Czy przepłacamy za rowery gravelowe?

Wiele razy przeglądając rowerowe fora, grupy czy blogi, napotykałem stwierdzenia typu „rowery gravelowe to wymysł marketingu, a cena jest sztucznie podnoszona„. Postanowiłem zweryfikować, czy te rzucane zwykle bez żadnego argumentu słowa, znajdą potwierdzenie w rzeczywistości. Rozsądnie byłoby założyć, że przecież to rynek zweryfikuje zarówno sensowność istnienia rowerów gravelowych, jak i ich ceny. Pierwsze sam sprawdzam, jeżdżąc od ponad roku moim Bish Bash Boshem (w międzyczasie testując inne rowery tego typu), a także czytelnicy Rowerowych Porad – zresztą sami zobaczcie na wyniki ankiety, którą wypełniło ponad 2200 osób:

Około 200 osób zaznaczyło, że ma w swoim garażu rower tego typu. Ale czy to marketingowcy namieszali w głowie mi i innym posiadaczom graveli? O sensowności zakupu, pisałem już przy okazji wpisu o tym czy kupić rower szosowy, przełajowy czy gravelowy. Nie będę się już tu powtarzał, natomiast zajmę się aspektem ekonomicznym. Czy faktycznie ceny graveli są wzięte z sufitu? Czy za trochę inną geometrię, możliwość włożenia szerszych opon i przykręcenia bagażnika, producenci kasują dużo więcej w porównaniu z szosówkami i przełajówkami? Sprawdźmy to!

Założenia

Oczywiście nie jestem w stanie przeanalizować cen wszystkich rowerów gravelowych. Byłoby to karkołomne wyzwanie, zupełnie nikomu niepotrzebne. Wezmę dwa gravele i porównam je z rowerami szosowymi i przełajowymi, tego samego producenta. Możecie mi wierzyć, wybieram te rowery trochę na ślepo, to nie będzie tak, że pokażę Wam te, które będą pasować do mojego punktu widzenia :) Możemy się spierać, czy warto postawić na tego czy tamtego producenta, czy warto dopłacić za napis na ramie i pewne rozwiązania techniczne, czy niekoniecznie. Ale ja będę porównywał rowery tylko w obrębie danego producenta, tu nie chodzi o sprawdzenie, który rower się bardziej opłaca i która marka jest droższa, a która tańsza.

Rower gravelowy Cannondale

Caanondale Topstone 105 Disc

Na pierwszy ogień gravel od Cannondale’a, nowość na 2019 – Topstone Disc SE 105. Wybrałem środkowy model z hydraulicznymi hamulcami tarczowymi i napędem opartym w sporej części na grupie Shimano 105. Topstone ma aluminiową ramę z dodatkowymi mocowaniami na bidon, karbonowy widelec (razem z rurą sterową), sztywne osie oraz opony WTB Nano TCS o szerokości 40 mm. Całość katalogowo kosztuje 8000 złotych.

Cannondale CAADX 105
Cannondale CAAD12 Disc 105

Z podobnym napędem mamy przełajowy model CAADX 105 za 7800 zł oraz szosowy CAAD12 Disc 105 za 8200 zł. Chciałem do zestawienia dać rower szosowy z wygodną geometrią typu endurance, ale aluminiowy model Synapse Disc 105 (w dwóch wersjach) jest dostępny tylko z mechanicznymi hamulcami tarczowymi.

Porównanie zacznijmy od dołu tabelki. Każdy z tych rowerów ma inne siodełko, ale da się je kupić w podobnych pieniądzach. Stery ciężko porównać, wszystkie są od Cannondale’a, ale zakładam, że są podobne. Opony – w gravelu WTB Nano TCS kosztują w detalu ok. 145 zł za sztukę, w przełajówce Schwalbe Rapid Rob ok. 45 zł, w szosowym Vittoria Zaffiro Pro ok. 90 zł.

Piasty są podobnej klasy, różnica z tyłu wynika z tego, że w Topstone’ie jest sztywna oś, a nie szybkozamykacz. Obręcz w gravelu kosztuje 150 zł, w przełaju i szosówce ciężko powiedzieć, bo to wygląda na produkty własne Cannondale’a. Łańcuchy w gravelu i przełaju są chyba te same (patrząc po zdjęciu), z blaszkami z dziurą w środku. Szosowy ma tradycyjny łańcuch z pełnymi blaszkami, tańszy o jakieś 40 złotych.

