Kradzież roweru to nic fajnego. Rowery giną z piwnic, balkonów, spod sklepów, a także bywają wyrywane właścicielom z rąk. W 2014 roku skradziono w Polsce 20.245 rowerów. Jak na kilkanaście milionów dwukołowców w kraju, nie wydaje się to aż tak dużą liczbą. Z drugiej strony, nie wiadomo ile kradzieży jest faktycznie zgłaszanych na Policję. O skuteczności organów ścigania w odzyskiwaniu rowerów już nie mówiąc (choć zawsze trzymam za nich kciuki). Oczywiście istotne jest, aby dobrze zabezpieczyć rower. Raczej nie linką, bardziej U-Lockiem, łańcuchem czy składanym zapięciem (więcej na ten temat we wpisie -> jak zabezpieczyć rower przed kradzieżą).
Poza dobrym przypięciem roweru, mamy jeszcze możliwość jego ubezpieczenia. Z roku na rok jest pod tym względem coraz lepiej. Jeszcze do niedawna ciężko było ubezpieczyć rower od kradzieży „z ulicy”. Firmy raczej oferowały ochronę roweru schowanego w piwnicy, czy w mieszkaniu, ewentualnie ukradzionego w wyniku rozboju (czyli mniej lub bardziej dosadnej „prośby” o oddanie roweru). Nie znalazłem nowszych statystyk, ale w 2009 roku w wyniku rozboju ukradziono zaledwie 145 rowerów, co stanowiło 0,1% wszystkich kradzieży rowerów. Złodziejom po prostu nie opłaca się kraść w ten sposób – za rozbój można dostać wyższy wyrok, niż za włamanie. Jeszcze niższy wyrok (a w większości przypadków grzywnę lub krótki areszt) dostaje się za kradzież (bez włamania), rzeczy o wartości nieprzekraczającej 500 złotych (w 2019 roku) – czyli naprawdę wiele naszych rowerów łapie się na ten limit. Do czego dążę? Złodzieje najchętniej kradną rowery z ulicy. Dlatego warto szukać ubezpieczyciela, który oferuje casco obejmujące taką kradzież.
Dodatkowo możemy wykupić ubezpieczenie OC (odpowiedzialności cywilnej), które będzie nas chronić, gdy uszkodzimy komuś samochód, rower, potrącimy pieszego. Takie ubezpieczenie można wykupić osobno, albo dodatkowo przy ubezpieczaniu mieszkania. Można także kupić ubezpieczenie NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków), które przyda się, gdy spotka nas uszczerbek na zdrowiu w wyniku wypadku.
Przejrzałem oferty ubezpieczycieli i wybrałem dla Was najciekawsze, typowo rowerowe oferty. Jeżeli chodzi o OC czy kradzież roweru (jako mienie ruchome) wykupywane z ubezpieczeniem mieszkania, to oferuje je większość ubezpieczycieli i o tym nie będę tu pisał.
OWU
OWU czyli Ogólne Warunki Ubezpieczenia – warto się dokładnie w nie wczytać, choć to dość nudna i mozolna lektura. W zestawieniu poniżej starałem się wypisać najważniejsze informacje zawarte właśnie w OWU, ale jeżeli np. chcesz uprawiać sporty ekstremalne, brać udział w zawodach rowerowych, uprawiać sport w klubie, wyjechać za granicę – koniecznie przeczytaj warunki ubezpieczenia. Warto to zrobić również w przypadku ubezpieczenia od kradzieży. Zwykle ubezpieczyciel podaje, jakiej klasy zapięciem należy przypiąć rower i do czego ma on być przymocowany (przypięcie roweru cienką linką za przednie koło do siatki ogrodzeniowej, może być słabym pomysłem, mówiłem o tym w nagraniu o poprawnym przypinaniu roweru).
Firmy ubezpieczające rowery
Nationale Nederlanden
Nationale Nederlanden oferuje kompleksowe ubezpieczenie roweru oraz rowerzysty. Ubezpieczyć można także hulajnogę elektryczną. Do wyboru jest kilka pakietów – możemy ubezpieczyć siebie, rower albo siebie wraz z rowerem. Dostępne jest ubezpieczenie NNW (Następstw Nieszczęśliwych Wypadków) w kwocie do 20.000 złotych, które można rozszerzyć o OC (Odpowiedzialność Cywilna) do 50.000 zł na wypadek gdybyśmy porysowali komuś samochód czy potrącili pieszego.
