Skocz do zawartości

Czy warto kupić pulsometr?


Rekomendowane odpowiedzi

Hej, 

jak w temacie. Zastanawiam się czy warto kupić takie cudo ? Myślałem też o komputerku z kadencją i pulsem. Ale z drugiej strony dawać 400-500 dla samej kadencji? Chyba nie warto. A o pulsometrach czytałem bardzo dużo pozytywnych rzeczy, szczególnie w treningu biegaczy, co myślicie o tym? 

Założenie to bardziej świadoma jazda, więcej pracy w strefie "spalania tłuszczu", bo ostatnio okazało się, że w miesiąc straciłem prawie 2 kg masy mięśniowej zamiast tłuszczu. 

Odnośnik do komentarza

Sorka za spam, 

ale zastanawiam się czy warto sobie kupić może pulsometr - "Garmin Forerunner 235 HR", podoba mi się bo ma opcje Ant +, czyli mógłbym dokupić później do niego (jeśli bym chciał) typowo rowerowe czujniki itd. A z drugiej strony kosztuje naprawdę dużo i nie wiem czy warto za takie pieniądze brać w ogóle? Jedyny plus jest taki, że mogę wziąć na raty 0 %

Odnośnik do komentarza

Nie warto. Albo chcesz biegać (nazwa Forerunner to nie jest jakiś przypadek :P), albo jeździć na rowerze ;) Zegarek na rower to mało praktyczny gadżet, bo nawet zakładając zakup uchwytu na kierownicę, to i tak funkcje typowo rowerowe w nim kuleją, a do tego trzeba ślipić na ekranik. Więc albo jakiś tańszy licznik z pulsometrem, albo po prostu pulsometr z telefonem (opcja najbardziej budżetowa, bo zamyka się w ok. 50zł), albo rowerowy kombajn typu Garmin Egde.

Odnośnik do komentarza

Myślisz, że takie coś byłoby lepsze?

https://www.decathlon.pl/gps-rowerowy-edge-520-id_8361344.html?gclid=Cj0KCQjwu_jYBRD8ARIsAC3EGCKekjPhZWgPet9jgZ9-X-2ILQnF14kKBHaqqF6OqAQPa-rA4SO0_AUaAgodEALw_wcB

Niestety nie wiem co przyniesie przyszłość, ale na chwilę obecną jedyny sport jaki mogę powiedzmy robić to ten rower (kontuzja kolana), nawet siłownia, na którą chodzę i te ciężary jakie biorę na nogi to by mnie ortopeda co najmniej zprzezywał za to, ponieważ jest to głupie. Więc bieganie tym bardziej odpada. 

Ogólnie myślę, czy samo w sobie jest to warte uwagi jeśli chodzi o odchudzanie, ćwiczenia itd. Czy może lepiej kasę wydać na coś innego ? Bo jednak taki koszt jak 1,2 tys to bardzo dużo. A tym bardziej jakby to nie było niczym wartym uwagi czy kupienia to już wcale. 

Co do łączenia telefonu z czujnikiem pulsu to trochę się obawiam. Ostatnio jak chciałem w góry jechać i miałem gps to w połowie drogi w jedną stronę się telefon skończył. A jest to chyba najgorsze co może być jak się trasy nie zna :/. 

Czy jednak warto dać te 1000 za garmina egde 520 lub 1200 za 820 i mieć gps i te wszystkie bajery, które nawet nie wiem czy są mi potrzebne :)? 

Odnośnik do komentarza

Tak, jeśli Cię stać byłoby chyba idealne ;) Tak przynajmniej powiedzą wszyscy, którzy mają. Mnie nie stać, używam tańszego licznika Lezyne. Można też kupić sam pulsometr z zegarkiem i na tym poprzestać. Albo tańsze alternatywy typu Bryton, Mio itp. W Sigmę się nie pakuj. I nie pakuj się w pulsometry, które mają pomiar tętna z nadgarstka - na pozór fajne, w praktyce bubel.

 

Przekop forum, było kilka tematów i licznikach oraz pulsometrach.

Odnośnik do komentarza

A co ma ten Lezyne? Też szczerze mówiąc nie chce dawać za dużo bo tak prawdę mówiąc pewnie po prostu mi chęć posiadania podpowiada, bo tam można podłączyć różne czujniki itd itd. Ale z drugiej strony logika podpowiada - po co mi to? 

Sam nie wiem czy będę miał z tego jakikolwiek użytek, dlatego trochę ciężko mi się przekonać do tego :/ . 

