Skocz do zawartości

Czy jeździcie w ochraniaczach na MTB?


Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z was jeździ w ochraniaczach na MTB? Bardziej chodzi mi o zjazdy po kamieniach i korzeniach gdzie ryzyko gleby jest spore. Wczoraj zjeżdżałem dość stromą trasą. Jeździłem tą trasą wiele razy bez gleby, aż tu nagle zaskoczony, w ułamku sekundy przednie koło uciekło mi w lewo a ja poleciałem w prawo. Jako że trasa pełna kamieni i korzeni to lądowanie i ślizg nie były przyjemnie. Najbardziej oberwało przedramię z łokciem bo miałem krótki rękawek, więc skóra się trochę zdarła.

Nie mniej po tym trochę mnie naszło, czy nie lepiej schować godność do kieszeni i jednak na takie wyprawy ubrać ochraniacze? Nie mówię tutaj o zbrojach enduro, ale czymś lżejszym żeby chociaż zabezpieczyć łapy i kolana.

I tak dobrze, że mnie coś tchnęło i ubrałem pełne rękawiczki. Bez tego ciężko miałbym napisać posta ;). Kolejna lekcja ;).

Ale pochwalić muszę, koszulkę MTB od SCOTTa, widać na plecach ogromny ślad po ślizgu, materiał trochę się poszarpał, ale nie puścił, więc plecy poobijane ale nie zdarte. 

 

Mam jeszcze drugie pytanie, bo staram się dowiedzieć co poszło nie tak żeby wnioski wyciągnąć.

To była moja pierwsza jazda po wymianie tarcza Deore na SwissStop plus tubless. Jako, że tubless to chciałem zejść z ciśnienia, opony 2.4, ważę 97kg i nabiłem około 1bara. Pytanie, czy to nie za mało? Czy to mogło być powodem, że opona nagle puściła?

Pytanie, czy zjazd na wciśniętych lekko hamulcach jest Ok? Wiem, że często się mówi, że żeby zjechać to trzeba puścić klamki, ale na stromych zjazdach, gdzie dodatkowo są zakręty rower błyskawicznie nabiera mi prędkości gdy puszczę klamki. Tak, więc zjeżdżam cały czas lekko hamując żeby kontrolować prędkość. Zastanawiam się czy przez opona na nierówności mogła stracić przyczepność.

Hmm chociaż jest jeszcze trzecia opcja, trasa prowadzi takim lekkim wyjeżdżonym lejem i próbowałem z tego leja wyjechać i możliwe, że opona najechała pod zbyt małym kątem.

Odnośnik do komentarza

Takich zaskoczeni będziesz miał sporo. Sądzę, że po prostu, nie ma się czego wstydzić, nie madz jeszvz3 zbyt dużego doświadczenia w zjazdach technicznych. Zjazd po luźnym podłożu ZAWSZE niesie ryzyko utraty przyczepności. Setki razy , po sezonie, czyli od października do lutego, jeśli oczywiście nie ma śniegu, robiłem krótkie przeloty w okolicach, po którychroenież  i Ty latasz (LWolski). To taka : piaskownica". Rok temu potwornie gruchnąłem na zjeżdzie z Sowińca na trasie "Korzenie". Poległem. Teren znam na pamieć. Rownież warianty zachowań na d3szcz, gnijące liście, błoto, wodę etc. Po prostu musisz  poznać jak twój spark zachowuje się w każdych odmiennych warunkach. Po kilkuset km będziesz reagował automatycznie, tak jak idziesz zaspany po ciemku do toalety w nocy machinalnie , odruchowo robiąc ruch na wyłączniku, klamce i zaworze.  Niespodzianką jedynie może być przelot nieznaną trasą i zbieg niekorzystnych warunków np. atakowanie pod kątem ostrym przykrytyh przez mokre liście korzeni . Wszystko przed Tobą. A miało być tak cudownie, full ma więcej wybaczać ( pewno na swoim HTku byłbym w gipsie ? ) Jeśli nie jeździsz enduro, to przyłbiza i ochraniacze nie są niezbędne. Ewentualnie nakolanniki ale raczej dla komfortu psychicznego.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, akir19 napisał(a):

Ja zawsze jeżdżę w koszulce z ochraniaczami, na mocniejsze zjazdy miękka zbroja i pełne ochraniacze. Ciśnienie 1bar to był żart emoji28.png? Poniżej 2 nie schodz, opona lub obręcz ma wówczas idealne warunki do uszkodzenia.

