Skocz do zawartości

Prędkości na rowerze.


Rekomendowane odpowiedzi

Polecam jeździć z licznikiem i prowadzić jakąś historię jazd w dzienniku treningowym czy na blogu bo później fajnie po latach sobie przejrzeć, przypomnieć i porównać ze stanem bieżącym. Ja kilka lat prowadziłem dziennik na bikestats.pl ale przestałem bo mam licznik, który zrzuca dane do serwisu dla kolarzy (strava.com) gdzie się z kumplami porównujemy i obserwujemy.

 

Licznik nie musi być drogi ale musi być taki na którym można polegać. Niestety nie o wszystkich można to powiedzieć. Wbrew temu co pisze Łukasz i wielu użytkowników tego forum odradzam liczniki Sigma. Żrą baterię w strasznym tempie i mają beznadziejne mocowanie. Wczoraj mojemu synowi po raz kolejny wypadł z niego licznik i cud że jadący z tyłu samochód przejechał nad nim a nie po nim.

 

Polecam kupno takiego który ma porządne mocowanie, dział rok na jednej baterii i ma podstawowe funkcje takie jak dystans, czas jazdy, prędkość bieżąca, średnia, maksymalna, czas bieżący (wskazuje godzinę), liczbę wszystkich przejechanych kilometrów i ważną funkcję Auto Stop. Czyli nie trzeba nic włączać, zaczyna działać jak się ruszy kołem. No i przewodowy jest zawsze pewniejszy niż bezprzewodowy. No i nie żaden podły chińczyk z Lidla czy Allegro tylko porządnego producenta, który robi liczniki do wielu lat. Takiego jak Cateye, Vetta, VDO czy Ciclomaster. Licznik może spokojnie kosztować poniżej 100 zł. Jeździłem z licznikiem Cateye Astrale przez kilkanaście lat i nigdy mnie nie zawiódł, nigdy nie wypadł z uchwytu, działał latami na jednej baterii guzikowej CR2032 przeżył wszystkie moje wypadki na rowerze i jeszcze przeżył wszelkie nadużycia, która mu fundował mój syn. Robią go do dziś od 20 lat, w trochę zmienionym designie. Ma co prawda funkcję, której zapewne nie potrzebujesz jaką jest kadencja (ilość obrotów korby na minutę) ale można dopytać jakiegoś sprzedawcę o taki sam model ale bez kadencji.  Może te z Decathlonu też dobre, nie wiem, nie próbowałem.

Odnośnik do komentarza

Uwielbiam to forum, bardzo fajnie że można tutaj zdobyć tyle informacji od doświadczonych ludzi. Wydaje mi się że spróbuję ten z Kross'a za 69zł, jeśli zacznie się coś z nim dziać oczywiście będę wtedy ostrzegał innych przed tym modelem. W końcu trzeba też samemu załapać jakieś doświadczenie ze sprzętem, nie? :D

Odnośnik do komentarza

 

 

Licznik nie musi być drogi ale musi być taki na którym można polegać. Niestety nie o wszystkich można to powiedzieć. Wbrew temu co pisze Łukasz i wielu użytkowników tego forum odradzam liczniki Sigma. Żrą baterię w strasznym tempie i mają beznadziejne mocowanie. Wczoraj mojemu synowi po raz kolejny wypadł z niego licznik i cud że jadący z tyłu samochód przejechał nad nim a nie po nim.

 

 

Syn musiał mieć strasznego pecha z tym licznikiem. Moja sigma 1200 jeździ już 3 lata na tej samej baterii, cały czas bateria jest w liczniku. Nigdy też mi nie wypadła z mocowania, które jest jednocześnie na taśmę klejącą i na opasujące gumki.

Mierzy właściwie wszystko co potrzebne, prócz kadencji, a jedyne czego mi brakuje, to funkcja podświetlenia. Kosztował ~70zł

 

@Mek, pewnie ,że warto jeździć z licznikiem, nawet się nie zastanawiaj, tylko kupuj :-).

Odnośnik do komentarza

Syn nie jest jedynym, ktoremu wypadla Sigma. Koledze wypad kilka razy az w koncu przejechal go samochod. Kupil drugi i tez mu spadal az skonczyl w przpasci w Alpach. System wkladania licznika do uchwytu jest beznadziejny i nikt mnie nie przekonan ze tak nie jest. Licznik po wlozeniu do uchwytu musi zostac zablokowany i moze zostac wyjety dopiero po recznym odblokowaniu. To jest jedyne sensowne rozwiazanie. Tak bylo w Cateye i w starych Garminach. Najprostszy test czy rozwiazanie jest dobre to przewroc rower, na cos w miare miekkiego i zobacz czy wyleci. Jak wyleci to rozwiazanie jest do kitu. Tak wlasnie jest z Sigma.

 

Wysłane z mojego SM-T335 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

Syn nie jest jedynym, ktoremu wypadla Sigma. Koledze wypad kilka razy az w koncu przejechal go samochod. Kupil drugi i tez mu spadal az skonczyl w przpasci w Alpach. System wkladania licznika do uchwytu jest beznadziejny i nikt mnie nie przekonan ze tak nie jest. Licznik po wlozeniu do uchwytu musi zostac zablokowany i moze zostac wyjety dopiero po recznym odblokowaniu. To jest jedyne sensowne rozwiazanie. Tak bylo w Cateye i w starych Garminach. Najprostszy test czy rozwiazanie jest dobre to przewroc rower, na cos w miare miekkiego i zobacz czy wyleci. Jak wyleci to rozwiazanie jest do kitu. Tak wlasnie jest z Sigma.

 

Wysłane z mojego SM-T335 przy użyciu Tapatalka

Kilka razy rower mi się przewrócił, raz miałem wywrotkę, ale nigdy mi moja Sigma nie wypadła :-).

Odnośnik do komentarza

Mek ja mam licznik ATECH TU-13

Firma ta sama co podałes, ale ma wystarczającą ilość funkcji. Mam już go ponad 1.5 roku, nic się z nim nie dzieje. Jedyne co mi potrzeba to podświetlenie. Możesz go sobie zamontować na mostku, bo to umożliwia.

 

I ja osobiście nie polecam liczników z gumowymi przyciskami, po jakimś czasie przyciski te po prostu nie działają lub działają ale wadliwie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...