Różnice w suporcie wynikają z zastosowanego systemu, w gravelu są to wkręcane łożyska MegaExo, w przełajówce i szosie – wciskane press-fit BB30. Które rozwiązanie jest lepsze, to sprawa mocno dyskusyjna, natomiast na cenę nie powinno to wpływać. Korby ciężko porównać, w CAAD12 jest korba produkcji własnej Cannondale’a, zresztą z tarczami od FSA, czyli producenta korb z gravela i przełajówki :)

Widelce w przełaju i gravelu są bardzo podobne, jeżeli nie identyczne. Natomiast w szosówce Cannondale zrobił dopisek BallisTec przy karbonie, czyli widelec został wykonany z lepszej jakości włókien węglowych. Ciężko mi obiektywnie stwierdzić, czy da to jakąkolwiek zauważalną różnicę (może na wadze?). Cenowo nie wydaje mi się, aby była tu duża różnica między tymi widelcami.

No i na koniec ramy, bo te różnią się od siebie i to nie tylko geometrią. W modelu Topstone oraz CAADX ramy (oznaczone symbolem C2) są cieniowane i formowane, ale w trochę mniej zaawansowany sposób niż rama C1 Premium w szosowym CAAD12. W tym ostatnim rama jest dodatkowo cieniowana i wykonana z wytrzymalszego stopu aluminim 6069, a nie 6061, co pozwoliło na większe odchudzenie ramy. Czy taki stop można było zastosować w gravelu i przełaju, bardziej narażonych na wstrząsy i uderzenia? Tego nie wiem.

Co ciekawe, tylko w gravelu użyto z tyłu sztywnej osi. Za to CAAD12 ma pełne, wewnętrzne prowadzenie linek, Topstone częściowo, a w CAADX linki są jeszcze bardziej wyeksponowane.

Podsumowanie rowerów Cannondale

Przełaj i gravel to de facto podobnie wyposażone rowery, niższa o 200 złotych cena przełajówki może wynikać z tańszych opon, dodatkowo rama nie ma sztywnej osi i trochę większe odcinki linek są puszczone na zewnątrz. Jak dla mnie gravel jest wyceniony bardzo porównywalnie do przełajówki.

Szosówka jest o 200 złotych droższa od gravela, dostajemy też tańsze opony i łańcuch (co akurat nie ma większego znaczenia, ale wpływa na cenę), nie ma też sztywnej osi. Za to mamy tu ramę i widelec wykonane w lepszej technologii, co może przekładać się na niższą masę, o wytrzymałości ciężko mi powiedzieć. Jak dla mnie tutaj też wypada remis, gravel nie jest jakoś szczególnie gorszy od CAAD12.

 

Rower gravelowy Kross

Rower grawelowy cena
Kross Esker 6.0

Kolejny rower to także debiutujący w tym roku – Kross Esker 6.0. Miałem już okazję pojeździć jego stalowym bratem, czyli modelem Esker 4.0 – ale dziś skupię się na wersji z aluminiową ramą, hydraulicznymi hamulcami tarczowymi oraz w pełni karbonowym widelcem. Do roweru zamontowano opony WTB Riddler o szerokości 37 mm.

Kross Vento CX 4.0
Kross Vento 5.0
Kross Vento 5.0

Eskera porównywać będę z przełajowym modelem Vento CX 4.0 (także 6000 zł), nie będzie ono łatwe ponieważ ma on napęd 1×11 od SRAM-a, ale spróbuję. Rower szosowy to Vento 5.0, także aluminiowy, z napędem Shimano 105, ale z tradycyjnymi hamulcami szczękowymi. Ta szosówka kosztuje 5000 złotych, czyli tysiąc mniej od Eskera – być może to właśnie tu okaże się, że ceny graveli są zawyżane – zaraz się przekonamy!

Tak jak w przypadku Cannondale’a, zacznę od dołu tabelki. Siodełko Eskera kosztuje stówkę, w przełajówce ciężko powiedzieć, ale stawiam na 50-70 zł, w szosówce ok. 70 złotych. Jedna opona WTB Riddler kosztuje ok. 165 zł, Mitas X-Field ok. 100 zł, Schwalbe One – 150 zł.

