Skocz do zawartości

Grzeszki ? większe i mniejsze rowerzystów.


gosc

Rekomendowane odpowiedzi

1. Brak sygnalizacji ręką podczas wyprzedzania, omijania, skręcania.
2. Przejeżdżanie przez przejście dla pieszych (bez drogi rowerowej).
3. Przejeżdżanie (przejścia, skrzyżowania) na czerwonym świetle.
4. Jazda niezgodnie z prowadzeniem drogi rowerowej tj. ścinanie toru jazdy, jazda pod prąd.
5. Wyprzedzanie i wciskanie się w środek pomiędzy wyprzedzanym i nadjeżdżającym.
6. Nie zatrzymują się lub nie zwalniają przed pasami w celu przepuszczenia pieszych. Wielkie zdziwienie i pretensje, że ktoś tak zrobił.
7. Wyprzedzanie lub omijanie przed i na pasach (np. przepuszczenie  pieszych), w przypadku drogi rowerowej lub ulicy (jeśli nie ma drogi rowerowej lub jest wyznaczona wzdłuż ulicy).
8. Jazda po ulicy, pomimo, że obok jest droga rowerowa.
9. Brak obserwacji świateł na skrzyżowaniu i brak przygotowania do ruszenia (tez w ślimaczym tempie). Trzeba czekać aż sobie ustawi pedał. W tym czasie można być już w połowie pasów.
10. Zajmowanie zbyt dużo miejsca na stojakach (nie trzeba schodzić z roweru) przy przejściach ze światłami. Zamiast podjechać maksymalnie do przodu, stoją pośrodku, tak, że ledwie mieszczą się dwie osoby, zamiast trzech.

O czym zapomniałem, a nie jest oczywiste? ?
 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, gosc napisał:

O czym zapomniałem, a nie jest oczywiste?

..o tym, że jezdnia jest przeznaczona dla wszelakich użytkowników (również pieszych). Drobne uchybienie z naszej strony nie spowoduje kierowcy krzywdy (chyba, że mnie uszkodzi albo zabije), natomiast drobne uchybienie kierowcy kończące się bliskim spotkaniem trzeciego stopnia z rowerzystą prawie zawsze wywoła uraz lub śmierć.

Ja, wsiadając za kierownicę auta zawsze bardziej, znacznie bardziej, obawiam sie o życie innych uczestników drogi niż o swoje. Nawet jadąc w nocy przez tereny leśne z uwagi na zwierzeta. Tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, ram napisał:

..o tym, że jezdnia jest przeznaczona dla wszelakich użytkowników (również pieszych). Drobne uchybienie z naszej strony nie spowoduje kierowcy krzywdy (chyba, że mnie uszkodzi albo zabije), natomiast drobne uchybienie kierowcy kończące się bliskim spotkaniem trzeciego stopnia z rowerzystą prawie zawsze wywoła uraz lub śmierć.

Ja, wsiadając za kierownicę auta zawsze bardziej, znacznie bardziej, obawiam sie o życie innych uczestników drogi niż o swoje. Nawet jadąc w nocy przez tereny leśne z uwagi na zwierzeta. Tyle w temacie.

Masz rację, ale skupiamy się na rowerzystach?

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, gosc napisał:

Masz rację, ale skupiamy się na rowerzystach

No...ale ja cały czas o rowerzystach.

Zawsze przed oczami mam zdrowy rozsądek. Aha i zgryżliwą uwagę kierowcy MPK, który któregoś letniego upalnego dnia, przy +39 st.C ,z pogardą zrównał się ze mną na światłach skrzyżowania i rzucił mi w twarz: "następnym razem cie przejadę". Chronię przede wszystkim swoje życie.

 

Odnośnik do komentarza

Skupmy się na temacie. ? Coś sami zauważyliście podczas swojej jazdy? Chodzi o wypunktowanie co "odwalają" rowerzyści. Powyższe punkty, to moje spostrzeżenia. Co z tego wynika? To, ze większość osób ma w d...ie przepisy i je ignoruje. Jeżdżą jak im najwygodniej. 

