WojtekWawa Opublikowano 4 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2022 Ja też widzę i dałem Kudosa. Co do łapania flaka raz w roku, to ja złapałem podczas czwartej jazdy mtb, i to tak małego, że na 100% nawet trizado dałoby radę, a Stans już do mnie idzie. Myślę, czy samemu oklejać, czy jednak zrobić to w serwisie. Niby serwis ma doświadczenie, ale rozwala mnie zmanierowanie tych rowerowych. "Zostawi pan rower, zrobimy do dwóch tygodni. Nie ma możliwości umówienia się na konkretny dzień". I żebym w jednym serwisie tak usłyszał... Gdyby taśma do oklejania była tańsza (a zakładam, że trochę jej mogę zmarnować) to już bym ją kupił i robił próby. A tak jeszcze się waham. Co do ciśnienia, na mleku chcę latać 1.5, choć ciężko na mrozie oszacować ciśnienie. Z 20 stopni Celsjusza, gdzie pompuję rower zjazd do 0 to około 0.2 bara. Odnośnik do komentarza
BrudnyHenryk Opublikowano 5 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2022 Śmiało oklejaj sam. Możesz nawet srebrną taśmą naprawczą, albo gorilla Odnośnik do komentarza
BrudnyHenryk Opublikowano 5 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2022 https://allegro.pl/oferta/gorilla-tasma-uszczelniajaca-25mm-9m-tubeless-9472369222?utm_medium=afiliacja&utm_source=ctr&utm_campaign=0506c2ee-1781-42e1-b83d-3243d850bcac# Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 5 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2022 Ja dziewczynie oklejałem Gorilla, kiedyś szedłem też w bieda taśmę i dałem izolacyjną. Taśma izolacyjna po pół roku zaczęła przepuszczać, dolanie na chama mleka rozwiązało problem na kolejne 2-3 miesiące. Tak więc lepiej gorilla. Odnośnik do komentarza
BrudnyHenryk Opublikowano 5 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2022 izolacyjnej nie polecam. kiedyś miałem w gravelu i na słońcu przy 3bar przebiła się do środka. Huk i kapeć Odnośnik do komentarza
WojtekWawa Opublikowano 5 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2022 Dzięki BrudnyHenryk za linka, z samego rana zamówiłem i jak przyjdzie, to zaczynam konwersję. Zakupiłem też wentyle btwin w Decathlonie, ktoś z Was na nich lata? 40 zł za dwa zamiast 70 zł za jeden dobrej klasy, który wygląda niemal identycznie. Odnośnik do komentarza
WojtekWawa Opublikowano 5 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2022 A i jeszcze podziękowania do Jajacek za uświadomienie mi, że w terenie to opona robi za amortyzator w mtb ? Tak, teraz mi się chce śmiać z mojego napalenia na sztyce ważące okolice 700 gram, choć pożyjemy zobaczymy. Przez upadek na plecy, dwa dni od zdarzenia, odczuwam siniaki. Aż zastanawiam się, czy nie zainwestować w strój do mtb, ale może po prostu daruję sobie strome podjazdy... Odnośnik do komentarza
Oskarr Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 Ubranie rowerowe na kampinos to wygodna kurtka rowerowa, spodnie z pieluchą i ciepłe skarpetki, nie zakłada się zbroi jak do downhilu więc przed siniakami by Cię nie uratował strój. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 Upadki będą się zdarzały. Jedyne w co bym był skłonny zainwestować ochronnego to spodenki wewnętrzne typu enduro z wkładkami żelowymi na biodrach. Na biodrach jest mało mięcha i upadek na jakiś korzeń bywa bolesny i się czasem dłużej leczy. Coś w tym stylu: https://allegro.pl/oferta/spodenki-z-ochraniaczami-fox-titan-race-short-l-12412788870?