Skocz do zawartości

Rower szosowy za ok 3500zł.


Rekomendowane odpowiedzi

Też tak sądzę. Zwłaszcza kupowanie korby 105 to za drogie przedsięwzięcie w stosunku do potrzeb.

 

Rok temu też chciałam 540 i rozumiem jako zakup pierwszego roweru, kiedy trzeba "na już", nim przejdą chęci ;) Natomiast na dzień dzisiejszy sytuacja się nieco zmieniła i teraz wolałabym poczekać i dozbierać na coś z mechanicznymi tarczówkami, nawet kosztem niższej klasy osprzętu. Szajbajk mnie trochę przekonał, że i na Tiagrze można się ścigać, a w pewnych rzeczach od 105 jest lepsza, więc tym bardziej dla mnie - osoby, dla której ściganie jest na ostatnim miejscu w rowerowych planach na życie - nie ma to aż takiego znaczenia. Natomiast hamulce szczękowe muszę przyznać, że nieco mnie w szosie irytują. Co zaś do ramy, no mnie akurat karbon chwilowo kompletnie nie ciągnie, trochę nie chce mi się potolić z kluczem dynamometrycznym, uważaniem, co by się nie obił oraz rezygnowaniem - nawet raz do roku - z bagażnika.

Odnośnik do komentarza

I jak tam kolego? Znalazłeś coś ciekawego i podjąłeś już jakąś decyzję odnośnie kupna roweru?  :) Ja widzę 2 opcje. 1: W poniedziałek po pracy chyba ruszę do sklepów rowerowych w moim mieście i jak trafie jakąś okazję, coś poprzymierzam i jeśli jakiś rower mi spasuje to zakupię pod wpływem tzw. chwili  :D  2: Kupię po prostu Tribana 540 i jeśli będzie mi się na nim dobrze jeździło i mi się spodoba. To będzie fajną bazą do rozbudowy jako takiej. Wymienię w nim z czasem opony na lepsze/inne, sztycę na karbonową, korbę i hamulce, żeby mieć pełne 105. A jeśli naprawdę mocno się wkręcę to za 1-2 lata spróbuję upolować coś z wyższej półki. A poczciwego Tribana albo sprzedam, albo wymienię opony na coś w stylu 32-35c, kupię błotniki i będzie mi po prostu służył do dojazdów do pracy oraz na gorsze warunki pogodowe i jezdne  B) Co o tym myślisz i oczywiście co wy myślicie drogie koleżanki i koledzy o moim pomyśle?

 

Generalnie uważam kupno Tribana i takie podejście do niego za w miarę słuszne. Największe zalety Tribana to 11-biegowa, nowoczesna grupa oraz możliwość założenia szerszych opon i błotników i traktowania go jako roweru miejsko-offroadowo-wyprawowego. Dobre ogumienie jest zawsze potrzebne bez względu na typ roweru więc szybkie opony szosowe ale niezbyt wycieniowane takie tak Continental Grand Prix 4000 IIS na jakich jeździ połowa mocnych amatorów czy Specialized Roubaix Pro na jakich jeżdżę ja, koledzy tu z forum za moją namową i paru moich kumpli, napewno nie zaszkodzą. Kupiłbym je w szerokości 25 lub 28 i dał mniejsze ciśnienie na codzień żeby mieć lepszy komfort. A do miasta, na wyprawy czy w lekki teren jakieś szersze opony typu 700x35. Opon Hutchinson, które daje Decathlon staram się kijem nie dotykać. Miałem 3-4 produkty tej firmy i był to wyjątkowy shit.

 

Co do wymian osprzętu. Znam tę ramę bo kilka miesięcy mój młody na niej jeździł. Jest to rama dosyć siermiężna. Czy karbonowa sztyca coś tu zmieni? Dobra moęe trochę wytłumić drgania. Ale dobra kosztuje od 400 w górę. A byłe jaka da tyle co nic. Lepsze hamulce? Pełne 105 na pewno hamują trochę lepiej. Ale trochę kosztują. Zawsze można polować na jakieś wyprzedaże jak ja i kupić okazyjnie za 50% ceny. Wtedy popieram. No i dobre klocki są kluczowe. Miękkie na przód, twarde na tył. A jeśli się ktoś wkręci i przejdzie na coś szybszego i lżejszego to nie sprzedawać tylko przekształcić w zimówkę i tak jak pisałem miejsko-wyprawowy.

Odnośnik do komentarza

@Elle

Weź proszę poprawkę na fakt że jeździsz Tribanem 100 jeśli dobrze pamiętam, a hamulce tam użyte są beznadziejne z tego co nieraz pisałaś. Natomiast już w takim Tribanie 520 - Sora - hamulce sprawują się naprawdę dobrze, a wyhamowanie z 60km to żaden problem.