Nie wpisałem jazdy po chodniku, bo dla 99% ww. osób jest to tak "naturalne", że jeszcze się dziwią i obruszają (przy ew. zwróceniu uwagi), że nie wolno.

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, APZ napisał:

Czy z tych grzechów można się gdzieś wyspowiadać, np. u jakiegoś guru rowerowego, administratora forum, itp.? Czy wystarczy mocne postanowienie poprawy??

Pięć kółek wokół komina wystarczy ?

1 godzinę temu, gosc napisał:

większość osób ma w d...ie przepisy i je ignoruje

No i właśnie - sprawa dotyczy ludzi, a nie rowerzystów/kierowców/pieszych. Oczywiście są większe i mniejsze grzechy i grzeszki, można co chwila łamać jakiś przepis i nikomu tym nie szkodzić, a można raz coś przeskrobać i narobić sobie/komuś dużo problemów. Przerysowuję, ale wiadomo o co chodzi.

A spora część Twojej listy wynika nie z braku znajomości przepisów, a z braku pomyślenia o innych i braku kultury jazdy. Ale znowu - to dotyczy wszystkich sfer życia. Jest po prostu pewna grupa osób, która ma wszystko gdzieś i tylko ja, ja, ja, moje, moje, moje. Cóż poradzić...

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, lukasz.przechodzen napisał:

>No i właśnie - sprawa dotyczy ludzi, a nie rowerzystów/kierowców/pieszych.

Ludzi, ale w tym przypadku, mam na myśli wyłącznie rowerzystów. W kontekście mojej listy.

> A spora część Twojej listy wynika nie z braku znajomości przepisów

No raczej nie. Przecież zwykłe(?) wyprzedzanie lub omijanie innego rowerzysty/czegoś na drodze trzeba sygnalizować, tak samo jak kierunkowskazem w samochodzie.  Pomijam kilka innych manewrów, które również trzeba sygnalizować. Kierowcy przesiadają się na rower i zapominają o zasadach ruchu?

> a z braku pomyślenia o innych i braku kultury jazdy.

Też, ale w kwestiach nie związanych z przepisami.

> Jest po prostu pewna grupa osób, która ma wszystko gdzieś i tylko ja, ja, ja, moje, moje, moje. Cóż poradzić...

I często do takich osób, nawet jak się im tłumaczy/mówi co i jak, to i tak nie dociera. W klimacie przepisów, wyprzedzanie i omijanie na/przed pasami. Tłumaczysz, a w efekcie "ale ja nie wyprzedzałem/nie omijałem. Przecież nie zmieniłam/em pasa". Głownie dotyczy to kierowców, ale rowerzyści też tak robią, więc nadal jesteśmy w temacie. ? 

Polecam program Jedź bezpiecznie (TVP3 i kanał YT), tam jest oczywiście sporo nt. jazdy samochodem, ale odcinki o rowerzystach i itp. też są. 

 

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, miro napisał:

Niektórzy - jak ja - mają na wszystko związane z TVP założoną kontrolę rodzicielską. I hasło do odblokowania dostępu takie, że po 5 minutach się je zapomina ? 

Nie trzeba oglądać kiedy jest emisja. Miałem na myśli stronę WWW programu. Różnica z YT, to że wrzucają kolejne odcinki na bieżąco.

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, APZ napisał:

Można dodać jeszcze jeden grzech do listy:
(...)
11. Brak świateł, gdy trzeba lub warto. 

Racja, ale to od zmierzchu do świtu. ? Chyba, że w dzień jest jakaś mgła lub itp. ? Inna sprawa, że niektórzy mają takie lampki, jak halogeny i walą po oczach. Zamiast ustawić na drogę, to maja na wprost. I jeszcze opcja migania. Trochę też "wali" po oczach.

Odnośnik do komentarza

Przepisy próbują jakoś ogarnąć sprawę rowerzystów, ale w dużej mierze robią to dość nieudolnie i sprowadzają wszystkich do jednego mianownika. Mistrz świata na szosie jest traktowany tak samo jak 12 letnie dziecko które właśnie zdobyło kartę rowerową, matka z dzieckiem w przyczepce czy 90 letni dziadek. Najważniejsze aby jeździć tak, aby było bezpiecznie. 