Koła w Vento 5.0 to ciężkawe FSA Vision Team 30, które da się kupić za 700 zł. Koła w przełaju i gravelu zostały złożone na tych samych piastach i obręczach, zakładam, że szprychy również są te same. Cena? Obręcze – 300 zł, piasty – 360 zł, szprychy z nyplami załóżmy, że to coś klasy Sapim Leader – 90 zł. Razem = 750 zł.

Ciekawie robi się przy porównaniu systemu hamulcowego, ponieważ w każdym rowerze wygląda to inaczej. Esker to hydrauliczne tarczówki Shimano 105 – klamkomanetki + zaciski + przewody + tarcze (obstawiam proste SM-RT10) to koszt 1700 złotych. Zestaw Sram Apex 1 w rowerze przełajowym to bardzo zbliżony koszt. W rowerze szosowym klamkomanetki + szczęki Shimano 105 + linki/pancerze kosztują ok. 950 złotych.

Ceny kaset to 165 zł w Eskerze, 220 zł w Vento CX i 145 zł w Vento 5.0, natomiast łańcuchy kosztują bardzo podobnie. Obie przerzutki w Eskerze i Vento to 285 zł, natomiast w przełajowym Vento CX tylna przerzutka SRAM Rival 1 to 440 złotych (o tej przerzutce, jej cenie i awarii, która mnie spotkała, opowiadam w jednym z odcinków na YouTube).

Suport w gravelu i szosówce kosztuje 50 zł, w przełajowym 140 zł. Natomiast korba na wolnym rynku to wydatek 380 zł w gravelu, 460 zł w szosówce i 550 zł w przełaju.

Widelce we wszystkich trzech rowerach zostały wykonane z karbonu, karbonowa jest także rura sterowa. W Eskerze i Vento CX mamy sztywną oś piast (zarówno przedniego, jak i tylnego koła), w szosowym Vento są tradycyjne szybkozamykacze. We wszystkich rowerach ramę zbudowano z potrójnie cieniowanego aluminium kategorii Superlite.

Podsumowanie rowerów Kross

Zsumowałem koszt części, którymi różnią się poszczególne rowery. W gravelu wyszło 3760 zł, w przełajówce 4060 zł, w szosówce 2960 zł. Rachunek sumienia między Eskerem a Vento 5.0 mniej więcej się zgadza, różnica to 800 zł. Ale dołóżmy fakt, że Ekser ma sztywne osie i niech to zrekompensuje te brakujące 200 złotych do tysiąca różnicy między katalogowymi cenami obu modeli.

Ciekawiej robi się przy porównaniu przełajówki i gravela. Mimo, że oba rowery kosztują tyle samo, osprzęt w Vento CX jest warty o 300 złotych więcej. Moje obliczenia są robione bardzo z grubsza i po cenach detalicznych. Producenci co oczywiste, mają je w zupełnie innych cenach i ostateczny wpływ na koszt zakupu roweru mają ich rabaty. Choć uczciwie trzeba dodać, że różnica nie jest szczególnie duża.

Ostatecznie uznaję, że tutaj też padł uczciwy remis.

Czy przepłacamy za rowery gravelowe?

Wychodzi na to, że nie, przynajmniej na podstawie powyższych dwóch przykładów. A zresztą, macie jeszcze trzeci – Canyon Grail AL 7.0 i Canyon Endurance AL Disc 7.0. Oba za 6800 złotych, też na Shimano 105 i z hydraulicznymi tarczówkami. Różnią się niektórymi elementami, ale ostatecznie wyposażone są bardzo podobnie.

Skąd wzięło się więc przeświadczenie niektórych osób, że gravele są takie drogie? Z prostej przyczyny – popatrzcie na Krossa Esker i Vento. Różnica w cenie pomiędzy samymi klamkomanetkami i hamulcami to 750 złotych, które musimy dopłacić za obecność hydraulicznych tarczówek. Producent może albo „ukryć” tę różnicę w cenie, obniżając klasę innych komponentów, albo po prostu podnieść cenę gravela. Natomiast jeżeli porównamy cenę gravela z szosówką z takimi samymi hamulcami, różnica w cenie zaciera się.

