Skocz do zawartości

Rower typu GRAVEL do 6 tys. zł.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Chciałbym poprosić Was o pomoc w wyborze dobrego roweru typu gravel.

 

Szukam jednośladu do pokonywania amatorsko dystansów 50-100 km, może więcej, przeważnie po szosie, ale z opcją zjechania na drogę nieutwardzoną, oraz gdy będzie to konieczne ścieżki rowerowe w mieście. Zależy mi na dystansach, nie na ściganiu, jednak dobrze gdyby rower potrafił przyspieszyć i nie był zawalidrogą.

 

Nie posiadam dużej wiedzy na temat nowinek i udogodnień we współczesnych rowerach. Wykluczam na razie sprawy typu żonglowanie oponami, przekładki podzespołów po zakupie, itp. Ważne sprawy to waga roweru poniżej 10 kg, dość komfortowa pozycja do jazdy, szerokość opony 30-35, kierownica typu baranek z rogami, rama alu + widelek karbon, otwory na ewentualny bagażnik z tyłu. Proszę o pomoc w doborze osprzętu - shimano, sram? Stawiam na bezawaryjność. Jaka kaseta? 11-36, 11-42 przepraszam, ale nie umiem ocenić jak to przekłada się na jazdę.

 

W starym rowerze trekkingowym mam hamulce szczękowe, czy znajdzie się gravel z takimi? Pewnie próżno szukać. Chodzi o łatwość demontażu przedniego koła... (czasem przewożę rower w bagażniku sedana).

 

Budżet jak w tytule - do 6 tys. zł.

 

Gdybym miał kupować sercem i oczami, wybrałbym:

http://www.rowerymerida.pl/produkt1314/cyclo-cross-600-rower-merida.html

Bardzo podoba mi się linia i estetyka. Ale wyglądem się nie jeździ.

Nie umiem stwierdzić jednoznacznie czy to jeszcze gravel czy już typowa przełajówka.

 

Inne ciekawe propozycje, które biorę pod uwagę:

https://www.giant-bicycles.com/pl/anyroad-1

http://www.raleigh.pl/rower/222

https://www.specialized.com/pl/pl/men/bikes/road/adventure/diverge-elite-dsw/119017(trochę wystaje ponad założoną kwotę...)

 

+ Wasze propozycje.

 

Wiem, że podobny temat był na forum https://roweroweporady.pl/f/topic/1365-budzet-6-tysiecy/jednak od czasu ukazania się, wyszły nowe rowery a i wiedza na temat starszych egzemplarzy zmienia się. Poza tym potrzeby każdego są nieco inne.

 

Będę wdzięczny za Wasze sugestie.

 

Pozdrawiam

Michał

Odnośnik do komentarza

Merida to ani typowy gravel, ani typowa przełajówka. CC600 to zły wybór, bo ma napęd 1x11, a to jest wybór dla świadomego użytkownika, raczej do ścigania lub specyficznych zastosowań. Na szosę o wiele lepiej 2x11 - więc albo CC500 albo CC700.

 

Raleigh też ma napęd 1x.

 

Poczekaj tydzień to powiem ci jak sprawdza się Merida CC500, bo dziś jadę za nią płacić ;)

Odnośnik do komentarza

O gravela bez hamulców tarczowych będzie raczej trudno. Nie znaczy, że nie ma takich wcale, np. Seven Red Sky. Łatwiej chyba będzie kupić taką przełajówkę,chociaż to też już rzadki widok, np. Trek Boone (ale sama rama kosztuje ok. 8 tys.). Cyclocross powinien spełniać wymagania. Taniej jest Accent CX-ONE z hamulcami v-brake.

Odnośnik do komentarza

Z tymi gravelami to trudny temat. Jest na nie moda. Pytanie czy jest też rzeczywiste zapotrzebowanie i czy mają rzeczywistą wartość użytkową.

