Z rowerami fitnessowymi jestem związany od 2010 roku i na razie nie zapowiada się, żeby coś miało się w tej materii zmienić. Pierwszy był Cube SL Cross Comp 2009. Jeździłbym nim do dzisiaj, gdyby nie nadarzająca się okazja, by kupić jego następcę, model SL Road Pro 2014 w bardzo dobrej cenie. Decyzję o zakupie przyspieszyła informacja, że w 2015 roku, Cube w trzech z czterech modeli SL Road użyje hamulców tarczowych. Nic nie mam do tarczówek, ale po prostu nie pasują mi do roweru typu fitness. Szosówki też nie chciałbym z tarczówkami, choć domyślam się, że za kilka lat i tak już nie będzie żadnego wyboru. Zmotywował mnie również fakt, że rower można kupić na firmę i wykorzystywać w pracy. Tak więc łączę przyjemne z pożytecznym :)
Modyfikacje po zakupie
Pierwsze o czym chcę napisać, to modyfikacje jakie zrobiłem w rowerze praktycznie zaraz po zakupie. Patrząc na ich listę ktoś mógłby powiedzieć, że przeczę temu co napisałem we wpisie o opłacalności wymieniania części w rowerze. Ale zaraz się wytłumaczę :) i szybko przelecę przez listę zmian, opiszę dlaczego się na nie zdecydowałem i czy było to opłacalne. Wszystkie modyfikacje są również zebrane w tabelce ze specyfikacją roweru na samym końcu wpisu.
Bardzo szeroką i ciężką kierownicę (284 gramy) wymieniłem na lekkiego i wąskiego Eastona. Szerokość 660 mm kompletnie mi nie pasuje, to fajny rozmiar do roweru górskiego, ale jeżdżąc po asfalcie czułem się jak na Harleyu. Kierownicę mogłem skrócić, ale nadal pozostałaby dość ciężka. A tak pojawił się Easton EA50 XC (175 gramów). Czy ta zmiana miała sens? Finansowo taki sobie, mogę śmiało przyznać, że to była moja zachcianka. Chwyty kierownicy wymieniłem na lekkie, piankowe Authora. Używam takich już od lat i nie zamieniłbym ich na żadne inne. Co roku trzeba niestety kupować nowe, bo dość szybko się niszczą, ale kosztują tylko 10 złotych i są bardzo wygodne. Innej opcji nie było, musiałem wymienić.
Pedały Shimano PD-M540 (napisałem o nich trochę więcej w podlinkowanym wpisie) i siodełko Selle Italia Man Gel Flow (<-tutaj znajdziesz test tego siodełka) przełożyłem ze starego roweru. Tutaj też nie było innej możliwości, swoje siodełko uwielbiam, a pedały są w bardzo dobrym stanie i pewnie posłużą mi jeszcze sporo czasu. Opony Schwalbe Kojak występują w dwóch odmianach: na stalowej oraz kewlarowej lince. Różnią się wagą (ok. 80 gramów na sztuce) i tym, że kewlarowe można zwijać, a te na drucie nie. Co prawda Schwalbe na swojej stronie nie oferuje Kojaków w rozmiarze 700x35C ze stalową linką, ale je produkują i właśnie takie znalazły się w moim nowym rowerze. A, że w starym miałem kewlarowe w bardzo dobrym stanie, nie zastanawiałem się długo, tylko zamieniłem je ze sobą :) Nowy właściciel mojego starego roweru dostał nowiuteńkie opony, a ja jeszcze trochę pojeżdżę z kewlarowymi linkami. Czy to się opłacało? Też niekoniecznie, bo mogłem dla siebie zatrzymać nowe opony, na których pojeździłbym trochę dłużej, ale oszczędność wagi kusiła :)
I ostatnia sprawa – hamulce. Te których użył Cube, czyli Shimano BR-M422 miałem w poprzednim rowerze. To niedrogie, ale bardzo solidne hamulce V-brake. Nigdy na nie nie narzekałem, z dobrymi klockami zawsze hamowały przyzwoicie, ale nieraz czegoś mi w nich brakowało. Od dawna po głowie chodził mi zakup hamulców Shimano XT, ale zawsze odkładałem na bok tę myśl, ponieważ nie chciałem wymieniać czegoś co i tak dobrze działa. Ale zakup roweru to była niezła okazja, by to w końcu zrobić. Kupiłem hamulce + klamki XT z serii T780 i różnica jakościowa jest naprawdę duża. Hamują pewniej i łatwiej je wyczuć. Tamte nie były tak sztywne. Ale przyznaję się, to był mój kaprys, by je wymieniać, choć jestem z tej zmiany zadowolony. Na usprawiedliwienie napiszę tylko, że mało który producent wkłada do swojego roweru tak dobre hamulce :)
Dzisiaj testuję jazdę z jedną sakwą, a niedługo muszę wybrać się gdzieś dalej. #rower #bicycle #ortlieb #sakwy #lotnisko #lodz Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Łukasz Przechodzeń (@roweroweporady.pl)
Ewolucja rowerów fitnessowych
Cube od dawna eksperymentuje z rowerami fitnessowymi. W ich ofercie znaleźć można było modele z napędem typowo trekkingowym i oponami semi-slick typu Schwalbe CX Comp. Albo z napędem szosowym i oponami Schwalbe Kojak. Nie zmieniało się natomiast to, że do ramy można było włożyć opony o szerokości 35C, a często nawet szersze. Zresztą nawet na ramie mojego roweru, gdzie napęd jest szosowy, znajduje się napis „Cross Road Configuration”, co zachęca do wymienienia opon na trochę bardziej agresywne i zapuszczenie się w lekki teren (oczywiście z głową i bez szaleństw). Do ramy można również przymocować bagażnik oraz błotniki. Są też dwa miejsca do zamontowania koszyczków na bidon.
Zmieniając rower, praktycznie nie zmieniła się geometria ramy. Nadal jest to coś pomiędzy rowerem szosowym a crossem. Ciężko mi się wypowiadać o wygodzie jazdy, ponieważ to wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Dla jednych pozycja za kierownicą będzie idealna, dla innych zbyt relaksacyjna lub zbyt pochylona.
Wiele osób pisze, jak karbonowy widelec zmienił ich życie i jazda na rowerze stała się bardziej komfortowa. Być może w rowerach szosowych, gdzie opony mają szerokość 23-25C, czuć różnicę pomiędzy aluminium a karbonem. Ja specjalnej zmiany nie odczułem, ale włókna węglowe są lżejsze, więc przynajmniej taki jest zysk z karbonowego widelca.
