Skocz do zawartości

pepe

Użytkownicy
  • Postów

    1 423
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pepe

  1. Spoko, nie musi być akurat taki "mieszczuch", są jeszcze inne 28 cali: - cross : podobny do trekkinga, ale sprzedawany bez błotników, światełek, bagażnika (nie każdy musi mieć światło na dynamo jak w trekingu), przykład : https://www.goride.pl/crossowe/merida-crossway-20-d-2014-odbior-osobisty?from=listing&campaign-id=20 Często też będzie miał trochę bardziej sportową geometrię niż trekking. - gravel: szutry, lasy, z tym, że kierownica baranek, podobny do szosowego, ale przystosowany też do terenu i trekingu, cena wysoka, chyba lepiej odpuścić (ale uwaga : są modniejsze ostatnio niż mtb) Możesz praktycznie równie dobrze brać mtb albo cross/trekking. Im więcej terenu, tym mtb sensowniejszy. Różnice w tej klasie cenowej nie są jakieś powalające. Zwróć tylko uwagę na: - geometria, tego się łatwo nie zmieni, jeżeli lubisz "leżeć na kierownicy", to geometria sportowa, łatwiej ją spotkać w mtb niż w trekkingu/crossie, ale reguły nie ma, najlepiej się przymierzyć - mocowania bagażnika i błotników: cross/trekking mają (chyba) zawsze, w mtb bywa różnie, trzeba się upewnić - jak duże mają być te dziury/piachy, itp. Jeżeli duże, to mtb z grubą oponą 2.25 cala sprawdzi się lepiej niż cross/trekking z oponami 1.6 cala. Opona 2.25 z mtb da radę nawet w dość głębokim piachu, 1.6 z trekkinga wypada znacznie gorzej, do trekinga opona 2.25 się nie zmieści, do mtb założysz dowolną. Podsumowując, - jak możesz/chcesz wydać więcej i bardziej ciągnie Cię w dzikie tereny z dala od cywilizacji, to jednak mtb z możliwością montażu bagażnika. Na oponach 2.25 przejedziesz w takim terenie gdzie trekkingiem byłoby już ciężko, włącznie z jazdą po śniegu, błocie, piachu, korzeniach i innych wertepach. Większy skok amortyzatora i przełożenia do jazdy pod gorę lepiej sprawdzą się w terenie mocno pagórkowatym (wbrew pozorom na Mazurach też są spore górki, albo nad morzem: Gdynia Redłowo ). Na asfalcie mtb też da radę. - jeżeli jednak chcesz wydać troszkę mniej, a przedzieranie się przez dzikie ostępy nie jest priorytetem, raczej rekreacyjne wycieczki, asfalt, ubite ścieżki, lepszy będzie trekking lub cross.
  2. Wiem, ze wybrałaś mtb 29 cali, hamulce tarczowe, ok. Z tym, że trochę kłóci się to z tym, w jaki sposób chcesz tego roweru używać. Dla Ciebie bardziej podpasowałby jakiś trekking 28 cali, czyli np. taki : https://www.goride.pl/trekkingowe/kross-trans-siberian-2017-damski?from=listing&campaign-id=20 Nie dość, że taniej, to lepiej przystosowany do rekreacyjnych wycieczek. Nie tylko bagażnik, błotniki, bo to można dokupić, ale też inna, bardziej rekreacyjna geometria, inne, opony, itp. Czy te tanie mtb które wybrałaś nie sprawdzą się w tej roli ? Sprawdzą się, ale gorzej niż trekking. Ja bym się proponował przejechać najpierw na takim np. specu który wybrałaś, wąskie, twarde siodełko, pozycja raczej pochylona do przodu. Dla mnie akurat byłoby ok, ale nie każdemu tak pasuje, szczególnie jak nie jeździsz często. Moja żona, jak spóbowała jazdy na moim mtb 29 cali, to powiedziała że jest beznadziejnie, za twardo, za sztywno. Sama ma trekkinga i jest z niego zadowolona. Hamulce tarczowe są dobre, ale docenia się je przy jeździe w błocie, deszczu, itp. Jak nie planujesz takich warunków, mogą być spokojnie zwykłe v-braki. Jeżeli musi być koniecznie taki mtb, to kupuj z tych co wybrałaś, jak ci się podobają, firmy są sprawdzone, osprzęt nie jest jakiś super, ale tragedii też nie ma. Radził bym się jednak dla pewności przejechać, sklepy to umożliwiają bez problemu. Qrczę, widzę że jak to pisałem, to kilka nowych postów doszło, trudno, już nie będę poprawiał. To tylko dopiszę, że koło 28 cali w trekingach, to jest to samo co 29 w mtb, tylko opona lekko grubsza, może więc spróbuj też trekkinga, jak lubisz duże koła. Ja mam i jedno i drugie (trekking i mtb), mtb używam głównie w cięższy teren, ale też mam trochę droższy model w okolicach 4K, za mniej za bardzo nie ma sensu kupować. .
