Skocz do zawartości

jajacek

Użytkownicy
  • Postów

    13 974
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajacek

  1. Z tymi częściami w Europie to różnie bywa. Oczywiście klocki hamulcowe czy linki dostaniesz. Coś mniej standardowego może być kłopot. Jeszcze uczulę Cię na jedną sprawę. Na długodystansową wyprawę absolutnie musisz mieć zapasowy hak przerzutki. Jak złamie Ci się hak to jesteś uziemiony. Haki są niestandardowe i owszem sklepy, szczególnie w Austrii i Niemczech jakieś mają ale mogą nie pasować do Twojej ramy. W zeszłym roku pojechaliśmy we czterech w Alpy. Koledze w trzecim dniu wyjazdu pękł w jakiejś głupiej sytuacji na prostej, asfaltowej drodze, hak przerzutki w hiszpańskiej, karbonowej szosówce BH, jak zrzucał z dużego blatu na mały. Zjechał z górki do najbliższego miasteczka ale w sklepie oczywiście nie mieli. Znaleźliśmy najlepszy sklep w okolicy, mega wypasiony z setkami rowerów, w tym szosowych i dziesiątkami haków. Podjechaliśmy samochodem. Żaden nie pasował. Szybko napisaliśmy do austriackiego dystrybutora mając nadzieję szybko kupić żeby przysłali kurierem. Okazało się że nie ma takiego w całej Austrii. Koleś był uziemiony przez resztę wyjazdu. Poza tym większość sklepów jest teraz nastawionych na osprzęt MTB. Natomiast części do szosówki to już rzadko. No i wszyscy mają części Shimano, SRAM rzadziej, Campagnolo bardzo rzadko. W tym Tribanie to potrzebujesz na zapas ze sobą tylko hak przerzutki, skuwacz do łańcucha, ze dwie dętki, spinkę do łańcucha i komplet łatek z łyżkami do opon. Tylko nie samoprzylepnych bo to dziadostwo. W Decathlonie mają paczkę łatek z z łyżkami za 15 zł. Bardzo przewidujący i mega przezorni biorą jeszcze ze sobą parę klocków hamulcowych, zapasową, zwijaną oponę i zapasową linkę przerzutki i hamulca. Nigdy linki nie były mi akurat potrzebne. Opona raz się zdarzyło. No i podstawowa apteczka ale to akurat inny temat. Oczywiście części hydrauliczne na wyprawy są niepewne co nie znaczy że złe. Lepiej mieć sprawdzoną mechanikę. Hamulce szosowe albo v-break. Widelec sztywny albo sprężynowo-olejowy bo to się raczej nie psuje a jak nawet to można zablokować i też się pojedzie. Regulacja klocków szosowych czy v-break jest banalnie prosta. Przerzutek też nie jest skomplikowana. Fajne są też rowery zwane Gravel Bike, które na Zachodzie zyskują popularność. U nas mało znane. Ale niestety kosztują sporo. Mój ulubiony z tej kategorii to Specialized Diverge. Podam Ci jeszcze parę linków z których czasem korzystam: http://reportage.transcontinental.cc/ http://bicycletouringpro.com/blog/ http://tomsbiketrip.com/touring-bike-faq-4-disc-brakes-or-rim-brakes-v-brakes/
  2. Ja nie miałem żadnych złych doświaczeń z zakupami ze znanych sklepów z EU. Natomiast z USA i z Azji owszem. Wiggle, Evans czy niemieckie Bike24 to firmy z którymi nie ma żadnego problemu. Są też polskie sklepy które często ściągną różne rzeczy których nie ma w ofercie polskich dystrybutorów. Cyklomania ze Śląska ściągnęła mi na przykład groupset Campa Centaur w wersji której nie miał i nie chciał ściągnąć polski dystrybutor z Krakowa.. Proponuję też pogrzebać na podrozerowerowe.info. To jest główne forum polskich sakwiarzy. Jest tam na przykład gość który zjeździł całą Europę