Skocz do zawartości

Rower MTB/Gravel do 5500 zł


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, wykolejeniec napisał(a):

Czyli podsumowując będę rozważał dwie propozycja:

KROSS ESKER 5.0 GRX 2025 | Wygodnerowery

LUB 

Rower gravel Romet Aspre 3 2024 - sklep Rowerzysta.pl

Pół Polski tym jeździ, a pozostali na Trekach Checkpointach... wszyscy teraz wsiedli na gravele. To ludzie twardzi, popieprzający często i gęsto po leśnych singlach na sztywnym rowerze z barankiem, co jest bez sensu ale daje większą adrenalinę, taki crossfit na kołach. Nie ważne, że telepie jak sam skurczysyn, koła grzęzną w piachu i błocie... jest hardcore i tak ma być. Do tego kamerki i filmiki na YT. Teraz wszyscy przecież muszą być YT baranami. Kij tam, że czasem nikt nie ogląda, w razie czego zimą zawsze można wejść na Śnieżkę w gaciach i wrzucić na YT to parę subów pyknie. Podsumowując, gravel to nie jest rower uniwersalny, nie jest wygodny i nie nadaje się w teren, las i góry. To rower wymyślony na szutry, długie, proste dukty. Ma wygodniejszą pozycję niż szosa i szersze opony, żeby można było jeździć stosunkowo szybko  po takich terenach jakie są w Australii czy USA a nie u nas gdzie nie ma żadnej gravelowej drogi dłuższej niż 10 km. Potem rzesze gravelowców ładują do swoich rumaków szosowe opony a i tak są wolniejsi na asfalcie, albo amortyzatory i szerokie kapcie w teren, który zwykły Ziutek na Indianie MTB z Media Expert przejedzie bezpieczniej i bardziej komfortowo niż mistrz gravelingu, trzymający kurczowo baranka i cedzący przez zęby: " Boże miej mnie q...a w opiece"...

Odnośnik do komentarza

@tmax ma rację. Nie kupiłbym Gravela, jeżeli miałbym jeździć po czymś więcej niż żwir i naprawdę ubite ścieżki. Ubite ścieżki oznacza coś równego, bez przeszkód. Wiadomo, okazjonalnie przejedziesz po czymś bardziej wymagającym, ale nie może to być docelowe zastosowanie. Można kupić model który pomieści opony 50c, tylko jaki to ma sens?

Baranek i pozycja na Gravelu też bardzo mocno ograniczają stabilność roweru. Masz tego świadomość?

Miałem kilka MTB, Gravela i rowery szosowe. Także nie piszę z teorii, a praktyki.

Gravele to bardzo fajne rowery do konkretnego zastosowania. Nie daj sobie jednak wcisnąć kitu, że to rower uniwersalny.

Chociaż może i jest uniwersalny... tyle że w większości okoliczności jest taki sobie.

Jak już się uprzesz na Gravela, to w CR pojawia się Esker 6.0 za 5000 zł. Na Allegro bywają nieco drożej, ale nadal to lepsza opcja niż 5.0.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, tmax napisał(a):

Pół Polski tym jeździ, a pozostali na Trekach Checkpointach... wszyscy teraz wsiedli na gravele. To ludzie twardzi, popieprzający często i gęsto po leśnych singlach na sztywnym rowerze z barankiem, co jest bez sensu ale daje większą adrenalinę, taki crossfit na kołach. Nie ważne, że telepie jak sam skurczysyn, koła grzęzną w piachu i błocie... jest hardcore i tak ma być. Do tego kamerki i filmiki na YT. Teraz wszyscy przecież muszą być YT baranami. Kij tam, że czasem nikt nie ogląda, w razie czego zimą zawsze można wejść na Śnieżkę w gaciach i wrzucić na YT to parę subów pyknie. Podsumowując, gravel to nie jest rower uniwersalny, nie jest wygodny i nie nadaje się w teren, las i góry. To rower wymyślony na szutry, długie, proste dukty. Ma wygodniejszą pozycję niż szosa i szersze opony, żeby można było jeździć stosunkowo szybko  po takich terenach jakie są w Australii czy USA a nie u nas gdzie nie ma żadnej gravelowej drogi dłuższej niż 10 km. Potem rzesze gravelowców ładują do swoich rumaków szosowe opony a i tak są wolniejsi na asfalcie, albo amortyzatory i szerokie kapcie w teren, który zwykły Ziutek na Indianie MTB z Media Expert przejedzie bezpieczniej i bardziej komfortowo niż mistrz gravelingu, trzymający kurczowo baranka i cedzący przez zęby: " Boże miej mnie q...a w opiece"...