 

"Szukam jednośladu do pokonywania amatorsko dystansów 50-100 km, może więcej, przeważnie po szosie, ale z opcją zjechania na drogę nieutwardzoną, oraz gdy będzie to konieczne ścieżki rowerowe w mieście. Zależy mi na dystansach, nie na ściganiu, jednak dobrze gdyby rower potrafił przyspieszyć i nie był zawalidrogą."

 

Ja do takiego zastosowania kupiłbym jednak nie gravela ale jakiś rower typu endurance. Gravel, jak sama nazwa wskazuje, służy głownie do jazdy po pożarówkach,  gruntówkach i szuterkach. Ostatnio rozmawiałem ze sprzedawcą który miał na stanie gravela Specialized. Zapytany o opinię, powiedział że owszem jeździł na nim ale by takiego roweru nie kupił. Bo to ni pies ni wydra.

 

Sam jeżdżę na rowerze typu endurance, na oponach 700x28C. Świetnie i wygodnie mi się na nim jeździ na szosie, po płaskim i w górach. Wjeżdzam nim okazjonalnie na szutry i gruntówki i nie ma z tym problemu. Ale ponieważ jest to karbonowa rama to takich wynalazków jak otworzy pod bagażnik, nie przewidziano.

 

Natomiast są w Tribanie 540 z Decathlonu, który wydaje się spełniać wszystkie Twoje oczekiwania, za niemal połowę budżetu.

Odnośnik do komentarza

Cześć !

 

Dziękuję za szybką reakcję i ciekawe podpowiedzi. By nieco wyjaśnić skąd pomysł na zakup roweru, dodam że z każdym rokiem jeżdżę więcej i dłużej a jednocześnie mój obecny, wysłużony trekking waży 16,6 kg. Ta masa uwzględnia dodatki typu plastikowe błotniki, bagażnik alu, lampki, no ogólnie drobiazgi, ale mimo wszystko przyznacie że waga ciężka. Priorytetem przy poszukiwaniach nowej maszyny było coś lekkiego i z początku przeglądałem wyłącznie szosy typu endurance. Oczy zaświeciły się do https://www.canyon.com/pl/road/endurace/2016/endurace-al-6-0.html, a nawet nieśmiało spoglądałem na jego brata , https://www.canyon.com/pl/road/endurace/2016/endurace-al-7-0.html . Potem jednak zdałem sobie sprawę , że przy codziennych dojazdach do pracy (~7 km przez miasto) drogami typu asfalt , ale też ścieżka rowerowa i chodnik, to może być wyzwanie. Zarówno dla mnie jak i Canyona z oponami 25. Wtedy poczytałem na temat rowerów fitness i pomyślałem że może to jest to. Kompromis komfortu, dość niskiej masy i wszechstronnych możliwości. Ale znowu nie bardzo odpowiada mi prosta kierownica, bo lubię zmieniać ułożenie rąk i ciała podczas jazdy. W końcu trafiłem na gravele, które wydały mi się rozwiązaniem spełniającym najwięcej z tego, czego oczekuję. Na początku wspomniana przez nctrns , http://www.rowerymerida.pl/produkt940/cyclo-cross-500-rower-merida.html , z bardzo pochlebnymi opiniami. Potem na jakimś anglojęzycznym forum ktoś napisał że za niewielką dopłatą nabył model 600, o niebo lepszy i tak oto - nieco pod wpływem sugestii - trafiłem na egzemplarz, który zaciekawił mnie w jakiś sposób. Oczywiście zwróciłem uwagę na dość specyficzny napęd 1x11, z którym nie miałem do tej pory żadnych doświadczeń, traktując go jako miłą dla oka egzotykę.

 

Zdaję sobie sprawę, że gravele są dość modne (co pozostaje nie bez wpływu na cenę). Z drugiej strony, w przypadku szos typu endurance, obawiam się , że to może być zbyt delikatny rower na powierzchnie inne niż asfalt. Na chwilę obecną patrzę z powrotem na Meride CC500, no i jajacek zamieszał mi w głowie z propozycją Triban 540. Prosta budowa, proste hamulce, osprzęt Shimano 105, waga <10kg. To może być czarny koń teleturnieju, podziękowania dla sąsiada z Bemowa. Tylko czy da radę na nieutwardzonych drogach , które od czasu do czasu też znajdą się pod kołami?

