Skocz do zawartości

Kurtka rowerowa na jesień i zimę.


Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Elle napisał:

Tylko teraz pytanie: czy miewacie po jakimś czasie katar? Bo ja po około godzinie zaczynam mieć już mocno zatkany nos i co wtedy?

W przypadku jazdy w masce też tak mam. Trzeba się niestety zatrzymać, zdjąć maskę i oczyścić nos, trochę niewygodne, ale nie ma rady. U mnie zresztą to dużo szybciej występuje, gdzieś po 20-30 minutach jazdy,

Odnośnik do komentarza

Czyli jestem całkiem normalna ? Po prostu przejęłam się troszkę tym, co napisałeś:

Dnia 29.11.2018 o 14:59, pepe napisał:

Z tą maską jest tak, że jak się już raz założy, to nie należy już jej zdejmować na zewnątrz, zresztą dotyczy to każdej maski antysmogowej

I trudno jednak połączyć te dwie teorie ze sobą ? Natomiast ten katar to oczywiście, pojawia się także i wcześniej, ale tak od mniej więcej godziny, to już kompletnie nie idzie oddychać, stąd moje pytanie.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj taki smog  jak mgła gęsta, sprawdzam po powrocie skale smogu- poziom "Bardzo zły" Ślisko strasznie  hardkorowo bylo ( obniżone siodełko i powolna jazda, maksymalne skupienie, balansowanie rękami i nogami i jakoś dojechalem. A Wy jak tam ogarniacie ?;-) Dobrze, że jaednak zrezygnowalem z spd na zime ( nakładki na pedały spd) Pepe faktycznie wczoraj minus 10 u mnie po 21 godzinie i na poczatkiu zmarzlem w tych rekawicach narciarskich z 4f ale zaowazylem ze na poczatku końcowki palcow nawet w cieplejszej aurze marzną ale wystarczy rozruszac palce pomachc troche rękami i jak sie juz rozgrzeja to trzyma cieplo

 

Odnośnik do komentarza

W ten weekend u mnie na Warmii pojawił się pierwszy śnieg. Dziś przejechałem się po mieście, po mokrym śniegu. Efekt taki, że cały tył roweru w błocie pośniegowym. Całe koła razem ze szprychami, napęd, dosłownie wszystko. Nic tylko pod szlauch z ciepłą wodą, ale mieszkam w bloku i szlauchu nie mam. Poszła w ruch szczotka. Coś się udało strzepnąć z roweru. Reszta będzie musiała sama stopnieć.

Odnośnik do komentarza

Mokry śnieg jest całkiem w porządku (choć po ostatniej jeździe nawet kask miałam zachlapany :P). Problemy zaczynają się, gdy zamarza i co gorsza - ktoś przed nami jechał tą samą drogą. Dziś miałam taki odcinek ze 2-3 kilometry - gorzej niż nauka jazdy na trenażerze rolkowym ? Zwłaszcza te koleiny są mocno zdradzieckie. Na szczęście miałam MTB, na szosie chyba bym tego nie przejechała.

Rower pod prysznicem to nic fajnego. Po pierwsze niewygodnie go tam umieścić, po drugie więcej potem sprzątania samego prysznica niż to wszystko warte, no a po trzecie nie wszędzie wskazane jest, aby woda się dostawała. Ja mam plandekę, na to kładę stare prześcieradło i po powrocie czyszczę jedynie napęd, aby nie rdzewiał, a rower zostawiam na stojaku do wyschnięcia. Po kilku godzinach zmiatam pędzlem i co najwyżej przemywam opony. Oczywiście to takie doraźne działanie, jak wiem, że za dzień lub dwa znów będę wychodzić. Na wiosnę Wam powiem, czy takie środki zaradcze wystarczyły ?

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Elle napisał:

Mokry śnieg jest całkiem w porządku (choć po ostatniej jeździe nawet kask miałam zachlapany :P). Problemy zaczynają się, gdy zamarza i co gorsza - ktoś przed nami jechał tą samą drogą. Dziś miałam taki odcinek ze 2-3 kilometry - gorzej niż nauka jazdy na trenażerze rolkowym ? Zwłaszcza te koleiny są mocno zdradzieckie. Na szczęście miałam MTB, na szosie chyba bym tego nie przejechała.

Rower pod prysznicem to nic fajnego. Po pierwsze niewygodnie go tam umieścić, po drugie więcej potem sprzątania samego prysznica niż to wszystko warte, no a po trzecie nie wszędzie wskazane jest, aby woda się dostawała. Ja mam plandekę, na to kładę stare prześcieradło i po powrocie czyszczę jedynie napęd, aby nie rdzewiał, a rower zostawiam na stojaku do wyschnięcia. Po kilku godzinach zmiatam pędzlem i co najwyżej przemywam opony. Oczywiście to takie doraźne działanie, jak wiem, że za dzień lub dwa znów będę wychodzić. Na wiosnę Wam powiem, czy takie środki zaradcze wystarczyły ?

Elle ja wlasnie takim ubitym , zmarznietym śniegiem wracam z pracy i to opony bez bieznika..to juz jest masakra ? skupienie na maksa i non stop balansowanie rekami i nogami i jak największy kąt opony wzgledem sniegu..na szczescie tylko jedna gleba niegrozna do tej pory( przez malutki kraweznik odgradzający sciezke rowerowa od trawy hehe, na szczescie jezdze sporo wolniej teraz co zrozumiale) 

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, ktokolwiek napisał:

Co tam samo błoto. Bardziej należy obawiać się soli która już zaczęła być wszechobecna na drogach. Taki miks błota, soli i całej reszty drogowego syfu to nic fajnego dla roweru. 

dokladnie, wiec nie ma co drogiego osprzetu uzywac na zime, tylko najtanszy bo i tak sol i woda zrobi swoje a po zime nie bedzie żalu wymienić na nowy

Odnośnik do komentarza

no jak sie jezdzi codziennie chociazby do pracy jak ja to nie ma bata...mieszanka blota , soli i wody robi swoje..chocbys nie wiem jak konserwowal codziennie a tak to nawet nie trzeba sie tym przejmowac bo na 2-3miesiace wystarczy nawet jak nic nie konserwujesz( no tam moze od czasu do czasu wiadomo olejem przejade hehe..przynajmniej u mnie to sie sprawdza ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...