Skocz do zawartości

Wyczynowy

Użytkownicy
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wyczynowy

  1. Przeważnie jest tak, że ludzie wybierają rowery modne, stylowe ( a takich jest teraz dużo ), żeby się pokazać na takich rowerach. A ja się z tym nie zgodzę, bo tu liczy się trwałość i wytrzymałość roweru. Ja wolę się poruszać jakimś tanim rowerem, ale dobrej marki i wytrzymałym. Mnie interesują rowery tylko z ramą, bez żadnych przerzutek. Chyba że są biegi w rowerze, to może być.
  2. Ja również się z tym zgadzam. Tu nie chodzi o to, żeby jakiś rower był drogi i stylowy, tylko żeby był jakościowy, wytrzymały i funkcjonował latami. Dla mnie, rower wymarzony, to taki który jest wytrzymały, ma dobre części i jest w miarę wygodny w jeździe. Nie interesują mnie inne rowery, jak tylko z ROMETA, ze stali i rowery tańsze. Ja mam tylko zaufanie do tej marki rowerów.
  3. Wiesz, nie chodzi o to, żeby w społeczeństwie decydować o tym, czy ludzie chcą znieść posiadanie praw jazdy, czy licencji pilota. Muszą być takie uprawnienia i musi to być legalne. Ale, posiadanie kart rowerowych dla osób dorosłych, pełnoletnich, powinno być już decydowane przez ludzi w społeczeństwie. Samochodem nie jest łatwo się nauczyć jeździć samemu, tak jak rowerem. Każdy, kto jeździ na rowerze, sam uczył się jeździć i do tego nie był potrzebny żaden kurs. Tym bardziej, że na rowerze, każdy uczuł się jeździć w dzieciństwie, a samochodami uczą się jeździć, jako pełnoletni ludzie, a nie dzieci. Trzeba mieć ukończone 18 lat, by móc pójść na kurs prawa jazdy. Dlatego rowery zawsze były zwolnione z jakiegokolwiek kursu i egzaminu. Nawet na skutery nie trzeba posiadać karty moto - rowerowej, gdy jest się pełnoletnim, tylko dowód osobisty. Tylko na różnego rodzaju samochody i inne, ciężkie pojazdy, w tym motory, muszą być uprawnienia. To może jeszcze należałoby wprowadzić w życie rejestracje rowerów i przykręcać na nich tablice rejestracyjne, jak w samochodach i motorach? I to byłoby, dodatkowe ściąganie kasy z rowerzystów za rejestracje rowerów i może jeszcze, regularne opłaty za ubezpieczenie rowerów? Nic nie ma za darmo, za każdą "usługę" trzeba zapłacić. Za każdą drobnostkę trzeba zapłacić. Przecież, wielu ludzi jeździ rowerami i dojeżdżają na nich do szkół do pracy, bo nie stać ich na samochody i na ich utrzymanie. Ja jeżdżę dużo rowerem, również dlatego, że jestem za biedny na samochód i mnie na niego nie stać. Samo kupienie samochodu, to jedno, a utrzymanie go, to drugie. Gdyby każdy rowerzysta, po wprowadzeniu takich przepisów, musiał mieć zarejestrowany rower, musiałby za to zapłacić i opłacać regularne jakieś tam ubezpieczenie, to by nie jeździł w ogóle rowerem, bo nie miałby z czego płacić. Ja się poruszam na rowerze, również dlatego, iż nie mam kasy nawet na bilety, by jeździć pociągami, busami. Też chciałbym posiadać własny samochód, mieć kasę na jego utrzymanie, ale nie mam na to kasy. Nie ma takiej osoby, która nie chciałaby posiadać własnego i do tego, dobrego samochodu i nim jeździć. A wielu ludzi na to nie stać. Tylko nikt w rządzie, ani żaden urzędnik nie zastanawia się nad tym, że jest dużo ludzi w Polsce, którym brakuje nawet na jedzenie, żeby płacić za posiadanie samochodu. Powinno się pomagać takim ludziom i ułatwiać im życie, a nie przechodzić obok tego obojętnie i nie przejmować się. Tutaj chodzi też o sprawy finansowe. A każdą rzecz się płaci.
