Skocz do zawartości

Przeróbka około 10 letniego trekkinga na rower elektryczny


Rekomendowane odpowiedzi

Mój brat bliźniak wieku 40 lat jest posiadaczem roweru trekkingowego marki Grand (spółka córka Krossa) wyposazonego w hamulce V brake, opony 28 cali aktualnie chyba 35 mm Vittoria Radonneur, korba 3 rzędowa na kwadrat z największym blatem 48 z, z tyłu koło z wolnobiegiem na 7 rzędów

Rower jest regularnie serwisowany w serwisie, jeździ się na nim całkiem dobrze, wszystko śmiga.

Z racji tego że wspólnie jeżdzimy na wycieczki brat czasem kondycyjnie wysiada bo ogólnie jeździ znacznie mniej niż ja, to znaczy jest w stanie dociągnąc do 40-45 km a później zaczyna się narzekanie "że po co tyle kilometrów, on nie jest zawodowym kolarzem". 😄

 

W ramach prezentu myślałem nad sprawieniem mu roweru elektrycznego tak aby skończyć z tym narzekaniem. Tylko nie wiem czy sensowniej kupic po prostu nowy rower elektryczny (z tego co patrzyłem to minimum wydatek rzedu około 5 tys zł) czy też moze kombinowac z przeróbką tego roweru na elektryka (przy czym zleciłbym to jakiemuś serwisowi, bo ani nie mam na to umiejętności,ani czasu aby sie tego nauczyć). Zastanawiam sie czy to byłoby znacznie taniej niz nowy rower i czy ten trekking sie do tego nadaje (zwłaszcza koło z tyłu na wolnobiegu i hamulce Vbrake a nie tarczowe).

 

Pozdrawiam

marcin 

Odnośnik do komentarza

Może lepiej karnet na siłownię z trenerem? To że brat ma 40 lat nie znaczy, że jest skazany na jakieś wspomaganie. Mój sąsiad ma lat 80 i robi na szosie min raz w tygodniu trasy pod 100km. Mam wielu znajomych po 50tce, którzy bawią się w całkiem ambitne enduro. IMO lepiej dla zdrowotności człowiekowi zrobi nadrobienie braków wydolnościowych i (być może) zmniejszenie objętości tkanki tłuszczowej.

Odnośnik do komentarza
Mój brat bliźniak wieku 40 lat jest posiadaczem roweru trekkingowego marki Grand (spółka córka Krossa) wyposazonego w hamulce V brake, opony 28 cali aktualnie chyba 35 mm Vittoria Radonneur, korba 3 rzędowa na kwadrat z największym blatem 48 z, z tyłu koło z wolnobiegiem na 7 rzędów
Rower jest regularnie serwisowany w serwisie, jeździ się na nim całkiem dobrze, wszystko śmiga.
Z racji tego że wspólnie jeżdzimy na wycieczki brat czasem kondycyjnie wysiada bo ogólnie jeździ znacznie mniej niż ja, to znaczy jest w stanie dociągnąc do 40-45 km a później zaczyna się narzekanie "że po co tyle kilometrów, on nie jest zawodowym kolarzem".
 
W ramach prezentu myślałem nad sprawieniem mu roweru elektrycznego tak aby skończyć z tym narzekaniem. Tylko nie wiem czy sensowniej kupic po prostu nowy rower elektryczny (z tego co patrzyłem to minimum wydatek rzedu około 5 tys zł) czy też moze kombinowac z przeróbką tego roweru na elektryka (przy czym zleciłbym to jakiemuś serwisowi, bo ani nie mam na to umiejętności,ani czasu aby sie tego nauczyć). Zastanawiam sie czy to byłoby znacznie taniej niz nowy rower i czy ten trekking sie do tego nadaje (zwłaszcza koło z tyłu na wolnobiegu i hamulce Vbrake a nie tarczowe).
 
