Skocz do zawartości

budżetowy "mieszczuch"


Rekomendowane odpowiedzi

Po ostatnich śniegach i lodach, a potem półrocznym zapomnieniu, napęd mojego Kandsa powoli wydaje ostatnie tchnienie ;) Tymczasem potrzebuję czegoś niezbyt drogiego do przemieszczania się po mieście. Stwierdziłam, że wymiana napędu nie ma sensu - rower ma 26" koła, szerokie opony (minimum 1,75), a z racji amortyzatora swoje waży. Z drugiej strony szkoda mi wydawać jakichkolwiek większych sum, bo jeżdżę raczej okazjonalnie, a z racji wielkości Tarnowa odległości są symboliczne, tak do 10km (jednak nie tyle: nie zawsze, ile: dosłownie nigdy po płaskim). W związku z tym kompletnie nie wiem, na jaki w ogóle typ roweru się zdecydować. Gdy zestawiłam wszystkie potrzeby i oczekiwania, wyszedł mi... Triban 100 FB. Ale ponieważ mam co do niego pewne wątpliwości, stwierdziłam, że może naprowadzicie mnie na coś fajniejszego.

 

Na czym by mi zależało?

* na wadze - rower musi być lekki, przy czym jako lekki rozumiem max 11-12kg (i tak będę do tego dorzucać błotniki oraz bagażnik)

* na oponach min. 40mm, żeby kostki i chodnikowe płyty nie wybiły mi nadgarstków (najlepiej, jakby dało się upchać coś w granicach 45-50)

* jak najprostszy i najtańszy serwis, tak więc fajnie gdyby nie było tarcz oraz przedniej przerzutki, tylnia z kolei wystarczy Tourney, bo jak się wykończy, zmienię hurtem całość i nie będę płakać (na pewno natomiast nie interesuje mnie nic powyżej 10 biegów)

 

I teraz mi napiszcie, proszę, czy takie rzeczy tylko w Erze, czy może jednak coś zbliżonego istnieje lub ewentualnie wystarczy nieco pokombinować :)

 

Przy okazji chciałam zapytać, jak duże znaczenie ma widelec karbon vs. aluminium. W szosie wiem, że zwraca się na to uwagę, ale jak jest przy szerszych oponach?

Odnośnik do komentarza

Nie odpowiem Ci wprost bo raz że widzę jak kombinujesz z rowerami na przestrzeni lat i jakie ostatecznie decyzje wynikowe określasz (Triban jako miejski??? hehe)

Typowo miejski dosłownie rower to jakaś damka gdzie zejście oznacza nie podnoszenie nogi ponad pas tylko "zsunięcie się" z siodełka - Elektry i gazele i podobne wynalazki mają tu pierwsze miejsce - najlepiej z minimum 7-biegowa piasta Shimano bo jest poprawnie zrobiona, odporna na wiele i po odpowiednim doborze zębatki na ośce mocno wygodna - to taka tradycyjna strona "miejskości"

Lekkie ostre koło dla młodego wilka z sokolim okiem i nogami słonia to tez rower miejski - ta druga ekstremalna.

Pośrodku są jakieś cruisery, składaki czy inne hulajnogi elektryczne na większych kołach.

Gdybym miał CI wskazać coś pokroju Tribana wersja miejska w wadze do 12 kg to jedynie tego typu COŚ https://www.kross.pl/pl/urban/inzai - niestety nie jest to tani wynalazek ...

Dla mojej lepszej połówki miejskim rowerem okazał się https://image.ceneostatic.pl/data/products/27456505/i-romet-rc-300-m-2014.jpg kupiony właśnie ok. 2014 roku ma obecnie po wymianie kół piastę 7 SHimano i inne v-brejki - mimo wagi ok. 16kg nie przeszkadza Jej to jeździć z koszyczkiem i bagażem z tyłu po alejkach 18-20/h przez kilka godzin ...