  4. Jeśli wprowadzą karty rowerowe, to pewnie za nie trzeba będzie płacić, tak jak za kursy prawa jazdy. Ja się tylko zastanawiam nad tym, skoro jesteśmy demokratycznym Państwem, mamy wolność wyboru, decydowania o czymś, to dlaczego sami ludzie w społeczeństwie nie zdecydują, czy są potrzebne karty rowerowe? Czy większości społeczeństwa podoba się taki pomysł? To ludzie powinni decydować i wyrażać swoją wolę, czy chcą mieć jakąś ustawę, czy jej nie chcą. A oni sobie w rządzie sami rządzą i nie interesuje ich zdanie i wola społeczeństwa. I to ma być w pełni demokratyczny kraj?
  5. A ja się, być może wyjątkowo nie zgadzam z tą ustawą, by obowiązywały karty rowerowe. Nie mam nic przeciwko ustawom, które się wprowadza w życie, ale niektóre ustawy, nie powinny być wprowadzane. Moim zdaniem, nawet jeśli będzie wprowadzona karta rowerowa dla pełnoletnich osób, i tak wielu rowerzystów nie będzie się stosowało do przepisów na drogach. Tak samo jest z kierowcami samochodów. Sami wiemy ilu jest kierowców, mających prawo jazdy, którzy olewają przepisy drogowe i ich nie przestrzegają. Czy rowerzyści, mający karty rowerowe, będą chcieli się stosować do prawidłowych przepisów? Oczywiście niektórzy, bo jest wielu rowerzystów, którzy nawet nie mają praw jazdy, a jeżdżą prawidłowo rowerami i nie łamią przepisów. W tym kraju żadne przepisy nie zmienią wiele, jeżeli to sami ludzie nie będą wykazywali dobrej woli i chęci, aby się do czegoś stosować. No chyba że istnieje inna sytuacja. W Polsce wprowadzają bzdurny przepis, i do tego każą sobie za to płacić, ale ten "przepis" nie podoba się większości społeczeństwa. I niektórzy ludzie się nie stosują do tego, bo nie zgadzają się z tym przepisem. W ten sposób mogą protestować i to jest dobre. Ja też bym się nie stosował do bzdurnego przepisu, który nie byłby mi potrzebny, a zostałby wprowadzony w życie. I to nie byłoby lekceważenie tego przepisu, tylko nie zgadzanie się z nim, a to co innego. Jeśli jacyś rowerzyści zawsze jeżdżą prawidłowo i nie ma żadnych kart rowerowych, to po co im dawać karty rowerowe? Oni mogą znać przepisy drogowe, nawet nie jeżdżąc samochodami i nie mając prawa jazdy. I jest wielu takich rowerzystów w Polsce. Popatrzmy na to, jak się zachowują niektórzy kierowcy? Byli na kursach prawa jazdy, niby się tam czegoś uczyli, a i tak jeżdżą i lekceważą przepisy. Więc co by to zmieniło, mając kartę rowerową?
  6. Ja rozumiem, że, gdy jadę rowerem i zamierzam gdzieś skręcić w lewo czy prawo, mam obowiązek pokazać rękę, by zasygnalizować, iż skręcam. I przyznaje się bez bicia do tego, że ja się nie stosuje do tego, ale nie dlatego, że mam to gdzieś. Ja zawsze, gdy skręcam w jakąś drogę, zatrzymuje się na poboczu i spoglądam, czy za mną nie jedzie samochód. Jeśli jedzie, to czekam aż przejedzie i dopiero wtedy skręcam. No chyba że nie jedzie żaden samochód, wtedy normalnie skręcam. Ale to nie jest do końca takie oczywiste. Jest wielu kierowców, którzy jeżdżą za szybko po drogach, i to w miejscach zabudowanych, gdzie jest ograniczenie prędkości. Jeśli jakiś rowerzysta, jadąc drogą, skręca w inną drogę, sygnalizując ręką, może być potrącony przez jadący z tyłu samochód, ponieważ kierowca nie zastosował się do przepisu i nie zwolnił w momencie skręcania rowerzysty. Znając nasze realia drogowe, wszyscy wiemy, z jaką prędkością w Polsce niektórzy jeżdżą. Kompletne świry i debile. Nie obrażając oczywiście. Także, nawet gdy rowerzysta skręca i sygnalizuje ręką skręt, ryzykuje, bo nie wie, jak się zachowa kierowca z tyłu.