1. Rowerzyści według prawa są normalnymi użytkownikami drogi, możemy więc zajmować sobie cały prawy pas ruchu, możemy też jechać w kolumnie jeden obok drugiego. Skręty jak najbardziej powinny być sygnalizowane ręką, większość rowerzystów to robi ze względu na swoje bezpieczeństwo. Sygnalizujemy za pomocą krótkiego machnięcia ręką a na czas manewru ręka wraca na kierownicę. Jeżdżąc na rowerze przed wyprzedzaniem upewniam się czy ktoś mnie już nie zaczął wyprzedzać, jeśli nikogo z tyłu nie ma, nie macham ręką przy wyprzedzaniu aby nie tracić kontaktu z kierownicą. Zrobiłem już z 40kkm i nikt mnie nie zabił więc chyba się sprawdza. 
2. Ten przepis jest głupi. Stoję przed przejściem dla pieszych, podjeżdża kierowca i hamuje. Po co mam prowadzić rower skoro przejadę po tym przejściu dla pieszych 5 razy szybciej? Jasne, nie wjeżdżajmy przed nadjeżdżające auta, ale jeśli wszyscy na skrzyżowaniu stoją albo nikogo nie ma w okolicy po co mam schodzić z roweru? 12 letnie dziecko czy dziadek będą mieli problem z utrzymaniem równowagi i mogą się glebnąć na stojące auto, ale w moim przypadku stabilniej stoję na rowerze w miejscu niż duża część ludzi. Przejeżdżając przez pasy jak nikogo nie ma jestem bezpieczniejszy bo szybciej zjadę z pasów. 

3. Czerwone światła w polsce to jakaś paranoja. Każdy kto trochę podróżuje po świecie raczej przyzna mi rację. Obecnie w unii europejskiej jesteśmy na 3 miejscu w rankingu śmierci na drodze pomimo masy głupich przepisów takich jak pierwszeństwo pieszego na pasach czy zakaz przejścia przez pasy na czerwonych światłach. W większości europejskich krajów przepisy wyglądają tak, że możesz przejść na czerwonym świetle pod warunkiem, że nie spowodujesz tym zagrożenia, jeśli będzie wypadek to winna jest wtedy osoba przechodząca po czerwonym. Natomiast w Polsce jak jest czerwone światło na pasach i w odległości 200 metrów nie ma żywej duszy musisz czekać na zielone światło bo inaczej Pan policjant wyskoczy zza krzaków wlepić Ci mandat. Wjeżdżanie na skrzyżowanie na których widać jakieś auto jest głupie i prowadzi do śmierci więc tego nie robimy. 

4. Przy większym ruchu jedziemy swoim pasem, jeśli nic nie ma z naprzeciwka czemu nie korzystać z całej szerokości? Jadąc autem też często się przekracza linię jak nic nie jedzie z naprzeciwka. Jeżdżac autem po drogach powiatowych w nocy jazda inna niż blisko środka jezdni jest niebezpieczna bo nie ma się czasu na reakcje jeśli wyskoczy jakieś zwierzę. 

5. Tu jak ktoś jest głupi to będzie tak jeździł, tak samo jak jeżdżą ludzie autami. Jak rowerzysta tak zrobi to może wylądować w krzakach poobijany, jak zrobisz tak autem możesz zabić parę osób. 

6. Do tego nie wiem jak się odnieść. W polskim prawie nie ma zdefiniowanego co znaczy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, miej na uwadze, że rowerzysta jednak szybciej hamuje i ma dużo lepszą widoczność niż auto. Nie waży też 2 ton jak auto. 


7. Tu w zależności od pasów, jest coś takiego jak przejście sugerowane na ścieżkach rowerowych na których rowerzyści mają pierwszeństwo przed pieszymi. Piesi tam wchodzą a później wielkie zdziwienie. Piesi w ogóle to idą przed siebie i średnio zdają sobie sprawę, że auto albo rower mają jakąś drogę hamowania i lubią wchodzić pod same koło. 