Zawsze możesz kupić używkę w stylu https://www.olx.pl/oferta/rower-miejski-gazelle-styl-retro-stan-bardzo-dobry-CID767-IDvtNl4.html#ad1b10ecef

Odnośnik do komentarza

@Mariusz, a czym według Ciebie ten Giant różni się od Tribana? Poza wyglądem i może marką widzę ten sam rower z mniej wygodną geometrią, do tego dochodzi wyższa cena i jeszcze konieczność wymiany korby.

 

@Mociumpel, troszkę nie rozumiem Twojego zarzutu. Mieszasz według mnie dwie różne kwestie. To, że szukałam długo odpowiedniej dla mnie szosy, niewiele ma wspólnego z rowerem, który ma być przeznaczony do zupełnie innego celu. Chyba że po prostu wnioskujesz z tego, że żadne rady nie mają sensu, bo i tak zrobię co chcę ;) Tego rozbawienia Tribanem też trochę nie czaję. Zabrzmiało, jakbym składakiem chciała jechać na maraton MTB, podczas gdy większej różnorodności niż właśnie pomiędzy rowerami jeżdżącymi w miastach nie uświadczyłam na żadnej trasie.

 

---

 

Mam świadomość, że szukam czegoś dziwnego, dlatego zadałam pytanie na forum, licząc, że może wiecie coś, czego nie wiem ja. Gdybym szukała roweru, których można znaleźć na pęczki, nie zakładałabym tematu.

To, że mam się przemieścić z punktu A do B i oba te punkty są w mieście, nie znaczy dla mnie, że automatycznie muszę kupować rower miejski, składaka albo singla. Owszem, fajnie byłoby się lansować na kilkunastokilogramowej, wygodnej kanapie, ale chyba tylko w ładną pogodę, we Wrocławiu (bardziej płaskiej przestrzeni w życiu nie widziałam), a nie w Tarnowie i mimo wszystko chyba jednak krócej niż te kilkanaście godzin, bo pozycja na rowerze miejskim nie do końca mi podchodzi. Tak że to może jako piąty wariant w garażu ;) Wcześniej na liście jest chociażby 29er, do którego w zasadzie zniechęca mnie wyłącznie waga.

Na razie widzę, że jednak mamy podobną wiedzę, a z pustego i Salomon nie naleje. Mimo wszystko dzięki za chęć pomocy. Gdyby ktoś coś jeszcze, to poproszę ;)

Odnośnik do komentarza

Zaproponuję poniższy:

https://www.decathlon.pl/rower-trekkingowy-riverside900-id_8379018.html

Opony max 45, waga trochę powyżej wymaganej, jest amor, jest prosta obsługa, dobry serwis, możliwość zamontowania błotników, sakw itd. Na żywo wygląda dużo lepiej niż na fotkach, jest w trzech wersjach kolorystycznych. Można zamontować przednią przerzutkę jak byś miała ochotę. W razie czego 10 biegów powinno wystarczyć, ew. po zajechaniu możesz wrzucić kasetę o innym zestopniowaniu. 

Prawie "biały kruk" albo inna perełka  ;)

Możesz też wziąć bardziej ekonomiczną wersję (na tej samej ramie), a za zaoszczędzone złotówki kupić wyposażenie.

https://www.decathlon.pl/rower-trekkingowy-riverside500-id_8405209.html

Odnośnik do komentarza

Nie wnioskuj pochopnie że Ci coś zarzucam - mam "własną kobietę" od lat 15 więc wiem jak wygląda czasem tzw. foch choć to u Niej rzadkie.

