Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem po wstępnych testach i Jacek będzie miał do wiwatu, bo trochę racji miał ;) Z drugiej strony ja czy raczej siostra i tak z tym Krossem zostaniemy, bo nie potrzeba nam więcej (a przede wszystkim drożej - przypomnijmy, że wyrwałam nówkę za 170zł). No dobra, opinie zostawmy na później, na razie fakty.

 

Fakty są takie, że licznik nie stanowi żadnej konkurencji dla Garmina i jemu podobnych ;) Należy go po prostu potraktować tak, jak wygląda - jako zwyczajny, bezprzewodowy licznik rowerowy, który prócz prędkości i kadencji ma dodatkowo funkcję GPS, pomiaru pulsu oraz mocy. Na 170zł to rewelacja, na 270zł - do rozważenia.

Zawartość pudełeczka: co tu dużo mówić - licha. Podobnie jak u większości producentów, tak i tu znajdziemy gniazdo na kierownicę zakładane gumkami na krzyż. Do tego po dwie gumki - dłuższe i krótsze. I na tym ukłonów w stronę klienta koniec ;) Ja nie dostałam nawet instrukcji, ale tę możliwe, że posiał poprzedni właściciel.

Mocowanie: jest w porządku. Licznik robi pstyk i siedzi mocno w gnieździe. Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądać to po stu takich pstyknięciach, ale na razie nie sprawia wrażenia, jakby była szansa jego zagubienia.

Wykonanie: podoba mi się. Chyba nawet bardziej niż u innych, znacznie droższych producentów, bo choć gumowe boczki uznać można za tandetę, to jednak taka tandeta świetnie się sprawdza, gdy licznik postanowi przyjrzeć się asfaltowi z bliska (choć zabrakło trochę gumy na rogach), a po drugie nie wyślizgnie się nawet z najbardziej zapoconej dłoni. Reszta to matowy plastik. Bez szału, ale też niczego zarzucić mu nie można. Całość spasowana idealnie. Nie ma szans, aby cokolwiek się ruszyło, odpadło, przesunęło.

Ergonomia: Po obu stronach, bliżej dołu, znajdują się guziki. Jednym nagrywa się trening i stopuje go, drugim zmienia funkcje (których za wiele nie ma, ale o tym za moment). Dziurka pod USB znajduje się w dolnej części na plecach licznika i jest zasłonięta zaślepką. Jest też u góry (również na pleckach) przycisk SET, ale nie da się tego przycisnąć przez przypadek, bo po pierwsze jest w małej wnęce, a po drugie trzeba go trzymać kilka sekund, aby coś zmajstrować. Poza tymi guziczkami dolna część ekranu reaguje na dotyk. Służy ona przede wszystkim do podświetlania ekranu, po drugie natomiast pozwala zmieniać parametry wyświetlające się u dołu ekranu.

Interfejs: Cóż, szału nie ma, a możliwość konfiguracji bliska zeru ;) Ekran już na dzień dobry podzielono kreseczkami (które są widoczne nawet przy rozładowanej baterii). Największy jest wskaźnik prędkości. Poza tym na ekranie widać połączenie z satelitą, poziom naładowania baterii, temperaturę, wysokość n.p.m. (zamiennie z kadencją, jeśli jest podłączony czujnik), godzinę oraz dolną część, którą jak pisałam, można zmienić dotykiem. Do wyboru jest: całkowity dystans roweru, dystans wycieczki, czas wycieczki, puls oraz prędkość średnia i maksymalna.

Na koniec bonus-ciekawostka: licznik nie jest Made in China, tylko Made in Taiwan. Mnie naprawdę zaskoczyło! ;)

 

Na oko - wzięłabym w ciemno. A jak po testach? Hm, zasadniczy problem leży w oprogramowaniu i to nie tylko licznika, ale i komputera. Tak więc - licznik nagrywa naprawdę wszystko i robi to dość dobrze. Możliwe, że ciut zaniża prędkość, jednak nie jest to tragicznie odległe od rzeczywistości (podobnie jak lekkie zawyżanie temperatury). Ślad jest ciągły, kiedy się trzeba zatrzymać, licznik stopuje automatycznie, kiedy ruszamy, rusza z nami, łatwo się go obsługuje. Sparował się także bezproblemowo z czujnikami BT od Lezyne'a (kadencja, prędkość i pulsometr).

Schody zaczynają się przy oprogramowaniu. Trening nagrany jest w formacie FIT, ale tego FIT Endomondo nie umie obsłużyć (!) Paradoksalnie - programik Krossa także nie umie tego naprawić. I nawet gdy eksportuje plik do GPX, Endomondo nadal nie umie go obsłużyć. Gdy ślady nagrywane były przez GPS (bez czujników), problem świetnie rozwiązywał skrypt ze strony naprawiającej pliki FIT Garmina. Po takim "fiksie", Endomondo przyjmował trening i wszystko było okej. Niestety, gdy podłączyłam czujniki (a zrobiłam to w domu), zapisany plik FIT nawet nie zechciał się naprawić. Tak więc domowy trening odpada ;) Co natomiast z tym "polowym"? No cóż, dziwna rzecz. Szczególnie, że ichniejszy program każdorazowo widzi i analizuje wszystko bezproblemowo.