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_content=ps&utm_term=test&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_mtrzcj_narzedzia_pla_pmax_ps&ev_campaign_id=17996352432&gclid=Cj0KCQiA7bucBhCeARIsAIOwr--vsB_LeQ_44dfQ7-W1MQ2SQbAXxtlED4_K8QMitHG4zKkhiIdgnEMaAr-QEALw_wcB Żadnych kasków full face, zbroi i podobnych pierdół. Cały czas a stronie Assosa są w promocji z pół ceny rękawki i nogawki typu Traila, które właśnie kupiłem na wiosna/jesień a może i nawet na lato. Są one ze wzmocnionego materiału, bardzo trudnego do przecięcia. Zapewniają ochronę przez ostrymi krzewami i końcówkami gałęzi. Upadek na plecy to brak techniki. Chyba mi się nigdy nie zdarzył. Natomiast zdarzyło mi się przeszacować moje możliwości lotne , zamierzyć się na skok przez za wysokie drzewo i polecieć przez kierę na pysk :) W najlepszej formie drzewka 20 cm skakałem bez problemu. Odnośnik do komentarza
Greg29 Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 Mi na plecy też się jeszcze nie zdażyło polecieć - jak kolega jajacek napisał: brak techniki, na podjazdach trzeba maksymalnie obciążyć przód, tzn. pochylić się nad kierą i przesunąć maksymalnie do przodu na siodełku. Jak podjazd będzie za stromy to co najwyżej stracisz przyczepność tylnego koła, zabuksujesz, staniesz w miejscu ale nie polecisz do tyłu. Kiedyś w Decu były takie spodnie mtb obcisłe, z długą nogawką i takimi miękkimi protektorami w kształcie plastra miodu na biodrach - kupiłem je gdzieś chyba w 2014, może w 2013. Są super, używam ich do dziś pod szorty w okresie jesienno-zimowym. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 Też mam te spodnie :) Odnośnik do komentarza
BrudnyHenryk Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 ciekawe, ja podjeżdżam zawsze na siedząco. nigdy nie wstaję. przesuwam się na siodle do przodu i pochylam. tak jest dużo większa przyczepność na tylnym kole. Jak mi podejdzie koło do góry to tylko trzymam pion, prostuję nogi i zaskakuję gdzieś daleko z tyłu, dużo niżej, a siodełko ląduje na brzuchu. Jakoś to wychodzi samo Odnośnik do komentarza
BrudnyHenryk Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 ale to się nie zdarza prawie nigdy. wcześniej koło zabuksuje i ... koniec podjazdu Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 Żeby mieć przyczepność musisz mieć w miarę dociążone tylne koło żeby rozpłaszczyć oponę, tak żeby łapała kontakt z podłożem na jak największej powierzchni. Więc optymalnie jest jechać z siodła przesuwając środek ciężkości do przodu po to żeby się przednie koło nie podniosło ale nie odciążając zupełnie tylnego koła. Dlatego tez ważne jest niskie ciśnienie na podjeździe. Chyba najlepiej mi się jeżdziło na oponach 2,3 cala jak miałem 1,35 bara z przodu 1,5 z tyłu. Ale bałem się już dobicia przy tym ciśnieniu. Na tubeless zdarzało mi się jeździć na 1 bar ale wtedy jest groźba przebicia bocznych ścianek. Dlatego planuję teraz szersze obręcze na których opona ma większy kontakt z podłożem i oponę na tył która ma wkładkę antyprzebiciową obejmującą boki ale kosztem 150 gram wagi opony. Przód prawie nigdy nie przebijam więc zostawię coś lżejszego. No i komfort na szerszych obręczach i oponach wzrasta co jest dla mnie kluczowe bo mój styrany kręgosłup mający w opisie same zwyrodnienia coraz bardziej to czuje :) Odnośnik do komentarza
