muarte Opublikowano 8 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2015 Witam Panowie tak się zastanawiam jak sobie radzicie z jazdą w upały? Np. ten Ostatni tydzień na Dolnym śląsku przekraczał ponad 35st.C. Wiadomo że staramy się jeździć Wczesnym rankiem lub wieczorem dla zmniejszenia kontuzji i nie narażania sobie życia i zdrowia. Ale co jeśli w tygodniu pracujemy w systemie 4 zmianowym? Wtedy właśnie zaczynają się problemy. Napomknę jak to jest u mnie 1 Zmiana Rozpoczęcie od 7.15 do 13.15 2 Zmiana Rozpoczęcie od 12.00 do 18.00 3 Zmiana Rozpoczęcie od 19.30 do 1.30 4 Zmiana Rozpoczęcie od 24.00 do 6.00 Są też zmiany pracy w innych zakładach Miedzy innymi popularne/Najczęściej spotykane: 6.00-14.00 9.00-16.00 10.00-18.00 lub Systemy 12-godzinne 7.00-19.00 19.00-7.00 Lub Praca na SSE Czyli Specjalna Strefa Ekonomiczna 1 Zmiana Rozpoczęcie od 6.00 do 14.00 2 Zmiana Rozpoczęcie od 14.00 do 22.00 3 Zmiana Rozpoczęcie od 22.00 do 6.00 Jeszcze co do jazdy można jakoś się dostosować ale większość Diet które widziałem/uczestniczyłem nijak się mają do pracy w naszych systemach pracy, nawet popularne diety kolarskie czy też z "NaturHouse" też nie zdają rezultatów do innych systemów pracy. Wiemy że dieta bez ćwiczeń to mało daje, ale nawet jak są ćwiczenia i dieta też za wiele to nie skutkuje bo wszak mamy inne systemy pracy. Mi jeszcze upał nie jest takie nieznośny na jeździe ponieważ człowiek łatwo się adaptuje, ale co z osobami które nienawidzą gorąca? 2 sprawa jaka jest najistotniejsza to nawodnienie czytałem już artykuły na przeróżnych stronach co do nawodnień. Wszyscy polecają Napoje Izotoniczne ale często zapominamy o bardzo potrzebnej samej wodzie.. Jak ja to widzę? Ja np. Piję Wodę Staropolanke 2000 ma w sobie bardzo dużo magnezu,potasu,sodu i potrafi podnieść ciało przy kryzysie, ale i zwykła H2O też jest potrzebna. Diety najczęściej są konstruowane dla systemu pracy 6.00-14.00, i nie ma co się oszukiwać że jak przyjdę z pracy to nie będę nic jadł, pamiętajmy że jedzenie to też nasze paliwo i bez niego też będzie nam ciężej bo złapie nas wilczy głód(I nie daj boże stracimy siły i energie), a wtedy cały wysiłek na marne. Co do rywalizacji nie jestem za tym ale pomyślmy o potrzebujących osobach a nie tylko o sobie, np. Startując w Endomondo zauważyłem że mimo sprawdzania tras,dzielenia się odległością,km,kaloriami to jeszcze zostaje nam rywalizacje i tu nie chodzi o to by być zawsze pierwszym(Bo jaki ja to jestem zajebisty, itp) Tylko o zwyczajną pomoc, Czy dla osób prywatnych które są bardzo chore czy też realizowane przez różne firmy np. Pomoc Mierzona Kilometrami. Myślę że pomagać to bardzo piękny prezent tym bardziej że my uprawiamy tylko naszą pasje a i inny na tym korzystają. A wy jak to widzicie Napiszcie, wypowiedzcie się a jak będzie potrzeba poprawcie mnie jeśli się myle Poniżej mój Link do endomondo Szerokości Patryk Odnośnik do komentarza
lukasz.przechodzen Opublikowano 10 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Sierpnia 2015 Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że od tych upałów mam już wszystkiego dosyć :) A na rower staram się ruszać najpóźniej o 7:00, choć powinienem wcześniej. A jeśli ktoś pracuje zmianowo, to w tych warunkach nie zazdroszczęgodzenia tego z rowerem. Odnośnik do komentarza
