Marekk Opublikowano 25 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2018 Tam gdzie jest kasa do zgarnięcia, zawsze znajdzie się pole do oszustwa ?. Zresztą motywacją dla nieuczciwości nie jest tylko kasa, ale też chęć pokazania się; pochylmy się nad Herostratesem, który podpalił świątynię po prostu "dla fejmu". W sporcie, który trenuję na co dzień, czyli w kalistenice i street workoucie nie ma jeszcze dużej skali nieuczciwości, bo nie ma z tego kasy (na polskie warunki), ale to się zawsze zmienia przy rosnącej popularności danej dyscypliny. A ta niestety rośnie. Wczoraj czytałem wywiad z legendarnym Messnerem: https://opinie.wp.pl/reinhold-messner-nigdy-nie-probowalbym-zdobywac-k2-zima-w-moim-stylu-alpejskim-ale-rozumiem-polakow-6287902287296641a Odnośnik do komentarza
MaciejRutecki Opublikowano 25 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2018 Nie zgodzę się, że sportowiec w tej sytuacji jest biednym kozłem ofiarnym. W przytłaczającej większości przypadków po prostu udaje, że nie widzi co bierze, a po wykryciu dopingu szybko przechodzi z tym do porządku dziennego. Jestem za tym, żeby dostawali solidne kary finansowe, najlepiej grube wielokrotności potencjalnych wygranych. Może jak wyląduje pod mostem, to będzie miał czas na przemyślenia. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 25 Sierpnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2018 To jest akurat artykuł z brukowca internetowego szukającego taniej sensacji. I nie o żadną kasę tutaj chodzi jeśli o amatorów chodzi. Bo nie o pucharek za 50 zł czy 200 czy nawet 1000 zł nagrody. Ci ludzie mają rowery za 50 tys zł. Takie nagrody pieniężne to są dla nich marne grosze. Chodzi o przerost ambicji. Poświęcają wielkie ilości pieniędzy na sprzęt, trening, obozy, suplementy po to żeby potwierdzić swoją przynależność do kolarskiej elity. Jeśli im się to nie udaje, wybierają bardzo krętą drogę na skróty. Czasami niszcząc sobie zdrowie, reputacje i zaniedbując najbliższych. Złapani zawodnicy to aktualny Mistrz Polski Masters oraz były zawodowiec, Mistrz Świata Masters z 2014. Środowisko amatorów pod wodzą Przemka Zawady, faceta Majki Włoszczowskiej oraz wspomnianego w artykule amatora, Tomka Czechowskiego próbuje się oczyścić i walczyć z dopingiem. I bardzo dobrze. Wielu amatorów ciężko trenuje i medal Mistrzostw Polski, czy Świata jest nagrodą za ich wyrzeczenia i świetną formę. Nie powinien się dostać w ręce oszustów. Znam mnóstwo osób, które się ścigają. Nie podejrzewam ani jednej z nich o doping. Jest on obecny na szczytach ambicji wyścigów Masters i długodystansowych maratonów mtb. W dużym stopniu dotyczy byłych zawodników, którzy w czasie swojej kariery wyczynowej niewiele osiągnęli i próbują to sobie powetować w Mastersach. A metody koksowania w czasach wyczynowych nieźle poznali. No i bogatej młodzieży, której nie chce się bardzo ciężko trenować a że środki dopingujące są dostępne na każdej siłowni, to z nich zaczynają korzystać i wpadają w spiralę uzależnienia od nich. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 25 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2018 Ciekawe, co przedłużają sobie kobiety i ile z nich to robi? :D Pewnie ich liczba jest mniejsza, ale już co do odsetka mogłabym mieć wątpliwości - w końcu kobiety niespecjalnie mają w naturze chęć realizowania, ale jak już jakaś ma, to czasem strach się bać, bo w parze idzie najczęściej znacznie większa zawziętość. Tak czy owak te kontrole są chore, bo zmienią wyłącznie - jak to słusznie pan w wywiadzie zauważył - zaufanie do wielkich imprez. Co z mniejszymi? Ano nic, właśnie tam ci podtatusiali "pro" pojadą. Albo zaczną jak "prawdziwi" sportowcy - stosować taki doping, jakiego jeszcze nie ma na liście lub w dozwolonych ilościach. Część biedniejszych odpadnie, bogatsi dalej będą pompować kasę. Na 2-3 miejsca na podium oraz buziaczek hostessy może wystarczyć. Dobry tekst na podryw, jakiś tam prestiż czy własne samozadowolenie są znacznie więcej warte niż jakieś tam pieniądze. Ostatecznie, tak jak Jacek zauważył, to nie są ludzie żyjący z "pincet plus". Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 20 Września 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2018 Kilka słów o dopingu wśród amatorów: https://sportowefakty.wp.pl/kolarstwo/778064/spowiedz-kolarza-dopera-musisz-ladowac-cala-apteke-i-miec-na-tone-kasy Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 20 Września 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Września 2018 To jest tragiczne i strasznie zniechęcające. Ja nie wiem jaka jest tego skala. Niektórzy mówią ze promil ale są tacy wewnątrz tego środowiska, którzy powiedzieli mi że oceniają że 2/3 czołówki Masters jest na koksie. Budujące jest to że jednak można dojsć do bardzo dobrych wyników na czysto. Mam kolegę, tak gdzieś z drugiej czy trzeciej dziesiątki Masters, który jeździ na naturce, nie ma super sprzętu (karbonowy Pinarello sprzeda paru dobrych lat na Campie 9-biegowej) ale duzo trenuje, dobrze się odżywia i dba o wagę. Natomiast natrafiłem na bardzo ciekawy wywiad z Eddiem B, czyli naszym Edwardem Borysewiczem, ojcem amerykańskiego kolarstwa, który daje trochę ciekawych wskazówek dla nas, czystych amatorów:https://www.pezcyclingnews.com/interviews/retro-pez-talk-eddie-b/https://www.pezcyclingnews.com/interviews/retro-pez-talk-eddie-b-part-2/ Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się