Koła Fulcrum Racing
Trochę obawiałem się o koła. Do 100 kilogramów jeszcze mi daleko, ale w wadze piórkowej też nie jestem. Systemowe koła Fulcrum Racing 77, tak samo jak opony Kojak nie są wyszczególnione w katalogu producenta. To zmodyfikowany model Racing 7, w którym zastosowano 18 szprych w przednim i 24 szprychy w tylnym kole. W katalogowych kołach jest to 18 i 20 szprych. Zapewne dzięki tym czterem dodatkowym szprychom z tyłu, nic złego z kołami się nie dzieje, spokojnie wytrzymały już kilka przejazdów z sakwami i po różnej nawierzchni. Na minus zapisałbym wewnętrzną szerokość obręczy. 15 mm to dość wąsko i jest to szerokość typowo pod szosowe opony. Wkładając oponę o szerokości 35 mm, niestety zmniejsza się trochę jej balon i w efekcie dostajemy 32-33 mm realnej szerokości. Od 2015 roku Fulcrum stosuje trochę szersze obręcze 17 mm, co podejrzewam zniweluje tę drobną niedogodność.
Napęd Shimano 105
Do szosowego napędu Shimano 105 (z serii 5700/5750) musiałem się przez pewien czas przyzwyczaić. Zmiana z trzyrzędowej, trekkingowej korby 48/36/26, na dwurzędową, szosową 50/34 to większa zmiana niż się spodziewałem i nie chodzi o wielkość zębatek. Taka zmiana daje więcej możliwości operowania przełożeniami, ponieważ przekosy są trochę mniejsze. Do tego trzeba pamiętać o „trymowaniu” przełożeń na korbie, czyli można jechać np. na tarczy 50 i w razie potrzeby z tyłu jechać na większych zębatkach na kasecie. Ale trymowanie biegów (które niektórzy nazywają półbiegami, co jest trochę mylące) pokazałem w odcinku na YouTube, który podlinkowałem. W każdym razie na moje możliwości, kompaktowa korba z tarczami 50/34 oraz kaseta z rozpiętością 12-27 pasują w sam raz.
O samym działaniu 105-tki wiele pisać nie muszę. Po prostu działa – sprawnie, pewnie i szybko. Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego napędu. Chętnie napiszę coś więcej, ale za kilka lat w formie długodystansowego testu. W modelu 2015, który teraz nazywa się SL Road Race (oni chyba co roku żonglują tymi nazwami, żeby ludziom w głowach namieszać) zastosowano nowszą odmianę Shimano 105 5800, która obsługuje już 11 przełożeń, a korba jest teraz czteroramienna na wzór wyższych grup Ultegra i Dura-Ace. Drobne zmiany, ale pokazują kierunek rozwoju Shimano. Pewnie za kilka lat, większość grup szosowych będzie obsługiwała 11 przełożeń.
Podsumowując
SL Road, tak jak i inne rowery fitnessowe to fajny, uniwersalny rower, który jednocześnie nadaje się do szybszego przemieszczania po asfalcie, przy okazji nie pozbawiając przyjemności z jazdy po mieście. Pozwala również na założenie bagażnika i ruszenie na wyjazd rowerowy. Brak amortyzatora obniża komfort jazdy po dziurach, ale uczy też jak szybko je omijać :)
O własnym rowerze pisze mi się trudniej, ponieważ nie chcę go wychwalać nadmiernie, żeby nikt nie powiedział, że każda sroczka swój ogonek chwali. Ale szczerze powiedziawszy nie mam się do czego w nim przyczepić. Nawet jeżeli po zakupie nie będziesz w nim nic wymieniał, to i tak w 100% sprawdzi się w tym, do czego został stworzony. Nie chcę nikogo namawiać na porzucenie amortyzatora na rzecz sztywnego widelca, ale moja Monika, gdy zrobiła to w swoim rowerze (opis i wrażenia z jazdy znajdziesz na jej blogu), sama powiedziała, że chyba już nie wróci do jazdy z „uginaczem”. Oczywiście mówię o sytuacji, gdy ktoś jeździ głównie po asfalcie lub lekkich bezdrożach.
W każdym razie ja już szósty rok jeżdżę na tego typu rowerze i szczerze mogę polecić go każdemu, kto myśli o pójściu w tę stronę rowerowania.
Pełna specyfikacja Cube SL Road Pro 2014
Cena: (Sprawdź najniższą cenę)
Kolor: Black Grey Red
Rama: Aluminium Superlite Crossroad Triple Butted
Rozmiary ramy: 50, 53, 56, 59 ,62 (długość pionowej rurki ramy odpowiednio 46, 49, 52, 55, 58 cm)
Widelec: Dedacciai Black Speed, karbonowy
Stery: FSA Orbit Z Semi-Integrated
Wspornik kierownicy: CUBE Performance, 31.8 mm
Kierownica: CUBE Flat Race Bar, 660 mm (wymieniłem na Easton EA50 XC, 580 mm)
Gripy: CUBE Ergo Race (wymieniłem na piankowe Author)
Korba: Shimano 105 FC-5750, Hollowtech II, 50/34T
Przerzutka tylna: Shimano 105 RD-5700 SS, 10-Speed
Przerzutka przednia: Shimano 105 FD-5700, Down Swing, 34.9 mm
Kaseta: Shimano 105 CS-5700 12-27, 10 rz.
Manetki: Shimano Tiagra SL-4600, Rapidfire Plus
Dźwignia hamulca: RFR 520 Aluminium Black (wymieniłem na Shimano XT BL-T780)
Hamulce: Shimano BR-M422, V-Brake (wymieniłem na Shimano XT BR-T780)
Koła: Fulcrum Racing 77
Opony: Schwalbe Kojak 700x35C, na drucie (wymieniłem na takie same opony, ale na kewlarowej lince)
Pedały: Cross Aluminium (używam swoich Shimano PD-M540)
Siodło: Selle Royal Seta (wymieniłem na swoje Selle Italia Man Gel Flow)
Wspornik siodła: CUBE Performance Post, 31.6 mm
Zacisk wspornika siodła: Scape Close 34.9 mm
Łukaszu przyznam, że Twoja recenzja przekonała mnie do kupna SL Road 2016. Przeczytałem Twoje posty i komentarze na temat rozmiaru. Będę wdzięczny jeśli potwierdzisz moje przypuszczenia co do rozmiaru odpowiedniego dla mnie. Mam 194 cm i długość nogi 90 cm. Czyli tak, 90 * 0,63 = 56,7. Rozmiar między 59 (550) a 62(580) i nieznacznie, bo 2 mm bliżej 62. Dobrze to rozumiem? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź.
Cześć, tak, według teoretycznych wyliczeń wypadasz pomiędzy rozmiarami. I może się okazać, że oba rozmiary będą Ci pasować. W większym rozmiarze górna rura jest dłuższa o 2 cm i główka ramy wyższa o 3 cm. Jest to na pewno zauważalna różnica, ale niekoniecznie istotna.
