unavailable Opublikowano 26 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2016 Niestety przeczytałam ze zrozumieniem. To przecież tylko się cieszyć, a nie niestety ;) Może źle się wyraziłam, kolega słusznie zauważył, że w pewnym momencie słuchania człowiek potrafi zatracić się w muzyce. Niestety też wolę myśleć za siebie i za innych, bo nie ufam innym do końca. Z ciągłym skupianiem się też nie mam problemu i głowa mnie od tego jakoś nie boli. Owszem, z tym jak najbardziej się zgadzam. Jak zresztą we wszystkim. Można się tak samo zatracić w pięknie ćwierkającym ptaszku, fajnej bryce, która nas mija lub stoi na poboczu, ładnej dziewczynie/chłopaku... można się zwyczajnie zamyślić nad tym, co zjem po powrocie do domu i czy żona już czeka z obiadkiem. Czasami ten ułamek sekundy wystarcza i to właśnie miałam na myśli, pisząc, że nie ma czegoś takiego, jak stuprocentowe skupienie przez cały czas. Nie jest to jakieś moje widzimisię - starczy otworzyć pierwszy lepszy podręcznik psychologii czy nawet tonę modnych teraz blogów o samokształceniu/okołobiznesowych/coachingowych itd., aby znaleźć wzmiankę o tym, że maksymalną koncentrację możemy osiągnąć do 20 minut, potem nasza percepcja sukcesywnie spada. Z tej właśnie przyczyny nie potrafimy na przykład streścić całej książki czy nawet raptem półgodzinnego odcinka serialu, bo zawsze coś nam umyka. I dlatego właśnie nie tylko "nie ufam innym do końca", ale nade wszystko nie miałabym odwagi napisać, jak część tu optymistów, bo osobiście nie ufam również samej sobie. Taka przesadna wiara we własne możliwości i wewnętrzne przekonanie, że jestem odpowiedzialnym uczestnikiem ruchu, bo myślę za wszystkich - pal sześć, że trąci pychą. Po prostu pycha to pierwszy krok do nieszczęścia. Nie jesteśmy cyborgami, mimo pobożnych życzeń co poniektórych. Oczywiście nie jest to absolutnie, Tereso, atak pod Twoim adresem. Nie sugeruję też, że w takim zachwycie nad samą sobą trwasz. Chciałam jedynie na przykładzie Twojej wypowiedzi zwrócić uwagę na według mnie znacznie poważniejszy problem niż jakieś głupie słuchawki czy też ich brak. Niech każdy robi co chce, ale niech to robi z rozsądkiem i w pełni świadomie. Nic dodać, nic ująć. Amen! :) Odnośnik do komentarza
Hause Opublikowano 25 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2017 Ja lubię jeździć ze słuchawkami ale już raz mi się zdarzyło prawie pod samochód wpaść przez słuchawy więc teraz uważam:) Odnośnik do komentarza
desertsky Opublikowano 26 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2017 Ja rzadko jeżdżę ze słuchawkami, ale jeśli już to wybieram te zwykłe, kanałowych nie lubię. A w zwykłych wszystko słyszę. Odnośnik do komentarza
JakubP Opublikowano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2017 Wybrałem się kilka razy ze słuchawkami, ale to nie jest to :mellow: Cały czas się kabel plącze, obrócisz się głową do tyłu i wypadają słuchawki z uszu, do tego później są brudne od potu. Do tego ciągły niepokój czy może ktoś za tobą nie jedzie, nic dookoła siebie nie słyszysz. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2017 Jeździłem ze słuchawkami i słuchałem radia. Słuchawki douszne ale było słychać samochody. Po tym jak się zepsuły jeżdżę bez i też sobie chwalę, bo człowiek ma sporo czasu na przemyślenia :) Odnośnik do komentarza
krzysiekw Opublikowano 27 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Stycznia 2017 Też swego czasu próbowałem i nie było źle, ale jednak wolę dźwięk napędu i szum wiatru :D Odnośnik do komentarza
ghost985 Opublikowano 30 Stycznia 2017 Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2017 Ja w słuchawkach nie jeżdżę, ale przy mocnym wietrze (wiosną, jesienią) używam takich piankowych zatyczek do uszu. Nie izolują aż tak mocno jak głośna muzyka, coś tam przez nie słychać (bieżnik mtb na szosie słyszę), a w uszy nie wieje i wtedy czuję się komfortowo. Odnośnik do komentarza
