Skocz do zawartości

Giant Defy 1


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mija już prawie dokładnie  dwa tygodnie odkąd stałem się posiadaczem nowej szosówki Gianta Defy 1. Do tej pory jeździłem bardzo budżetowymi rowerami ( choć pewnie i dla wielu z Was to co dla mnie jest wysoką półką, to dla was jest niską, kwestia względna). Były to 20 letni trekkingowy giant, później triban 3 na osprzęcie 2300. Można powiedzieć że zrobiłem wielki skok technologiczny decydując się na zakup nowego sprzętu.

Tutaj zamieszczam zdjęcie mojej piękności: https://ibb.co/QD3fqdC

Pora podzielić się wrażeniami z jazdy.  W ciągu dwóch tygodniu odbyłem kilka przejażdżek od 50 do 80 km,  co prawda nie jest to duży bagaż kilometrów no ale jeszcze nie ma odpowiedniej pory na to by jeździć więcej. Pomimo tego że gonią mnie terminy z pracą inżynierską, to nie odmawiam sobie przy sprzyjającej pogodzie na ucieczkę w rower ? Ten rower to poezja. Pewnie nie uciekałbym bym z tą ucieczką tak ochoczo gdyby nie fakt że zakochałem się w tym rowerze. Przyjemność z jazdy w którym  przede wszystkim nic  o siebie nie ociera, gdzie biegi przeskakują z niemiecką precyzją, jest przeogromna, wręcz nie do opisania.  Samo podnoszenie tego roweru ( waży zaledwie 8.9 kg) napawa mnie zachwytem. Skoro już przy wadze jesteśmy to wszystkie podjazdy wydają się płaskowyżami, strasznie lekko się  podjeżdża :D. Co prawda przy tych większych podjazdach troszkę mi brakowało przełożeń ( no ale myślę że to nie będzie problemem w sezonie  gdy  wrócę do kondycji w sezonie). Co mogę jeszcze powiedzieć, geometria bardzo wygodna ( można powiedzieć że aż nazbyt wyprostowana, na szczęście są podkładki dystansowe).  Opracowałem już patent na montaż bagażnika (  niestety ten model nie ma fabrycznie otworów montażowych ). Wraz z nowym nabytkiem są i nowe wyzwania,  będę trenował by wziąć udział w Maratonie Piękny Wschód i odbycie podróży 600 km do Wrocławia celem odwiedzenia brata.

Rower kupiłem używany w cenie 1700 zł, jak na razie rower nie wymaga żadnych nakładów. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Fajny sprzęt, przydatna recenzja. Brawo za odwagę, nie każdy decyduje się na jazdę w środku zimy (chociaż ta zima taka niezbyt sroga).Też mnie kusi szosa, chociaż za bardzo mnie jednak ciągnie do lasów i pól i jak coś nowego kupię to prędzej będzie to jednak gravel. Chociaż z drugiej strony, może nie jest to zły pomysł żeby kupić coś używanego, nawet gdyby pojeździć rok czy dwa i odsprzedać, to nie straci się majątku. A taki nowy gravel, to zwykle kilka kilo złotych inwestycji.

Odnośnik do komentarza

Używki rządzą ? Gdybyż tylko mieć te 170cm albo po prostu aby było więcej mniejszych ram... Pomarzyć dobra rzecz?

 

Defy to bardzo fajny rower. Bardzo miło go wspominam - rzeczywiście niesamowicie lekki i też dobrze amortyzujący nierówności. Wielu kilometrów życzę ?

 

@pepe, jeżdżenie w zimie czy nie, różnica wielka nie jest - problem tak naprawdę rodzi śnieg lub goły lód. A jak jest ładnie (niekoniecznie słonecznie, wystarczy, że nawierzchnia jest sensowna), to można poszaleć. Chociaż dziś wiatr był taki mocny, że moja średnia wyszła 17km. Niestety, jechałam cały czas pod, a zamiast nagrody w postaci powrotu z wiatrem i nadrobienia średniej, dostał mi się kapeć i powrót autem.

Natomiast co do jazdy szosą tu i tam, to wszystko zależy od priorytetów. W każdym razie nie jest to rower, który się w lesie rozleci ?