Pozdrawiam
marcin 
Też mam brata bliźniaka, jesteśmy starsi od Was o jakieś 20 lat i też mój brat się zaniedbał ruchowo.
Dostał ode mnie 30 letnią stalową szosę i plan treningowy + cotygodniowe podsumowanie wyników.
Nie jeździły razem, bo dzieli nas 130 km.
Odnośnik do komentarza

@tygrysek nie wchodziłbym w pakowanie silnika do roweru na vbrake i wolnobiegu. Dołożenie baterii i silnika sprawi, że przytyje prawie 10 kg, będzie też szybciej jeździł, w mojej opinii zbyt niebezpieczne na takich hamulcach. Co do wolnobiegu - nie wytrzyma obciążenia z silnika centralnego, ale można całe tylne koło wymienić na elektryczne, wtedy obecność wolnobiegu nie przeszkadza, ale ogólnie rowery z wolnobiegami to raczej te najtańsze z kiepskimi podzespołami. 

Rowery elektryczne ogólnie są spoko. Mam jeden w domu, cała moja rodzina jeździ na rowerach dość dużo, ale ja jeżdżę zdecydowanie najszybciej. Brat, który na analogowym rowerze na zawodach dojeżdża w połowie stawki, na elektryku utrzyma tempo mistrza świata. Jak ja chcę szybciej pojeździć, to brat bierze elektryka i on wtedy za pomocą siły wspomagania ustawia jak bardzo chce się zmęczyć. W naszym przypadku ja średnio robię z 8kkm rocznie, brat 3kkm. Brat ze mną jeździ też w górach po trasach enduro (na analogach), więc nie ma problemu z opanowaniem roweru przy wyższych prędkościach. 

 My mamy indianę storm X7 przerobioną na elektryka z silnikiem w piaście. To fajne rozwiązanie jak dużo jeździsz na asfalcie albo chcesz nadążyć za rowerem szosowym. W samoróbkach możesz (oczywiście nielegalnie) ściągnąć ograniczenie prędkości. W gotowcach masz prędkość maksymalną 25 km/h. 25km/h w górach, terenie czy w mieście spokojnie starczy ale na asfalcie 25 km/h to strasznie wolno i mniej bezpiecznie niż 30-35 km/h. W praktyce aby policja dała Ci spokój, wystarczy, że nie masz manetki i do działania silnika elektrycznego musisz pedałować. Do przeróbek polecam rowery mtb z powietrznymi amortyzatorami i oponami 29x2,2 lub 29x2,4". Dużo łatwiej takie rowery prowadzić przy wyższych prędkościach, nic nie rozwalimy jak przy 30 km/h wjedziemy w dziurę. My naszego elektryka wykorzystywaliśmy przy wycieczkach zagranicznych do ciągnięcia przyczepy z psem i bagażami, mega rozwiązanie. Uratował mnie też raz jak przed wyjazdem na 4 dniową wycieczkę zaliczyłem glebę i rozwaliłem kolano - zamiast gravela na hak wrzuciłem elektryka i jak kolano bolało to zwiększałem wspomaganie. Zmęczyć sie dalej zmeczyłem, ale w newralgicznych miejscach mogłem odciażyć nogę i pozwolić jej się zregenerować. 

Najbardziej popularne midy to samodzielnego montażu to bafangi. Nie ma niestety bafangów (przynajmniej pół roku temu nie było jak ostatnio patrzyłem) bafangów pod samodzielny montaż z czujnikiem momentu a to silniki z czujnikiem momentu dają odczucie, że jedziemy zwykłym rowerem bez silnika. 

Silnik + bateria to razem około 3k pln, do tego rower jako baza okolice 2-3 k. Ja bym więc obecnie teraz szukał czegoś nowego. 

 

Odchodząc od Twojego tematu rowerów elektrycznych. Jeśli brat na starym rowerze na wolnobiegu i kwadracie daje radę jechać z Tobą 40 km, to wsadź go kiedyś na porządny rower, każ mu pić wodę z izo w czasie jazdy i niech co 30 minut wciągnie batonika. Nie spuchnie wtedy po 40 km. Żona ma zwykle prędkość przelotową na mtb w okolicy 25, na moim gravelu trzymała średnią 28. 

 

Odnośnik do komentarza

5tys za nowy rower vs stary i przeróbka za 3-4k. Przy czym nie brzmi jakby stary rower był do tego odpowiedni. To chyba zamyka rozważania.

Brałbym nowy, na gwarancji. Sam też myśle o ebike, szczególnie na zimę, bo zimą ciezko sie jezdzi po górach. Zagrzewam sie mocno na podjazdach a potem marznę na zjazdach.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...