  3. Przypomniało mi się letnie biwakowanie. Tytuł obrazka : "Poranek w trawie" Podtytuł : "W oczekiwaniu na poranną kawę" Od lewej : kubek z gotująca się wodą, pod kubkiem piecyk na patyki, wykonanie własne z kawała rury stalowej, dalej pozostałości po wieczornym ognisku, moje ulubione buty Speca (model chyba sprzed 10 lat, już powoli dogorywają, ale jeszcze z jeden sezon myślę pociągną)
  4. Tego Fenixa można nawet trochę taniej kupić tutaj : https://latarki.pl/produkty/zestawy/351/fenix_bc30_najmocniejsza_lampa_rowerowa_moc_1800_lm/5690.html W stosunku do różnych chińskich klonów, ma taki plus, że w necie można znaleźć naprawdę dużo recenncji, w tym filmy na youtube. Z typowym chińczykiem jest znacznie gorzej. Jeżeli nawet nie trafimy na podróbkę, tylko na jakaś markę własną czy to Chińską (Magichsine), czy polskiego dystrybutora (np. Prox), to z testami/recenzjami jest zwykle słabo. Na czym mam więc polegać kupując produkt ? Na trzech zdjęciach na krzyż producenta i zapewnianiach że ma 5000 lumenów i świetny aku ? Ku przestrodze test jednej z takich lampek (chińczyk nie markowy) : https://www.bikelightdatabase.com/generic/creeu2genericlight/ Deklarowane 5000 lumenów, zmierzone, około tysiąca, jeszcze nie dramat, to i tak jest dużo. Gorszy jest pakiet aku. Chińczyk podłączył jedno z ogniw odwrotnie, co spowodowało i dramatyczny spadek wydajności, do tego rdza na ogniwach. Dobrze że się nie zapaliło przy ładowaniu. Nie, ja dziękuję.
  5. Jednak trafiają się takie z dwoma trybami (krótki/długi) , np: Fenix BC30 (droga, bo to oryginał) : https://www.bikelightdatabase.com/fenix/bc30/ Ewentualnie jeden z klonów : http://top-light.pl/lampa-rowerowa-top-light-se-lh2-swiatlo-krotkiedlugie-lub-dlugiedlugie/ Nie dosyć, że mają dwa tryby i można się pomiędzy nimi przełączać, to można używać obydwu jednocześnie (dodatkowa zaleta w terenie). Zasilanie na standardowe wymienne aku 18650. Tylko ta cena, niezbyt zachęcająca, pierwszy ponad 400 zł w polskich sklepach, drugi trochę ponad 200. No i spore to trochę jest. są tez takie na kablu, np. https://bikepark24.pl/pl/p/Lampa-Przod-ProX-Draco-2-X-Power-Cree-LED/13014
  6. Lepiej mieć dwie osobne lampki, Np. jedną główną (lepszą, droższą) i druga zapasową (może być słabsza/tańsza). Jak się ma tylko jedną, to może paść elektronika (dioda głównie), mocowanie, itp i zapasowa bateria czy akumulator nie pomoże. Jak wracam z roboty to od października do marca jest już całkiem ciemno. Jak bym miał tylko jedną lampkę z przodu i jedną z tyłu i któraś z nich by padła, to trochę by było słabo. Mam takie odcinki, że albo jest całkiem ciemno, albo światła latarni są słabe. Wolę nie ryzykować.