JakubP Opublikowano 19 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2017 A słyszeliście o tym, że PiS chce zakazać słuchania muzyki podczas jazdy rowerem? Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 19 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2017 Pomysł nie jest głupi, tylko i tak nie będzie miał go kto egzekwować. Zresztą ciekawe czy ew. ma być rozgraniczenie na jezdnię, DDR, czy też ścieżkę w lesie. Nie wyobrażam sobie żebym miał dostać mandat za słuchawki w środku lasu czy pola, Z drugiej strony jazdę z pełnymi słuchawkami i głośną muzyką po jezdni uważam za przegięcie. W każdym razie ja z tego wyrosłem. Odnośnik do komentarza
lukasz.przechodzen Opublikowano 20 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2017 Jeden poseł mówił, że jak widzi rowerzystę w słuchawkach, to podwójnie na niego uważa. Czyli wniosek taki, że wszyscy powinniśmy jeździć w słuchawkach na uszach :) Według mnie powinno się jeszcze zakazać: - szybkiej jazdy rowerem, bo szum wiatru zagłusza wszystko dookoła - myślenia o niebieskich migdałach, bo to bardzo rozprasza - noszenia krótkich spódniczek przez kobiety, bo to JESZCZE BARDZIEJ rozprasza rowerzystów - jazdy na rowerze przez niedosłyszących i niesłyszących - jazdy na rowerze w czapce, bo czapka też ogranicza docierające do uszu dźwięki Powinno się jeszcze wprowadzić nakazy: - obracania się co 15 sekund, czy ktoś za nami nie jedzie i nie chce w nas wjechać (lusterko nie rozwiązuje sprawy, bo może zakrzywić perspektywę) - nasłuchiwania czy dojeżdżający z podporządkowanej drogi pojazd, chce wymusić pierwszeństwo - oznajmiania krzykiem, że się kogoś wyprzedza Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 20 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2017 Tak, wiem, wszędzie nakazy, zakazy, postanowienia i obostrzenia ale z polskim społeczeństwem czasem się inaczej nie da. Weź np przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym. Bez radaru nie wyegzekwujesz. Wystarczy jednak, że taki delikwent wyjedzie do dajmy na to takiej Szwajcarii i jedzie jak kursant nauki jazdy. Może trzeba do tego podejść jak do teorii Darwina, przetrwają najlepiej przystosowani? W końcu jak rowerzysta nie usłyszy samochodu to właśnie on ma problem. Oby tylko rządzący w imię naszego bezpieczeństwa nie tworzyli reguł od których odechce się jeździć rowerem. Może jednak lepiej zdać się na nasz rozsądek i jeśli ktoś używa słuchawek robi to tak, żeby nie przeszkadzać innym? Pożyjemy - zobaczymy. Odnośnik do komentarza
JakubP Opublikowano 20 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2017 Nie wyobrażam sobie żebym miał dostać mandat za słuchawki w środku lasu czy pola, Tylko zwróć uwagę: kto miałby Ci ten mandat dać na środku pola? Chyba, że takie uprawnienia dostaną leśniczy... Odnośnik do komentarza
lukasz.przechodzen Opublikowano 25 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2017 To jeszcze podrzucę kilka moich przemyśleń, na temat zakazu jazdy w słuchawkach. Odnośnik do komentarza
Gość Opublikowano 3 Kwietnia 2017 Udostępnij Opublikowano 3 Kwietnia 2017 Swego czasu też jeździłem w słuchawkach, ale jakoś nie było mi wygodnie. Teraz zastanawiam się nad zakupem bezprzewodowych, ale to swoje kosztuje, a szkoda by było, gdyby spadły... Odnośnik do komentarza
RemarSport Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2017 Jeżeli słuchasz faktycznie dużo muzyki i jesteś jej fanem, to słuchawki bezprzewodowe są bardzo fajną opcją i do tego praktyczną. Mnie osobiście to nie bawi, wręcz rozprasza myśli podczas jazdy na rowerze, ponad to może stwarzać zagrożenie gdyż nie słyszymy co się za nami dzieje, mamy rozproszoną uwagę. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się