Skocz do zawartości

rower na wyprawę życia! (za ok 3 tys.)


Rekomendowane odpowiedzi

Ale się walnęłam z "brejkiem", jak przedszkolak :D Gdyby Maciej nie cytował, nawet bym nie zauważyła.

 

Zgadzam się z Tobą, Jacku, ale właśnie z naciskiem na "jakie tarczowe". Więc jak mam wybrać między lipnymi tarczami a v-brake'ami, wybieram te drugie. Natomiast przy okazji "promila jeżdżących" to też sam zauważyłeś, że większość Twoich znajomych stanowią zapaleni rowerowcy, więc też te Wasze opinie będą trochę przekłamane. Nie jest to zarzut - po prostu pytanie, jak wielu w ogóle jeżdżących na rowerach uprawia coś takiego, jak ostra jazda MTB oraz starty w wyścigach, ewentualnie jeździ po Alpach lub Tatrach.

A w ogóle to najlepsze były torpedo - nigdy nie zawodził i można było piękne wiraże pod blokiem robić :D

Odnośnik do komentarza

O, torpedo były super :)

Szosowcy i ostro jeżdżący MTB to też chyba nie za duży odsetek. Ale na pewno wielokrotnie większy niż wyprawowcy. W naszej zamkniętej grupie na FB jeżdżącej na szosie po zachodniej części Warszawy, jest 400 osób.

Ilu szosowców w całej Warszawie? Sądzę że kilka tysięcy. Największa widziana grupa liczyła 500 ludzi jak był oficjalny trening z Michałem Kwiatkowskim.

Ilu w Warszawie wystartowało w maratonach MTB? Sądzę że powyżej 10 tys. Są w Warszawie maratony że startuje ok. 1000 ludzi.

Po Alpach jeździ na pewno kilka tysięcy z Polski. Po Tatrach? Jakaś straszna ilość.

A ilu znam wyprawowców, którzy jeżdżą z sakwami poza Polskę? Chyba 10 bym nie naliczył. Ale mam kolegów, którzy jechali w grupach ok. 30 osób w Hiszpanii czy na Ukrainie. Znam ludzi z United Cyclists, którzy organizują wyprawy w Himalaje, na Kubę i do Peru.

Społeczność na podrozerowerow.info liczy dużo ludzi. Ale poza cywilizację jeździ garstka z nich.

Odnośnik do komentarza

Ciekawe te Wasze zagowzki, ale wracając do wątku :) przyznam, że kusi mnie rower Łukasza, tym bardziej że jest sporo tańszy... boję się kupić go w ciemno, a Łodź mi średnio po drodze. Za to stolicę mogę mieć niedługo na trasie. wybieram się do znajomych na Lubelszczyznę na początku grudnia i mogłabym zahaczyć o Warszawę 1 grudnia wieczorem lub 2 rano. jeśli do tego czasu Jacku nie sprzedasz speca to chciałabym go zobaczyć. co myślisz o tym? Chciałam odezwać się do Ciebie w prywatnej wiadomości, ale masz zablokowane – jak ew. mogę się z Tobą skontaktować?

Odnośnik do komentarza

A przypadkiem także nie z v-brake'ami? Swego czasu czytałam jakiegoś blogera, który pół świata zjeździł na rowerze. Dosłownie. Czyli Azję i Amerykę Południową. I on właśnie pisał, że nigdy żadnych innych niż vb, bo te naprawi wszędzie, a z tarczówkami tylko w cywilizowanym świecie.

Dokładnie tak. Najtańsze i najłatwiejsze w obsłudze.

 

Poza cywilizacją może i rower z v-brake jest preferowany. Bo w Iranie czy w Peru może i tarcz nie znajdziesz jak trzeba. Ale to dotyczy poniżej promila jeżdżących więc gitary bym tym sobie na zawracał. Nie ma lepszych hamulców niż tarczowe.