Jeżeli masz możliwość, wybierz się do sklepu, gdzie będą mieli oba rozmiary ramy i sprawdź, który Tobie lepiej leży. Jeżeli nie masz tej możliwości, to ciężko mi powiedzieć, który będzie lepszy. Zależy jaką pozycję preferujesz za kierownicą i ja bym skłaniał się ku mniejszej ramie, żeby nie siedzieć zbyt wyciągniętym na rowerze. Ale niektórzy tak lubią…
Bardzo dziękuję za pomoc :)
Witam wszystkich, mam pytanie odnośnie rowerów typu fitness i
przełajowych. Mógłby mi ktoś tak po chłopsku wytłumaczyć jakie różnice
występują w obu typach. Obecnie posiadam rower trekingowy, który liczy sobie około 15 lat. Sprawuje się dobrze, ale zastanawiam się nad kupnem czegoś lżejszego, a jednocześnie nadającego się, również pod sakwy na dłuższe wypady. Dzięki z góry za pomoc. Pozdrawiam serdecznie
Hej,
co nieco o fitnessach pisałem tutaj:
https://roweroweporady.pl/rower-typu-fitness-hybryda-co-to-za-rower/
A tu znajdziesz wpis o różnych typach rowerów:
https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-typy-rowerow/
Znajdziesz tam i fitnessy i przełajowe.
Dzięki za info. Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i bardzo sobie chwalę i cenię informację w nim zawarte. Po przeczytaniu mam dylemat pomiędzy cross a fitness. Muszę jeszcze poczytać i przymierzyć się do paru modeli. Pozdrawiam
Cześć. Napiszesz coś więcej o trymowaniu? Przesiadam się niedługo na dwurzędowy napęd i chętnie bym o tym poczytał :)
Planuję się za jakiś czas zabrać za ten temat.
Idę w tym samym kierunku co Ty mam Giant Roam XR1 i pokolei wymieniam niektóre elementy:) Jeżdżę głównie po szosie (czasem ścieżka leśna) w celu treningu kondycji.
Mam obecnie przerzutki przód, tył i kordę full XT. Teraz trochę zabiłeś mi gwoździa czy nie lepiej było kupić coś ze 105. Jestem wielki facet 120 kg i 105 chyba bardziej delikatna od XT, a ja mam pecha do awarii. Czy dużo lepiej byłoby na szosie na 105-tce jeśli chodzi o szybkość przełożeń i lepsze przekosy?
Jeżeli wymieniłeś korbę, to teraz kolejne wymiany nie mają sensu. Tym bardziej, że do korby szosowej, z większą tarczą niż masz teraz zapewne potrzebna byłaby wymiana przedniej przerzutki + wymiana manetki, bo przerzutki szosowe nie działają z Dyna-Sys.
Przekosy miałbyś takie same, chyba, że przeszedłbyś na dwurzędową korbę. Jeżeli chodzi o szybkość, to wszystko zależy od tempa kręcenia pedałami :) Jeżeli teraz masz największą tarczę 48, to przejście na 50 wiele bu nie zmieniło. Można oczywiście iść w większe tarcze, ale jeżeli nie masz dużej pary w nogach, to już nic nie da w kwestii osiąganych prędkości.
Dziękuję za odpowiedź, tak zmieniłem korbę i chyba przy tym zostanę bo jeździ mi się świetnie na pełnym XT. Siodło kupiłem już takie jak polecasz i też jest świetne:) Teraz pora na opony i chyba właśnie te kojaki dadzą mi największą zmianę w prędkości, chociaż standardowe semi-slicki GIANT P-RX2 X-Road są na prawdę genialne, jeżdżę po każdej nawierzchni, nigdy się nie uślizgnąłem a zjeżdżam po szosie na prawdę szybko. Nie ma testu porównawczego więc kusi mnie żeby sprawdzić jak będą się kojaki zachowywały.
Poza tym świetny blog na prawdę jako początkujący czytam i stosuję się do porad:)
Łukasz, kupiłeś rower „na firmę”? Odliczyłeś vat i wrzuciłeś w koszty? jak w tym wypadku z gwarancją?
Tak, tutaj masz więcej na ten temat: https://roweroweporady.pl/rower-kupiony-na-firme-czy-sie-oplaca/
Jeżeli chodzi o gwarancję, to w książce gwarancyjnej nie ma ani słowa o ograniczeniu jej trwania w przypadku zakupu na firmę. Tak więc jest pełna w przypadku Cube.
Canyon to naprawdę fajny rower, ja jeszcze rozejrzałbym się za Cube SL Road Race 2015, może uda Ci się znaleźć go na jakiejś wyprzedaży. Ja zeszłoroczny, gdy jeszcze nazywał się Pro, kupiłem ponad 20% taniej od ceny katalogowej.
A nie wiem czy jeszcze ciekawszą w tym budżecie propozycją nie będzie Radon Skill 9.0:
http://www.radon-bikes.de/en/bikes-2016/urban/fitness/skill-fitness/skill-90/
Łukasz – a może udałoby Ci się przetestować jakiś szosowy rower? Myślę, że byłby z tego świetny artykuł. Taki opis wrażeń z punktu widzenia nowicjusza. Pozdrawiam.
Jeśli ktoś mi podeśle taki rower do testów, to bardzo chętnie przetestuję.
Ja już od 2m-cy szukam czegoś na szosę(głównie) i stale mam dylemat czy rower fitness(wygoda większa) czy typowa szosa(baranek robi różnicę zwłaszcza jazda pod wiatr) ostatnio wpadł mi w oko ten rowerek
https://www.canyon.com/pl/fitness/roadlite/2016/roadlite-al-6-0.html
fajny osprzęt (nowa 105 podobno fajnie chodzi) .Może macie jakieś ciekawe propozycje jako konkurencja do tego roweru ? a może właśnie ten jest godny swojej uwagi?
Co się z Tobą Łukasz stało?
Witam, czytam ten blog od kilku lat i pamiętam, że zachwyciłe mnie skromność autora , szacunek dla innych poglądów, fachowość porad, praktyczne podejście do problemów i dbałość o szczególy. Pamiętam na przykład uwagę aby zwrocić uwagę na odpady przycinanych linek bo drobne druciki są niebezpieczne dla ludzi i zwierząt. Dzisiaj czytam o zdobywaniu wizy turystycznej do Stanów i zachciankach przy modyfikacji wypasionego już roweru. Zastanawiam się czy chcę dalej to czytać ton blog? I moje wątpliwości są coraz większe.
Marku, co proponujesz?
Przepraszam . że tak długo kazałem Ci czekać na moja odpowiedź. Chciałbym abyś popatrzył trochę z dystansu na to co robisz i gdzie chcesz zmierzać. Kiedyś blog ukazywał się raz na miesiąc Teraz ukazuje się średnio 5 do 7~8 razy miesięcznie. Mam wrażenie, że nie zawsze masz pomysł na temat. Może Ci się przyda taka chwila na zastanowienie. To oczywiście Twój blog i Toje decyzje . Ja tylko piszę o moich spostrzeżeniach. Pozdrawiam.
Marku, mam wrażenie, że pomyliłeś mój blog z jakimś innym. Nigdy nie pisałem o tym, że odpady z linek są niebezpieczne i wcale tak nie uważam. Nigdy nie pisałem też na blogu raz w miesiącu. Średnia od początku istnienia bloga to 6,5 wpisu na miesiąc.
