Kubackjeee Opublikowano 23 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2023 Godzinę temu, gosc napisał(a): Po prostu nie cierpię programów, które oferują tylko taką opcję do pełnego działania, nie interesują mnie opcje sieciowe/chmurowe. Poza tym Strava, ze względu na zachwalane opcje, miała być na "5 minut", żeby sprawdzić 2-3 przejazdy. A komoot, też wymaga konta, więc podziękuję. Tyle. To jeździj z mapa papierowa. To rozwiąże twoje "problemy". Odnośnik do komentarza
ernorator Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Ja lubię czasem tak pojechać, że odpalam wrotki z domu i jadę 50-60km w jednym kierunku nie wiedząc gdzie jadę. Potem odpalam telefon i wracam, po to mam gravela. Fajne miejsca się znajduje, nie fajne też się znajduje, średnia nie istnieje ;p, trwa to dłużej niż powinno więc trzeba doliczyć jakieś dodatkowe złagodniacze dla żony. Odnośnik do komentarza
sl66 Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 23 minuty temu, ernorator napisał(a): Ja lubię czasem tak pojechać, że odpalam wrotki z domu i jadę 50-60km w jednym kierunku nie wiedząc gdzie jadę. Potem odpalam telefon i wracam, po to mam gravela. Fajne miejsca się znajduje, nie fajne też się znajduje, średnia nie istnieje ;p, trwa to dłużej niż powinno więc trzeba doliczyć jakieś dodatkowe złagodniacze dla żony. Fajny pomysł :) też spróbuję takiej formuły. Tylko muszę pomyśleć nad złagodniaczami dla żony, bo moja pula się już wyczerpuje ? Odnośnik do komentarza
ernorator Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Jakiś czas jeszcze mam łatwo, z okazji, że startuje często 6 rano to po powrocie resztę dnia zajmuje się dziećmi a żona ma wole. No ale czasem nie wystarcza więc kolacja też wchodzi w grę. Natomiast realizuje diaboliczny plan i zrobiłem żonie gravela, na którym co jakiś czas jeździ. Może się wciągnie to problem samoczynnie zniknie ? Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Jako rozwodnik z wieloletnim stażem w małżeństwie powiem wam że to są strategie na krótką metę. Lepiej jasno zakomunikować że kolarstwo pełni istotną rolę w naszym życiu i będziemy jeździć bez względu na to czy to się żonie podoba czy nie. Kompromisem może być tylko o której i jak długo. Żona albo to zaakceptuje albo nie. Większość nie i będzie to w kółko przedmiotem kłótni. Wtedy albo zmieniamy żonę co polecam albo musimy zrezygnować z naszej pasji czego nie polecam. Raz na 100 trafimy na żonę która nas będzie w kolarstwie wspierać i nawet jeździć z nami na wyścigi jeśli się ścigamy jako support. Znam dwie takie. Ale to dwie na kilkaset rowerowych znajomych. Dzieci po rozwodzie dadzą sobie radę. Wśród moich kumpli rowerowych w wieku 40-60 lat większość albo jest rozwiedziona albo formalnie jeszcze nie ale żyją oddzielnie. Życie mamy jedno. Wolnych kobiet jest na pęczki. Odnośnik do komentarza
ernorator Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Oh źle mnie zrozumiałeś, żona mnie wspiera w tym co robię szczególnie jeśli jest to uprawianie sportu. Sama po szkole sportowej a ja byłem kluską przed kompem przez większość naszej znajomości. Natomiast kiedy 5-6 razy w tygodniu idę na rower ma 2-3h to już nie wypada przeginać pały i czasem zostaję w domu albo zabieram dzieci, żeby ona też mogła robić co chce. Jak jadę na tydzień z kolegami na rowery gdzieś dalej to też potem staram się ją gdzieś wypchnąć, zabrać w fajne miejsce itp. Moje złagodzenie żony wynika z mojego poczucia winy. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Ok, jak żona usportowiona to fajnie. Moja grała w piłkę ręczną w ogólniaku, chodziła ze mną na siłownię na początku małżeństwa, uczyła się grać w tenisa ale do roweru za cholerę nie miała serca. No i po urodzeniu dziecka mój sport jej mocno przeszkadzał, chciała żebym z wózeczkiem spacerował czego nie znosiłem :) Migałem się jak mogłem :) Ale nie to było powodem rozwodu, który nastąpił dużo później, natomiast pretensji owszem. Baba bierze sobie faceta z pasjami, a potem próbuje go zmieniać. Taka ich natura :) Odnośnik do komentarza
