Przeróbka kół na bezdętkowe

Jeszcze kilka lat temu przerabianie kół w rowerze na bezdętkowe, przedstawiane było jako wyzwanie. Domowe sposoby na konwersję czy trochę wyolbrzymione historie o tryskającym po całym mieszkaniu mleku – trzeba o tym zapomnieć. Od pewnego poziomu cenowego tubeless w rowerach górskich to już standard. Coraz przychylniej na opony bezdętkowe patrzą właściciele rowerów gravelowych. Ba, część producentów rowerów fabrycznie dostosowuje do bezdętek rowery crossowe czy trekkingowe :) Do opon bezdętkowych przekonują się także właściciele rowerów szosowych (choć tu należy zachować pewną dozę ostrożności, o czym napiszę za chwilę). O plusach i minusach opon bezdętkowych w rowerze pisałem szerzej w osobnym wpisie. A jak zamontować opony tubeless (bezdętkowe)?

Jeżeli wolisz oglądać, zamiast czytać – zapraszam na poniższe wideo. Będzie mi bardzo miło jeżeli zasubskrybujesz mój kanał :)

Konwersja kół do tubeless

Przerobienie kół na bezdętkowe tak naprawdę nie jest trudne. Wygląda ono podobnie w przypadku opon górskich, gravelowych, turystycznych czy szosowych. Podstawa to opony i obręcze dedykowane do tego systemu. Będą oznaczone w różny sposób – Tubeless Ready, Tubeless Complete, Tubeless Easy – nie ma to większego znaczenia, wszystko powinno do siebie pasować, oczywiście jeżeli tylko średnica opony i obręczy się zgadzają. Są poradniki, które opisują domowe metody na przerobienie kół, które nie są dostosowane do systemu tubeless – ale to stąd biorą się później historie o problemach ze skutecznym uszczelnieniem systemu. Moim zdaniem nie warto kombinować i przy okazji zmiany opon lub kół – wybrać wersję bezdętkową.

Tu od razu wtrącenie – posiadając obręcze tubeless (z tradycyjnymi haczykami na rantach) czy opony tubeless można używać tradycyjnej dętki!

Co będzie potrzebne do konwersji kół na bezdętkowe?

Co jest potrzebne do przerobienia kół na bezdętkowe

Lista potrzebnych rzeczy:

  • opony i obręcze przystosowane do systemu bezdętkowego
  • taśma tubeless do uszczelnienia obręczy
  • mleczko uszczelniające
  • wentyl dedykowany systemowi bezdętkowemu
  • kluczyk do wykręcania wkładu wentyla (często jest w zestawie z wentylem)
  • łyżki do opon
  • pompka stacjonarna
  • nożyczki lub nóż

Przydatna będzie także strzykawka, ale bez niej można sobie poradzić. Jeżeli będą problemy z wskoczeniem opony na obręcz, można wspomóc się pompką z wbudowanym zbiornikiem ciśnieniowym bądź osobnym zbiornikiem powietrznym. W ostateczności można użyć pompki na CO2, choć będzie to mało ekonomiczne rozwiązanie. Rozwinę ten temat za chwilę.

W zilustrowaniu tego tematu pomogły mi opony szosowe Goodyear Vector 4Season o szerokości 28 mm oraz włoskie mleczko uszczelniające STAR bluBIKE TS-200, które przekazał mi partner Rowerowych Porad, firma FH Saks.

Jak przerobić koła na bezdętkowe

Jeżeli na obręcz założona jest opaska, której używa się przy dętce – należy ją zdjąć. Nie pomoże ona w uszczelnieniu koła, a może tylko przeszkodzić.

Przeróbka kół na tubeless

Niektóre koła są już przygotowane do systemu tubeless, warto to sprawdzić, tak aby nie odklejać fabrycznej taśmy i nie dokładać sobie roboty ;)

Przed oklejeniem obręcz trzeba dokładnie wyczyścić w środku z piasku, brudu, tłustych plam. Jeżeli koło jest używane, to dobry moment aby sprawdzić czy obręcz nie jest nigdzie pęknięta, a koło nie jest rozcentrowane.

