Skocz do zawartości

Doposażenie roweru


Rekomendowane odpowiedzi

Po Twojej wypowiedzi widzę, że pisaliśmy w tym samym momencie ;)

 

Co do wymiennych akumulatorów, myślę, że Jackowi chodziło o to (a przynajmniej mnie by chodziło), że wymienny akumulator oznacza mniej więcej tyle, że masz ten drugi w zapasie, a nie w sklepie, jak ten już się popsuje ;) Ja jeżdżę z jedną lampką i jeśli wiem, że będę jechać po zmroku, także z zapasowymi bateriami, ale przyznam się, że raz w życiu zdarzyło mi się wracać do domu na batmana. Koszmarne przeżycie.

Odnośnik do komentarza

Lepiej mieć dwie osobne lampki, Np. jedną główną (lepszą, droższą) i druga zapasową (może być słabsza/tańsza).

Jak się ma tylko jedną, to może paść elektronika (dioda głównie), mocowanie, itp  i zapasowa bateria czy akumulator nie pomoże.

Jak wracam z roboty to od października do marca jest już całkiem ciemno.

Jak bym miał tylko jedną lampkę z przodu i jedną z tyłu i któraś z nich by padła, to trochę by było słabo.

Mam takie odcinki, że albo jest całkiem ciemno, albo światła latarni są słabe. Wolę nie ryzykować.

 

Odnośnik do komentarza

No tak, w takim przypadku to ma nie tylko sens, ale jest wręcz wskazane. Szczególnie, że na zimnie każde elektronika lubi szybciej żegnać się z życiem.

U mnie jest zupełnie inaczej. Jeżdżę tylko za dnia i wyjeżdżam tak, by zdążyć do domu przed zmrokiem. Oczywiście raz na czas pod sam koniec zdarza się, że słońce już chyli się ku zachodowi. Najczęściej jednak jestem wtedy na rogatkach, a jeśli już zdarzyłoby się inaczej, najprawdopodobniej dzwoniłabym po "wóz techniczny" ;) Tyle, że w ciągu ostatnich dwóch lat zdarzyło mi się to tylko raz (akurat jak auto było w naprawie, a ja zbłądziłam i nadkładałam 20km do domu, stąd ten powrót na batmana). Dlatego właśnie u mnie droga lampka niespecjalnie się kalkuluje (w sumie w tym sezonie użyłam oświetlenia cztery razy, każdorazowo przez maksimum pół godziny). Tym bardziej z wbudowanym akumulatorem. Ta już w ogóle nie ma racji bytu - nawet nie miałabym kiedy wyczerpywać jej baterii, a jedynie by leżała i traciła swoją moc.

Odnośnik do komentarza

no dobra co do uchwytu to już mniej więcej wiem w co celować ;) odnosnie bidonu to z czasem pewnie sobie wymienię, a póki co jeżdżę z isostarem i daje jakoś radę ;). Punkt kolejny to oświetlenie - raczej będę się skłaniał ku czemuś tańszemu bo i tak ilość moich kilometrów po ciemku jest znikoma więc pewnie przyceluje w to co polecał Jacek ;). a odnośnie błotników co myślicie o tworach typu crud roadracer albo SKS Raceblade ?

Odnośnik do komentarza
Chińczyka z Cree kupowałem u tego samego sprzedawcy, którego zalinkowałem. Mam więc podstawę podejrzewać że nic się nie zmieniło.