Zdaję sobie sprawę, że tematyką wpisów nie dogodzę każdemu. Jest to wręcz niemożliwe. Gdybym chciał podążać za spostrzeżeniami każdego jednego czytelnika, musiałbym pisać zapewne 30 wpisów na miesiąc.
Co do Twojej uwagi, że „nie zawsze masz pomysł na wpis”, wybacz, ale 163 tysiące czytelników miesięcznie ma chyba na ten temat trochę inne zdanie.
Łukasz a jaką masz sztycę w tym rowerku?
Witam ja osobiście jeździłem na szosie KROSSa i po sezonie zacząłem przeróbki jako że waga moja nie jest mała co przekładało sie na całkiem czeste łapanie kapci przeróbkę szosy zacząłem od wymiany opon.Tak wiec orginalne szosowe 23c zmieniłem na max jaki wchodzi do ramy to jest 28c a wybór padł na schwalbe maraton.To byl strzał w 10:).Komfort jazdy finezja nastepnie pod młotek poszedłem baranek jako że jeżdżąc po miescie na górnym chwycie nie zdążyłem do skończyć do klamek i trafiłem nie odpowiedzialnego posiadacza innej szosy który to stwierdził że przrcierz jadac lewym pasem mozna skręcić w prawo bez patrzenia czy nic nie jedzie z prawej. Wiec kiera prosta klamki i manetki i tu powiem suuuuuper teraz czuć rower i nie ma obawy w miejskiej dżungli. Ooo i napęd moja korba 53/39 przez chwile byla zmieniona na trekingową ale jakos nie bardzo wiec wróciłem do starej z tym wyjątkiem że zdjąłem tarcze 53 pozostaeiajac 39 a z tyłu kaseta 8 27/11 zmieniona zotala na 9 32/11super szybka maszynka na miasto inietylko
Pisałem o tym ostatnio: https://roweroweporady.pl/kiedy-oplaca-sie-modyfikowac-rower/
Ja w Twoim przypadku po prostu wymieniłbym rower na fitnessa, a nie przerabiał szosówki na taki typ, do tego bawiąc się z napędem, manetkami itd. Ale to oczywiście moje luźne przemyślenia :)
Witam, czytając twój wpis pomyślałem ze mógłbyś mi pomóc. Mam rower Kellys Stylus 2008 r. Zastanawiam się czy go rewitalizować (praktycznie nic nie wymieniałem) czy kupić nowy np. Holendra. Robimy z żoną ok 1500 km rocznie a ostatnio z napakowanymi sakwami (ok 200 km np. po wybrzeżu). Lubimy nasze rowerki i zastanawiam się co powinienem wymienić aby spokojnie jeździć jakiś czas. Ważymy po 85 kg i kompromis między kosztami a niezawodnością jest istotny. Czytam twoje posty i wieżę że mógłbyś mi coś doradzić.Dzięki za pomoc, pozdrawiam, Jurek Wiśniewski.
Witaj, pisałem o tym tutaj: https://roweroweporady.pl/kiedy-oplaca-sie-modyfikowac-rower/
Wszystko zależy od tego ile musiałbyś zainwestować w swój rower, co jest do wymiany. Jeżeli to eksploatacyjne rzeczy, to zapewne będzie się opłacało to zrobić. Jeżeli rower sypie się w całości, to niekoniecznie. Ale rocznik 2008 to jeszcze młody rower jest :)
Dzięki za wsparcie, myślałem o piastach, kasecie (teraz jest wolnobieg), łańcuch korba i suport. Po 700-800 na jeden rower…Nie wiem w jaką grupę celować, alivio czy już deore, nie musi być lekko ale na pare lat. Łańcuch i kaseta wiadomo ale piasty i korba na dłużej. Piasty maszynowe czy normalne kulki? Nie chcę wydawać bez sensu, to rower dla mnie, nie na pokaz. Ma być w miare niezawodny…To tylko takie moje przemyślenia, dzięki, pozdrawiam.
Jeżeli będziesz celował w Deore, to kupisz porządny sprzęt na długi, długi czas. Alivio też jest okej i korba z tej grupy też spokojnie wystarczy.
Jeśli chodzi o łożyska, to są zwolennicy i takich i takich rozwiązań. Shimano cały czas się mocno trzyma kulek. Ale maszyny też są dobre. Po prostu kup dobrą piastę :)
Wielkie dzięki, potwierdziłeś to co myślałem, teraz już nie mam wątpliwości. Pozdrawiam, Jurek W
Witam. Mam pytanie w sprawie hamulców tarczowych. Podczas jazdy jak hamuję to mi hamulce piszczą i nie wiem dlaczego, hamulce mam nowe.
Jeśli hamulce są nowe, to na początku warto je delikatnie dotrzeć:
https://roweroweporady.pl/docieranie-hamulcow-tarczowych-w-rowerze/
Jeżeli na początku ostro hamowałeś, to może się tak zdarzyć, że teraz piszczą. Co to za rower i jakie hamulce?
Davos 2C5 mam od miesiąca. Niestety te hamulce piszczą podczas hamowania z początku jak zaczynałem jeździć nowym rowerem nie hamowałem gwałtownie. Może rzeczywiście trzeba dotrzeć, już zrobiłem na nim 350km i nie mam pojęcia. U znajomego też hamulce piszczą. Hamulce posiadam tarczowe 160 firmy „PEAK” i tak chcę powymieniać na lepsze https://uploads.disquscdn.com/images/ca1f4380a9d53cbe5e080c2923c3fe21bef479770cc3e05429c9804ac70f3c85.jpg
Mocno zastanowiłbym się nad wymienianiem czegokolwiek w tym rowerze. Pisałem o tym tutaj:
https://roweroweporady.pl/kiedy-oplaca-sie-modyfikowac-rower/
Jeżeli będziesz chciał założyć lepsze hamulce, to samym tym ruchem podniesiesz wartość roweru o dobre kilkadziesiąt procent.
A czy zna ktoś może miejsce w którym można kupić samą ramę od tego modelu? Bardzo podoba mi się charakterystyka tej ramy ale wole rower złożyć sam. No chyba że ktoś zna podobną ramę?
Dawno temu ludzie handlowali ramami SL Road:
Musiałbyś napisać do Ski Team, dystrybutora Cube na Polskę, czy jest możliwość zakupu takiej ramy.
Dzięki za radę. Napisałem do nich ale niestety zgodnie z zaleceniami firmy Cube nie prowadzą sprzedaży ram bez osprzętu. A więc dalej będę szukał ramy takiej albo podobnej. Hej!
A to ciekawe, bo na Allegro i w sklepach internetowych jest sporo ram Cube. W takim razie może napisz do sprzedających ramy Cube, może oni swoimi kanałami Ci taką ramę załatwią.
