Skocz do zawartości

Rex Sprint vs Revenio Shimano Sora


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc,

Prosze o porade, ktory rower wybrac:

http://www.amsterdamka.pl/szosowe/622-rex-sprint.html

czy

https://megasporting.pl/kolarzowka-sora-revenio-28-czarny.html

Zalezy mi na sensownej pierwszej szosie. Glownie dojazdy do pracy i wycieczki poza miasto. Do tej pory jezdzilem na crosie.

Mam ok. 175cm wzrostu i ok. 81cm w przekroku.

Z gory dzieki za pomoc!

Krzysiek

 

Odnośnik do komentarza

Nie poleciłabym na pierwszą szosę roweru, który na pewno nie był używany do rekreacyjnych przejażdżek, nie wiadomo przez kogo i jak o niego dbano. Jeśli używka, to raczej coś w miarę nowego, rok, góra dwa. Na OLX idzie wyrwać naprawdę fajne okazje z symbolicznymi przebiegami, bo się ktoś sadził na szosę, a mu nie podeszła.

Jeśli to pierwszy tego typu rower, nie patrzyłabym w pierwszej kolejności na klasę osprzętu, a na geometrię ramy (endurance). Na wycieczki i dojazdy do pracy Ultegra raczej nikomu niepotrzebna, bardziej uchwyty na bagażnik czy błotniki. Poza tym im wyższa klasa osprzętu, tym droższe części zamienne (i nie zawsze trwalsze). Natomiast widelec karbonowy jak najbardziej mieć warto.

Odnośnik do komentarza

W tym roku poprobowalem Ultegre 6800 kolegi i Ultegre R8000 krecac na trenazerze w Decathlonie. W obu przypadkach wrazenie bylo takie samo, tzn. stwierdzalem, ze moja Tiagra jest dla mnie zupelnie wystarczajaca. Wprawdzie ciezsza i nie tak ladnie wykonana, ale pod wzgledem dzialania bezproblemowa.

Mialem wczesniej karbonowa kierownice Bontrager i karbonowa sztyce Deda, teraz mam aluminium i to tanie (PRO LT/PLT). Czy odczuwam roznice? W przypadku kierownicy komfort na pewno sie pogorszyl, ale na aluminium czuje sie pewniej. Po zmianie sztycy o dziwo roznicy nie stwierdzam! Czyli znowu sytuacja, gdzie teoretycznie znacznie lepsze komponenty nie sa mi potrzebne, a wiele osob nie wyobraza sobie bez nich jazdy.

Rama karbonowa vs alu. Karbon lepszy, ale na aluminium tez sie jezdzi, aczkolwiek troche wiecej drgan do Nas dociera.

No i na koniec kola. Dobrze zaplecione aluminiowe kola, z iloscia szprych i obrecza dobrana pod nasza wage plus porzadne lozyska i dobre opony z oplotem przynajmniej 110-120TPI. To robi roznice odczuwalna, tym bardziej, ze fabryczne kola to zazwyczaj badziewne kloce. Szkoda, ze nie dane mi jeszcze bylo sprobowac kol karbonowych.

Podsumowujac ten dlugi i moze nawet niepotrzebny post. Wg mnie jak chcemy jezdzic dla przyjemnosci i przy tym ekonomicznie to idziemy do Decathlonu i kupujeny Tribana 520/540 i cieszymy sie jazda. A kiedys ewentualnie zmieniamy w rowerze to co nie spelnilo naszych oczekiwan.

Odnośnik do komentarza
50 minut temu, NoOnesThere napisał:

Rama karbonowa vs alu. Karbon lepszy, ale na aluminium tez sie jezdzi, aczkolwiek troche wiecej drgan do Nas dociera. 

Tak i nie. Dobrze dopasowane aluminium vs średnio odpowiadająca nam geometria karbonu sprawia, że wygrywa opcja pierwsza.

Co do Tribana, mimo bycia w mniejszości i narażania się tu na zjedzenie ? ja się osobiście nie zgadzam. Są rowery wygodniejsze, a Triban ma sztywną ramę, na której czuje się większość nierówności. Popularność bierze się przede wszystkim ze stosunku ceny do osprzętu, a większość opinii jest albo papierowa (nie miałem, ale widzę specyfikację), powielania i sugerowania powszechnie obowiązującą opinią (na co najbardziej podatni są ci, którzy "nigdy nie dają się zmanipulować tłumowi", tylko skoro wszyscy tak mówią, to przecież musi być prawda) i/lub faktu, że ocenę wystawiają ludzie, dla których jest to pierwsza/jedyna szosa, w związku z czym mają kiepskie porównanie. Żeby była jasność: większość nie znaczy wszyscy, bo na pewno zdarzą się i tacy, którym Triban po prostu odpowiada. Na pewno jego zaletą są otwory montażowe, możliwość włożenia ciut szerszych opon (bodajże 32mm) i dożywotnia gwarancja na ramę, ale i tak jest to dla mnie bliźniacza sytuacja, jak kupowanie Kandsa za 1500zł. Czyli kupowanie w konkurencyjnej cenie świętego spokoju, że nowe, z gwarancją i tak dalej.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za te wypowiedzi. 

Nie zależy mi na kręceniu obłędnych czasów, a po prostu na sprawnym transporcie po mieście i po drogach szutrowych. Teraz jeżdżę na crosie Unibike Viper i jest bardzo przyjemny ale już zaczyna mi brakować przełożeń a i wiatr mocno wieje. Stąd pomyślałem o szosie.

Wracając do tematu, szukam czegoś nowego a nie używki, z tego właśnie powodu co poruszyli przedmówcy - nie mam doświadczenia ze sprzętem, poza tym wezmę na fakturę. 

