Skocz do zawartości

Hamulce tarczowe mechaniczne czy hydrauliczne


Rekomendowane odpowiedzi

@lukasz.przechodzen rozmawiałem ostatnio z lazaro po co montują hamulce mechaniczne, jak w zakupie jest podobna cena. Statystycznie hamulce hydrauliczne sie psują i producent wydaje pieniądze na naprawy gwarancyjne. Sprzedając rocznie koło 5k rowerów na mechanicznych hamulcach mieli 0 reklamacji a w śród rowerów z mt 200, jeden na 50 sprzedanych rowerów wymagał wymiany hamulca. Shimano w takich sytuacjach wysyła nowy hamulec, ale koszty wymiany pokrywa producent rowerów. Ostatecznie producent woli sprzedać rower na mechanicznym hamulcu około 50 zł taniej, bo może później zapomnieć o tym rowerze. 

Sam mam w rowerze m6100, przedni hamulec reklamowałem po 3 miesiącach, tylny po roku, więc na moim przykładzie mogę potwierdzić awaryjność hydrauliki, choć do sportu innych hamulców sobie nie wyobrażam. 

Do miasta dalej wolę tanie I proste vbrake 😄

Odnośnik do komentarza

Czyli producent sam się przyznał, że tną na kosztach gdzie aię da. Poza tym stoi to w sprzeczności z tym co robią inne PL marki montując max budżetową chińszczyznę ale hydrauliczną.

Odnośnie hamulców shimano - obecnie praktycznie awaryjność jest zerowa. 10-12 lat temu było tego sporo. I paradoksalnie mt200 to jest hamulec wieczny. Nie zdarzyło mi się zmieniać uszkodzonych ze wzg na wadę fabryczną a to obecnie statystycznie 3x częsciej spotykany hamulec niż wszystkie inne modele razem wzięte (zaczęli to montować w nawet całkiem drogich rowerach ze średniej półki).

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, mike21 napisał(a):

Czyli producent sam się przyznał, że tną na kosztach gdzie aię da. Poza tym stoi to w sprzeczności z tym co robią inne PL marki montując max budżetową chińszczyznę ale hydrauliczną.

na tym polega biznes, że liczysz ile Cię coś kosztuje i robisz tak, aby zarobić na produkcie. Lazaro sprzedaje rowery wysyłkowo, nie ma własnej sieci dystrybucji i lokalnych sprzedawców, którzy biorą na siebie koszty serwisu. Jeśli kupisz rometa z mt 200 czy krossa z YAK od lokalnego sprzedawcy, to z reklamacją idziesz do sprzedawcy, ten Ci wymieni hamulec, napisze do rometa/krossa, romet/kross prześle nowy hamulec a stary prześlą do shimano - dla rometa/krossa praktycznie zerowy koszt. Takie lazaro nieposiadające rozbudowanej sieci serwisów (mają podpisane umowy w największych miastach), w razie awarii sami ogarniają procedurę związaną z naprawą, delegują do serwisu, opłacają faktury za robociznę itp. W skrajnych przypadkach zamawiają kuriera, aby odebrał rower od użytkownika, naprawiają u siebie i odsyłają - to wszystko kosztuje i trzeba wliczyć w końcowy koszt produktu. 

Ja pracując jako automatyk, wykonując zlecenia dla klientów też liczę i optymalizuje koszty. Wolę sprzedać taniej sprawdzoną maszynę, którą po uruchumieniu zobaczę jedynie podczas płatnych przeglądów, niż oferować prototyp, na którym mam większą marżę, który będzie wymagał w przyszłości serwisu gwarancyjnego. 

W lazaro ciekawym przykładem optymalizacji kosztów są pedały. We wszystkich modelach korzystają z tych samych metalowych i ciężkich pedałów. Plastikowe są tańsze i lepiej się kręcą, korzystając z plastikowych, w jednym na 50 przypadków mieli reklamacje w ciągu 2 lat. Policzyli sobie, że lepiej dołożyć parę zł do pedałów, które są nieśmiertelne i zapomnieć o naprawach gwarancyjnych. 

Mając sieć serwisów i sklepów lepiej byłoby dokładać gorsze pedały, np. w branży maszyn przemysłowych (moja branża) czy w motoryzacyjnej, obecnie więcej się zarabia na serwisie pogwarancyjnym, niż na samej sprzedaży produktu, nie mając sieci sklepów i serwisu na serwisie zbyt dużo nie zarobisz.

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, mike21 napisał(a):

Czyli producent sam się przyznał, że tną na kosztach gdzie aię da. Poza tym stoi to w sprzeczności z tym co robią inne PL marki montując max budżetową chińszczyznę ale hydrauliczną.