8. Ponowne wrzucanie wszystkich do jednego koszyka. Jeżdżę na szosie, jak mamy zaplanowany trening dojeżdżamy ścieżkami rowerowymi do końca miasta, za miastem zjeżdżamy ze ścieżek i jedziemy asfaltem ze względu na bezpieczeństwo. Jeśli mamy do dyspozycji poprawnie wykonaną ścieżkę, korzystamy z niej, jeśli ścieżka jest ciągiem pieszo rowerowym albo jest poprowadzona jako pumptruck przy wjazdach na posesję to korzystamy z ulicy. Jadąc sobie w peletonie trzymamy średnią prędkość 45km/h, zwykle jeździmy w miejscach z ograniczeniami prędkości do 50km/h. Myślisz, że bezpieczniej będzie jechać taką grupą po ścieżce rowerowej manewrując między dziećmi na rolkach? DDR są w polsce bardzo niebezpieczne, jeżdżąc przepisowo po ddr musiałem parę razy uciekać do rowu aby nie skosić matki z dzieckiem nagle wchodzącej na ścieżkę. Na drodze asfaltowej nie miałem jeszcze sytuacji aby ktoś próbował mi wejść pod koła. Ustawodawca pracuje obecnie nad ustawą zezwalającą trenującym kolarzom na nie jeżdżenie po ścieżkach rowerowych. 

9. Mnie i moich znajomych nie dotyczy, przez pierwsze 200 metrów odstawiamy auta na skrzyżowaniu. Punkt możesz odnieść do każdej grupy, nie wiem czemu przypisałeś konkretnie do rowerzystów. 

10. Jak ktoś nie czuje się pewnie to lepiej aby nie podjeżdżał do końca stojaka, jest dalej drogi i jest bezpieczniejszy. 

Listy jak Twoja można by zrobić o każdej grupie, pieszych, rolkarzach, deskorolkarzach, ludzi na hulajnogach elektrycznych, kierowcach aut osobowych i ciężarowych. Przepisy mamy w dużej mierze średnie, pisane przez osoby nie jeżdżące na rowerach. Najważniejsze aby jeździć tak, aby nie sprawiać zagrożenia w stosunku do innych użytkowników drogi i samemu się nie zabić. Jeżdżąc zgodnie z przepisami i respektując moje pierwszeństwo na ddr w stosunku do skręcających aut średnio raz na 2 treningi byłbym martwy. Mógłbym przeklinać kierowców którzy tak robią ale w główniej mierze bierze się to z tego, że po prostu mnie nie widzą. Sam jestem kierowcą i wiem, że wszystkiego nie zobaczę i jedzie się trochę na czuja. Tylko aby to zrozumieć należy liznąć trochę różnych światów i od strony jazdy autem, chodzenia pieszo czy jeździe na rowerze a nie tylko zasłaniać się sztywno przepisami. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Oskarr napisał:

>1. Rowerzyści według prawa są normalnymi użytkownikami drogi, możemy więc zajmować sobie cały prawy pas ruchu, możemy też jechać w kolumnie

> jeden obok drugiego.

Mówisz o drodze lub szosie. Ja odnoszę się wyłącznie do drogi rowerowej. 

W tym przypadku jest to dozwolone, ale trzeba zaznaczyć, o ile nie utrudniają ruchu.

> Skręty jak najbardziej powinny być sygnalizowane ręką, większość rowerzystów to robi ze względu na swoje bezpieczeństwo. Sygnalizujemy za pomocą > krótkiego machnięcia ręką a na czas manewru ręka wraca na kierownicę.

Może to być jednak mylące, a może ktoś kogoś pozdrawia? ?

> Jeżdżąc na rowerze przed wyprzedzaniem upewniam się czy ktoś mnie już nie zaczął wyprzedzać, jeśli nikogo z tyłu nie ma, nie macham ręką przy > wyprzedzaniu aby nie tracić kontaktu z kierownicą. Zrobiłem już z 40kkm i nikt mnie nie zabił więc chyba się sprawdza. 

Jak jedziesz samochodem i nikogo za tobą nie ma, to tez nie sygnalizujesz manewru wyprzedzania/omijania)? Jeżdżąc rowerem stosujemy tę sama zasadę. 