Wysłane z mojego RMX2202 przy użyciu Tapatalka
 

2 bary to beton a nie amortyzacja i przyczepność. 

Za niskie ciśnienie nie spowodowałoby takiego zachowania, w sensie poślizgu. Za niskie ciśnienie można wyczuć po tym, że dobijamy felgą do korzeni albo, że na zakrętach jest uczucie pływania opony, im mniejsze ciśnienie tym lepiej klei. Czy 1 bar w Twoim przypadku to dobre ciśnienie to trochę wróżenie z fusów, dużo zależy od szerokości obręczy, techniki jazdy i samej opony. Pompka pompce nie równa, więc to co podaje Twoja pompka jako 1 bar u kolegów może podawać 1,2 albo nawet 1,5. Warto się nauczyć działania swojej pompki i swojego manometru. Ja zwykle sprawdzam ciśnienie za pomocą kciuka. Mam mieć możliwość dociśnięcia kciukiem do felgi opony, ale tak na styk z tyłu, że kolejne pompnięcie pompką już spowoduje, że nie dam rady a z przodu zostawiam limit 2 ruchów pompki. 

Zadasa jest taka, że na zjazdach w technicznych miejscach nie hamujemy przodem. Jak lecisz po korzeniach to hamujesz przodem między korzeniami, na korzeniach klamkę puszczasz. Tył możesz sobie trzymać, jak tył Ci się uślizgnie to wyprowadzisz rower z poślizgu, jak nie to przytrzesz tyłek. 

Ja z ochraniaczami nie jeżdżę, jak się przewrócę to się co najwyżej podrapie albo połamię. Jak mam się połamać to lekkie ochraniacze kości mi nie uchronią. 

Ogólnie korzenie nie dają podparcia dla opon, korzenie staramy się przejeżdżać prostopadle aby nas nie skosiły, mokre korzenie to już w ogóle zabawa i potencjalne miejsce do wywrócenia. 

Odnośnik do komentarza

Warto wiedzieć przed wyjazdem w jakich warunkach (mokro, piach, luźny szutr, kamienie) będzie sie jeździło. Oczywiście o ile sie da przewidzieć i nie jest to nowa trasa, bo skąd niby wiedzieć, i do tej syt. dopasować ciśnienie. Też myśllałem, że te 2 .0 bar to żart. Przy zjeździe tylna klamka plus mykmyk to podstawa. Jeśli i to nie pomaga, obniżamy dalej środek ciężkości aż do przytarcia tyłkiem spodenek ?

Odnośnik do komentarza
Cytat

Też myśllałem, że te 2 .0 bar to żart.

U mnie opona przy 2.0 bar jest tak twarda, że nie jestem w stanie jej nawet wgnieść kciukiem. Przy 1.0 bar opona wgniata się pod naporem kciuka, ale nadal nie mogę jej wgnieść do samej obręczy, więc uznałem, że będzie to dobre ciśnienie.

Cytat

Po prostu musisz  poznać jak twój spark zachowuje się w każdych odmiennych warunkach. Po kilkuset km będziesz reagował automatycznie, tak jak idziesz zaspany po ciemku do toalety w nocy machinalnie , odruchowo robiąc ruch na wyłączniku, klamce i zaworze. 

Ta gleba była naprawdę dziwna, może miałem pecha. Nie było czasu na reakcję, nawet gdybym jeździł na platformach to nie było żadnej możliwości się podeprzeć nogą, przednie koła tak szybko się złożyło, że dopiero na glebie zauważyłem co się stało... 

W sumie błąd zrobiłem, że zaraz po zmianie tarcz hamulcowych, wyleciałem na zjazdy zamiast najpierw potestować hamulce w bardziej kontrolowanych warunkach.