na trekkingu ze sztywnym widelcem do którego założył kierownicę i klamki szosowe i twierdzi że jest to świetne rozwiązanie. Ale żeby stosować takie myki trzeba się trochę znać na opsrzęcie. Tego Author Vertigo specjalnie nić nie wyróżnia IMHO. Nie wiem czy nie powinieneś rozważyć Triban 520 z Decathlonu. Jest to rower szosowy na osprzęcie Shimano Sora z karbonowym widelcem dobrze tłumiącym nierówności drogi. Ma mało spotykaną ramę która ma otwory pod bagażnik i błotniki więc można z niego niedrogim kosztem zrobić świetny rower wyprawowy. Waga 10,9 bez pedałów. Mój syn ma taki sam, który mu kupiłem jako pierwszą szosówkę. Kosztuje teraz 2200. Ma w komplecie kasetę 12-25 która nie nadaje się na wyprawy w cięższe góry ale można ją zmienić za ok. 100 zł na wersję 12-30. Zakres przełożeń może nie taki jak w Dawesie ale na szosówce jedzie się trochę łatwiej. No i opony do wymiany na jakieś antyprzebiciowe plus jakieś lepsze siodełko niż dają w komplecie. Razem wszystko wyszłoby poniżej 3000. Inna opcja to rower taki jak np. Specialized Sirrus. Czyli trekking ze sztywnym widelcem, prostą kierownicą i napędem szosowym. Akurat mam taki i chcę sprzedać ale kolega go objeżdża i się zastanawia się czy nie kupić. Mój waży 9,9kg ma karbonowy widelec, Mozna założyć opony max 700x35c, błotniki i bagażnik. Napęd 50-39-30 z przedu i kaseta 12-34 z tyłu. Rozmiar L na jakieś 175-182 wzrostu. Ten model: http://www.bikepedia.com/QuickBike/BikeSpecs.aspx?year=2009&brand=Specialized&model=Sirrus+Comp Z tym że w moim jest trochę lepszy osprzęt.
  3. Zgadzam się że młodością nadrobisz braki w sprzęcie. Ten Unibike fajny ale to trochę inny typ roweru. Na tym Dawesie będziesz miał bardziej wyciągniętą, zapewne mniej komfortową pozycję. Za to ze zwględu na szosową kierownicę bedzie się łatwiej ukryć się przez wiatrem. Z kolei Unibike ma zintegrowane oświetlenie z prądnicy co w podróży często się przydaje. A amortyzator pozwala wygodniej jeździć po bezdrożach. Jeden i drugi typ ma swoich zwolenników. Austria na rower jest wyśmienita wszędzie gdzie byś nie pojechał. U Niemców ruch jednak większy. Szumawa która jest w pobliżu Twojej drogi jest świetna na rower. Jeżdziłem po połnocnej i południowej, czeskiej, niemieckiej i austriackiej. Cesky Krumlov to jedno z najładniejszych miast jakie zwiedzałem.
  4. Z tym kupowaniem za granicą to różnie bywa. Owszem, można kupić taniej tylko jak coś padnie to koszty wysyłki i czas realizacji naprawy zniwelują zwykle oszczędności. A gwarancja z UK jak wiadomo w Polsce nie działa. Z tym że w takim rowerze raczej nie ma specjalnie co paść. Wymiana hamulców na inne ale tego samego typu to nie problem. Ale sposobu hamowania to nie zmieni. Wymiana na inny typ (np. na v-brake) może być możliwa ale nie musi być taka łatwa. Zanim pojedziesz w Alpy pojedź chociaż w Góry Świętokrzyskie a potem pomnóż wszystko przez 4. Jadąc alpejskimi dolinami co chwilę trafiasz na przełęcze. Wiele z nich ma kilkanaście km podjazdu i sporo przewyższenia. Ale jak jesteś młody to pewnie dasz jakoś radę. Wzdłuż Dunaju jest praktycznie po płaskim więc każdy rower da radę. Ale to nudna trasa jak dla mnie. To już lepiej Adria Radweg przez piękną Karyntię i Włochy albo Hechentauern Radweg. Ale ja nie lubię płaskiego.
