Skocz do zawartości

karol1994czx

Użytkownicy
  • Postów

    247
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez karol1994czx

  1. Joesatch a dlaczego się pozbywasz? Sam mam podobny, tj. Giant defy o tej samej specyfikacji , tyle że w wersji disc i jakoś nie mogę się przemóc by jeździć zakupionym we wrześniu ubiegłego roku carbonowym specializeda roubaixem.  Wg mnie defy/ contend ( z tego co wiem to w geometrii niewiele się różnią) to bardzo dobry wybór. Sztyca Carbon, widelec carbon, oponę 30 c da radę włożyć, pozycja wygodna, pressfit w giancie nie sprawia problemu ( 15k najechane na jednym supporcie i nic nie słychać), czego więcej trzeba?

  2. Witam, warto kupować używane kasety takie jak np. ta https://m.olx.pl/d/oferta/kaseta-shimano-105-11s-11-32-stan-bdb-CID767-IDLKauU.html? Co ile km w klubach kolarskich wymieniają kasety ? W Polsce to pewnie aż łańcuch zacznie przeskakiwać, ale polska biedny kraj, ciekawe jak to na zachodzie jest. Ma ktoś jakieś doświadczenia w tych kwestiach?

     

    Wysłane z mojego RMX2193 przy użyciu Tapatalka

     

     

  3. Kilka dni temu  przesiadłem się z aluminiowego gianta defy, na carbonowego specialized roubaix, co prawda do tej pory zrobiłem dopiero dwie jazdy, jedną  90 km i drugą 120 km. Jestem zachwycony.  Specjalnie pojechałem na gminne połatane  asfalty by sprawdzić ile w tym rowerze jest marketingu, a na ile zastosowane w nim rozwiązania  naprawdę działają. I muszę przyznać , że  te technologie z elastomerami, z karbonową sztycą i  jej dziwną, na pierwszy rzut wyglądającą konstrukcja, plus dodatkowa carbonowa rama, naprawdę działają. Do tej pory byłem zapatrzony w gianta defy, bo  jest to naprawdę bardzo wygodny rower i jeśli ktoś szuka budżetowego  endurance to mogę polecić ten rower, ale  specialized roubaix to dla mnie jest mistrzostwo, przewygodny rower i dodatkowy szybki. P.S Dzięki   Jajacek, pewnie gdyby nie to to bym dalej  jeździł giantem.

  4. Co do jakości kol gianta  o której mowi Jacek  to w moim przypadku  jedyne  co mnie złego spotkało  to to, że konus był słabo dokręcony  i po pewnym czasie  zrobił się luz, szprycha  nigdy nie pękła. Do tej pory przejechałem na tych kołach  ze 14k km i jedynie  raz oddałem na centrowanie  koła, bo miało lekkie bicie. No ale może to zasługa tego że ważę  73 kg lub kwestia  trafienia w dobrze złożony  egzemplarz. 

  5. Jeżdżę po Lubelszczyźnie,  na Roztoczu  po różnych drogach, od dobrych drog wojewódzkich  po kompletnie rozwalonych drogach gminnych, gdzie asfalt ma łatę  na łacie na aluminiowym giancie  defy.  Przejechałem 20 km na tegocznym tribanie  500rc mojego brata ( wiem, że 20 km to nie dużo by móc wydać  miarodajną  ocenę), ale  muszę przyznać , że jednak  rana aluminiowa  aluminiowej nierówna.  Rama gianta defy wydaje się że nie odbiera  aż tak bardzo nierówności jak tribana. Swoim giantem jak widzę  przed sobą  jakiś poorany asfalt  to nawet nie czuję, że jadę po czymś nierównym.  Jestem zadowolonym użytkownikiem gianta defy  od już prawie  20k km, i z czystym sumienia  mogę  ją  polecić. Nie jeździłem na żadnej  carbonowej szosowce,  ciekawi mnie jak dużą  różnice bym odczuł  gdybym jeździł na tym samym osprzęcie,  ale na carbonowej ramie tego samego modelu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...