Producenci rowerów zazwyczaj zastrzegają sobie, że aby gwarancja na nowy rower była ważna, należy stawić się po przejechaniu pierwszych 500 kilometrów do serwisu na przegląd gwarancyjny (zazwyczaj płatny 20-60 zł). Czy takie działanie jest zgodne z prawem i czy możemy dochodzić praw gwarancyjnych (czy rękojmi) na podstawie tylko dowodu zakupu? W tej sprawie opinie w tej sprawie są podzielone. Tutaj do akcji musiałby wkroczyć Rzecznik Praw Konsumenta. Jednakże niezaprzeczalnym faktem jest, że gdy już kupimy naszego wymarzonego rumaka, warto po przejechaniu kilkuset pierwszych kilometrów – zrobić mu przegląd. W serwisie lub samemu (jeżeli mamy odpowiednie narzędzia) – wszystko jedno. Byleby go zrobić, bo nowe części lubią dostawać luzów tam, gdzie nie trzeba i dobrze by było, gdyby nie dostały większych :) Nie jest to skomplikowana sprawa, poniżej znajdziecie listę punktów, które należy sprawdzić, wraz z linkami do poradników jak to zrobić.
Najważniejsze czynności jakie należy wykonać to:
– regulacja przedniej przerzutki
– regulacja tylnej przerzutki
– dokręcenie śrub i nakrętek
– sprawdzenie i regulacja ewentualnych luzów w sterach
– sprawdzenie naciągu szprych i centrowanie kół
– kontrola mechanizmu korbowego i elementów układu napędu
– kontrola stanu mocowania kół
– kontrola stanu ogumienia (ciśnienie, ewentualne wady opony)
– sprawdzenie stanu hamulców i regulacja
– sprawdzenie sprawności i skuteczności działania pozostałych podzespołów roweru
Innymi słowy warto zadbać, by rower był sprawny i gotowy do jazdy. Lepiej z przymrużeniem oka patrzeć na deklaracje sprzedających, zwłaszcza tych internetowych, że rower został wyregulowany przed sprzedażą. Bywa z tym naprawdę różnie. Część z elementów na liście powyżej wpływa tylko na komfort jazdy. Jednak zdecydowana ich większość, znacząco wpływa na bezpieczeństwo dalszej jazdy – warto o tym pamiętać.
Oczywiście takie przeglądy dobrze jest regularnie powtarzać, dokładając do tego kolejne elementy jak sprawdzenie czy łańcuch wymaga wymiany, smarowanie amortyzatorów, dolewanie mleczka w oponach bezdętkowych, smarowanie sterów, sprawdzenie płynności działania łożysk w kołach oraz w suporcie, sprawdzenie ciśnienia w amortyzatorach. Listę tę oczywiście warto rozbudować w zależności od posiadanego roweru. I polecałbym nie odkładać przeglądu na „później”, ponieważ zaniedbania kumulują się i często roweru nie udaje się już doprowadzić do idealnego stanu, jeżeli został wyjątkowo zaniedbany.
Mam rower marki G. kupiony w 2011 r. Roczny przebieg to średnio kilkaset kilometrów. W ostatnim czasie (od około roku) muszę zmieniać dętkę w przednim kole co kilka tygodni. Pojawia się perforacja zwykle w tym samym miejscu – w okolicy wentyla.
Co ciekawe, to nigdy nie dzieje się w czasie jazdy. Przyprowadzam rower do domu i po jakimś czasie zauważam, że z dętki zeszło powietrze. W tym roku zmieniłem dętkę na początku sezonu, bo była przedziurawiona po poprzednim sezonie, przejechałem kilkadziesiąt kilometrów i znów nastąpiło uszkodzenie dętki. Próbowałem już dętek różnych producentów. Podejrzewam, że problem może tkwić w taśmie znajdującej się na obręczy, ponieważ w kilku miejscach jest ona pofałdowana, co więcej przesuwa się ona względem obręczy i zastanawiam się, czy to jej stopniowe przesuwanie nie powoduje, że wentyl jest powoli przemieszczany ze swojego ustawienia prostopadłego do dętki i czy w końcu nie następuje jego oderwanie od dętki. Przed ostatnią zmianą dętki zabezpieczyłem newralgiczne pofałdowane miejsca na obręczy w okolicy otworu na wentyl taśmą izolacyjną, jednak to nie pomogło. Nie widzę żadnych nierówności na wewnętrznej stronie opony, zresztą perforacja pojawia się od strony osi koła, tuż przy wentylu. Co jeszcze można zrobić? Czy pozostaje już tylko wymiana koła?