Oficjalna odpowiedź od SkiTeam: „Kilka lat temu (4-5 lat temu) można jeszcze było kupić same ramy, bo Cube je sprzedawał. Było to jednak nieopłacalne. Od pewnego momentu producent zrezygnował ze sprzedaży samych ram. Taka jest ich polityka i jako oficjalny przedstawiciel w Polsce tej polityki przestrzegamy. W przypadku zakupu samej ramy sprzedawca ponosi pełną odpowiedzialność za taką sprzedaż, nie może nic rościć od Cube’a, więc reklamacja w takim przypadku może być problematyczna. Jeżeli ktoś sprzedaje np. ramę z tegorocznej kolekcji najprawdopodobniej rower został rozłożony na komponenty. Proszę się upewnić czy źródło zakupu jest legalne.”
Osobiście nie mogę zrozumieć czym niby się różnią „tanie” vbrakei od „lepszych” ^^ (oczywiście bez przesady-mam na myśli średnie vs np. xt) i to dźwignia, i to dźwignia ;) ja mam w moim rowerku alhongi i działają wyśmienicie, jedyne do czego mógłbym się uczepic to klamki- zlapaly już trochę luzu, a co do amortyzatora to dla mnie jazda bez to katorga- ostatnio przesiadlem się z mojego sr xct na sztywniaka sąsiada (przebita opona, i brak dętki na zmianę) i pomimo opon 2″ czułem każda szczelinę w jezdni… a już nie mowie o „tarce” na piasku- nie da się jechać szybciej niż 5km/h bo rower się rozleci i ręce urwie ^^ ostatnio wyrwalem manitou skareb za grosze (250zl) i tutaj to wogole super :D nawet większe nierówności na drodze wybiera :) a waży tylko 1,5 kilo więc jeszcze kilogram zyskalem na wadze ;)
Hamulce różnią się sztywnością ramion. Lepsze hamulce nie gną się tak, jak te tańsze. Różnicę czuć zwłaszcza przy szybszej jeździe w terenie. Na asfalcie aż tak bardzo tego potencjału nie wykorzystuję.
Ją tam osobiście raczej widzę jak się widełki (na ramię/widelcu) rozginaja, niż same ramiona ;) nawet te plastikowe :P
A co powiesz na temat fitness tribian z Deca?
Ceny dobre ceny i bardzo mnie kusi ten typ roweru.
Który z tych tribianów wydaje ci się najbardziej sensowny?
O rowerach z DC krążą różne opinie, ale z roku na rok robią coraz fajniejsze rowery, a ceny trzymają dobry poziom. Ja bym przyjrzał się bliżej Tribanowi 540 FB.
Pisałem o tym na forum, ale mogę i tutaj powtórzyć ;-)
Mam Tribana 520 i z mojej perspektywy zakup tego roweru w wersji z prostą kierownicą mija się z celem. To typowa szosówka, ze wszystkimi zaletami i wadami i prędko poczuje się brak baranka. Ma wąskie opony którymi da się jeździć wyłącznie po asfalcie i doraźnie po kostce czy płytach chodnikowych. A prosta kierownica nie pozwoli na złożenie się do tak aerodynamicznej sylwetki jak baranek.
Jeśli koniecznie chcesz fitness to bierz raczej coś w rodzaju tego Cube lub np. Krossa Pulso. Szersze opony pozwolą na zjechanie w razie potrzeby na nieutwardzone drogi i ścieżki.
Zdaje się że do tego tribana wchodzą opony w rozmiarze 32 a to już nie jest tragedia :-)
taka konfiguracja jest fajna w mieście, ja nie lubię przeciskać się pomiędzy autami na dolnym chwycie a na górnym znowu do klamek daleko – prosta kiera rozwiązuje ten problem
Czesc Lukasz,
czy masz jakies doswiadczenia z rowerami Cannondale Bad Boy?
Jezeli tak, to mozesz napisac recezje?
pozdro!
Cannondale robi bardzo fajne rowery i chętnie bym Bad Boya przetestował. Ale firma milczy jak zaczarowana, bo kiedyś do nich pisałem.
Brakuje mi kilku spraw:
– czy rama ma punkty mocowań bagażnika i błotników czy musiałeś kombinować?
– geometria roweru – jaką masz pozycję? na zdjęcia baza taka sobie, kiera nieco wysoko
– jak zachowuje się przy szybkiej jeździe: spokojny czy nerwus? i związane z tym czy lubi ciasny skręt?
– hamowanie – można zahamować mocno, spokojnie czy od razu podnosi tył?
– jakiego ma kopa tzn. jak się zbiera podczas przyśpieszania?
– czy na stromych podjazdach na siedząco ma tendencję do podnoszenia przodu?
– sztywność ramy? (boczna)
1. Rama ma wszystkie standardowe punkty mocowania
2. Jeśli ktoś lubi bardziej pochyloną pozycję, można obrócić mostek.
3. Przy szybkiej jeździe to złoty środek pomiędzy spokojnym tekkingiem, a nerwową szosówką.
4. Umiem hamować tak, żeby było mocno i tył się nie podnosił.
5. Ma „kopa”, ale ciężko mi to obiektywnie do czegoś porównać, bo wiele zależy od nogi jadącego :) W każdym razie z przyspieszaniem nie ma większego problemu.
6. Jeżeli miałby się pojawić stromy podjazd, na którym przednie koło by się podnosiło, to ja i tak najprawdopodobniej bym po prostu podszedł na pieszo taki odcinek, więc ciężko mi powiedzieć.
7. Nie mam jak tego obiektywnie zmierzyć, tym się zajmują niemieckie gazety rowerowe, a oni takich rowerów raczej nie dotykają ;)
1. do błotników z drutami też?
2. ale ogólnie jest bardziej „turystyczna” czy „sportowa”? tabelka z cyferkami w katalogu nie zastąpi czyiś wrażeń
3. nie każda szosówka jest nerwowa:)
4. nie kwestionuję Twoich umiejętności ale każdy sprzęt ma inną charakterystykę OTB – dla przykładu mój rower hamuje słabiej niż brata ale wcześniej (przy mniejszym opóźnieniu) podnosi tył, jednak robi to spokojniej niż jego rower po przekroczeniu granicy
5. ta sama noga inaczej odjeżdża na różnym bajku, dla przykładu mój alu góral zbiera się lepiej niż moja szosa na bylejakiej ramie
6. niestety mój górski ogier lubi stawać dęba na górce na którą wjeżdżam na 32/23 czyli niezbyt stromej:) w zimie siedzenie na czubku siodła nie zawsze wystarcza. sytuacja może i mało prawdopodobna w hybrydzie, jednak biorąc pod uwagę, że jest to jeden rower do wszystkiego a wąskie i łyse koło będzie buksować wcześniej (czyli na stojaka odpada), to ktoś może jednak mieć ten problem – dla przykładu ja jeźdżiłem po gruncie na tego typu bajku zanim kupiłem górala – tak właśnie na prawie verticalu zarżnąłem zapadki w wielotrybie:)
7. nie oczekiwałem danych z laboratorium:) bez mierzenia na oko widzę, że w mojej bylejakiej ramie w szosie mufa odgina się na boki przy depnięciu na pedał, w góralu efekt jest mniejszy. (stojąc przy ścianie, korba poziomo, hamulec blok)
metoda może i słaba ale coś tam widać, po za tym jak pisałem wyżej potwierdza się to z wrażeń podczas przyśpieszania
1. Tak, na widelcu i na ramie są mocowania.
2. Idealnie pośrednia :)
3. Tak, ale chodzi mi o nerwową szosówkę.
4. Ciężko mi porównać do innych fitnessów, bo dawno nie jeździłem na innym niż na swoim.
7. Nie miałem nigdy wrażenia, że coś mi się odgina :) Z ramy jestem zadowolony, co oczywiście nie znaczy, że ktoś o dużo większej sile nie uznałby, że to dla niego plastelina :) W takich przypadkach, mimo wszystko laboratoryjne pomiary uważam za bardziej wiarygodne.