Cytat

Zadasa jest taka, że na zjazdach w technicznych miejscach nie hamujemy przodem. Jak lecisz po korzeniach to hamujesz przodem między korzeniami, na korzeniach klamkę puszczasz. Tył możesz sobie trzymać, jak tył Ci się uślizgnie to wyprowadzisz rower z poślizgu, jak nie to przytrzesz tyłek. 

Problem w tym, że tyłem nie mogę mocno wyhamować, koła szybko traci przyczepność, muszę się wspomagać przodem. Ciężko mi ocenić, ale może na zjeździe jestem zbytnio wychylony w przód i przez to za słabo dociążam tylne koło i szybko traci przyczepność. Może to mieć znaczenie?

Cytat

Przy zjeździe tylna klamka plus mykmyk to podstawa. Jeśli i to nie pomaga, obniżamy dalej środek ciężkości aż do przytarcia tyłkiem spodenek ?

Cały czas o tym zapominam. Niby siodełko opuszczone, ale podczas zjazdów zawsze mam spory zapas na obniżenie środka ciężkości.

Zawsze mi się wydawało, że klucz to przedni hamulec bo hamuje najefektywniej. Czyli wychodzi na to że zjeżdżać można cały czas operując tylnim hamulcem, a przednim pulsuacyjnie się wspomagać?

 

I jeszcze, jeśli ktoś jeździ z uchwytem na telefon FidLock, to nie jest tak że uchwyt wytrzyma wszystko ?. Ja później w nocy musiałem szukać telefonu w lesie, jak dopiero w domu zauważyłem, że mi zleciał z kierownicy ;).

Odnośnik do komentarza

Jeżeli chodzi o ciśnienie w oponach to ja korzystam z tego kalkulatora: https://axs.sram.com/guides/tire/pressure (wybieram MTB Cross Country i nawierzchnię Wet, nawet jeżeli jadę do bikeparku i jest ładna pogoda). Prosi w jeździe enduro jeżdżą na wyższym ciśnieniu, pokrywa się to ze wskazaniami z kalkulatora, no ale to prosi i specyfika jazdy trochę inna ?

Oczywiście jest to jakieś wstępne wskazanie, później zwłaszcza w przypadku jazdy w terenie, trzeba wyczuć jakie będzie optymalne dla Ciebie i co ważne(!) Twoich kół i opon. Przy zbyt niskim ciśnieniu czuć, że opona rozlewa się na boki i nie chce trzymać w zakrętach. A jazda zaczyna przypominać płynięcie pontonem, zwłaszcza w zakrętach.

Nie napisałeś na jakich oponach jeździsz i na jakim rowerze. Może wymiana opon na jakieś bardziej agresywne poprawi komfort zjeżdżania?

Jeżeli chodzi o ochraniacze, to jeżeli jadę pojeździć po lesie koło domu, to ich nie zakładam, choć i w takim miejscu można się solidnie wypierdzielić. Ale do bikeparku, nawet na zielone czy niebieskie trasy - obowiązkowo na kolana i łokcie. Cóż, wiele zależy od prędkości zjazdu ? Bikepark jednak zachęca do szybszej jazdy.

Odnośnik do komentarza

Myk myk pomaga ale nie jest też jakoś super potrzebny. Ja w lekkim enduro do funu mam myk myka, w rowerze pod ściganie myk myka nie mam. Tyłek na zjazdach w ht bez myk myka idzie za siodełko i można lecieć. 

Testowanie kciukiem robi się tak, że z jednej ręki idzie kciuk, druga ręka naciska całą masą na kciuka i tak jakby skaczemy na tego kciuka aby całą masą dobić do felgi. Ja jak normalnie się oprę kciukiem to też nie dotykam felgi, testuje na takim lekkim doskoku. 

Ja jak wiem, że będę jeździł dużo po asfalcie to zdarza mi się lekko podbić ciśnienie, najwyżej przy wjeździe do lasu zbijam do docelowego ciśnienia, jednak na mtb zwykle jeżdżę na takim docelowym pod las. 