Jeżeli podejrzewasz taśmę na obręczy, to po prostu ją wymień :) To nie jest droga sprawa, a zawsze jeden z elementów się wykluczy. Sprawdź też ostrożnie czy nie ma gdzieś zadziorów, ostrych krawędzi. Czy obręcz/koło jest do wymiany – tego Ci nie powiem, nie trzymając go w ręku.
Witam,
Kupiłem w sklepie nowy rower marki G. Rower jeździł znakomicie, niemal sam, lekko, pedałowanie b. lekkie. . Po przejechaniu pierwszych 100 km, zgodnie z wymogami sklepu oddałem rower do serwisu posprzedażnego przy sklepie, w którym rower kupiłem. Po 2 chyba dniach rower odebrałem. Rower jeździł już zupełnie inaczej, ciężko, trzeba było mocno naciskać na pedały. Czy może w serwisie wymieniono mi jakąś część, mechanizm na inny, stary ?
Cześć,
mało prawdopodobne, aby serwis zrobił taki numer. W rowerze w zasadzie większość części jest na wierzchu, więc trudno jest coś podmienić, aby dociekliwa osoba tego nie zauważyła.
Kwestia co robili serwisanci w ramach przeglądu. Może zaglądali do piast i zbyt mocno je skręcili, przez co koła ciężej się kręcą. Jak podniesiesz tylne koło i zakręcisz pedałami, to koło kręci się potem przez jakiś czas bez trudu, czy szybko wytraca prędkość i staje? Z przednim też można to sprawdzić, choć nie tak łatwo je napędzić jak jak tylne. A może ociera o hamulec?
To pierwsze co przyszło mi do głowy, warto wybrać się do tego serwisu i zareklamować usługę, jeżeli coś jest nie tak.
Witam serdecznie,
Postanowiłem zgłosić swój nietypowy przypadek do tego wątku. Kupiłem rower online i wraz z przesyłką nie otrzymałem karty gwarancyjnej, została mi ona przesłana po bardzo długim czasie, na moje żądanie. Po czasie na przeprowadzenie przeglądu zerowego, który jest uznawany za podstawę do ubiegania się o ważność gwarancji. Sprzedawca obecnie odmawia mi prawa gwarancji. Czy mogę zgłosić do Sprzedawcy roszczenie rekompensaty sytuacji utraty gwarancji ? Czy w ogóle to moja wina, że karta gwarancyjna nie została wysłana ? Także sprzedawca twierdzi, że utraciłem gwarancję na ramę rowerową, mimo iż w serwisie online zostałem zarejestrowany i widnieje informacja o gwarancji na ramę rowerową. Jak to interpretować?
W karcie gwarancyjnej, którą otrzymałem z opóźnieniem jest wbity przegląd zerowy, wykonany przez sklep – czy jest to możliwe, aby sklep dokonał przeglądu zerowego przed wysyłką towaru ? Czy takie praktyki się zdarzają ? Proszę o opinię. Pozdrawiam
Cześć,
tego typu sprawy najlepiej załatwiać u Rzecznika Praw Konsumenta. Jego opinia będzie najbardziej wiążąca w tym temacie.
