć tabletki na wszystko, bo to znacznie prostsze, niż poszukać przyczyny i w niej próbować coś zmienić. Większość dolegliwości dzisiejszego świata bierze się ze stresu, nieprawidłowej higieny snu oraz jedzenia wysoko przetworzonego jedzenia, ale wolimy widzieć jedynie problemy z erekcją, zajściem w ciążę, menopauzą i tak dalej. Ja wciąż mam na ten temat bardzo mieszane uczucia, szczególnie, że również mam za sobą etap "testowania" (niekoniecznie Viagry :D) i był to chyba najgorszy okres w moim życiu. A przecież nie wymyśliłam sobie tego sama, tylko banda endokrynologów się na mnie uwzięła i wcisnęła mi w ramach wyższej konieczności.

Odnośnik do komentarza

Najbardziej śmieszą mnie reklamy w radiu (pewnie w TV też są) wszelkiego rodzaju specyfików: na suchość, na mokrość, na bóle wszelkiego rodzaju. Oczywiście wszystkie przebadane i najlepsze. A do tego sezonowość: na jesień dużo było leków na odporność, teraz zaczynają się na odchudzanie, latem cośna piękną skóre itd.

A co do dopingu, kolega czytał o reprezentacji Norwegii z których większość to astmatycy i wzięli ze sobą wagon leków na tą chorobę. To już nie jest zwykły doping, to przekręt na wielką skalę i jawna kpina. Astmatyk startujący w olimpiadzie to tak jak niewidomy w formule 1...

Odnośnik do komentarza

No to właśnie widać najlepiej potwierdzenie tego, co pisałam, że Rosja to nie przypadek państwowego, masowego wspomagania sportowców, tylko przykład siermiężnego wspomagania z poprzedniej epoki. Jakby działali, jak Norwegia, to by tylko wszyscy zazdrośni byli i mogli im naskoczyć.

Astmatyków jest teraz totalny wysyp. Nie tylko w Norwegii. Generalnie na zachodzie jak jesteś astmatykiem, to chyba od razu werbują cię do szkoły sportowej - takie dodatkowe kryterium w procesie scoutingu :P

Odnośnik do komentarza

Nie wydawałbym tak autorytarnych opinii dotyczących astmy. Długotrwałe trenowanie w zimnie niestety bardzo często prowadzi do objawów astmatycznych. Trzeba je leczyć, to oczywiste. Można jednak leczyć lekami nie poprawiającymi znacząco wydolności jak i poprawiającymi. I tu jest problem bo taka Bjoergen dopóki nie ze zezwolono jej na stosowanie symbicortu nie miała tak wybitnych wyników.

 

Co do Rosji to jestem o tym kraju jak najgorszego zdania. Mieszkałem rok w Moskwie i nie bardzo mogę powiedzieć cokolwiek dobrego. Złodziejstwo i oszustwo są cechami narodowymi i dąży się tam do celu wszelkimi możliwymi sposobami, kompletnie nie zwracając uwagi na ich etyczną stronę. Nie mam żadnej wątpliwości że doping nie był tylko siermiężny ale państwowy ze wsparciem władz państwowych bo sport jest tam częścią polityki mocarstwowej mającej pokazywać jak silna i wspaniała jest Rosja. Obecnie następuje gloryfikacja Stalina i ZSRR i próba odbudowy ZSRR tudzież byłej strefy wpływów.

Odnośnik do komentarza

Leki na astmę przy prawdziwym dopingu to jak woda przy spirytusie :) Szczęśliwy bym był jakby sportowcy tylko to brali. Bo środki na astmę nie spowodują, że ktoś nagle będzie biegał/jeździł na 150% swoich możliwości, to zawsze będzie maksimum 100%, czyli tyle ile wytrenował. A już np. takie EPO pozwala przesuwać granicę i biegać/jeździć ponad swoje możliwości, EPO likwiduje bariery psychologiczne i sportowiec nie boi się śmierci. Tam gdzie normalnie by odpuścił to po EPO pobiegnie/pojedzie dalej. EPO podnosi też poziom erytrocytów, ale to tylko sympatyczny dodatek...

Odnośnik do komentarza

My Polacy mamy swój sprawdzony doping, który można legalnie kupić. Działa na wszystko: lepiej się śpiewa, lepiej się tańczy, szybciej się jedzie autem, lepiej się bije i nawet w obcym języku można się dogadać nie znając go wcale. Na wszystko jest dobra flaszka. Dodam, że to kiedyś był środek powszechnie stosowany przez skoczków narciarskich. "Pod wpływem" mniej się bali i byli lekko otępiali, a to pozwalało im nie czuć strachu i skakać dalej. Po jakimś czasie alkohol został w tym sporcie wpisany na listę zakazanych środków.

