Skocz do zawartości

grzegorz75jan

Użytkownicy
  • Postów

    404
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez grzegorz75jan

  1. Nie będę oryginalny jeżeli kolejny raz wspomnę o tzw. królach allegro czyli ogólnie Lazaro, Spartacus, Kands, Vellberg. Po prostu dostaniesz rower nie markowy ale lepiej wyposażony w tym przedziale cenowym. Nie wiem skąd jesteś ale większość lub wszystkie składane są w okolicach Dębicy ale kupują je ludzie nawet z pomorza.

    Warto by było wspomnieć ile jeździsz lub ile zamierzasz oraz ogólne warunki terenowe, preferencje itp. itd.

  2. Te przesuwane uchwyty do śruby mocującej błotnik zakładasz w węższym miejscu błotnika i się ekstra przesuwają.

    [...]

    To wiem tylko potem natrafiam na powierzchnię ząbkowaną w rowkach prowadzących na zewnątrz błotnika i tam jest problem z przesunięciem. Na moim zdjęciu widoczne po prawej stronie. Przepraszam za jakość zdjęć ale 99% to klatki z mojego filmu nagrywanego w 720P. Drut domyśliłem się że będzie do przycięcia lub wyginania ale wcześniej nie byłem specjalnie do tego przygotowany..

     

    wmJv0TTm.jpg

     

    Adaptery które zaznaczyłeś na niebiesko były już jasne w instrukcji. Po prostu na pierwszy rzut i pośpiech nie jest to wszystko zbyt intuicyjne tym bardziej, że wiele tych klocków wymaga kombinowania w tym wspomniane śruby. Mam dwa miejsca w ramie roweru w których średnica jest za mała względem śrub w komplecie z błotnikami.

     

    SQBgUE6m.jpg

     

    ha9OvYdm.jpg

     

    Sumując. Odłożyłem działania typu cięcie ze względu na czas i niepewność czy to na pewno spasuje. Nie powinno się do tego zabierać pod presją czasu i pogody.

  3. Napisz po montażu co i jak.

    Ja kupiłem do Cube Cross, Ubiquit SDL chameleon i niestety nie pasowały:(

    Na szczęście dało się je zamontować do żonkowego cross'a od Ghost'a.

     

    Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

    Zacząłem ale nie skończyłem i możliwe, że nie skończę. Widzę, że inni swoje zamontowali z sukcesem. Inny model i możliwe, że zawartość.

    Instrukcja kiepska. Na stronie producenta w sumie instrukcji brak. Wspomniany filmik niewiele mówi i nie ukazuje wielu szczegółów. Może się podobać jeżeli błotniki pasują prawie idealnie. Patrząc na ilość i rodzaje części człowiek nie wie co gdzie i jak tak naprawdę użyć. Na przykład trochę wyżej @panbies zamontował ale ciąć i kombinować musiał. Błotniki na wierzchniej stronie mają w szczelinach karby które niby stabilizują uchwyt ale przesunięcie tego to masakra. Przedni drut usztywniający u mnie będzie wymagał cięcia. Z tyłu będę musiał kombinować dwie śruby bo nie pasują rozmiarowo (fi otworu w ramie). Ze względu na czas i robi się zimno, plastik sztywnieje i pewne elementy są bardziej podatne na zniszczenie. Rower raczej będzie teraz zimował to dam sobie raczej spokój. Za tą zabawę przy słabym zapleczu najlepiej robić wcześniej gdy jest ciepło. 

    https://imgur.com/a/PpYsD

     

    @panbies bejtam o jeszcze parę dokładniejszych fotek punktów mocowania.