  7. Spoko, o siodełku nie zapomnij, też trzeba ustawić żeby było skierowane na wprost, a nie trochę w lewo lub w prawo, to ma nawet większe znaczenie niż ustawienie kierownicy, a też trzeba na oko ustawiać :)
  8. Chyba trudno na podstawie tego jednego modelu przesądzać od razu sprawę, z moją Lezyne Zector Drive nie ma najmniejszych problemów, Pojemność akumulatora jest jak najbardziej wystarczająca. Inna sprawa, że ja mam zawsze dwie lampki przednie i dwie tylne, po jednej w zapasie, tak na wszelki wypadek. Taka na wymienny akumulator też może się niespodziewanie skończyć. To trochę słabe podejście. Cierpią na tym wszyscy inni, poprawnie jadący kierowcy samochodów, inni rowerzyści, piesi. Dodatkowo pogarsza swoje własne bezpieczeństwo. Taki oślepiony kierowca może stracić orientację, wykonać gwałtowny manewr, czy .nawet celowo coś złośliwego zrobić. A rowerzysta w starciu z samochodem nie ma szans, lepiej nie prowokować, szczególnie jak się prze okazji łamie przepisy. Podobnych specjalistów widzę też na ścieżkach rowerowych, najgorszy przypadek jest taki w którym używają dziennego trybu migającego do jazdy w nocy, Fakt, dobrze go widać, tylko to ja mam błyski światła prosto w oczy a nie on.
  9. Tego typu lampka, to wg mnie wyłącznie w teren. Ten Spec, to zdaje się jest przełaj, więc może faktycznie jak będzie używany do jazdy w terenie w nocy, to tak, Jeżeli jednak ma być na drogach publicznych używany, poza miastem to taka jak pisałem, nieoślepiająca. A jak jazda w mieście, gdzie ulice są oświetlone, to nawet coś słabszego w zupełności wystarczy, taka lampka bardzie do sygnalizacji niż oświetlenia. Przy okazji tego typu lampkę można używać w dzień w trybie migającym. Ja w tym celu używam Lezyne Zecto Drive : http://www.cyklomania.pl/lezyne-lampka-zecto-drive-przod-srebrna,id3773.html Ma bardzo jasny migający tryb dzienny (120 lumenów), w nocy jest dobry tryb stały. Zalety są takie, że jest bardzo mała i poręczna, łatwo zabrać ze sobą, ładowana prze USB, na jednym ładowaniu świeci kilkanaście godzin, niezawodna i wodoodporna (miałem podobną tańszą, ale po kilku deszczach padła, Lezyne to jednak inna liga)
  10. Światło przód, temat rzeka , możesz tutaj poczytać, jak masz kilka godzin na zbyciu :) http://szosa.org/topic/1378-o%C5%9Bwietleniejakiego-u%C5%BCywacie/page-77?do=findComment&comment=369008 Krótko, warto kupić mocną (60-80 lux, lub około 300 lumenów) lampkę z odcięciem, czyli nioślepiającą (norma stvzo). Ja taką mam, jest to Philips Safe Ride 80, już nie produkowana. Wersja aktualnie do kupienia to, to co chłopaki z szosy.org będą na dniach zamawiać, czyli Spanninga axendo 60: http://www.amppolska.pl/lampka-przednia-spanninga-axendo-60-usb-czarna,sng-999160,pk114854,p18271,pl M520, to pewnie pytasz o pedały SPD, jeśli tak, to polecam, sam mam takie, nic lepszego nie dostaniesz (w tej cenie).
