Skocz do zawartości

Nowa szosa, zaczynam poszukiwania :)


Rekomendowane odpowiedzi

Ten Bulls w porządku. W razie czego mam karbonowego Ridleya w malowaniu Antkowiaka na sprzedaż na Ultegrze 6600 za 3k. Rozmiar 55. Nigdzie jeszcze nie wystawiałem bo kolega się nad nim zastanawia. Jakby co mógłbym go przerobić na Veloce. Kwestia uzgodnienia ceny. To jest mega szybki rower na którym ścigał się mój młody. Tylko oczywiście nie na tych stożkach co na zdjęciu poniżej tylko na Fulcrum Racing 6, aluminiowych. Gwarantuję że rama nie ma żadnych uszkodzeń i nigdy nie była naprawiana.

623122.jpg

 

Odnośnik do komentarza

Ten Bulls w porządku. W razie czego mam karbonowego Ridleya w malowaniu Antkowiaka na sprzedaż na Ultegrze 6600 za 3k. Rozmiar 55. Nigdzie jeszcze nie wystawiałem bo kolega się nad nim zastanawia. Jakby co mógłbym go przerobić na Veloce. Kwestia uzgodnienia ceny. To jest mega szybki rower na którym ścigał się mój młody. Tylko oczywiście nie na tych stożkach co na zdjęciu poniżej tylko na Fulcrum Racing 6, aluminiowych. Gwarantuję że rama nie ma żadnych uszkodzeń i nigdy nie była naprawiana.

 

623122.jpg

 

 

W tym Bulls teraz widzę, że było malowane widełko.

 

Panie Jacku na pewno piękna maszyna i pod kątem wizualnym i sprzętowym. Ale pewnie do ściągania. A ja bardziej preferuje jazda normalna na dłuższych dystansach. Może za kilka lat ruszylbym w jakiś wyścig.

Odnośnik do komentarza

Elle, a ile byłabyś skłonna dać za nowego Ruby ze sklepu na 105?

Ech, to nawet nie jest tak, ile ja bym była skłonna, tylko na co mnie realnie stać tak, żeby moim jedynym pragnieniem nie było wieszanie tego roweru na ścianie zamiast obrazu, koniecznie z przytroczoną wielką metką z ceną ;) Tak więc te 3,5-4 tysiące to już ostateczna ostateczność. Więcej nie dam rady, a i to jest już zdecydowanie za dużo, bo wychodziłam od 2-2,5. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na sklep to jest za mało i to jeszcze w maju, ale niespecjalnie mam możliwość ruchu, zwłaszcza, że sami pisaliście, że kupowanie czegoś na czas, kiedy "się dozbiera" jest trochę chybionym pomysłem. Przynajmniej więc ramę chciałam jakąś sensowną. Jak na razie sprzedaję pół domu, by jakoś wyjść na względną prostą ;)

Odnośnik do komentarza

Łukasz, na forum wszyscy na Ty.

Jeśli chodzi o Campagnolo to jest kilka kwestii.

1. Żywotność i niezawodność
Tu Campagnolo zabija wszystkich przebiegami i niezawodnością. Nic tam się nie psuje, nie ma raczej żadnych badziewnych części. Przebiegi na jednym łańcuchu 15-20 tys km. Jedna kaseta żyje 50-100 tys km. Części są trochę droższe niż analogiczne części Shimano ale żyją dłużej. U mojego młodego łańcuchy Shimano przeżywają 3-5 tys km. Kasety 10 tys km.