WojtekWawa Opublikowano 6 Grudnia 2022 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2022 Dzięki za rady! Mój przypadek to była zła technika (napisałem o tym od razu), ale widzę, że zawodnicy tę złę taktykę polecają. Oczywiście jest przepaść między pierwszą jazdą mtb po lesie versus ludźmi, którzy biją rekordy przejazdu tras na stravie (takie rzeczy potrafię wyłącznie na nartach). Znów zgodzę się z BrudnymHenrykiem. Kiedy poleciałem do tyłu? Gdy właśnie przesunąłem się do przodu. Tylne koło zabuksowało i straciłem stabilność, wylądowałem wbijając sobie siodełko obok krzyża, rower był pode mną, ja leżałem głową w dół, na plecach. Bo było zbyt stromo, a zakochany w przyczepności opon nie wziąłem pod uwagę, że wciąż muszą mieć nacisk by zapewnić przyczepność. Każdy następny podjazd siedziałem na siodle, by dociążać tylne koło, jedynie maksymalnie się pochylałem i było ok. Strach jednak czuję do dziś, choć uzależnienie od adrenaliny też. Co do spodni w Decu, to chętnie przytulę linka, znam Was na tyle, że wiem iż nie ma tu marketingu szeptanego :-). Zgaduję, że to jednak nieaktualna oferta. Pewnie wywołam burzę, ale mi na razie wystarczają stare jeansy. Ceny ubrań rowerowych mnie rozwalają, chyba marynarki kupuję (na promocjach) taniej niż kosztują same pielucho-majty. Ale do niedawna uważałem, że rower za więcej niż tysiąc złotych to przesada, aż przejechałem się mtb 29' kumpla i dziś sam mam coś podobnego. Może to kwestia różnych sportów i grubej/gładkiej skóry, ale nic mnie nigdy nie obciera, jedynie zimno mi w palce stóp - to mój jedyny problem podczas wielogodzinnych jazd rowerem. Sam obecnie jestem rozdarty - te (prawdopodobnie) single obok ścieżek rowerowych są rewelacyjne i wiem po co mam mtb (bo główne szlaki to raczej na treking), z drugiej strony siniaki mówią, że może to się źle skończyć. Nie zliczę też ile razy uciekało mi przednie koło (oblodzone kamienie/szyszki i korzenie pod ostrym kątem do ścieżki). Raz nawet (drugi raz podczas jednej wycieczki, pierwszy to ten podjazd j.w.) się przewróciłem - miałem ze 4 ścieżki do wyboru, więc rzuciłem okiem na zegarek gdzie jest właściwa trasa i akurat wtedy wpadłem na skuty lodem korzeń trzymając kierownicę jedynie prawą ręką. W ogóle na 5 h jazdy 2:12 błądziłem, ale to inna para kaloszy. Przeskok między jazdą ścieżkami rowerowymi po Warszawie/Krakowie, a lasem, gdzie mamy niesamowitą liczbę kombinacji ścieżek, jest ogromny. Dość napisać, że opcji planowania trasy w zegarku podczas jazdy rowerem użyłem pierwszy raz w życiu w mtb (dotąd wyłącznie na szlakach pieszych/górskich, do jazdy rowerem crossowym wystarczał mi smarphone). Wracając do tytułowego xc100 - ciężko mi nie jeździć, aż mnie nosi, a to dopiero jeden dzień. Załatana dętka średnio trzyma ciśnienie (nie polecam łatek i kleju z decathlonu! Dętkę też kupiłem, ale skoro flak przypieczętował decyzję o mleku, chciałem tylko nauczyć się ściągać i zakładać koło/dętkę by nie ćwiczyć tego kiedyś pierwszy raz w lesie), ale ciągle liczę że temperatura spadnie poniżej zera i jutro do pracy polecę mtb. Wierzę, że kolce są super, ale dla mnie, po latach stawiania na szybkość na codzień (gładkie opony na crossie) ta przyczepność na śniegu/lodzie jest więcej niż wystarczająca. Pewnie wiosną/latem mtb będzie tylko do lasu, ale póki jest zima, na miasto tylko rockrider. Jaram się też logiem, kojarzy się z bardzo tanimi rowerami, choć są i dwa razy droższe niż mój (jak np. xc100s), to liczę, że nie kuszą tak złodziei jak Scott, czy Trek. Na koniec wspomnienie weekendu. Może na ten rower trafiłem sam, ale ten wątek utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałem. Ile to razy wybieramy coś sami, a po zakupie okazuje się, że można było lepiej/taniej/bardziej do naszych potrzeb coś wybrać? Przynajmniej w wypadku mtb mi się bardzo udało i za to poczucie, że nie trafiłem źle Wam dziękuję. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się