  11. Wg mnie kierunek słuszny, mój rowerek wygląda, po licznych modyfikacjach dość podobnie. Widzę, że są różne modele tych Merid z v-brakami i z tarczami. W zasadzie lepiej brać z tarczowymi, są lepsze w deszczu, błocie, z tym że serwis trochę trudniejszy. Możesz też jeszcze rzucić okiem na modne ostatnio gravele. Z założenia są to rowery uniwersalne, wygodniejsza pozycja niż na szosowym, szersze opony, często mają mocowania do bagażnika i błotników. Główną różnicą pomiędzy nimi i trekingami, jest niestety wygórowana cena graveli, osprzęt (czyli przerzutki, hamulce, klamki, korby, itp) szosowy (trekingi mają osprzęt od mtb, czyli rowerów górskich), baranek zamiast prostej kierownicy. Przykładem w jeszcze w miarę rozsądnej cenie jest : http://www.romet.pl/uploadfiles/ASPRE_TEST_BIKE_09_2017.pdf. (ten akurat nie wiem czy ma mocowania, nie widać, ze zdjęć). Jak dla mnie, w moim trekingu wolałbym mieć kierownicę typu baranek zamiast prostej. Musiałem do prostej zainstalować rogi, bo w tym typowo prostym chwycie jest mi mocno niewygodnie. W przypadku kierownicy "baranek", chwyt jest jak dla mnie znacznie lepszy (ten górny, na łapach), czyli nadgarstek nie jest w poprzek kierunku jazdy, tylko wzdłuż, znaczna różnica na plus. Nawet chciałem w trekingu zmienić kierownicę na baranka, ale jest to nieopłacalne, bo trzeba by zmieniać połowę osprzętu: klamkomanteki, hamulce, i zdaje się jeszcze przerzutkę przód, z tego co pamiętam. Na pewno treking będzie tańszy, jak Ci pasuje prosta kierownica, to powinien być dobry zakup, jak dobrze dobierzesz rozmiar, to na pewno będzie lepiej niż na 26 cali z jakimiś grubymi oponami, jak masz teraz. Jak tu już pisano, typowo miejskie z wysoko umieszczoną kierownicą możesz sobie odpuścić, to są rowery dobre na krótkie trasy dla osób które mało jeżdżą i wolą taką wyprostowaną pozycję (duże opory powietrza = mała prędkość, a tego chyba nie chcemy :) ).
  12. Z tego co czytałem taka 9 rzędowa powinna działać z komponentami 8 rzędowymi, ale nie sprawdzałem tego osobiście. Poza tym jest trochę większy największy blat (44 zamiast 42), jak dla mnie, to wolałbym 42, chyba że Ci brakuje najtwardszych przełożeń, w co wątpię, bo musiałbyś jeździć w okolicach 40/h i więcej żeby to miało sens.
  13. No tak, musisz chyba zdecydować czy chcesz jeździć zimą, czy nie. Ja jeżdżę cały rok do roboty (30 km w dwie strony w sumie), mam crossa Trek 7200 z wstawionym widelcem aluminiowym. W lato opony 32, jesień/zimia/wiosna: 42 z lekko terenowym bieżnikiem, lub jak lód/śnieg: Schwalbe Marathon Winter z kolcami. Mam bagażnik i błotniki. Z tym, że cross/treking nie da ci takiej szybkości/lekkości jazdy jak szosa. Gdybym teraz miał kupować, to jeżeli nie planowałbym jeździć zimą, to raczej szosę lub gravela, a do jazdy cały rok albo cross/trekking (wersja tańsza) albo też gravel (wersja droższa, w 2000 raczej się nie wyrobisz).
  14. Może po prostu szosowy ? Niektóre rekreacyjne modele umożliwiają montaż bagażnika i błotników. Ewentualnie rower typu fitness.