Zestaw składa się z elementu święcącego z diodą Cree, mocowaniem na gumkę do kieronicy i kablem ze złączka. Do niego podlącza się zewnętrzny zestaw akumulatorowy z kablem i złączką, który ma etui z rzepem do przymocowania na ramie. Używam sporadycznie bo unikam jazdy po nocy. Z praktyki po naładowaniu zestaw ten trzyma pojemnosć przez ok. 1 miesiąc. Podczas gdy moje lamki Infini Lava tracą ją gdzieś po tygodniu. I jak je musze kiedyś użyć to się okazuje że są rozładowane. Większość z tych co jeżdżą w nocnych leśnych ustawkach MTB po podwarszawskiej puszczy albo używają takiego chińczyka z Cree albo latarki Convoy S2+ z wymiennym akumulatorem 18650. Świeci może trochę inaczej i bardziej "rowerowo" niż ta moja ale krócej żyje bo jest na jednym akumulatorku a ja mam zestaw czterech. Tu opis:


 

Podonie jak Pepe nie bardzo wierzę w niezawodność lampek i na wszelki wypadek wożę tez zwykle pchełki z Decathlonu na gumkę z bateriami 2032 jak lampki ostrzegawcze. Do miasta zwykle wystarczają. Kosztuję chyba po ok. 20 zł.

Odnośnik do komentarza

no dobra co do uchwytu to już mniej więcej wiem w co celować ;) odnosnie bidonu to z czasem pewnie sobie wymienię, a póki co jeżdżę z isostarem i daje jakoś radę ;). Punkt kolejny to oświetlenie - raczej będę się skłaniał ku czemuś tańszemu bo i tak ilość moich kilometrów po ciemku jest znikoma więc pewnie przyceluje w to co polecał Jacek ;). a odnośnie błotników co myślicie o tworach typu crud roadracer albo SKS Raceblade ?

 

SKS Raceblade miałem i sprzedałem za grosze. Nigdy się do nich nie przekonałem. Mocowanie nie było stabilne i błotnik się przekręcał i ocierał o oponę. Crud Racer ma mój przyjaciel Maciek Cyborg. Bardzo chwali ale tam jest jakiś problem z mocowaniami. Trzeba się dowiedzieć o co chodzi. W każdym razie on ma je do szosówki ale musi do nich stosować super cienkie opony 700x20. Więc u Ciebie pewnie nie szersze niż 700x32. Trzeba posprawdzać opinie użytkowników np. na Wiggle. Jako pełne błotniki to jest to dobry pomysł. Tylko trzeba pamiętać że nie można z takimi jeżdzić w terenie. Jak dostanie się pod nie patyk to albo połamie błotniki albo szprychy. Ja już testowałem w różnych rowerach całą masę błotników. Z takich do założenia na szybko to ass saver/flash jest wystarczający żeby nie mieć mokrego tylko ale ma się trochę błota na plecach. Trochę więcej ochrony daje wskazany przez mnie Zefal, który używam na szosie zimą. Do jazdy w mokrych warunkach czy do pracy to trzeba mieć już pełne błotniki z chlapaczami. A z takich to miałem SKS Chromoplastics i Orion i polecam.  Oczywiście SKS lżejsze i lepiej wykonane. Ale Orion też przyzwoite i podobne ale połowę tańsze. Chyba do obu można dokupic obejmy, które pozwolą je zamontować mimo braku otworów pod błotniki.

Odnośnik do komentarza

W praktyce, jak ktoś jeździ w różnych warunkach, to nie widzę innej opcji niż dwa typy oświetlenia, odpowiadające samochodowym mijania i drogowym i przełączanie podług potrzeb.

No i fałszem jest, że walenie komuś po oczach poprawisz swoją widoczność. Uwierzcie mi, na podstawie mojego doświadczenia, bo już miałem kolizję, jak ktoś nie patrzy w Waszym kierunku, to możecie nawet świecić szperaczem wziętym z lotniska. Jedynie będziecie denerwować tych, których oślepicie jak będą w Wasza stronę patrzeć. Warto? Nie.

Ogólnie mam taki apel:
- nie róbcie innym co Wam niemiłe,
- trzymajmy (rowerzyści) jakiś poziom kultury na drogach, wystarczą niektóre samochody i ich światła, które nie wiem jak przechodzą przegląd techniczny.

 

Mam nadzieję, że choć ktoś to zrozumie.

Odnośnik do komentarza

W praktyce, jak ktoś jeździ w różnych warunkach, to nie widzę innej opcji niż dwa typy oświetlenia, odpowiadające samochodowym mijania i drogowym i przełączanie podług potrzeb.