Jeżeli chodzi o rower, to w NN możemy ubezpieczyć jednoślad nie starszy niż 4 lata. Nie może być on wykorzystywany do prowadzenia działalności gospodarczej i nie może być złożony samodzielnie z oddzielnie zakupionych elementów. Wartość takiego roweru nie może przekraczać 20.000 złotych, z tym zastrzeżeniem, że od starszych rowerów jest odejmowana utrata wartości, co pozwala ubezpieczyć rower warty nawet 40.000 złotych, ale kupiony 3-4 lata temu. Co obejmuje ubezpieczenie? Dostaniemy odszkodowanie jeżeli ukradziony zostanie nam cały rower (kradzież jednego elementu nie wchodzi w zakres ubezpieczenia), także przypięty na ulicy. Wymagane jest przypięcie roweru za ramę do czegoś trwale przymocowanego do podłoża i w zależności do wartości roweru, wymieniona jest lista minimalnych wymagań, które musi spełnić zapięcie. Udział własny w przypadku kradzieży wynosi 10% czyli jeżeli rower jest ubezpieczony na kwotę 5000 złotych, otrzymamy 4500 zł odszkodowania.
Do tego w pakiecie mamy Assistance, dzięki któremu w przypadku awarii, rower (hulajnoga elektryczna) zostanie naprawiony na miejscu (minimum 5 km od miejsca pobytu) lub przetransportowany razem z właścicielem do wskazanego miejsca lub najbliższego serwisu. Ubezpieczyciel zwróci także koszty naprawy, jeżeli nie będzie ona mogła być wykonana na miejscu (do 500 zł). Dodatkowo będziemy mogli skorzystać z transportu medycznego, wizyty lekarza czy pielęgniarki.
Ubezpieczenie możemy rozszerzyć o dodatkowe wyposażenie roweru – lampki, kask, sakwy, przyczepkę czy elementy wymienione po zakupie roweru (np. siodełko). Aby dostać za nie odszkodowanie, muszą zostać ukradzione razem z rowerem lub uszkodzone podczas wypadku. Maksymalna kwota ubezpieczenia to 10% wartości roweru w chwili zakupu.
Cachet
Cachet to broker oferujący ubezpieczenia, także rowerowe. Na ich stronie w łatwy sposób można wyliczyć składkę, a ubezpieczyć można rowery nowe oraz używane (max. 5-letnie). Ubezpieczenie dotyczy kradzieży i co bardzo ważne, obowiązuje także przy kradzieży „z ulicy”. Do tego wypłatę odszkodowania dostaniemy, gdy rower ulegnie uszkodzeniu w wypadku. Co dla wielu osób może być istotne, ubezpieczyć można rower kupiony na firmę (także jeżeli jeździ się jako kurier rowerowy). Ubezpieczenie obowiązuje nie tylko na terenie Polski, ale także we wszystkich krajach na świecie. Wykupując takie ubezpieczenie, trzeba pamiętać o udziale własnym, który wynosi 10%. To oznacza, że kwota ubezpieczenia zostanie pomniejszona o 10% podczas wypłaty.
Co mi się podoba, Cachet zastrzega, że ubezpieczenie nie zostanie wypłacone, jeżeli uszkodziliśmy rower jadąc pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających. O wypłacie będzie można zapomnieć także wtedy, gdy do wypadku przyczyni się brak wymaganego przepisami oświetlenia (czyli mówiąc inaczej, będziemy jechać bez włączonych lampek w nocy).
Simplesurance
Simplesurance o firma ściśle współpracująca z Allianzem. Oferują ubezpieczenie roweru od kradzieży „spod sklepu”, jest jednak jedno ale… rower musi być nowy lub nie starszy niż 3 miesiące. Dodatkowo w przypadku ubezpieczenia roweru, który kupiliśmy więcej niż 14 dni temu, następuje pewien okres karencji, który w przypadku 3. miesięcznego roweru, wynosi aż 4 miesiące.