  7. Ja to, przeważnie jeżdżę szybko na rowerze. Nie wiem, dokładnie, jaka jest to prędkość, ale ja mam tak ustawiony rower, że on luźno chodzi. Bez pedałowania, rower sam, długo jedzie. Każdy rower powinien być luźno ustawiony, żeby lekko chodził. Nie lubię jeździć wolno, ale też trzeba być ostrożnym podczas jazdy.
  8. Ja jakoś nie wierzę, że, jeśli w rządzie wprowadzą nową ustawę, dotyczącą KART ROWEROWYCH, to nie będzie się za tym krył zysk. Przecież, w tym kraju robi się wszystko, żeby od ludzi ( i to od biednych ) ściągać kasę. Tutaj, prawie każda ustawa się opiera na zyskach dla rządu, żeby to im było dobrze "na stołkach". Egzaminy na prawo jazdy, już są tak skonstruowane, żeby, jak najwięcej kursantów nie zdawało za pierwszym i którymś tam razem, tylko za 10 - tym razem, by wyciągać z kursantów kasę. A nikogo nie obchodzi to, że jacyś tam kursanci nie zdadzą egzaminu, mimo że tracili swój czas, przystępując do kolejnych egzaminów. A jeśli, osoby takie, bez prawa jazdy, wyjadą na drogi publiczne i zatrzyma ich "drogówka" do kontroli, sprawdzi, że jest brak dokumentów, wystawią mandacik. I na takich "mandatach" też zarabiają. To jest wszystko ze sobą powiązane, żeby "doić" kasę od biednych ludzi.
  9. Wszystko się zgadza tylko ze zdawaniem egzaminów na prawo jazdy, to w Polsce jest różnie. Bo, jeżeli nasz kochany rząd ustala takie ustawy, które, na egzaminach są, może nawet za trudne dla niektórych kursantów, to jak mają zdawać, niektórzy kursanci takie egzaminy, które są dla nich za trudne? A jeżeli ktoś nie zda egzaminu, nie może się poruszać samochodem po drogach publicznych. Tutaj problem leży po stronie naszego rządu i takich ustaw, które oni wprowadzają. Nie bierze się, często pod uwagę tego, że każdy jest inny i każdy inaczej, może coś odbierać, wolniej się może czegoś uczyć. I tak są sytuacje, gdzie, niektórzy jeżdżą samochodami w ogóle bez uprawnień, bo nie mogli zdać egzaminu, a przystępowali do egzaminu. Każdy chciałby sobie jeździć samochodem, bo to jest fajne, ale nie każdy może zdobyć "prawko", z różnych przyczyn. Gdyby w naszym kraju były bardziej sprzyjające ustawy i przepisy dla ludzi, takich problemów by nie było. I jaka tu jest demokracja, w Polsce?
  10. No, nieźle! Oczywiście, są rowerzyści, którzy nie stosują się prawidłowo do przepisów na drogach i to jest naganne. Tutaj ktoś napisał, że "są rowerzyści, którzy, skręcając w inną drogę, ulicę, nie pokazują ręką, że skręcają". Ja się przyznam, że ja tak nie robię, prawie wcale, kiedy chcę skręcić w inną ulicę, ponieważ nie lubię tego. Tylko to nie oznacza, że ja nie jestem ostrożny, gdy, gdzieś skręcam, bo jestem. Po prostu, gdy dojeżdżam do jakiegoś skrętu, zatrzymuje się na poboczu, popatrzę, czy z tyłu nie jedzie jakiś samochód i dopiero wtedy, bezpiecznie skręcam. Wiem, że nie jest stosowanie się, jedyne do przepisu o ruchu rowerowym, ale ja zawsze jestem ostrożny, skręcając gdzieś. Poza tym, i tak nie ma pewności, że gdy, przy skręcie się pokaże rękę, jakiś kierowca się zastosuje do tego, gdy będzie jechał z tyły i będzie ostrożny.