  15. 58 na największym blacie, niezły ścigant będzie ? Ja bym się jednak ograniczył do odpowiednika tego co masz prawdopodobnie teraz, czyli : 42x32x22T / korby 175 mm, 8rz : https://www.centrumrowerowe.pl/czesci/rowerowe-mechanizmy-korbowe/mtb-dh-fr/p,mechanizm-korbowy-acera-fc-m361-czarny-shimano,42484.html?_pli=c7dfdc A co z przerzutką ? Też do wymiany ? Ja mam od nowości, z 15 lat tą samą i ma się dobrze, tylko kółka wymieniam co jakiś czas.
  16. No ja Ci ten proponowałem łańcuch : 808 8-rzędowy CONNEX : 73 zł, używam i jestem zadowolony, KMC nie testowałem. Kaseta : Alivio CS-HG51 8 rz. SHIMANO : 53 zł, niedroga a wytrzymała.
  17. Gratuluję zakupu ! Jak swojego rumaka kupowałem, to testowałem też Meridę, chyba ta sama seria i fajnie się jeździło. Cube kupiłem głównie dlatego, że kolor bardziej mi się podobał (model z 2015) roku :)
  18. W znaczeniu taką samą, nową, czy po prostu nie zmieniać wcale? Jak zęby nie są zużyte, to spokojnie można zostawić starą. Jeśli suport zużyty, to sam suport zmienić, jeśli nie, to nie zmieniać. (żeby sprawdzić, trzeba zrzucić łańcuch , tak żeby korby obracały się swobodnie. Jak są odczuwalne luzy, albo się zacina, to do wymiany) Patrząc na cenę tego Suntoura, to pewnie jest to zbliżona klasa do Tourney, czyli niska, wyższe modele Shimano to Altus, jeszcze wyższy Acera, wyżej jest Alivio, ale tych już w kwadracie nie robią. Możesz dowolną (z podanych powyżej) na kwadrat wstawić 3x8, ważne, żeby było tyle samo zębów, co masz teraz (42/32/22) i ta sama długość korby (175). Wtedy jest największa szansa (prawie pewność), że nie będzie problemów. @Nath147. ten łańcuch Shimano to może jest hg40 ? Ja taki raz kupiłem i 1% się rozciągnął po 300 km :)
  19. Z tego co czytałem, to ta korba 9 powinna pasować, choć pewności nie mam, może ktoś potwierdzi kto sam już zrobił taką zmianę. Tylko zwróć jeszcze uwagę na to , że w niej jest inna ilość zębów na największym blacie : 44 zamiast 42, czyli trochę zmieni się zakres przełożeń (będzie twardziej na największym blacie) + może być problem z przednią przerzutką (może być za nisko). Dodatkowo pewnie trzeba będzie wykonać w serwisie planowanie mufy suportu, bo pewnie rama fabrycznie nie jest przystosowana do Hollowtech II. Wg mnie przy tej klasie pozostałego osprzętu wymiana na Hollowtech II i jest dość słabo uzasadniona. Na pewno warto dać dobry łańcuch, ja używam od kilku lat Connex 808 (cena około 80 zł), znacznie lepszy i trwalszy od tanich Shimano, są tez tańsze wersje, podobno też dobre. Mam też napęd 3x8 i u mnie taka wymiana, to : - Kaseta Alivio CS-HG51 8 rz. SHIMANO : 53 zł - Mechanizm korbowy Tourney FC-M131 SHIMANO : 52 zł, można ewentualnie dać Acerę z wymiennymi blatami : 42/32/22 : https://www.centrumrowerowe.pl/czesci/rowerowe-mechanizmy-korbowe/mtb-dh-fr/p,mechanizm-korbowy-acera-fc-m361-czarny-shimano,42484.html?