unavailable Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2018 Z pulsometrami basenowymi jest bieda - ich ceny są absurdalne, a funkcje najczęściej stricte basenowe. Z kolei, jak było w jednym z pierwszych komentarzy, uniwersalne zegarki Garmina (i nie tylko jego) mają średnie zastosowanie na rowerze. Ja dlatego skorzystałam ze starego, prostego i topornego pulsometru Polara. Bardzo go nie lubię, ale był jedynym, który można było zabrać na basen, gdy byłam ciekawa wyników ;) Natomiast co do pulsometru na rowerze, trochę tak jak pisze Jacek - mam go za każdym razem, prawie nigdy nie analizuję, co najwyżej po wszystkim rzucam okiem, ale przydaje się mi po pierwsze na określenie, kiedy dać sobie spokój - szczególnie teraz, na początku sezonu, kiedy mam zupełnie inną kondycję niż we wrześniu. Po drugie lubię sobie popatrzeć, jak to średnie tętno z miesiąca na miesiąc sukcesywnie spada, mimo że najczęściej idzie to w parze ze wzrostem średniej prędkości. I choć nie są to żadne liczby robiące na kimkolwiek wrażenie, to przecież i tak zbieram je na własny użytek i dla własnej radości. To uczucie porównywalne do tego, kiedy ktoś ważący 100kg zjeżdża do 90 - niby nadal wieloryb, ale sam doskonale wie, ile go to kosztowało i jaką daje satysfakcję ;) Wracając do głównego wątku - rozumiem, że nie Twoje pieniądze, ale lepiej wydać na coś, co się nie będzie kurzyć lub wkurzać ;) Musisz przede wszystkim sam przeanalizować, która aktywność jest priorytetowa i jakie funkcje nadrzędne. Urządzenia do wszystkiego niestety nie istnieją, a im więcej wymagań, tym większa konieczność kompromisów. Nie każdy musi mieć pulsometr, nie każdy nawigację, nie każdy Garmina, nie każdy zegarek itd. Ja się nad swoim wyborem głowiłam przez blisko miesiąc, nim podjęłam decyzję. I choć mam wielki szacunek do wiedzy kilku osób, nie pomogłyby mi one podjąć ostatecznej decyzji, bo nie są mną i patrzą z innej perspektywy. Trochę też finansowej, ale przede wszystkim mają inne doświadczenia i inne oczekiwania od tzw. idealnego urządzenia. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 29 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2018 O kurcze ale miło was posłuchać ;) O tych wszystkich wykresach, obliczeniach itd. Nie żeby mi to przeszkadzało. Nie naśmiewam się też. Chodzi o to jakie różne podejścia do sporu mają różni ludzie. Jedni mają zwykły licznik inni mały komputer, zegarki, pulsometry, nawigacje, Strava, Endomondo. Ciekawych rzeczy człowiek się uczy. :) Przerabiałem temat nawigacji, patrzyłem i czytałem i wyszło mi (nie wiem czy zgodnie z prawdą), że nawigacja to najlepsza na kierownicy i najlepiej dedykowana. Trochę niżej w hierarchii stoją komputerki mierzące wszystko, potem dopiero zegarki. Jak tu napisano, nie zawsze jest wygodny w użyciu. Zegarek jednak ma niewątpliwą zaletę, że jest niewielki i cały czas w zasięgu ręki. Kolega kiedyś dzięki takiemu gadżetowi wyprowadzał nas ze środka Puszczy Noteckiej. Strzałka pokazywała mu w którą stronę mamy iść. Ale na trasę chyba nie bardzo. Co do pulsometrów to wychodzę z założenia, że jak jest para w nogach to się jedzie, a jak brakuje znaczy się trzeba zwolnić. Jak mam zadyszkę pod górę to redukuję bieg, a z górki sobie odpoczywam. Zastanawiałem się czy inwestować w jakieś urządzenie i doszedłem do wniosku, że mi jest ono niepotrzebne. Ale nie każdy jest tak skrzywiony jak ja :P Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 29 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2018 Co do pulsometrów to wychodzę z założenia, że jak jest para w nogach to się jedzie, a jak brakuje znaczy się trzeba zwolnić. Jak mam zadyszkę pod górę to redukuję bieg, a z górki sobie odpoczywam. A może po prostu masz więcej rozsądku? U mnie adrenalina potrafi czasem zagłuszyć wszystko do tego stopnia, że jedynie napis 195bpm sprowadza mnie na ziemię. I cieszę się, że choć tego jeszcze się słucham :P Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Jedni nazwą to rozsądkiem inni lenistwem, ktoś powie, że jestem cienias ale wychodzę z założenia, że jak "pompa" przestaje podawać ciśnienie to trzeba zwolnić ;) Nic na siłę. Chociaż