Przykład pierwszy z brzegu - w nowym mieszkaniu pierwszą rzeczą którą MUSIAŁEM zrobić to ... karnisze na firanki - bez tego mieszkania nie ma - także firanki były pierwszym "meblem" - bo estetyka jest ważna ;)

Jeśli chodzi o dziwność pojazdu to mnie raczej nie przebijesz ;)

Jeśli chodzi o pozostałe wnioski - moje były luźne więc jesteśmy na wciąż na starcie ;)

Odnośnik do komentarza

Wg mnie robisz pewien błąd, zakładając że napęd bez przerzutki przedniej będzie tańszy w eksploatacji. Korbę 3x można kupić za 50 zł (wystarczy na kilka lat co najmniej), przerzutki zarówno przednia jak i tylna nie zużywają się tak szybko. Moje mają 15 lat i dalej są ok. Jeżeli odrzucisz pomysł że ma być napęd 1x, to będzie już trochę większy wybór.

Odnośnik do komentarza

@Mociumpel, może jakbym się dziś zarejestrowała i zadała pytanie, Twoje założenie by mnie nie zdziwiło. Ale że jestem tu już kilka lat, to mnie naprawdę zaskakujesz z takimi porównaniami ;) Tak na marginesie foch to foch, a kaprys to kaprys. I mężczyźni też mają swój rodzaj fochów, i swój rodzaj kaprysów, skoro już tak bardzo chcemy przy tym (dla mnie bezwartościowym) płciowym podziale zostawać.

A przebijać Cię absolutnie nie zamierzam. Nawet mnie nie bierze na poziomkę, chociaż jak będę kiedyś jeszcze we Wrocławiu, na pewno się odezwę, bo chciałabym się przejechać chociaż te 500m :)

 

@rowerowy, przyznam, że na te Riverside'y nie patrzyłam, bo uznałam, że amortyzator będzie dodatkowym ciężarem. Tymczasem widzę - paranoja - że one są lżejsze niż Riverside'y ze sztywnym widelcem (rozumiem, że rama aluminium vs stal, ale przecież da się zrobić coś lżejszego ze stali, tylko pewnie za inne pieniądze). Zastanawiam się jeszcze, czy nie lepiej w tej kwocie poszukać jakiejś markowej używki, bo to nagromadzenie Microshitów z BTwinami trochę mnie przeraża :p W sumie w crossach jeszcze się nie rozeznawałam, właśnie z uwagi na amor, który więcej waży niż się ugina ;) Myślisz, że da się znaleźć coś w sensownej wadze?

Odnośnik do komentarza

@pepe, tu akurat nie do końca kieruję się zasadą taniości, ale raczej praktyczności. W moim MTB w mieście jeżdżę i tak prawie tylko na największym blacie z przodu. Na środkową schodzę od wielkiego dzwonu i tylko pod górkę, żeby łańcucha nie krzyżować. Tak więc mogłyby być w sumie też dwie tarcze, tyle tylko, że nadal rzadko się takie coś w tanich rowerach spotyka.

Odnośnik do komentarza

Szczerze to nie jestem dobry w szukaniu okazji...

http://unibike.pl/flashgts.html

Porównując do Deca, trochę cięższy i na V-kach co akurat nie musi być wadą. Też porządna gwarancja (w każdym razie w moim sklepie ;) - i właśnie sobie przypomniałem, że kończą się dwa lata i muszę reklamować hamulec :o ), na ramę jest 5 lat, reszta jak to reszta. Się wymieni  ;)

Albo trochę tańszy:

http://unibike.pl/primegts.html

Oglądałem na żywo, przymierzałem się i jak dla mnie był całkiem sympatyczny. Dobrze i wygodnie się siedziało. Napęd też miałem w razie czego wymienić po zużyciu.

Nic innego do głowy mi nie przychodzi.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, że dla mnie v-ki to akurat zaleta ;) Nie mam alpejskich zjazdów, po mieście jeżdżę wolno (raz po raz przejście dla pieszych lub światła), nie ważę 100kg, nawet z rowerem i bagażem, więc tarcze to w moim przypadku tylko zbędny element do serwisowania.