  5. Rower fajny, osprzęt niezły chociaż nowością nie grzeszy. Z 26 cali wszyscy uciekają więc jest ich na rynku od pytonga. A do czego to ma być rower? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że przy w miarę częstej eksploatacji co rok będziesz musiał wydać ok 700 zł na przegląd serwisowy żeby utrzymać ten rower w dobrym stanie? Tak jest z niemal każdym rowerem full suspension. To jest model trailowy-zjazdowy o dużym skoku widelca. Przeznaczony do jazdy w terenie typowo górskim. Doprecyzuj zastosowanie.
  6. Ja mam 175 i kiedyś jeździłem na 19 cali, teraz wolę 17,5. Zależy od geometrii ramy. Na wysokość 19 będzie dobry. Pytanie jak długą ma górną rurę. Jak 54 cm to ok, jak 57 i więcej to będzie za długi chyba że masz krótkie nogi i długi tułów.. Musisz gdzieś poszukać info.
  7. Na części bez sensu. Narobisz się a dostaniesz grosze. Tylko w całości.
  8. Tak jednym okiem spoglądając to blado to widzę. W Alpach jak wiadomo płasko nie ma. Jadąc bez sakw pod niektóre podjazdy będzie ciężko podjechać na najmniejszym przełożeniu 28x32 a co dopiero z sakwami. A patrząc na osprzęt to chyba długo bez serwisu nie pociągnie. Skoro jesteś w UK to może weź na próbę parę rowerów z Evansa i podjedź pod najsztywniejsze podjazdy w okolicy z jakimś bagażem. Choćby z ciężkim plecakiem. Będziesz mieć porównanie. Nie jest to tragiczny rower. Ale nie sądzę żebyś znalazł na nim bezproblemowe działanie napędu. Zwróć uwagę że hamulce są typu cantilever a nie v-break. Oznacza to że jak będzie mokro to szansa na to że wyhamujesz szybko z bagażem jest bardzo nikła. Ale ludzie jeżdżą po Alpach na znacznie gorszych i dają radę. Tu nawet wymieniają ten rower jako polecany: http://road.cc/content/buyers-guide/171034-10-best-touring-bikes-%E2%80%94-your-options-taking-beyond Ale zalecają wymianę najmniejszej koronki np. na 22 żeby mieć 22/32 Spójrz też tu: http://bicycletouringpro.com/blog/top-100-best-touring-bicycles/ http://tomsbiketrip.com/which-touring-bike-should-i-buy/
  9. Jazda po lesie znaczy że wśród drzew. A jak są drzewa to są i korzenie. No i niestety tu jest pies pogrzebany że na rowerze ze sztywnym widelcem trudno będzie znaleźć komfort w jeździe po lesie po korzeniach. Lepszy byłby tu rower z amortyzatorem. Z kolei na szosie dobry widelec karbonowy tłumi nierówności drogi podobnie jak trekkingowy amortyzowany a jest lżejszy i mniej skomplikowany w obsłudze. Są więc opcje rower sztywny typu fitness, trekking z amortyzatorem o małym skoku i jeszcze ostatnia rower górski 29er. Ten ostatni będzie mułem na szosie chyba że założysz ciensze opony które mocno napompujesz. Z kolei w lesie zdecydowanie wygrywa z pozostałymi. Niestety rower do wszystkiego to trudny temat.
  10. Promax to lipa. Wielu producentów stosuje ich podzespoły w tańszych rower, nawet Specialized. Zethos się już tu przewijał przez forum i z tego co pamiętam zbierał dobre recenzje.