Zakładam w takim razie że szukam czegoś na kształt Tribana 520 - jeszcze  2 pytania:

1. Czy są na niego promocje (Do sezonu zostało kilka miesięcy) - opłaca się zaczekać?

2. Są jakieś alternatywy (zakładam że decahtlon robi najkorzystniejszy stosunek jakość / cena), ale może pojawiają się promocje na tego typu sprzęt.

Ps. Jak ktoś wystawia sprzęt wart 7500 za 2500 to coś chyba jest nie tak?

Odnośnik do komentarza

Niekoniecznie. To po prostu stsry, zjechany rower, który dużo przeszedł. Swego czasu te Cube'y masowo pojawiały się jako wyprzedaż rowerów z wypożyczalni. Czyli coś jak kupowanie auta od OSK ?

Dlatego uważam, że jeśli używka, to najlepiej roczna i z nikłym przebiegiem, najlepiej też z dowodem zakupu. Naprawdę takie rzeczy się zdarzają, a rowery, jak i wszystko sklepowe, tracą ogromnie na wartości. W mijającym roku kupiłam dwa niespełna roczne rowery (jeden nietrafiony i musiałam sprzedać dalej) - za jeden facet dał prawie 4k we wrześniu, po czym po przestanej zimie, sprzedał mi za 2,5k w maju. Drugi katalogowo 3k, potem przeceniony przez producenta na 2k, ja kupiłam za 1400 i to najlepszy rower, na jakim jeździłam. Czy trzeba mieć sporą wiedzę? Bardziej szczęście i pewne wytyczne - prywatna osoba, mały przebieg, młody rocznik, dobry stan wizualny (rower, który ma 5-10kkm nie jest w stanie nie mieć rys). Ale rozumiem obawy, bo też miałam i w sumie mam nadal, jednak ceny przemawiają do mnie znacznie mocniej. Przy okazji, miałam też Tribana 500 - za kupiony za 1700zł po pół roku w zasadzie w stanie sklepowym nie byłam w stanie wziąć więcej niż 1300zł i to w szczycie sezonu. Oczywiście, rozumiem, że faktury rządzą się swoimi prawami. Dobrze się tylko dowiedzieć, jak w takich wypadkach działa gwarancja.

 

Tak na marginesie, zobaczyłam teraz na linki rowerów z pierwszego postu. Czy zdajesz sobie sprawę, że te ramy nie mają nic wspólnego z wygodą? Zwłaszcza ten cały Rex Sprint, co zresztą sugeruje sama nazwa.

Odnośnik do komentarza

Zapytam - co to znaczy że brakuje Ci przełożeń? pod górki czy pod szybkość?

Patrząc na specyfikację przodu i tyłu w ŻADNYM z tych nie powinno zabraknąć Ci ząbków i przełożeń.
Prędkość to pochylona pozycja - spróbuj od położenia się na rowerze za pomocą kierownicy turystycznej np. https://www.olx.pl/oferta/kierownica-rowerowa-turystyczna-modolo-yuma-CID767-IDvuz2O.html i nade wszystko NOGA czyli siła nacisku na pedał lub kondycja czyli szybkość kręcenia pedałami (bo prędkość POCHYLONYM będąc robisz na dwa sposoby).

Pod górki zaś przełożenie 26/36 to KAŻDA góra z dowolnym bagażem jest do wjechania...

Odnośnik do komentarza
Cytat

Tak na marginesie, zobaczyłam teraz na linki rowerów z pierwszego postu. Czy zdajesz sobie sprawę, że te ramy nie mają nic wspólnego z wygodą? Zwłaszcza ten cały Rex Sprint, co zresztą sugeruje sama nazwa.

OK, nie zdawałem sobie sprawy z tego (stąd ten post) - dzięki za uwagę? . Z drugiej strony do pracy mam 10km, więc wytrzymam.

Cytat

Zapytam - co to znaczy że brakuje Ci przełożeń? pod górki czy pod szybkość?

Brakuje mi przełożeń pod szybkość - wrzucam najniższe (?) przełożenie, opieram się na łokciach na kierownicy, mam zamontowane paski na pedałach - ale czuję, że jeszcze mógłbym więcej wycisnąć, stąd pomysł zmiany. Poza tym chcę spróbować operować na  klamomanetkach itd.

Czy oprócz Tribana 520, coś w podobnej kwocie polecicie? Z opisu wynika że karbonowy widelec jest istotny. Czy jeszcze jakaś częśc roweru na którą warto zwrócić uwagę? (nie mówię o rzeczach typu klasa osprzętu czy geometria ramy ale może o czymś mniej oczywistym) I jeszcze jedno - co się może stać w rowerach "niepsrawdzonych" producentów? Rama popęka?

Odnośnik do komentarza

Jak nie kupić kiepskiego roweru szosowego?

1. Nie kupować coś bardzo starego. Grupy szosowe Sora 3500 i Tiagra 4600 były beznadziejnymi grupami które w kółko się rozregulowywały z niewygodnymi klamkami.

2. Geometria. Wyścigowa nie nadaje się do miasta. Pozycja musi być trochę bardziej wyprostowana czyli geometria endurance.

3. Większość starszych rowerowych nie akceptuje opon szerszych niż 700x23. A takie nie bardzo nadają się do miasta a na szutry i gruntówki w ogóle nie.

Triban 520 ma bardzo przeciętną ramę ale w tej kwocie nie ma lepszej. Ma przyzwoity osprzęt, możliwość montażu szerszych opon i błotników. W tej klasie cenowej i do opisanego zastosowania nie ma dla niego żadnej alternatywy. Alternatywą byłby rower typu gravel ale one kosztują sporo więcej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...