 

Jednak trafiają się takie z dwoma trybami (krótki/długi) , np: Fenix BC30 (droga, bo to oryginał) : https://www.bikelightdatabase.com/fenix/bc30/

Ewentualnie jeden z klonów : http://top-light.pl/lampa-rowerowa-top-light-se-lh2-swiatlo-krotkiedlugie-lub-dlugiedlugie/

 

Nie dosyć, że mają dwa tryby i można się pomiędzy nimi przełączać, to można używać obydwu jednocześnie (dodatkowa zaleta w terenie).

Zasilanie na standardowe wymienne aku 18650. Tylko ta cena, niezbyt zachęcająca, pierwszy ponad 400 zł w polskich sklepach, drugi trochę ponad 200. No i spore to trochę jest.

 

są tez takie na kablu, np. https://bikepark24.pl/pl/p/Lampa-Przod-ProX-Draco-2-X-Power-Cree-LED/13014

Odnośnik do komentarza

Jednak trafiają się takie z dwoma trybami (krótki/długi) , np: Fenix BC30 (droga, bo to oryginał) : https://www.bikelightdatabase.com/fenix/bc30/

Ewentualnie jeden z klonów : http://top-light.pl/lampa-rowerowa-top-light-se-lh2-swiatlo-krotkiedlugie-lub-dlugiedlugie/

 

Nie dosyć, że mają dwa tryby i można się pomiędzy nimi przełączać, to można używać obydwu jednocześnie (dodatkowa zaleta w terenie).

Zasilanie na standardowe wymienne aku 18650. Tylko ta cena, niezbyt zachęcająca, pierwszy ponad 400 zł w polskich sklepach, drugi trochę ponad 200. No i spore to trochę jest.

 

są tez takie na kablu, np. https://bikepark24.pl/pl/p/Lampa-Przod-ProX-Draco-2-X-Power-Cree-LED/13014

 

O i to jest fajne rozwiązanie. Ciekaw jestem jak z rozkładem wiązki w praktyce. Jak mam być szczery, to cena nie jest jakaś porażająca. Lampki dobrej jakości, produkowane w Europie też kosztują podobnie. Ja wolę dopłacić i jednak "sponsorować" coś z naszego kontynentu, bo rodzimej produkcji nie mamy. :-)

Odnośnik do komentarza

Tego Fenixa można nawet trochę taniej kupić tutaj : https://latarki.pl/produkty/zestawy/351/fenix_bc30_najmocniejsza_lampa_rowerowa_moc_1800_lm/5690.html

W stosunku do różnych chińskich klonów, ma taki plus, że w necie można znaleźć naprawdę dużo recenncji, w tym filmy na youtube.

 

Z typowym chińczykiem jest znacznie gorzej. Jeżeli nawet nie trafimy na podróbkę, tylko na jakaś markę własną czy to Chińską (Magichsine), czy polskiego dystrybutora (np. Prox), to z testami/recenzjami jest zwykle słabo.

Na czym mam więc polegać kupując produkt ? Na trzech zdjęciach na krzyż producenta i zapewnianiach że ma 5000 lumenów i świetny aku ?

Ku przestrodze test jednej z takich lampek (chińczyk nie markowy) : https://www.bikelightdatabase.com/generic/creeu2genericlight/

Deklarowane 5000 lumenów, zmierzone, około tysiąca, jeszcze nie dramat, to i tak jest dużo. Gorszy jest pakiet aku. Chińczyk podłączył jedno z ogniw odwrotnie, co spowodowało i dramatyczny spadek wydajności, do tego rdza na ogniwach. Dobrze że się nie zapaliło przy ładowaniu. Nie, ja dziękuję.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Z lampek mogę polecić Prox. mam jakiś starszy model ale używam od dwóch - trzech lat (może i dłużej - już nie pamiętam) i nadal daje radę. Ma aku zewnętrzny (4 * 18650), który ładuję raz na kilka dni, a chowam do do torby podsiodłowej i oczywiście "milion pińcet" lumenów. Ważne, że po ciemku w lesie widzę gdzie jadę. No i nie była kosmicznie droga.