Mam nadzieję, że to porównanie raz na zawsze zakończy jojczenie, że przepłacamy za gravele, a tak samo wyposażone przełajówki są dużo tańsze. Marudzących, że rowery gravelowe są dla nikogo (ostatnio ktoś w komentarzach pisał, że przecież wystarczy założyć baranka do roweru trekkingowego i dostaniemy gravela), jeszcze raz odsyłam do wpisu o tym, czy wybrać rower szosowy, gravelowy czy przełajowy, gdzie opisałem moje doświadczenia z szutrowcem.

Jeżeli macie inne przykłady rowerów gravelowych, które jednak są nieproporcjonalnie wycenione w stosunku do innych rowerów tego samego producenta, śmiało dajcie znać w komentarzu!

 

Wszystkie wpisy o rowerach gravelowych:

1. Rower gravel – co to jest?

2. Rowery gravelowe – zestawienie modeli

3. Rower szosowy, przełajowy czy gravel

4. Czy przepłacamy za rowery gravelowe

5. Shimano GRX – osprzęt gravelowy

6. Turystyczny rower gravelowy do 4000 złotych

7. Czy gravele to marketingowy wymysł?

8. Rower gravelowy czy górski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

27 komentarzy

  • Cześć,
    Jestem amatorem, mam już swoje lata. Rowerem jeżdżę turystycznie, 100 do 120 km na dzień.
    Jeżdżę przerobionym 11 letnim crossem i daję radę.
    Zastanawiam się nad gravelem. Też mam takie wrażenie, że gravele są przesadnie drogie.
    Za nowy rower crossowy z hamulcami tarczowymi hydraulicznymi i dobrej klasy osprzętem dostaniemy w cenie, od której zaczynają się dopiero gravele.

    To jest powodem powstania opinii, że gravele są przepłacone.

  • Artykuł fajny, podejście dobre ale niekompletne.
    Jest inny argument za stwierdzenie że gravel są drogie.
    Za ile można kupić najtańszy (ciągle z pewnym minimum jakości) rower MTB lub szosa, a za ile gravel?
    Tutaj jest pies pogrzebany. Cena wejściowa w dany segment.
    Pozdrawiam

    • Triban RC 100 – 1200 złotych (choć jest to rower pełen kompromisów)

      Triban Gravel 120 – 2500 zł

      Saveno Revenio – 2800 zł

      Romet Aspre – 2800 zł

      Marin Nicasio – 3000 zł

      Tak więc bez przesady, że nie znajdzie się coś ciekawego z niższej półki.

  • Grawele przyszły do nas zza oceanu. U nas to jeszcze nowość. Z czasem ceny będą spadały. A zapotrzebowanie jest bo dużo osób wybiera rowery uniwersalne typu cross, jeździ dla relaksu i własnego zdrowia. Oby więcej… Grawel to konkurencja dla wspomnianego croos-a.

    • Wręcz odwrotnie. Gravel będzie coraz popularniejszy i zdobędzie coraz większy element rynku. Dlaczego? Bo jest rowerem bardzo uniwersalnym. Bo dobrze sprawdza się w lekkim ternie, w którym ludzie poruszali się wcześniej na rowerach mtb. Bo bez problemu można go adoptować do różnych zastosowań. Bo da się z niego zrobić rower szosowy, wyprawowy, miejski/roboczy, rower terenowy.

  • Łukasz, ja bym spojrzał na to z trochę innej perspektywy niż Ty.
    Ty porownujesz ceny sumując wydatki związane na zakup poszczególnych części i faktycznie s ten sposób wychodzi że te ceny mają uzasadnienie
    Ja patrzę na to inaczej – czym różni się gravel od endurance szosy? Możliwością wlozenia szerokich opon, jeszcze lagodniejsza geometria, tarczowymi hamulcami?
    Ja w tribanie 100 zakupionym za 999 zł za drugie 1000 zl zalozylem w pelni karbonowy widelec, naped 3 x 7, hamulce tarczowe z przodu, opony o szerokości 38 mm, karbonową sztycę i mostek.
    Ok – taki zestaw dalej jest trochę cięższy niż te prezentowane przez Ciebie modele, a ponadto ma gorszy naped – choć przełożenia umożliwiają wyjechanie Każdej góry na 22x 34 i szybka jazdę na asfalcie.