  11. http://allegro.pl/rower-mtb-kolo-29-cali-rama-20-bulls-sharptail-i6011227307.html Wygląda z sensem. W tej cenie możesz oczekiwać osprzętu Acer/Alivio a jak się poszczęści Deore. Widelec olejowo sprężynowy po Kampinosie da radę. Jak się poszczęści to się uceluje najtańszego powietrznego od Suntoura, XCR.
  12. Też jeżdżę po Kampinosie. Zwykle rekreacyjnie, bo głównie jeżdżę na szosie. 175 wzrostu. Mam rowery 26 i 29 cali. Zdecydowanie zalecam Ci odpuścić zainteresowanie rowerami na kołach 26 cali. Różnica w komforcie jest bardzo duża. Za 1500 nic nowego, sensownego nie kupisz. Natomiast w tej cenie możesz okazyjnie pocelować coś niezłego, używanego na Allegro i OLX. Prawie na pewno potrzebujesz rozmiar 19 cali. Z mojego oglądu to coś niezłego bywa w okolicy 2-2,5 tys. Za 1500 jest trudniej ale jak ktoś cierpliwy to poceluje. Oczywiście w związku z tym że wszyscy uciekają z 26 cali to jest takich rowerów nadpodaż w bardzo dobrych cenach. Ja bym jednak postawił na komfort i kupił 29 na ciut gorszym osprzęcie jak trzeba. Na Twoim miejscu przeszedłbym się też po sklepach rowerowych w Twojej okolicy. Czasem sklepy mają coś fajnego z odzysku od klientów.
  13. Przełajówka fajna rzecz. Już miałem jedną upatrzoną, wypasioną na karbonie ale mi sprzątnęli sprzed nosa. Niestety Piaseczno jest dokładnie po drugiej stronie ode mnie (ja z Bemowa) więc nie znam tras w tej okolicy. Ale jeśli dużo jeździsz i masz ambicje jeździć szybciej i może wystartować w jakichś zawodach to może warto spojrzeć na jakieś grupy, które jeżdżą w tej okolicy. W klubie WKK jest kilka grup mieszanych jeżdżących w różnych częsciach miasta. Lista treningów: http://wkk.waw.pl/o-nas/treningi/ Jazda w grupie to fajne doświadczenie.
  14. Nic z tego bym nie kupił. Osprzęt kiepski a pieniędzy sporo. Chłopaki tu na forum znajdują fajne MTB na niezłym osprzęcie za 3000 zł więc nie wierzę że za 2700 nie da się znaleźć przyzwoitego, lekkiego trekkinga. Proponuję zapoznać sie z ofertami większej liczby producentów.
  15. Ad 1. Moja koleżanka przejechała 300 km ze średnia 20 km/h na rowerze trekkingowym. Więc można dużo. Mam dwóch kolegów, którzy jeżdża ultramaratony powyżej 1000 km. Obaj twierdzą że długi dystans zależy przede wszystkim od siły woli, potem od odpowiedniego, perfekcyjnego przygotowania, spożywania pokarmów i napojów w ściśle określonych ilościach i porach a dopiero na końcu od stopnia wytrenowania. Mnie udało się przejechac troche ponad 200 km ze średnią 25 ale jazda długodystansowa samemu mi kompletnie nie odpowiada. Nudzi mnie. Nie wytrzymuję też dłużej niż 8 godzin na siodełku. Więc dla mnie ze średnią 20 km/h to max 160 km. Ad 2. Trzeba przerwy robić tak często jak są potrzebne. A jak często są potrzebne? Osobie otyłej i mało rozciągniętej cżeściej, szczuplejszej, bardzie rozciągniętej rzadziej. Ja masz źle dopasowany rower częściej, ja dobrze rzadziej. Ja jak jadę 100km to robie zwykle jedną przerwę po ok. 50 km. Jak jadę z napierającymi ścigantami to nie ma mowy o żadnych przerwach. Ad 3 Dla mnie lepsza pod warunkiem że nie jadę z sakwami. Bo wtedy wolałbym 42. W trekkingu przez lata miałem z przodu 48x36x26 i 12-34 z tyłu i taki napęd uważam za bardzo dobry. Teraz mam 48x32 z przodu i 11-36 z tyłu. Korba 48 jest jednak bardziej wymagająca i u niktórych osób przy zbyt siłowej jeździe może powodować problemy z kolanami i ścięgnami. Ad 4. Nie są mi znane koła stalowe. Ale ja żyję sobie dopiero 50 lat. Może wcześniej były takie stosowane :) Teraz stosuje się prawie wyłącznie obręcze aluminiowe lub karbonowe. I do nich rzeczywiście są inne typy klocków hamulcowych.