 

Mój wzrost 184 cm, waga 92 kg, więc propozycja od Blackfyre choć godna uwagi , jest nieco za mała, potrzebuje rozmiar M/L lub większy. Accent CX-ONE nie przypadł mi do gustu, trochę za ciężki no i osprzęt Shimano Sora o którym czytałem umiarkowane opinie.

 

Pozdrawiam,

Michał

Odnośnik do komentarza

Szosa endurance to fajny typ. Trzeba jednak pamiętać o pewnych ograniczeniach. Nie wsadzi się tam pewnie opony szerszej niż 1.1" [28mm] z jakimś wyraźniejszym bieżnikiem. Niemniej 1.1. to dla szosowców  już niezły balon ;) .

Można co prawda na szosie jechać szutrem czy leśnym duktem, ale to chyba niezbyt komfortowe? Jednak przydałaby się tam szersza opona z bieżnikiem. Ale być może sprawdziłaby się np. Continental Ride Tour 700x28C.

Ja osobiście nieco obawiam się zbyt wąskich i twardo nabitych opon. A to z racji stanu poboczy na polskich jezdniach i stanu niektórych ścieżek rowerowych w miastach. Nawet na oponach 700x35C czasem nieźle telepie i kierownica chodzi samopas, kiedy koło wjeżdża w koleiny, które tworzą się np. na rozłażącej się kostce. Nie mówiąc już o krawężnikach, które trafiają się na DDR-ach. Ciekawe, jak często centrują koła ci, którzy używają rowerów szosowych w miastach :) .

Odnośnik do komentarza

No właśnie, jest tak jak mówicie, szosa wspaniały rower tylko nie na każde warunki. A ja na razie nie mogę pozwolić sobie na posiadanie kilku rowerów choćby z braku miejsca. Sprawdziłem opony Continental Ride Tour 700x28C, niestety opinie kolegów z innego forum niełaskawe, tym nie mniej dzięki Darius za sugestię :-)

 

Także chyba ten przereklamowany gravel wygra. Obejrzę Tribana na pewno, ale faworytem pozostaje Merida 500 CC. nctrns będę wdzięczny za relację z pierwszych kilometrów pokonanych nowym nabytkiem ;-) Daje sobie jeszcze kilka na podjęcie decyzji.

 

Pozdrawiam

Michał

Odnośnik do komentarza

Jako że wspomniałeś że jesteś, jak to młodzież teraz mówi, Bemowskim ziomalem, to się przyłożę i napiszę słów kilka, świętując dziś mój wczorajszy sukces i oglądając etap Giro, popijając regeneracyjny Diesel.

Zostałem wczoraj Mistrzem Warszawy. Ale pomyliłby się ten kto sądzi że w wyścigu kolarskim. W brydżu sportowym :)

Odnośnik do komentarza

Jako mieszkaniec wspaniałej dzielnicy jaką jest Bemowo, zakładam że poruszasz się po podobnych do mnie terenach. Więc na ten temat słow kilka.

1. Gdzie jeździć

Szosa

Najlepszym miejscem gdzie można jeździć na szosie jest kierunek Babice - Leszno. Stąd wyjeżdża lub tu przyjeżdża większość grup szosowych zachodniej Warszawy. W tym moja grupa, KGS, Kolarska Grupa Starobabicka, która zbiera się pod kościołem w Babicach w sobotę a czasem też w niedzielę. Info na FB.
Jedziemy Babice - Lipków - Koczargi - Mariew - Zaborów - Zaborówek - "Zakręty" (koła Radzikowa) - Białuty, Pass. Stąd warianty się róznią ale generalnie dalej jedziemy na Zawady i Żelazową Wolę. Mocni jadą dookoła Kampinosu 150-160 km przez Śladów, Leoncin, a słabi, tacy jak ja, wracają do domu robiąc 100-120 km

Legion. Wyjeżdża spod swojego sklepu rowerowego na Powstańców Śląskich naprzeciwko Tesco. Trasa zbliżona do KGS. Często lubią wyjechać lub wrócić Rolniczą przez Łomianki.