Odnośnie hamulców shimano - obecnie praktycznie awaryjność jest zerowa. 10-12 lat temu było tego sporo. I paradoksalnie mt200 to jest hamulec wieczny. Nie zdarzyło mi się zmieniać uszkodzonych ze wzg na wadę fabryczną a to obecnie statystycznie 3x częsciej spotykany hamulec niż wszystkie inne modele razem wzięte (zaczęli to montować w nawet całkiem drogich rowerach ze średniej półki).

Ja obserwuję inny trend. Wszystkie hamulce Shimano z wyższej półki od Deore do XTR były awaryjne przez lata. Cieknących zacisków nie zliczę. Problemów z klamkami też. Zwykle był to chyba wynik parciejących o-ringów i kruszących się tłoczków. Może w najnowszej odsłonie jest lepiej. Jak wiadomo Shimano części zamiennych do nich nie sprzedaje. Więc po okresie gwarancji Ali Express albo do śmietnika. Problemów z tarczami też mnóstwo. Tarcze Shimano się niestety gną i hamulce przez to wyją. Przywrócenie ich do stanu prostego jest często niemożliwe. Kolega, który ostatnio kupił rowery od grupy zawodowej na 11-rzędowej Ultegrze tarczowej musiał wyrzucić połowę tarcz Ultegra i Catalyst, bo nie dało się już nic z nimi zrobić. Każdy rower wymagał totalnego serwisu hamulców, wymiany klocków, odpowietrzenia i przelania, w części rowerów nowych klamek hamulcowych.

Zresztą to samo miałem w samochodzie Grand Voyager. Tarcze były za małe w stosunku do masy samochodu. W kółko się gięły albo przegrzewały na górskich zjazdach i skrzynia przechodziła w tryb serwisowy. Więc ten problem jest znany od kilkudziesięciu lat. 

Ciekaw jestem natomiast jak jest z awaryjnością zacisków TRP HyRd. Są to o ile mi wiadomo najlepsze tarczówki na linkę. Zbliżające się siłą hamowania do hydraulików. 

Odnośnik do komentarza

Nic dziwnego, że Sram nie cieknie w porownaniu do Shimano. Płyn hamulcowy jest silnie żrący, rozpuszcza lakier. Kontakt ze skórą niezalecany. Shimano cieknie, bo mogą sobie najwyraźniej na to pozwolić, olej hydauliczny jest nieszkodliwy. Jak kupujesz rower z tarczami i piastami kompatybilnymi z systemem shimano to i tak masz ograniczone pole manewru.

A w szosie to już nie ma żadnej opcji poza wymianą na inne shimano

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.07.2024 o 22:38, Oskarr napisał(a):

rozmawiałem ostatnio z lazaro po co montują hamulce mechaniczne, jak w zakupie jest podobna cena. (...) Ostatecznie producent woli sprzedać rower na mechanicznym hamulcu około 50 zł taniej, bo może później zapomnieć o tym rowerze. 

Nie spina mi się ta opowieść 🙂 Zajrzałem na stronę Lazaro i pomijając gravele, znalazłem raptem dwa modele z mechanicznymi tarczówkami. Jeden za tysiaka (z V-Brake z tyłu) na wyprzedaży z 2022 roku, drugi za 1400 zł, ale za to z kasetą zamiast wolnobiegu.

Reszta Lazaro ma albo hamulce V-Brake, albo hydraulikę.

Koszty obsługi gwarancyjnej na pewno są jednym z elementów budowania oferty. Ale priorytetem jest cena dla klienta, tzn. konfigurując rower trzeba zmieścić się w zadanym budżecie. A mechaniczne tarczówki mogą być w dużym hurcie trochę tańsze niż hydraulika i to wystarczy.

W dniu 5.07.2024 o 15:10, Veriv napisał(a):

Jak kupujesz rower z tarczami i piastami kompatybilnymi z systemem shimano to i tak masz ograniczone pole manewru.

Ograniczone pole manewru w czym? Hamulce przecież możesz założyć dowolne, rodzaj mocowania tarczy nie ma żadnego znaczenia.

Poza tym masa producentów robi tarcze hamulcowe mocowane w systemie Shimano CenterLock. Ba, SRAM produkuje takie tarcze.

W dniu 5.07.2024 o 09:22, jajacek napisał(a):

Kolega, który ostatnio kupił rowery od grupy zawodowej na 11-rzędowej Ultegrze tarczowej musiał wyrzucić połowę tarcz Ultegra i Catalyst, bo nie dało się już nic z nimi zrobić.

Ano właśnie, zawodowej grupy. Ile oni natłukli kilometrów na tych rowerach i w jakich warunkach?

W dniu 5.07.2024 o 09:22, jajacek napisał(a):

Każdy rower wymagał totalnego serwisu hamulców, wymiany klocków, odpowietrzenia i przelania, w części rowerów nowych klamek hamulcowych.