ram Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 4 godziny temu, jajacek napisał(a): Jako rozwodnik z wieloletnim stażem w małżeństwie powiem wam że to są strategie na krótką metę. Lepiej jasno zakomunikować że kolarstwo pełni istotną rolę w naszym życiu i będziemy jeździć bez względu na to czy to się żonie podoba czy nie. Kompromisem może być tylko o której i jak długo. Żona albo to zaakceptuje albo nie. Większość nie i będzie to w kółko przedmiotem kłótni. Wtedy albo zmieniamy żonę co polecam albo musimy zrezygnować z naszej pasji czego nie polecam. Raz na 100 trafimy na żonę która nas będzie w kolarstwie wspierać i nawet jeździć z nami na wyścigi jeśli się ścigamy jako support. Znam dwie takie. Ale to dwie na kilkaset rowerowych znajomych. Dzieci po rozwodzie dadzą sobie radę. Wśród moich kumpli rowerowych w wieku 40-60 lat większość albo jest rozwiedziona albo formalnie jeszcze nie ale żyją oddzielnie. Życie mamy jedno. Wolnych kobiet jest na pęczki. Oooo.... jaki ciekawy wątek ? U mnie wygląda to jeszcze ciekawiej. Przypadek ekstremalny. Bardzo kosztowny . Nie polecam. Aby móc 2 tyg. obcować cieleśnie tylko sam z dwoma kółkami jest to okupione kosztem wysłania jej i przyjaciółki ( która na szczęście sama pokrywa koszt) za koło podbiegunowe (Norwegia) ? Pozdrawiam wszystkich z bikeeksploracji, z Roztok Górnych. Odnośnik do komentarza
damianKr Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Gdy pojawia się dziecko to wszystko się zmienia. Nie można oczekiwać że kobieta będzie się cały dzień zajmować dzieckiem bo facet musi realizować swoją pasje. Trzeba się jakoś dogadać i nie zaniedbywać przez to rodziny. @ernorator to co opisałeś to według mnie najlepsze rozwiązanie, gdzie wszyscy są zadowoleni. Przynajmniej u mnie się sprawdza. Odnośnik do komentarza
ram Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Godzinę temu, damianKr napisał(a): Gdy pojawia się dziecko to wszystko się zmienia. Nie można oczekiwać że kobieta będzie się cały dzień zajmować dzieckiem Dlatego po spełnieniu obowiązków wobec niemowlaków wsiadałem na rower o godz. 23:30 i gnałem na łeb na szyję wałami do Tyńca i z powrotem na godz: 1:00 -1:30 żeby nie zwariować. Niestety, nie przekazałem w genach potomnym tak wielkiej miłości do roweru jaką ja sam mam. Ergo: miłość do kółek nie jest wrodzona lecz nabyta. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 24 Czerwca 2023 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2023 Są babcie, teściowe. Coś tam mogą pomóc. Moja teściowa z nami chyba z pół roku mieszkała jak się dziecko urodziło. Moja mama która mieszkała 1 km od nas też dużo pomagała. Dziecko nie wymaga opieki ojca od rana do nocy. Nie dajmy się zwariować. Na początku cycuś, kupka, wózeczek i spanie. Dopiero jak zacznie chodzić jest więcej roboty. Jak byłem dzieckiem to moi starzy oddali mnie na wychowanie babci przez pierwsze 3-4 lata, która miała dużo lepsze warunki mieszkaniowe i przyjeżdżali na weekend. Jakoś nie mam traumy z tego powodu a u babci mieszkało się super. Mój młody większość lata jak był mały spędzał u dziadków na działce. Żona też z nim potrafiła do nich na kilka miesięcy wyjeżdżać. Z tym że miała możliwość nie pracować dopóki nie poszedł do szkoły. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się