  11. Co ja myślę o tym pomyśle? Jakoś nie jestem przekonany co do tego pomysłu, z tą KARTĄ ROWEROWĄ. Może i dla niektórych jest to dobry pomysł? Ale, czy to wiele zmieni? Ja uważam, że to zawsze zależy od samych ludzi, jak się zachowują na drogach. Przez cały czas było tak, że dla ludzi dorosłych, pełnoletnich, nie obowiązywała żadna KARTA ROWEROWA i wielu rowerzystów dobrze i normalnie się poruszali po drogach. Przecież, raczej nie ma tak, że to większość, wszystkich rowerzystów się zachowywała i zachowuje się niewłaściwie na drogach? To są poszczególne przypadki na drogach. A jak jest z kierowcami? Zawsze zmieniają jakieś ustawy, przepisy na kursach prawa jazdy, że jest trudniej coś zaliczyć, a i tak jest sporo takich kierowców, którzy jeżdżą z dużą prędkością, nie stosują się do wszystkich przepisów, robią wykroczenia i powodują wypadki. A poza tym, też się trochę z tym nie zgadzam, bo, jeżeli zmieniają ustawy na kursach, jest trudniej, to czy każdy tak będzie "zaliczał" egzaminy, za pierwszym i kolejnym razem, na kursach? Dla mnie jest to trochę chore, że sami utrudniają zdawanie egzaminów kursantom, a potem, ci kursanci nie mogą zdawać egzaminów, bo są takie ustawy wprowadzane. Ludzie nie są jakimiś "cudotwórcami", żeby opanowali tyle pytań i testów na egzaminach prawa jazdy. Jeden się uczy szybciej, drugi się uczy wolniej i potrzebuje więcej uwagi, skupienia. Ale kogo to obchodzi, jeżeli, OŚRODKI SZKOLENIA zarabiają na kursantach i nie mają sentymentów, ani wyrozumiałości dla tych, którzy nie mogą się nauczyć od razu, na kursach. Czy ktoś bierze to w ogóle pod uwagę? Co do rowerów i tych egzaminów, na karty rowerowe, ja myślę, że nie jest to potrzebne. Każdy potrafi jeździć na rowerze, tyle że nie ma żadnego dokumentu na te rowery, ale może znać PRZEPISY RUCHU DROGOWEGO. Tak samo, jak ktoś, kto nigdy nie był na żadnym kursie prawa jazdy, a może umieć jeździć samochodem, bo ktoś go nauczył jeździć i sam mógł się nauczyć, przepisów ruchu. Jak się nie zmieni nastawienie i mentalność ludzi, to ja nie bardzo wierzę w to, że jakieś, ustawy, przepisy wiele pomogą. W jakimś stopniu mogą pomóc.