  4. I jak poszło ?

     

    Zakupiłem z partyzanta na szybko takie http://simpla.pl/index.php/pl/blotniki-k2/item/20-ubiquit-urban-sdsale jeszcze nie montowałem. Trzeba będzie kupić jeszcze chęci bo już cztery dni i leżą. Zakup wyglądał tak. Wpadłem do sklepu i powiedziałem, że chcę błotniki do Crossa Unibike (Viper). Gość pokazał mi jakieś za 36,90. Nie zwróciłem dokładnie uwagi na tzw. markę bo na samych błotnikach jest napisane UBIQUITSDL46 URBAN

    Opakowanie to tak naprawdę spięte wszystko opaskami zaciskowymi, w woreczku śruby, adaptery itp. a nazwa producenta z jednej strony zaklejona etykietą sklepu a druga strona nie widoczna bo z odwrotnej strony i wszystko spięte. Dzisiaj się przyglądam i widzę Simpla. Wchodzę na ich stronę www i te błotniki są typu miejskiego. W sumie ok bo na warunki jesień-zima-wczesna wiosna wolę pełne. W tych warunkach wsiądę na rower sporadycznie i raczej w las ale zobaczę i okaże się czy błotniki dadzą radę.  

  5. Weź jeszcze pod uwagę "Polar, Wahoo czy Mio"

    Obecnie z takich droższych to popularne z mojego czytania obecnie są Mio i Garmin ale jak długo )) O modele mnie nie pytaj. Na youtube Szajbajk i Dobrerowery coś tam pokazywali a i tu na forum była jakaś dyskusja ale raczej w przedziale powyżej 500zł.

     

    Zresztą to już nie zwykłe liczniki a komputerki i cena. Temat jak w mordę strzelił ale deko nieświeży ale pogrzebiesz sobie w dziale liczniki i GPSy

    https://forum.szajbajk.pl/topic/512-licznik-czy-komputerek-w-co-warto-zainwestowa%C4%87/
    
  6. Czytam dość systematycznie twoje posty. Twoja opinia co do Sigmy i liczników jest mi znana od dawna. Twoja osoba reprezentuje tu też już półkę wyższą w całym zakresie rowerowym. Nie mam tu pretensji zwłaszcza do ciebie. Po prostu widzę dość gwałtowny zalew negatywnych opinii o Sigmie. Nie wiem czy chodzi o poszczególne modele czy już całość marki ale negatywny trend rośnie. Nie mam też odniesienia do innych liczników. Problem wersji bezprzewodowych jest mi teoretycznie znany już od jakiegoś czasu. Nawigowanie po opcjach (mało tam gmeram bo już nie potrzebuję ale musiałem się z tym zapoznać), podświetlenie (już pisałem o tym w innym wątku) hm... mogło by to wszystko być lepsze. Kolejna sprawa to przedział cenowy i popularność, dostępność dla "Kowalskiego" przynajmniej na początku. Jeżeli ktoś nie chciał typowego taniego Chińczyka to jednak brał droższą Sigmę tym bardziej, że są dostępne części zamienne i jakość, trwałość była bardzo dobra do ceny.

    Co do autora tematu #snowboarder.

     

     

    Zawsze może trafić się feler albo zaczyna się odcinanie kuponów od popularności. Jak załatwia to dany sklep to kolejna sprawa. Wiele sklepów jak i serwisów gwarancyjnych dawniej znanych i uznanych leci teraz z nami w kule (

    Chcę po prostu rzetelnej dyskusji i informacji z pominięciem zbędnych emocji. Za te 300-400zł Garminem lub inne wymienione przez #jajacek bym nie pogardził. W przedziale ~100zł lub mniej bez GPS co pozostaje ?

  7. Mnie ciekawi taka sprawa. Przed zakupem licznika trochę czytałem fora, przeglądałem filmy i nawet jak otworzyłem lodówkę to wyskakiwał licznik Sigma. Nawet nie patrząc na tzw. opinie to modele Sigmy były wszędzie widoczne a teraz co jakiś czas i co raz częściej Sigma jest beeeeeee. Właściciel tego forum i bloga też ma Sigmę a trochę kręci kilosów i raczej nie melduje problemów.

    Więc co Sigma się przejadła i/lub zaczyna schodzić z jakością bo trend widać przechodzi z jednej skrajności w drugą.