Veloart. Wyjeżdżają z Żeromskiego spod kawiarni prowadzonej przez siostrę Michała Kwiatkowskiego. Trasa z grubsza tożsama z dwiema powyższymi. Jak Kwiatek jest w Warszawie to zdarza się że z nimi się przejedzie tą trasą.

Rondo Babka. Najsłynniejsza ustawka szosowa w Polsce. Wyjeżdża spod Arkadii. Jedzie Mostem Gdańskim, skręca w lewo na Rondzie Starzyńskiego, dalej jedzie Modlinską i skręca w lewo w stronę Jabłonnej. W niedzielę jadą dalej w prawo na nieoficjalny wyścig przez Chotomów i zaporę w Dębę gdzie jest premia górska. W sobotę robią tzw. małe rondo przez Nowy Dwór Mazowiecki i Pomiechówek. Przyjeżdżają czasem zwodowcy, w tym Łukasz Wiśniowski ze Sky, którego tatę miałem ostatnio okazję poznać. Też jeździ.

MTB
W zasadzie mamy trzy kierunki. KPN (Kampinoski Park Narodowy), MPK (Mazowiecki Park Krajobrazowy), Zalew Zegrzyński

KPN
Raj dla MTB. Bardzo duży kompleks leśny z niezliczoną liczbą singletracków, zjazdów i podjazdów. Najsłynniejsze single to Szczebel za Roztoką, wymagający 6,5km, bardzo pofałdowany odcinek, ok 35 km od Bemowa. Ławska Góra, 1,5km singiel ok. 25 km od Bemowa.
Jest kilka w miarę standardowych tras, którymi jeżdżą grupy MTB. Np. trasa prowadząca przez Szczebel i Ławską Górę, którą ostatnio jechałem, miała ok. 100 km i 600m przewyższenia.

MPK. Bardziej płaski niż KPN. Dużo piachów, Piękne i bardzo kręte single wzdłuż rzek Świder i Mienia. Dojazd najlepiej Kolejami Mazowieckimi do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu i stamtąd start czarnym szlakiem.

Zalew Zegrzyński. Jedziemy od nas ścieżką wzdłuż Mostu Północnego. Na jej końcu W prawo i zaraz w lewo wzdłuż Płochocińskiej. Za wiaduktem na skrzyżowaniu Marywilskiej i Płochocińskiej, po prawej, zaczyna się off-road wzdłuż Kanału Żerańskiego, przechodzący za następnym wiaduktem w singletrack, który doprowadzi nas do zalewu i do Nieporętu. Z Bemowa 30 km w jedną stronę. Wczoraj miałem mało czasu więc skoczyłem z kolegą z  rana o 9-tej z minutami na śniadanie nad zalew i o 13:30 byłem z powrotem w domu. Z okolic zalewu jest wiele możliwości zarówno MTB jak i szosowych.

2. Z kim jeździć

Na początku jeżdziłem sam i trochę z kolegą. Z czasem poznałem trochę chłopaków jeżdżących tymi samymi drogami i w podobnym tempie i zaczeliśmy wspólnie jeździć. Potem dołączyłem do grup szosowych. Dziś jeśli chodzi o szosę jeżdżę albo z kumplami rowerowymi, których znam od lat albo  grupami szosowymi. Czasem jeżdżę sam ale rzadko

Jeśli chodzi o MTB to przez wiele lat podchodziłem do niego jak pies do jeża. Raz że nie wiedziałem gdzie jeździć, dwa że nie znałem za bardzo ludzi z którymi można by jeździć, trzy że nie miałem odpowiedniego roweru. Okazuje się że jest to świetna zabawa i bardzo dobre urozmaicenie od szosy pod warunkiem że ma się na czym jeździć i z kim. No i jak chcesz poznać jakieś fajne, rowerowe dziewczyny to tylko na MTB :)

Fort Bema (gdzie mieszkam), WAT, Lasek Bemowski, Las Bielański. Moczydło, Lasek na Kole. Świetne na krótkie wypady samemu czy z dzieckiem na krótko tudzież zimą na narty biegowe.