  12. Jeżeli chodzi o kierowców i rowerzystów, to każdy powinien przestrzegać ruchu drogowego. Ja, jak jeżdżę rowerem i poruszam się po drogach, ulicach publicznych, zawsze jeżdżę ostrożnie. Kierowcy i w ogóle ludzie powinni doceniać rowery, rowerzystów, bo te pojazdy są bardzo potrzebne, dla rekreacji, dla zdrowia. Zapewne nie jeden kierowca jest też rowerzystą i sam powinien rozumieć, że musi też być miejsce dla rowerzystów na naszych drogach. To jest podobna sytuacja, jak z pieszymi. U nas, bardzo mało kierowców się stosuje do obowiązku: zatrzymywania się na każdym przejściu dla pieszych, gdy jacyś "piesi" stoją i chcą przejść. Ja sam to, dość często widzę, gdy chodzę po ulicach. Wielu kierowców ma za nic taki obowiązek i przepis, bo myślą, że im wolno przejeżdżać przez pasy nawet, gdy stoją piesi. Uważają, że są ważniejsi od przechodniów i pieszych, bo przecież siedzą w samochodach i jadą szybko. No, my żyjemy w chorym społeczeństwie, w którym nie ma wpojonej kultury i pewnych norm zachowania. I to jest źle. W krajach skandynawskich ( szczególnie: Szwecja, Norwegia, Dania ), samo to, że jakiś kierowca nie zatrzyma się na przejściu dla pieszych, nawet jeśli na pasch stoi tylko jedna osoba, dostaje wysoki mandat. Tam są, wszędzie fotoradary i wszystko rejestrują. Poza tym, jest tam inna mentalność, poruszania się po drogach.
  13. Oczywiście, że ktoś powinien jeździć na takim rowerze, na jakim mu pasuje. Ja w to nie ingeruje. Wyraziłem tylko swoją opinie na temat rowerów górskich, za takie ceny, które nie są małe. Jeżeli tutaj koleżanka chce sobie wybrać jakiś rower górski, bo takie rowery jej pasują, to ja tylko mogę polecić coś dobrego z takich rowerów. Oby był to dobry wybór.
  14. No, ja nadal uważam, że można kupić tani rower ( oczywiście nie górski ) i można się nim długo cieszyć. Ja, osobiście bym nie kupił żadnego roweru za: 1500-3000 zł. bo byłoby to za drogo. Poza tym nie byłoby mnie na to stać, bo ja nawet takich pieniędzy nie mam.
  15. Dlaczego ROMET? Myślę, że jest to nadal, jedna z najlepszych, polskich marek rowerów. Ja jakoś nie mam zaufania do marek zagranicznych. Nie wiem skąd to się bierze, ale nie ufam innym markom rowerów. No chyba że ktoś by mnie, porządnie przekonał do jakiejś, zagranicznej marki rowerów, wtedy bym się zastanowił... I nie jestem przekonany, co do rowerów aluminiowych. Moim zdaniem, rowery takie kosztują sporo, a nie są trwałe. Często się słyszy o tym, że ktoś, kto kupuje takie rowery ( nie tylko górskie ), psują się. Nie wiem jak jest z górskimi, bo nigdy takiego roweru nie miałem, ale ja bym nie kupił za takie ceny takich rowerów, które są niepewne. Teraz panuje moda na różne rowery, dlatego wymyślają z tymi rowerami. Ale to nie znaczy, że takie rowery są dobre i jakościowe. A płaci się tyle za styl, za modę. Ja uważam, że, warto kupić rower tani, gdzie jest wszystko stalowe i tylko z firmy ROMET. To są, najczęściej rowery miejskie, ale dużo trwalsze i wytrzymałe, niż te drogie, aluminiowe, z przerzutkami. Ale ludzie, przeważnie stawiają na styl, na modę, jaka teraz panuje i chcą zaszpanować rowerami, które są drogie, estetyczne, różnokolorowe, ale nie trwałe w użytkowaniu. A tu nie chodzi o szpanowanie takimi rowerami, że się dużo za nie zapłaciło, tylko o trwałość i jakość rowerów. Nie zgodzę się z tym, że, jak są drogie, stylowo rowery to i dobre. Właśnie jest odwrotnie. Można kupić bardzo tanio rowery, które nie mają przerzutek, ani nawet biegów, mają normalną zębatkę z tyłu koła i są bardzo wytrzymałe. Może wielu ludzi nie docenia takich rowerów, bo są tanie? A powinni. Chyba większość rowerów, jakie są na rynku i są to rowery z przerzutkami, górskie, są teraz aluminiowe? A jednak, dla ludzi są lepsze rowery z przerzutkami, bo wygodniejsze w jeździe. Dlatego wielu ludzi wybiera właśnie takie rowery, żeby można było na nich jeździć po leśnych ścieżkach.
