Skocz do zawartości

lukasz.przechodzen

Rowerowe Porady
  • Postów

    2 206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez lukasz.przechodzen

  1. Oczywiście że mała grzechotka się przyda, ale jak ktoś chce mieć jedną, to lepiej taką 200mm ramię niż maleńtasa.

     

    Oj, nie do końca się zgodzę, że jedna wystarczy. Za długie ramię może nam czasami przeszkodzić, żeby się dostać w trudno dostępne miejsce, gdzie długim ramieniem ciężko operować.

     

    Jeżeli chodzi o narzędzia rowerowo-domowo-uniwersalne, to ja korzystam od kilku lat z zestawu Honiton i bardzo sobie chwalę. Akurat przy takich narzędziach jestem za zakupem zestawu, bo sztukowanie tego jest upierdliwe.

  2. Przy wymianie piasty pozostaje kwestia szprych, czy uda się znaleźć taką do której będą pasowały na długość stare szprychy.

     

    Z piast zerknij np. na takiego Novateca, na maszynowych łożyskach: http://www.ceneo.pl/Czesci_rowerowe;0112-0;szukaj-NT-802SB.htm#crid=28597&pid=7269

    Do tego będziesz musiał dokupić podkładkę dystansującą do kaset 7-rzędowych. Teraz większość porządnych piast jest pod 8/9/10-rzędowe napędy,
    ale za kilka złotych kupisz podkładkę i 7-rzędowa też będzie pasowała.

     

    Z kaset 7-rzędowych dużego wyboru nie ma i postawiłbym na kasetę klasy Deore CS-HG50: http://www.ceneo.pl/Czesci_rowerowe;0112-0;szukaj-cs-hg50-7.htm#crid=28597&pid=7269

  3. maciek1 - podczas jazdy na rowerze doznania audiofilskie się nie liczą, bo szum powietrza i tak będzie dominował. Takie słuchawki dokanałowe, jakie masz teraz to jest na rowerze zabójstwo. Skutecznie odcinają od zewnętrznych bodźców. Ostatnio przy zakupie telefonu dostałem takie w gratisie od Samsunga i nawet ich nie odpakowałem, bo pewnie sprzedam za stówkę, a jeździć w nich nie chcę.

     

    Sam używam pchełek Sennheisera, one aż tak głęboko w ucho nie wchodzą i nie tłumią dźwięków otoczenia. Do tego odpowiednio reguluję głośność i spokojnie słyszę wszystko co się za mną dzieje.

  4. Jeżeli pies jest jeden i mamy rower bez sakw, to można zeskoczyć i użyć roweru jako tarczy. Są tereny, gdzie rowerem szybko się nie da jechać, a akurat trafimy na silnego psa.. Wtedy z roweru i zasłaniając się wycofujemy się. Jak pies nas obleci, to przestawiamy rower itd.

     

    Najgorsza sytuacja to watacha psów. Wtedy bez pomocy z zewnątrz marne nasze szanse.

     

    O, bardzo dobry pomysł!

  5. A mi się w klamkomanetkach podoba to, że podczas jazdy pod górę, mogę trzymać ręce na rogach i mogę zmieniać na lżejsze przełożenia. Nie muszę przekładać rąk na uchwyty. Jest też możliwość zmiany o dwa biegi na raz wciskając mocniej dźwignię. Jeśli trzymamy ręce na kierownicy to zmiana na lżejsze przełożenia jest bardzo szybka, wystarczy tylko wyprostować palcę i ruszyć dźwignią. 

     

    Wydaje mi się że na klamkomanetkach, płynniej i lepiej zmieniam przełożenia, jest to bardziej dla mnie naturalne niż na manetkach. Ale może to wynika z tego, że dłużej używałem klamkomanetek. Dopiero od niedawna jeżdżę z manetkami, choć zrobiłem już ok 3000 km. 

     

    Ja osobiście jak bym miał możliwość kupienia nowego roweru z klamkomanetkami to bym taki brał.

     

    Eeeee to chyba mówisz o czymś zupełnie innym. Manetki są tak samo użyteczne jak klamkomanetki (mówimy cały czas o MTB/trekking, nie o szosowych), a tak naprawdę to manetki mogą mieć więcej użytecznych funkcji, ponieważ klamkomanetki już dawno zatrzymały się w rozwoju.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...