Jest tylko kwestia jakie tarczowe. Na razie z moich doświadczeń to do ostrej jazdy MTB i startów w wyścigach hydrauliczne. A do innych zastosowań to sprawa dyskusyjna. Ja osobiście do szosy i całorocznego trekkinga wybrałbym tarczówki mechaniczne, gdyby była taka możliwość. Nie ufam hamulcom Shimano ale nie ufam też Avid/SRAM.

Z tym promilem to bym nie przesadzał. Codziennie mijam sporo osób, które nie dość, że w większości mają rowery z marketu (!) to prawie wszystkie mają V-ki. Hydrauliczne są lepsze ale zależy dla kogo i do jakich zastosowań. Ja też mam hydrauliki, po pewnych perypetiach są ok. ale jak bym miał dobre V-ki to też bym pewnie nie narzekał.

Do miasta, dla osoby poruszającej się komunikacyjnie, ceniącej sobie cenę i prostotę obsługi V-ki są zdecydowanie lepsze.

Dla startujących w zawodach, jeżdżących agresywnie, ostro - hydrauliki.

Podsumowując - są "plusy dodatnie i plusy ujemne" każdego z rodzajów hamulców i jak wcześniej pisaliśmy amortyzatorów czy sztywnych wideł. Każdy musi sam zdecydować co mu bardziej pasuje.

Odnośnik do komentarza

Powiem Wam tak - w wakacje zjeżdżałem (asfaltem) z Arłamowa w Bieszczadach. Lało jak cholera, a ja jechałem z zapakowaną sakwą. Z hamowaniem hydraulicznymi tarczówkami nie było najmniejszego problemu. Prędkość rzędu 60 km/h (fakt, trochę mnie poniosło, bo nie powinienem w ulewie tak szybko zjeżdżać) nie robiła na nich żadnego wrażenia.

 

Natomiast przy zwykłych V-kach podejrzewam, że musiałbym kurczowo trzymać klamki i cały czas nimi operować, żeby w ogóle działały. Niestety w ulewnym deszczu zwykłe V-ki nie działają tak, jakbyśmy chcieli. Ale... pewnym wyjątkiem są mocne V-ki, jak chociażby Shimano XT w moim Cube. Też nie da się ich porównać z tarczówkami, ale już tak źle nie jest.

 

Oczywiście, tak jak napisała Elle, lepsze dobre V-ki, niż lipne tarczówki, ale dobre V-ki też swoje kosztują :)

Odnośnik do komentarza

@rowerowy365

Nie doczytałeś ze zrozumieniem :)

Pisząc o promilu, dla których lepsze są v-ki miałem na myśli globetrotterów podróżujących na rowerach poza cywilizacje a nie tych co jeżdżą n a nich do sklepu i do pracy.

Natomiast w kwestii bezpieczeństwa to choćbyś nie wiem jak dobre miał hamulce obręczowe i klocki, to jak jest ślisko i niska temperatura to droga hamowania jadąc 25-30 km/h na v-kach i tarczówkach znacząco się różni. Na kanale, który bardzo lubię GCN na YT jest test na szosówkach po deszczu. Jeśli dobrze pamiętam droga hamowania na obręczowych wyniosła 7 metrów a na tarczach 3. To jest podobnie jak zimą w samochodzie różnica między oponami zimowymi a całorocznymi i letnimi. Jeżdżąc na v-kach nie powinno się w trudnych warunkach jeździć tak samo jak na tarczach biorąc pod uwagę to że nie dają one takiego marginesu bezpieczeństwa jak tarcze.

Niestety czasem może to być różnica między życiem i śmiercią albo uniknięciem poważnego wypadku. Droga hamowania jest też związana z masą. Ktoś kto jeździ z ciężkimi sakwami ma dłuższą drogę hamowania.

Miałem na rowerze wiele wypadków przez ostatnie 20 lat. Część z nich była spowodowana zbyt dużą prędkością w stosunku do możliwości układu hamulcowego. Część spowodowana zbyt brawurową jazdą na nieodpowiednim ogumieniu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...