    Nie chodzi mi przy tym o chwalenie się jaki jestem sprytny a jedynie kontakt, że za ułamek ceny prezentowanych przez Ciebie rasowych graveli można mieć rower który nie jest dużo słabszy.

    • Ten wpis nie był o tym, jak złożyć sobie rower :) Twój komentarz bardziej pasowałby do tego wpisu: https://roweroweporady.pl/gotowy-rower-czy-skladany-samemu/

      Gratuluję poskładania rowerka, sam wolałbym dać napęd 3×8 jeżeli już, bo pewnie dałeś klamkomanetki Shimano Tourney, które nie mają „języczka” za klamką hamulcową, tylko taki śmieszny dinksik. Ciężko się nim operuje w dolnym chwycie. No i te klamki mają wąsy, a nie wszystkie pancerze pod owijką, no ale to już kwestia tylko wizualna. Chyba, że dałeś inne klamki, to okej. Ale ciężko powiedzieć, że Tourney nie jest dużo słabszy od 105, bo jest i to bardzo. A jak zostałeś przy tym 7. rzędowym wolnobiegu, to jego znów ciężko zestawić z 11. rzędową kasetą :)

      Zastanawiam się jeszcze, jakiej jakości elementy włożyłeś, skoro za 1000 złotych kupiłeś korbę, przednią przerzutkę, klamkomanetki, przednie koło, zacisk hamulca, tarczę hamulcową, opony, karbonowy widelec/sztycę/mostek (ten ostatni serio był potrzebny?). Nie chcę Ci niszczyć marzeń, ale różnica między rowerem za 2000 złotych, a 6000 zł jest duża. Nie każdemu oczywiście potrzebna, ale jednak jest i to nie taka mała.

  • Jaka alternatywa dla Eskera 6.0, nie wiem czy nie wolalbym gravela w opcji 1×11. Mógłbym dopłacić jeszcze z 1.5tys zł.

    Byłbym wdzięczny za pomoc, nie mogę się zdecydować.

    Ps. Bardzo fajna strona, wiele ciekawych porad.

    • Może troszkę rozwinę moje zapytanie, poszukuje rower typu Gravel ( Grawel ) do jazdy w 70% terenowej i 30% szosa. Zawsze jeździłem głównie szosą ale żona namówiła mnie : ) na trasy leśne więc wybór padł na rower typu Gravel.

      Myślałem o budżecie w okolicach 8 tys zł. Jednak już zaczynają pojawiać się „problemy”…

      Zdaję sobie sprawę że w budżecie który założyłem nie ma słabych modeli, jednak zastanawiam się czy warto dopłacać do pełnego Carbonu np. model GIANT REVOLT ADVANCED 1 – prawdą jest że wszystko w tym modelu mi odpowiada:

      Rama Carbon

      Hydrauliczne hamulce – SRAM Apex 1, tarcze 160/160, hydr.

      Sztywne ośki

      Napęd SRAM Apex 1 [ 1×11 ]

      Opony o szerokości 40c – GIANT CrossCut Gravel 1

      Sztyca D-Fuse z włókna węglowego

      Wygląd też mi pasuje ( szary )

      Oglądałem też model Cannondale Topstone Disc 105 Se i Kross Esker 6.0 – technicznie myślę że rozwiązania są podobne ( jazda rekreacyjna ) a wygląd tych rowerów mnie przekonuje.

      Jednak im dłużej się zastanawiam tym większy mam problem z podjęciem decyzji, byłbym wdzięczny za pomoc. Różnica cenowa pomiędzy Eskerem 6.0 a REVOLT ADVANCED 1 jest prawie dwukrotna. Czy warto aż tyle dopłacać ? A może jest model w pełnym karbonie w cenie 8 – 9 tys złotych ?

      • Cześć,
        miałem okazję trochę pojeździć Revoltem w tym roku: https://youtu.be/ARrSNgPtjnw

        To bardzo dobry rower, przygotowany z dbałością o szczegóły. Nie robiłem analizy tego roweru pod kątem ceny, ale masz dostępną aluminiową alternatywę w postaci roweru Giant Toughroad SLR GX 0, niestety bez sztywnych osiek.