Cześć, trafiłam na Twój artykuł i może bedziesz potrafił odpowiedzieć mi na pytanie, czy mam prawo wglądu w uprawnienia serwisanta? Nie chodzi mi o typowy sklep rowerowy albo serwis, bo oni raczej dbają o renomę, ale chodzi mi o taki ogólny sklep sportowy, w ktorym (niestety) kupiłam rower. Okazało się, że przerzutki całkiem niewyregulowane same przeskakują, a na tylnym kole „bije” jak się napędza rower… sklep uważa, że oni wydali sprawny rower, ale nikt nie chciał nawet potwierdzić słownie, że ich sklepowy serwisant, który przygotował rower do wydania ma stosowne uprawnienia… czy mogę to jakoś sprawdzić? Bo zaczynam podejrzewać, że ten rower był już niesprawny przy wydawaniu… Teraz sklep zasłania się RODO…
Cześć,
jeżeli masz problem z jakością wykonanej usługi i sklep idzie w zaparte, to warto odwiedzić Rzecznika Konsumentów.
A serwisant rowerowy nie musi mieć żadnych uprawnień, są jedynie kursy, raczej nie ma szkoły o kierunku „serwisant rowerowy”.
reklamowałem rower,problem z biegami w piascie nie wiem czy mam racje czy nie ale ja juz nie chce tego roweru bo serwis przetrzymuje go juz 3 miesiąc ,tzn juz drugi raz,przysłano mi rower zastepczy ale inny którego nie uzywałem,czy moge zadać zwrotu pieniędzy?rower w serwisie od czerwca.pozdrawiam
Hej, Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej mówi w art. 8 ust. 4
„Jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust. 1, nie może żądać naprawy ani wymiany albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy; od umowy nie może odstąpić, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia.”
Czyli ustawa nie precyzuje w jakim czasie powinna zostać dokonana naprawa. Warto przycisnąć serwis i wyznaczyć im jakiś ostateczny termin. Jeżeli to nie poskutkuje, kolejnym krokiem moim zdaniem, powinna być wizyta u Rzecznika Praw Konsumenta.
Witam.A ja mam pytanko bo kupiłem około miesiąca temu 2 rowerki górskie które tez Pan polecił i jestem bardzo zadowolony i przyszła żona też jak na razie;)Ale do sedna chodzi mi o 1 przegląd po tych 100 km lub miesiącu..Bo tak ma kross.Powiedziano mi tam gdzie kupiłem,i tam serwisują ,że rower na 1 przegląd musi u nich być 24 h …i to mnie zaskoczyło dlaczego…..Pomyslałem,ze może chcą mi zamienić pół części w rowerze na jakis bubel bo dla mnie to dziwne…..Jak to jest???Proszę o odp.Pozdrawiam
Cześć, zapewne serwis ma tyle pracy, że musisz zostawić rower. 24 godziny to i tak bez tragedii. W Łodzi, w popularniejszych serwisach trzeba zostawić czasem rower na kilka dni, bo tyle mają roboty.
Witam I dzieki za odp.No własnie nie widziałem by mieli dużo pracy…A co ciekawe sprzedawca rowerów powiedział mi,że takie mają procedury..a to mnie zastanawia…I szczerze nie oddałem im bo się obawiam,że wymienią nowe części na jakieś używki…W końcu to nowy rower…który nie kosztował tysiąc zł..Tylko,że nie oddałem do nich to nie będę miał gwarancji..Pozdrawiam
Jestem serwisantem. Jak czytam „A jeśli będziecie oddawać rower na taki przegląd, patrzcie uważnie co robi mechanik.” to…nie zapraszam takich klientów do siebie. Ba – tacy klienci to największy wróg serwisanta i przeszkadzacz w pracy. Przodują w tym tzw. „grzyby”, lub ludzie o mentalności grzyba. Chcesz mieć dobrze zrobiony rower? Zostaw go w serwisie i odbierz jutro. Tylko spokojna praca gwarantuje prawidłowe wykonanie jakiejkolwiek usługi. To nie makdrajw ;)
Niestety w kraju cebuli nadal panuje przekonanie, że serwisant/mechanik chce klienta okraść, naciągnąć, oszwabić, BO NA PEWNO MA Z TEGO TYTUŁU PREMIĘ.
