Skocz do zawartości

Rower dla ciężkiego rowerzysty do 5000 zł


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

Poszukuję roweru do kwoty 5000 zł którym będę mógł codziennie dojeżdżać do pracy (Trasa 20km w obydwie strony cały czas po asfalcie i kostce brukowej + krawężniki) oraz rekreacyjnie wybierać się na dłuższe przejażdżki (do 100-150km trasa). Dodatkowo fajna opcja byłaby możliwość w przyszłości zamontowania krzesełka dla dziecka bądź przyczepki do podróży z nim.

Poniżej trochę parametrów które może pomogą z wyborem:

- wzrost 175cm;

- waga 100 kg;

- preferuję jazdę po asfalcie, kostce brukowej niżeli lasy i dzikie ostępy;

- chciałbym jeździć całorocznie niezależnie od warunków atmosferycznych;

- wolałbym rower niebędący elektrykiem;

- możliwość jazdy z krzesełkiem bądź przyczepka dla dziecka.

Dotychczas jeździłem na Rowerze crossowym Arkus safari disc który z uwagi na zużycie oraz zbyt duże koszty naprawy trafił na części/żyletki.

Będę wdzięczny za pomoc w wyborze właściwego roweru który posłuży mi na lata.

Odnośnik do komentarza

100 kg to nie jest jeszcze duża waga. Trochę ponad rok temu tyle ważyłem. Teraz 85. Wzrost ten sam.

Tym fotelikiem to bym się kompletnie nie przejmował. Dzieci rosną jak na drożdżach. Z fotelikiem z młodym pojeździłem parę razy. Więc wybierz rower pod swoje potrzeby. Fotelik da się i tak zamontować do większości.

Jak nie jeździsz w terenie to bym kupił coś z niedużą amortyzacją lub mikro-amortyzacją. Im wyższa waga tym wyższy dyskomfort. Amor w crossie taki jak Rockshox Paragon Gold mocno wygładzi Ci drogi. Jak wjedziesz przypadkiem w dużą dziurę to też Cię nie wykatapultuje przez kierownicę. 

Niemcy się w nich specjalizują. Radon, Rose, Dynamics, parę innych. Z naszych zawsze Unibike się w nich specjalizował. Przy 100 kg i jeszcze czasem z dzieckiem hamulce takie jak Shimano MT-200 nie wchodzą w grę. Minimum MT-500.

Specialized Sirrus X z mikro-amortyzatorem 2 cm też wchodzi w grę.

Odnośnik do komentarza
100 kg to nie jest jeszcze duża waga. Trochę ponad rok temu tyle ważyłem. Teraz 85. Wzrost ten sam.

Tym fotelikiem to bym się kompletnie nie przejmował. Dzieci rosną jak na drożdżach. Z fotelikiem z młodym pojeździłem parę razy. Więc wybierz rower pod swoje potrzeby. Fotelik da się i tak zamontować do większości.

Jak nie jeździsz w terenie to bym kupił coś z niedużą amortyzacją lub mikro-amortyzacją. Im wyższa waga tym wyższy dyskomfort. Amor w crossie taki jak Rockshox Paragon Gold mocno wygładzi Ci drogi. Jak wjedziesz przypadkiem w dużą dziurę to też Cię nie wykatapultuje przez kierownicę. 

Niemcy się w nich specjalizują. Radon, Rose, Dynamics, parę innych. Z naszych zawsze Unibike się w nich specjalizował. Przy 100 kg i jeszcze czasem z dzieckiem hamulce takie jak Shimano MT-200 nie wchodzą w grę. Minimum MT-500.

Specialized Sirrus X z mikro-amortyzatorem 2 cm też wchodzi w grę.
Z częstotliwością użycia fotelika dla dziecka jest różnie. U nas w sezonie rowerowym codziennie jest wykorzystywany do przedszkola.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, jajacek napisał(a):

(...)  Przy 100 kg i jeszcze czasem z dzieckiem hamulce takie jak Shimano MT-200 nie wchodzą w grę. Minimum MT-500. (...)

Do luźnego kręcenia po drogach i DDRach? Nie przesadzajmy. Przy moich 85kg (a z rowerem i bagażem to łącznie 115-120kg potrafiło być) zestawem MT-400 (z 200 nie mam doświadczenia, ale w wątku o hamulcach konkluzja była, że reprezentują podobny poziom i konstrukcję) na RT10 160mm bez problemu dało się zblokować koło. Przy miejskich przelotach gdzie nie brakuje kamikaze pakujących się pod koła na ścieżkach prędzej awaryjne hamowanie ograniczała przyczepność opon niż hamulce. Z opisu nie wynika, żeby to miała być zjazdówka gdzie faktycznie poczujemy przepaść między różnymi hamulcami czy będziemy potrzebowali ceramicznych tłoczków.

Odnośnik do komentarza

Na MT-400 nie jeździłem. Na MT-200 była tragedia. MT-500 bardzo duża siła hamowania natychmiast wbijająca przysłowiową kotwicę. Tłoczki ceramiczne niepotrzebne do niczego na równinie.
Natomiast sytuacje, gdzie trzeba nagle momentalnie wyhamować są często. Bo ktoś wylazł czy wyjechał pod koła. I ten element uważam za jeden z najważniejszych.
Co do opon miałem raz sytuację że jechałem szutrową ścieżką nad Dunajcem, jeszcze w czasach v-brake. Zapieprzałem z góry może deczko za szybko, na rowerze cross z oponami napompowanymi głupawo do maksa, tak jak na bocznej ściance było napisane. Ale ze szczątkowym bieżnikiem i klockami hamulcowymi pozostawiającymi do życzenia. Wyjeżdżam zza zakrętu i patrzę a chłop stoi w poprzek z rowerem blokując prawie cały przejazd i podziwia widoki. Miałem do niego pewnie ze 30 metrów. Ja w heble a tu nic. Koła zablokowane a ja sunę dalej. No i przyszło się położyć i skosić chłopa, żeby nie wpaść do Dunajca albo go nie najechać centralnie. Więc przyczepność opon, ciśnienie i klocki też są ważne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...