Skocz do zawartości

Rower długowieczny


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Nurtuje mnie pytanie czy w dobie dzisiejszych technologii i szybkich  ich ewolucji istnieje coś takiego jak rower na lata. Mam na myśli np. zakup roweru za powiedzmy 5000 zł i używanie go przez powiedzmy 10 lat. Zrozumiałe jest że wymienia się pewne komponenty jak łańcuch, opony, klocki hamulcowe itd. itp. , lecz czy rama jest w stanie przetrwać tak długo?  Nie jest tak że po przejechaniu kilkudziesięciu tysięcy kilometrów struktura materiału przechodzi proces zwany zmęczeniem materiału i takowa rama  nadaje się do wyrzucenia? Pressfit też nie daje nadziei na żywotność ramy  przez lata.  Przypuszczam, że dobrej klasy koła przy odpowiednim serwisie ( przy założeniu że są to koła przeznaczone do hamulców tarczowych) mogą przetrwać lata eksploatacji.  Jak to z tym jest?

Odnośnik do komentarza

Znam takich co jeżdżą na rowerach z lat 60-tych i dają radę. Cena nie ma z tym nic wspólnego. Kolega ma przejechane na swoich rowerze 130 tys km przez 10 lat i pewnie jeszcze mógłby przejechać z pół miliona. Ramy aluminiowe ani karbonowe nie rdzewieją. W starych rowerach korozja była największym problemem. A zmęczenie materiału jest przereklamowane.

Odnośnik do komentarza

Ja jeżdżę na codzień aluminiowym crossem Treka kupionym ponad 15 lat temu, przejechane 20-30 tys. km. Nie ma żadnych oznak zużycia ramy. A od trzech lat używam go również w zimie, jazdy w górach też się zdarzały. Przerzutki są jeszcze oryginalne. Koła krócej wytrzymały, mam obecnie drugi zestaw. W pierwszych poszła obręcz w tylnym kole (typowe dla hamulców v-brake), piasty też już były w słabym stanie.

Odnośnik do komentarza

Ogólnie carbon traci po pewnym czasie sztywność. Czy to odczujesz? Za cholerę nie. I ja też nie. Może zawodowiec tak, bo traci pewnie 3% z tej sztywności. Ale ogólnie to takich mądral wszędzie jest mnóstwo. Szkoda sobie nimi gitarę zawracać. Skoro producent daje dożywotnią gwarancję to chyba nie na produkt, który niewątpliwie się rozpadnie? Z poza tym rower nie diament . Nie jest wieczny...

Odnośnik do komentarza

Stal, aluminium, tytan - to akurat jeśli nie połamiesz w sposób wybitnie usilny to materiały dadza radę - zapewne stal i tytan wytrzyma dziesiątki lat, alu może połowę mniej bo sztywne jest i zapewne zmęczeniowo krócej (choc dalej zapewne mowa o nastu latach) - choć resorowane dwustronnie zapewne i da rade dłużej.

Karbona nie znam bo to wynalazek dla bogatych ;) ale poprawnie zrobiony zapewne da radę i z 10 lat zapewne.

Problem jak to w Polsce w rowerach za 600-1000 zł używanych byle jak i byle gdzie i porzucanych po 3-5 latach  - takie wynalazki zapewne rdza i natura zeżre i rozłoży szybko.

Mam w rodzinie stalową ukrainę (czy cos tego pokroju) z lat 60 - pordzewiałe niemiłosiernie i tylko opony się wymienia ale jeździ ;) - ino w miare dbac jak to na wsi czyli do szopki coby nie mokło ... i daje radę ...

Odnośnik do komentarza

Ja mogę zaręczyć, że przy normalnym użytkowaniu oraz dbaniu wynalazki za 500-1000zł wytrzymują tyle samo (pomijam "chińską chińszczyznę" pokroju Gaianta czy Maridy). To nie jest kwestia ceny ani firmy, tylko, pomijając ewidentne wady fabryczne, przechowywania i/lub użytkowania. Jak się rower katuje na hopkach czy schodach, ważąc przy tym słusznie albo też trzyma się go pod chmurką - czy pełne słońce, czy trzaskający mróz, to logicznym jest, że taki rower wytrzyma mniej. A że najczęściej dotyczy to rowerów tanich (kto pomiata tak sprzętem za 3-5k?), stąd ich zła prasa. Po drugie te rowery nie zostały zaprojektowane do agresywnego MTB czy szosowych wyścigów - to rowery rekreacyjne i jako takie wytrzymują lata.

Miałam najtańszego Krossa X2 (w momencie zakupu poniżej 700zł) - jeździ po dziś dzień, choć ma ponad 12 lat. Teraz mam szósty rok Kandsa i jedynie napęd dostał w kość na śniegu, ale rama jest bez zarzutu. Co oczywiście nie znaczy, że warto w nią ładować pieniądze, bo sama z siebie jest ciężka. Podobnie jest z innymi tanimi rowerami - porzuca się je, tak jak Ty, Karolu, porzuciłeś Tribana - nie dlatego, że się naprawdę nie nadawał do jazdy lub był zużyty, tylko dlatego, że szukałeś czegoś lepszego. Lepszego nie znaczy: długowiecznejszego, tylko: wygodniejszego/lżejszego/ładniejszego etc.

Gdyby nie nasz (normalnych użytkowników) pęd za coraz lepszymi wrażeniami, uważam, że 9 na 10  ram naszych rowerów przeżyłoby dekadę i więcej. Tylko kto w dzisiejszych czasach da im szansę? Po trosze więc sami jesteśmy winni temu, że "nie ma już sprzętu na lata". Po co producent ma pakować w to pieniądze, skoro my i tak nie jesteśmy zainteresowani starociami? I nie dotyczy to wyłącznie rowerów - tak samo jest z telefonami, pralkami, telewizorami, komputerami, a nawet samochodami czy odzieżą. Zachód doskonale wie, że nie ma sensu naprawiać, tylko trzeba kupić nowe. I powoli ta wiedza się u nas zadomowia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...