Nie obchodzi mnie wrzucanie filmików na YT. Sugeruję się opiniami, które tutaj uzyskałem od ludzi. Z czego tworzysz problem człowieku? I daruj sobie ten prześmiewczy ton. 

@kryptoszosowiec a Ty będąc na moim miejscu w co byś zainwestował konkretnie? Jakie opcje rozważyłbyś dostępne na rynku?

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, wykolejeniec napisał(a):

Odpowiadając na pytanie - 70% to jazda po asfalcie, najbardziej wybojowe powierzchnie to ścieżka leśna, w miarę równa. Nie zamierzam jeździć wyczynowo. Jestem amatorem. Jeżdżę w każdą porę roku, nawet jak śnieg leży, czy deszcz złapie mnie w trasie. 

Jeżeli to jest ostateczny opis Twoich tras, to Gravel. Tyle że ja na start bym tam wrzucił jakieś szybkie opony w rozmiarze około 40-45c, nie mniej.

Jeżeli chodzi o stosunek osprzęt/ cena, to ciężko będzie przebić Eskera 5.0 lub 6.0 za te około 5k. Natomiast jeżeli nie Esker, to szukaj rowerów z hamulcami hydraulicznymi. Nie daj sobie wmówić, że mechaniczne dobrze hamują jak się dobrze wyreguluje itd. 

Akurat @tmax ma tutaj trochę racji. Nie komentuje sposobu wypowiedzi, ale samo przesłanie ma sens. Dużo ludzi kupuje Gravele bo taka jest moda, potem wjeżdża w teren gdzie ten rower niemalże się rozlatuje. Tyle że zamiast przyznać że po prostu ten rower się nie nadaje w takie miejsca, to dorabiają sobie jakieś bzdury o przygodach, wyzwaniach czy tym, że Gravel to rower którym da się przejechać wszystko. Jeżeli ktoś jeździł na MTB nieco bardziej ambitnie, niż przez lasek w tempie jazdy po bułki, to nigdy nie napisze że Gravel jest w stanie dorównać MTB. 

Kiedyś w Polsce remedium na wszystko były rowery MTB. Nie ważne że nie widziały niczego poza asfaltem, MTB musiało być i już. Teraz miejsce MTB zajęły Gravele.

Odnośnik do komentarza

MTB ma szerokie opony i widelec, który "pompuje" przy pedałowaniu, przez co tracisz sporo włożonej energii w pedałowanie. Jak widzę 70% asfaltu i MTB, to po prostu to tutaj nie pasuje. 

Orbea:

Według mnie, jeżeli byś trafił z widelcem SR Raidon, to jeszcze jako tako. RS Judy natomiast to straszna padaka i chyba bym nie kupił roweru z tym widelcem. Waży chyba po 3kg, stalowe golenie które rysują się same z siebie. 

Wiem że to może być problem, bo do +/- 5k większość rowerów ma Judy.

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, kryptoszosowiec napisał(a):

MTB ma szerokie opony i widelec, który "pompuje" przy pedałowaniu, przez co tracisz sporo włożonej energii w pedałowanie. Jak widzę 70% asfaltu i MTB, to po prostu to tutaj nie pasuje. 

Orbea:

Według mnie, jeżeli byś trafił z widelcem SR Raidon, to jeszcze jako tako. RS Judy natomiast to straszna padaka i chyba bym nie kupił roweru z tym widelcem. Waży chyba po 3kg, stalowe golenie które rysują się same z siebie. 

Wiem że to może być problem, bo do +/- 5k większość rowerów ma Judy.

To co w takim razie? Jakie propozycje?

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, wykolejeniec napisał(a):

Nie obchodzi mnie wrzucanie filmików na YT. Sugeruję się opiniami, które tutaj uzyskałem od ludzi. Z czego tworzysz problem człowieku? I daruj sobie ten prześmiewczy ton. 

Żartuję sobie z gravelowców, nie obrażam. Ty Kolego jeszcze nim nie jesteś, więc ciebie to nie dotyczy:) Nie spinaj się niepotrzebnie:)

Odnośnik do komentarza

Mam grawela, szosę i mtb więc też się mogę wypowiedzieć jako praktyk a nie teoretyk. Grawel najbardziej pasuje do Twojego profilu tras, czyli większość po asfalcie, reszta to ubite, równe szutry czy drogi leśne. Tak jak pisze @tmax, grawel nie nadaje się w teren ani na jakieś górskie single - to jest naciąganie teorii i na siłę udowadnianie, że się da.