Niestety serwisant też jest tylko człowiekiem i w pewnym momencie, po kolejnej uwadze klienta wypieprzy go wraz z jego makrokeszem za drzwi. Dajcie nam pracować, nie miejcie wypisane na twarzach „mi się należy”, „żądam” itp., a z pewnością traficie na fajnego serwisanta. Obie strony będą zadowolone. Wystarczy odrobina kultury, a już uśmiech działa cuda. Jaki klient – taki serwis.
Niestety…Nikt nie jest robotem.
U mnie w firmie również mamy „przeglądy gwarancyjne”. Wygląda to tak:
– „za miesiąc zapraszam na BEZPŁATNY przegląd gwarancyjny”
– „yyy, ale czy to konieczne”?
– „taki jest warunek gwarancji”
– „ale panie, po co?”
Sprzedaję głównie dość tanie rowery, ale nie makrokesze. Przeglądy gwarancyjne mamy bezpłatne. Jak ktoś się spóźni, zapomni – nie robimy żadnych problemów. Zazwyczaj idzie się klientowi na rękę. Ale i tak są pretensje. A to, że książeczkę gwarancyjną czyta może 2% klientów to inna sprawa…
Chyba założę blog… ;) Pozdrawiam Gospodarza i czytelników.
Oj ja się w życiu spotkałem z wieloma nierzetelnymi mechanikami, którzy albo robili po łebkach, albo jak coś spartolili, to tuszowali sprawę, zamiast po prostu wymienić na nowe w ramach rekompensaty.
Ale stania nad mechanikiem oczywiście nikomu nie polecam, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Najlepiej znaleźć dobrego mechanika i się go trzymać, a jeszcze lepiej większość rzeczy robić po prostu samemu.
dobry mechanik nie ma żadnego problemu z patrzeniem na ręce a nawet chętnie porozmawia i wyjaśni. Tylko podejrzany typ ma coś do ukrycia.
Oczywiście, że tak – póki to nie dezorganizuje pracy. Jestem w stanie wyobrazić sobie na tyle upierdliwych i dociekliwych klientów, którzy byliby w stanie spowolnić pracę trochę za bardzo.
a ja widziałem wielu rowerowych i samochodowych serwisantów złodziei, którzy podmieniali ludziom części. I co ty na to?
Na przełomie kilku lat kupiłem dwa rowery, różnych marek. Wyglądało to tak:
1) Rower marki G z Tajwanu: przegląd obowiązkowy, po miesiącu jak dobrze pamiętam – bezpłatny!
2) Rower marki K z Polski: przegląd nie obowiązkowy, lecz zalecany przez sprzedawcę, koszt około 50 pln – zrobiłem, lecz dziś bym wykonał go samodzielnie, a 50 zł zainwestował w klucz do korby i konusów.
Pozdrawiam
Witam
Ja gdy kupiłem swój rower przegląd gwarancyjny miałem bezpłatny, cena roweru była jak z katalogu, więc nie było nic ukryte w cenie roweru. Moi znajomi, z którymi jeżdżę też mieli bezpłatne przeglądy mimo iż kupili rowery w innych sklepach więc nie wiem dlaczego niektóre sklepy biorą za to pieniądze
Nie tak od dawna. Drugie wydanie pojawiło się dopiero niedawno :)
Książka „Zinn i sztuka …” od dawna jest w empiku
Przydatny artykuł, właśnie przymierzam się do przeglądu własnego roweru. Ogólnie blog ciekawy jest. Pozdrawiam.
Nie no bez przesady, rower to nie samochód czy jakaś inna rakieta. Jeżeli ktoś jeździ rowerem to obsługi i serwisowania roweru powinno się nauczyć. Od pierwszych dni jak kupiłem swojego kellysa to zacząłem czytać co i jak z czym współpracuje. Sam dokonuje napraw, wymian, smaruje i konserwuje części. Teraz przynajmniej na dłuższych wyjazdach nie martwię się, że sobie nie poradzę z naprawą lub wiem po prostu, że jadąc w dalszą drogę, mam porządnie przygotowany rower. Chociaż przyznam się do jednego: nie umiem centrować kół :(