Rower dodatkowo ubezpieczony jest od aktów wandalizmu (ukradzione koło, rozprute siodełko), zniszczeń w wyniku wypadku, a także uszkodzeń wynikających ze zużycia. Ten ostatni przypadek nie jest dokładnie opisany, podano tylko, że nie dotyczy to hamulców i opon. Jednocześnie jeżeli rower obejmuje gwarancja producenta, to w takim przypadku należy skorzystać z niej w pierwszej kolejności.
Jeszcze dwa słowa o kradzieży. Aby uzyskać odszkodowanie, rower musi być przypięty do trwałego elementu, np. słupa. W OWU czytamy: „Dopuszczalne są zapięcia rowerowe zabezpieczone przed odmrażaczem do zamków w sprayu (zapięcia zatwierdzone przez niemiecki Związek Ubezpieczycieli Majątkowych klasy A+ lub B+, np. ABUS od klasy ochrony 6, TRELOCK od klasy ochrony 3, spełniają powyższe wymaganie). W odstępstwie od powyższego postanowienia w przypadku pojazdów dwukołowych o cenie zakupu nie przekraczającej 4.400 złotych dopuszczalne są również zapięcia o minimalnej cenie zakupu wynoszącej 85,80 złotych.” W przypadku kradzieży, musimy przedstawić ubezpieczycielowi dowód zakupu zabezpieczenia, oraz przesłać kluczyk do zapięcia (o ile nie było to zapięcie na szyfr).
Ostatnia sprawa – przed upływem roku ubezpieczenie można przedłużyć, ale nie więcej niż o kolejne 2 lata. Ile kosztuje takie ubezpieczenie? To zależy. Składka wyliczana jest nie od konkretnej wartości roweru, ale od widełek w jakich cena zakupu się mieści. Procentowo będzie to od 9 do 16% wartości roweru. Najlepiej sprawdzić na stronie, jak wyceniany jest dany rower.
Krajowy Rejestr Rowerowy
KRR to firma która oferuje znakowanie roweru specjalną naklejką, co jest darmowe, ale traktowałbym to jedynie jako dodatek do ubezpieczenia. Złodziej i tak ją usunie. Natomiast w kwestii ubezpieczenia, KRR ma pakiet przygotowany we współpracy z Ergo Hestia. Możemy ubezpieczyć rower od kradzieży, co rocznie kosztuje maksymalnie 5,5% jego wartości. Ochrona obejmuje kradzież z pomieszczeń, rabunek, a także rowery przypięte „na ulicy”. Warunki są dwa – rower nie może być starszy niż 3 lata i nie może kosztować więcej niż 15.000 złotych.
Dodatkowo możemy wykupić ubezpieczenie OC, co kosztuje 20 złotych (ubezpieczenie na 50.000 zł) lub 25 zł (ubezpieczenie na 100.000 zł). Dostępne jest także NNW (maksymalnie 60.000 zł przy składce 169 zł, ale są też tańsze opcje).
CUK – Pakiet PZU Rowerzysta
CUK oferuje pakiet ubezpieczenia przygotowany wspólnie z PZU. Ubezpieczenie roweru obejmuje kradzież „z ulicy”. Rower w chwili zakupu nie może być droższy niż 20.000 złotych, a w chwili ubezpieczenia starszy niż 4 lata. Udział własny w przypadku kradzieży wynosi 5% sumy odszkodowania.
Dodatkowo można tu wykupić OC (do 200.000 zł), NNW (do 862.000 zł) oraz ubezpieczenie bagażu (do 10.000 zł). Ubezpieczenie może obejmować Polskę, a także cały Świat (z Kanadą i USA włącznie).
Pewnie na Rower
Za tą ofertą stoi iExpert wraz z PZU. Ubezpieczenie może zawierać NNW (do 200.ooo zł), OC (do 200.000 zł), ubezpieczenie bagażu (do 10.000 zł) oraz to, co pewnie większość interesuje najbardziej – Casco roweru. Rower jest chroniony przed kradzieżą także „z ulicy”, musi być jedynie przypięty odpowiednim zapięciem. Możemy ubezpieczyć rower kupiony maksymalnie 48 miesięcy temu, o (aktualnej) wartości do 20.000 złotych. Udział własny w przypadku kradzieży to 5%.