3. Na czym jeździć

No i tu dochodzimy do clue wątku.

Po trasach MTB najlepiej na przyzwoitym rowerze MTB. Ale można też dać sobie radę na rowerze trekkingowym/crossowym z szerszymi oponami. Moi partnerzy treningowi od szosy mają bardzo nieprzyzwoite rowery MTB/trekkingowe i też dają radę. Jeden na stalowym trekkingu 20 kg z 7-rzędowym napędem Acera. Dwaj pozostali aluminiowe, wiekowe rowery MTB na kołach 26 cali, osprzęcie Alivio i jakichś podstawowych, starych amorach RockShoxa typu Tora. I bynajmniej nie dlatego że ich nie stać tylko dlatego że głównie jeżdżą na szosie a MTB jest dla nich tylko jesienno/zimowo/wiosennym przerywnikiem. Z kolei ci, którzy jeżdżą głównie na MTB mają porządne rowery MTB a zwykle albo nie mają szosowych albo mają jakieś słabawe szosy.

Miasto.
W mieście po ulicach gdzie jest dużu ruch jeżdżę albo po ścieżkach albo po chodnikach. Na ulicę wjeżdżam okazyjnie. Za duży ruch i za dużo idiotów. Więc co do miasta? Szosa nie bardzo się nadaje. Pytanie czy chcemy mieć komfort jazdy czy jechać szybko. Jak szybko to fitness czy gravel/przełajówka ma sens. Musisz miec wtedy koniecznie szybki dostęp do klamek hamulcowych, bo w mieście szybkie, dobre hamowanie to podstawa. Jak komfort to albo trekking/cross albo MTB.

Miałem przez wiele lat jeżdżenia, wiele rowerów. Jeździłem po mieście na trekkingu i fitnessie. Ale teraz jeżdzę na MTB 29 cali. To jest rower, który jest bardzo uniwersalny. Do miasta wystarczy założyć opony z niskim klockiem i napompować sporo powietrza i masz szybkość i komfort. Z tego też powodu mój wypasiony cross idzie na sprzedaż. Gdybym musiał się ograniczyć do dwóch rowerów to spokojnie wystarczą mi szosa i MTB 29 cali. W rzeczywistości ograniczę się do czterech rowerów. Szosy typu race, bo znów zamierzam się ścigać. Szosy typu endurance do treningów i wyjazdów gdzieś dalej. MTB typu hardtail jak roweru do lekkiego terenu, miasta i może w przyszłości wyścigów MTB. I na koniec roweru MTB typu full (full suspension) czyli w pełni amortyzowanego do jazdy w trudnym terenie. Tego ostatniego jeszcze nie mam ale już na niego poluję :)

W naszej okolicy gdybyśmy mieli dużo szutrów i pożarówek to może rozważałbym posiadanie gravela. Ale nie bardzo jest gdie na tym jeździć. Więc skoro masz trekkinga to założyłbym mu szersze opony i używał do miasta i do jazdy off-roadem a kupił wygodną szosę, dająca możliwość okazjonalnego zjazdu na szutry i gruntówki.

Taka jest moja opinia i moje potrzeby. Twoje mogą się znacząco różnić ale może tych parę uwag da Ci do myślenia.

Odnośnik do komentarza

Obejrzę Tribana na pewno, ale faworytem pozostaje Merida 500 CC. nctrns będę wdzięczny za relację z pierwszych kilometrów pokonanych nowym nabytkiem ;-) Daje sobie jeszcze kilka na podjęcie decyzji.

 

Zajrzyj tu. Jak masz jakieś konkretne pytania - pytaj.

Ale jak faktycznie jesteś zainteresowany to sprawdź strony i obdzwoń sklepy, ja kupiłem jedną z ostatnich dostępnych w ogóle w tym roku.