Zresztą podczas jazdy samochodem należy każdy manewr sygnalizować kierunkowskazem. 

Wyprzedzanie sygnalizuję wcześniej, np. zanim przejedzie osoba jadąca w przeciwną stronę i sygnalizuję zjazd na prawy pas. Z osobistych obserwacji stwierdzam, że 99% rowerzystów, tego nie robi = jw. nie włącza kierunkowskazu podczas jazdy samochodem, przyjmując, że ma prawko. Chiciaż podobno są ludzie, którzy nie mają i jeżdżą. ?

2. Ten przepis jest głupi. Stoję przed przejściem dla pieszych.

Reszta ciach. 

W pewnym sensie mogę się zgodzić, bo czasami są miejsca, gdzie pasy mają "metr", a samochód jeździ, jak w Tytusie, "co dwa lata" ;-). Jednak ludzie powinni sobie "wyrobić odruch" przechodzenia, a nie przejeżdżania. Jedziesz samochodem i wjeżdża Ci taki głąb, bez patrzenia i zatrzymania, dodatkowo ze ścinaniem. Jak się zatrzymasz, podejdziesz prostopadle do pasów, to jesteś widoczny dla kierowcy i przechodzisz jak człowiek. ? Każdy widzi każdego. Wystarczy obejrzeć kilka kompilacji w Stop Chamie lub itp. i widać co ludzie (jako rowerzyści) odwalają.

Podsumowując, ja przechodzę.

> 3. Czerwone światła w polsce to jakaś paranoja.

Reszta ciach.

Fakt, trochę to może być irytujące. Nic nie jedzie, to można by było przejechać. Jednak jak jest czerwone, to czekam.


> 4. Przy większym ruchu jedziemy swoim pasem, jeśli nic nie ma z naprzeciwka czemu nie korzystać z całej szerokości?

Jeżeli nie muszę zjeżdżać na przeciwny pas, nawet jak jest pusty, to i tak jadę swoim.

> Jadąc autem też często się przekracza linię jak nic nie jedzie z naprzeciwka.

Oczywiście mówisz o przerywanej.

> Jeżdżac autem po drogach powiatowych w nocy jazda inna niż blisko środka jezdni jest niebezpieczna bo nie ma się czasu na reakcje jeśli wyskoczy

> jakieś zwierzę. 

Mówimy o rowerach, ale fakt w takich sytuacjach trzeba brać pod uwagę różne czynniki.

 

 

Godzinę temu, Oskarr napisał:

> 5. Tu jak ktoś jest głupi to będzie tak jeździł, tak samo jak jeżdżą ludzie autami. Jak rowerzysta tak zrobi to może wylądować w krzakach poobijany, jak >zrobisz tak autem możesz zabić parę osób. 

Niestety na mojej trasie często i gęsto mijam takich głupków. Oczywiście mówię o jeździe rowerem. ?

 

Godzinę temu, Oskarr napisał:

> 6. Do tego nie wiem jak się odnieść. W polskim prawie nie ma zdefiniowanego co znaczy bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, miej na uwadze,

> że rowerzysta jednak szybciej hamuje i ma dużo lepszą widoczność niż auto. Nie waży też 2 ton jak auto. 

Taka sama zasada, jw. już pisałem, jak dla kierowców. Rowerzysta ma ustąpić pierwszeństwa pieszym, którzy przechodzą, zbliżają się, czekają przed pasami. Mówię o pasach na drodze rowerowej i to co sam obserwuję. Niestety rowerzyści zapominają o tym, nawet jak się przesiadają z samochodu na rower. Włącza im się tryb "jadę rowerem, to mam pierwszeństwo".

> 7. Tu w zależności od pasów, jest coś takiego jak przejście sugerowane na ścieżkach rowerowych na których rowerzyści mają pierwszeństwo przed

> pieszymi. Piesi tam wchodzą a później wielkie zdziwienie. Piesi w ogóle to idą przed siebie i średnio zdają sobie sprawę, że auto albo rower mają jakąś

> drogę hamowania i lubią wchodzić pod same koło. 