Kolejny krok to oklejenie obręczy dedykowaną taśmą tubeless. Co prawda w internecie można spotkać się z pomysłami oklejania koła taśmą izolacyjną czy szarą – niemniej 5 metrów specjalnej taśmy takich producentów jak Trezado, Schwalbe, Stans czy DT Swiss kosztuje 15-40 złotych, a taka długość wystarczy do oklejenia dwóch obręczy. Czy warto oszczędzić kilka złotych? Moim zdaniem nie.

Jak dobrać odpowiednią szerokość taśmy? Zmierz wewnętrzną szerokość obręczy (jeżeli jej nie znasz, musisz zdjąć oponę aby to zmierzyć!) i dodaj 2-3 milimetry w przypadku obręczy szosowej czy gravelowej, w przypadku obręczy 25 mm i szerszych dodaj 4-5 milimetrów. Obręcz ma na środku zagłębienie, w które akurat wejdzie nadmiar taśmy. Nie polecam używać taśmy o takiej samej szerokości, co wewnętrzna szerokość obręczy – uszczelnienie może się nie udać.

Zacznij oklejanie kilkanaście centymetrów przed otworem na wentyl. Staraj się aby taśma ułożyła się równo we wnętrzu obręczy i nie marszczyła się zbyt mocno. Nie musi być idealnie, ale taśma nie może być położona krzywo. Podczas naklejania naciągaj taśmę dość mocno, tak aby dobrze przylegała do obręczy i palcem wyrównuj wszystkie bąble powietrza.

Oklejanie zakończ kilkanaście centymetrów za otworem na wentyl, tak aby nad nim powstała zakładka z dwóch warstw taśmy.

Taśma nigdy nie ułoży się w 100% idealnie na obręczy, zwłaszcza w miejscach otworów na szprychy. Grunt, aby pod taśmą nie zostały duże pęcherze powietrza.

Czas na przebicie otworu pod wentyl. Najlepiej zrobić to samym wentylem (z zakręconą główką!). Można też wspomóc się gwoździkiem czy wkrętem. Nie jest zalecany nóż, ponieważ po rozcięciu, taśma może się zbyt mocno uszkodzić. Ja przebijam taśmę od wewnętrznej strony, a potem oczywiście zakładam wentyl tak, jak powinien być założony.

Jeżeli w zestawie jest gumowy oring, zakładamy go pod nakrętką. Nakrętkę trzeba dokręcić porządnie ręką do samej obręczy

Wewnętrzna strona wentyla powinna dobrze dochodzić do obręczy, tak aby całość się uszczelniła. Jeżeli wentyl nie chce wejść do końca, spróbuj go „wkręcić” lub w ostateczności puknąć kilka razy młotkiem (przez drewienko lub inny, miękki element!).

Wiele wentyli ma w zestawie gumowy oring, zakładamy go po zewnętrznej stronie. Do tego nie można zapomnieć o nakrętce, która przytrzyma wentyl przy obręczy.

Kierunek opony w rowerze

Kolejny krok to założenie opony. Pamiętajcie o sprawdzeniu czy opona nie jest kierunkowa. Jeżeli jest, na jej boku powinien być napis ROTATION, wraz ze strzałką.

Niektóre opony udaje się założyć bez pomocy łyżki. Mimo wszystko warto mieć co najmniej dwie, aby sobie ułatwić naciąganie opony na obręcz.

Po założeniu opony, czas na próbę uszczelnienia „na sucho”. Można co prawda wlać mleczko do opony od razu, ale jednak polecam sprawdzić czy opona na pewno wskoczy na obręcz. Jak to zrobić? Na początek spróbuj napompować oponę pompką stacjonarną. Mi opony Goodyear 4Season same wskoczyły na swoje miejsce na obręczy, niemniej nie z każdymi oponami/obręczami się to uda.

Jeżeli opona nie będzie chciała wskoczyć na obręcz, możesz wykręcić wkład wentyla i jeszcze raz spróbować pompowania. Gdy opona osadzi się na obręczy, wkręć wkład z powrotem i napompuj oponę.

Gdy to nie pomoże, można łyżką do opon spróbować naciągnąć ją na ranty obręczy, tak jak pokazano w tym filmie. Niektórzy zalecają także użycie wody z płynem do mycia naczyń, osobiście preferuję użycie samego płynu (używam tej metody, gdy opona nie chce się równo osadzić na obręczy).

