Skocz do zawartości

Jak przygotować się do długiej trasy rowerowej


Rekomendowane odpowiedzi

O kurczę, brawo Ty! Rozważam 300 ale nie wiem czy się zdecyduję.

 

Ale widzę zmianę :) Komuś baranek się spodobał i przesiadł się na szosę :)

 

Na gravela :) Do szosy mnie nie ciągnie, bo muszę mieć możliwość założenia opon 32-35C od czasu do czasu.

 

 

Szacunek Łukasz! Ja 300km zaatakuję, ale dopiero w przyszłym roku. Muszę w końcu Wielką Pętlę Bieszczadzką przejechać w całości.

Rower bardzo fajny. Ale ja bym bez drugiego bidonu nie wytrzymał :D Na dłuższej jeździe muszę mieć pod ręką wodę i sok/izotonik.

 

Hah, atakować takie dystanse na Wielkiej Pętli, to dopiero wyzwanie. Ja za cienki jestem (jeszcze :)

 

Co do drugiego bidonu, to jechałem po trasie 91, gdzie od Łodzi do Gdańska największa przerwa między stacjami benzynowymi to jakieś 30 kilometrów. Reszta stacji jest częściej :)

Ale na innej, mniej cywilizowanej trasie, na pewno miałbym drugi bidon gdzieś zamontowany.

 

 

Łukasz,

jeździłeś na fitnessie. A tu widać gravela. Zdecydowałeś się na zmianę?

 

Cube SL Road będzie na sprzedaż. Na razie jeżdżę Giantem, a co będzie w przyszłym roku, to się okaże :) Na razie opcja - gravel - bardzo mi się spodobała.

Odnośnik do komentarza

Jak tak sobie popatrzyłam u mnie na mapę, to aż Łukaszowi pozazdrościłam samej trasy, jej profilu, no i tego wiatru :D Mam niejakie porównanie po zrobionych w ubiegłym tygodniu niespełna 110km na południu, w połowie pod wiatr, skąd wracałam utytłana na ostatnich nogach (co dopiero robić jakieś pętle bieszczadzkie, o których piszecie :D) oraz wycieczce dwa dni po tym, kiedy przejechałam 130km po płaskim głównie z wiatrem bocznym i gdyby nie noc oraz chłód przy braku dostatecznie dobrego ubrania i oświetlenia, to jeszcze z kilkanaście (-dziesiąt?) kilometrów bym pociągnęła.

Co oczywiście nie umniejsza zasług i 330km to zawsze 330km. Tak w ogóle też mi zawsze postoje wychodzą za długie i się potem to wszystko rozjeżdża :)

Ja sobie chwalę dwa bidony, bo jak opróżnię jeden do półtora, już zaczynam rozglądać się na mapie za jakąś Biedronką (jak jest większe zakuprze, to wtedy wiadome, przysłowiowy GS też się nada :)), więc jak mam dwa bidony wolne, to akurat jedna duża woda mineralna niegazowana, do tego izotonik w proszku i mam kolejne półtora litra. Zwłaszcza, że te kupne izotoniki (tzn. inne niż decathlonowy) nie bardzo mi służą.

Odnośnik do komentarza

@rowerowy356

Wiem, że można wytrzymać na jednym bidonie, ale ja nie lubię się zatrzymywać, nie służy mi to. Np. ostatnio pokonałem 164km w dokładnie 6h, plus 32min postojów, z czego 1/3 to postoje na światłach (ciągle jakieś remonty i ruch wahadłowy). Najchętniej w ogóle bym się nie zatrzymywał, ewentualnie tylko "za potrzebą" :P

 

P.S. Polecam Wam przejechać kiedyś serpentyny w Górach Słonnych, super podjazd!

https://turystyka.wp.pl/zakrecone-polskie-drogi-6043969627558529g/3

Odnośnik do komentarza

Radek, widziałem właśnie na Stravie Twoją trasę. Te serpentyny muszę koniecznie zaliczyć. Ja też nie lubię dużo stawać. Ale co jakieś 50-70 lubię rozprostować kości i zrobić przerwę bio :) Długich przerw nie lubię bo się wychładzam i nie mogę złapać potem rytmu.

Dwa bidony potrzbuję jak jest powyzej 22 stopnie. Poniżej to jeden mi zwykle wystarcza. Aczkowliek lubię mieć w jednym wodę a w drugim colę.

Orlen to podstawa. Ale na 5-6h jazdy raczej niepotrzebny. Tyle da się opędzić na własnym prowiancie.

Odnośnik do komentarza
  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...