Mówię wyłącznie o oznaczonym przejściu, namalowane pasy. Wiele razy widziałem takie wyprzedzanie. Przodują, jak ich nazywam, "ścigacze". Wtedy to jest kumulacja. Brak sygnalizacji, wyprzedzają jak leci, na pasach, pod prąd, wciskają się w środek i itp.

tak jak na ulicy, na drodze rowerowej nie wyprzedzamy/nie omijamy. 

> 8. Ponowne wrzucanie wszystkich do jednego koszyka. Jeżdżę na szosie,

Reszta ciach.

Nie. Zasada jest jedna. Jak jest droga rowerowa, to się nią jedzie. Poza miastem, jak jej nie ma, to oczywiste jest, że się jedzie szosą. ?

Przykładowa sytuacja. Wzdłuż ruchliwej ulicy (3 pasy) została zbudowana, wydzielona droga rowerowa, elegancki asfalt, a kolo pocinał po ulicy.

> 9. Mnie i moich znajomych nie dotyczy, przez pierwsze 200 metrów odstawiamy auta na skrzyżowaniu. Punkt możesz odnieść do każdej grupy, nie wiem > czemu przypisałeś konkretnie do rowerzystów. 

Cały czas mówię o jeździe drogą rowerową. Rozumiem sporadyczne zagapienie, zamyślenie, ale często są tacy "artyści", że jak zapali się zielone światło, to się zastanawiają, czy jechać, czy "aaa poprawię sobie czapkę, plecak" ;-), nie są przygotowani. Jak już ruszą, to też strasznie wolno, np. z najwyższego biegu. Mówię głównie o średnio - młodych osobach. 

Tak, kierowcy też tak robią, "oooo zielone, kurde gdzie ta jedynka".

> 10. Jak ktoś nie czuje się pewnie to lepiej aby nie podjeżdżał do końca stojaka, jest dalej drogi i jest bezpieczniejszy. 

To zależy jak jest zamontowany. Jak na styku z ulicą, to owszem, ktoś może czuć się niepewnie. W moim przypadku, większość jest przed ulicą, więc można stanąć/podjechać w miarę maksymalnie z przodu. Pół biedy, że ktoś się przesunie, jak się o to poprosi. Jak się trafi ktoś uparty, czy ze słuchawkami na uszach (zgroza podczas jazdy na rowerze) to udaje lub nie słyszy takiej prośby.

 

> Listy jak Twoja można by zrobić o każdej grupie, pieszych, rolkarzach, deskorolkarzach, ludzi na hulajnogach elektrycznych, kierowcach aut osobowych i > ciężarowych.

Moja lista odnosi się do moich obserwacji i głównie dotyczy rowerzystów poruszających się drogą rowerową. Oczywiście inni na tzw. UTO i itp. też.

Jak jeździłem zwykłą hulajnogą, to tez sygnalizowałem skręt lub omijanie.

 

>  Jeżdżąc zgodnie z przepisami i respektując moje pierwszeństwo na ddr w stosunku do skręcających aut średnio raz na 2 treningi byłbym martwy.

To jest już inna sprawa, ale masz racje, jako rowerzyści, trzeba zwracać uwagę na takich przejazdach/przejściach.

 

> Mógłbym przeklinać kierowców którzy tak robią ale w główniej mierze bierze się to z tego, że po prostu mnie nie widzą.

Zwłaszcza jak wyjeżdżasz "zza krzaczorów". 

> Sam jestem kierowcą i wiem, że wszystkiego nie zobaczę i jedzie się trochę na czuja. Tylko aby to zrozumieć należy liznąć trochę różnych światów i od

> strony jazdy autem, chodzenia pieszo czy jeździe na rowerze a nie tylko zasłaniać się sztywno przepisami. 

Mnie tego nie musisz mówić ? i nie chodzi o zasłanianie się przepisami. Ja wypunktowałem, powtórzę się, co sam zaobserwowałem. Jak nie są stosowane zasady i przepisy na drodze rowerowej. I uważam, że nie robi tego 99% rowerzystów.

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...