barsta Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2015 Pracuję na zmiany 14-22 i 20-6 w większości od poniedziałku do piątku, chociaż zdarzają się szychty w weekend. Pracę z rowerem godzę w ten sposób, że przed popołudniówkami wstaje o 7 rano zjadam lekkie śniadanie i ok 8 idę na rower. Jako że pracuję na wózku widłowym + praca fizyczna, robię ok. 20 paru kilometrów, czasami mniej, czasami więcej - ogólnie staram się żeby jazda trwała od 1.0 - 1.5 godziny. Jak mam nocki to w domu po pracy jestem ok 7 rano. Kładę się spać, przesypiam ok 5-6 godzin, wstaję zjadam lekki obiad i idę na koło. Jazda zajmuje mi między 1.0 a 2.0 godziny. Wracam do domu, prysznic, bardziej treściwy obiad przed wyjściem do pracy i tyle. Treningów mam 3-4 a potem 1-2 dni przerwy w zależności od samopoczucia:) Ogólnie rzecz biorąc na rowerze zacząłem więcej i bardziej z głową jeździć od czerwca. Od tego czasu poszło mi ok 8 kg w dół bez jakiejś restrykcyjnej diety. Odnośnie temperatur - dzisiaj wróciłem z urlopu na Morawach ( w planach relacja z wyjazdu odnośnie ścieżek rowerowych i turystyki rowerowej na Morawach) Temperatury wahały się między 35 a 37 stopni. Ukrop totalny, dokładając do tego pola, podjazdy itp. warunki były raczej trudne - przez cały dzień robiliśmy po 50-60 km bo więcej się nie dało bez ryzyka udaru.Nawadnianie cały czas praktycznie - jeżeli nie domowy izotonik (woda, miód, cytryna ,sól) to postoje na zimny napój. Ja osobiście woziłem ze sobą bidon 0,75 z izotonikiem a w plecaku bukłak z 1,5l wody z cytryną. Endo i rywalizacje traktuję czysto motywacyjnie odnośnie mojej leniwej osobowości:P Dla zainteresowanych moje Endo: Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza
muarte Opublikowano 14 Sierpnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2015 No nareszcie ktoś się wypowiedział jak to u niego wygląda;_)Ja też rowerkiem bardziej jeżdżę dopiero od kwietnia.Czasem nie mogę tylko zrozumieć że jak jest okropnie ciepło,parno bardzo rzadko widzę uczestników 2-kółek. No nic. Czekamy na kolejne wpisy.Pozdrowienia dla Barsta za wytrwałość i wytrzymałość psychiczno-fizyczną na 50-60 km w upał. Odnośnik do komentarza
Gruchenfuhrer Opublikowano 14 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2015 Mi się akurat dobrze jeździ w upale - regularne nawodnienie, kask, okulary i się śmiga :P Na szczęście mam regularne zmiany, więc zdaża się to co najwyzej w weekendy... Odnośnik do komentarza
zonkinho Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Ja dojeżdżam do pracy 18-21 km (w zależności od trasy) rano o 9 a wieczorem po 18 wracam i szczerze przyznaję, że wolę to o wiele bardziej niż wracać do domu komunikacją miejską. Przez ostatnie 2 tygodnie upałów raz musiałem wracać komunikacją i byłem cały mokry w tej szklarni jaką jest tramwaj i autobus. Jadąc rowerem mam wiatr we włosach (a raczej kasku). Gdy słońce świeci ostro przede wszystkim należy się mocno nawadniać. Duża ilość płynów i można jechać. Co do diety to ja od 2 miesięcy stosuję dietę przemienną. Polega to na tym, że w poniedziałki, środy i piątki piję tylko wodę i kawę. W pozostałe dni jem normalnie, w tym rzeczy typu pizza, kebab itp. Efekt jest bo ze 105 kg zrobiło się 90. Rower też swoje zrobił, bo przez ten okres zrobiłem 900 km. Odnośnik do komentarza
barsta Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2015 Hmm kiedyś coś czytałem o tej diecie przemiennej.Tylko zawsze mnie nurtowało w tym jedno - jaki to ma wpływ na zdrowie, metabolizm itp i dodatkowo jaki to ma wpływ na trening i naszą wydajność jeżeli wypada on właśnie w dniu kiedy nic nie jemy? Poza tym chyba by było dobrze przenieść ten temat do treningów i diet?:) Odnośnik do komentarza