Najśmieszniejsze w rowerach typu fitness jest to, że większość ludzi od razu zakłada do nich bagażnik żeby mieć szybszą wersję trekkingu i praktyczną wersję szosy. Sam takie modyfikacje poczyniłem w Giant Escape 2. Tylko ten brak baranka…
To nie jest śmieszne, to jest czysta praktyczność :)
Też tak myślę, od kilku dni wałkuję temat „fitnessów” i szukam takiego roweru. Plan jest taki, żeby sprzedać trekkinga i zastąpić go fitnessem. 2 x w roku robię wycieczki z sakwami i wtedy jest mi potrzebny bagażnik. Lekkie ścieżki rowerek pokona, a w teren mam górala. Trekking waży 17kg a fitness 10… Codzienne wypady 25-60km powinien być super.
Wyższość widelców amortyzowanych nad sztywnymi można przyznać jedynie w ostrym terenie, albo na kiepskich drogach. Jeśli się nie jeździ w kółko po lesie, albo po kiepskiej drodze, albo wyczynowo, to nie ma sensu kupować roweru z amortyzatorem. Sam jeżdżę na singlu z riserem w pochylonej pozycji na oponach 23. Zestaw na większość wypadów wystarczający. Jednak do wygodnej jazdy po pagórkach, czy w gorszym terenie przydałyby się przerzutki i w bardziej piaszczystym terenie opony z lekkim bieżnikiem. Na zwykłych szosowych oponach 23 można się wpakować do lasu i można przejechać, ale z mniejszą wygodą. Rowery hybrydowe/fitnesowe są mocnym kompromisem między wygodnym trekingiem, a szosą i spełniają większość wymagań, większości ludzi jeżdżących na rowerach, chociaż osobiście skłaniałbym się bardziej w stronę roweru przełajowego ze względu np na pozycję.
Łukasz, czy sterówka też jest z węgla? Jeśli tak, to czy czuć jak pracuje gdy stojąc obok roweru naciśniesz na kierownicę?
W sumie gdy trafiłem pierwszy raz na Twój blog, to zastanawiałem się nad nabyciem drogą kupna takowej drogowej kostki. Niestety z powodu (jaku wielu innych) braku czasu na dłuższe wyprawy wygrała klasyczna szosa. Tak czy inaczej byłeś jednym z inspiratorów tej idei – chyba nawet powinienem podziękować ;)
Sterówka jest aluminiowa, 100% karbonowe widelce są w dużo droższych rowerach :)
Kusi mnie taki rower ogromnie od roku. I ciągle mam problem z decyzją.
Wszystkie praktyczne aspekty przemawiają za: jeżdżę głównie po Warszawie i czasem trochę za miasto. Odpowiada mi ich cena, masa, wygląd, cechy praktyczne.
Z drugiej strony: cały czas marzy mi się trochę bardziej sportowa jazda i pojawiają się myśli o szosówkach. Tylko czy będę miał kiedykolwiek czas?
Jest sierpień. Byłem na rowerze 7 razy, ale aż 5 to krótkie (2h) jazdy w okolicy północy. Nie przez upał – po prostu o 22 wracałem z pracy…
Odwieczny konflikt między marzeniami i rzeczywistością… ;)
Nigdy nie byłem zwolennikiem rogów, ale zdaję sobie sprawę, że niektórzy lubią. To tak jak z lemondkami. Mi nigdy ich brak nie doskwierał.
Szosa, szosa i tylko szosa. Jak chcesz jeździć szybko, tudzież dołączyć do grupy szosowej to nawet przez chwile nie rozważaj nic innego. Trekkingi i hybrydy są do jazdy turystycznej. Do szybkiej, sportowej jazdy, jest szosówka. I może ona mimo szybkości być stosunkowo komfortowa. Od komfortu w szosówce są rowery tupu Endurance.
A w Warszawie, amatorskich grup masz mnóstwo. I są nawet tacy co wieczorem i nocą jeźdżą. A zawsze fajnie i bezpieczniej jechać z kumplami niż samemu.
Baranek jest potrzebny przede wszyskim do dwóch rzeczy. Jeżdzie pod wiatr i szybkiej jeździe „na kole” w dolnym chwycie przez co zminiejszają się opory wiatru bo zmniejsza się twoja powierzchnia oporu. A rogi w trekkingu mi się przydają do szybkiej jazdy po płaskim lub do jazdy pod górę. Wadą roweru z prostą kierownicą jest brak możliwości ukrycia się przed wiatrem. W tym celu niektórzy montują do trekkinga lemondkę albo przerabiają rower na baranka. Jak jedziesz 15 km/h to opór wiatru nie ma dużego znaczenia. Jak jedziesz 30 km/h ma ogromne.
Witam wszystkich- moim zdaniem rowerek wygląda bardzo estetycznie, a napęd szosowy pasuje do niego idealnie.
Sam przesiadłem się na rower ze sztywnym widelcem 2 lata temu i chciałbym się podzielić moimi wrażeniami jako użytkownika, który głównie jeździ po miejskich ścieżkach rowerowych ( niestety z kostki) oraz po ubitych szlakach leśnych.
W moim rowerze( Stevens 6x lite)- zastosowano sztywny aluminiowy widelec, kompletny napęd deore oraz terenowe 40mm opony smart sam które wymieniłem na 38mm schwalbe marathon plus racer.
Po roku użytkowania pomimo, że jestem bardzo zadowolony muszę przyznać, że przyjemność z jazdy lekkim rowerem zakłóca niski komfort również przy jeździe na średnim zalecanym ciśnieniu w oponach- zwłaszcza podczas jeżzdy po ścieżkach rowerowych, które co chwila są przecinane ulicami i krawężnikami.
Nadgarstki bolą pomimo wymiany gripów na piankowe, a 4 litery też już mają dość
( wyprzedzając pytania- podnoszę tyłek na krawężnikach, a manetki,dźwignie hamulców i siodełko mam ustawione prawidłowo)
W związku z powyższym mam do Was serdeczną prośbę o:
– polecenie dobrego w miarę lekkiego amortyzatora do roweru cross/fitness-znalazłem coś takiego jak RST Swing o skoku 30mm ale nie wiem co o tym myśleć (rozważam również zakup gripów Ergon, ale czy to cokolwiek pomoże)
– polecenie jakiegoś sklepu ( najlepiej w Warszawie) lub innych sposobów jak dobrać odpowiednie siodełko.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Gdy ludzie narzekają na ból nadgarstków, ich problem najczęściej leży nad, a nie pod kierownicą – po prostu usztywniaja ręce. Widzę to bardzo często na drogach brukowych, gdzie ludzie zaciskają zęby, spinają mięśnie (a często wręcz blokują łokcie) i cisną, bo wydaje im się, że tak powinna wyglądać walka z nierówną nawierzchnią.