     

    Na swój model specjalnie nie narzekam (mam 16.16 przewodowy bez kadencji od około kwietnia 2017. tylko parę razy był wypinany z gniazda). O sklepie centrumrowerowe.pl się nie wypowiem bo nie znam. Powiem tylko tyle, że ten sklep lub inny o podobnej nazwie na zjechaną opinię wśród użytkowników ale jest dobrze wypozycjonowany w google.

  8. Kask a kask to różnica i to samo jazda w terenie. Jeżeli używasz zwykłego roweru MTB do praktycznie zwykłej leśnej terenowej jazdy to polecał bym inny kask. Będzie ci wygodniej, chłodniej i będziesz normalnie wyglądał a nie jak kosmita. Nie wiem jaka jest twoja reszta rowerowej garderoby ale do zwykłej jazdy i zwykłego górala nie założył bym zwłaszcza jadąc przez miasto/wioskę czegoś takiego https://www.google.pl/search?client=firefox-b&biw=1680&bih=910&tbm=isch&sa=1&q=kask+downhill&oq=kask+downhill&gs_l=psy-ab.3..0l3j0i8i30k1.303849.306414.0.306714.3.3.0.0.0.0.195.371.0j2.2.0....0...1.1.64.psy-ab..1.2.368...0i13k1j0i7i30k1.VAsOjZX31PA

    Pasuje by to jednak miało ręce i nogi oraz jakoś wyglądało. Widoczność na zwykłych drogach pewnie też ograniczona. Sam musisz ocenić warunki jazdy i dojazdu na miejsce.

  9. Można zgodzić się z tym co pisze Elle. Nie używam i nie myślałem o opcji kadencji. Nie mam porównania do innych modeli. Na obecną chwilę bo mam 16.16 a nie miałem 16.12 i większą liczbę opinii to raczej brałbym 16.12

    Tu masz podobny temat i trochę szerszy opis.

    Swój przewodowy 16.16 kupiłem na promocji. Kosztował około 102zł i przesyłka około 10zł. W gnieździe siedzi twardo. Zamontowane jeszcze na fabrycznych gumowych oringach więc wypięcie go z gniazda jest utrudnione przez rozciąganie oringa. Za jakiś czas zamontuję to na sztywno. Podświetlenie mogłoby być deko mocniejsze a na pewno podświetlać dłużej bo świeci tylko chwilę. Brak opcji stałego świecenia. Można jedynie ustawić zakres godzin w których po naciśnięciu przycisku następuje podświetlenie. Licznik posiada dwa przyciski. Pewnie wygodniej i bardziej intuicyjnie zwłaszcza w głębszych ustawieniach operuje się czterema.

  10. Lista jest długa i wynik często zaskakuje. Najważniejsze i najtrudniejsze to lokalizacja źródła. Mnie pedał robił w jajo przez dłuższy czas bo hałas na początku pojawiał się i znikał a później był stały. Z początku stawiałem na przerzutki. Po prostu rower bawił się ze mną w dźwięk przestrzenny. 

     

    https://www.forumrowerowe.org/topic/218559-strzelanie-przy-padelowaniu-wymiana-pedalow-nie-pomogla/?do=findComment&comment=1988333

     


  11.  
    Towarzysz se zyrknie jesce tu https://roweroweporady.pl/f/topic/1905-pells-demon-elite-carbon/?view=findpost&p=14487i skupił bym się bardziej na drugim filmiku. Niestety nic nie wiemy o dalszych losach autora zalinkowanego tematu.
     
    Ponadto nadal nie znamy twojej wagi i wzrostu (wiele to może nie da ale ta ciekawość - bezcenna ))
    Kierownice typu jaskółka - po prostu odczuwam do nich niechęć a raczej nigdy nie używałem. Preferuję raczej proste lub baranek. Na prehistorycznych kolarkach najbardziej podchodził mi wąski baranek. Jestem wysoki i szczupły. Moja aktualna kierownica trochę mi nie leży. Zobaczymy co dalej.
    Wracając do mrowienia to wczytaj się co pisze Elle. Daj sobie czas.
     