Odnośnik do komentarza

Cześć Panowie!

Bardzo dziękuję za zainteresowanie tematem. Jajacek gratuluję zdobycia mistrzostwa i pełne uznanie bo niełatwo jest być w czymś najlepszym, bez względu jaka to profesja  :)  Dziękuję również za obszerny wpis w niedzielę. Jego pierwszą część traktuję w pewien sposób jak zaproszenie na ciekawe wyprawy. Zanim jednak do tego dojdzie chciałbym rozwiązać sprawę roweru. A nie jest to łatwe.

 

Celowo zwlekałem z odpowiedzią na forum, tak by w pierwszej kolejności rozejrzeć się za rowerami w sklepach i wrócić do Was pewnymi przemyśleniami , zamiast dywagować na pusto. Wnioski są smutne - bardzo ciężko nie tyle kupić, co w ogóle znaleźć rower spośród interesujących mnie kandydatów. Odwiedziłem dzisiaj po pracy 3 sklepy, jeden giant-a, jeden w babicach i jeden decathlonu. Do czwartego sklepu już nie pojechałem po tym jak uzyskałem telefonicznie informację o braku tego czego szukam. Miałem ochotę zobaczyć Meridę 500 CC lub choćby 600 CC, ciekaw byłem jak na żywo wygląda Giant Any Road1, miałem również ochotę sprawdzić możliwości Tribana 540. Nic z tego. Żaden ze sklepów nie dysponował takimi okazami. Można je "zamówić", choć nie dopytałem czy chodzi o obejrzenie czy finalny zakup. Ogólnie rzecz biorąc jestem nieco rozczarowany skromnym wyborem w przedstawicielstwach marek. Rozumiem że 90% klientów kupi rower do 2 tys. zł i taka oferta przeważa na salonach, ale czy na tym kończą się możliwości sprzedawców?

 

Jajacek korzystając z Twojej uprzejmości i dużej wiedzy, którą chętnie dzielisz się w tym i innych wątkach (za co chwała Ci dobry człowieku :) ) - czy mógłbyś polecić 1,2,3 sklepy z których korzystasz i wiesz że mają asortyment? Budżet znasz, na tym etapie "rozpoznania" nie chcę go zwiększać. Kupowanie "kota w roku" np. przez Internet z Anglii, bez możliwości zapoznania się ze sprzętem zupełnie mi nie odpowiada.

 

nctrns, widziałem Twój jednoślad który podesłałeś w linku. Prezentuje się wybornie aż miło popatrzeć  :) Natomiast smuci że ten rowerek nie bardzo sprawdza się na szosie. Liczyłem po cichu na jego uniwersalność no i że ta budowa, geometria ramy, niska waga, baranek, uczynią go godnym "zamiennikiem" szosy w jeździe po płaskim. Czytając Twoje pierwsze wrażenia zastanawiam się czy chcę pójść podobną drogą zakupową.

 

We wspomnianym decathlonie miałem okazję przejechać się najprostszą i najtańszą dostępną szosą. Przyznam , że był to debiut (lepiej późno niż wcale) ale bardzo spodobała mi się jazda drobnym lecz szybkim i zrywnym rowerem. Byłoby głupio otworzyć wątek pytaniem o gravel i ostatecznie poinformować o zakupie szosy. Ale ten ostatni bardzo mnie zafascynował. Jajacek chyba poszukam tego Tribana 540 w innych decathlonach. Gdzieś musi być. Co prawda w tej kategorii idealnym wydaje się Canyon AL 7.0 ale znowu wraca problem z dostępnością w Polsce. Trzeba zamówić ze strony www, zapłacić, odczekać a potem przekonać się czy warto było. Nie dla mnie taki układ.