Proponuję spróbować jazdy z luźniejszymi ramionami. Nie kupisz do roweru amortyzacji, która reaguje tak dobrze jak Twoje kończyny.
Osobną kwestią są sprawy techniczne: gripy, rękawice, wygięcie kierownicy i ew. amortyzator. To wszystko może pomóc, ale problemu nie zlikwiduje.
Jeśli chodzi o amortyzator, to moim zdaniem najważniejszą jego cechą jest istnienie blokady (:D) i tak się składa, że ten potężnie udziwniony Suntour Swing jej najwyraźniej nie ma.
Dzięki za odpowiedź- cenna uwaga i na pewno postaram się do niej zastosować, ale bardzo szczerze wątpię żebym samą techniką jazdy wyeliminował problem.
Odnośnie twojego postu dotyczącego rower szosowego- nawet się nie zastanawiaj, trzeba spełniać marzenia :) :) Tak się fantastycznie składa, że mam na sprzedaż nowego Tribana 500 po przeglądzie w profesjonalnym serwisie rowerowym :D :)
Doświadczenie pokazuje, że naprawdę większość problemów z jazdą na rowerze wynika ze słabej techniki. :P
Polecam się nad tym zastanowić, zanim wydasz na wymiany sprzętu kupę kasy. Co tu dużo mówić: nie ma w Polsce żadnego systemu nauki jazdy na rowerze. To żaden wstyd, że coś się robi źle. :)
Źle dobrana geometria, złe ustawienie siodełka i kierownicy, złe ułożenie rąk, spinanie się, pedałowanie tylną połową stopy, bardzo niska kadencja itp itd – to są podstawowe przyczyny wszelkich problemów na rowerach. ;)
Znam osoby, które wymieniły pół roweru, zanim pozbyły się bólu nóg. Jak tego dokonały? Po prostu kupiły buty SPD i okazało się, że mocowanie bloków nie jest nawet w pobliżu miejsca, którym dotąd naciskały na pedały…
Dokładnie tak! Na sztywniakach trzeba jeździć z rozluźnionymi rękoma wtedy nic nie boli. Ja jeżdżąc nawet po drogach szutrowych nie staram się naciskać na kierownicę tylko delikatnie nią sterować. No i trzeba też umieć zwalniać przed krawężnikami a nie jak co niektórzy jeżdżą na „samuraja”. „Baznaj” – a potem dziwią się skąd ta ósemka się wzięła.
Banzai. Hah, świetne określenie :)
Możesz też pomyśleć nad widelcem sztywnym ale z wungla. W sumie to nawet stalowy będzie bardziej komfortowy od ameliniowego.
Ale najpierw jednak zastosowałbym się do tego co napisał Piotr.
We wcześniejszym rowerze miałem widelec stalowy,ale tak jak napisał Łukasz w swoim teście- przy tej szerokości opony czy to aluminium czy węgiel różnicę czuć w zasadzie tylko w masie.
Moim zdaniem amortyzator o skoku 30mm ma dość wątpliwą zasadność.
Dodając do tego fakt, że 20-25% to będzie ugięcie wstępne, pozostaje 24-22mm skoku.
Jeśli już będziesz decydował się na amortyzator, pamiętaj, że musi mieć zbliżoną wysokość do obecnego (plus sag czyli ugięcie wstępne). W innym wypadku zepsujesz geometrię roweru.
Dzięki wielkie, faktycznie 30mm to trochę za mało, a moze mógłbyś polecic jakiś amortyzator do mojego roweru ?
W sumie to na amorach to tego typu rowerów to mam niewielkie pojęcie.
Pomoc ułatwiłbyś podając wysokość widelca od osi do korony(dolnej bieżni sterów) oraz zakres cenowy.
Mnie na ból łokci i nadgarstków bardzo pomogły porządne rękawiczki żelowe (używam Specialized Body geometry). Wcześniej miałem jakieś tanie, w których żel się szybko wyrobił – te nie pomagały. Jeżdżę na sztywnym widelcu i oponach 47 (chyba najszersze dostępne dla cross-a).
Bardzo ładny rower – sam myślałem o kupieniu Sirrusa Specialized albo czegoś podobnego (jak ten). Obecnie jeżdżę na Specialized Crosstrail i powstrzymuje mnie myśl o sztywnym widelcu. Podoba mi się na miasto i wiem, że jest lżej,ale robię trochę offroadu czy ostrzejsze podjazdy pod krawężnik i o nic się nie obawiam za bardzo (zarówno nadgarstki jak i koła). Jakie jest twoje doświadczenie ze sztywnym widelcem i kwestią nadgarstków? Jeżdżę codziennie ok 25 km – zakładam, że też na codzień jeździsz jako środek komunikacji?
Nie piszę tego złośliwie, ale jeśli potrzebujesz amortyzatora bo: „ostrzejsze podjazdy pod krawężnik”, to pora chyba nauczyć się jeździć na rowerze.
Zawieszenie we wszelkich pojazdach służy temu, aby utrzymać kontakt koła z podłożem co zapobiega utracie sterowności.
Chyba tylko w świecie rowerowym używa się atrap amortyzatorów i dodaje do tego filozofie, że taka atrapa poprawia komfort.
Nie,no wybacz,ale wydawało mi się, że amortyzator jest też po to, by niwelować wybicia (tak, i co za tym idzie, utrzymać przyczepność) czy to na kamieniach, czy to na krawężniku. Może nie było złośliwe, ale protekcjonalny ton proszę zostaw dla kogoś innego o nauce jazdy na rowerze.
Naprawdę poćwicz nad kontrolą balansu masy i „bunny hop’em”.
Zawsze lepiej wskoczyć na krawężnik i nie wytracać energii, niż brać go taranem i tracić prędkość na rzecz ugięcia amortyzatora/opony.
Kup sztywniaka, zalicz wysoki krawężnik i pokaż mi swoje stery:)
Radziu dobrze Ci napisał, że wybieranie krawężników bez podrzucania przynajmniej przodu, kłóci się z zasadami:)
Jeśli jeszcze zrobisz to na sztywnych rękach, to się nie zdziwię, że zabolą Cię ręce:):)
Na takie pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wiesz… chłopaki na BMX-ach jeżdżą bez amortyzatorów, skaczą nie tylko po krawężnikach i żyją :) Chłopaki na rowerach przełajowych jeżdżą offroad i też żyją.