  16. Zmiana opony z 29 na 27,5 nie ma żadnego uzasadnienia. Jak chcesz mieć jeden rower na szosę i w cięższy teren to kup MTB 29-er. Do tego drugi komplet kół. Jedne koła na szosę i lekki teren na węższych oponach, np 700x35 czy 700x38 a drugie standardowe koła MTB pod opony 2,0 czy 2,3 cala. Jeden komplet kół i przekładanie opon jest bardzo upierdliwe i odradzam takie rozwiązanie. Jesli miałaby to być szosa i lekki teren mógłby to być cross ale sam napisałeś "cięższy teren". Chyba że uda ci sie kupić crossa z amortyzatorem o skoku 75mm z możliwością założenia opon o szerokości 2 cale. Ale takie bardzo rzadko występują i raczej nie w dolnej półce cenowej.
  17. Mam bardzo złe doświadczenia z pedałami Btwin i Wellgo. Radziłbym ich nie dotykać. Sam jeżdzę na Look Keo bo w takich jeździ większość moich kumpli ale połowa ludzi jeżdzi na Keo a połowa na Shimano SPD SL. Oba systemy dobre. Look Keo Easy kosztują w Decathlonie 150 zł. O ile mi wiadomo w SPD SL co jakiś czas trzeba wymieniać element eksploatacyjny, w Keo nie. Z kolei mówi się że bloki do SPD SL wystarczają na dłużej. http://53-39.com/2013/09/09/clip-in-pedals-shimano-spd-sl-vs-look-keo/
  18. Na stronie rosebikes.pl napatoczyłem się na wyprzedaż amortyzatorów trekkingowych Suntoura. Amortyzatory powietrzne z blokadą skoku na goleni są wyprzedawane po 50 Euro, z blokadą skoku w manetce po 80 Euro. Jest to bardzo dobra okazja żeby wyrzucić swój stary ledwo działający amor i kupić za nieduże pieniądze porządny, powietrzny. https://www.rosebikes.com/products/bike-parts/forks/trekking-bike-forks/?page=2&order=topseller&count=16#anchor_products
  19. Znaczy miałeś dobrą karmę i trafiłeś idealnie w swój rozmiar :) Te ramy Unibike'a są trochę oldschoolowe. Nie chciałbym ich dezawuować ale teraz lepsi producenci kupują od chińczyków tylko ramy z taperowaną (poszerzaną) główką rury sterowej. Nie ma to wielkiego znaczenia, kwestia sztywności przodu i estetyki.