Przyglądam się jeszcze bacznie używkom, jest kilka fajnych, w tym jeden rewelacyjny Spec Sirrus, tylko co z tego, jak wszystko co najmniej 19" :( Nowy nie bardzo mi się kalkuluje - to ma być rower bardzo rezerwowy ;) Jak zrobię nim w roku 500km, to będzie cud, więc raczej potrzebuję coś tak długowiecznego, jak mój stary tani Hexagon, który przeżył osiem lat widząc tylko raz profesjonalny serwis :D

 

Przy okazji - jak to jest z hamulcami hydraulicznymi? Czy jak stoją nieużywane, trzeba i tak coś serwisować? Mogą się od stania zepsuć czy coś? Sorry za tak laickie pytania, ale to akurat taka gałąź dziedziny rowerowej, o której nie wiem nic, poza tym, że istnieją :p

Odnośnik do komentarza

To tylko te salonowe szosy ;) Roboczy osiołek ma miejscówkę w piwnicy, ale nie są to takie złe warunki - na przykład nie ma wilgoci, co najwyżej czasem jest zimno od uchylonego okienka w korytarzu. Na pewno jednak nie są to temperatury na minusie, bo nigdy żadne przetwory nie zamarzły :) Co nie zmienia faktu, że na zewnątrz będzie wyglądało to gorzej i myślę, że właśnie w ten sposób załatwiłam w tym roku przerzutki - najpierw zamarzły z soplami, potem rower stał nieużywany przez pół roku. Stąd właśnie myśl o czymś jak najtańszym i najmniej awaryjnym.

Odnośnik do komentarza

Jazda w zimie wbrew pozorom aż tak bardzo nie wykańcza roweru. Najbardziej dostaje się łańcuchowi i kasecie. U mnie po zimie tylko to musiałem wymienić, reszta przeżyła. Z tym, że koniecznie trzeba czyścić napęd z wody i soli. Potem obowiązkowo nasmarować wszystkie części, w tym przerzutki, co zabezpieczy je w trakcie następnej jazdy. Moja tylna przerzutka Alivio (15 letnia) przeżyła już dwie zimy i nie chce się zepsuć.

Odnośnik do komentarza

Pytanie jak bardzo masz chęć i czas w zimę po każdej jeździe czyścić napęd i hamulce z soli. Do tego dochodzi kwestia ujemnych temperatur i wilgoci, która potrafi skutecznie unieruchomić przerzutki i hamulce

 

U mnie w pracy regularnie i zawsze w zimę jeżdżą 3 osoby wliczając mnie. Ja jako jedyny mam napęd i hamulce w całości zabudowane (piasta wielobiegowa, hamulce rolkowe i pełna osłona łańcucha) i jako jedyny nie znam problemów o których wspomniałem w pierwszym akapicie, a eksploatacja sprowadza się tylko do ogarnięcia brudu przed wniesieniem do mieszkania (czyli przetarcie szczotką miejsc na ramie, gdzie zbiera się najwięcej zanieczyszczeń i śniegu). Na wiosnę przecieram całość, sprawdzam napięcie łańcucha, przecieram szmatką, smaruję i tyle.

 

Pozostali koledzy na wiosnę muszą robić generalny remont napędu. W przypadku hamulców hydraulicznych potwierdzam: dopóki nie parkuje się dłużej na mrozie jest ok. W przeciwnym razie szybko padają uszczelnienia (podejrzewam, że wszędobylska sól swoje pomaga). Jedynym wyjątkiem są Magury HS11, ale nie dorównują skuteczności tarczowym.

 

Piasty wielobiegowe mają swoje wady: zakres przełożeń, cena, rama musi być do nich przystosowana.

No i pytanie jakie są warunki drogowe u Ciebie. W Trójmieście zwykle jest cieplej niż w pozostałej części kraju, opady śniegu kilkucentymetrowe, częste zjawisko gołoledzi. Drogowcy wyznają zasadę, że DDRy są obficie posypane solą z piaskiem, co mnie nie przeszkadza, bo jest bezpieczniej, ale nie każdy rower dobrze to znosi.

Generalnie, nie wstawiałbym jakiś zewnętrznych przerzutek z wysokiej półki, bo szkoda pieniędzy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...