  16. A tak poza tym, jeżeli używa się roweru miejskiego, normalnego do poruszania się na trasy kilkukilometrowe, a nawet kilkudziesięciokilometrowe, to części i łożyska w takim rowerze, mogą się szybciej zużywać. Ja wiem to, bo mam, taki: rower miejski, ale stary. Ja w nim wymieniałem już kilka razy: łożyska, suport, wianuszki, nawet korbę i łańcuch. Bardzo dużo na nim jeździłem. O tyle jest dobrze, że to rower, który jest w całości ze stali, bo z dawnego ROMETU. A wtedy, robili oni wszystkie rowery i części ze stali. Nawet były felgi stalowe, gdzie dzisiaj, przeważnie są felgi z aluminium ze wszystkich typach rowerów. Co też jest negatywną sprawą to to, że wszystkie części sprowadzają z Azji i są też podrobione części do rowerów, które, po zamontowaniu w rowerach, psują się. W moim rowerze, kilkakrotnie wymieniano wianuszki z kulkami, w suporcie, ponieważ, pod wpływem pedałowania, miażdżyły się i dlatego były problemy z kręceniem korby. To tak nie powinno być, żeby takie "wadliwe" części wprowadzać na rynek rowerowy. Trochę się obawiam, że jak kupię nowy rower, czy tam nie będzie takich części, podrobionych? Bo trzeba by wymieniać, często nowe części, wianuszki.
  17. Ty masz rację. Mi chodzi o rower miejski, normalny. Ja się poruszam na rowerze w dość dalekie trasy, a i traktuję "rower" jako środek dojazdu. Ja już jestem tak przystosowany do roweru, że potrafię pokonywać po kilkanaście kilometrów w jedną stronę. Teraz np. trochę pracuje i dojeżdżam rowerem do innej miejscowości, oddalonej o jakieś 16 kilometrów. Niestety, tylko mi dojazd rowerem pasuje. Ale już teraz się robi coraz cieplej, więc trzeba jak najwięcej jeździć rowerem i się ruszać. Moje trasy są różne, ale raczej ja jeżdżę po szosach. Jeżeli muszę pojechać po jakichś ścieżkach w lesie, to jadę. Wiem, że rowery typu: miejskie, raczej nie są przeznaczone do poruszania się w dalekie trasy, ponieważ nie mają ani przerzutek, ani biegów. Są to normalne rowery i najtańsze. No ale na droższy rower to mnie nie stać, niestety. Może i kupiłbym sobie, jakiś rower turystyczny, który ma przerzutki albo biegi, ale nie bardzo wiem, czy w ROMECIE mają dobre i stalowe rowery tego typu. Podobno, wiele rowerów, turystycznych, czyli takich które są przeznaczone do dalekich podróży, są aluminiowe. Wszystko mają aluminiowe. Ja nie mam zaufania do takich rowerów. Rowery stalowe, to co innego.
  18. No witaj, koleżanko! Jeśli chodzi o rowery górskie, to są one przeważnie przeznaczone do tras leśnych, do ścieżek z wertepami. Najlepiej się dowiedzieć o rowery górskie, które są trwałe i wytrzymałe. Nie wiem, czy rowery aluminiowe - górskie są dobre, ale najlepiej, żeby taki rower był z ROMETA. Ja akurat nie lubię takiego typu rowerów. Wolę normalne, tradycyjne rowery. Ale takie ceny tych rowerów, to nie jest mało.