Sport zawodowy jest teraz w takim stadium, że wielu z nas oficjalnie nie akceptuje ale jakby daje podświadomie przyzwolenie na stosowanie dopingu oglądając współczesne zmagania i żądając przekraczania kolejnych granic. Mogę się założyć, że gdy potwierdzą się wiadomości o Majce czy o innym lubionym sportowcu, po prostu wzruszymy ramionami i przejdziemy nad tym szybko do porządku dziennego tłumacząc sobie, że taki jest świat zwariowany. Będzie trochę żal ale krótko.

W marcu są Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce - tam nas czeka kumulacja! Właściwie żadne zawody tego kalibru nie odbywają się bez jakiegoś mniejszego lub większego "skandalu".

Odnośnik do komentarza

Ja jeszcze wspomnę bo przeczytałem kiedyś, o chyba najgorszym dopingu. Niemcy go stosowali, tylko nie pamiętam czy NRD czy RFN, ale chyba NRD. W odpowiednim momencie zmuszali, kazali swoim sportsmenką zachodzić w ciążę i w odpowiednim momencie im ją usuwano. I dużo lekkoatletek wygrywało czy w innych sportach.  Jak to przeczytałem to uważam, że to chyba gorsze od dopingu co teraz. 

Odnośnik do komentarza

Oczywiście w NRD. Był to doping państwowy. Szukano talentów i szprycowano ich w szkole od małego. Dzieci były skoszarowane i nie miały prawa rozmawiać o tym co się dzieje w szkole sportowej. W wyniku dopingu część kobiet szprycowano testosteronem zmieniła płeć. Szczególnie miotaczki. Występowały potem o odszkodowanie ale prawie nic nie wywalczyły. Tragiczne wydarzenia w historii sportu.

Odnośnik do komentarza

Tak z nieco innej strony - o tym dopingu jest ostatnio aż tak głośno, że powoli zaczyna mi to przypominać niegdysiejszą histerię Amerykanów na hasło: komunista. Wczorajsza rewelacja o meldonium u zawodnika curlingu zaczyna zakrawać o kuriozum.

Czekam aż zaczną badać bilardzistów oraz darcistów. Zwłaszcza próbki tych drugich mogą wypaść ciekawie w obliczu ilości spożywanego alkoholu :D

Odnośnik do komentarza

Obejrzałem ten dokument o dopingu w Rosji. Nie ulega wątpliwości że jest państwowy. Teraz wpadli na cwany pomysł i żeby nie można było ich skontrolować trenują w bazach wojskowych, do których cywile z kontroli antydopingowej nie mają wstępu. A trenerzy odpowiedzialni za doping, rzekomo dożywotnio zdyskwalifikowani spokojnie sobie dalej pracują. Kłamliwa nacja.

 

Oceniam że się myliłem w kwestii siermiężnego dopingu. Teraz oceniam że doping jest podawany dobrze wyselekcjonowanej grupie zdolnych pod opieką trenera i lekarza a farmakologia pochodzi z zasobów państwowych. I jest to wielki biznes na którym można świetnie zarobić na dystrybucji, ukrywaniu wyników kontroli za łapówki i tego typu sprawach. Wcale nie trzeba być zawodnikiem żeby dorobić się na dopingu.

Odnośnik do komentarza

Zawodnicy mają w tym wszystkim najgorzej - kładą na szalę na dzień dobry zdrowie, a zaraz potem dorzucają ryzyko wpadki, która przekreśli im resztę życia. Chociaż pewnie wszystko jeden pies i każdemu ciężko, bo zawsze można marnie skończyć. W najlepszym przypadku z wilczym biletem, w najgorszym z karą na jakieś więzienie, łagier czy inną likwidację. Żal mi tego narodu o tyle, że jeszcze długo się ze swojego głębokiego mułu nie wygrzebią. Za ciężka historia się za nimi ciągnie, żeby sobie to ot, tak, zmienić ich sposób myślenia pobożnym życzeniem, rzucaniem inwektyw czy jakimiś międzynarodowymi obostrzeniami. Zresztą to się tyczy nie tylko Rosjan, ale zachód ze swoim kapitalizmem w życiu tego nie ogarnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...