        Czy warto dopłacać do karbonu? Cóż… na długich trasach różnica może być odczuwalna, na krótszych niekoniecznie. Lepsze tłumienie drgań jest, ale nie jest to jakaś ogromna różnica, którą da się odczuć na trasach po 100 km. Karbonowa sztyca daje dużo więcej.
        Karbon to też niższa waga roweru, co ma wpływ przy jeździe po górkach i dołkach, ale też nie wiem czy warto się o to zabijać.

    • Cześć,
      a jakie rowery masz na oku? Zerknij na On One Space Chicken, sam mam model Bish Bash Bosh (ale nie jest już produkowany):

      https://www.on-one.co.uk/c/q/bikes/gravel-adventure-bikes/space-chicken

      A tak to modeli jest całkiem sporo, a ja nie robiłem już dawno przeglądu rynku.

  • Cześć :) Bardzo ciekawe porównanie, sama zastanawiałam się nad ceną tego typu rowerów jakis czas temu. Ja akurat mam decathlonowego Tribana rc520 – dobra cena, shimano 105, hamulce hydrauliczne tarczowe, karbonowy widelec – bardzo dobrze się sprawdza zarówno na szosie (oryginalnie sprzedawany z semi-sleekami) jak i na góskich bieszczadzkich trasach (tu już 38mm schwalbe). Polowałam na Rometa, ale również nie był dostępny nigdzie. Tak samo jak ktoś tu wspominał o Eskerze. Grawele Cannondale czy Rondo są przepiękne jednak uważam, że jeśli ktoś szuka czegoś tańszego, to Triban się super sprawdzi! Wygląda też swietnie :)

    • No właśnie ciekawi mnie jak sprawdzają się hamulce w tym rowerze, bo klamkomanetki są na linkę, a hydraulika pojawia się dopiero w zacisku.

  • Cześć,

    proszę Cię o radę – zamierzam kupić rower damski, który byłby używany do codziennej kilkukilometrowej jazdy a w weekendy do rajdów np. Rajd po wyspie Rugia (okolo 80-100 km dziennie czy rajd dookoła Zalewu Szczecińskiego 250 km, jazda w terenie bardzo zróżnicowanym). Podejrzewam, że lepszy byłby rower trekkingowy niż MTB ale w ogóle nie znam się na rowerach…
    Wklejam linki z rowerami, które wydają mi się najodpowiedniejsze:

    Kross Trans 4.0
    Vermont Brentwood
    Rondo Rimini
    Pegasus Avanti

    Proszę też o radę odnośnie rozmiaru koła, ramy, przerzutek. Mam 170 cm wzrostu i ważę 60 kg.
    Mieszkam w Niemczech i zamierzam kupić rower tu albo zamówić przez Internet z Polski. Czy zamawiając rower przez Internet powinno się zwrócić na coś szczególną uwagę?
    Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za pomoc :)
    Pozdrawiam
    Emilia

    • Hej, o tym czy wybrać rower górski czy trekkingowy pisałem więcej tutaj: https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-gorski-trekkingowy-czy-crossowy/

      Jeżeli chcesz pokonywać dłuższe dystanse, po względnie utwardzonej nawierzchni (nawet gruntowej), to rower trekkingowy może być lepszym rozwiązaniem.

      Najlepiej pod kątem wyposażenia wypada Rondo Rimini, jeżeli chodzi o rozmiar ramy, to staram się unikać doradzania, najlepiej wybrać się samemu do sklepu i poprzymierzać do różnych rowerów, różnych rozmiarów i samemu sprawdzić, który będzie na Ciebie najlepszy.
      A potem spróbuj przełożyć to na rower, który chcesz kupić.

  • Cześć. Mnie interesuje jeszcze jakie prędkości można wycisnąć z gravela i przelaja (mniej więcej,) na ładnej prostej asfaltówce.

    • Jeżeli na obu rowerach będziesz pedałował z tą samą mocą, to zapewne na przełajówce, z racji na zwykle agresywniejszą geometrię, pojedziesz trochę szybciej niż na grawelu.