  19. Witam! Tak sobie pomyślałem, że chyba zakupię rowerek w sklepie rowerowym. Miałem się zdecydować na zakup roweru na targowisku, ale myślę, że lepiej będzie, jak zrobię ten zakup w rowerowym, ze względu na gwarancję, jaką się uzyskuje w sklepach. Na targowiskach też mają nowe rowery, ale nie dają gwarancji, co może być niekorzystne dla mnie. Nigdy nie wiadomo, co może się stać z rowerem. Może się coś zepsuć, a gwarancja jest zabezpieczeniem. Tutaj, w moim mieście nie pójdę do rowerowego, gdyż jest tu tylko jedyny sklep z rowerami i nie ma dużego wyboru. Pojadę BUSEM do innego miasta, oddalonego o kilkanaście kilometrów, bo tam jest kilka sklepów rowerowych. W tej chwili, jeszcze nie mam funduszy na rower, ale myślę, że już w maju lub na początku czerwca, będę miał na rower. Akurat już się zaczyna sezon rowerowy, więc będzie dobry wybór rowerów z ROMETA. Tak jak już wcześniej pisałem, interesuje mnie rower z tej firmy w cenie, do 500 zł. Są to te najtańsze, polskie rowery.
  20. No jasne! A odpowiadając na pytanie, dotyczące mojego wieku, to mam, jakieś 32 lata. Najważniejsze jest to, żeby rowerek dobrze służył. Dbam o rower, bo nie lubię, jak coś się niszczy w rowerze. Niestety, dużo ludzi o rowery nie dba. Kupują nowe rowery, a po krótkim czasie już są rozklekotane, coś popsują. Obecny rower, i tak wygląda całkiem nieźle, bo dokupowałem do niego kilka, drobnych części. No jest trochę rdzy na nim, a konkretnie na: felgach, kierownicy. Nawet wymieniłem w nim nakrędki do przykręcania kół, bo tamte były zardzewiałe. Ale mam jeszcze takie pytanie, czy opłaca się kupować rowery w marketach? Czy raczej nie warto? Bo słyszałem opinie, że rowery, które przywożą do marketów, nie są dokładnie robione. Że mogą to być podróbki, najczęściej chińskie.
  21. To prawda i dzięki za radę. Zresztą reklamują na wielu stronach w Internecie, różne rowery z ROMETA. I jest też taki rower: ROMET TREKINGOWY, który ma też ramę tylko taką trochę przekrzywioną. On ma jakieś biegi i jego cena, to prawie 500 zł. Też mi się podoba. I co istotne, ten rower ma koła 26. Ja nie bardzo lubię rowery z kołami 28. Raczej mnie interesują rowery z kołami 26. Ale mogę i kupić tego: ROMETA ORION. On jest w cenie 400 zł. I ważne, że są to nowe rowery. Na TARGACH mają takie same rowery, co w sklepach rowerowych, bo oni je przywożą z hurtowni, tak jak sklepowicze.
  22. :No tak. Tylko mi chodzi o zakup, nie używanego roweru, a nowego, na TARGU. Są, z ROMETA rowery za, ok. 500 zł. To są te najtańsze, polskie rowery, ale uważam, że bardzo dobre. Konkretnie mi chodzi o rowery z ramą, właśnie 26 koła i one się nazywają: ROMET ORION. Są to typowe rowery z ramą, czyli męskie. Mam taki rower, tylko jest on już stary i był kupowany, gdzieś w 2003 r. Jeszcze z tego dawnego, bydgoskiego zakładu. Ja też uważam i jestem za rowerami z ROMET. W ogóle uważam, że to nadal, najlepsza, polska firma w Polsce i w Europie. Tyle, że już nie państwowa. Oni zawsze robili dobre, wytrzymałe rowery. Muszę się dobrze zorientować za rowerami, dowiedzieć się. Tym bardziej, że zbliża się sezon rowerowy, a w tym okresie, zawsze mają najlepszy wybór rowerów i nowe dostawy. Kiedy ja zakupiłem obecny rower, bardzo dobrze się sprawował i przez wiele lat nie było w nim nic wymieniane. Ale, jako że jeździłem na nim często i dużo, łożyska i inne części miały prawo się zużyć. I tak, potem musiałem w nim coś wymieniać. Było w nim wymieniane, prawie wszystko, poza kołami, siedzeniem i kierownicą. No ale tego to się nie wymienia. Można powiedzieć, że był nieźle zużyty... Ale rama do tej pory wygląda jak nowa, bo ja się starałem dbać o ten rower. Może wadą w tych, starych, rometowskich rowerach było to, że tam było wszystko metalowe i, gdy jeździło się, w deszczu, zimą, po mokrym, felgi i inne, metalowe elementy rdzewiały. Kiedyś były takie rowery z ROMETA. Obecnie, rowery są z elementami aluminiowymi, również felgi są metalowe i to już nie rdzewieje. Chociaż i obecnie, niektóre rowery mają elementy metalowe, takie jak: kierownica, korba, nóżka i szczęki hamulcowe. Ale to chyba tylko w ROMECIE, jak to było dawniej.