Ale z drugiej strony wszystko jest dla ludzi i ja nie chcę absolutnie negować amortyzatorów. Nie zgadzam się z radziem, że amortyzator nie poprawia komfortu jazdy. Oczywiście te najtańsze uginacze są atrapami, ale lepsze amorki oprócz utrzymywania kontaktu z podłożem, mimo wszystko łagodzą nierówności.
Jeżeli chodzi o nadgarstki to jest to już sprawa bardzo indywidualna + dobrze dobrana geometria ramy i innych części. Ja na nadgarstki nie narzekam, co nie znaczy, że za 10 lat nie zacznę i przesiądę się na inny typ roweru.
A i jeszcze słowo o obawianiu się o koła. Jeżeli wjeżdżasz ostro w przeszkody, to koło z amortyzatorem czy bez i tak obrywa. O wiele większe znaczenie dla ochrony koła ma opona, niż sam amortyzator.
W żadnym wypadku nie neguje sensu amortyzatorów ale umówmy się, że absolutne minimum wymagane od amortyzatora to tłumik powrotu możliwy do regulowania, niestety takie ustrojstwo pojawia się w amortyzatorach, które nie trafiają do rowerów za mniej jak 2k.
Nie napisałem, że amortyzatory generalnie nie poprawiają komfortu tylko, że atrapy tego komfortu nie zapewniają. Bo co to za komfort, gdy sprężyna w taki uginaczu, po pochłonięciu energii bez jakichkolwiek oporów uwalnia tę energię na ręce.
Japiernicze aleś dowalił „jeżdżę codziennie ok 25 km. Ja nie lubię rowerów ale jak jeżdżę to 100 km codziennie a do tego pracuję w kamieniołomach gdzie przekładam ręcznie 20 ton kamienia i dam jeszcze radę zrobić 100 km. W pięć dni zrobiłem 500 km.
Specialized Sirrus dramatycznie się zmienił w ostatnich dwóch latach i ma niewiele wspólnego ze starszymi modelami. Mam starszego Sirrusa w wersji Comp z karbonowym widelcem i karbonowymi tylnymi widełkami i hamulcami mini-v. Obecne niższe modele są całe z alu z tarczówkami. Mam też coś podobnego do Crosstraila. Jak dla mnie na miasto wybieram rower a amortyzatorem. Na off-road IMHO ani jeden ani drugi się nie nadaje, przynajmniej nie na długie dystanse. Crosstrail ma kiepski amor jak i za delikatne koła. Na miasto natomiast super. Natomiast na szosę, rower Łukasza jak i Sirrus jak najbardziej.
Hej Łukasz. Też śmigam na rowerze fitnessowym i generalnie jestem z niego bardzo zadowolony ale czegoś mi brak. Baranka. Coraz bardziej skłaniam sie ku temu, aby kupić prawdziwą szosówke. Fitness zostanie na dalsze wyprawy z sakwami. A ty nie masz takich dylematów? Ciekawy jestem, jak duża może być różnica w jeździe na fitnessie (opony 28c) a na szosówce? Masz może jakieś doświadczenie w tum kierunku?
Pizdrawiam i gratuluję roweru i fajnej recenzji (na którą dłuuugo kazałeś sobie czekać ;) ).
Jeżeli chodzi o rowery szosowe, to w ogóle nie ciągnie mnie w tę stronę. Gdyby tak było, to od razu kupiłbym szosówkę :) Zdaję sobie sprawę z ograniczeń rowerów szosowych i po prostu mnie do nich nie ciągnie.
Jeżeli chodzi o różnicę w jeździe, to opony akurat nie są tutaj najistotniejsze. Kwestia jakie masz u siebie, ale 28C to już prawie, że szosowa szerokość, bo teraz stawia się w szosówkach na 25C. Kwestia oczywiście o jakich oponach mówimy, bo w rozmiarze 28 można kupić różne.
Tak więc różnica na oponach będzie, ale nie jakaś olbrzymia. Na pewno więcej da geometria ramy i pozycja za kierownicą.
Ad „ograniczeń rowerów szosowch” – chodzi o ich przystosowanie do asfaltu, i trudność w jeździe w lekkim nawet terenie? Dlatego powstały przełaje :) Ja swoim jeżdżę po lesie, jesienią i zimą. Sztywny wideł, baranek, opony chyba 32-35C – super się jeździ.
Tak, zgadza się, że są przełajówki. Ale nadal pozycja za kierownicą jest moim zdaniem niezbyt przyjazna do jazdy po mieście. W każdym razie baranek to po prostu nie mój klimat.
Zgadzam się. W mieście trzeba mieć oczy wokół głowy a ręce cały czas na klamkach hamulcowych. Dlatego prosta kierownica do miasta jest skuteczniejsza.
Witam ja w tym tygodniu kupiłem rower giant anyroad 1(model na 2015 rok) i to jest moim zdaniem złoty środek opony 35c z małym bieżnikiem po bokach na szosie śmiga, a pozycja na baranku w tej najwyższej nic nie zmieniła w stosunku do dotychczasowego górala kellysa scarpe.Była przecena z 4499 na 4050 i wtedy kupiłem.Jestem szalenie zadowolony i nie wyobrażam sobie jazdy góralem po asfalcie, to jakby porównać ciężarówkę i osobowy z dobrym silnikiem.Obecnie wystawiłem górala na sprzedaż okazyjna cena może się ktoś zajnteresuje…http://olx.pl/oferta/rower-kellys-scarpe-jak-nowy-przejechane-zaledwie-200-kilometrow-CID767-IDc0kGx.html polecam…
Dochodziłem do tego latami ale ostatecznie stwierdziłem że pozbędę się jednego lub dwóch rowerów i kupię/złożę przełajówkę. Chińczycy sprzedają teraz fajne karbonowe przełajowe ramy z wypustkami pod błotniki za jakieś 400-500 euro. Chcę uzyskać maszynę z napędem trekkingowym 48x36x26 i kasetą do 36, klamkami szosowymi Campy lub Shimano, przełajowymi mini-klamkami hamulcowymi i błotnikami. Opony 28 albo 30. Czyli szybki rower dobry w góry, na krótkie wyprawy dwu-trzydniowe i jako zimówka.
Różnica w prędkości wynika w bardzo małej mierze z samej szerokości opon (minimalna równica w oprach toczenia pomiedzy 23 a 28) ale głównie z mniejszego oporu aerodynamicznego związanego z inną pozycją. Jesteś bardziej wyciągnięty na szosie bo główka sterowa w szosówce jest znacznie niżej niż w fitnessie w którym siedzisz przez to bardziej wyprostowany. Dodaj do tego baranek na którym w dolnym chwycie jesteś jeszcze niżej a opór wobec wiatru zmniejszy się dramatycznie. A tenże opór głownie decyduje o prędkości. Baranek daje też większy wybór chwytów niż trekking ale wymaga większej eleastyczności kręgosłupa lędźwiowego i mięśni dwugłowych nóg. Kto zakosztował dobrej szosy do innych rowerów wróci tylko sporadycznie. Znam kupę ludzi którzy przeszli z MTB na szosę a w drugą stronę nie znam prawie nikogo.