Concordia (grupa Generali) – ubezpieczenie OC
W tym ubezpieczeniu dostajemy OC, czyli ubezpieczenie od szkód, które wyrządzimy innym. Ubezpieczenie chroni także osoby, z którymi prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe (małżonek, partner, dzieci, a także np. opiekunka do dziecka czy ogrodnik). Można dokupić do niego również jeden z pakietów NNW. Czym wyróżnia się to OC, na tle innych? Obejmuje amatorskie uprawianie sportu, starty w zawodach czy uprawianie sportów wysokiego ryzyka. Do wyboru są dwa pakiety – 200.000 zł i 500.000 zł, które kosztują odpowiednio 216 i 264 złote rocznie. Więcej na temat tego ubezpieczenia napisał na swoim blogu Przemysław Zawada.
Agencja ubezpieczeniowa Horyzont – PZU Bezpiecznie Rowerem
Jak sama nazwa wskazuje, ubezpieczenie przygotowano we współpracy z PZU. Dostajemy możliwość wykupienia NNW (do 20.000 zł), OC rowerzysty (do 100.000 zł), ubezpieczenie bagażu (do 3000 zł) oraz casco roweru od kradzieży lub uszkodzenia roweru (do 20.000 zł i do 25.000 zł w przypadku rowerów elektrycznych – w przypadku kradzieży udział własny to 5%). Na marginesie dodam, że niektóre zdjęcia na stronie stanową świetną ilustrację poradnika – jak NIE zakładać kasku rowerowego.
TU Europa – Ubezpieczenie Sportowe
To ubezpieczenie dotyczy nie tylko rowerów, ale wszystkich sportów (poza ekstremalnymi i powietrznymi). Możemy ubezpieczyć amatorskie, wyczynowe oraz zawodowe uprawianie sportu. Możemy ubezpieczyć sprzęt sportowy od kradzieży z włamaniem, rabunku i uszkodzenia (do 20.000 zł), z zastrzeżeniem, że musiał on być nowy, gdy go kupowaliśmy i może mieć nie więcej niż 4 lata. Do tego możemy wykupić NNW (do 100.000 zł), OC (do 100.000 zł), koszty ratownictwa (do 25.000 zł), koszty rehabilitacji (1000 zł) oraz kilka innych dodatków (jak chociażby ubezpieczenie rezygnacji z uczestnictwa w imprezie sportowej).
Europ Assistance – Pomoc Rowerowa
Za 149 złotych rocznie otrzymujemy ubezpieczenie OC (do 10.000 zł), NNW (do 20.000 zł), zwrot kosztów naprawy roweru (do 1000 złotych), ubezpieczenie od kradzieży z włamaniem (do 1000 zł). A do tego transport roweru z miejsca wypadku (do 50 km), psychologa, implantologa i protetyka dentystycznego, pielęgniarkę, rehabilitanta i wizytę u lekarza specjalisty.
PZU – Ubezpiecznie dla rowerzystów
Nie kupimy ubezpieczenia bezpośrednio u PZU przez internet, trzeba umówić się z Agentem lub wybrać do oddziału, w celu obliczenia składki (ew. skorzystać z innej firmy, która współpracuje z PZU). Ze strony nie dowiemy się także, jakie pakiety ubezpieczenia są dostępne i ile kosztują. Niemniej wykupić można NNW, assistance, rozszerzyć ubezpieczenie o sporty wysokiego ryzyka, ubezpieczyć przewożone bagaże np. w sakwach, czy wykupić casco (nie jest określone czy to ubezpieczenie dotyczy kradzieży z ulicy, ale chyba tak; jedyne wykluczenie to szkody, których wartość nie przekracza 5% sumy ubezpieczenia).
Jak widzicie, jest w czym wybierać. Tak naprawdę, jeżeli nie zależy wam na ubezpieczeniu od kradzieży czy uszkodzenia roweru, możecie zrobić to przy okazji ubezpieczania mieszkania lub wykupywania ubezpieczenia studenckiego. Jeżeli znacie jeszcze jakieś firmy, które przygotowały specjalne pakiety dla rowerzystów, dajcie znać, chętnie uzupełnię listę.
Na marginesie dodam jeszcze jedno – nie przemawiają do mnie firmy, które biorą pieniądze jedynie za oznakowanie roweru naklejką, publikację w internecie zdjęć skradzionego roweru i sprawdzanie czy ktoś nie wystawia tego roweru w portalach ogłoszeniowych. Każdy decyzję musi podjąć sam, ale wszystkie te działania możemy wykonać na własną rękę. Pisałem o tym we wpisie – co zrobić w razie kradzieży roweru.