muarte Opublikowano 17 Sierpnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2015 Tak to prawda, ale pomyślmy że diety są dla osób o normalnym systemie pracy, przecież ja jako górnik nie mogę sobie pozwolić na niejedzenie całego dnia bo padne z wycienczenia . Jestem zdania że najlepsza dieta jest w szpitalu, gdy byłem na wyrostku i komplikacje przeleżałem ok. 2,5miesiąca i schudłem 20kg, ale po czasie to wszystko wraca.Tak Barsta temat powinien trafić do treningów.Dla mnie nie ma diety,co najwyżej "MŻ"- Mniej żreć, unikać słodkiego, sport i to wszystko. Odnośnik do komentarza
Modliszka Opublikowano 22 Sierpnia 2015 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2015 W dniu 8.08.2015 o 15:35, muarte napisał(a): Witam Panowie tak się zastanawiam jak sobie radzicie z jazdą w upały? Np. ten Ostatni tydzień na Dolnym śląsku przekraczał ponad 35st.C. Nie jestem Panem, ale też się wypowiem ? Mi akurat przypadł urlop w czasie minionych upałów. Planowałam wypad rowerowy i mimo takiej aury wyruszyłam, bo przecież cały rok czekałam na te wolne dni. Czasem termometr wskazywał prawie 40 stopni, podczas gdy ja zaplanowałam sobie pierwsze dwa dni po 130 km, kolejne po ok.90-100km. Do tego jak zwykle starałam się zabrać niezbędne minimum, ale jako,że mój rower nie należy do tych super ultra lekkich, więc razem z całym ekwipunkiem targałam ok.35kg <_< . Żar lał się z nieba, w większych miastach mijałam samochody, które zraszały ulice. Przyjemnie było się załapać na taką wodną mgiełkę. Jak sobie radziłam?- prawie nie chciało się jeść, bo za gorąco, no ale wyłącznie z rozsądku wpychałam w siebie jakieś słodkości, owoce, czasem konkretniejsze dania. W co niektóre dni profilaktycznie brałam magnez + B6 w tabletkach. Wiozłam ze sobą mineralną wodę w bidonie i dodatkową butelkę na bagażniku. Czasem czułam już wstręt do jałowej,czystej i nagrzanej wody, więc bardzo sporadycznie, w celu urozmaicenia smakowego, jakaś puszka kolorowego napoju. Kilka razy na dzień zatrzymywałam się na chwilowe postoje, by rozprostować kości i tyłek ;). Gdy napotkałam jakieś jezioro/ rzeki chłodziłam sobie 4 kończyny ;). Dałam radę, ale nie było aż tak łatwo. No a teraz kolarska opalenizna złazi mi na potęgę jak wężowi skóra przy wylince ;). Dla zainteresowanych moje endo (profil głównie prywatny, prócz statystyk) Odnośnik do komentarza
muarte Opublikowano 1 Września 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Września 2015 Witam w Ostatnią Niedziele Sierpnia postanowiłem tak z czystej ciekawości przejechać, swoje pierwsze 50 km. Tutaj mapka z endo Co wywnioskowałem takie dystansem, przy temperaturze ok. 30 stopni są dobre to fakt, gęba cieszyła mi się aż do dzisiaj tj. 09-01. Fakt tempo wyjątkowo spokojne, można nawet powiedzieć że spacerowe. Wyjechałem w ciemno : Bez dętek,pompki,łatek, jedynie z plecakiem jakąś zagryzką i 1,5 l wody. Na cały dystans miałem tylko 1 kryzys tj. na ostatnich 10 km. I tutaj nie chodzi o zmęczenie a bardziej o braku kostiumu z wkładką(Tyłek niemiłosiernie mnie bolał) i braku lepszej pozycji podparcia. Uznałem że dla mnie Kostium i lemondka to niezbędne minimum do pokonywania dłuższych tras. Szerokości Patryk Odnośnik do komentarza