Odnośnik do komentarza

To niestety jest problem niemal każdego zdrowo myślącego gadżeciarza ;) Ja po roku skomlenia przed lustrem się poddałam i kupiłam sobie pod choinkę, choć wcale nie potrzebuję, jeśli mam być szczera. Zależało mi na ładnym wykresie w Endomondo i nie wysypującej się raz po raz mapce :P Tak więc bardzo żenujące pobudki :D W teorii Lezyne ma chyba wszystko, nawet pomiar mocy i kompatybilność z Di2. A nie, jednego nie ma - nie ma map, można jedynie jechać po śladzie. Na razie nie sprawił mi żadnych kłopotów, szybko się wszystko eksportuje, akcesoria łapie od razu, bateria trzyma, sygnału nie gubi. Nawigacji jeszcze intensywnie nie testowałam, zresztą najczęściej wolę skorzystać z mapy w telefonie, jeśli mam wątpliwość.

 

Zobacz sobie na te dyskusje:

https://roweroweporady.pl/f/topic/3467-gps-w-zegarku-na-rowerze/

https://roweroweporady.pl/f/topic/3006-wahoo-czy-garmin/

https://roweroweporady.pl/f/topic/3668-licznik-z-gps/

https://roweroweporady.pl/f/topic/3340-co-moze-sie-jeszcze-przydac-na-rower-i-czy-warto/

https://roweroweporady.pl/f/topic/3096-bitwa-na-liczniki/

Odnośnik do komentarza

Chociaż powiem szczerze, że dalej myślę, czy by nie brać samego pulsometru. W sumie ta reszta opcji to bardziej moje udziwnianie niż coś faktycznie potrzebnego. Włączam sobie strave na telefeonie, a niby taniej mogę kupić 2 duże powerbunki pod GPS, prawda? 

A ten puls o tyle mi mógłbym się przydać, że chyba samo trenowanie z pulsem wpływa jakoś na trening i możliwości oraz sterowanie organizmem. Np na te chwilę byłby cel podniesienia wydolności na jakiejś tam prędkości (1/3 wypady) oraz żeby trzymać tempo najlepsze do zgubienia nadmiaru fatu (20-25% bf). Co o tym myślisz? 

Odnośnik do komentarza

Widać tam chodzą naprawdę chorzy ludzie albo badałeś nie tę, co trzeba ;) Ja ozdrowiałam na kolana, odkąd przestałam chodzić do reumatolożki i zaczęłam na rower. Taka sytuacja... Tak w ogóle nadal mi nawalają, jak za długo nie jeżdżę.

A przy okazji jeszcze "nie tej nogi" - gdy chodziłam do wspomnianej lekarki, pamiętam, że mi mówi, że mnie na USG wyśle, tylko mam powiedzieć, którego kolana. Ja jej, że bolą mnie oba. A, na oba to nie może dać skierowania, więc muszę sobie wybrać jedno :D

 

Jaki Lenz, bo coś chyba przeoczyłam? :P Ja bym kupiła najtańszy, byle działał. Popatrz, co tam mają w Decathlonie i jakie są opinie użytkowników. Moja wiedza zatrzymała się, jak jeszcze nie mieli Geonaute, tylko Kalenji, więc niestety nie pomogę. Potem miałam sam pas z Endomondo, no i wreszcie licznik Lezyne.

Odnośnik do komentarza

Co do ortopedów. Mój - wizyta prywatna - jakiś czas temu wysyłał mnie na artroskopię biodra. Gdy się próbowałem zapisać na zabieg, to w jednym szpitalu stwierdzili, że z tym schorzeniem trzeba żyć. W drugim - ordynator zalecił mi środki przeciwbólowe, fizjoterapię, rower i żebym przyszedł za 20 lat ;)

 

No i zacząłem jeździć na rowerze :D

Odnośnik do komentarza

Znaczy nie Lenz tylko Lezyne :). Pisałem to na telefonie i nie pokazało mi wcześniejszych wiadomości więc trochę improwizowałem :). 

 

Wiesz coś może o tym pulsometrze? W porównaniu do polarów i garminów wydaje się tani :

https://www.euro.com.pl/zegarki-sportowe/garett-sport-21-czarno-czerwony.bhtml

Z drugiej strony znowu korcie mnie by wziąć tego garmina edge 520 (lub 820) na 10 rat i mieć wszystko xD.


Co do ortopedów to mam coraz mniej zaufania niestety. Trenując koszykówkę ponad 10 lat, miałem z nimi dość trochę styczności. Jedni są w stanie bez problemu dać maść na pokruszenie kości i naderwanie więzadeł... Także stwierdzenie, że noga jest zdrowa w przypadku, kiedy sprawia mega problemy nie dziwi mnie trochę. Lepsze to niż przyznać, że się czegoś nie wie.  

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...