Czy warto ubezpieczyć rower
Nie chciałbym, aby ten wpis wywołał w Was poczucie strachu czy zagrożenia. Statystycznie jesteśmy bezpieczni na drodze (jadąc rozsądnie i z głową), a ryzyko kradzieży roweru nie jest aż tak wysokie, jakby się wydawało (gdy używamy sensownego zabezpieczenia). Ale… wypadki nadal się zdarzają, większość z nas albo widziała je na własne oczy, albo chwilę po. To samo dotyczy kradzieży – kto nie ma znajomego, któremu ukradziono rower?
Policja podaje, że rocznie kradzionych jest kilkanaście tysięcy rowerów. A to tylko zgłoszone kradzieże – podejrzewam, że na wiele z nich, właściciele rowerów po prostu machają ręką. Rowery są kradzione z piwnic, klatek schodowych, rowerowni i mieszkań. Na przeszkodzie złodziejom nie staje strzeżone osiedle, stróżówka czy monitoring. W internecie możemy znaleźć wiele nagrań, gdzie złodziej bezczelnie uśmiecha się do kamery zamontowanej w bloku.
Kradzieże zdarzają się także poza naszym miejscem zamieszkania – pod sklepem, uczelnią, urzędem. Podejrzewam, że najczęściej kradzione są rowery, które po prostu nie były niczym zabezpieczone – okazja niestety czyni złodzieja. Ale jeżeli jakaś szuja upatrzy sobie Twój rower – to ostatecznie żadne zapięcie może nie wystarczyć. A późniejsze poszukiwanie roweru, może spełznąć na niczym, gdy zostanie on rozebrany na części, albo wyjedzie na drugi koniec Polski lub jeszcze dalej. Co oczywiście nie zmienia faktu, że warto go szukać.
Niestety smutne są również statystyki wypadków z udziałem rowerzystów. Według policyjnych statystyk, w 2016 roku rowerzyści uczestniczyli w 4737 wypadkach drogowych, w których zginęło 271 rowerzystów, a rany odniosło 4298 osób. Wiele osób twierdzi, że to rowerzyści jeżdżą nierozważnie i że to oni powodują większość zdarzeń. Ale tak nie jest – osoby na rowerach przyczyniły się do 1778 wypadków, co stanowi 41% wszystkich zdarzeń – nadal sporo, ale to nie większość.
Co można z tym zrobić? Jeżeli chodzi o kradzieże, to warto mimo wszystko używać dobrego zapięcia i przypinać rower za ramę do stałych elementów takich jak stojak, metalowe ogrodzenie czy barierka. Co do wypadków, najwięcej z nich powstało w wyniku nieudzielenia pierwszeństwa przejazdu oraz nieprawidłowego wyprzedzania. Ja stale powtarzam, że szpitale są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo. I choć z roku na rok widzę, że kierowcy coraz lepiej traktują rowerzystów (bo wielu z nich też jeździ rowerem), to jednak warto jeździć rozważnie, licząc się z tym, że inni mogą tak nie jeździć. Opowiadałem o tym w jednym z odcinków na YT, gdzie kierowca wymusił pierwszeństwo na rowerzyście.
Choć nie zmniejszy to oczywiście ryzyka kradzieży czy wypadku, warto się również ubezpieczyć. Tak naprawdę wykupienie ubezpieczenia nie powinno zmienić nic w naszym życiu – ot, ubezpieczamy się i zapominamy o tym do momentu, (odpukać) gdy trzeba będzie z niego skorzystać. Nie można traktować go jak tarczy, która zrobi z nas nieśmiertelnych czy uodpornionych na kradzież. Dokładnie tak samo jak jazda w kasku czy z włączonymi lampkami w dzień (bo w nocy trzeba je obowiązkowo włączać, o czym na pewno nie trzeba Wam przypominać).