  23. Witam, ponownie! Tak sobie pomyślałem, że chyba zakupię jakiś, nowy rowerek, ale interesuje mnie nie droższy niż za: 400 zł. do 500 zł. Chodzi mi, raczej o rower polski, z ROMETA i z ramą, bo takie rowery mi pasują i podobają mi się. Przeglądałem w Internecie, na stronie z rowerami, zdjęcia, różnych rowerów i są tam jakieś rowery, 26 koła, z ROMET. Tak jak już wcześniej tu pisałem, posiadam rower tej firmy, ale jest on stary i po wielu naprawach, po wymianie nie jednej części. Myślę, że czas na coś nowego. Jest w moim mieście dość duży TARG, zawsze w soboty i są tam trzy stoiska z rowerami. Wolałbym kupić rower właśnie na TARGU, ponieważ są trochę tańsze i też nowe rowery. Czy, to jest wszystko to samo, co w sklepach rowerowych, tyle że sprzedają na powietrzu. Wielokrotnie wybierałem się na ten TARG i oglądałem rowery. Ale musiałbym wybrać jakiś odpowiedni dla siebie. Może uda mi się tam znaleźć jakiś rower z ramą i z kołami: 26. I mam teraz pytanie, czy warto kupować rowery na targach, bazarach? Chodzi mi o ten tańszy i normalny rower. A przecież, firma ROMET ma bardzo dobre rowery, i to te, normalne, tańsze.
  24. Cała taka korba nie kosztuje więcej, jak, ok. 50 zł. Ale ja za obecną korbę, tą lepszą, zapłaciłem więcej. Tylko jest taki problem, że, w środku, na suporcie jest nakrętka, którą się przykręca, żeby korba nie latała. Ja muszę, za każdym razem ją przykręcać, ponieważ, gdy pedałuję, to ona się odkręca, podczas pedałowania. Nie wiem od czego tak się dzieje? Chyba tak nie powinno być?
  25. No to teraz już się w tym orientuje. Ja może i bym sobie zamówił taki rowerek, wyprodukowany w Polsce, tylko mnie nie stać. Za samo zamówienie też trzeba zapłacić. Ale ważne, że są to rowery: trwałe, mocne i służą na bardzo długo. Ostatnio, kiedy mechanik w moim rowerze wymieniał całą korbę, razem z suportem, w środku, to on chyba też to skądś zamawiał. Ponieważ, teraz jest to korba, która ma po obu stronach kliny ze śrubami i jest tam, oddzielnie, w środku ośka. Gdyby teraz coś się popsuło w ośce, ona by się np. wytarła, wtedy tylko wymienia się samą ośkę, bez wymiany całej korby. Wcześniej, była to korba, ta najbardziej znana, która jest montowana w rowerach ROMET i także w tych starych rowerach wspomnianej firmy. Tylko, że wszystkie te korby mają klin i śrubę tylko po jednej stronie. Jeśli się popsuje w środku suport, czyli cała ta ośka, to już trzeba wymieniać, po raz kolejny całą korbę, gdyż, razem z korbą jest przymocowana ośka. Tak było w moim przypadku, gdzie miałem już trzy razy wymienianą korbę, bo okazało się, że ośka, razem z łożyskiem była porypana, zjeżdżona. Teraz to tak produkują te korby "niby polskie", ale są problemy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...