    Jeśli nie jeździłeś regularnie, to każdy większy dystans może rodzić pewien dyskomfort. Najczęściej jednak dotyczy to czterech liter ;) Z drugiej strony przyznam, że ja sama w ubiegłym roku przerabiałam mrowienie i tyle się nakombinowałam z siodełkiem oraz mostkami, że po drodze zaliczałam bóle kolan, kręgosłupa oraz głowy, a także tracenie czucia w stopach. A ponieważ wszystkie były znacznie dokuczliwsze, niż mrowienie palców u rąk, skończyło się na powrocie do pierwotnego układu. Powolutku organizm się przyzwyczaił do tej - jakby nie patrzył - średnio naturalnej pozycji. Oczywiście, trzeba tu zachować zdrowy rozsądek i nie namawiam Cię, żebyś rezygnował z szukania najodpowiedniejszego rozwiązania.

     Ja wujek dobra rada też za wcześnie poprzestawiałem to i owo lub w złej kolejności i za dużo na raz. Grzecznie zaczynam częściowo wracać do "fabryki". To co było dobre by w "gaciach" wypaść do lasu niekoniecznie sprawdza mi się na asfalcie i serpentynach.

    Zmiana pozycji czy w ogóle urozmaicanie jak najbardziej jest wskazane. Ja jeżdżę z niemodnymi rogami i bardzo je sobie chwalę ;) D otego mam ergonomiczne chwyty. Nawet nie sądziłam, ile komfortu jest w stanie dać dobra podpora dla dłoni (dobra, czyli stabilna, ale jednocześnie odpowiednio miękka).
    Przychodzi mi jeszcze taka wątpliwość do głowy - nie kupiłeś może za dużego lub za małego roweru na swoje potrzeby? I druga wątpliwość - w moim przypadku była kluczowa - nie napinasz za bardzo mięśni ramion przy wysiłku? Ja miałam taką skłonność i czasem na cięższych podjazdach wciąż się na tym łapię, że jak tylko zaczyna być ciężko, to zamiast rozluźnić "niepotrzebną" górę, spinam się jakbym miała ten rower zaraz na plecach nieść :D

    Na Youtube padają stwierdzenia, że rower, siodełko ma pasować do ciebie a nie ty do tego czegoś. Niby zgoda ale nie zawsze ogólna geometria roweru jest w stu procentach trafiona idealnie i nigdy nie negujmy nowości i zmian bez "docierania" siebie i sprzętu. Nie każdy ma worek pieniędzy i czas by przekładać i zmieniać te klocki czy całe rowery. Dawniej jeździłem bez amortyzacji, wąskie koła i jazda krótka, nisko kadencyjna ale bardzo intensywna dawała mi w kość. W tym górki, pagórki oraz wertepy. Za owijkę służyła mi taśma izolacyjna tak ze dwie warstwy i bez rękawiczek. Siodełko wąskie i może kiedyś (poprzedni właściciel) miało na sobie choćby warstwę jakiejś tkaniny. Takie czasy były )) Nabrałem "mocy" i gibkości rowerowej. Z czasem zmieniłem kąty baranka i klamek hamulcowych które w przypadku kolarki i baranka robiły za rogi. Baranek naprawdę był the best. Ból tyłka mijał a mrowienie może i było gdy dałem sobie naprawdę w pałę.

     

    Fakt. Byliśmy młodsi i z natury oraz trybu życia sprawniejsi. Teraz pyknę około 20 km i jest niby ok ale ostatnio z raczej płaskiego wpadłem na górki (serpentyny) to wymiękłem. Nogi słabe. Na podjazdach w grę wchodzą też inne partie mięśniowo-szkieletowe, płuca, serducho i ustawienia roweru. Na obecne czasy takie (płaskie) ~20 km to dla innych może rozgrzewka. Wiem jedno po pokonaniu pierwszych bóli tyłka jedź nawet 10 km, czasem spokojnie a czasem daj sobie w pałę ale w miarę systematycznie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...