To ja się wypowiem, jako osoba która przetestowała ubezpieczenie na własnej skórze. Mam wykupione OC w życiu prywatnym w Allianzie. Kosztuje jakieś grosze (chyba 80 PLN za rok za 4 osoby). Przy zakupie ubezpieczenia mieszkania kupiłem jako dodatek- i dwa dni później przywaliłem w Opla Astrę. Moja wina, człowiek trochę nie pomyślał. W aucie wgnieciona maska, zderzak, przednia szyba w strzępach. Koszt- ponad 10 lat temu- prawie 2 tysiące. Allianz był zaskoczony, zapewne mało ludzi kupuje, a jeszcze mniej korzysta :-). Ale wszystko zadziałało, samochód naprawiony. Od tego czasu nie szukam nikogo innego, bo wiem że to działa :-)
Wszystko pięknie. Jak kupowałam swój rower 14.12.2012 roku, wyprzedaż rocznika ;) więc było taniej, ale i tak całkiem sporo jak dla mnie, chciałam rower ubezpieczyć. Niestety nie było takich ubezpieczeń. A teraz mój rower jest za stary :(
Namnożyło się ostatnio miejsc gdzie można ubezpieczyć :)
Panie Grzegorzu, w warunkach ubezpieczenia jak byk pisze, że dotyczy ono rabunku a nie kradzieży. To dwie różne rzeczy. Odsyłam do definicji jeśli nie czuje Pan różnicy. W takim wypadku rodzaj zapięcia nie ma znaczenia i chyba jest to logiczne i oczywiste.
Witam. Miło się czyta Twojego bloga.
Mam prośbę. Czy mógłbyś się wypowiedzieć coś na temat programu ATPO firmy Kryptonite? Dość ciekawie to wygląda i w znośnych pieniądzach.
Dziękuję :)
Hmmmm wygląda to ciekawie, zwłaszcza, że nie kosztuje za dużo – na pięć lat 25-30 dolarów to jakieś 20 złotych rocznie.
Musisz tylko doczytać jakie są wyłączenia od wypłaty w tym programie. Oni sami podkreślają, że to nie jest ubezpieczenie :)
Tak jak całe życie rzadko jeździłem rowerem tak teraz korzystam z niego niezwykle często. Właśnie dzięki temu artykułowi zdecydowałem się na wykupienie ubezpieczenia roweru. Po długim namyśle padło na PZU, jakoś mnie przekonali ofertą (i tym, że mam u nich inne ubezpieczenia :-) )
Przy samym ubezpieczeniu (co wielu z Was słusznie zauważyło) bardzo ważne są zapisy w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia. Jednak, i to uważam również bardzo rzutuje na ocenę poszczególnego Ubezpieczyciela, bardzo ważnym aspektem jest sytuacja konieczności skorzystania z ochrony ubezpieczeniowej. Mam na myśli likwidację szkód. Pod tym względem są często spore różnice między ubezpieczycielami, zarówno w zakresie podejmowanych decyzji o wypłacie/odmowy wypłaty odszkodowania, jak i np. czasu likwidacji szkody. Sam, jako osoba zawodowo zajmująca się ubezpieczeniami, wiem, że aspekt ten jest jednym z kluczowych przy podejmowaniu decyzji o wyborze ubezpieczyciela. :)
Ubezpieczenie roweru i rowerzysty jest dla mnie bardzo ważne ponieważ cały rok jeżdżę na rowerze (no chyba, że jest mega mróz lub technicznie nie da rady jeździć). Pana zestawienie pokazuje, że koszty ubezpieczenia nie są duże, a ubezpieczenie jest bardzo ważne, tym bardziej, że jeżeli mieszkamy w mieście to na co dzień czyha na nas wiele niebezpieczeństw. Autorowi dziękuję za wpis ;)
mam oc z mieszkaniem z pzu i miałem spotkanie z autem (z winy auta) przyszedł pan z pzu spisał wszystko zrobił foty i przysłał kase
Hmmm… jeżeli to było zderzenie z winy samochodu, to ubezpieczenie powinieneś odzyskać z jego OC. Twoje OC chroni Ciebie finansowo przed szkodami, które wynikną z Twojej winy.
Ja mam ubezpieczony dom w Warcie. W ramach tego ubezpieczenia jest pozycja: „OC w Życiu Prywatnym”. Jak twierdzi mój agent, działa to tak, że w przypadku każdego ze współwłaścicieli domu to OC zadziała jak w kogoś albo w coś wjadę na rowerze czy np nartach.