Pompujemy zbiornik (pompką stacjonarną), podłączamy wężyk do opony i robimy „strzał” z powietrza

Szybszym, pewniejszym i wywołującym mniej nerwów sposobem jest użycie kompresora (z zasobnikiem), który „wstrzeli” oponę na swoje miejsce. Można w tym celu użyć tradycyjnego kompresora (tego z butlą) lub pompki rowerowej z wbudowanym zbiornikiem. Jeżeli posiadasz już stacjonarną pompkę, możesz dokupić sam zbiornik tubeless (jak na zdjęciu powyżej). W internecie krążą instrukcje, dzięki którym można zbudować taki zbiornik z plastikowej butelki – nie uważam żeby w połączeniu z wysokim ciśnieniem był to najlepszy pomysł.

Opcją jest także skorzystanie z pompki na CO2, ale nie jest to ani tanie, ani ekologiczne rozwiązanie. Lepiej taką pompkę zostawić do awaryjnego napompowania opony na trasie.

Aha, pompując oponę, nie przekrocz maksymalnego ciśnienia podanego przez producenta opony i obręczy (w zależności, które jest niższe)!

Co zrobić, gdy mimo użycia „strzału” powietrza, opona nadal nie chce się uszczelnić? Oznacza to, że albo taśma została źle przyklejona, albo wentyl źle wkręcony, albo opona ma ranty za bardzo wsunięte do środka. Jeżeli wszystko wygląda dobrze, a opona nadal nie chce się uszczelnić, możesz nawinąć na obręcz drugą warstwą taśmy uszczelniającej (jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś) i to już musi pomóc.

Gdy opona ładnie wskoczyła na obręcz, czas na uszczelnianie. Nie da się pominąć tego kroku – opona bez mleczka utrzyma powietrze bardzo krótko.

Uszczelnianie opon tubeless

Choć zabrudzenie podłogi można ograniczyć do minimum, polecałbym mimo wszystko zrobić to w garażu/piwnicy/na zewnątrz. Ew. podłóż pod koło folię/szmatkę, jeżeli musisz zrobić to w mieszkaniu.

Na początek wstrząśnij porządnie butelką z mleczkiem uszczelniającym.

Mleczko można wlać do środka po zsunięciu opony z obręczy na niedużym fragmencie, jednak wiąże się to z większym ryzykiem zapaskudzenia podłogi.

Ja preferuję wykręcenie wkładu wentyla i użycie strzykawki z wężykiem dopasowanym do jego średnicy (lub użycie samej strzykawki). Można kupić dedykowaną strzykawkę Stans (której wężyk nakręca się na wentyl) lub w aptece strzykawkę, na którą mówi się „żaneta”. Na pewno nie próbowałbym wlewać mleczka prosto z butelki przez wentyl :) Lejek z kartki papieru też się nie uda.

Ustaw wentyl na godzinie ósmej i wlej mleczko do opony. Dlaczego na ósmej? Jeżeli ustawisz go wyżej, to nie uda się wlać mleka. Jeżeli niżej – to zbierze się ono przy wentylu i może utrudniać dalsze dolewanie.

Ile wlać mleczka uszczelniającego do opony?

Najlepiej tyle, ile zaleca producent mleka. Jeżeli na opakowaniu nie ma takiej informacji, możesz posiłkować się tym, co podaje Trek.

Dociekliwi zauważą, że np. opona 29×1,5″ to dokładnie to samo co 700×38 (więcej na ten temat we wpisie o rozmiarach opon rowerowych), a są podane trochę inne ilości mleka. Przyjąłbym, że większą ilość mleczka warto wlać, gdy jeździmy w większości w terenie, a mniejszą można wlać, jeżdżąc głównie po asfalcie.

Niektórzy wlewają do opon trochę więcej mleka, tak aby mieć lepszą ochronę przed ucieczką powietrza w razie przebicia opony. Natomiast ilości podane w tabeli przyjąłbym jako niezbędne minimum i nie próbowałbym „urywać gramów”, zmniejszając ilość wlanego do opony mleczka. Mało tego, przy pierwszym zalaniu wlałbym przynajmniej 10-20 ml więcej mleka, które pójdzie na zatkanie ewentualnych nieszczelności.