alkopes Opublikowano 16 Czerwca Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca Również zmagam się z tym problemem, ponieważ moja praca też jest w systemie zmianowym. Zauważyłem, że pewne strategie mogą pomóc utrzymać energię na wysokim poziomie, nawet gdy temperatura przekracza 30 stopni. Oto kilka moich sprawdzonych sposobów: Nawodnienie: To podstawa. Staram się pić wodę regularnie przez cały dzień. Pomaga również dodanie do niej cytryny lub mięty dla smaku. Czasami stosuję też napoje izotoniczne, szczególnie po intensywnym wysiłku. Lekkie posiłki: W upały staram się jeść lekkie posiłki. Unikam ciężkich, tłustych potraw, które mogą powodować ospałość. Zamiast tego, stawiam na sałatki, owoce, warzywa i białe mięso. Staram się jeść mniejsze porcje, ale częściej. Chłodzenie organizmu: Przed i po pracy staram się schładzać organizm. Krótki prysznic, najlepiej letni lub zimny, pomaga mi się odświeżyć. W ciągu dnia trzymam się z dala od bezpośredniego słońca, jeśli to możliwe, i korzystam z klimatyzacji lub wentylatorów. Sen i regeneracja: Zmiany w systemie pracy mogą zaburzać rytm dobowy, dlatego staram się utrzymać regularność snu, nawet jeśli zmieniają się godziny pracy. Staram się stworzyć optymalne warunki do snu: ciemność, cisza, odpowiednia temperatura w pomieszczeniu. Aktywność fizyczna: Regularna, ale umiarkowana aktywność fizyczna, jak jazda na rowerze, pomaga mi utrzymać kondycję i lepiej radzić sobie z upałem. Zauważyłem, że najlepiej ćwiczyć wcześnie rano lub późnym wieczorem, gdy temperatura jest niższa. Jeśli chodzi o rywalizacje i diety, to myślę, że kluczowe jest dostosowanie intensywności treningów do warunków pogodowych i własnych możliwości. Warto również słuchać swojego organizmu i nie forsować się zbytnio podczas największych upałów. Warto sprawdzić jak wygląda dieta przeciwzapalna Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 16 Czerwca Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca Pracowałem wiele lat w systemie zmianowym. Taka praca niszczy psychicznie i fizycznie. Więc podstawa to zmienić pracę na normalną. Chyba że się świetnie zarabia. Za młodu mogłem tak jechać bez problemu. Ale po 40-tce zaczęło to mocno doskwierać mimo stanowisk managerskich. Co do upału to pracowałem w Turcji i na Karaibach gdzie 40 było regularnie. Podstawa wtedy to niski poziom tkanki tłuszczowej i aktywność fizyczna poza szczytem upału. W tenisa grywaliśmy o szóstej rano albo po zmroku. Rower wcześnie rano. Siłownia wieczorem i klimatyzowana. Odkrycie tego roku: https://www.camelbak.eu/products/podium-steel-bike-bottle-500ml Trzyma zimno podobno przez 12h. Na razie testowałem przez 4h i tak rzeczywiście było. Pierwszy bidon, RZECZYWIŚCIE trzymający zimno. Dieta. Temat rzeka. Zimą byłem na niskowęglowodanowej, wysokotłuszczowej i wysokobiałkowej. Na mnie działała świetnie. -10 kg. Jak trenujemy kluczowe żeby dieta dawało paliwo do treningu. Przy niskiej intensywności najlepiej palić własny tłuszcz i jeździć na minimalnych ilościach węglowodanów. Przy wysokiej intensywności potrzebujemy dużych ilości węglowodanów. Z mojego doświadczenia organizm nauczony korzystać tylko z węglowodanów, jak ich zabraknie ma shutdown i nas odcina. Więc warto uczyć go korzystać również z tłuszczy. Nadmiar węglowodanów prostych jest niezdrowy i może prowadzić do bezalkoholowego stłuszczenia wątroby i syndromu metabolicznego. Diety wegańska i wegeteriańska których próbował mój syn prowadziły do znacznego pogorszenia parametrów morfologicznych. CDN... Odnośnik do komentarza
Pepe75 Opublikowano 16 Czerwca Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca Potwierdzam, też jestem na lowcarb i mogę jechać setkę na samej wodzie. Odcięć nie mam, co najwyżej tyłek strajkuje lub kontuzjowane kolano. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się