Dzięki za ten wpis!
ja ubezpieczyłem mieszkanie w pzu, dokupiłem OC i NW – i mam prawie full. Kradzież z piwnicy (dwa zamki), kradzież „na mieście” z rabunkiem + mieszkanie ubezpieczone i w razie „W” każda kradzież telefonu czy innych dóbr ubezpieczona. Brakuje tylko kradzieży spod biedronki, gdzie rower jest podpięty turbo-U-Lockiem z polem siłowym, dwoma psami gończymi i czarnym smokiem z Heroes-ów…
Wydaje mi się, że w takich przypadkach należy szukać indywidualnego pakietu ubezpieczenia. Wątpię by były takie pakiety dostępne w normalnych cennikach ubezpieczycieli.
Ciekawy temat. Czy ktoś się orientuje jak ugryźć sprawę ubezpieczenia sprzętu w wypożyczalni rowerów i ew. OC, NW w razie wypadku w wyniku wady lub usterki sprzętu?
A może lepiej dokładnie poczytać warunki ubezpieczenia , które agent ubezpieczeniowy zostawia co roku u nas – tam jest wszystko. Jest tam taki punkt jak ustalenie wysokości odszkodowania. Kradzież z piwnicy to 10% sumy ubezpieczenia mieszkania i wystarczy 1 kłódka wielozastawkowa
Prosta sprawa, rower trzymam w domu i po problemie z piwnicami.
Co do ubezpieczenia od kradzieży to jasno jest to napisane w warunkach umowy – naprawdę ciężko mi uwierzyć że można coś podpisać bez dokładnego przeczytania umowy i warunków… ale mniejsza o to.
Grzegorz – piszesz że agent informował że rower można ubezpieczyć od kradzieży i napaści, wg. mnie logiczne jest że oba zdarzenia muszą wystąpić jednocześnie. Gdyby było kradzież lub napaść to zupełnie coś innego.
Moim zdaniem warto mieć takie ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, tak jak napisał Robert. Mi się przydało, gdy przypadkiem zalałam sąsiadom mieszkanie.
A i na rowerze, odpukać, może się przydać.
Ubezpieczenie OC rowerzysty, czyli za wszelkie szkody, które komuś spowodujemy, bardzo często zawiera się w ubezpieczeniu mieszkania (za niewielką dodatkową opłatą – ja mam za 36zł/rok do wartości 200 000zł). Jest ogólne ubezpieczenie OC w życiu prywatnym, dotyczy jednak wszystkich domowników. Nawet źle przechodząc przez ulicę możemy spowodować czyjeś straty, niekoniecznie na rowerze. Uważam, że ta opcja jest najlepsza. W AC na rower bym nie wierzył, na pewno nie od kradzieży. Ciężko taki przypadek będzie udowodnić, no i składka też będzie niezła.
Jak chcesz tak wysokie. Ja mam NNW 40.000/stawka 3.00 = 120 zł. i OC 30.000/stawka 0,14% = 42 zł czyli razem płacę 162.00 zł na cały rok i na cały świat wyłączając USA i Kanada. To jet moje dodatkowe ubezpieczenie jako rowerzysty które w zupełności mi wystarcza.
Wyliczyłem sobie składkę w pakiecie „Bezpieczny rowerzysta”. Na jedną osobę koszt ubezpieczenia wynosi od około 400 PLN do 800 PLN w zależności od kwot jakie sobie ustalimy. Okres ubezpieczenia to rok. Nie sądzicie, że to trochę dużo?
Ja mam ubezpieczony rower razem z mieszkaniem i śpię trochę spokojniej, bo trochę w niego zainwestowałem. Może faktycznie pomyślę o OC, bo czasem się zdaży, że jaieś dziecko czy piesek wyskoczy pod koła (odpukać jak dotąd nic złego się nie stało).
Kochasz ubezpieczenia? :) To ciekawe :) Bardzo chętnie zobaczę to zestawienie i jeżeli będzie taka możliwość – umieszczę u siebie na blogu.
Witam, przygotowuję zestawienie ubezpieczeń dla rowerzystów na wakacje 2011. Jeśli będę miał gotowe to podeślę. Sam lubię rower, a kocham ubezpieczenia.
Wysłałem zapytanie do PZU w tej sprawie i niestety u nich nie można na to liczyć. Może u innych ubezpieczycieli jest taka szansa.
Jedną rzeczą o której warto pamiętać, to fakt, że ubezpieczenie roweru liczy się do historii ubezpieczenia gdy chce się ubezpieczyć samochód.