Jak się wychylisz do tyłu to dociążysz tył i będziesz miał lepszą przyczepność, ale ogólnie tak, hamowanie przodem jest efektywniejsze, jednak hamuje się przed zakrętem na prostym, w zakręcie co najwyżej lekkie dohamowanie aby przenieść środek ciężkości i poprawić przyczepność przodu. Dohamowanie jedynie na dość przyczepnym podłożu, nigdy na korzeniach. Jeśli na zakręcie śliskim się orientujemy, że mamy za dużą prędkość to awaryjnie kładziemy rower przy użyciu tylnego hamulca. 

Kładzenie roweru to też czynność którą polecam poćwiczyć. Mój tata np. jak panikuje to próbuje położyć mtb hamując tyłem ale równocześnie jest zbyt słabo pochylony, daje mu to odwrotny efekt, zamiast położyć rower w kontrolowany sposób wybija go w powietrze, jest to tak głupie, że próbując mu pokazać co robi źle i jak to wygląda z boku nie byłem w stanie tego powtórzyć na moim rowerze, bo wszystkie mięśnie i odruchy jakie mam nie pozwalały mi hamować na zakręcie przy wyprostowanym rowerze (wiem, mało logicznie to brzmi, jeszcze mniej logicznie to wygląda z boku). 

Tak, zjeżdżamy cały czas hamując tyłem i przodem tylko wspomagamy. Mówię o technicznych zjazdach. Jeśli masz zjazd po prostym, równym podłożu to tam rzeczywiście mocniej się hamuje przodem bo tyłem by się nie wyrobiło. Jednak hamując jadąc na przód nie mamy możliwości przewrócenia, bo nawet jak przód straci przyczepność to rower dalej jedzie prosto i nie tracimy równowagi, to również jest coś co można poćwiczyć, tzn. kontrolowane blokowanie przedniego koła na prostym odcinku, blokujemy sobie przód aby się ślizgał przez te 20-30 czy metr jak ktoś jest doświadczony, daje nam to fajną pamięć mięśniową. 

Odnośnik do komentarza

A z kamienia chyba nie ?. Ale opony mam 2.4 Schwable wicked will, w tyle te z niebieskim paskiem a w przodzie z pomarańczowym. Obręcz 30mm. I tak jak mówię przy 2.0 bar mogę młotkiem walić po oponie.

Byłem teraz na szybkim treningu sprawdzić wasze rady i wygląda na to że musiałem zblokować przednie koło poprzez jazdę z ciągle wciśniętym przednim hamulcem. Teraz na zjeździe przesunąłem tyłek nad tylne koło, starałem się zejść maksymalnie w dół i różnica jest kolosalna, nagle tył zaczyna hamować. Przednim się asekurowałem, gdy czułem że tył nie wyrabia. 

Pytanie, czy macie jakiś sposób na naukę skręcania? Na zjazdach przy wąskich ścieżkach na niepewnym podłożu strasznie ciężko mi się skręca. Rower zaczyna mi nabierać prędkości więc muszę hamować, czuję przed zakrętem że prędkość duża i mnie usztywnia, czyli wzrok fiksuje się na zakręcie a rower za cholerę nie chce skręcić.

Idealnie powinno to wyglądać chyba tak, że jeśli zakręt jest w prawo, to dohamowujemy przed zakrętem, później puszczamy klamki, lewą nogę ustawiamy w pozycji dolnej i rower zginamy w prawo a ciało zostaje w pozycji prostej. I oczywiście patrzymy na wyjście zakrętu nie na sam zakręt. Dobrze mówię?

 

@ram nie wiem czy jeździsz czasem po Kamieniołomie Liban? Jak się wjeżdża w las od strony Swoszowickiej to chwilę dalej podjeżdża się pod skarpę z widokiem na cały kamieniołom. I dalej można jechać w dół dwiema ścieżkami. Prosto w dół kamieniołomu mijając cmentarz, ewentualnie skręcić w prawo w wąską ścieżkę która zaprowadzi nas na sam szczyt skarpy z widokiem na Kraków (od ulicy Jerozolimskiej). Z tamtąd jest dość zjazd po którym zaczyna się skręt w lewo i później w prawo (wąska ścieżka). Mam tam blisko i jak mam mało czasu to jadę tam poćwiczyć i przyznam, że tamten zjazd a raczej te zakręty sprawiają mi trochę problemów.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, akir19 napisał(a):

Ciśnienie 1bar to był żart emoji28.png? Poniżej 2 nie schodz, opona lub obręcz ma wówczas idealne warunki do uszkodzenia.