 

Kończąc wypowiedź, wspomnę że obejrzałem w internecie co ciekawsze modele MTB - zachęcony przez "ziomala z Bemowa" ;)  Okazale prezentują się 29-ery, w dodatku spokojnie dają radę zarówno w lesie jak po mieście. Ale ja chyba nie umiem przekonać się do nich. Czuję potrzebę nabycia lekkiego roweru, który pokona kilometry na asfalcie a kiedy trzeba pójdzie jak strzała do przodu. No i dobrze gdyby jako tako radził sobie na nieutwardzonym gruncie. Zostaje więc gravel (którego zakup przynosi coraz więcej wątpliwości) lub właśnie szosa (ale w tym przypadku wyłącznie endurance).

 

Pozdrawiam,

Michał

Odnośnik do komentarza

1. Cozmo Bike

Kasprowicza przy metrze Stare Bielany. Rowery Specialized i Cannondale. Naprzeciwko po drugiej stronie jest sklep Gianta ale niewiele mają

Izabelin. Specialized i coś jeszcze ale nie pamiętam co. Znacznie większy sklep niż na Kasprowicza

 

2. skleprowerowy.pl

Róg Broniewskiego i Krasińskiego. Specialized. Ostatnio mieli Diverge

Róg anny German (dawnej Burakowskiej) i bodajże Przasnyskiej. Jeden z największych sklepów rowerowych w Warszawie. Trek i trochę innych marek ale głównie Trek.. Tu jest też studio bikefittingu, gdzie mój znajomy, Andrzej Michniak, ustawia ludziom pozycję

Śniegockiej 2. Centrum. Sklep prowadzony przez Andrzeja Michniaka. Jeden z najlepszych znanym mi serwisów w Wawie. Rowery Trek, Lapierre i parę innych marek

 

3. Airbike. Wiele sklepów. Nigdy nie udało mi się z nimi dogadać na żaden temat ale mają rowery Specialized, Trek i parę innych

 

4. Szurkowski, róg Obozowej i Ciołka. Mają to co sprzedaję Harfa Harryson we Wrocławiu bo Szurkowski dogadał się Heniem Charuckim. Rowery Ridley i inne dobre marki

 

5. Duda w Legionowie. Wielki sklep, duży wybór. Kupowałem tam Campagnolo i opony Vittoria ale nie pamiętam jakie rowery sprzedają.

 

Merida to może w Legionie naprzeciw Tesco. Canyon robi dobre rowery. Ale przymierzyć się nie da. I serwisu na miejscu też nie zrobisz. Więc dla mnie odpada. Jest też kilka innych sklepów o których słyszałem ale nie korzystałem. Cannondale na Górczewskiej, blisko Sokołowskiej. Bike Concept ma chyba KTM i parę innych. W Piastowie jest dobry sklep Velmar gdzie mają szosy.

Ale Gravela na żywo oprócz Speca Diverge to raczej nie zobaczysz. W każdym razie bym się zdziwił.

Odnośnik do komentarza

 

 

nctrns, widziałem Twój jednoślad który podesłałeś w linku. Prezentuje się wybornie aż miło popatrzeć :) Natomiast smuci że ten rowerek nie bardzo sprawdza się na szosie. Liczyłem po cichu na jego uniwersalność no i że ta budowa, geometria ramy, niska waga, baranek, uczynią go godnym "zamiennikiem" szosy w jeździe po płaskim. Czytając Twoje pierwsze wrażenia zastanawiam się czy chcę pójść podobną drogą zakupową.

 

Jedynym minusem tego roweru na płaskim asfalcie są zbyt agresywne opony, z czym liczyłem się przed zakupem. Wiedziałem że do szybkiej jazdy po szosie będzie konieczna podmiana. Będzie to jakiś dodatkowy koszt i odrobina pracy, ale wiedząc że głównie będę jeździł po ulicach, po prosty zamienię opony na zimę lub gdy będę planował bardziej offroadową wycieczkę. Także nie zważaj się tym tak bardzo.

 

Z drugiej strony medalu, na fabrycznych oponach 25c w rowerach endurance nie pojedziesz zbyt szybko po nawierzchni gorszej niż niezły szuter. Po prostu nie ma czegoś takiego co jest dobre do wszystkiego ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...