Odnośnik do komentarza

Ja mam tak, że do pracy pod wiatr, z pracy z wiatrem, tak się dziwnie składa ☺️ . Średnia z licznika dzisiaj : do roboty : 15,75 . Z roboty : 20,14 . Prawie 10 minut różnicy na odcinku 11 km. Swoją drogą to w Warszawce mieliśmy dzisiaj trochę lodu, ale głównie kałuże miejscami. Ja się tego nie boję, bo mam jeszcze założone opony z kolcami 42 mm, miałem już ściągać, ale jeszcze zostawiłem. Jechał za mną osobnik na jakiejś szosie, opony na oko 28 mm i też dał radę. Ja wolę jednak nie ryzykować, już się w grudniu wyłożyłem na lodzie i pozostał mi lekki uraz (zarówno psychiczny jak i fizyczny ☺️ ) .

Wracając trochę do tematu, to taka szosa endurance to mogłaby być fajna sprawa, szczególnie że ceny są zauważalnie niższe niż graveli, a zakres zastosowań zdaje mi się dość zbliżony. Grvele są wprawdzie reklamowane jako rower w teren, i ogólnie do wszystkiego, ale jak tak się głębiej zastanowić, to jest to raczej chwyt marketingowy.

Odnośnik do komentarza

Co do jazdy zimą to nie nazwałbym tego zimowym jeżdżeniem. Wybierałem tylko takie dni gdzie było wyżej niż 6 stopni  i to zazwyczaj w najbardziej odpowiedniej porze dnia czyli w godzinach 11-15 kiedy była najwyższa odczuwalna temperatura.  Miałem również przygodę z glebą w tym roku, związaną z pierwszym testowaniem pedałów spd - było to w środku zimy gdzie wszędzie lód się roztaczał. Swoją drogą fajna sprawa te butki i pedały spd - poczucie takiej nierozerwalnej jedności z rowerem na dobre i na złe. Opony  mam założone 28c, ale chyba na wjechanie na jakieś gruntówki bym się nie zdecydował - szkoda by mi było nadgarstków.

Odnośnik do komentarza

No właśnie z tej nierozerwalności lepiej jednak zrezygnować na zimę. Ja w spd jeżdżę od kilku (może nawet kilkunastu) lat i sobie chwalę. Na zimę zmieniałem jednak na platformy. Dopiero w tym roku wymyśliłem że i w zimie w spd pojeżdżę i to nie był dobry pomysł. Wjechałem na lód (opony zwykłe bez kolców), i niedługo potem leżałem już na ziemi a nóżka niestety nie zdążyła się wypiąć i trochę dostała. Miałem podobne wywrotki poprzedniej zimy, ale wtedy jeździłem na platformach i zawsze zdążyłem zeskoczyć. Krótko mówiąc spd na zimę nie polecam.

Odnośnie jazdy w terenie i nadgarstków, to raczej nie powinno być problemem. Ja mam wprawdzie crossa, opony 33 mm, czyli trochę szersze, ale za to sztywny widelec aluminiowy i z jazdą w lekkim terenie nie ma specjalnych problemów, wystarczy czasami wstać z siodełka na większych wybojach, bo tyłek więcej obrywa. Ręce akurat nie.

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy, gdzie jest położony ciężar - w crossie jest bardziej na pupie niż w szosie, takie są przynajmniej moje obserwacje. Jakkolwiek jedno nie wyklucza drugiego. Po ubiegłorocznym testowaniu kilku rowerów zauważyłam, że to nie zawsze jest kwestia opony, a właśnie pozycji oraz chyba ogólnego komfortu. Podam taki przykład: gravel 32mm, karbonowa szosa 25mm oraz aluminiowa szosa 25mm. Kto wygrał? Dobra, znacie mnie - oczywiście aluminiowa szosa 25mm. Zarówno na gravelu, jak i karbonowej szosie przez około tydzień miałam problemy z pokrojeniem chleba i tym podobnymi, prostymi życiowymi czynnościami. Na aluminiowej szosie, do której teraz włożyłam opony 28 (ale nie widzę wielkiej różnicy), po prostu jeżdżę. Bez jakichś cudownych żelowych owijek i wypasionych rękawiczek (tzn. rękawiczki mam, ale takie za ok. 30zł).

Pocieszyłeś mnie dziś z tą średnią. Ja miałam 17km/h, wiatr podobno był ok. 15km/h, co faktycznie mocno odczułam i stwierdziłam nawet, że się po tej zimie do niczego nie nadaję. Niestety, z powrotem już sobie nie wypróbowałam, jak to będzie z wiatrem, bo złapałam kapcia. A że nie miałam nic i byłam 10km od domu, przyjechał po mnie wóz serwisowy ?