Sugeruję się w szybkim tempie coś douczyć o prawidłowym ciśnieniu.

Tu:
https://www.1enduro.pl/opony-enduro-cisnienie/#:~:text=Złoty środek wypada gdzieś pomiędzy,szlaku%2C prędkości i stylu jazdy.

i tu:
https://www.enve.com/learn/tire-pressure/

Odnośnik do komentarza

Na 1,3bara jak zamiote dupą to oponę potrafię ściągnąć . Podjazd na takim platfusie też makabryczny. Przy takim ciśnieniu to co 4 wyjazd to mógłbym ex 511 wymieniać. Opony często jak są to exo+ dd 3c więc topowe dobry kamień potrafi z wkładką zadrapać obręcz i 2 dziury zrobić .

Wysłane z mojego RMX2202 przy użyciu Tapatalka



Odnośnik do komentarza
43 minuty temu, damianKr napisał(a):

A z kamienia chyba nie ?. Ale opony mam 2.4 Schwable wicked will, w tyle te z niebieskim paskiem a w przodzie z pomarańczowym. Obręcz 30mm. I tak jak mówię przy 2.0 bar mogę młotkiem walić po oponie.

Byłem teraz na szybkim treningu sprawdzić wasze rady i wygląda na to że musiałem zblokować przednie koło poprzez jazdę z ciągle wciśniętym przednim hamulcem. Teraz na zjeździe przesunąłem tyłek nad tylne koło, starałem się zejść maksymalnie w dół i różnica jest kolosalna, nagle tył zaczyna hamować. Przednim się asekurowałem, gdy czułem że tył nie wyrabia. 

Pytanie, czy macie jakiś sposób na naukę skręcania? Na zjazdach przy wąskich ścieżkach na niepewnym podłożu strasznie ciężko mi się skręca. Rower zaczyna mi nabierać prędkości więc muszę hamować, czuję przed zakrętem że prędkość duża i mnie usztywnia, czyli wzrok fiksuje się na zakręcie a rower za cholerę nie chce skręcić.

Idealnie powinno to wyglądać chyba tak, że jeśli zakręt jest w prawo, to dohamowujemy przed zakrętem, później puszczamy klamki, lewą nogę ustawiamy w pozycji dolnej i rower zginamy w prawo a ciało zostaje w pozycji prostej. I oczywiście patrzymy na wyjście zakrętu nie na sam zakręt. Dobrze mówię?

 

@ram nie wiem czy jeździsz czasem po Kamieniołomie Liban? Jak się wjeżdża w las od strony Swoszowickiej to chwilę dalej podjeżdża się pod skarpę z widokiem na cały kamieniołom. I dalej można jechać w dół dwiema ścieżkami. Prosto w dół kamieniołomu mijając cmentarz, ewentualnie skręcić w prawo w wąską ścieżkę która zaprowadzi nas na sam szczyt skarpy z widokiem na Kraków (od ulicy Jerozolimskiej). Z tamtąd jest dość zjazd po którym zaczyna się skręt w lewo i później w prawo (wąska ścieżka). Mam tam blisko i jak mam mało czasu to jadę tam poćwiczyć i przyznam, że tamten zjazd a raczej te zakręty sprawiają mi trochę problemów.

@damianKr Znam te miejsca. Niestety jestem uziemiony do połowy lipca. Mama złamała nogę; cała poskręcans "spaxami" plus dwie blachy. W sobotę miała operację. Podjechalbym chętnie.  Przeżywam podwójną mękę, bo nie mogę pojeżdzić. Jest niezdolna do samodzielnej egzystencji.. 

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, damianKr napisał(a):

Czy ktoś z was jeździ w ochraniaczach na MTB? 

Po lesie nie. Nawet kasku nie zakładam). Na trialu , singlach - tylko rękawiczki plus kask. Po sezonie (X-XI Ii-III) - kask, rękawice z długim palcem, nakolanniki i nałokietniki - na singlach, w górach, czarne trasy. Enduro - cała zbroja (Full Face nie używam). DH nie jeżdżę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...