jajacek Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Trzeba się umówić na wiosnę. Przejedziemy się po KPN. Na gravelu da radę. Tyle że wytelepie. Odnośnik do komentarza
sl66 Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 @jajacek bardzo chętnie. Po KPN ostatni raz jeździłem zeszłej zimy na trekkingu z RS Paragon Gold i jakoś bardzo nie telepało (ale opory ruchu w śniegu były bardzo duże). Na gravelu na pewno będzie gorzej. Może do tego czasu ogarnę mostek Redshifta chociaż ? Odnośnik do komentarza
APZ Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Ok. Ok. Zależy co kto lubi. Może zbytnio jestem zafascynowany MTB? Widziałem gościa zdobywającego gravelem z barankiem szczyt Turbacz. Można. Czyli Warszawę też spoko odjedzie się. Weźmy pod uwagę, że rower zabieramy też na wyjazdy, a nie każda miejscowość ma ścieżki jak Warszawa. Mój OT o Warszawie zakończyłem znaczkiem: ? więc proponuję nie rozkminiać dalej sprawy. ? Odnośnik do komentarza
sl66 Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 5 minut temu, APZ napisał(a): więc proponuję nie rozkminiać dalej sprawy. ? Spoko ? Pytałem po prostu z ciekawości, na zasadzie, że może gdzieś są w stolicy jakieś ciekawe trasy, o których nie wiem ? Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Ja lubię uciekać z miasta. Jazda rowerem po zasmrodzonym mieście pełnym spalin jest odwrotnością tego z czym rower mi się kojarzy czyli z wolnością i naturą. Mieszkając na Bemowie zajmuje mi 4 km dojechanie do Boernorowa skąd jadę przez Lasek Bemowski do KPN cały czas terenami zielonymi bez kontaktu z ruchem samochodowym. Odnośnik do komentarza
BrudnyHenryk Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Trzeba się umówić na wiosnę. Przejedziemy się po KPN. Na gravelu da radę. Tyle że wytelepie.chętniebyłem w KPN gravelem na dwudniówce. Pierwszego dnia 120 drugiego 60 km, ale ręce mi odpadły. Po co się męczyć?Gravelove jeżdżą tam często więc się da Odnośnik do komentarza
Cybernetyk Opublikowano 10 Lutego 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Widzę, że rozmowa lekko odbiegła od tematu ? wracając, mając szosę lepiej wybrac mtb czy gravel na okolice Warszawy? Używany bedzie głownie sezon jesień zima, gdyż numer 1 zawsze pozostanie szosa ? myślałem również o opcji 1 uniwersalny z 2 kompletami kół np orbea terra m31e ale takiego sprzętu tymbardziej byloby mi szkoda na błoto itp.. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Ja osobiście zdecydowanie optuję za MTB. Jak jechać w dzisiejszych warunkach na rowerze typu gravel? Niebezpiecznie na drodze, lód i koleiny na ścieżkach. Ja na MTB z załozonymi oponami na granicy enduro na niskim ciśnieniu bez żadnego problemu, po śniegu, lodzie i koleinach. Kolega na delikatniejszych oponkach śliźnął się parę razy ale bez gleby. Kiedyś zimą jeździłem na crossie. Ale raz że cross do korzenistego lasu się nie nadaje a na asfalcie nie ma jak ukryć przez wiatrem. Plus parę gleb na lodzie mnie przekonało, że nie tędy droga. Szosą jeżdżę teraz tylko w ładną pogodę i jak nie piździ okrutnie. W innych przypadkach na MTB do lasu. Odnośnik do komentarza