Po wlaniu mleka wkręcamy wentyl (lub zakładamy oponę) i pompujemy. Aha, zawsze podczas pompowania ustawiaj wentyl na godzinie 11. lub 1. Dzięki temu mleczko, które jeszcze nie spłynęło, nie będzie wlewać się do wentyla. Uważaj też, aby nie przekroczyć maksymalnego zalecanego ciśnienia przez producenta obręczy/opony (w zależności, które jest mniejsze). W szczególności dotyczy to obręczy hookless czyli bez haków na rantach.

Naturalną sprawą będzie, że gdzieniegdzie na oponie i obręczy może pojawić się mleczko. To znaczy, że właśnie uszczelniło drobne nieszczelności. Wytrzyj mleczko, które się pojawiło i przejdź do ostatniego kroku.

Teraz czas na rozprowadzenie mleka po oponie. Na początek polecam przez chwilę poobracać kołem w pionie i poziomie. Na oponie/obręczy może pojawić się jeszcze trochę mleka, które zatyka właśnie nieszczelności (mówiłem, żeby nie robić tego w mieszkaniu?). Obracaj kołem dopóki mleko nie przestanie wypływać z dziurek. Aby porządnie rozprowadzić mleko, najlepiej pojeździć na rowerze – 20 kilometrów wystarczy. Samo kręcenie w rękach to trochę za mało.

Najszybszy sposób na dobre rozprowadzenie mleczka w oponach

Do jakiego ciśnienia pompować opony bezdętkowe

Oczywiście przed wyjściem ustaw odpowiednie ciśnienie w oponach. Co to znaczy odpowiednie? Na pewno nie może przekraczać maksymalnego ciśnienia, podanego przez producenta obręczy! Warto spojrzeć także co podaje producent opon.

Jeżeli masz opony Goodyear, możesz skorzystać z ich kalkulatora ciśnienia w oponach. W przypadku opon innego producenta, np. z tego kalkulatora.

W obu podaje się:

  • Rider Weight (wagę rowerzysty)

Oczywiście oba kalkulatory zachęcają, by otrzymany wynik traktować jedynie jako punkt wyjścia.

Serio takie niskie ciśnienie?

Co ciekawe, różnica pomiędzy zalecanym ciśnieniem w zwykłej dętce, a oponą tubeless jest niewielka (zwykle nie przekracza 0,1-0,2 bara, a często wynosi jeszcze mniej). Skąd więc popularna opinia, że opony bezdętkowe pozwalają jeździć na dużo niższym ciśnieniu? Cóż, zalecane ciśnienie to jedno, a realia życia to drugie.

Do opon szosowych o szerokości 28 mm (i przy mokrym asfalcie) kalkulator w moim przypadku zaleca ciśnienie 4,2 bara z przodu oraz 4,5 bara z tyłu (dla dętki 0,1 bara więcej). Niewiele ponad 4 bary w oponie szosowej 28 mm to przy dętce proszenie się o jej przyszczypnięcie na większej dziurze (chyba, że ważysz 50 kg). W przypadku mleczka nie ma czego przyszczypnąć, więc i ryzyko kapcia jest mniejsze. W dodatku opór toczenia opony na zwykłej dętce przy 8,3 bara jest wyższy, niż w oponie bezdętkowej przy ciśnieniu… 5,5 bara (za Bike Rolling Resistance). Mogę to potwierdzić – jeżdżąc na oponach Goodyear Vector 4Season na zalecanym ciśnieniu, nie czułem zwiększonego oporu toczenia, za to poprawił się komfort jazdy po nierównym asfalcie.

Taka sama (jeżeli nie istotniejsza) sytuacja jest w przypadku opon do jazdy w terenie. Tam niższe ciśnienie jest na wagę złota (lepsza przyczepność i amortyzacja), a dętki bardzo lubią się przyszczypnąć po dobiciu opony do obręczy. Dlatego choć w kalkulatorze różnica między ciśnieniem w dętce, a bezdętce jest nieduża – w praktyce, w przypadku tubeless będzie ono zauważalnie niższe.

