rowerowy365 Opublikowano 19 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2018 A próbowałaś jakiś sok wiśniowy albo malinowy? Może nawet porzeczka dla przełamania smaku. Coś co jest kwaśne. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 A, czyli tu chodzi jedynie o przełamanie słodko-słonego, a nie tę całą osmolarność? Myślałam, że jest to kwestia cytrusów, które mają jakieś konkretne właściwości. Czy w takim razie mają jakieś znaczenie proporcje, czy dolewa się tego soku wyłącznie dla smaku? Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 Z tego co pamiętam, to potrzebujemy wody + minerały + cukier. Woda jak to woda, minerały z odrobiny soli dodanej do napoju (no i z samej wody rownież), cukier z soku owocowego. Cytrusy są tak samo zdrowe jak i nasze rodzime owoce. Ale jak dodasz do tego ilość chemii jaka w nich jest to już nie specjalnie. Ja dolewam do smaku. Czasem mieszam wodę z sokiem jabłkowym. Nie jest za słodko, a smakuje lepiej niż zwykła woda. :D Tylko nie wsypuj za dużo soli. Ja tak raz zrobiłem :wacko: Odnośnik do komentarza
janciowodnik Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 Mam miażdżycę i na nogę - najlepiej robi mi Królewskie :). 2 tygodnie temu - ostatnie 30 km z 230 km trasy - w niecałą godzinę i w ogóle mnie noga nie bolała :) Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 Pomijając wszystkie inne względy, glutenu też mi nie wolno ;) Muszę więc kombinować inaczej :) Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 No bo zupka chmielowa pomaga na wszystkie dolegliwości :D Elle jak się ma problem z glutenem to piwka nie można? Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 20 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2018 Zależy od składu. W Królewskim jest akurat słód jęczmienny, więc odpada. A jako że generalnie żyję z minimalną ilością alkoholu (to już nawet nie kwestia uczuleń czy idei, ale zwyczajnie preferencji), toteż raz na czas kupuję sobie w Biedronce buteleczkę bezglutenowego Kustosza (typ lager, jeśli komuś coś to mówi). Lubię go za to, że jest tani i mały - 330ml, które raz udało mi się kupić za jedyne 1,45zł (normalnie chyba około 2zł). Pewnie już ta cena świadczy, że to kiepski trunek, ale ja się nie znam, piję może raz na miesiąc (i to nie każdy), na smak nie narzekam, więc mnie zadowala ;) Raz kupiłam jakieś drogocenne piwo bezglutenowe w Tesco. Okropieństwo, jakie to było gorzkie. Odnośnik do komentarza
Alfine Opublikowano 21 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2018 Dobry browarek nigdy nie jest zły , tylko gdzie teraz taki kupić :( chyba do Czech potrzeba się znowu wybrać :) Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 21 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2018 Małe regionalne browary robią świetne piwa. A, że jest ich coraz więcej to warto próbować. Czeskimi się kiedyś zachwycaliśmy ale teraz nasze rodzime spokojnie dorównują im jakością. Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 21 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2018 Tak jak pisałam, alkohol lubię nieszczególnie, ale pewien wyjątek stanowi dla mnie cydr (wyjątek taki, że jak piwa piję może butelkę w miesiącach letnich, to tego czasem zdarzy mi się jednorazowo ponad pół litra :P). Wspominam o tym właśnie dlatego, że mamy taką lokalną sieć sklepów alkoholowych - Al. Capone, którzy m.in. warzą swoje piwo (Piwo Tarnowskie) i robią cydr (Ale Cydr), który bardzo mi podszedł. Natomiast piwa niestety nie próbowałam, więc wszystko przed Wami ;) Odnośnik do komentarza
gielo Opublikowano 21 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2018 woda, miód, mięta, trochę soli (najlepiej kłodawskiej, morskiej, himalajskiej) i jakiś owoc. Obojętnie jaki. co do osmonalności, to mam do tego mieszane uczucia :] Uważam, że to bardziej chwyt marketingowy, niz faktycznie ona co daje. Otóż przewpod pokarmowy nigdy nie jest pusty i zanim nam taki izotonik się wchłonie, to się wybełta z ta treścią i po osmonalności nie pozostaje śladu heheh Lepiej zwrócić uwagę na ilość cukru pod tym kątem, aby dostarczyć nam odpowiedniej ilości energii ale też, aby nas nie zamuliło. Odnośnik do komentarza
NoOnesThere Opublikowano 21 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2018 Ja najlepiej lubię sok jabłkowy albo pomarańczowy, a w drugim bidonie obowiązkowo woda. Czasem kupuje jakiś izotonik, w szczególności gdy jest bardzo gorąco. "Izotonik domowy" też czasem robię, ale bez miodu (miód przyjmowany w tej formie wywołuje u mnie, z nieznanych mi przyczyn, odruch wymiotny). Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 21 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2018 Ja początkowo kupowałam Powerade, a ponieważ poszłabym z torbami, stosując go regularnie, sięgnęłam po decathlonowy proszek ISO+. Na samym początku podchodziłam do nich jako do marketingowego chwytu, bo na co mi to, jeśli nie jestem wyczynowcem (a jakbym była, to przecież nikt z nich na Poweradzie i tak nie ciągnie :P). Szybko okazało się jednak, że odkąd piję je zamiast wody, ani raz jeszcze nie miałam zakwasów, obojętnie, jak wiele przerwy w jeździe robiłam (chodzi oczywiście o tygodnie lub miesiące bez roweru, a nie postoje na poboczu ;)). Dlatego się trochę od izotoników "uzależniłam", że już o atrakcyjnym smaku nie wspomnę (faktem jednak jest, że na rowerze po iluś tam kilometrach chyba wszystko smakuje ;)). No, ale niestety, na to mi przyszło, że teraz muszę radzić sobie jakoś inaczej. Odnośnik do komentarza
gielo Opublikowano 22 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2018 Plusem izotoników, hipotoników i hipertoników :), także tych robionych z proszku samemu jest to, że posiadają witaminy i minerały, które są uzupełniane podczas jazdy. Niektóre posiadają śladowe ich ilości ale zawsze jednak coś zawierają. Także lepiej nawadniają organizm niż zwykła woda. Ja izotoniki kupuje z reguły gdy jadę dalej w trasę na kilku lub kilkudziesięcio dniowe podróże. W codziennych przejażdżkach blisko miejsca zamieszkania, to raczej zwykła woda. Kilka razy zdarzało się mi robić taki domowy izotonik ale jakoś ostatnio brak mi do tego chęci (lenistwo). Zwykła woda ma taki jeden plus jeśli używamy bidonu, nie trzeba go potem szorować z cukry i barwników :) Odnośnik do komentarza
rowerowy365 Opublikowano 22 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2018 Izotoniki mają jeden podstawowy minus. Jak piję to mam wrażenie, że przez usta przechodzi mi cała Tablica Mendelejewa. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się