  20. Kwestia komfortu jest związana z wieloma czynnikami. 1. Ogumienie i ciśnienie w oponach 2. Rodzaj amortyzatora i jego nastawy 3. Pozycja na rowerze związana z geometrią ramy 4. Siodło 5. Rodzaj materiału użytego do budowy ramy 6. Rodzaj i typ komponentów na punktach styku: sztyca podsiodłowa, mostek, kierownica, chwyty kierownicy, szerokość kierownicy. 7. Sztywność kół związana z ilością szprych i rodzajem obręczy. Ad 1. Jak napompujesz opony 2 cale na 20 PSI to nawet przy najpodlejszym widelcu na stalowej sprężynie będzie miał spory komfort. Jak założysz np 2,3 cala to będzie on jeszcze większy, będziesz jechał jak na poduszce powietrznej. Ad 2. W każdym z tych rowerów jest amortyzator z komorą powietrzną umożliwiający dopasowanie pod wagę jeźdźca. To daje dodatkowy komfort i wybieranie nierówności drogi. Ilość wpompowanego do niego ciśnienia może spowodować że będzie twardszy lub miększy co wplynie na komfort. Ad 3. Im bardziej wyprostowana czyli krótsza pozycja na rowerze tym większy komfort. Czyli rama z krótszą górną rurą da zwykle bardziej komfortową pozycję. Ad 4. Dobre siodło, ważna rzecz. Musi być dopasowane do rozstawu kości kulszowych. Nie może być za wąskie ani za szerokie. I musie mieć wyściółkę która jest optymalna dla danego tyłka i wagi jeźdźca. Za mało będzie za twardo, za dużo żelu a komfort nie wzrośnie a pogorszy się. Ad 5. Wszystkie te ramy są aluminiowe więc nie ma tu wielkiej różnicy. Jedyne co je odróżnia to średnica sztycy podsiodłowej. Sztyca 27,2 jest troszkę miększa niż np. 30,9 ale w takim rowerze są to znikome różnice. Ad 6. Wszystkie są alu więc nie ma różnicy. Warto mieć dobre, wygodne chwyty (gripy). Niektórzy preferują okrągłe, ja wolę profilowane, ergonomiczne z lockoutem czyli przykręcane śrubą do kierownicy. Ad 7. Nie wiem jakie są w tych rowerach koła ale spodziewam się że w tej klasie cenowej wszystkie są podobne, klasy rekreacyjnej. Obręcze alu i pewnie 32 szprychy. Różnią się z pewnością jakością piast ale na komfort to nie wpływa.
  21. Jeszcze zwróć uwagę że Focus nie ma manetki do zdalnej blokady skoku amortyzatora. Natomiast z pobieżnego spojrzenia jest to amor najnowszego typu znacznie lepszy niż w Ghost, Chyba coś ala Reba Dual air. Ale wszystko na powietrzu pod wysokim ciśnieniem. Stawiam że będzie można go świetnie dopasować pod wagę jeźdźca, do warunków ale odbije się to w kosztach serwisu. Więc musisz wybrać czy tańszy serwis ale trochę gorszy amor czy na odwrót.
  22. Focus bardzo porządna niemiecka firma. Kilku kolegów ma ich rowery, akurat szosy karbonowe i są bardzo zadowoleni. Ten z linku ma widelec Foxa. Jeździłem chyba na podobnym bo też Fox Float, nie wiem czy ten sam model. Była bardzo wygodny i wszystko wybierał. Ma jednak tę wadę że sam nie zrobisz serwisu i nie wiem czy Twój sklep rowerowy go zrobi. Jeśli nie, to trzeba wysłać go do centrum serwisowego co i kosztuje dużo drożej niż serwis Rockshoxa i trwa dużo dłużej. Zanim bym kupił dowiedziałbym się więc co z tym serwisem. Osprzęt przyzwoity. Hamulce Tektro w ramach oszczędności ale do rekreacji z pewnością będą dobre. Ale znowu pytanie o ich serwis. Komponenty Concept cieszą się dobrą opinią. Trochę dużo waży ale przy rekreacyjnej jeździ nie ma to takiego znaczenia. Pewnie poszły oszczędności na kołach. Ghost, Cube też porządne niemieckie firmy. Nie wiem co wybrać.