Z opony bezdętkowej schodzi powietrze

Opony bezdętkowe zazwyczaj słabiej trzymają ciśnienie niż dętki. Ciężko powiedzieć, jak często powinno się sprawdzać ciśnienie w takich oponach, niemniej polecałbym po prostu przed każdą jazdą.

A co zrobić, gdy z opon bezdętkowych bardzo szybko schodzi powietrze, np. przez noc (dzięki Krzychu za to pytanie w komentarzu)? Jeżeli na oponie widać ślady mleczka, to sytuacja jest prosta – mamy gdzieś przebicie, a uszczelniacz próbuje zalepić dziurkę. Może tak być, że jest ona tak duża, że mleko nie daje już rady.

Natomiast jeżeli powietrze schodzi z opony, ale nie ma śladu wycieku, na początek sprawdziłbym czy wentyl jest dokręcony (ręką!) oraz czy wkład wentyla jest dobrze zamocowany (specjalnym kluczykiem, nie kombinerkami!). Jeżeli i tu jest wszystko w porządku, dolałbym do opony mleczka, wystarczy 10-20 ml (do szerokiej opony MTB 20-30 ml). Teraz wsiądź na rower, przejedź 20-30 kilometrów dla dobrego rozprowadzenia uszczelniacza. Jeżeli nie pomoże, przejedź się jeszcze raz :) Jeżeli nadal powietrze będzie schodzić – dolej kolejne 10-20 ml mleczka i idź pojeździć. Nie ma opcji, to musi pomóc :D

Odporność na przebicie

Opony bezdętkowe są zwykle tak samo (nie)odporne na przebijanie, jak dętkowe odpowiedniki (czyli dostępne są lepiej i gorzej zabezpieczone modele). O braku dętki, którą można przyszczypnąć już pisałem. Dochodzi jeszcze kwestia uszczelnienia ew. przebicia dzięki mleku. Często podczas jazdy nawet nie zauważymy, że jakieś mikro-przebicie zostało uszczelnione. Większe uszkodzenie opony może już nie zostać załatane (wtedy będą potrzebne sznurki do łatania lub zwykła dętka), ale nie skreśla to bezdętek, ponieważ w kołach dętkowych sytuacja wygląda podobnie.

Wątpliwości pojawiają się w przypadku opon szosowych, w sytuacji gdy potrzeba napompować je do wyższego ciśnienia niż ok. 5 barów (cięższy rowerzysta lub opona o szerokości 25 mm lub mniej). I nie myślę tu o obręczach z prostymi ściankami (hookless), bo tam często nie wolno przekraczać tego ciśnienia. Mleko wylatujące pod wyższym ciśnieniem przez dziurkę w oponie, może narobić więcej bałaganu. A zanim uszczelni oponę, ciśnienie może w niej znacznie spaść. Z tego powodu, wielu jeżdżących na szosie wybiera opony bezdętkowe o szerokości minimum 28 mm (chyba, że są wagi piórkowej). Zapewne z tego samego powodu wielu producentów opon nie oferuje szosowych modeli bezdętkowych o szerokości mniejszej niż 25 mm.

Podsumowanie

Sam od kilku lat jeżdżę na oponach bezdętkowych w rowerze górskim i jestem bardzo zadowolony. System tubeless w oponach szosowych zaczynam dopiero testować, dlatego za jakiś czas uzupełnię ten wpis (lub przygotuję nowy) o moje doświadczenia w tej materii. Co nieco w temacie jazdy na oponach bezdętkowych powiedziałem w nagraniu, które widzicie powyżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

14 komentarzy

  • Witam, pozbyłem się niedawno dętek w góralu ale mam problem z dość szybko schodzącym powietrzem. Pompuję do 2 atmosfer, a dwa-trzy dni później mam w oponach tylko jedną. Na oponach nie ma śladu po mleczku, tyle co wypłynęło trochę zaraz po uszczelnieniu.

    Czy to normalne czy coś źle zrobiłem?

