Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, sl66 napisał:

Dlatego tak jak pisałem w innym wątku - po mieście trzeba mieć non stop włączone światła (im mocniejsze, tym lepiej). Wtedy jest spora szansa, że idiotki z psami zauważą z daleka. Poza tym koniecznie dzwonek na kierownicy i ręce cały czas w gotowości na klamkach. No i lepiej się sprawdza wyprostowana pozycja za kierownicą, lepszy przegląd otoczenia.

Pełna zgoda. Moją koleżankę potrącił na ścieżce samochód wyjeżdżający z posesji. Jechała zgodnie z przepisami ścieżką w Łomiankach idącą pod domem. Sprawa poszła do sądu bo gość twierdził że nie jego wina. Wygrała.

Kumpel jechał na ścieżce i najechał na niego zombie na Veturillo ze słuchawkami na uszach. Ratując się uderzył w słupek ograniczający ścieżkę. Pęknięta rzepka, gips i długa rehabilitacja. 

Mój partner treningowy, dwa razy potracony przez baby na rondzie. Mnie trzy razy baby próbowały rozjechać na rondzie pod domem. Widać człowiek na rowerze jest dla nich przezroczysty.

Tak swoją drogą mamy magika, który naprawia ludzi po takich wypadkach. Jest niesamowity. Mój młody się u niego naprawia. Sam też miał przypadek że po kraksie miał pękniętą miednicę i chyba jakiś kręg. Po 2 tygodniach już jeździł stacjonarnie na rowerze. W analogicznej sytuacji konowały w szpitalu na Pomorzu, wsadzili chłopaka, wyczynowego kolarza w gips na pół roku i miesiącami nie mógł dojść do siebie.

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, sl66 napisał:

Dlatego tak jak pisałem w innym wątku - po mieście trzeba mieć non stop włączone światła (im mocniejsze, tym lepiej). Wtedy jest spora szansa, że idiotki z psami zauważą z daleka. Poza tym koniecznie dzwonek na kierownicy i ręce cały czas w gotowości na klamkach. No i lepiej się sprawdza wyprostowana pozycja za kierownicą, lepszy przegląd otoczenia.

Luz jak ktoś jedzie z naprzeciwka, widzi Ciebie jako rowerzystę, w mtb mam głośne opony i głośny bębenek, zbliżając się do ludzi wystarczy zakręcić korbą 2 razy w tył a wszyscy uciekają, szosa jest cicha a jak ktoś jedzie w tym samym kierunku co Ty to Ciebie nie widzą. 
Dzwonek czy okrzyk typu "Uwaga" parę razy spowodowały, że rowerzysta, czy pieszy z przodu panikowali i wbiegali pod koła. 

Mocno myślę nad Feniksem 6 pro z możliwością podłączenia radaru. Ostatnio widziałem, że kosztuje poniżej 1000 zł, nie ma więc już tragedii. 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
W dniu 4.05.2022 o 10:19, ram napisał:

@miro Masz zamiar nabyć Crossa ?

W żadnym wypadku, spróbowałem na szczęście w porę i uniknąłem zakupu ? Później spróbowałem jeszcze raz - bo kolega kupił aluminiowe Vento - i tylko ucieszyłem się po raz kolejny, że nie kupiłem ? 

Edit: Z planów zakupowych, to powoli rozglądam się za zupełnie nieracjonalną szosą, taką na kryzys po czterdziestce. Pewnie Cippollini, Bianchi, Colnago albo inna włoska klasyka. Zapewne każdy będzie gorszy technicznie od Canyona, na którym jeżdżę, ale co tam ? 

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.05.2022 o 08:16, Oskarr napisał:

Ogólnie rowery szosowe są zajebiście niebezpieczne. Niezależnie czy jeździmy po ścieżkach rowerowych czy po asfalcie. Na szosie mam wrażenie, że każdy chcę mnie zabić a ja przez wąską kierownicę i brak hamulców w porównaniu z mtb nie mam jak się ratować. Wczoraj obiecałem sobie nie wychodzić na rower szosowy w dni wolne od pracy kiedy na ścieżkach jest dużo rowerzystów. 