 

Zależy zatem, kto i czego oczekuje. Za 170zł (w stosunku do kilkuset) jestem gotowa naprawiać pliki FIT, co nie zmienia jednak faktu, że Kross zwyczajnie sprawę pokpił. Zrobili naprawdę świetny i konkurencyjny licznik, ale spitolili przy tym oprogramowanie. A poza Applem nie znam nikogo, kto dobrze wychodziłby na tym, że jest kompatybilny wyłącznie sam ze sobą ;) Wolałabym zatem analizować treningi czy zwykłe wycieczki na wybranym przez siebie programie, a nie jakimś lekko trącącym myszką GPS Viewerze.

To tak w skrócie ode mnie dla potomnych :)

Odnośnik do komentarza

Tak tak słyszałem takie porównania:) tyle że nie miałem nigdy ios ani garmin więc nie wiem co straciłem:) i jestem szczęśliwy:p

 

A co do androida i wahoo to byłem zaskoczony ile w wahoo mozna sobie rzeczy skonfigurować pod siebie, android raczej ma wszystko poblokowane, więc to chyba jakieś porównania z grona programistów, którzy wiedzą o czym mówią, bo ja kompletnie nie rozumiem.

 

Myślę, że to też kwestia przyzwyczajeń, pewnie jakbym był przyzwyczajony do Garmina nie przechodziłbym na wahoo. Czuję, że w drugą stronę u mnie to też tak zadziała i nie przejdę na Garmina, chyba że nastąpi jakiś niespodziewany przełom w technologii. Albo szlag trafi bolta i powiem nigdy więcej (odpukać) :)

Odnośnik do komentarza

Co do Garmina to muszę się poskarżyć. Cyborg wpadł ostatnio po ulewę i jego Garmin 1000, znajdujący się na rowerze w silikonowej osłonie kompletnie zgłupiał. Wariowały czujniki zewnętrzne i barometr przez kolejne 3 dni. Miałem to samo z moim starym 705 jak mi wpadł raz do kałuży a innym razem pod ulewę ale on ma z 10 lat i nie ma już nawet niektórych guzików. Ale działa! i bateria trzyma ze 12 godzin. Natomiast sądziłem że Garmin trochę lepiej ogarnął uszczelnienie.

 

Garmin 520 z czujnikami pulsu i kadencji w UK teraz 250 Euro.

Odnośnik do komentarza

Miałam kiedyś ściągę, ale wyrzuciłam z głowy, bo nie sprawia mi wtedy jazda frajdy. Poza tym mam z natury dość wysokie wskazania, co pewnie dobre nie jest, ale nie wiem, jak - prócz regularnej aktywności i zdrowej diety - można to sobie obniżyć. Może zresztą dlatego tak szybko zawsze mi rośnie tkanka mięśniowa, a tak wolno spala tłuszcz? Gdybym chciała jeździć na poziomie 60%, to by było spacerowe tempo i ja tak na dłuższą metę psychicznie nie daję rady :p

Odnośnik do komentarza

Ja często jeżdżę na tętno i wiem jakie mam strefy. To ma swoje wady i zalety bo czasem puszczę koło obawiając się zbyt dużego obciążenia. Mam zresztą ostatnio problemy zdrowotne więc muszę spokojniej jeździć dopóki nie znajdę ich przyczyny.

A info dla Elle. Moja przyjaciółka, kupiła jakieś zegarek Lezyne z pulsometrem za ponad 5 stów. Bo może będzie biegać :) Pytałem ile razy biegała w ciągu roku. 2-3 :)

 

Niestety ci z którymi jeżdżę ciągle mnie wciągają w strefę ok. 80% HR Max co przy obecnych temperaturach jest dla mnie za dużo. Jak chcę jechać 60-70% to muszę jechać sam bo wszyscy wokół się ścigają i cisną każdą jazdę jak trening.

 

RST-Power-Training-Zones.jpg?x41238

Odnośnik do komentarza

Jacek, popsułeś wszystko. To, że Ty wiesz to ja wiem :D

Bo Jacek to tak, jak Annaniasz w Mikołajku, musi znać wszystkie odpowiedzi i się wyrwać ;)

 

A info dla Elle. Moja przyjaciółka, kupiła jakieś zegarek Lezyne z pulsometrem za ponad 5 stów. Bo może będzie biegać :) Pytałem ile razy biegała w ciągu roku. 2-3 :)

Ale to nie jest wina Lezyne'a. Myślisz, że jakby kupiła Garmina, poszłoby jej lepiej? :P
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...