_pli=c7dfdcza 125 zł. - Wkład suportu BB-40 ACCENT : 27 zł - Łańcuch 808 8-rzędowy CONNEX : 73 zł U mnie to wszystko razem ładnie współpracuje. Kasetę i łańcuch wymieniam z grubsza po 5-8 tys. km. A korby i wkład, znacznie rzadziej, nawet nie liczyłem, pewnie w okolicach 20 wyjdzie. W sumie mój zestaw to: 205 zł, z korbą acrea byłoby w okolicach 300 zł Ja wymieniam sam, jak dasz do serwisu, to pewnie jeszcze ze 150 dojdzie za serwis (a może więcej, nie wiem jakie są dokładnie ceny), czyli .w przypadku pozostania przy kwadracie, tak z grubsza wyjdzie w twoim budżecie Z Hollowtech II to się chyba nie zmieścisz w tym budżecie, nie dość że części znacznie droższe, to serwis też więcej policzy, chyba że sam się chcesz bawić A, jeszcze jedno, jak piszesz że zależy ci na trwałości, to zdecydowanie nie zmieniaj kwadratu na Hollowteh II. Mechanizmy na kwadrat są bardzo trwałe. Hollowteh II są sztywniejsze (trochę), ale nie trwalsze.
  20. Głównie jeżdżę w trzech rożnych okolicach, jak jestem na miejscu, to nad Wisłą w okolicach Warszawy, np. tą dróżką (to jest jeszcze Warszawa, prawobrzeżna, po prawej Wisła, mam tam od domu jakieś 10 kilometrów): Od czasu do czasu w Górach Świętokrzyskich, głównie takimi drogami pożarowymi (troszkę jest podjazdów, ale jest super): Albo nad Pilicą (okolice Wyśmierzyc na zdjęciu), tu już trzeba dobrze znać lokalne dróżki, bo można łatwo trafić na podmokłe łąki, drogi kończące się na polu i inne takie atrakcje.
  21. Ja mam tak, że jak nie wpakuję się w trakcie wycieczki w jakieś dziwne tereny, to czuję potem niedostyt. Najczęściej wygląda to tak, że jadę sobie spokojnie jakaś łatwą asfaltową drogą po wcześniej wyznaczonej trasie, po pewnym czasie zaczyna mnie to trochę nudzić i szukam urozmaicenia w postaci alternatywnej dróżki polnej lub leśnej. Sam siebie oszukując, ze pewnie będzie też krótsza. Czaszami kończy się to wylądowaniem w gęstym lesie, a czasem przedzieraniem się przez podmokłe łąki. Czyli jest przygoda. Zjechanie z utartych szlaków ma też tę zaletę, że można odkryć różne ciekawe miejsca, nie mówiąc już o możliwości uniknięcia ruchu samochodowego i pooddychania świeżym powietrzem. Czasami zdarza mi się tez spotkać ciekawych ludzi i fajnie sobie pogadać. Ludzie na wsi są zaskakująco otwarci (jak dla miastowego) i chętni na pogawędki. Np. taki przypadek : wybrałem skrót polną drogą, dojeżdżam do wsi i widzę bociany: Przystanąłem żeby zrobić kilka zdjęć. Po chwili pojawiła się gospodyni z sąsiedniego domu i bez zbędnych wstępów zaczęła mi o tych bocianach opowiadać, od jak dawna do nich przylatują, jak opiekują się potomstwem, itp. Potem nastąpiły zwyczajowe pytania skąd i dokąd jadę. Tak sobie fajnie pogadaliśmy. Innym razem po przedarciu się przez łąkę i pokonaniu rowu z wodą dotarłem do stawiku na skraju wsi. Siedział przy nim jakiś człowiek i łowił ryby. Nie widział mnie, bo akurat tyłem siedział. Nie chciałem go przestraszyć i z daleka wołam, czy dojadę tędy do wsi. Bynajmniej nie zdziwił się wcale skąd to ja się nagle pojawiłem od strony mokradeł, gdzie nikt przy zdrowych zmysłach się nie zapuszcza. Od razu zaczął opowiadać jak to sobie tutaj wykopał stawik na polu i sobie w nim ryby hoduje. Dosłownie tak jakbyśmy tam razem sobie już wcześniej siedzieli, a ja tylko na chwile odszedłem i teraz wróciłem. Takie się różne przygody zdarzają jak się pobłądzi :)