    • Niestety w przypadku opon bezdętkowych trzeba częściej sprawdzać ciśnienie w oponach. A najlepiej przed każdą jazdą. W jednych zestawach spada ono szybciej, w drugich wolniej. No i im wyższe ciśnienie początkowe, tym szybciej spada.
      Sprawdź kalkulator, który podlinkowałem w tekście, może w Twoim przypadku wystarczy niższe ciśnienie niż 2 bary.

      Sprawdź też czy wkład wentyla jest porządnie wkręcony. Jeżeli ciśnienie schodzi wyjątkowo szybko (np. przez noc), na początek dolałbym trochę mleczka do opony. Opcją jest jeszcze wyssanie mleczka z opony, zdjęcie jej, wyczyszczenie obręczy w środku i naklejenie drugiej warstwy taśmy.
      Ale na początek wykluczyłbym wentyl i małą ilość mleczka.

  • Co myślisz o tych oponach Goodyear? Za Twoją rekomendacją kupiłem gravelowy model Connector i są super. A jak z tymi szosowymi, bo moje Continental Ultra Sport się kończą i zmieniłbym na coś lepszego.

    • Jeżdżę na nich jeszcze za krótko, żeby powiedzieć coś więcej (na pewno pojawi się długodystansowy test tych opon). Na razie jest wszystko w porządku, nie czuję, żeby Vectory stawiały duże opory toczenia, mają też dobrą przyczepność na suchym ( nie sprawdzałem ich jeszcze w deszczu, bo i nie padało w tym roku za dużo).

  • Po 10 latach od ostatniego zakupu roweru nadszedł czas na jego zmianę. Wybrałem rower crossowy, ponieważ pasuje do moich rekreacyjnych jazd po utwardzonych nawierzchniach czy nawierzchniach mineralnych. Jeżdżę po 30-50km, czasami trochę więcej. Dylemat pozostał w wyborze samego roweru. Chciałbym przeznaczyć około 3000 PLN. W sklepie zaproponowali Kross Evado 5.0 lub Romet Orkan 6. Cena taka sama. Sprzedawca powiedział, że lepszy osprzęt ma Romet. Przed wejściem do sklepu bylem pewny na Krossa. Po wyjsciu już takich pewności nie mam. Który z tych dwóch rowerów wybrać? Albo który jeszcze inny rower wziąć pod uwagę przy zakupie?

    • Hej, przede wszystkim rower musi być dla Ciebie wygodny + musi się podobać i to są dwie najważniejsze sprawy.

      Jeżeli chodzi o wyposażenie, to Romet posiada amortyzator z tłumikiem olejowym, za co spory plus. Do tego markowe opony, piasty oraz dwa oczka lepszą tylną przerzutkę. Do tego korba ze sztywną osią. Patrząc po samej specyfikacji Romet wypada lepiej. Nie jest to kosmiczna różnica, ale jeżeli oba Ci pasują, to osprzęt w Romecie faktycznie wygląda trochę lepiej.

      • Dziękuję za odpowiedź. Wyjechałem na nowym rowerze i po 5km kapieć. Niestety opona się nie uszczelniła i do domu wracałem piechotą. Ten system nie jest zdecydowanie dla mnie. W normalnym przypadku szybka zmiana dętki i po kłopocie. Szczerze nie wiedziałem jak go kupowałem że ma takie opony. Nie zwróciłem na to uwagi. Mój błąd. Czytałem w necie różne opinie ale wolałem się zapytać fachowca.

        • Co to za rower i czy koła były uszczelnianie w sklepie? I co to znaczy, że opona się nie uszczelniła? Którędyś wyleciało Ci mleczko?

          Mam bezdętki w dwóch rowerach i za bardzo nie planuję wracać do dętek. Miałem co prawda w jednym kole problem stosunkowo szybkiego schodzenia powietrza (przez noc) bez wycieku mleka, ale pomogła solidna dolewka mleka :)

  • Czy mleko różnych producentów można mieszać ze sobą? To znaczy fabrycznie koła mam zalane prawdopodobnie mlekiem Gianta. Czy mogę dolewkę zrobić z mleka od innego producenta? Chodzi o to, że po zakupie roweru mleka było na dwa koła i nie otrzymałem butelki na późniejsze dolewki. Jeśli mam kupić mleko samemu to wybiorę pewnie jakieś korzystniejsze cenowo. Albo założę dętki.