Odnośnik do komentarza

Ja mam błotniki SKS Raceblade Pro XL. Oczywiście stabilnością nie mogą konkurować z błotnikami mocowanymi do ramy (albo na szybkozłączkę do siodełka). Ale miałem je na wyjazdach rowerowych i mam założone na stałe teraz, bo pogoda jest jaka jest.

I dają radę, ale fakt, faktem, potrafią się czasem osunąć na oponę po wjechaniu w większą dziurę. Powinienem je może trochę mocniej poskręcać, ale boję się przesadzić.

Generalnie polecam, ale jako błotniki zakładane od czasu do czasu, gdy za oknem widać dużą chmurę. Na stałe nie ma sensu, chyba, że nie ma innej opcji.

Odnośnik do komentarza

Dzięki wielkie za informacje ;) co do błotników to skieruję się ku Łukaszowi ;) ... 

 

Macie jakieś doświadczenie z rzeczami zamawianymi z aliexpress ? :) 

 

 

PS. wiem że to nie ten temat ale nie chcę tworzyć kolejnych wątków, przedwczoraj wybrałem się pierwszy swoim specem na przejażdżkę - całkiem przyjemna jazda, ale wiatr niestety nie pozwalał na spokojną jazdę bo momentami musiałem walczyć o to żebym nie odfrunął :P ... swoją drogą była to moja ogólnie pierwsza taka przejażdżka w takiej temperaturze wszystko fajnie pięknie tylko miałem problem z kostkami bo oczywiście spodnie w czasie jazdy się podwijają i zaczeły mi marznąc i tutaj mam pytanie - czy ochraniacze na buty załatwią również sprawę dogrzania kostek ? 

Odnośnik do komentarza

Nie musiałeś zakładać wątku, wystarczyło znaleźć jakiś o odzieży. Trochę ich się już tu przewinęło. Choć część też niezupełnie w temacie :D Na przykład ogólnie o odzieży dużo dyskutowaliśmy w temacie o Lidlu ;)

 

W moim przypadku ochraniacze problem rozwiązują aż za bardzo ;) Potrafi mi woda po łydkach płynąć, dlatego zrezygnowałam. Wczoraj miałam trochę załatwień na mieście, więc przy 3 stopniach i lekkim wietrze zdecydowałam się na grubsze skarpetki oraz drugą parę legginsów (są dość cienkie) - bawełna pod spód, lycra na wierzch. Wiem, że bawełnę się zjeżdża, no ale na razie termoaktywnych kalesonów się nie dorobiłam, więc jak się nie ma, co się lubi, to się ubiera, co się ma albo siedzi w domu i narzeka na nierowerową pogodę ;)

Więc ubrałam najpierw warstwę bawełnianą, potem skarpetki, które naciągnęłam do połowy łydki, następnie warstwa wierzchnia. Wreszcie było mi w sam raz i w najbliższym czasie chyba będzie to mój pierwszy mundurek zamiast kombinowania z ochraniaczami, z którymi jak na razie nie mam ani jednego pozytywnego doświadczenia. No dobra, jedno - chronią przed błotem i lepiej je wyprać niż szorować buty.

Odnośnik do komentarza

czy ochraniacze na buty załatwią również sprawę dogrzania kostek ? 

Mam, używam niezbyt często, mało wygodne, łatwo się przecierają.

Lepsze są skarpety wysokie, mogą być narciarskie, ja ma Smartwool : https://www.skalnik.pl/odziez-meska-skarpety-b-smartwool. Tanie nie są, ale bardzo ciepłe, z tym że buty muszą być odrobinę większe.

Ja jeżdżę w butach trekingowych (górskich) z Goretex i dość wysoką cholewką, wiatr, deszcz, itp są niestraszne, ochraniacze niepotrzebne,. Tylko że Ty to masz chyba przełaja, to chyba głupio by wyglądało :).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...