Jacek, nie żebym Cię łapał za słówka, ale co dziwnego jest w tym, że w hamulcach trzeba wymienić klocki? 🙂 Przecież to normalna czynność serwisowa - zużyły się, to się wymienia. Domyślam się, że grupa zawodowa dlatego sprzedała te rowery, bo już były zatyrane i trzeba było je zutylizować w jakiś sposób.

Przelanie układu i odpowietrzenie to też normalna czynność serwisowa - jak wymiana linek i pancerzy. Jeździ się dużo, hamuje się dużo - to i robi się to częściej. Jeździ się mało lub hamuje się mało - robi się to rzadziej.

Jak już pisałem w innym miejscu - zgadzam się, że tarczówki miewają swoje problemy. Ale podawanie zawodowej grupy jako przykładu to średni pomysł. Oni tłuką takie kilometry, z takimi prędkościami i w takich miejscach oraz warunkach, do których 99,9% rowerzystów nawet się nie zbliża. To tak jakby porównać samochód rajdowy, ze zwykłą osobówką.

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, lukasz.przechodzen napisał(a):

Nie spina mi się ta opowieść 🙂 Zajrzałem na stronę Lazaro i pomijając gravele, znalazłem raptem dwa modele z mechanicznymi tarczówkami. Jeden za tysiaka (z V-Brake z tyłu) na wyprzedaży z 2022 roku, drugi za 1400 zł, ale za to z kasetą zamiast wolnobiegu.

Reszta Lazaro ma albo hamulce V-Brake, albo hydraulikę.

Koszty obsługi gwarancyjnej na pewno są jednym z elementów budowania oferty. Ale priorytetem jest cena dla klienta, tzn. konfigurując rower trzeba zmieścić się w zadanym budżecie. A mechaniczne tarczówki mogą być w dużym hurcie trochę tańsze niż hydraulika i to wystarczy.

Obecnie ich najlepiej sprzedający się rower:
https://lazaro-bike.pl/sklep/lazaro-elitary-tx-męski_pid=526

kaseta, napęd 3x8, hamulce tarczowe mechaniczne. O tym konkretnym rowerze miałem dyskusje z osobą od konfiguracji, dla mnie było bez sensu zastosowanie mechanicznych hamulców. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.07.2024 o 22:38, Oskarr napisał(a):

Sam mam w rowerze m6100, przedni hamulec reklamowałem po 3 miesiącach, tylny po roku, więc na moim przykładzie mogę potwierdzić awaryjność hydrauliki

To tylko dowód anegdotyczny 🙂 Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że mam w domu cztery rowery na hydraulice (nie wszystkie moje), w tym dwa rowery męczone kilka razy w roku w bikeparkach (nie jesteśmy z Moniką mega riderami, więc hamulców używamy chętnie). I przez ostatnie lata z żadnego nic nie ciekło, więc na moim przykładzie mogę potwierdzić bezawaryjność hydrauliki 🙂 Zresztą w rodzinie mam kilka rowerów na hydraulice, w żadnym z nich też nie było żadnego problemu. Okej, nie są użytkowane aż tak intensywnie, ale nic się z nimi nie dzieje.

Dlatego właśnie jednostkowe przypadki (bez)awaryjności to dowody anegdotyczne i nie mówią nic o stanie faktycznym.

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, lukasz.przechodzen napisał(a):

Ano właśnie, zawodowej grupy. Ile oni natłukli kilometrów na tych rowerach i w jakich warunkach?

Jacek, nie żebym Cię łapał za słówka, ale co dziwnego jest w tym, że w hamulcach trzeba wymienić klocki? 🙂 Przecież to normalna czynność serwisowa - zużyły się, to się wymienia. Domyślam się, że grupa zawodowa dlatego sprzedała te rowery, bo już były zatyrane i trzeba było je zutylizować w jakiś sposób.

Przelanie układu i odpowietrzenie to też normalna czynność serwisowa - jak wymiana linek i pancerzy. Jeździ się dużo, hamuje się dużo - to i robi się to częściej. Jeździ się mało lub hamuje się mało - robi się to rzadziej.

Jak już pisałem w innym miejscu - zgadzam się, że tarczówki miewają swoje problemy. Ale podawanie zawodowej grupy jako przykładu to średni pomysł. Oni tłuką takie kilometry, z takimi prędkościami i w takich miejscach oraz warunkach, do których 99,9% rowerzystów nawet się nie zbliża. To tak jakby porównać samochód rajdowy, ze zwykłą osobówką.