sl66 Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 3 godziny temu, Cybernetyk napisał(a): mając szosę lepiej wybrac mtb czy gravel na okolice Warszawy? Używany bedzie głownie sezon jesień zima Jak głównie jesień i zima to zdecydowanie lepiej mtb. Szerszą opona na śniegu będzie bezcenna. Sporo jeździłem zimą na trekkingu z oponą 42mm o górskim bieżniku i chwilami zdecydowanie brakowało przyczepności. Drugi argument za mtb jest taki, że na dłuższe trasy (5h i wiecej) wygodniej jest wg mnie na gravelu. Nie masz sztucznie szeroko ramion jak w mtb i możesz zmieniać ułożenie dłoni na baranku. Ale zimą to nie ma znaczenia, bo kto zimą jeździ 5h. Za to szersza kierownica przyda się do kontroli w śniegu i błocie ? Tylko do takiej jazdy to zaintaluj sobie jakieś błotniki ? 3 godziny temu, jajacek napisał(a): cross do korzenistego lasu się nie nadaje a na asfalcie nie ma jak ukryć przez wiatrem A na mtb da sie schować przed wiatrem? (Nie mówię o nakladkach na kierownicę, bo je można zainstalować w każdym rowerze) Odnośnik do komentarza
APZ Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Najlepiej nie ukrywać się przed wiatrem, lecz jechać z wiatrem. A wrócić autobusem lub PKP, chyba że kierunek wichury odwróci się. ? Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Przed wiatrem na otwartej przestrzeni na płaskiej kierownicy się nie ukryjesz. Po to się właśnie wjeżdża do lasu żeby się w nim ukryć przed wiatrem. Więc na asfaltach zdecydowanie kierownica z barankiem jest lepsza. Odnośnik do komentarza
sl66 Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 10 godzin temu, jajacek napisał(a): Ja lubię uciekać z miasta. Jazda rowerem po zasmrodzonym mieście pełnym spalin jest odwrotnością tego z czym rower mi się kojarzy czyli z wolnością i naturą Kontynuując chlubną tradycję offtopicu w tym wątku, dodam od siebie, że oprócz wypadów w stronę natury, lubię też jeździć po mieście. Dużo przyjemniej mi się żyje w Warszawie, kiedy ją poznaję od podszewki, kiedy nie jest dla mnie tylko zlepkiem stałych tras dojazdów. A najlepszym sposobem na taką miejską eksplorację jest jazda na rowerze. Na zwiedzanie piesze Warszawa jest o wiele za duża, z kolei samochodem w wiele miejsc nie wjadę, do tego dochodzi stresujące stanie w korkach. I tu wkracza rower, można wjechać nim niemal wszędzie, a do tego ma wystarczającą prędkość żeby dotrzeć do dalszych dzielnic. Jednocześnie ta prędkość jest na tyle niewielka (w porównaniu np. do motocykla), że łatwo można poczuć otoczenie i jego charakterystykę. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 To chyba trochę jak z koniakiem i cygarami. Trzeba poczuć i się wkręcić :) Do cygar i ogólnie do tytoniu się nie przekonałem. Do koniaku dojrzewam :) Warszawa na piechotę to nie. Ale np. prawie całe San Francisco obleciałem na piechotę z braku roweru. Nie wiedziałem że jest tak małe. Piszą że 120 km2 a Warszawa rzekomo 517 km2. Może i się zgadza. Zdarza mi się rowerem pojechać czasem na startówkę ale głównie po herbatę w Demmers Teahouse, bo tam mają moją ulubioną, której nie da się za bardzo nigdzie kupić. Ding Dong Geen Oolong. Polecam :) Ale ogólnie uciekam od ludzi i hałasu. No chyba że występy tancerek brazylijskich ? Odnośnik do komentarza
BrudnyHenryk Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 Też lubię rowerem odkrywać miasto.Jak jak mam czas i jest czerwone to skręcam w kierunku zielonego...Wychodzą z tego dużo dłuższe trasy i zygzaki, ale przynajmniej nie stoję.Czasami przejeżdżam gdzieś przez kilka lat, a tuż za rogiem/blokiem jest ciekawe miejsce... Odnośnik do komentarza
ram Opublikowano 10 Lutego 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2023 3 godziny temu, jajacek napisał(a): Do koniaku dojrzewam ? ... Warszawa na piechotę to nie. Ale np. prawie całe San Francisco obleciałem na piechotę z braku roweru. A rowerów tam, w SF, w jednej z kolebek mtb tam ci nie brakuje. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się