Trochę mniejszym dziadem, bo Tribanem 500 ;) Ale o to mniejsza. Bardziej istotne jest to, że pierwsze słyszę, że Tribany w ogóle mają jakieś markowe hamulce. Na stronie mają opis B'Twin by Tektro.

 

W ogóle to czasem zabawni na tym forum jesteście ;) Przez ostatni rok pisałam, że szczękowe hamulce nie robią szału, ale najzupełniej wystarczające, to zaraz wszyscy, że tarcze bez porównania i na mokre warunki nie ma w ogóle o czym rozmawiać. Teraz piszę, że rozważam tarcze, to dawaj, na odwyrtkę, jak to dual pivoty są dobre nawet przy dużych prędkościach :)

Odnośnik do komentarza

Z hamulcami w szosówce jest moim zdaniem tak, że siła hamulców obręczowych jest w pełni wystarczająca ale w suchych warunkach. Natomiast mimo że jest wystarczająca to mają modulację, którą trudniej kontrolować i łatwo zablokować koło co może przy większej prędkości skończyć się wypadkiem. Potrzeba też włożyć znacznie więcej siły co powoduje duże zmęczenie mięśni dłoni na długich zjazdach, czego wielokrotnie doświadczyłem. Trzeba też mieć dobrą technikę hamowania i klocki z takiej mieszanki gumy, która jest odpowiednia do warunków żeby hamowanie było skuteczne i w miarę bezpieczne. W mokrych warunkach klocek musi najpierw osuszyć obręcz żeby zwiększyło się tarcie i można było zacząć hamować. W niektórych warunkach jak deszcz ze śniegiem tarcie jest tak małe że się prawie nie hamuje. Tak czy tak w warunkach mokrych w stosunku do tarcz jest opóźnienie a droga hamowania jest znacząco dłuższa. Nie mam żadnej wątpliwości że hamulce tarczowe są z powyższych względów bezpieczniejsze. Poniższy film obrazuje różnice w drodze hamowania szosówką.

 

Odnośnik do komentarza

Trochę mniejszym dziadem, bo Tribanem 500 ;) Ale o to mniejsza. Bardziej istotne jest to, że pierwsze słyszę, że Tribany w ogóle mają jakieś markowe hamulce. Na stronie mają opis B'Twin by Tektro.

 

W ogóle to czasem zabawni na tym forum jesteście ;) Przez ostatni rok pisałam, że szczękowe hamulce nie robią szału, ale najzupełniej wystarczające, to zaraz wszyscy, że tarcze bez porównania i na mokre warunki nie ma w ogóle o czym rozmawiać. Teraz piszę, że rozważam tarcze, to dawaj, na odwyrtkę, jak to dual pivoty są dobre nawet przy dużych prędkościach :)

Sorki mój błąd, myślałem o 500 a napisałem 100 :P Też widzę na stronie Deca że w opisie jest Tektro, a na moich jak byk widnieje napis Shimano. sam już nie wiem, może jakieś poza grupowe? W każdym bądź razie hamują wystarczająco dobrze jak na moje potrzeby. A co do tarcz, to tak jak mówi Jacek przewagę mają w mokrych warunkach.

Odnośnik do komentarza

W każdym bądź razie hamują wystarczająco dobrze jak na moje potrzeby. A co do tarcz, to tak jak mówi Jacek przewagę mają w mokrych warunkach.

Zgoda, ale napiszcie to koledze czarno na białym, bo ja nie widziałam, żeby on stwierdził, że będzie jeździł tylko, jak za oknem słonko ;) Więc może warto go uprzedzić, że podejmując taką, a nie inną decyzję, godzi się na konkretne konsekwencje, podczas gdy nawet z napędem na Sorze (a w tej cenie mówimy o czymś lepszym) powinien spokojnie dać sobie radę.

 

Co do Tribana, to ja widzę, że one z roku na rok najczęściej utrzymują tę samą cenę kosztem coraz gorszego osprzętu. Nie zdziwiłoby mnie zatem, jeśli w 2017 oszczędzili na czymś, czym nikt się nie jara, czyli hamulcach. Wiadome, że wszyscy tylko się podniecają ilością przełożeń oraz ich klasą, nawet jeśli nie potrafią tego wykorzystać ;) Jacek pisze, że jego Triban 520 ma Sorę, dziś ta opinia się utrzymuje, a tu tadam! - kaseta Sunrace i oczywiście hamulce by Tektro. I może znajdzie się w jakimś sklepie leżak, ale jednak nowe rowery będą zapewne zgodne z tym, co napisane na stronie.