śmierć na zawał w czasie jazdy na rowerze to chyba najpiękniejsza jest, co nie :D :D :D Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Jedni nazwą to rozsądkiem inni lenistwem, ktoś powie, że jestem cienias ale wychodzę z założenia, że jak "pompa" przestaje podawać ciśnienie to trzeba zwolnić ;) Nic na siłę. Chociaż śmierć na zawał w czasie jazdy na rowerze to chyba najpiękniejsza jest, co nie :D :D :D Coś w tym jest. Mojego znajomego szlag trafił pod kościołem. Jechał w sobotę na rowerze. Padł jak rażony piorunem i było po chłopie. Udar albo zawał. Mógł jeszcze trochę pojeździć. Miał 64 lata. Odnośnik do komentarza
snowboarder Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Ostro, miedzy oczy. Bez owijania w bawelne, podoba mi sie! Staram sie zrozumiec, co oznacza, ze pod kosciolem? Pambog go pokazowo ukaral? Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Czemu od razu ukarał? Ja tam wolałabym pod kościołem na rowerze niż przez kilka miesięcy kończyć się na raka albo zwiewać z domu z Alzheimerem i przerażona błąkać się po mieście. Odnośnik do komentarza
snowboarder Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Ale on nie mial raka ani nic i "mógł jeszcze trochę pojeździć". Wiec co, ukaral czy nie LOL. Pambog nieskonczona dobroc, wiec moze jednak nagroda? NIezla dyskusja, bez dwoch zdan :) Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2018 No cóż. I na wątek filozoficzny musi znaleźć się miejsce. :D Tylko jak to się ma do zegarka z GPS to ni cholery nie wiem :D Chyba, że ten zegarek ma pokazywać słuszną drogę życiową. :D Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2018 Mam raptem połowę, tego, co miał tamten pan, ale życie zdążyło mnie już wielokrotnie nauczyć, że jednego dnia można mieć wszystko, a drugiego wszystko to stracić. Każdy rak i każdy Alzheimer zaczynają się właśnie od takiego jednego dnia, bez względu na to, w co się wierzy. Natomiast ocenianie, czy to dobroć, czy wręcz przeciwnie, to już kwestia podejścia. Zawsze zastanawiali mnie ludzie, którzy są tak szybcy do oceniania, choć tak mało wiedzą. Ja nie wiem, więc nie zamierzam prowadzić tego typu dyskusji, do której koniecznie snowboarder chce sprowokować. Zostaję przy tradycyjnym liczniku z GPS-em ;) Odnośnik do komentarza
snowboarder Opublikowano 1 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2018 Ale ty smutas jestes. Jak dla mnie to napewno wieksza rozrywka niz setne pytanie o rower za 1000 zl... Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 1 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2018 Dlatego sobie losuję, na które odpowiadać :D Odnośnik do komentarza
PawelGeo Opublikowano 1 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2018 Ku czci tematów pobocznych - chcę zakomunikować: sezon przeziębień spowodowanych klimatyzacją w aucie uważam za otwarty! Odnośnik do komentarza
nctrns Opublikowano 1 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2018 To ja wrócę na temat: Mam Garmina Vivoactive (ten pierwszy, kwadratowy). Nie ma za bardzo opcji żeby była w nim mapa, jest funkcja "back to start" ale po prostu pokazuje strzałkę w kierunku punktu początkowego, taka jazda "na azymut". Nawigowanie z tym żadne. Można go używać jako licznika - przez jakiś czas jeździłem tylko z nim, na ręce. Fajnie było bo nie gapiłem się dzięki temu cały czas na wskazania. Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 1 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2018 Ku czci tematów pobocznych - chcę zakomunikować: sezon przeziębień spowodowanych klimatyzacją w aucie uważam za otwarty! Oj spóźniłeś się. Ja sezon otworzyłem w czwartek i to przypadkowo, bo siedziałem w teatrze pod klimatyzatorem. Niestety skończyło się na antybiotyku, który spowodował reakcję alergiczną, która spowodowała, że musiałem go zmienić i jeszcze zastrzyki w dupę dostałem. Zajebisty długi wolny tydzień, a ja ani nie mogę pojeździć na rowerze, ani wypić piwka, ani zjeść loda, ani pracować na słońcu w ogrodzie. Posiedzę sobie za to przed przed kompem... :o Niestety cywilizacja mi nie służy ;) Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się