      Natomiast sama prędkość maksymalna w dużej mierze i tak zależy od przełożeń w danym rowerze i stopnia wytrenowania.

    • Prędkość 70/h na kilkuset nie jest demonem, który okiełznasz włażąc na rower w gumiakach i jadąc jak na rowerze miejskim – do tego trzeba pozycji „supermana” i kondycji z minimum 1000W mocy w kolanach i kadencją na poziomie ok. 100-120/min – wtedy dobijesz do 70/h przez kilkanaście sekund – oczywiście solo bez wsparcia maratonu. Ostatnio jeden z użytkowników forum podał ciekawostkę tyczącą jazdy z kumplami – średnia na dłuższym dystansie to 42/h przy ok. 170W mocy gdzie normalnie solo bez wiatru trzeba ok. 350W – to pokazuje ile zabiera opór powietrza (którego nie ma bo go nie widzimy ;) ) przy dużych jak na pojazd mięśniowy prędkościach.

      Tutaj jest Kwiatkowski w liczbach (wyniki wybitne i wyśrubowane latami treningu) – https://portal.bikeworld.pl/artykul/sport/szosa_swiat/13248/jazda_kwiatkowskiego_w_liczbach – podane tam cyferki są ok. 3x wyższe od tego co prezentuje przeciętny Kowalski z 5 z WF-u.
      Zakładając że trenujący ambitnie quasiprof osiągnie 2/3 tegfo co on to pytanie o prędkość na dowolnym rowerze mija się z celem – po prostu WSZYSTKO zalezy od człowieka i jego pozycji na rowerze – rower jest fajnym technicznym dodatkiem.

    • Ale, żeby porównać prędkości tych rowerów, trzeba by im założyć takie same opony. Gravel z natury ma opony dużo wolniejsze. Ja w swoim testowałem już 32mm panaracery i gravel szedł jak szosówka. Różnicę robiła waga plus bagażnik i sakwa. Delikatne różnice w geometrii ramy i spore różnice gięcia baranka maja dla amatora niewielki wpływ na prędkość średnią. Na oponach 35mm z delikatnym, ale jednak bieżnikiem jedzie się około 2km/h wolniej. Prawdziwa prędkość jaką można wyciągnąć zależy od nawierzchni, wiatru, nachylenia i… nogi :). Na gładkiej prostej asfaltówce bez wiatru wyciągniesz chwilową od 25 do 60 km/h w zależności od twojej mocy i dyspozycji, więc odpowiedź jest jaka jest. Każdy musi spróbować. Ja na szosówce jeżdżę ze średnimi ok 30 km/h, łatwo się rozpędzam do 35 km/h, na gravelu nie czuję różnicy, średnie są ok 2-3 km/h niższe, ale w realu są o 8-10 km niższe z racji użytkowania gravela 70/30 szosa teren, a w szosie 100/0. No nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

    • Ale grawel nie stanowi alternatywy dla roweru górskiego, a już zwłaszcza dla enduro :D Byłby właśnie świetnym uzupełnieniem dla roweru MTB, dla osoby, która potrzebuje od czasu do czasu pośmigać po szosie (np. na szosowych oponach), a jednocześnie czasem wrzucić trochę szersze opony i wybrać się na trip z sakwami czy torbami do bikepackingu, gdzie często rower górski byłby przerostem formy nad treścią.

      Sam mam długofalowy plan właśnie dojść do takiego zestawu – ścieżkowy full + grawel :)

    • W kilku sklepach internetowych widnieje jako dostępny, ale mówisz, że to pomyłka? Cóż, może się coś na produkcji opóźniło i Eskery pojawią się na większą skalę trochę później.

      • Łukaszu, wszędzie to samo – oczekujemy na dostawę. I tak od lutego (Esker 6). Na stronie Kross zmienia daty dostępności co parę dni – na późniejsze. Z resztą nie tylko oni, u Canyona dostawy na połowę sierpnia.

  • Naprawdę dobrze napisane. Wielu osobom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat, ale niestety tak nie jest. Stąd też moje ogromne zaskoczenie. Chcę dać lajka za Twoje działania . Koniecznie będę rekomendował to miejsce i częściej wpadał zeby przejrzeć nowe posty.