2. Ergonomia
Nie każdemu odpowiada sposób zmiany biegów. W górnym chwycie biegi w dół zmienasz wystającym przełącznikiem pod kciukiem. A w górę wiosełkiem pod klamką hamulcową. Nie wszyscy to lubią. Natomiast sam kształt klamkomanetek jest dla mnie zdecydowanie wygodniejszy niż klamkomanetek Shimano. W dolnym chwycie Shimano ma przewagę bo w Campagnolo zmiana biegów w dolnym chwycie nie jest zbyt wygodna. W Shimano nie da się ukryć jest w dolnym chwycie wygodniejsza. No i w Shimano wrzucenie biegu jest trochę szybsze. Ale zależy to też od długości wózka tylnej przerzutki. Długi wózek wolno zmienia, krótki szybko. W moim nowym Chorusie z krótkim wózkiem, zmiana biegów działa rewelacyjnie. No i od pewnych grup w górę, w tych co mają klamki Ultrashift, możesz lecić po całej kasecie w górę za jednym mocnym pociągnięciem wiosełka. Nie ma takich rzeczy w Shimano.

3. Hamulce
W niższych i starszych grupach hamulce były zdecydowanie lepsze w Shimano. Być może wynikało to też z zastosowanych okładzin. W nowszych grupach, hamulce Campy są juz brzytwa. Mam nowe hamulce Potenza i hamują świetnie.

4. Korba
Starsze korby zarówno Shimano jak i Campy nie miały uniwersalnych pająków. W Shimano uniwersalne są teraz od grupy 105 5800. W Campagnolo jeśli się nie mylę dopiero od Potezny lub Chorusa. Trudniej też kupić zapasowe blaty do korb Campy i są droższe. Ale wymina ich jest bardzo rzadko potrzebna.

Najlepszą rekomendacją Campy jest mój przyjacie i partner treningowy, ksywka Cyborg.
Przejechał na napędzie Campa Veloce, na 3 łańcuchach, dwóch kasetach, górskiej i na płaskie, i potrójnej korbie w której wymienił tylko raz środkowy blat, 120 tys km.

Odnośnik do komentarza

Łukasz, na forum wszyscy na Ty.

 

Jeśli chodzi o Campagnolo to jest kilka kwestii.

 

1. Żywotność i niezawodność

Tu Campagnolo zabija wszystkich przebiegami i niezawodnością. Nic tam się nie psuje, nie ma raczej żadnych badziewnych części. Przebiegi na jednym łańcuchu 15-20 tys km. Jedna kaseta żyje 50-100 tys km. Części są trochę droższe niż analogiczne części Shimano ale żyją dłużej. U mojego młodego łańcuchy Shimano przeżywają 3-5 tys km. Kasety 10 tys km.

 

2. Ergonomia

Nie każdemu odpowiada sposób zmiany biegów. W górnym chwycie biegi w dół zmienasz wystającym przełącznikiem pod kciukiem. A w górę wiosełkiem pod klamką hamulcową. Nie wszyscy to lubią. Natomiast sam kształt klamkomanetek jest dla mnie zdecydowanie wygodniejszy niż klamkomanetek Shimano. W dolnym chwycie Shimano ma przewagę bo w Campagnolo zmiana biegów w dolnym chwycie nie jest zbyt wygodna. W Shimano nie da się ukryć jest w dolnym chwycie wygodniejsza. No i w Shimano wrzucenie biegu jest trochę szybsze. Ale zależy to też od długości wózka tylnej przerzutki. Długi wózek wolno zmienia, krótki szybko. W moim nowym Chorusie z krótkim wózkiem, zmiana biegów działa rewelacyjnie.

 

3. Hamulce

W niższych i starszych grupach hamulce były zdecydowanie lepsze w Shimano. Być może wynikało to też z zastosowanych okładzin. W nowszych grupach, hamulce Campy są juz brzytwa. Mam nowe hamulce Potenza i hamują świetnie.

 

4. Korba

Starsze korby zarówno Shimano jak i Campy nie miały uniwersalnych pająków. W Shimano uniwersalne są teraz od grupy 105 5800. W Campagnolo jeśli się nie mylę dopiero od Potezny lub Chorusa. Trudniej też kupić zapasowe blaty do korb Campy i są droższe. Ale wymina ich jest bardzo rzadko potrzebna.