Chciałem kupić Road+ bo mój profil tras jest taki jak Twój (a nawet może jeszcze więcej asfaltów), wcześniej jeździłem na "bieda-grawelu" na szybkiej oponie semi-slick 35c i nie potrzebowałem szerszej. Jak kupiłem obecnego grawela to na początku też jeździłem na 35c ale później kupiłem bardzo okazyjnie bardzo fajne, szybkie semi-slicki 40c. Jakby nie to to dalej bym jeździł na 35c. Ale dlaczego w takim razie wybrałem grawela a nie szosę Road+? Bo mając inny rower z napędem szosowym Tiagra 2x10 w tym chciałem mieć coś bardziej miękkiego, coś takiego jak właśnie w grawelu czyli korbę 46/30T bo do mojego kolarstwa romantycznego, nieśpiesznego szwędania się po okolicy bliższej i dalszej taki napęd lepiej mi pasował. Co więcej, uważam, że do Twoich tras z przewagą asfaltów napęd 2xx będzie lepszy niż 1xx.

Jak masz możliwość kupić tego Eskera 6.0 na GRX-ie 2x11 to kup. Jak nie to wybierz coś na GRX-ie 2x10, czyli Aspre 2 albo Kellys Soot 50. Ja mam Kellysa bo jak kupowałem swojego grawela dokładnie rok temu w lutym to ceny były trochę wyższe niż teraz i grawele z hydrauliką i sztywnymi osiami kosztowały w granicach 5999 zł i więcej a mi udało się kupić tego Soota za 5300 i byłem szczęśliwy, że tak tanio. Teraz widuję tego typu rowery nawet poniżej 5 tys. zł

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, tmax napisał(a):

(...) To rower wymyślony na szutry, długie, proste dukty. Ma wygodniejszą pozycję niż szosa i szersze opony, żeby można było jeździć stosunkowo szybko  po takich terenach jakie są w Australii czy USA a nie u nas gdzie nie ma żadnej gravelowej drogi dłuższej niż 10 km. Potem rzesze gravelowców ładują do swoich rumaków szosowe opony a i tak są wolniejsi na asfalcie, albo amortyzatory i szerokie kapcie w teren, który zwykły Ziutek na Indianie MTB z Media Expert przejedzie bezpieczniej i bardziej komfortowo niż mistrz gravelingu, trzymający kurczowo baranka i cedzący przez zęby: " Boże miej mnie q...a w opiece"...

A wskaż mi Road+ w ludzkiej cenie, nadającego się również do okazjonalnego sakwiarstwa (bo teraz jest moda na zalewanie szlaków rowerowych wąskimi asfaltami). Nawet w stylu mocno torebkowym (co jest bardziej uciążliwe, a poza konkretnym terenem korzyści z tego mniej), z punktami montażowymi biednie w takich. Widząc te wszystkie nowe, wymuskane Velo- z asflatem po horyzont mimo wszystko odechciewa mi się góralem cisnąć po takich trasach. Aluminiowego Domane z jego cenami przemilczę 😉

3 godziny temu, wykolejeniec napisał(a):

A jakie ewentualnie MTB miałoby tutaj zastosowanie jako zamiennik dla Gravela i wcześniej wrzuciłem link do roweru Orbea? Czy ten spełnia jakieś kryteria poruszania się po leśnych ścieżkach i asfalt? Ewentualnie jakie inne MTB?

Pozwolę sobie na chamską reklamę swojej używki, która w dziale 'sprzedam' wisi. 2x11, 'szybkie' opony w tubelessie, z reconem itd. Ale tak jak wcześniej było napisane. Jak to są ubite, gładkie ścieżki, a nie ledwie przedeptane ścieżynki pełne korzeni i wykrotów, to ten MTB tylko niepotrzebnie będzie wymagał utrzymania amortyzatora i wymuszał mniej pochyloną, szerszą (a więc i mniej aero) pozycję.

2 godziny temu, kryptoszosowiec napisał(a):

MTB ma szerokie opony i widelec, który "pompuje" przy pedałowaniu, przez co tracisz sporo włożonej energii w pedałowanie. (...)

To chyba pora na wizytę w serwisie, albo porządną regulację widelca. Pierwsze primo, to blokady w widelcach do XC, drugie primo to sama regulacja. Ten sezon spędziłem na trailówce z RS Pike 140mm, bez blokady i pompowanie występuje dopiero jak będziesz podjeżdżał na stojąco albo dociskał sprint. Przy "normalnej" jeździe praktycznie bujanie nie występuje gdy pokrętło kompresji obrócisz na maxa. Dodatkowo, tylko część tej energii pompowania idzie w tłumik, a resztę ci amortyzator oddaje potem. Gdy nie jest to jazda sportowa i walka o czas, to jest całkowicie zaniedbywalne i nie stanowi problemu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...