W amatorskiej jeździe? Fakt, po ścieżkach teraz nie jeżdżę. Jak jeszcze mieszkałem w Krakowie, to rzeczywiście ścieżki i szosa to nie jest najlepsza kombinacja, ale moim zdaniem głównie ze względu na nienajlepszą widoczność, która bądź co bądź wynika z pozycji na szosie, plus taka sobie zwrotność/manewrowość (pomijam paniusie z pieskami czy madki z bombelkami, na to chyba nie ma rady). Tak czy siak, szosa + ścieżka to zło, tam ludzie jeżdżą dla relaksu i mają wszystko inne w dupie, zdrowy rozsądek niestety też. Ale na zwykłych drogach tam gdzie jeżdżę jest OK, mam nawet wrażenie, że kierowcy omijają mnie z nadmiernym zapasem. Może bierze się to z tego, że rowerzystów tu ogólnie od cholery i ludzie nauczyli się uważać na siebie. Niebezpiecznej sytuacji na szosie nie pamiętam od momentu, jak 7 czy 8 lat temu sam się wywaliłem na drogę, bo zapomniałem na przejściu wypiąć się z lewego pedału i chciałem się tą lewą nogą podeprzeć.

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.05.2022 o 12:10, Oskarr napisał:

w mtb mam głośne opony i głośny bębenek, zbliżając się do ludzi wystarczy zakręcić korbą 2 razy w tył a wszyscy uciekają, szosa jest cicha a jak ktoś jedzie w tym samym kierunku co Ty to Ciebie nie widzą. 
Dzwonek czy okrzyk typu "Uwaga" parę razy spowodowały, że rowerzysta, czy pieszy z przodu panikowali i

Inna sprawa, że część ludzi jest w ogóle dźwiękoodporna, bo chodzi/jeździ w słuchawkach i to często mocno wytlumiajacych. Wtedy pozostaje liczyć, że zauważą światło (im mocniejsze, tym lepiej, większa szansa że zobaczą z daleka, albo zauważa poblask). A najlepiej i tak omijać ich szerokim łukiem.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, miro napisał:

powoli rozglądam się za zupełnie nieracjonalną szosą, taką na kryzys po czterdziestce

...no tak to jest, że człowiek po okrągłych dychach irracjonalnie myśli. Ja powoli, zaczynam się rozglądać za fullem (wygoda) w karbonie . Człowiek robi się wygodny ?

Odnośnik do komentarza

Full bardzo fajna sprawa. Też bym chętnie przytulił. Ale na razie nie jest to możliwe. Za duży koszt zakupu a byle czego bym nie chciał kupować a dwa ze koszty utrzymania duże.

W kwestii niebepieczeństwa na szosie to niestety mój kolega już nie żyje, zginał po kołami samochodu na rowerze. Na jednej z ustawek człowiek jeżdżący bez kasku liznął koło, uderzył głową o krawężnik i nie żyje. Koleżanka od nas z grupy była wyprzedzana na żyletkę, przestraszyła się i wyjechała na przeciwległy pas ruchu i został uderzona centralnie z naprzeciwka i nie żyje. Jeżdżąc we dwóch z kumplem mieliśmy dziesiątki niebezpiecznych sytuacji i kilka wypadków. Im bliżej dużego miasta tym gorzej. Oczywiście im więcej się jeździ tym sytuacji więcej.

Odnośnik do komentarza

Śmiertelne wypadki zdarzają się, i rozumiem że każda śmierć jest straszna, ale czy statystycznie ilość osób które zginęły na rowerze jest  aż tak duża,  by zniechęcać się do wychodzenia na rower?  Zginąć mogę też przechodząc przez przejście dla pieszych. Z drugiej strony  to jeśli ktoś aż tak bardzo się boi jeździć  po szosie to jak zmniejszyć to ryzyko bycia potrąconym? Kamizelka odblaskowa? Dobrej jakości  tylne czerwone światło? Nie jeżdżenie po głównych drogach? Jeżdżenie w określonych godzinach? np.  wczesnym rankiem?

Odnośnik do komentarza

Na jakiej to nie wiem ale pokazuje na pasku pojawiającym się na Garminie że zbliża się pojazd lub pojazdy w postaci poruszających się kółeczek, otrzymuje się też ostrzeżenie dźwiękowe i pokazuje też pojazdy z przodu np. za zakrętem. Można tez podłączyć kilka Garminów do jednego radaru, więc podłączam się zwykle do radaru kumpla z którym jeżdżę. Po tym sezonie jak mi się mam nadzieję skończą wydatki na kolarstwo młodego, z pewnością taki zakupię.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...