Kupione od grupy kobiecej. Czyli przebiegi jakie robią juniorzy czy zaawansowani amatorzy. Moi kumple zaawansowani amatorzy robią 10-25k km rocznie. Mój syn w zeszłym roku przejechał 14k km. Kobiety to za szybko nie jeżdżą i za dużo nie ważą :)

Co do klocków to w moim rowerze szosowym z hamulcami obręczowymi i kołami alu nie zmieniałem ich nigdy :) Widać mało hamuję :)
Natomiast w przypadku klocków do karbonu to z raz na rok trzeba faktycznie zmienić :) Są miękksze niż klocki alu więc dużo szybciej się zużywają.

Odnośnik do komentarza
26 minut temu, Oskarr napisał(a):

kaseta, napęd 3x8, hamulce tarczowe mechaniczne. O tym konkretnym rowerze miałem dyskusje z osobą od konfiguracji, dla mnie było bez sensu zastosowanie mechanicznych hamulców. 

Mimo wszystko wygląda mi to na dywersyfikację oferty. Masz przecież za 180 zł więcej wersję na hydraulice (rama ma wewnętrzne prowadzenie linek, stąd pewnie większa różnica w cenie): https://lazaro-bike.pl/sklep/lazaro-elitary-v1-męski-2024_pid=672

Do sklepu przychodzi klient, który wcześniej miał V-ki. No to może wybierze sobie rower o 180 zł tańszy na mechanice, z linkami na zewnątrz, bo takie systemy zna, a 180 zł można wydać na licznik, lampki i jeszcze na bidon zostanie.

Ale przyjdzie i taki co dopłaci do hydrauliki, bo przejechał się na rowerze kolegi i zna różnicę.

Jednocześnie w ofercie Lazaro znajdziesz rower na Tourney'u i wolnobiegu, gdzie są hydrauliczne Shimano MT200: https://lazaro-bike.pl/sklep/kands-energy-700-hydraulika-2024_pid=634

I to jeszcze bardziej "bez sensu" oferta, niż tamta na mechanice. Ale jak widać ludzie takie rowery kupują, a producenci odpowiadają na zapotrzebowanie.

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, lukasz.przechodzen napisał(a):

Mimo wszystko wygląda mi to na dywersyfikację oferty. Masz przecież za 180 zł więcej wersję na hydraulice (rama ma wewnętrzne prowadzenie linek, stąd pewnie większa różnica w cenie): https://lazaro-bike.pl/sklep/lazaro-elitary-v1-męski-2024_pid=672

TX ma tą samą ramę i ten sam osprzęt co elitary v1 w wersji na 2023 rok:
https://lazaro-bike.pl/sklep/lazaro-elitary-v1-damski-2023_pid=445

Różnica w cenie 150 zł, różnią się wyłącznie hamulcami. MT 200 w detalu kosztują w Polsce 150 zł. Producent ma raczej lepsze ceny jak kupuje w hurcie, oprócz tego za obecne shimano - tektro w elitary tx też musiał coś zapłacić. 


https://allegro.pl/oferta/hamulce-tarczowe-shimano-bl-mt200-zestaw-komplet-14859996996?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_uzsd_sport_rowery_pla_pmax_ps&ev_campaign_id=19694848528&gad_source=1&gclid=CjwKCAjwnK60BhA9EiwAmpHZw03KuktQmjy6lFYuUSSCxdfj2TvHuwXQbblIbhyg6HPpokuyZ_AB1hoCmwoQAvD_BwE
 

Ja wiem, że dowód anegdotyczny jest kiepski, dlatego pytałem producenta, który ma trochę większą skalę na temat awaryjności różnych podzespołów. Jednak  jak teraz wyjeżdżam w góry na single z kolegami to zawsze mamy w aucie dodatkowy zestaw hamulców na przód i tył. To też jest głupi przykład, bo w górach mają tragiczne warunki pracy i hamulce mechaniczne też by się przegrzały, jakby miały wykonać taką pracę. 
Na spotkaniu podróżników też prowadziłem dyskusje z chłopakami, po co w rowerach wyprawowych mają hamulce na linkę, skoro hydrauliki lepiej hamują i przejeżdżają 1000 km bezawaryjnie. Teraz już rozumiem ich podejście po paru moich przygodach. 

Niemniej, do sportu zawsze wybieram hydrauliki i uważam, że hamulce mechaniczne to zło. 
 

Odnośnik do komentarza

@lukasz.przechodzen ograniczone pole manewru przez konieczność wymiany wszystkich elementów. Pomijając to, że Shimano samo wyodrębnia tarcze o węższej i szerszej powierzchni ciernej, to pomiędzy producentami hamulców występują różnice w zakrętach grubości tarcz czy nawet wielkości tarcz (shimano 203mm, sram 200mm). Powoduje to konieczność wymiany całego zestawu. 

Mnie na przykład to skutecznie powstrzymało przed wymianą shimano na Sram, bo oprócz kosztu klamek i zacisków trzeba doliczyć 300-400zł(?) na wymianę tarcz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...