  22. Na szosowy to ja bym nie wymieniał, za bardzo przód pójdzie w dół, raczej na trekingowy, albo nawet mtb Musisz zmierzyć w swoim amortyzatorze odległość pomiędzy środkiem osi koła a końcem dolnej miski sterów, w necie można znaleźć poradnik jak to prawidłowo pomierzyć. Powinno wyjść w okolicach 46 - 48 cm (max około 50). Od tego odejmujesz ugięcie wstępne, czyli o ile skróci się amortyzator po zajęciu pozycji za kierownicą, możesz zmierzyć, zwykle jest to około 2 cm. Czyli otrzymujesz wynik około 44 - 46 cm. I to jest parametr określący jaki widelec sztywny należy zakupić, tak żeby nie zmienić geometrii roweru, czyli najczęściej zapobiec temu, ze przód obniży się za bardzo. Dla widelców stalowych i szosowych jest to najczęściej około 40 cm, czyli w większości przypadków za mało. Dla Force trekking, ta odległość wynosi 435 mm, : https://sklep.szobakbike.pl/czesci-rowerowe/widelce-sztywne/widelec-trekkingowy-przelajowy-force-aluminiowy,produkt19998/ Jak będzie mało, to można dać widelec do mtb 29 cali, bo jak widzę nie masz v-braków, tylko tarcze, czyli np taki : https://sklep.szobakbike.pl/czesci-rowerowe/widelce-sztywne/widelec-mtb-force-29-aluminiowy-pod-tarcze-disc,produkt15429/ Ten ostatni ma 475 mm od osi do miski.
  23. Ja od dwóch lat do jazdy po lesie używam Cube Lld Pro 29 model 2015. Wcześniej używałem do tego celu crossa Treka 7200 28 cali. Jednak 29 cali robi dużą różnicę, szczególnie ze względu na rozmiar opon, na piasku , korzeniach, itp jest zupełnie inna jazda, a na asfalcie też jest ok (po zmianie opon na Rocket Ron), Tak ze jak najbardziej polecam ten typ roweru do jazdy po lesie, dodatkowy plus jest taki, że można się zapuścić w bardziej dzikie ostępy leśne, nawet jak nie ma ścieżki, to najczęściej da się przejechać na oponkach 2.25 Model 2017 jest dostępny np. pod tym linkiem : http://www.arkus.sklep.pl/rower-cube-ltd-pro-29-2x-czarny-2017-p-10804.html W stosunku do tego co ja mam, widzę, że dali jeszcze lepsze komponenty, dwa blaty z przodu, itp. czyli z grubsza to co chcesz kupić. W moim zmieniłem tylko dwie rzeczy : pedały na SPD i opony na Rocket Ron, bo te fabryczne były słabe (Rapid Rob + Thugh Tom jeśli dobrze pamiętam).
  24. Ciekawe, wychodzi na to, że jakiś nietypowy jestem używając do nawigacji głównie Smartfona w dodatku z czymś innym niż Google Maps. Przez wiele lat jeździłem używając map papierowych plus kompas, jakoś dawało radę, ale ani nie było wygodne, ani pewne. Teraz czasem zabieram też mapę papierową, ale raczej jako zapas. Telefonik ostatnio zamontowałem na kierownicy w etui i jak dla mnie to jest to znacznie wygodniejsze niż mapy. Do tego zabieram powerbank na wypadek rozładowania telefonu. Z miejscowymi to rozmawiam, jak sobie chcę pogawędzić, albo jakieś ciekawostki usłyszeć o okolicy :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...