Na miasto w ogóle nie mam SPD. U nas takie miasto, że więcej się stoi niż jedzie, poza tym w ogóle nie ma DDRów, tylko CPRy (a nawet jak są nieliczne DDRy, to nie ma znaczenia dla pieszych oraz osób, które tego mają pilnować). Więc więcej szkody byłoby niż pożytku. Za to w trasie, tak jak piszecie, cudna sprawa - nie wyobrażam już sobie jazdy bez. Choć swoją drogą nie wiem, jak duże znaczenie mają pedały SPD, a jak duże same buty, które są niesamowicie wygodne i mają twardą podeszwę.

Odnośnik do komentarza

Gravel to nie chwyt marketingowy. A przynajmniej nie dobrze zrobiony gravel.

Porównaj sobie

Meridę Silex z Meridą Scultura. 

Specialized Roubaix z Diverge i Sequoia

Porównaj sobie rowery endurance z gravelami takimi jak Marin Four Corners, Rondo RUUT, Kona Libre, Open U.P.

Inna sprawa że są gravele robione na odwal się. Zwłaszcza jeszcze 2-3 lata temu wśród dużych marek.

Odnośnik do komentarza

Niby masz rację ale jeśli chodzi o właściwości terenowe to porównywałem dwa modele z Deca: Tribana 540 i Roadcycling 500 - do obydwu wchodzą mniej więcej te same opony. Geometria wydaje się z wyglądu podobna (szczegółowo nie sprawdzałem). Różnica głównie w hamulcach, bo nawet na widelcu szosówki można zamontować bagażnik. W tym przypadku raczej chwyt marketingowy. 

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się... i się nie zgadzam. To takie samo gadanie, jak to, że cross nie jest chwytem marketingowym w stosunku do rekreacyjnego 29era (albo na odwrót), bo porównaj sobie [i tu następuje cała lista crossów i 29erów od danych producentów]. Wiadome, że gravel będzie miał na przykład większy rozstaw kół i mniejszy kąt widelca, bo coś jednak musi z tego przełaja dziedziczyć. Ale dla przeciętnego użytkownika główna różnica i tak sprowadza się do tego, że do jednej ramy wejdzie 32-38mm, a do drugiej 28-32 oraz że w większości szos (zwłaszcza droższych) zabraknie otworów pod bagażnik. To samo z crossami - można zrobić niby z 29era crossa, ale wygląda to dokładnie tak, jak zrobienie z gravela szosy. W przeciwną stronę natomiast blokuje nas światło framesetu. Czy naprawdę uzasadnia to dla kogokolwiek tak chore ceny, w jakich obecnie są gravele? Jak patrzę na tabelki Diverge'a i Roubaix to mocno wątpię. W dodatku, żeby było śmieszniej, Roubaix wygodniejszy, choć to niby gravel ma być dla każdego. Z kolei Merida Scultura to takie endurance, jak te "gravele robione na odwal się" - dla mojego rozmiaru stack wynosi 529. W tym samym rozmiarze Domane ma stack 561, Roubaix 569, nawet Giant Contend 546. Jeździłam zresztą na tym rowerze - jeden z niewielu, który dał radę być beznadziejnie niewygodny już pod sklepem ?

Odnośnik do komentarza

Że się tak autorytetem podeprę ?

Dnia 4.02.2018 o 08:03, jajacek napisał:

Scott Speedster 20 to rower o geometrii wyścigowej

Czyli te 2mm raczej nie uczynią nam z Meridy endurance'a. Powiem Wam, że Merida w ogóle idzie dla mnie dziwną drogą i chyba trochę za bardzo wyprzedza epokę ? Jeszcze w 2017 roku mieli Sculturę jako rower wyścigowy (ta sama geometria, co obecnie), a obok niej model Ride z wyższym stackiem (i ten można by faktycznie uznać za endurance). Obecnie w ogóle nie ma nic pośredniego pomiędzy Sculturą i Sileksem. A trochę szkoda, bo nie wiem, czy chciałabym rower ze stackiem 606 (!) i zarazem główką wysokości 18cm, która niespecjalnie daje możliwość obniżenia kierownicy. Zresztą, to i tak rower nie dla nas, Mariuszu - najmniejszy reach wynosi 380mm.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...