 

Najlepszą rekomendacją Campy jest mój przyjacie i partner treningowy, ksywka Cyborg.

Przejechał na napędzie Campa Veloce, na 3 łańcuchach, dwóch kasetach, górskiej i na płaskie, i potrójnej korbie w której wymienił tylko raz środkowy blat, 120 tys km.

Dziękuję ze wyczerpującą odpowiedź. Myślę, że bardzo pomocna. Bo nie ukrywam, że Bianchi mi wpadł w oko przede wszystkim że względu na wygląd. Po prostu mi się podoba.A teraz także widzę, że pozytywnie można łowić o samym sprzęcie Campagnolo. Osprzęt zawsze mogę zmienić na lepszy, a rama zostanie. Gdybym się w ostateczności zdecydował na Bianchi to mogę być spokojny o Campagnolo.

Odnośnik do komentarza

Wiadomo że to jest ta stara Sora. Nie pamiętam numeracji. Tak naprawdę kupujesz ramę i resztę. Osprzęt wiadomo że kiepski. Ale rozumiem że masz ciśnienie żeby coś kupić. Okres na kupowanie teraz jak wiadomo nie jest dobry. Jak nie masz ciśnienia to walczysz na Kandsie i przeglądasz OLX i Allegro. Te damskie Ruby mają tę zaletę że nie są raczej zajechane.

 

Znalazłem tego Ruby 51 za 5800. W Rokietnicy, tak? Piękny sprzęt i w dobrym stanie.

Odnośnik do komentarza

No ten właśnie. Myślisz, że bardzo daję się robić w jajo czy tylko troszkę? ;) Jakby wierzyć na słowo opisowi, nie wygląda to aż tak źle. Pytanie, która to jest Sora, bo ja nie odróżniam :)

To starsza Sora, 3500 - widać po linkach od klamkomanetek. W nowej wersji są już chowane pod owijkę. Tak sądzę :)

Odnośnik do komentarza

Co do kupowania nowego roweru - w zeszłym roku kupiłem swoją Meridkę nową, za 4750. Ogólnie jestem zadowolony, ale po paru tysiącach kilometrów wyklarowały się moje wymagania. Mam zamiar "eksploatować" ten rower przez najbliższe 3-4 lata, bez upgradeów, tylko wymiana/naprawa tego co konieczne. W między czasie zbieram na coś lepszego. Marzy mi się właśnie Roubaix lub Tarmac. Ale podejrzewam, że skończy się na Rose lub Canyonie, albo czymś całkiem innym :D Nie wiadomo jak będzie wyglądał wtedy rynek. Jedyne co wiem, że będzie to w najgorszym razie używka sprzedawana przez serwis. Nie mam zamiaru kupować karbonu od obcej osoby.

Odnośnik do komentarza

Już trochę otrzeźwiałam ;) Zwłaszcza jak widzę ceny Roubaix na 105. Natomiast tamten Ruby za 5800 tak na dwa razy mi się widzi - niby nowy, ale gwarancja 1 miesiąc plus rok na ramę, przy tym jest to wszystko od sprzedawcy, a nie producenta.

W ogóle mam mały mętlik. Raz piszecie (nie tylko w tym temacie, w ogóle na forum), że używany karbon to "zuo", innym, że wytrzymalszy od aluminium, raz, że używka to najlepsze rozwiązanie, innym, że to loteria. Więc już naprawdę nie wiem, co robić ;)

W dodatku nadal miotam się między szosą, fitnessem i przełajem (przynajmniej cross odpadł :p). W zasadzie z pewnych rzeczy jest tylko: cena, waga i hamulce nietarczowe. No i waga sporo w temacie miesza, bo jednak jestem niezbyt wysoką kobietą, która musi swój jednoślad każdorazowo wytaszczyć na trzecie piętro. Gdyby nie to, może nawet brałabym pod uwagę najtańsze gravele.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...