  23. Co producent to inny rozmiar. Ja w Specialized, a ostatnio tylko takie kupuję, jestem między rozmiarami M i L. Jeździłem na L czyli 19 cali a w ich hybrydzie nawet 20,5 cala i nie mam wtedy żadnej opcji regulacji siodełka przód/tył. Krótki mostek, siodło do przodu i tyle. Więc dla mnie to jest nie do przyjęcia. Ale w takim, np Bulls jeździłem na ramie trekkingowej 19 cali ale to było odpowiednikiem 19 cali w pionie a w poziomie to była rama ok. 18 cali. Podczas gdy w Specialized w pionie ma np. 17,5 a na długość 19. Kluczowa jest więc górna rura i trzeba wiedzieć jaką się ma optymalną odległość od początku siodełka do kierownicy. Ja mam dosyć długie nogi i krótki tułów. W każdym rowerze, czy to trekkingowym, szosie, czy MTB ta odległość to dla mnie 52-53 cm. Dwa razy zrobiłem błąd co do szosy. W Decathlonie najpierw kupiłem szosę w rozmiarze 54 i czułem że jest za mała. Zrobiłem jedną jazdę i jakoś udało mi się załatwić że mi ją przyjęli z powrotem i wziąłem 57 według ich numeracji. A wystarczyło wymienić mostek na dłuższy i posunąć siodełko do tyłu i wszystko byłoby ok. A tak miałem przez parę lat za długą szosę na której siedziałem na końcu siodła i miałem za długie ramiona korb. Potem zrobiłem drugi taki błąd kupując szosę od kolegi, który miał 173 wzrostu. Ja 175 więc się wydawało że musi być ok. Full carbon, super koła Fast Forward. Ale górna rura 55cm długości, niska główka rury sterowej i komfort bardzo słaby. Na Teneryfie pamiętam że przywieźli mi jakiegoś wypasionego MTB 20 cali z wypożyczalni. Siodło musiałem przesunąć maksymalnie do przodu żeby się skrócić i cały tydzień bolało mnie biodro. Więc ważne jest żeby ramę dobrać optymalnie pod warunkiem że się wie co i jak. Od tego zależy komfort.
  24. Z tymi geometriami rowerów to jest ogólnie problem. Jak kupisz za małą ramę to sztyca podsiodłowa będzie wyciągnięta tak wysoko że będzie to grozić złamaniem ramy w okolicach zacisku. Ale często dzięki temu będziesz mieć wygodną wyprostowaną pozycję dzięki krótszej górnej rurze i wystarczający przekrok z zapasem. Jak kupisz za dużą to będziesz zbyt wyciągnięty co możesz wyrównać przez zakup krótszego mostka i sztycy podsiodłowej bez offsetu. Ale wtedy może ci się nie pedałować zbyt komfortowo bo siedzisz zbyt do przodu. Zbyt niski przekrok oznacza że jak spadniesz gdzieś z ramy, zwykle w terenie, to ciężko ci będzie znów na nią wsiąść i ruszyć. Dlatego najlepiej się pomierzyć jakimś porządnym kalkulatorem i dobrać optymalną ramę. IMHO przy 182 wzrostu rama 21 jest za długa. Mój partner treningowy przy 180 wzrostu i nodze 84 jeździ na 19 cali i to jest chyba optymalne przy tym wzroście. Jak wsiada na mój rower 17,5 cala (ja mam 175/83) to wysokościowo jest ok bo mamy prawie tą samą długość nogi ale ma trochę za krótki mostek. W trekkingu mam mostek 75mm. Mógłby spokojnie jeździć na 17,5 cala z mostkiem 100mm. Z moich obserwacji siodełko wysunięte mocno do tyłu daje lepsze tłumienie nierówności drogi i mniej obciąża kolana i biodra. Mając optymalną lub trochę mniejszą ramę możesz kombinować z długością mostka i pozycją siodełka. Mając za dużą możesz tylko skracać pozycję co jest IMHO niekorzystne. Niektórzy producenci dają też korby z dłuższym ramieniem do większych ram. Z moich obserwacji, krótsze ramię korby jest zdrowsze, mniej obciąża kolana. Na szosie preferuję korbę 172,5, w MTB 170mm. Przy 175mm, mimo że różnica nieduża, pobolewa mnie więzadło rzepki. Ale ja mam już swoje lata. W młodszym wieku może to nie mieć znaczenia.
  25. Całkiem przyzwoity sprzęt. Szerokiej drogi i wielu kilometrów :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...