Odnośnik do komentarza

Nie demonizujmy hamulców obręczowych. Przez wiele lat się na takich jeździło i większość dawała radę. Ale muszę powiedzieć na własnym doświadczeniu że trochę gleb w życiu zaliczyłem i czasem było to przez hamulce. Część z tych gleb była z głupoty, część z nieumiejętności w korzystaniu z hamulców (typu zablokowanie koła) a część wynikała z użycia niewłaściwego ogumienia z niewłaściwym ciśnieniem. Generalnie wszystko jest dobrze dopóki nie jedziemy zbyt szybko i/lub w trudnych warunkach. Jak prędkosci są nieduże a warunki nie są jakieś ekstremalne to hamulce obręczowe w większości wypadków lepiej lub gorzej wyhamują.

Natomiast jak zaczynają się predkości powyzej 60 km/h na asfaltach w górach, o które na szosówce naprawdę nietrudno, to margines bezpieczeństwa drastycznie się zmniejsza. To samo dotyczy jazdy zimą po asfaltach czy jazdy na mtb po błotach lub zimą po śliskim. I w takich warunkach dobrze jest mieć układ hamulcowy o jak najwyższej sprawności oraz dobre ogumienie z odpowiednim ciśnieniem.

Jak się dużo jeździ to w zasadzie rzadko jest rok że się nie leży. Wcześniej miewałem więcej gleb na asfalcie bo jeździłem więcej trekkingiem na oponach rzędu od 28c do 38c, często ze zbyt dużym ciśnieniem, co dawało słabą przyczepność. Hamulce v-brake miały drugorzędne znaczenie. Hamowałem też zbyt dużo tyłem a zbyt mało przodem co jest dobre podczas jazdy off-roadem ale nie na asfalcie.

Natomiast jazda zimą na mtb czy też szybka jazda po błotach kiedy sprawność hamulców takich jak v-brake jest niska powoduje niestety sporo gleb. O tym można się łatwo przekonać zjeżdzając jakimś ośnieżonym zjazdem i porównując jak hamują v-brake i jak tarcze. Różnica jest dramatyczna. Na szosie te różnice są znacznie mniejsze.

Miałem ostatnio jakąś jedną czy dwi gleby w lesie bo nie zmieniłem opon na "zimowe". A te które miałem z przodu miały już w dużym stopniu wytarte klocki ze zbyt mało agresywnym bieżnikiem.

Kiedyś zimą do szosy pompowałem bardzo dużo. Teraz zmniekjszam ciśnienie w gorszych warunkach i zimą nie tylko po to żeby mieć lepszy komfort ale przede wszystkim żeby mieć lepszą przyczepność.

Kiedyś nie interesowałem się też zbytnio rodzajami klocków hamulcowych w szosie. Ani też tym z jakiej mieszanki śa one czy z jakiej jest zrobiona opona. A ma to znaczenie i wpływ na bezpieczeństwo. Zaraz się okaże że będziemy potrzebowali wiedzy rowerowej niemal jak w F1 odnośnie ich bolidów :)

Ale fakt jest taki że hamulce i ogumienie są bezsprzecznie jednymi z najważniejszych dla nas elementów bezpieczeństwa. Więc jak nasza jazda zaczyna wykraczać poza turystyczne przejażdżki to powinniśmy się tym tematem trochę więcej pointeresować.

Odnośnik do komentarza

To może i poczekać, bo za kilka miesięcy zapewne obecne 540 będą tanie jak barszcz. Widać to na przykładzie flat barów, na które moda się skończyła i ceny jeszcze w ubiegłym roku drastycznie spadły.

 

I tak chyba kolejnego roweru nie wezmę od nich, bo właśnie robią takie machloje. Wolałabym np. mieć możliwość dopłaty do kasety czy hamulców, niż żeby na siłę wciskali mi swoje oszczędności. Jakkolwiek na początek z jakimkolwiek sportem Decathlon jest rewelacyjny. Gdyby nie oni, nie zagrałbym w tenisa, nie jeździła na szosie, nie miała ciężarków, fajnego stroju na basen ani namiotu na okazjonalny wyjazd z środku lata.

Odnośnik do komentarza

Decathlon zawsze ma jeden rower, który bije na głowę konkurencje pod względem jakość/cena.

Pamiętam, że kilka lat temu najbardziej polecana szosa z decathlonu to był Triban 500 na pełnej sorze- w napędzie w zasadzie tylko kaseta była sunrace.

 

Teraz najbardziej polecany jestTriban 540, ale  520 obecnie  ma chyba również  najlepszą cenę z rowerów na rynku złożonych na Sorze- jest co najmniej tańszy  o 500zł od konkurencji.

 

Dwie szosy na tarczach są już w ofercie Decathlonu- jedna na sorze  z kołami mavica, ale kosztuje ponad 4k :o Ciekawe co zrobią z Tribanem 540 i kiedy wejdzie ta oferta.

 
 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...